Skocz do zawartości

Exemundis

Brony
  • Zawartość

    638
  • Rejestracja

  • Ostatnio

5 obserwujących

O Exemundis

  • Urodziny 11/12/1994

Kontakt

  • Skype
    theswordmaster7

Informacje profilowe

  • Płeć
    Ogier
  • Miasto
    Smulsko
  • Zainteresowania
    Książki Fantastyki, Gry rpg, MLP, Anime, Youtube, Walki w stylu średniowiecznym, Militaria
  • Ulubiona postać
    Z księżniczek:
    1.Luna
    2.Twilight
    3.Celestia/Cadance

    Z powierniczek:
    1.Twilight
    2.Rainbow Dash/Pinkie Pie
    3.Fluttershy/AJ
    4.Rarity

    Z antagonistów
    1.Chrysalis
    2.Discord

    Z pozostałych postaci
    1.Lyra/Trixie
    2.Vinyl Scratch/Octavia
    3.Derpy/Time Turner(Dr. Whooves)
    4.Shining Armor
    5.Spike

Ostatnio na profilu byli

3779 wyświetleń profilu

Exemundis's Achievements

Koń

Koń (6/17)

1

Reputacja

  1. Omiotłam wszystko wzrokiem szukając drogi wyjścia. Dostrzegłam też swoje imię na miejsce przy stole. Cholera... nie podoba mi się to... Starlight zniknęła... jestem tu sama. I nie wiem co się dzieje. Szlag by to. No nic... Wzięłam głęboki wdech. Muszę sobie sama poradzić. Nie chciałam nigdy używać tego czego się nauczyłam w sekrecie przed rodzicami... tego czego mnie ON nauczył. ale będę musiała. Bo nie chcę tu umierać. I nie chcę umrzeć bez walki. Kolejny głęboki wdech. Zamknęłam na chwile oczy by je otworzyć z innym wyrazem twarzy. Wyrazem gotowości. Dawno nie ćwiczyłam więc będę drętwa w tym... ale no cóż... mus to mus
  2. Stanęłam momentalnie jak wryta gdy zorientowałam się że Starlight zniknęła. Nie... no... proszę nie... - S... starlight? - szepnełam cicho. - N...no weź... nie rób mi tak... - rzekłam ciszej po czym stałam jeszcze przez chwilę zbierając iśe by iść dalej. Nie wiem gdzie i kiedy zniknęła. Cholera... Wracać nie ma po co. Powoli z duszą na ramieniu wkroczyłam do tej ciemnej sali. I od razu zaczęłam się rozglądać.
  3. Idę cały czas blisko Starlight starając się nie stracić jej z oczu w tym półmroku oraz starając się nie wpaść na nic i nie narobić hałasu. Skrzydła dały czas mi drżały lekko. Czułam strach. Ale inny od tego który czułam wtedy.. tamtej nocy... czułam tez bicie własnego serca. bałam się... ale czułam że żyję... właściwie czułam się jakbym dopiero teraz żyła. Słyszałam o tym... Adrenalina. Wiem dlaczego niektórzy mogą się od tego uzależnić.
  4. Zadrżałam gdy zobaczyłam to co zrobili barmanowi. Na świętą Celestię. To nie było legalne. Po chwili zapadła ciemność i ktoś mnie porwał. Gdy zobaczyłam że to Starlight uspokoiłam się momentalnie. Kiwnęłam głową gdy mówiła o zachowaniu ciszy. - racja. Musimy się stąd wydostać jakoś. - szepnęłam w jej stronę. mimo że starałam się zachować spokój moje serce waliło mi jak werble a skrzydła drżały mi lekko. Na szczęście tylko skrzydła.
  5. Zamrugałam zaskoczona. Próbowałam to wszystko ogarnąć ale nie byłam w stanie pojąć co się dzieje. Spojrzałam na kieliszek i rzekłam cicho dziwnie spokojnym jak na sytuacje głosem. - Ale faza... co oni dodali do tych drinków? - cicho rzekłam po czym nagle mnie uderzyło. Spojrzenie Starlight. Przeszły mnie ciarki na plecach. Nagle mój zmysł się obudził. Krzyczał wręcz "niebezpieczeństwo". Zadrżałam cała po czym cichym drżącym szeptem rzekłam do niej. -n....nie panikujmy... z....zachować spokój... m...może nic się nie stanie...
  6. Ruszyłam za Starlight i usiadłam przy tym samym stoliku. Ja również spojrzałam na ulotkę po czym zaczęłam ją wertować dokładnie celem dowiedzenia się co tu serwują i po ile. Cały czas miałam ten dziwny wyraz twarzy który się ma gdy się nie wie do końca co zrobić. Nadal bowiem biłam się z myślami czy pić czy nie a raczej obecnie to biłam się z myślami ile pić. Rzuciłam też okiem czy sprzedają też wyroby tytoniowe. Nie byłam palaczką nałogową ale czasami przy stresie zdarzało mi się zapalić. Miało to zbawienny efekt układania myśli w głowie. Przynajmniej w moim odczuciu.
  7. Odetchnęłam cicho lecz głęboko wchodząc. Ciemnawo. Pustawo. Mój zmysł jednak nie alarmował mnie o jakimś rychłym zagrożeniu ze strony ogierów. W każdym razie jeszcze nie. Spojrzałam na Starlight i cichym głosem rzekłam. - heh... chyba jesteśmy wcześniej... cóż... ja bym się czegoś napiła. a ty? - spytałam po czym westchnęłam cichutko. Biłam się ze sobą w myślach. Z jednej strony miałam ochotę się upić do nieprzytomności jednak z drugiej strony wiedziałam że to nie jest najlepszy pomysł. A może jednak... zapomnieć o tym wszystkim chodź na chwile... ale co mi to da... niczego to nie rozwiąże... gggggggaaaaahhhh. Potrząsnęłam energicznie głową odpędzając od siebie te myśli i pacnęłam się lekko skrzydłami w policzki jak na otrzeźwienie.
  8. - dziwny... ale ja tam się nie boję... jestem z tobą... a z tego co słyszałam masz dosyć sił magicznej by wyparować kogoś... bez urazy... - odparłam cicho w jej stronę idąc za nią. No jestem ciekawa co mi odpowie. mam nadzieje że się nie obrazi... ogólnie zaczynam się w jej towarzystwie czuć pewniej.
  9. - raczej na pewno... - odparłam cicho idąc za nią po wcześniejszym zapakowaniu sakiewki do juk. - z tego co słyszałam t nawet w Ponyville mieli w karczmie bilard zanim Księżniczka Twilight tam zamieszkała. - rzekłam rozglądając się pod drodze za jakimiś szyldami.
  10. - umm.. chyba... nie bardzo wiem co jeszcze mogłabym wziąć poza moimi mniejszymi jukami i pieniędzmi... - rzekłam również ocierając pyszczek i wstając powoli. ehh... miałam wielką ochotę zapalić coś... nie ważne czy coś bardziej czy mniej legalnego... może to przez te nerwy...
  11. - W teatrze byłam tylko raz... jakoś... nie jest to moja ulubiona forma rozrywki... - rzekłam cicho - chętnie bym wybrała się do jakiegoś baru gdzie mają bilard i kabareciarzy... znajomi z klasy mnie wyciągnęli na takie atrakcje kilkukrotnie... głównie dlatego że pomagałam im w szkolnym projekcie... czy raczej odwalałam większość roboty za nich... - dodałam cicho patrząc na pyszczek Starlight ale nie w oczy.
  12. - W sumie.... czemu by nie... a co proponujesz? - spytałam cicho patrząc na nią ale nie prosto w jej oczy. Miałam nawyk unikania kontaktu wzrokowego. Za bardzo mnie płoszył. Wręcz blokował tą odrobinę śmiałości którą miałam. Czekałam więc na jej odpowiedź wdzięczna księżniczkom za to że ta cisza została przerwana. Ciekawa jestem co takiego Starlight ma na myśli przez "coś ciekawego"
  13. Obaj strażnicy poszli. Ja zostałam z Starlight. Siedziałam cicho przy stole kończąc kolację. Nie patrzyłam na nikogo. Byłam zatopiona w myślach. Co mam teraz robić. co dalej. Co jeżeli mój brat zacznie mnie szukać albo nie da się złapać gdy Starlight i Moon wrócą z tej swojej misji... co jeżeli nie wrócą... Od tego wszystkiego zakołowało mi się w głowie. Zachwiałam się widocznie. Miałam dziwne przeczucie... uczucie.. nie wiem jak to określić i nie wiem co było powodem.
  14. Gdy usłyszałam komentarz Starlight o tym zaklęciu kaca nie mogłam się powstrzymać i zachichotałam cichutko pod nosem po czym nagle ogarnęłam, że nie powinnam i zakryłam głowę skrzydłami. A co jak się obrażą o to? Ale odpowiedź Moon'a na to znów sprawiła że zachichotałam. co jest? Co się dzieje? Dlaczego mnie to śmieszyło?
×
×
  • Utwórz nowe...