Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 05/12/13 we wszystkich miejscach

  1. Spis Treści : 1. Wstęp 2. Check-Lista 3. Proof-Reader 4. Samo Pisanie a) “The” czy brak “The”, oto jest pytanie. b) „LUS” – Lavender Unicorn Syndrome c) Różnice w Dialogach d) Związki Frazeologiczne e) Akcent Apple Family f) Tipsy 5. FimFiction.net a) Dlaczego Warto? b) Pomocne Grupy c) Marketing 6. Equestria Daily a) Dlaczego (niekoniecznie) warto? b) Proces Submitt’a do EQD. 7. Podsumowanie 1. Wstęp : Pierwsze pytanie, które od razu wynika z samego tytułu. Po jakiego czorta w ogóle pisać w języku angielskim? W gruncie rzeczy, to pytanie słuszne. Pierwsza myśl przy pisaniu w innym języku jaka się pojawia to : „w oryginale napisałbym to lepiej”. Oczywiście, również pisanie po angielsku jest znacznie bardziej męczące... ale są profity tego pisania. - Po pierwsze, nie muszę chyba mówić, jak bardzo to wpływa na twoją znajomość języka obcego? Będąc absolutnie szczerym, widzę naprawdę dużą różnicę w poziomie mojego języka angielskiego przed i po rozpoczęciu pisarskiej działalności. Chcesz się bawić, pisząc opowiadanie o poniaczach, jednocześnie ucząc się języka do szkoły/studiów/whatever? Pisanie opowiadań po angielsku jest pod tym względem świetne. - Duma. Nie ma nic piękniejszego od napisania ostatniego zdania, a następnie rolką myszki zobaczyć całą zawartość. Przy angielskim to jeszcze wzrasta. - Taka brutalna prawda, ale jeśli naprawdę chcesz by spora grupa ludzi czytała twoje opowiadania, polecam bardziej j. Angielski do tego. Po prostu większa publika. - Wspomniałem już o satysfakcji? Przejdźmy teraz do samego poradnika. Powiem prosto z mostu, nie jestem prymusem z angielskiego. Ba, podejrzewam ( co ja gadam, jestem pewien ), że znajdują się osoby, które biją mnie na łeb pod tym względem. Od razu prostuję, to nie jest poradnik uczący cię zasad języka angielskiego. Ten poradnik zakłada, że coś z angielskiego już umiesz, a to dzieło ma ci pomóc unikać najczęstszych błędów popełnianych przez nie anglojęzycznych pisarzy oraz pomóc ci w ewentualnej publikacji twojego dzieła. Bez zbędnego gadulstwa, zacznijmy wreszcie. 2. Check-Lista Początki nie są proste. Zanim zaczniemy, trzeba sprawdzić naszą check-listę, rzeczy potrzebnych do pisania tego opowiadania. Nie są one niezbędne, ale bardzo pomocne. - Słownik Angielsko-Angielski ( Oxfordzki ). Jest to doskonały słownik do tłumaczenia wyrażeń, zaczyna być tylko problem, kiedy potrzebujesz przetłumaczyć hasło do słowa, którego szukałeś. - Słownik Polsko-Angielski. Nawet nie muszę tłumaczyć. - Jakakolwiek książka/Fic w języku angielskim. Przydaje się bardzo, jeśli musisz sprawdzić, czy taka konstrukcja zdań w ogóle działa, albo szukając ciekawszych określeń. Ja osobiście posiłkuję się Ficami z FiMFiction.net bądź „One False Move” Harlana Cobena. Jak jestem naprawdę zdesperowany to wyciągam "Journey to the Center of the Earth" Verne. - Jeśli w twoim opowiadaniu często przewijają się skomplikowane terminy ( medyczne, fizyczne ) zalecane jest otwarcie jednej karty przeglądarki na angielskiej Wikipedii. - Proof-Reader ( patrz niżej ). 3. Proof-Reader Ta zasada dotyczy jakiegokolwiek opowiadania w jakimkolwiek języku, w jakichkolwiek okolicznościach, niezależnie od twych umiejętności. Proof-Reader, to w dużym skrócie osoba, która czyta twoje opowiadanie przed jego oficjalną publikacją i nanosi poprawki wszelkiego rodzaju, czyli mogą to być poprawki fabularne ( usuwanie dziur ), kosmetyczne ( akapity ) lub gramatyczne ( błędy ). W wypadku opowiadań anglojęzycznych, proof-reader staje się jeszcze ważniejszy. Znalezienie proof-readera to podstawa, bez tego zostaniesz zjedzony na śniadanie przez hordę Gramatycznych Nazistów. Co do wyboru proof-readera, sugeruję udanie się po pomoc do wyspecjalizowanych grup ( więcej w dziale 5. Fimficton.net ), lub skorzystanie z forum internetowych ( na przykład tego ). Ważne, nie mylcie Proof-Readera z Pre-Readerem. Pre-Reader to tylko osoba która ma dostęp do Fica przed publikacją, a nie osoba która pomaga w jego tworzeniu. Czasem pre-readerem nazywa się osobę która udziela porad ds. fabuły i samego pisania, ale pre-reader nie zajmuje się poprawianiem dzieła pod względem gramatyki. 4. Samo Pisanie a) “The” czy brak “The”, oto jest pytanie. Jak rozpoznać na FimFiction pisarza, który nie pisze w swym rodowitym języku? Wbrew pozorom, nie po błędach w literowaniu słów, ale właśnie po użytkowaniu „The”. Jest to przypadek bardzo częsty, i dla obcojęzycznych person ( w tym nas ) dość kłopotliwy. Tak naprawdę, największy problem jest z samą regułą. W czystej teorii, mamy bardzo czysto podane kryteria kiedy należy, a kiedy nie należy „The” wstawiać, problem polega na tym, że tych „kryteriów” jest bardzo dużo, a w trakcie pisania nie ma zwykle sił patrzeć na ściągawkę z zasadami gramatycznymi. Dlatego też, postaram się podać wam to w sposób przystępny i w miarę możliwości łatwy sposób do przyswojenia. Najważniejsza zasada, „The” używamy wtedy kiedy mówimy o „Czymś Konkretnym”. Przykład : The computer was laying on the desk. Mamy tu na myśli “Ten Konkretny” Komputer, który leży na biurku, a nie ten który właśnie jest wynoszony przez złodzieja. Tak samo, mamy tu na myśli „Ten Konkretny” stół, na którym leży komputer, a nie ten, na którym jakiś obłąkany facet wyżywa się siekierą. Tak naprawdę, zasada „To Konkretne” jest najważniejsza, reszta to bardziej wyczucie i doświadczenie. Niestety, istnieje sporo wyjątków ( zwykłe państwa jak Polska pisze się bez „The” podczas gdy państwa związkowe jak USA tak ), ale na to już nic nie poradzimy. b) LUS – Lavender Unicorn Syndrome Angielskojęzyczni czytelnicy są na to bardzo wyczuleni. Tak naprawdę, ten częsty błąd w opowiadaniach wynika ze zgubnie praktykowanej u nas zasady, iż nie wolno powtarzać tym samych słów w ostatnich zdaniach ( co nauczyciele polskiego wbijają nam wciąż do głów ). Lavender Unicorn Syndrome, to w gruncie mierze sytuacja, kiedy niepotrzebnie zastępujemy imię bohatera jakimś innym określeniem, a narodziło się to od zbyt częstego nazywania „Twilight Sparkle” jako „the lavender unicorn” ( ten konkretny lawendowy jednorożec, pamiętacie jeszcze zasadę powyżej? ). Może się to wydawać dziwne ( w końcu nie robimy powtórzeń! ). Problem polega na tym, że język angielski jest trochę bardziej specyficzny... Twilight ruszyła naprzód. Obróciła się w prawo, a następnie otworzyła drzwi. Powitał ją zielony ziemski kucyk. Pozwolił jej wejść do środka. Zauważcie, tylko raz wymieniłem Twilight jako osobę. W języku angielskim wygląda to jednak tak : Twilight ruszyła naprzód. ( Ona/Twilight ) obróciła się w prawo, a następnie ( Ona/Twilight ) otworzyła drzwi. Powitał ją zielony ziemski kucyk. ( On/Zielony ziemski kucyk ) pozwolił jej wejść do środka. Jak dodamy wyrażenia z nawiasów to chwytamy się za głowę, bowiem otrzymujemy absurdalną liczbę powtórzeń. A stety/niestety w języku angielskim właśnie te wyrażenia w nawiasach trzeba dodać. Najważniejsza zasada, to nie jest jakieś wielkie zło jeśli kilkakrotnie powtórzymy słowo „Twilight” lub „She”. Natomiast absolutnie złe będzie, jeśli każde z tych zwrotów spróbujemy zamienić na coś innego. Zasady tej nie musimy stosować jeśli mówimy o postaciach drugoplanowych, takich których wygląd nie jest oczywisty. Wygląd Twilight każdy zna, nie? Ale jeśli wprowadzasz jakiegoś nowego OC warto od czasu do czasu wspomnieć jak wygląda i w takim wypadku można zamieniać wyrażenia. Oczywiście, nie doprowadzając do LUSu. c) Różnice w Dialogach. To będzie dość krótki dział, szybkie porównanie jak pisze się dialogi po polsku i angielsku : - Rainbow Dash, mogłabyś mnie odwiedzić w Piątek? – Twilight poprosiła cyjanowego pegaza. – Zrobię imprezę. “Rainbow Dash, could you visit me at Friday?” Twilight asked the ( ten konkretny pegaz, czyż nie? ) cyan pegasus. “I will make a party.” Czyli generalnie, myślniki wyrzucamy do kosza. Jedziemy dalej. d) Związki Frazeologiczne To wydaję się dość oczywiste, że pewne wyrażenia z języka polskiego zupełnie nie działają w innym. Najprostszym przykładem jest „kopnąć w kalendarz”, które bezpośrednio przetłumaczone nic nie mówi anglojęzycznym czytelnikom. Ważnym przykładem jest również wyrażenie „mięso armatnie”. Otóż ma ono swój przekład na język angielski, ale nie jest to „cannon meat” tylko „cannon fodder”. Czasami spotyka się również potoczne „meatbags”. Jeśli nie jesteście pewni czy tłumaczenie dosłowne jakiegoś związku frazeologicznego jest poprawne, piszecie szybkie PM do jakiegokolwiek anglojęzycznego obcokrajowca i problem z głowy. Nie ma to jak anglojęzyczny Proof-Reader. e) Akcent Apple Family Prosta sprawa : Applejack: ing=in' my=mah ( nie zawsze ) you=yah ( bardzo rzadko ) your=yer I'm=ah'm because='cause isn't=ain't Big Mac: W czystej teorii to samo. Chociaż z drugiej strony, on za rzadko mówi by to określić. Apple Bloom: I=ah you=yah ( nie zawsze ) ing=in' my=mah Granny Smith: for=fer I=ah ( nie zawsze ) ing=in' my=mah you=yah pretty=purdy your=yer Dłuższa analiza odcinków wskazuje na to, że Big Mac charakteryzuje się najmniej widocznym akcentem. Niestety, w większości odcinków mówi po prostu za mało by to sensownie określić. Najczęstszym błędem jest ciągłe zamienianie „you” na „yah”. Ta forma występuję, ale Apple Family używa jej bardzo rzadko. f) Tipsy : Jak coś, mówię tylko o różnicach pomiędzy polskim a angielskim pisaniem. - Nie nawiązuj do prawdziwie istniejących religii w żadnym stopniu. Dostaniesz hejt na twarz za coś takiego. Amerykanie mają trochę dziwne kompleksy związane z religiami, nie mieszaj tego w każdym razie. - Nie nawiązuj do czegoś, czego obcokrajowcy nie mają prawo znać. Wątpię by dużo czytelników zza granicy kojarzyło legendę o smoku wawelskim. - Tak zwana „Zasada Raportu Pogodowego”. Nigdy, przenigdy nie zaczynaj opowiadania od opisania pogody. Jeśli to robisz, dajesz ewidentny sygnał że naprawdę nie masz pomysłu jak to opowiadanie napisać. Jedynym wyjątkiem jest sytuacja, gdy ta pogoda ma bardzo wyraźny wpływ na to co się dzieje w opowiadaniu. Nie powiem, obcokrajowcy są na to wyczuleni. 5. FimFiction.net FimFiction to największa strona internetowa przechowująca fan-fici związane z My Little Pony. Obecnie jednak nie tylko największa, bowiem priorytetowo stoi już wyżej niż EQD, a ilość publikacji jest dość absurdalna... no cóż, po premierze ostatniego epizodu Sezonu 2 użytkownicy pisali 18 słów na sekundę. Teraz nie wiem jak jest, ale patrząc jak szybko kolejka z nowymi i update’owanymi Ficami rośnie... no cóż. a) Dlaczego Warto? Rejestracja na FimFiction.net daje ci kilka funkcji. Zacznijmy od niezwiązanych bezpośrednio z pisaniem, czyli możliwość śledzenia ulubionych Ficów, tworzenie bloga, uczestnictwo w grupach ( swego rodzaju tematycznymi forami ) oraz kilka mniejszych atrakcji. Natomiast, oczywiście najważniejszą jest funkcja tworzenia własnych opowiadań i ich publikacji. Po zaakceptowaniu przez moderatora ( który, notabene rzadko zwraca na cokolwiek uwagę ) twój Fic ląduje w dziale „Nowe Opowiadania”. Użytkownicy mogą dawać ci Like bądź Dislike, dodać Fic do ulubionych ( co w praktyce działa jak subskrypcja do następnych rozdziałów ), dodać do listy „Read Later” pozwalającej przechowywać fici których nie masz czasu przeczytać ( moja ma na razie tylko 28 pozycji, ale są również tacy z kilkoma tysiącami ). Jeśli Fic był przeczytany przez całkiem sporą liczbę osób, ląduje on w dziale „Popular Stories”, który nie daje jeszcze tak wiele, po prostu Fic jest dłużej wyświetlany na stronie głównej. Natomiast największym zaszczytem jaki może cię spotkać na Fimfiction jest dotarcie twojego opowiadania do „Featured Stories”. Obecność tam twojego Fica zapewnia niemal 10x większą liczbę czytelników. By się tam dostać, należy mieć odpowiednie ratio Like do Dislike, odpowiednią liczbę czytelników, Ulubionych i tak naprawdę, Faust jedna wie czego jeszcze. Ten algorytm jest dość skomplikowany i często się krzaczy. b) Pomocne Grupy Wspomniałem że jedną z funkcji FimFiction.net jest uczestnictwo w swego rodzaju grupach/forach czy Faust wie jak to określić. Warto podkreślić, grupy są jedną z najważniejszych funkcji tej strony, stojąc niemalże na równi z samym publikowaniem Ficów. Zamiast zbytnio się nad grupami rozwodzić, wymienię kilka które najbardziej mogą pomóc w ewentualnej publikacji : - The Writer’s Group Tak naprawdę, to grupa o wszystkim i o niczym, a wymieniam ją dlatego że ma absurdalną liczbę członków. Jeśli szukasz dyskusji, rozważań na temat różnych stylów pisania, wal śmiało. - The Proofreader Group Bardzo duża grupa zbierająca wszystkich dostępnych proof-readerów. Posiada bardzo rozbudowany system oparty na dokumentach Google.docs. - Authors Helping Authors Dość specyficzna grupa. Zasada jest prosta, piszesz recenzję do jakiegoś Fica, a autor tego Fica jest zobligowany by napisać recenzję do twojego Fica. Czyli Recenzja za Recenzję. - The Equestrian Critics Society Bardzo elitarna grupa recenzentów. Prosta sprawa, wrzucasz opowiadanie i modlisz się że cię za mocno nie zjadą. Tylko trochę lepsi od Equestria Daily, ale przynajmniej kulturalni i nie są maniakami Trixie. - Art for Fanfiction Problemy z cover-artem? Ta grupa załatwia właśnie tego rodzaju problemy. Odnośniki do profilów na deviant-arcie i łatwość komunikacji pozwala szybko załatwić wszelkiego rodzaju dzieła. - Looking for Editors W praktyce, to samo co The Proofreader Group, tylko trochę gorsza organizacja. c) Marketing Teraz to dopiero będzie kombinatoryjka. Jak sprawić by twój Fic był na ustach wszystkich? To skomplikowany proces ale postaram się go wam dość łatwo wyjaśnić. Co można zrobić by zwiększyć popularność i oglądalność naszego opowiadania? - Tytuł. Tytuł musi być zwięzły, zachęcający, interesujący lub kontrowersyjny. Może być nawiązaniem, cytatem lub gagiem. Kluczem jest wyczucie sytuacji. - Cover Art. Chociaż wydaje się to żałosne, większość osób po tytule sprawdzi obrazek, a nie opis opowiadania. Właściwie te same zasady co powyżej. - Opis ( Krótki ) Opowiadania Ten opis może mieć zaledwie 250 liter, dlatego też trzeba być jeszcze bardziej zwięzłym niż zwykle. Poza tym, te same zasady. - Opis ( Długi ) Opowiadania Tutaj masz prawo się rozpisać, ale też nie wolno przesadzać. Poza samym opisem opowiadania, to jest właśnie miejsce gdzie możesz wspomnieć że pan XXX był proof-readerem i że jest to powiadanie bazujące na YYY. Spójrzmy teraz na idealny przykład opowiadania, który w miażdżący sposób spełnia te zasady : Tytuł : My Son is a Changeling Kontrowersja? Jest. Interesujące? Jest. Oryginalne? Nie, ale kij z tym. Cover Art. : Ja już się podjadałem. Spójrzcie tylko na to! Czyżby coś przed ślubem „poszło nie tak” kiedy Chrysalis zamieniła się z Cadence? A może coś jeszcze lepszego? Ja już się podjadałem. No i warto wspomnieć że ten cover art jest naprawdę kunsztowny. Opis ( Krótki ) Opowiadania : How am I going to explain this to Cadance? Genialne w swej prostocie! Opis ( Długi ) Opowiadania : Who would have thought a pony and a changeling could have children together. I certainly wouldn't have. This is Shining Armor, and I'm in a weird situation. Chrysalis has shown up to my home and dropped a kid off stating that it was our son. What will Cadance think? How am I going to raise a changeling child? Why does Chrysalis keep coming into my life, and why am I finding it harder to keep her away? Hopefully answers can be found with as little problems as possible. Oh who the Tartarus am I kidding, my seed is a changeling! There's bound to be a problem along the way. Story inspired by Bakki's excellent fanart. Wszystkie najważniejsze element opisu opowiadania zostały zachowane. Po prostu perfekcja. Tak więc, pewnie się nie zdziwicie że opowiadanie to dotarło do „Popular Stories” a potem do „Featured Stories” z jednym rozdziałem. Dobra, pierwszą część marketingu mamy z głowy. Teraz przejdziemy do samych idei na opowiadania. Przede wszystkim, trzeba za wszelką cenę unikać totalnych zrzynek lub co gorsza „tych samych motywów”. Motywy które zostały już przerobione tyle razy że większość czytelników już nimi rzyga. Do tych motywów należą : „XXX to Changeling” w którym XXX to jakaś ważna persona z MLP.” “Człowiek trafia do Equestrii.” Dodatkowe punkty za amnezję, romans human-pony, uważanie że Equestria jest lepsza od realnego świata. „A tak serio, to obecnie ludzie naprawdę rzygają powieściami z Changelingami. Napisali się do tego stopnia, że ktoś nawet napisał opowiadania : „And Then Everypony was a Changeling!”. Nie powiem, z tych wszystkich było chyba najlepsze”. „Brony trafia do Equestrii”. Dodatkowe punkty za lądowanie w trawie, walkę z mantikorą i trafienie przez portal.” “Romans Rarity i kogokolwiek.” „Rainbow Dash się krytycznie uszkodziła”. Dodatkowe punkty za oryginalność jeśli są to skrzydła. „XXX trafia do Equestrii” w którym XXX jest jakąś postacią z gier komputerowych. „Wszystko co nawiązuję do Snowdrop” Niepisemna zasada : nie piszę się opowiadań o Snowdrop. Nie, nie i jeszcze raz nie! “Scootaloo jest sierotą.” Dodatkowe punkty za Rainbow Dash w roli opiekuna. „TwiDash Romans”. Tego jest absurdalnie dużo, chociaż wygląda na to że nigdy za wiele. „Właściwie, to wszystkich romansów z Rainbow Dash jest za dużo”. “Wiecie co, dochodzę do wniosku że wszystkich romansów jest za dużo.” „W poszukiwaniu kto napisał Daring Do” „Fallout Equestria”. „Celestia jako Tyran/Dyktator”. „Podczas gdy Luna jako postać krystalicznie dobra”. „Opowiadania z Commander Hurricane”. “Wojenne fici, w których agresorami są Gryfy”. “Sequele “My Little Dashie”, “Rainbow Factory” oraz “Cupcakes.” Nie muszę oczywiście wspominać o wszelkich opowiadaniach z czerwono-czarnymi alicornami. Oczywiście, ta lista zmienia się na bieżąco. Duży na nią wpływ mają odcinki MLP i mogę wam od razu zagwarantować że wraz z premierą Sezonu 4 cała ta lista zostanie wywrócona do góry nogami. Kolejnym aspektem marketingu jest promowanie opowiadań w grupach. Można to robić na kilka sposoby : Pierwszym z nich jest dodawanie opowiadań do folderów w grupach. Każdy użytkownik tej grupy dostanie wiadomość za każdym razem gdy nowe opowiadanie zostanie dodane do tej grupy. Przy dodawaniu do grup trzeba pamiętać o następujących zasadach : 1. Zawsze dodawaj do odpowiedniego folderu. Jeśli nie ma żadnego innego poza "Main", dodajesz tylko do Main albo wcale. 2. Nawet nie próbuj dodawać opowiadania do grupy która ewidentnie się do tego nie nadaje. 3. Nie dodawaj opowiadania do kilku grup naraz. Osoby które akurat są we wszystkich tych grupach dostaną przez to straszliwy spam. Poza dodawaniem opowiadań do folderów, można oczywiście pisać wątki w grupach tematycznych, związanych z bezpośrednią pomocą w sprawach opowiadań jak np. Authors Helping Authors bądź Overly-Extensive Editors. W takich wątkach należy wytłuszczyć problem jaki ma się z opowiadaniem w sposób grzeczny i kulturalny. Zasady w gruncie rzeczy takie same jak przy dodawaniu do folderów czyli : 1. Nie pisz wątków dotyczących twojego opowiadania w dwóch grupach naraz. A jeśli już to robisz, nie nazywaj ich tak samo. 2. Nie pisz wątków w grupach które ewidentnie nie pasują. 3. Sprawdź regulamin co najmniej dwa razy przed opublikowaniem. Jest jeszcze jedna zasada, która jest szczególnie istotna. Otóż należy zachować się bardzo dyplomatycznie, nie można reklamować swojego dzieła wprost. Takie podejście do pisania wątków zwie się SHAMELESS PROMOTION ( koniecznie z capsem ). SHAMELESS PROMOTION polega na pisaniu wątków mniej więcej w takim stylu : Hejka Napisłem właśnie nowe opowiadanie i przydałoby mi sie troche opinii na jego temat! *Tutaj link* Powiem tak. SHAMELESS PROMOTION jest kiepską formą marketingu. O ile rzeczywiście masz szansę zdobyć w ten sposób nieco czytelników, część z nich może solidarnie wejść, wlepić Dislike i wyjść. Dlatego też definitywnie nie polecam tego. 6. Equestria Daily DUUUUUM!!! Equestia Daily, najbardziej popularny serwis dotyczący My Little Pony. Jedną z funkcji tego prowadzonego przez Sethisto bloga jest publikacja najlepszych Ficów dot. MLP jakie zostały napisane. a) Dlaczego ( niekoniecznie ) warto? Zacznijmy od pozytywów. - Jeśli twoje opowiadanie się dostało do EQD, masz zapewnioną gigantyczną popularność, liczba czytelników rośnie ci drastycznie i masz od tej chwili znacznie więcej komentarzy niż zwykle. - Każde opowiadanie które zostały opublikowane na EQD zwiększa twoją szansę, że następne twoje opowiadanie również się tam dostanie ( tzw. Kolejka Priorytetowa ). - Masz szansę otrzymania konkretnych porad jak opowiadanie poprawić. A negatywy? Hmm. Otóż to jest największy problem z Equestria Daily. Nie publikuje się tam opowiadań które są zabawne, interesujące, mają świetną fabułę, lore, world-building, charakteryzację czy śmiesznych OC. Największym priorytetem w ocenianiu przez EQD jest... poprawność gramatyczna. I to nie jest żart. Będę teraz brutalny. Nawet najbardziej nudny Fic ma większą szansę się tam dostać jeśli jest 100% poprawny w kwestiach gramatyki niż Fic interesujący, ale posiadający błędy. Kolejnym problemem jest fakt, że recenzenci tam są bardzo subiektywni. Oczywiście, powinni być subiektywni, ale jeśli jeden mówi że twój Fic jest genialny, tylko wymaga drobnych poprawek, zaś następny mówi że to beznadziejne bzdury napisane przez sześciolatka ze sklerozą to coś zaczyna nie grać. Na Equestria Daily to jest możliwe. I to z sześciolatkiem to też nie jest żart. Są udokumentowane przypadki, że pre-readerzy EQD są bardzo brutalni i wulgarni w stosunku do osób submittujących tam fici. Uważaj, twoja psychika może zostać poważnie uszkodzona po otrzymaniu odpowiedzi z EQD. Pre-readerzy z EQD mają dość mały respekt i szacunek dla pisarzy. Przykładów jest wiele : *Click!* Niestety, można również zauważyć niepokojącą tendencję do spadku reputacji EQD jako organu wybierającego najlepsze fici. Obecnie, FimFiction.net stoi wyżej priorytetowo. EQD przeżywa również krytyczne przeciążenie, mają za mało pre-readerów by ogarnąć hordę nadchodzących Ficów. Obecnie, czeka się około miesiąca na odpowiedź z EQD, kiedyś było to ledwie tydzień. Kiedyś dotarcie do EQD było prawdziwym zaszczytem, obecnie przeciętna reakcja na publikacje tam to „recenzent miał dobry humor” albo „dotarł tam tylko przez gramatykę” albo „opowiadanie miało Trixie”. To ostatnie. To nie żart. Pośród użytkowników FimFiction dość znany jest przypadek, kiedy pewien autor napisał bardzo piękne opowiadanie typu Adventure, z rozbudowaną fabułą, lore i wszystkim czego tylko byście chcieli. Opowiadanie nie zostało przyjęte. Ten sam autor napisał opowiadanie w którym Trixie prowadzi motel. Tragiczna gramatyka, nudne i kiepskiej jakości dowcipy i... zostało opublikowane. Później ten sam autor napisał list otwarty w którym podkreślił że opowiadanie na które poświęcił lwią część swego czasu, w którym wylał resztki swojej literackiej duszy zostało odrzucone, podczas gdy napisany przez niego shit o Trixie został przyjęty bez mrugnięcia okiem. b) Proces Submitt’a do EQD Jest długi, żmudny i bezsensowny. Ale co tam. Jesteśmy zdesperowani zdobyć trochę popularności, no to jedziem z koksem. Zasady : *Click!* Omówmy je na szybko : 1. Twoje opowiadanie ma być 100% poprawnie gramatyczne. Chyba że masz Trixie. 2. Dość kontrowersyjna zasada. Jest wiele opowiadań one-shot które mają poniżej 2500 słów. Kolejny powód by nie lubić EQD. 3. Zakazuję się : · X-rated content, including sexually transgressive or gorey stories Z niewyjaśnionych przyczyn, zasada ta nie dotyczy Fallout : Equestria. Dlaczego? A cholera wie. · — Incest, foalshipping beyond a schoolyard crush, and other broad cultural taboos. Zgodzę się. · — Humanized/anthro stories Wszystko jasne. — Avoid people from the fandom, famous or otherwise. Prosta sprawa. · — Copy-paste stories (e.g. The text of Harry Potter with character names swapped out) To wydaję się dość oczywiste. · — Stories written in a language other than English’ O nie! · — No stories involving bronies. -Human in Equestria on the other hand is alright. Hem hem… ta. Kolejny powód dla którego spora część pisarzy nie przepada za EQD. Jest trochę opowiadań z Brony które są naprawdę wysokiej jakości. · — No compilations of short stories. Nawet bym się zgodził. Uwaga. Niestety jednak, EQD ma również... TA DAM. Zasady niepisane! A cóż w nich mamy? - Żadnych opowiadań z Warhammer 40.000 - Żadnych opowiadań z ludźmi... zaraz, czy to się nie kłóci z zasadami pisanymi? Kłóci się, ale taka prawda. Prędzej wielbłąd przejdzie przez ucho igielne niż Fic z ludźmi się dostanie na EQD. - Opublikujemy najbardziej nudne fici, byleby gramatyka byłaby poprawna. - Żadnych opowiadań typu Grimdark, nieważne jak dobrej jakości. - Chyba że jest to z serii Fallout : Equestria. Wtedy zaakceptujemy niemal wszystko. - A opowiadania typu Dark mają 5x mniejszą szansę dostania się. - Chyba że jest tam Trixie. - W wypadku Cross-Over’ów, pre-reader z EQD musi znać materiał źródłowy. Jeśli go nie zna, automatyczne odrzucenie. Jak widzicie, jak dodamy zasady niepisane, już pewnie widzicie dlaczego większość weteranów FimFiction.net nie przepada za EQD. 4. Zasada trzech strike’ów. Powód dla którego submitt do EQD to tyle stresu. Mówiac prosto : masz tylko trzy szanse na submitt, potem już nie możesz spróbować jeszcze raz. 5. Omnibus, to swoisty poradnik dla pisarzy stworzony przez pre-readerów EQD. Powiem szczerze, jest naprawdę świetny. Mnóstwo dobrych porad, mnóstwo dobrych zaleceń. Problem Omnibusa jest jednak trochę inny. Po prostu ten poradnik nie ma najmniejszego związku z publikowaniem do EQD. Naprawdę. Mimo wszystko, bardzo polecam go wam przeczytać. 6. Nie mam co zbytnio komentować tej zasady. Tak więc teraz gdy przebiliśmy się przez te piękne zasady/ograniczenia, czas przejść do samej publikacji : *Click!* Nie mam w sumie co jej omawiać, wszystko jest pięknie wyjaśnione. 7. Podsumowanie No cóż. Wygląda na to że już przeszliśmy przez ten poradnik. Hah. To były absolutne podstawy. Prawda jest taka, że żadne z tych rzeczy się nie nauczyłem ponieważ gdzieś je wyczytałem. Cały rok pisania opowiadań po angielsku oraz namiętnego czytania dzieł z FimFiction pozwolił mi dojść do takich wniosków. To nie jest tak, że przeczytanie tego poradnika zapewni ci “Featured Story” z pierwszym twoim opowiadaniem. To nie jest tak, że przeczytanie tego poradnika da ci możliwość od razu dostania się do EQD ( tak swoją drogą, autor tego poradnika się tam jeszcze nigdy nie dostał. Ale wciąż próbuje! ). Najważniejsza jest determinacja. Mówi się że dobry fic to taki którego stosunek Like do Dislike jest równy bądź większy niż 10 do 1. Pierwszy mój fic po angielsku, “Equestria in Flames” został przyjęty chłodno. Właściwie leciał on na samym pomyśle, bowiem sama gramatyka, fabuła i wszystko inne leżało. Zapewniło mi to rating 28 Like do 5 Dislike, co jest bardzo kiepskim wynikiem. Następny był “Equestria First and Only” który osiągnął całkiem sporą popularność i ma 49 na 5, co jest wynikiem już naprawdę dobrym. Moje ostatnie dzieło nad którym cały czas gorączkowo pracuję, to jest “2986 Steps” ma 35 na 2 co stanowi już wynik wręcz wspaniały. Większość pisarzy FimFiction zaczynała od prawdziwych podstaw. Imploding Colon, autor prawdopodobnie największego i najlepszego dzieła na Fimfiction to jest epickiego cyklu “Austreoah” zaczynał mając rating 24 do 3. Pamiętam jeszcze czasy kiedy przeciętnie rozdział miał 3 komentarze a rating i liczba czytających była absurdalnie niska. Obecnie pośród weteranów FimFiction to najbardziej znane opowiadanie. 468 rozdziałów mówi samo za siebie. A cykl ma się zakończyć na dokładnie 1000 rozdziałach... i ja naprawdę wierzę że to możliwe. Moment publikacji pierwszego rozdziału jest najbardziej przerażający. Klikasz "odśwież" czekając jaki rating ci wpadnie, ile czytelników czy może już jakieś pierwsze komentarze? Każda z tych rzeczy motywuję do większej pracy. Jako autor chłonę te rzeczy. Wykorzystuję wszelkie opinie jakie wpadają i staram się poprawiać dzieło tak by doszło do granic perfekcji. Oczywiście, rozczarowanie czasem też przychodzi. Publikuję nowy rozdział i rating się nie zmienia, dostaję max 3 komentarze, liczba czytających nie wzrasta... To bolesne, ale właśnie dlatego trzeba mieć tą determinację. W walce o wielkość, w walce o uczynienie twego dzieła czymś wspaniałym, o znalezieniu publiki która będzie chciała to czytać która stworzy swego rodzaju community które będzie chciało debatować na temat twojego opowiadania... o takie rzeczy się walczy. Nie odkryję Ameryki mówiąc że pisanie po angielsku się nie różni od pisania po polsku. Jedyną prawdziwą różnicą, jest wielkość publiki. Cały świat będzie mógł patrzeć na twoje dzieło, całe community będzię to obserwować. To wspaniałe uczucie. Tymi słowy, kończę ten poradnik. Mam nadzieję że się wam pomógł. Z wielką chęcią odpowiem na wszystkie pytania ( to co tutaj napisałem nie stanowi nawet 20% całości tego procesu ). Jeśli ktoś zamierza śledzić moją twórczość w języku angielskim tutaj jest link do mojego profilu na FimFiction.net : *Click!* Pozdrawiam Verlax
    2 points
  2. Już tyle razy pojawia się w postach ta cała "Mary Sue", że aż musiałem poszperać u wujaszka Google, żeby dowiedzieć się co to jest (w końcu nie należę do typów, których Google i Wikipedia gryzą, albo nawet pożerają w całości ). A właściwie co to za postać, która jest zresztą genezą miana, które przypadło niejednokrotnie wobec mojego OC. I tu wujek Google odwołał mnie do artykułu u cioci Wikipedii i ja sam nie mogę stwierdzić, że moja postać jest Mary Sue, dlaczego? CYTAT Z WIKIPEDII A DOKŁADNIEJ Z ARTYKUŁU O MARY SUE: "O ile nazwę Mary Sue stosuje się przede wszystkim do nieświadomie wyidealizowanych postaci, o tyle oryginalna Mary Sue jest taką postacią z głównego zamierzenia i miała stanowić satyrę na wszystkie kobiece postaci, które są nazbyt odrealnione." Odwołując się do powyższego cytatu, postać, żeby mogła zostać nazwana "Mary Sue", to twórca postaci NIE MOŻE BYĆ ŚWIADOMY tego, że wyidealizował swoją postać (w skrócie "stworzył OP") a ja zrobiłem to W PEŁNI ŚWIADOMIE. (offtopic: to że niektóre słowa napisałem wielkimi literami to nie znaczy, że krzyczę. tym sygnalizuję też zaakcentowanie niektórych słów) Przejrzałem sobie jeszcze raz wnikliwiej wszystkie odpowiedzi w tym wątku i chyba doszukałem się podstawy dla której OttonandPooky w swoim poście napisała następujące słowa, które pozwolę sobie w tym miejscu zacytować w celu odniesienia się do nich: Rozumiem, że pewnie spodziewałeś się samych postów z pochwałami... Więc jakby rzeczywiście było tak jak napisałaś, to pod każdą krytykującą wypowiedzią byłaby wiązka obraźliwych epitetów mojego autorstwa... Ale miałem wyjaśnić "podstawę" do wysunięcia takiego wniosku... Więc tą "podstawą" była prawdopodobnie moja reakcja na słowa Mrs.Octavii (którym oczywiście autorka tego stwierdzenia dała punkt reputacji - oczywiście w to nie wnikam) i stwierdzenie, że były zwykłym najeżdżeniem ( może powinienem zostać prywatnym detektywem? ). Żeby nie dać powodu do uznania, że wniosek OttonandPooky jest słuszny to zacytuję i skomentuję drugą część tej linijki. Jednak każdy ma prawo napisać tutaj co sądzi. Owszem, ma i nie odbieram nikomu takiego prawa, ale tak długo jak jego słowa tworzą konstruktywną krytykę (w tym przytoczę ponownie black_scrolla i SPIDIvonMARDERA, gdyż ich posty taką krytyką są) i nie podchodzą pod dziecinne najeżdżanie (które zostało dokonane m.in. przez Mrs.Octavię) czy hejt, które OFICJALNIE potępiam. Skoro już piszę kolejny post (który i tak znowu odbiega od tematu ;/), to Xinef, łap ode mnie cydr ( ) za to, że broniłeś, nie tyle mnie i mojego OC, co ogólnie postacie będące OP i "Mary Sue". Co prawda, moje słowa w jednym miejscu nie były zbyt konstruktywne, ale po prostu post Mrs.Octavii mnie najzwyczajniej zirytował. (poniższy akapit daję w "spoiler" gdyż zawiera opisy fabuły serialu, oraz ficów z serii Silent Ponyville) I teraz ogólnie odnoszę się do tych którzy wyrzucili (i do tych, którzy to zrobią w przyszłości jak zobaczą ten wątek) na mnie swoje frustracje z powodu, że mój OC jest OP, "Mary Sue", alicornem, a także z powodu, że jego historia jest crossoverem wielu dzieł to powiem pewną tekstem często stosowanym na YouTube, ale będącym też aluzją do niektórych komentarzy w tym wątku. "Jak się nie podoba i nie potrafisz niczego konstruktywnego napisać dlaczego ci się nie podoba i co jest źle to włącz inny filmik." - nie żebym spinał, ale wyznaję po prostu taką zasadę, gdy ktoś nie ma nic konstruktywnego i sensownego do powiedzenia na jakiś temat. Tak jak kiedyś napisałem nie tworzę pod oczekiwania publiki tylko tak, żeby mi się podobało a to, że mój OC jest OP, "Mary Sue", a jego historia jest crossoverem wielu wątków z wielu dzieł to dlatego, że ja sam tego chciałem, gdyż jestem zwolennikiem takich "zabiegów". Dałem poniższy akapit w spoiler tylko dlatego, że zawiera częściowe omówienie fabuły pewnej lektury:
    2 points
  3. Fic posiada wiele błędów w zapisie i interpunkcji. Będą się jeszcze pojawiały komentarze o błędach od innych czytelników, gdyż nie udało mi się wszystkich wychwycić. Kilka praktycznych uwag: - unikaj tworzenia ogromnie przeładowanych treści. Potrafiłeś długie akapity przedstawić w dwóch zdaniach, podczas gdy mogłeś postawić kropki, tworząc w ten sposób kilka łatwiejszych do przeczytania sentencji. Rozumiem chęć przedstawienia płynnego tempa akcji, wszystkich zmian zachodzących w trakcie imprezy, ale czasami powstaje nużący słowotok. Nie zaznaczałem ich, - często popełniasz powtórzenia, chcąc przedstawić jak najbarwniej niektóre wydarzenia. Pomyśl o poszukaniu synonimów albo przeredagowaniu tekstu, aby ten przekazywał coś więcej niż wymienienie efektów towarzyszących scenie (tutaj: impreza), - pamiętaj o stawianiu przecinków przy zdaniach wtrąconych; przy imiesłowach przysłówkowych; przy spójkach: aby, by; przy zwrotach bezpośrednich; unikaj natomiast przecinków przy związkach wyrazowych typu: mimo że, podczas gdy, - powinienem zaznaczać błędy przy dialogach. Wzięte z treści: "- Sieeema! – Vinyl przybiła kopytko z Rainbow – co tam, kolorowa?" osobiście uważam za błędne. Problem jest z wykrzyknikiem stojącym przy "Sieeema". Forma poprawna wygląda tak: "- Sieeema! – Vinyl przybiła kopytko z Rainbow. – Co tam, kolorowa?", - wcięć w wielu miejscach. Nowy akapit, linia dialogowa - wszystko to potrzebuje wcięcia, aby łatwiej się czytało. Opuśćmy gramatykę i przejdźmy do samego tekstu: - ciężko mi się przy tym wzruszyć, kwestia subiektywna. Przedstawienie dolegliwości, operowanie nią w trakcie opowiadania nie przemówiło do mnie. Brakowało szerszego opisania ataków, - scena imprezy wypadła nieźle - bogate, szczegółowe opisy, sprawne przedstawienie kolejnych scen. Odniosłem wrażenie, że całość potoczyła się zbyt chaotycznie niż powinna. Uważam, że taniec z przyjaciółkami jest najlepiej przedstawionym fragmentem, - scena wprowadzająca i szpitalna jest zbyt ubogo przedstawiona. Sporo szczątkowych, symbolicznych informacji. Za dużo dialogów, za mało opisów. Generalnie nie jest źle - całość jest sprawnie poprowadzona, tematyka prosta, narracja odpowiednia. Może innych wzrusza, ale mnie to opowiadanie nie ruszyło. Może kwestia wczytania się w opowiadanie zakłócane pojawianiem kolejnych błędów uniemożliwiło mi wczucie się w panujący smutek oraz powagę. Pozdrawiam
    1 point
  4. 1 point
  5. CM: Klawiatura Talent: Niesamowicie szybkie postowanie w dziale CMC etc.
    1 point
  6. Ma 312 postów i link do tematu z OC'kiem w sygnaturze.
    1 point
  7. Hipotezy, hipotezy, hipotezy... podoba mi się ta burza mózgów, która rozgrywa się tutaj na przestrzeni kilku dni. Zapraszam kolejne osoby do gdybania na temat uwielbienia twórców do władzy i bieli
    1 point
  8. ANGLIA BARCLAYS PREMIER LEAGUE: Aston Villa 1:2 (1:0) Chelsea (C.Benteke 15' - F.Lampard 61', 88') Czerwone kartki: Ramires (Chelsea) 45' (dwie żótłe); Benteke (Aston Villa) 58' (dwie żółte). FINAŁ PUCHARU FA Manchester City 0:1 (0:0) Wigan Athletic (B.Walton 90') Czerwone kartki: P.Zabaleta (Man. City) 83' (dwie żółte) Dla Wigan był to pierwszy w historii finał w Pucharze Anglii, a jednocześnie pierwszy triumf. FRANCJA LIGUE 1 Marsylia 2:1 (1:0) Toulouse (A.Ayew 45', 62' - E.Ben Basat 82') Ajaccio 0:1 (0:1) Troyes (F.Jarjat 18') Bastia 3:1 (2:1) Montpellier (C.Beauvue 16'; A.Modeste 32', 87' - J.Utaka 31') Bordeaux 3:2 (2:0) Nancy (A.Biyogo Poko 41'; H.Saivet 45'; C.Diabate 86' - L.Karaboue 65'; S.Sane 80') Stade Brest 0:2 (0:0) Sochaux (S.Privat 48', 81') Dzięki tej porażce Stade Brest spada do Ligue 2. Valenciennes 4:1 (1:1) Rennes (M.Melikson 39'; L.Rose 68'; K.Lala 83'; J.Saez 90' - J.Pitroipa 31') Czerwone kartki: Foulquier (Rennes) 59' (dwie żółte); Boye (Rennes) 65' (bezpośrednia) LIGUE 2 Nimes 0:1 (0:0) Monako (I.Toure 90+4') Czerwone kartki: B.Poulain (Nimes) 22' (bezpośrednia). Piątkowy remis drużyny Angers z Auxerre (2:2) zapewnił Monako awans do Ligue 1. HISZPANIA PRIMERA DIVISION Athletic Bilbao 1:0 (1:0) Mallorca (A.Aduriz 8'; F.Llorente 79' - G.Dos Santos 81') Czerwone kartki: A.Fontas (Mallorca) 24' (dwie żółte); X.Navarro (Mallorca) 90' (dwie żółte). Real Valladolid 1:0 (0:0) Deportivo La Coruna (J.Guerra 48') Osasuna 1:0 (0:0) Getafe (Arribas 75') Espanyol 1:1 (1:0) Real Madryt (C.Stuani 23' - G.Higuain 58') Czerwone kartki: V.Sanchez (Getafe) 90' (bezposrednia) Ten remis zapewnił Barcelonie mistrzostwo Hiszpanii. SEGUNDA DIVISION Sporting Gijon 3:0 (2:0) Cordoba (C.Carmona 3'; Guerrero 33'; S.Jara 85') Girona 2:4 (1:3) Xerez (J.Gonzale Mateu 23'; F.Sanchon |k.|74' - Marquitos 18', 33'; J.Vega 43'; Porcar 46') Czerwone kartki: R.Camara (Xerez) 80' (bezpośrednia) Lugo 3:5 (1:1) Almeria (I.Diaz 32'; Manu |k.|77'; A.Trujillo |sam.|83' - C.Fernandez 45'; I.Falque 52'; J.Charles 64'; C.Calvo 85'; A.Vidal 90') Almeria zapewniła sobie udział w barażach do Primera Division Numancia 2:2 (1:1) Guadalajara (Juanma 5'; J.Del Pino 56' - V.Perez 38', 77') Huesca 0:0 (0:0) UD Las Palmas Real Murcia 1:1 (0:1) Sabadell (C.Garcia 54' - J.J.Collantes 29') Mirandes 0:0 (0:0) Ponferradina Z Ligi spadają: 19. Real Murcia 20. Huesca 21. Racing Santander (pozycja może się zmienić) 22. Xerez NIEMCY BUNDESLIGA Bayern Monachium 3:0 (0:0) Augsburg (T.Muller 69'; X.Shaqiri 82'; L.Gustavo 87') Werder Brema 1:1 (1:0) Eintracht Frankfurt (K.De Bruyne 22' - S.Lakic 51') Werder utrzymał się w lidze. Fortuna Dusseldorf 1:2 (1:0) 1.FC Nurnberg (H.Balitsch |sam.|22' - R.Mak 58'; M.Plattenhardt 64') TSG 1899 Hoffenheim 1:4 (0:2) Hamburger SV (K.Valland 61' - M.H.Son 18'; D.Aogo 35'; P.Jiracek 60'; A.Rudnevs 88') Bayer Leverkusen 3:1 (2:0) Hannover 96 (J.Hegeler 6', 59'; S.Kiessling 28' - A.Sobiech 71' |dane z oficjalnej strony Bundesligi|) 1.FSV Mainz 2:4 (1:1) Borussia Moenchengladbach (S.Parker 12'; A.Ivanschitz |k.|90' - B.Hrgota |k|39', 59', 80'; M.Hanke 65') Schalke 04 1:2 (0:1) VfB Stuttgart (G.Niedermeier |sam.|90+1' - V.Ibisevic 24', 66') Vfl Wolfsburg 3:3 (3:1) Borussia Dortmund (I.Perisic 14', 23'; Naldo 28' - S.Bender 9'; M.Reus 84', 88') W Borussii gra trzech Polaków: Robert Lewandowski, Jakub Błaszczykowski oraz Łukasz Piszczek. WŁOCHY SERIE A Juventus 1:1 (0:1) Cagliari (M.Vucinic 61' - V.Ibarbo 12') Catania 1:0 (0:0) Pescara (A.Gomez 52') POLSKA T-MOBILE EKSTRAKLASA Pogoń Szczecin 0:1 (0:0) GKS Bełchatów (M.Mak 72') Czerwone kartki: R.Gonzalez (GKS) 90+3' (dwie żółte) Wisła Kraków 3:0 (1:0) Korona Kielce (M.Chrapek 26', 90+1'; P.Małecki 87') Jagiellonia Białystok 0:3 (0:1) Legia Warszawa (T.Jodłowiec 2'; M.Kucharczyk 56'; W.Dwaliszwili |k.|65') Czerwone kartki: A.Norambuena (Jaga) 10' (bezpośrednia) PIERWSZA LIGA Bogdanka Łęczna 1:1 (0:1) Zawisza Bydgoszcz (B.Wiazowski 72' - K.Drygas 32') ŁKS Łódź 0:3 (-:-) Polonia Bytom (walkower) Miedź Legnica 0:2 (0:0) GKS Katowice (D.Rakels 83'; G.Fonfara 86') Warta Poznań 1:2 (1:2) Flota Świnoujście (M.Trojanowski 3' - C.Nwaogu 14', 33') Arka Gdynia 3:1 (0:1) Okocimski KS Brzesko (M.Vinicius 65', 68'; J.Surdykowski 90' - B.Flis 31')
    1 point
  9. A ja powiem tak: jeżeli lubisz mlp fim i jesteś z poza strefy wiekowej w którą celował serial - jesteś brony. I kiedyś zgadzałem się, ze stwierdzeniem, że ile ludzi tyle definicji, ale zdałem sobie sprawę, że nie potrzebnie bajzel się robi. Teraz wiem, że do brony najlepiej odnieść się w świetle geeka, czy otaku (może zniszczę komuś światopogląd, ale otaku to nie tylko anime i manga; może być np otaku militariów). I nie ma różnicy, czy nazwiesz tak osobę, która obejrzy i stwierdzi, że dobre. Potem będzie czekał na kolejne odcinki i tyle z jego strony, od "tru brony" który zna imiona wszystkich bg kucyków. Aby łatwiej to przedstawić posłużymy się życiowymi zadaniami z matematyki: Danusia lubi jabłka, ale nie ma ani jednego, Hubert kupił 20 jabłek, a Szczepan ma ich cały sad. Jeśli jabłka są metaforą kucyków i poziomu obsesji na ich punkcie (im więcej jabłek tym więcej spędziłeś czasu na np uczeniu się piosenek, masz tapetę z mlp, clop itd.), to niezależnie od tego ile mają jabłek, lubią je jeść. Oczywiście nie każdy musi się ze mną zgadzać
    1 point
  10. No dobra. A co gdyby zamienić rolami Fluttershy i Applejack? Wiecie - Applejack ma mały sad i ciężko pracuje a rodzina Flutter od pokoleń zajmuje się weterynarią.
    1 point
  11. W kwestii tego, czy świadomość tworzenia postaci OP jest konieczna czy nie do uznania jej za Mary Sue, po prostu różni ludzie przyjmują różne definicje. Te wzięte z Wikipedii należy traktować z przymrużeniem oka, gdyż jest to jedynie opinia konkretnego autora artykułu. Zresztą nawet tutaj w definicji pojawił się zwrot "przede wszystkim", co oznacza, że jest to definicja mało precyzyjna i nie można się nią posłużyć, żeby jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Dlatego (ze względu na różne definicje) zarówno Ty masz rację twierdząc, że postać nie jest Mary Sue, jak i inni mogą mieć rację, twierdząc, że jest. Ech, logiczne rozumowanie trochę się miesza jak stosuje się sprzeczne definicje xD Dzięki za cydr. Co do bazowania na fanfikach powiem więcej - moim zdaniem nawet jeśli ktoś w swojej historii postaci zmienia oficjalne fakty, np. wymyśli alternatywne zakończenie dla jakiegoś odcinka albo (tu pewnie niektórzy się oburzą) zastąpi swoją postacią jedną z mane6 i napisze przygody swojego OCka jak z pozostałą piątką uczą się przyjaźni, to moim zdaniem jest to jak najbardziej w porządku i może z tego powstać coś ciekawego lub wartościowego (i podkreślam, niekoniecznie z punktu widzenia większości czytelników). Moim zdaniem zmienienie jakiegoś fanfiku albo nawet oryginału i napisanie go po swojemu jest wspaniałym sposobem na pokazanie jak wielką inspiracją dla ciebie jest to dzieło i jak bardzo je cenisz. Bezkrytyczne traktowanie dzieła i uznawanie, że nie wolno go zmieniać jest moim zdaniem płytsze i świadczy o mocno ograniczonym podejściu do twórczości. A w kwestii tworzenia OCków alicornów i o ogromnych mocach, to dodam tyle, że ta szerząca się wrogość do nich trochę mnie zniechęca do dzielenia się niektórymi pomysłami, które moim zdaniem są dość oryginalne i dopracowane, żeby być ciekawe dla wielu osób, ale równocześnie na tyle kontrowersyjne, że mogą się spotkać z wrogością innych. Przykładowo ostatnio wymyślam krainę kucyków ninja i samurajów którymi rządzą Kiriny (japońska "wersja" jednorożców, która jest o wiele potężniejsza od tych znanych z kultury Europejskiej). I chociaż patrząc z punktu widzenia mitologii japońskiej, kultury i tradycji tego kraju, uważam, że mogę dać Kirinom moce dorównujące Celestii i Lunie, ale tak jak one panowały nad Słońcem i Księżycem, tak Kiriny panowałyby nad np. naturą, losem i przeznaczeniem, a może nawet nad życiem i śmiercią. Byłyby niezwykle potężne, ale równocześnie łagodne i "niepojęte byłyby ich decyzje dla zwykłych śmiertelników" i nie nadużywałyby tych mocy. Ale po prostu obawiam się, że jeślibym się podzielił tymi pomysłami, to mogłyby się spotkać ze sporą wrogością ze względu na to jak są potężne (i jak dalece odbiegają od oryginalnego serialu), więc na razie wolę te pomysły zachowywać dla siebie... może jak będą bardziej dopracowane i ciekawie przedstawione to będzie sens jakoś to bardziej upubliczniać. I tak przy okazji się zastanawiam jaka tak właściwie dyskusja na temat Eagle Deserta miałaby mieć miejsce w tym wątku, żeby nie był to offtop xD Bo w sumie nie prosiłeś o sugestie jak poprawić postać aby była ciekawsza albo bardziej zrównoważona, więc takie posty w zasadzie nie są tu potrzebne. Pozostaje pytanie się o szczegóły na temat historii postaci, jak to niektórzy czynili, oraz wygłaszanie własnych opinii. A opinie w zasadzie nie są czymś co może być konstruktywne albo nie, bo konstruktywne to takie co pomaga coś konstruować czyli np. zmieniać lub tworzyć, a Ty raczej, z tego co rozumiem, nie planujesz zmieniać Eagle Deserta na podstawie naszych opinii. Przy takich silnych ograniczeniach strasznie ciężko jest nie offtopować, zwłaszcza, że chyba nadal nie ma osobnego tematu do dyskutowania nad filozoficznymi aspektami tworzenia OCków.
    1 point
  12. Niekoniecznie powtarzaniem tego samego, nowe argumenty powstają podczas dyskusji, zazwyczaj. No, ale jak chcesz : )
    1 point
  13. O, widze że dodałeś nową prackę w takim razie zamierzam ją ocenić - Windy Dash. Praca ładna, kolorystycznie wszyskto pasuje anatomicznie nie da się do niczego przyczepić lecz znalazłem parę szczegółów, które moim zdaniem zdało by poprawić zaraz Ci dam zdjęcie z legendą. 1. Trochę niepodałańczane wektory, nad uchem też takie coś tylko nie zaznaczyłem już 2. Dokolorować trzeba pixel 3. Tak samo, dokolorować na ten czerwony pobiwerając z pobiernika kolorów te pixelki białe 4. Tak samo, trochę źle zrobiony wektor? Poszukaj sobie w różnych miejscach, a będziesz wiedział oco chodzi mi i co popoprawiać W ostatniej wersjii - FIlly Windy jest moim zdaniem okej wszystko, lecz w tej to co napisałem to popraw. Niby to są takie szczególiki ale zwracaj na nie uwagę, bo estetyka prac jest bardzo ważna i popraw to jeśli możesz i zedytuj Co do Cutie marku to bardzo pomysłowe, nie mam zastrzeżen wręcz rewelacyjny jak dla mnie. Pozdrawiam Krytyk-hejter Littlebart.
    1 point
  14. Odkryła Amerykę mówiąc, że mam sygnaturę.
    1 point
  15. 1 point
  16. 1 point
  17. Czupryna Rzadkość
    1 point
  18. 1 point
  19. zapalarka Torbacz
    1 point
  20. Rozdwojenie Kultura.
    1 point
  21. Pierwsze wrażenie - Ludzie oglądają kucyki i je lubią. Wut? Guys, really? Drugie wrażenie - No dobra, w sumie fajnie wyglądają, ponoć co nieco parodiują... a obejrze sobie 1. odcinek Trzecie wrażenie - Meh, przed openingiem odpadłem, słabe. Czwarte wrażenie - Spróbowałem z odcinkiem z Photo Finish. Hej, sprawdźmy resztę odcinków. Piąte wrażenie - Już wszystko obejrzałem, co dotąd wyszło? Ale... ale ja chcę więcej!
    1 point
  22. No dobrze, może opiszę dokładniej to co ja myślę... Według mnie wygląda to tak: Brak chęci Bronego do dalszego udziału w Fandomie niemal zwykle oznacza to że nigdy on tak naprawdę nie był Bronym. Jeżeli człowiek traktuje to jedynie jako przelotne hobby, to nie wie jak bardzo się myli. Nie chodzi mi już teraz o kucyki i sprawy związane z serialem, moją definicją bycia Bronym jest raczej ta więź która łączy cały Fandom. O sposób w jaki komunikujemy się między sobą, mnie na przykład z większością rozmawia się jak ze starym znajomym. No bo kto by nie chciał uczestniczyć w takim zjawisku, wolnym od hejterów, wyzywania itp. Ludzie łączą się w grupy ludzi o jednym zainteresowaniu bo tego potrzebują, ale ja sądzę że jak już raz się do nas dołączyło i na trochę zostało, bardzo trudno by było od tak z tym zerwać. Rozumiem upływ czasu i znudzenie jeżeli nic się w Fandomie nie dzieje, lecz te wszystkie znajomości, choćby i przez internet zostaną na dłużej. To samo Ponymeety i inne tego rodzaju spotkania, Fandom przeminie, znajomości które w nim zawarto zostaną. Każdy Brony ma prawo... pfu obowiązek cieszyć się z tego że jest częścią społeczeństwa które nie opuści Cię, jeżeli ty nie opuścisz jego. Odrębną sprawą są również opuszczenia Fandomu z powodu Hejterów, na szczęście nie są aż tak częste. Jest parę sposób na takich osobników (H8erów) ale moim zdaniem jeżeli to po dłuższym czasie nie skutkuje to nie ma co nawet próbować dalej, z idiotą się nie dogadasz. Nie próbuję tutaj powiedzieć że każdy kto nie ogląda kucyków jest kretynem, po prostu Ci, którzy nawet nie spróbowali i wyzywają osądzając po okładce, nie są warci słów. Ale wracając do tematu, znajomości i cechy jakich nabierasz w Fandomie zostaną Ci na zawsze, więc nie można nigdy powiedzieć że Bronies zanikają , Bronym się jest do końca życia, zależy jednak jak na to patrzysz... Dziękuję za uwagę
    1 point
  23. Ja, Pinkamena Diane Pie oświadczam uroczyście wszem i wobec że bardzo chętnie wezmę udział w tym oto pojedynku mimo iż nie mam żadnego pojęcia o rymach i odpadnę na starcie. Jednakże jest to tylko zabawa więc proszę o wpisanie mnie na listę uczestników! Czyli że ja chcę
    1 point
  24. Boże tylko nie to... To byłby prawdopodobnie największy fail producentów, normalnie strzelenie sobie w kolano... z bazooki. Jeśli scenarzyści bądź podobne stanowiskowo osoby wchodzą czasem na fora o kucach i widzą co ludzie piszą to niech nawet im takie coś do głowy nie przyszło. W 3 sezonie było dość sporo tzw. mrugnięć okiem dla bronies i mam nadzieję, że nie zrobią czegoś tak głupiego jak wcielanie homosapiens bądź temu podobne człekokształtnych postaci do serialu o kucach.
    1 point
  25. Celestia pod nieobecność Luny rządziła zarówno dniem jak i nocą (i wychodziło jej to bezproblemowo), więc wiele wskazuje na to, że raczej obydwie siostry mają podobne moce, a podziału ról między siebie dokonały bardziej na zasadzie preferencji, niż tego która była w czym lepsza. Całkiem możliwe, że Luna też może sterować słońcem, skoro może sprawić, żeby nigdy nie było dnia (chyba, że to wynikałoby bardziej z braku Celestii). W każdym razie co do innych zdolności magicznych Celestii wiemy niewiele, jednak była ona w stanie uspokoić moce Twilight w momencie, kiedy podczas egzaminu wstępnego do Canterlockiej Szkoły Magii miała gigantyczny przypływ niekontrolowanej mocy na skutek Sonic Rainboom. Moim zdaniem wskazywałoby to na fakt, że moce Celestii są większe niż POTENCJALNA moc Twilight, czyli maksymalna moc jaką byłaby ona w stanie kiedykolwiek uzyskać (innymi słowy, gdyby Twilight nauczyła się kontrolować całą moc jaka w niej drzemie). Jeśli chodzi o bycie powierniczką elementów harmonii, magii miłości i przyjaźni... Celestia używała elementów chociażby w walce z Nightmare Moon i z Discordem, więc fakt, że nie używa ich obecnie wynikać może albo z tego, że chciała tą funkcję przekazać mane6, albo elementy same sobie wybierają właścicieli i w pewnym momencie przestały służyć Celestii, a zaczęły służyć mane6. Tak czy siak w żaden sposób nie świadczy to o braku zdolności Celestii. Jeśli zaś chodzi o magię miłości i przyjaźni - te magie z natury swojej lepiej pasują do grupy kucyków, niż do pojedynczego kucyka, ponieważ odnoszą się do relacji. Naturalne jest zatem, że niezależnie jak doskonała jest Celestia, to lepiej takie funkcje przekazać grupie kucyków niż pojedynczemu alicornowi. Oczywiście Twilight jest tak jakby przywódcą grupy i głównym powiernikiem magii przyjaźni, ale jej przyjaciółki w tym współuczestniczą i są bardzo istotnym elementem tego powiernictwa. Podobnie Cadence może być powiernikiem magii miłości, ale nie mogłoby to mieć miejsca gdyby nie Shining Armor u jej boku. Zresztą wydaje mi się, że główną słabością Celestii nie jest obżarstwo, jak to black_scroll raczył zauważyć, ale jest to brak normalnych przyjaciół którzy pozostawaliby z nią w relacji równy-z-równym. Teraz ma może Lunę i ewentualnie Twilight i Cadence, ale nadal nie jest to taka normalna przyjaźń, gdyż większość kucyków nadal traktuje ją przede wszystkim jako księżniczkę, a nie przede wszystkim jako przyjaciółkę. W każdym razie jeśli cokolwiek czyni moce Celestii bardziej zrównoważonymi, to jedynie fakt, że ich nie nadużywa. Chociaż szczerze powiedziawszy, Celestia po prostu nie musi być zrównoważona i tyle. To tak jakby np. wymyślając panteon bóstw dla jakiegoś świata fantasy wymagać, żeby bogowie też byli zrównoważeni i każdy miał jakieś słabości. No może w niektórych religiach politeistycznych coś na ten kształt nawet miało miejsce, ale po pierwsze nie we wszystkich a po drugie nawet w tych w których bóstwa są doskonałe/nieskończone/wszechmocne/etc. też wcale nie musi być nudno i za każdym razem identycznie. Trzeba tylko sobie uświadomić, że nie należy myśleć o bóstwach jako jakichś "nadludziach" czy w ogóle istotach w jakikolwiek sposób przypominających ludzi, tylko od nich lepszych/mocniejszych itp. Jeśli spróbujemy na nie spojrzeć jak na istoty które w ogóle nie muszą ludzi przypominać, mogą, ale nie muszą, to może trochę ułatwić sprawę. Ale chyba wkraczam w teren teologii fantastycznej, a to może już trochę za bardzo odchodzi od tematu tego wątku xD Moim zdaniem trochę przesadzasz, MasterBezi. Nie ma co popadać ze skrajności w skrajność. Może i czasem są głosy, że za mało osób wymyśla kucyki ziemne, bo każdy chce mieć albo róg albo skrzydła, albo jedno i drugie, ale to już są na prawdę sporadyczne opinie i zawsze takie będą, więc nie ma co od razu na podstawie kilku takich głosów wysuwać wniosków o tym jakie są trendy w fandomie. Fakt, że często osoby o rzadko spotykanych poglądach są głośniejsze od innych, więc wydaje się jakby było ich więcej, ale trzeba się nauczyć to odróżniać W każdym razie to co napisałeś w tym poście moim zdaniem nie było zbyt konstruktywne i nawet jeśli lepiej jest się powstrzymać od bluzgania niż wylać z siebie potok wiązanek, to jednak już napisanie komuś, że chciałbyś tak postąpić, jest zachowaniem bardziej nastawionym na konflikt niż na szukanie porozumienia. W sumie nawet jak nie szukasz porozumienia to może i dobrze jest o tym napisać, ale jeśli coś miałoby prowokować konflikt to już lepiej się przed tym powstrzymać. Tak przynajmniej mi się wydaje. A co do odgrzebywania tematów, to moim zdaniem jest to negatywne zjawisko tylko jeśli temat jest już faktycznie nieaktualny, np. przedstawia czyjeś opinie sprzed wielu lat. W przypadku dzieł kreatywnych jak np. OCki, fanfiki, czy chociażby odcinki MLP zawsze jest dobra pora, żeby dodać do dyskusji coś wartościowego. Oczywiście źle jest jeśli ktoś odpisuje nie sprawdzając daty posta do którego się odnosi, ale odniesienie się do starego posta "jak do starego posta" jest już w porządku. Chciałem tu trochę więcej odpisać, ale w sumie i tak już sporo ten temat się ciągnie, więc może poruszę na razie jedną kwestię: Ja na przykład nie uważam, żeby dziecinność była sama w sobie zła. Ma swoje dobre i złe strony. Pinkie często zachowuje się w dziecinny sposób i jakoś nikt nie ma o to do niej pretensji. Przykładowo dziecinność ma takie pozytywne cechy jak bujna wyobraźnia, ciekawość świata, wiara w to, że każdy cel da się osiągnąć jeśli tylko się w to wystarczająco zaangażujesz. Typowe negatywne cechy dziecinności to naiwność, nie branie odpowiedzialności za swoje czyny, niesamodzielność. Ja staram się pielęgnować w sobie te pozytywne aspekty dziecinności, aby nigdy we mnie nie umarły, podczas gdy z tych negatywnych dobrze jest prędzej czy później wyrosnąć. W tym konkretnym kontekście ważne jest, żeby nauczyć się brać odpowiedzialność za swoje czyny. Wówczas będziemy wiedzieć gdzie jest ta granica między rzeczami dopuszczalnymi a niedopuszczalnymi. Natomiast jeśli już tą granicę nauczymy się rozpoznawać, to nie widzę powodów, żeby unikać czynności które nikomu nie szkodzą, tylko dlatego, że są w pobliżu owej granicy. To tak, jakby np. uznać, że nie powinno się jeździć samochodem, bo można spowodować wypadek, nie powinno się uprawiać sportów ekstremalnych, bo można doznać uszczerbku na zdrowiu, nie powinno się posiadać w domu ostrych przedmiotów, bo można komuś zrobić krzywdę itp. Znam parę przypadków kiedy takie postrzeganie świata prowadziło do ekstremów - np. po tym jak w jakimś podziemnym parkingu wybuchł pożar na skutek wycieku gazu z jednego samochodu, zabroniono parkowania samochodów na gaz w parkingach podziemnych. To teraz jak gdzieś się zapali benzyna, to zabronią parkowania samochodów na benzynę. Jak się ktoś zaleje kwasem z akumulatora to zabronią samochodów elektrycznych itp. Albo np. w Anglii zabronili posiadania w domu mieczy tylko dlatego, że ktoś kiedyś dokonał napadu na sklep używając miecza... no sorry, ale to, że czegoś da się użyć w niewłaściwy sposób to nie znaczy, że posiadanie danej rzeczy jest głupim pomysłem i powinno być zabronione albo w najlepszym razie odradzane. Z działalnością kreatywną jest podobnie, z tym, że oddziałuje bardziej na psychikę niż na czyjeś bebechy .... ale to się jedno z drugim wiąże w dalszej perspektywie, więc nawet nie ma takiej dużej różnicy. W każdym razie widzę, że ogólnie wywiązała się ciekawa dyskusja, z której każdy może coś wynieść dla siebie nawet jeśli nie zmieni stanowiska, więc ogólnie nie mam nic przeciwko, żeby tą całą rozmowę o Mary Sue, tworzeniu postaci itp. kontynuować... tylko pytanie, czy MasterBezi nie ma nic przeciwko, czy raczej powinniśmy to przenieść do osobnego tematu, a jeśli tak, to gdzie?
    1 point
  26. Ale kto będzie tak odważny, by wyznaczać jakieś granice w sztuce? Są tacy, a to jakiś tam kościół, a to jakaś partia polityczna... i potem mamy straszny galimatias moralny, bo z jednej strony mamy fanatycznych obrońców "dobrego smaku" (czyli właściwie czego?), a z drugiej uciskanych artystów. Może Tobie wydaje się, że to dziecinny argument, ale moim zdaniem sztuka polega na przelewaniu swojej duszy na jakieś tworzywo, np. papier. Można zaryzykować i zrobić to dosłownie, licząc się z krytyką... albo dać coś pod publikę i też ryzykować krytykę, że inni się skumają Oczywiście to jest nieco inna skala, ale problem jest uniwersalny dal całej szeroko pojętej sztuki. Ja jako widz mogę skrytykować coś, że mi się nie podoba, ale nie mam prawa kazać autorowi robić coś lub czegoś nie robi, bo nie wypada. Dla jednego akt będzie pornosem, dla drugiego elegancką i smakowitą wizją. "Od tego łatwo przejść do "każdy robi co mu się podoba", np. przywalić mi w mordę i zabrać portfel (znaczy spróbować to zrobić )." To tak jak od siły argumentu przejść do argumentu siły Sorry, ale chyba trochę za daleko wysunięty wniosek. Co innego namalować obrazek, który nikomu się nie spodoba, a co innego kogoś skrzywdzić. Tutaj można się kłócić, że szuka potrafi krzywdzić psychikę, ale zazwyczaj na własne życzenie oglądającego, który ignoruje ostrzeżenia A tak, od krytyki wymagałbym więcej roztropności, nawet kiedy dotyczy czegoś strasznie słabego. By krytyka miała sens i była czymś więcej od wylewania własnej frustracji na monitor, powinna w jasny sposób przekazać autorowi co sądzimy o jego dziele. Inaczej po co ona komukolwiek? W teatrze potrzebny jest tylko widz i aktor. Niech aktor ma w nagrodę za swoją pracę jakieś rozsądne słowa, nawet jeśli gorzkie.
    1 point
  27. Łoł. Czyli Eagle Desert dalej jest tematem, w którym piszemy jak pisać OCki? Nie lubię argumentów typu "każdy tworzy jak mu się podoba". To jest strasznie dziecinne podejście. Są granice dobrego smaku, które można przekraczać (patrz wszelakie filmy z flakami na wierzchu, są tacy co ich rajcuje, ale wystarczy zobaczyć coś takiego na żywo i nikt już nie jest taki hardy), ale po prostu nie wypada. Znaczy, żeby nie było - nikomu nie odbieram prawa do tworzenia Mary Sue/Garego cośtam. Nie mam zamiaru zabrać wolnej woli, ale raczej pokazać, że samowolka jest niewskazana. Discord też tworzył "jak mu się podobało" i w serialu wyglądało to dosyć śmiesznie, ale pamiętajcie, że było to ugrzeczniony obraz, w końcu "to serial dla małych dziewczynek". Od tego łatwo przejść do "każdy robi co mu się podoba", np. przywalić mi w mordę i zabrać portfel (znaczy spróbować to zrobić ). Ale jak ja uniknę i sam poczęstuję go pięścią to jest oburzony co ja robię. Tak to jest, że jeśli wyznajesz taką zasadę, musisz być przygotowany na wszelakiego rodzaju krytykę. I czy jeśli dzieło jest mało rozsądne, to czemu wymagasz rozsądności od samej krytyki? Oczywiście, nie mówię tutaj o Tobie MasterBezi, podziwiam, że jesteś taki spokojny (chociaż to pewnie przez to, że piszesz na forum i masz czas ochłonąć), wszystkim w zasadzie tłumaczysz to samo. "Mój kucyk - moje zasady" I myślałem, że krytykę kucyka zakończyliśmy dawno temu (ja przynajmniej na początku wyraziłem co myślę). A tu proszę, ludzie odkopują i próbują wcisnąć swoje trzy grosze. Co do alicornów jako OCki... (możliwe że to już pisałem, nie pamiętam ) przynajmniej dla mnie - w większości są takie same - czyli nudne! Każdy miał taki motyw, żeby strzelać laserami z oczu albo latać, albo po prostu być dobrze wysportowanym, do tego mistrzem karate i kung fu i jeszcze umieć strzelać. I to nie ma różnicy, że każdy OC żyje we własnym uniwersum (co prawdą nie jest, wszystkie moje trzy żyją w jednym ). I tu nawiążę do serialu. Osobiście (ważne słowo w dyskusji) uważam za bardzo fajne, że każda z Mane6 przeszła swojego rodzaju "załamanie". Każda jest po trochu irytująca i... żywa. Same słodkości były w trzeciej generacji, tam każda była super, możecie oglądać śmiało Podejrzewam też, że z podobnych względów lubię bardziej Lunę. Dlaczego stała się NMM? Bo była słaba! Miała mało uwagi i upadła, a po 1000 latach okazała skruchę i wróciła na tron (a następnie zniknęła). A Celestia? Jest fajna, jest super, miła, dobra itp. Też ją lubię, ale ile można? Dlatego lubię w ficach z nią, jak ktoś gdzieś wspomina o jej obżarstwie - mały, niby nieistotny szczegół, a dodaje jej konturu. Tego (paradoksalnie) ludzkiego wymiaru. I jeszcze jedno - wyobrażacie sobie, jakby całe Mane6 było takie super? Każdy antagonista kończyłby w piachu po 5 minutach. Trzeba by tylko do niego dojść, pokonać, the end. Jeszcze jedno MasterBezi, ja mam prośbę: Nie zmieniaj Eagle Deserta. Ale czy mógłbyś zrobić drugiego OCka, mniej podpakowanego? Ładnie proszę Podejrzewam, że mógłby być co najmniej 20% fajniejszy od tego.
    1 point
  28. Celestia i Luna w sumie też są postaciami z którymi ciężko się utożsamiać, bo odnoszę wrażenie, że mało kto spośród nas potrafi grać ciałami niebieskimi w ping-ponga :nK2Q1: W zasadzie Celestia zwłaszcza jest taką wyidealizowaną postacią niby pozbawioną wad i słabości (różnie można interpretować fakt, że została pokonana przez Chrysalis, ja np. odczytuję to jako celowe ze strony Celestii, gdyż wiedziała, że Twilight, Shining Armor i Cadence sobie poradzą, więc nie chciała odbierać im tej możliwości). Konflikt pomiędzy Celestią i Nightmare Moon też można interpretować na różne sposoby. Jedni powiedzą, że Celestia okazała słabość, bo nie potrafiła temu zapobiec. Inni powiedzą, że to kolejny dowód na "doskonałość" Celestii, gdyż zrobiła najlepsze co było możliwe w owej sytuacji. Tak czy siak, w niemal wszystkich pozostałych sytuacjach Celestia w zasadzie nie okazywała żadnych słabości i pod każdym względem przewyższała zwykłe kucyki. Nie ulega chyba wątpliwości, że jest jedną z najbardziej OP postaci w serialu Dlatego wydaje mi się, że jeśli ktoś np. lubi Celestię, to prawdopodobnie nie ze względu na możliwość utożsamiania się z nią, albo ze względu na "wiarygodną i ciekawie zrównoważoną postać". Raczej lubi ją na podobnej zasadzie jak idealiści lubią ideały w które wierzą. Jest to postać wyrażająca sobą cechy, które wiele osób uważa za pozytywne, a w związku z tym skoro lubimy te cechy, to lubimy i postać która je personifikuje ponifikuje. Zauważyłem, że wiele osób uważa, że w porządku jest jeśli powstaną nieliczne OCki alicorny z potężnymi mocami, pod warunkiem, że zostaną wymyślone przez jakiegoś utalentowanego pisarza fanfików który nada im jakąś ciekawą historię itp. Natomiast te same osoby nie akceptują już alicornów tworzonych przez np. osoby które żadnego fanfika nie napisały, albo pisały coś mniej popularnego. Coś na zasadzie "bo jakbyśmy zaakceptowali każdego alicorna, to byłoby za dużo alicornów, a ma być ich mało". A może jest to coś w rodzaju "na stworzenie OCka alicorna trzeba sobie zasłużyć". Nie jestem pewien, z czego dokładnie się to bierze, ale moim zdaniem należy zwrócić uwagę na to, że każdy świat należy traktować oddzielnie - to, że jest tysiąc OCków alicornów to nie znaczy, że w Equestrii nagle wszystkie kuce są alicornami. W większości przypadków każdy z tych alicornów żyje w osobnej wersji Equestrii i tam jest tylko jednym z nielicznych alicornów. Co więcej to, że my, jako czytelnicy tego forum, widzimy dysproporcję w postaci dużej liczby alicornów w porównaniu z innymi rodzajami kucyków, nie jest niczym dziwnym. Jakby się tak dobrze zastanowić, to przecież w Equestrii żyją zapewne miliony kucyków a spośród nich znamy ledwie kilkaset? A jednak znamy wszystkie alicorny (no, chyba, że Hasbro znowu zaskoczy nas jak z Cadence ). W każdym razie taka dysproporcja występuje już na tym etapie, zanim zaczniemy rozpatrywać OCki, więc jest czymś zupełnie normalnym. I tak na zakończenie... sorki, że się tak rozpisuję i w sumie nie tyle o samej postaci Eagle Desert'a, co ogólnie o problemie Mary Sue. Może i takie dyskusje powinny być w osobnym temacie, żeby nie offtopować za bardzo, ale po prostu chciałem trochę stanąć w obronie tej postaci, bo o ile zgadzam się, że krytykować i pisać swoje opinie można i fajnie, że ludzie piszą zarówno rzeczy pozytywne jak i negatywne, to jednak nie bardzo widzę sens wywierania presji na MasterBezi, że "musi zmienić postać". Nie wiem, czy jest to próba "pomocy osobie, która pomocy nie potrzebuje" czy próba "niech tworzy postacie które nam się podobają, a nie takie które jemu się podobają". Mam nadzieję, że to pierwsze, bo przynajmniej lepiej świadczy o piszących takie krytyki W każdym razie nikogo nie chcę oskarżać o hejcenie, tylko chciałem napisać swoje przemyślenia, żeby każdy się mógł zastanowić, czy może jest choć trochę sensu w tym co piszę A jeśli nie sensu, to chociaż choć trochę kucyków w tym co piszę. Kucyki też są fajne, nawet jak są bez sensu
    1 point
  29. Jak się dobrze zastanowić, to Applejack, Twilight, RD czy Fluttershy też są potwornie OP i powinniśmy ich nienawidzić Ale jednak są atrakcyjne, gdyż mają ten punkcik zaczepienia dla logiki... Applejack nie ma magicznych mocy, Twilight ma swoje kompleksy, RD jest często temperowana przez los, a Flutti to przecież sami wiemy. Cieszę się, że w dyskusji padło stwierdzenie o tym, że każdy tworzy tak jak mu się podoba. To jest oczywiście koronny argument, ale tak samo każdy ma prawo do krytyki. Byleby była rozsądna, tak jak już pisałem wcześniej.
    1 point
  30. Co prawda zwróciłeś się do MasterBezi, ale pozwolę sobie odpowiedzieć, bo widzę, że nawiązujesz też do kwestii które ja poruszałem. A zatem - czy na forach publicznych wolno zamieszczać tylko i wyłącznie rzeczy, które mają się każdemu podobać? Ja uważam, że nie - dopóki treści są legalne i w miarę na temat to można je publikować nawet jeśli spodobają się tylko nielicznym. A na forum publicznym dlatego, żeby tym nielicznym łatwiej było to znaleźć. I czemu myślisz, że MasterBezi spodziewał się samych pochwał, z czego to wnioskujesz? Bo ja żadnych podstaw do takiego wniosku nie widzę, więc jestem ciekaw jakie Ty masz podstawy. Jeśli nie masz żadnych, to czemu piszesz jakbyś miał? Ja widzę, że MasterBezi jest otwarty na krytykę, tylko to nie znaczy, że zastosuje się do każdej porady którą otrzyma, a tutaj dość jasno postawił sprawę, że kucyk miał być OP, więc porady które nakazują mu to zmienić trochę mijają się z celem. Tak, każdy ma prawo pisać co sądzi, ale co innego jest twierdzić, że twoim zdaniem postać jest źle wyważona albo nudna, a czym innym jest twierdzić, że jest zła i musi zostać zmieniona. Pierwsze to twoja opinia, a drugie to już wykraczanie poza to co ty sądzisz - to już próba zmieniania czegoś, co przecież mógłbyś zaakceptować na zasadzie "nie lubię tego, ale niech sobie będzie takie jakie jest, bo ktoś inny to lubi". Taka postawa miałby może sens jakby istnienie Mary Sue ci w jakiś sposób szkodziło (no, w zasadzie jakby komukolwiek szkodziło), ale czy faktycznie szkodzi? Czy twoim zdaniem świat byłby lepszy gdyby nie istniały Mary Sue/Gary Stue/whatever? Moim zdaniem też mają rację bytu i swoją niszę. Fakt, ta nisza ma dość dużą dysproporcję (dużo dzieł / mało zwolenników), ale czy to tragedia, którą trzeba zwalczać? Czy też coś co można zaakceptować "niech sobie będzie, co mi szkodzi"? W sumie odnoszę wrażenie, że z postaciami typu Mary Sue jest trochę podobnie jak z Derpy, tylko w drugą stronę - Derpy ma niemal same wady, niemal wszyscy widzowie ją uwielbiają, ale ma też niejednego zagorzałego przeciwnika. Mary Sue ma same zalety, niemal nikt jej nie lubi, ale ma też swoich zagorzałych fanów. A jakie jest przesłanie MLP:FIM? Żeby lubić jedną i drugą, bo każda zasługuje na trochę uśmiechu, miłe słowo, przyjaźń i zrozumienie (a nie zmienianie na siłę, bo nie jest zrównoważona) Czy ja o czymś nie wiem, czy na prawdę istnienie niezrównoważonych postaci zaburza równowagę wszechświata i wszyscy zginiemy jeśli nie spróbujemy przywrócić równowagi?
    1 point
  31. Mnie wkurza (tak jak już inni mówili) wbijanie innym kuców do głowy uznając je za największą świętość na Ziemi A tak ogólnie to trawię wszystko, przyzwyczaiłem się do tego zróżnicowanego fandomu. PS: Ledwo co już wytrzymuję określienie "Kucyki pony"
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...