Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 11/04/14 we wszystkich miejscach

  1. Jestem zmęczony, jedynie bym leżał i spał albo wpatrywał się w sufit. Nie mam przyjaciół a każda próba nawiązania bliższych relacji z kimkolwiek umacnia mnie w przekonaniu iż zwyczajnie nie nadaję się do tego a kolejne próby są z góry skazane na niepowodzenie. Powodują jedynie ból, mogę mieć kolegów i znajomych jednak nie przyjaciół. Nie jestem w stanie przekonać kogoś do siebie, póki noszę maskę wszystko jakoś trzyma się kupy jednak gdy ktoś poznaje mnie na tyle że dostrzega prawdziwego mnie odchodzi albo postanawia nigdy nie zrobić kroku dalej. Pomimo przebywania w gronie znajomych nie jestem w stanie brać udziału w tej "grze" nie rozumiem relacji między ludzkich, trzymam się na uboczu i obserwuje dziwiąc się jak oni potrafią tak otwarcie rozmawiać i bawić się. Zdarza się iż biorę w tym udział jednak nie czuje tego, to jak stąpanie po polu minowym. Zawsze byłem sam i nauczyłem się z tym żyć, tłumić w sobie wszystkie emocje jednak od czasu do czasu zbiera się tego tyle że nie jestem w stanie utrzymać w sobie. To jedna z takich chwil gdy czuje że mam w sobie zbyt wiele. Nawet przed rodziną nie okazuje emocji, raz otworzyłem się i otrzymałem poradę "To się powieś" dlatego piszę tutaj, nie musicie nic odpisywać. Wystarczy mi świadomość że gdzieś to jest, ktoś to przeczyta, zobaczy....
    2 points
  2. Nie znalazłam takiego tematu, a on się aż prosi o napisanie! Ale przechodząc do rzeczy. Na pewno macie jakieś teksty z książek, które rozbawiły was/ zapadły w pamięć. Zamieszczajcie je tu! To może ja zacznę. Najpierw kilka z jednej z moich ulubionych książek "Pierwszy grób po prawej" D.Jones "W życiu nie chodzi o to, by odnaleźć siebie. Głównie chodzi w nim o czekoladę." "Geniusz ma granice. Obłęd - nie aż tak." "Dobrze wychowane kobiety rzadko przechodzą do historii." Oraz jeszcze jeden z drugiej części tej serii, "Drugi grób po lewej": "Wielkie piersi to wielka odpowiedzialność." No, a teraz wasza kolej. P.S.: Jeśli nie pamiętacie dosłownie cytatów, to ta strona może pomóc: http://lubimyczytac.pl/
    1 point
  3. Tutaj aktualizować będę zmiany na stanowiskach avatarów i regentów poszczególnych kucyków od początków forum. Obecnie zamieszczam avatarów w latach 2011-2014 (regentów dodam za chwilę, w aktualizacji tego posta). Gdyby były jakieś nieścisłości to proszę o informację w poście, mogłem coś przeoczyć. AVATARZY REGENCI 2011 https://docs.google.com/spreadsheet/ccc?key=0AvVyStgiJ70YdF81WVNOR1h4amFvazFVZFAtQWo3U3c&usp=sharing REGENCI 2012 https://docs.google.com/spreadsheet/ccc?key=0AvVyStgiJ70YdFZXTnNKZHh2NnFTd1VMM2Z1c1N5RlE&usp=sharing REGENCI 2013 https://docs.google.com/spreadsheet/ccc?key=0AvVyStgiJ70YdFE4OEZPcGRDSkVOWU1Ya2FVdEVpeFE&usp=sharing REGENCI 2014 https://docs.google.com/spreadsheet/ccc?key=0AvVyStgiJ70YdGdtUk0yOUh0TmY0X204RHhFYjhqLVE&usp=sharing
    1 point
  4. Czas płynie i kolejne rozdziały się pojawiają. Wprawdzie trwa to dłużej niż zakładałem, ale mimo wszystko... pomalutku i do przodu Jeśli znajdę czas, to postaram się w najbliższym czasie dołączyć jakąś muzykę do poszczególnych rozdziałów. W opowiadaniu występują nawiązania do lubianych przeze mnie gier, książek i opowiadań, jak choćby oczywiste nawiązanie do "Planescape: Torment" czy "Silent Ponyville" Jak zwykle, liczę na Wasze komentarze i życzę wszystkim miłego czytania. Wiedza - prolog[Grimdark][sad][Mystery][NZ] Wiedza - upadek Wiedza - gildia Wiedza - plan Opowiadania powiązane (stanowiące coś w rodzaju wątków pobocznych czy też dopełnień historii): Wieczność Mur Na razie jedno, ale jak coś więcej napiszę, a jest w planach, to dorzucę. Muffin dla osoby, która wie czego dotyczy Będę wdzięczny za wszelkie opinie I z góry przepraszam, za ewentualne błędy
    1 point
  5. Ależ oczywiście. Pawlex oczywiście nigdy nic nie wie. Ja na ten przykład jeszcze nigdy nie miałem dziewczyny gdy moje znajomki mają z 5 na miesiąc. Osobiście nawet nigdy nic nie robiłem aby jakąś mieć. Nigdy nie czułem takiej potrzeby i nie czuję aż do teraz.
    1 point
  6. Chodzi o to, że użycie gotowych vectorów to pójście na łatwiznę. Wiem, że ułożenie ich, upiększenie i tak dalej zajmuje trochę czasu, ale w porównaniu do zrobienia pracy od zera jest to łatwiejsze. Byłoby ciężko uczciwie ocenić pracę z vectorem i pracę zrobioną od podstaw. Jeśli o mnie chodzi..taki vector nie miałby za wiele szans bo bardziej cenię prace, w które ktoś włożył więcej wysiłku.
    1 point
  7. Przyszedłem tutaj jedynie na chwilę, nigdy nie miałem świadomego snu, nawet nie wiem, jak się go wywołuje. Temperatura pioruna w jego "szczytowej" formie wynosi ok. 30.000 stopni Celsjusza. Do tego jest w stanie cisnąć płytą do 100 kilogramów. Dodatkowo istnieje teoria, iż plazma wytworzona przez uderzenie pioruna gwałtownie się rozszerza - z szybkością większą od roznoszenia się dźwięku w powietrzu. Wywołałoby to falę uderzeniową, która złamałaby barierę dźwięku, w wyniku czego słyszymy grzmot.
    1 point
  8. Patyk, mogę się podpisać pod tym, co napisałeś. Fajnie, że masz chociaż kolegów i znajomych, ja nie mam nawet tego. Jest parę osób, z którymi czasami gadam przez GG, choć ich nigdy na oczy nie widziałem i to wszystko. W pracy potworzyły się grupki, które ze sobą rozmawiają i innych olewają, a po powrocie z pracy nie ma do kogo gęby otworzyć. Dlatego mieszkam z ojcem, bo przynajmniej można czasem parę zdań zamienić. Ale ja też się przyzwyczaiłem do tego i nie jest mi z tym tak źle. Trenuję, trzymam kondycję fizyczną, jeżdżę sam do teatru, robię swoją grę komputerową - choć nikogo to ani trochę nie obchodzi.
    1 point
  9. @WilkU: Oczywiście, inaczej się przecież nie da.
    1 point
  10. Czyli te ''poproszenie'' o numer było wymuszenie pod groźbą pobicia?
    1 point
  11. Jeżeli rozmowa z BurningQuestion groziła pobiciem, to aktor z którym rozmawiała pewnie został pobity.
    1 point
  12. wszystko sprowadza się do tego, że i tak wszyscy umrzemy
    1 point
  13. ...zw idę rzucić się z tarasu. Podsumowując Halika:
    1 point
  14. Wszystko nie ma sensu... Cuż jestem leniwy i to jest główna przyczyna
    1 point
  15. To już zależy od człowieka. Jeśli tak naprawdę nie jest leniem i tylko chwilami czuje go w sobie to ma szansę z powodu lenistwa coś wynaleźć. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że to rzadkie przypadki. W końcu aby coś wynaleźć trzeba się uczyć, aby się uczyć nie można być leniem bo leniowi się uczyć nie chce. Zaczynam myśleć, że lenistwo w ogóle nie ma wpływu na epokowe wynalazki. Tylko rzeczy jak robot podający piwo albo tym podobne. Oto mój wniosek: ludzie nie z lenistwa ułatwiają sobie życie, a raczej z samej chęci ułatwienia go sobie. Leniowi wszystko jedno bo tak czy siak nie zechce zrobić tego na co nie ma ochoty
    1 point
  16. Jeśli iść Twoim tokiem rozumowania Arkane to lenistwo nie jest motywatorem pomysłów lecz jego napędem. Z tego wynika, że człowiek leniwy bierze się do pracy, a to przecież zaprzecza drugiemu. Lenistwo nie pozwala na wzięcie się do pracy. Człowiek leniwy może i wpadnie na masę pomysłów, ale jeśli lenistwa nie odsunie na bok to niczego nie zrobi. Ergo: lenistwo to nie kreatywność/zaradność/pomysłowość.
    1 point
  17. Bzdura kompletna, która powtórzona milion razy, jak to się dzieje wśród samotnych przegrywów narzekających w necie, nie stanie się prawdą. Prawdą jest, że zdarzają się pustaki obu płci, którym zależy tylko na wyglądzie, a poza tym "żarciu i życiu", a wartości (poza wyglądem, a i to często jest wątpliwe) nie mają żadnych. Prawdą jest, że mogą istnieć przeciętni pechowcy, którym z żadną dziewczyną nie wyjdzie. Nie prawdą jest, że tacy ludzie stanowią większość. Zresztą sama definicja pojęcia "skrajne przypadki" tego dowodzi... I to nie jest tak, że te pustaki to jakaś nowość, że "ho, ho, kiedyś to się dało znaleźć porządne dziewczyny, a teraz to same lampucery i blachary". Jest dokładnie tak samo, jak było lat temu 20, 200, czy 500. Tylko kiedyś takie leciały (czy też były wydawane) na umięśnionych brodaczy z zamkiem o wysokich murach z głęboką fosą, a teraz na wypacykowanych mięśniaków z drogimi samochodami. I tak samo jak wtedy, tak i teraz większość stanowią zwykłe dziewczyny. Prawda jest taka, że większość ludzi jest średnia. Tych "zwykłych dziewczyn bez tony tapety, z którymi można normalnie porozmawiać", za którymi samotne przegrywy tak wzdychają w internecie, jest wokół was całe mnóstwo. Wystarczy się rozejrzeć. A jak już zaczniecie się rozglądać... to zaczniecie dostrzegać ich wady i uznacie, że się dla was nie nadają. I zapewniam was, że tak jest z wami, czy macie tego świadomość, czy nie. Wy nie chcecie zwykłej dziewczyny, wy chcecie "ideału", który, naginając ramy, można by wpisać w tą definicję. Czy wy nie macie wad? Czy nie macie problemów z włosami, nadwagi, czy może jesteście pryszczaci albo suchoklatesami? A może jesteście rudzi? A może nie potraficie choćby usmażyć jajecznicy albo zmienić opony w samochodzie? Wyobraźcie więc sobie, że te zwykłe dziewczyny też mają wady. Druga możliwość jest taka, że po prostu nie macie odwagi zacząć rozmowy i czekacie na cud, tzn. że to jakaś dziewczyna zainteresuje się wami. Otóż niestety, nasza straszna natura, a także patriarchalna kultura, działa w ten sposób, że to samczyk musi stroszyć piórka i prężyć klatę przed samiczką, jeśli chce mieć szansę na uwicie z nią gniazdka. Oczywiście zdarza się i na odwrót, ale wtedy to WY musicie się wyróżniać czymś, co zwróci uwagę kobiety. Możecie wyróżniać się inteligencją, elokwencją (co jest chyba najcenniejszą cechą, możesz być brzydki, ale mieć gadane, a będziesz miał powodzenie) albo humorem. Albomożecie mieć drogi zegarek na ręku i nowy samochód - no, ale wtedy wpadlibyście automatycznie w definicję pustaka, więc lepiej ograniczyć się do tych pierwszych cech. A więc... Nie zwalajcie winy na tą rzekomą "większość dziewczyn, która leci tylko na mięśniaków czy dresiarzy czy wypacykowanych pedałków". Jest z czego wybierać, jeśli nie jesteście w stanie nikogo znaleźć, to wina leży po waszej stronie. Pozdrawiam, samotny przegryw z internetów, który rozumie, że winę za swoją samotność ponosi on sam.
    1 point
  18. No tak, bo przecież każdy wie, że większość społeczeństwa to idioci... A przynajmniej ta większość tak sądzi :*.
    1 point
  19. Oj, nie spodziewałem się że ten temat będzie tak rozwinięty i że tak wiele osób ma takie problemy. Teraz jest mi szkoda niektórych co tu pisali. Zawsze dużo się biłem, Bogu dzięki kilka razy koledzy mnie ratowali, bo mogło być źle, często chamsko się zachowywałem, w mojej klasie dokuczano paru osobom ale starałem się być miłym dla wszystkich. Teraz kumpel z byłej klasy za bardzo nie chce się ze mną widzieć, nie dokuczałem mu, ale pamięta mnie trochę jako chama i to mi się nie podoba. Po przeprowadzce połowa kontaktów się urwała, bo się wszyscy porozjeżdżali, a w większości spotykaliśmy się na mieście albo w szkole. Ćwiczyłem parkour i jeździłem na desce, zawsze się udało spotkać po szkole, albo w weekend, było świetnie; potem przeprowadzka, miałem problemy z kolanami i biodrem. Chodziłem też na lekcje rysunku i grania na keyboardzie - po przeprowadzce przestałem. Prawda jest taka, że znaleźć kolegów jest łatwo, ale przyjaciół już trudniej. Trudne też było spostrzeżenie jak fajni koledzy się staczają w alkoholizm, palenie, robią się coraz bardziej chamowaci. Nigdy nie użalam się nad sobą, ale nienawidzę jak inni cierpią, czasem niestety z mojego powodu. Pamiętam jeszcze z dzieciństwa jak jeździłem na rowerze i zdarłem pół ręki, wróciłem do domu, owinąłem chusteczkami żeby się krew nie lała i nie chciałem o tym mówić. Bardzo bolało, a jak mama wróciła z pracy pokazałem to, choć nie chciałem by była smutna. Jak się rozpłakała, ja też zacząłem, i czułem się wtedy okropnie, właśnie z tego powodu że ją zasmuciłem. Przynajmniej odkaziła to i posypała takim proszkiem żeby się zeschło i zagoiło. Cały czas też zawodzę mojego tatę, który nie jest idealny, ale maluje obrazy, pisze książki, prowadzi kursy, mówi że w życiu nie tylko pieniądze się liczą, szybko je traci, wymyśla różne inwestycje które często się nie udają, długi odbiera w towarze a nie w kasie i ma zawsze mało czasu. Zawsze chciał żebym się lepiej uczył, był kulturalny, ciągle zachęca mnie do malowania obrazów, robienia czegoś twórczego, a to mi nigdy nie wychodzi.
    1 point
  20. [Dark] / [Grimdark] Opowiadanie, w którym występuje ciężki i mroczny klimat. Czytelnik znajduje się w stanie ciągłej niepewności. Nie musi zawierać przemocy. Analogicznie do Sad/Tragedy, Grimdark to po prostu mocniejszy Dark. Dozwolone w dziale ogólnym, o ile nie zawierają elementów gore. Czyli po prostu większość fików z tym tagiem ma elementy gore i dlatego nie występują w dziale ogólnym . A dyskwalifikacje to po prostu pewnie jak na "Nightmare Night" - [Grimdark] zamiast [Dark] .
    1 point
  21. W odniesieniu do Boga chrześcijańskiego odpowiedź jest prosta: tak, Bóg może stworzyć kamień, którego sam nie uniesie, ale w razie ponieważ Bóg występuje w trzech osobach (Bóg Ojciec, Syn Boży, Duch Święty), w razie problemów z podniesieniem takiego kamienia może zawołać pozostałą dwójkę. Prawda, że proste? Nobla z filozofii poproszę.
    1 point
  22. Witam Dziś dam Wam odpocząć od mojego stylu pisania postów (tak jak w przypadku "Potrzebujemy Testerów!") i podejdę do tematu nieco zwięźlej. Miłośnicy podniebnych walk, kochający prędkość, akcję i wolność ptaka oraz posiadający PlayStation 3 na pewno słyszeli o serii Ace Combat. Nie? Nie martwcie się, też pierwsze słyszę, jestem bardziej graczem PC. Jednak ostatnio wydany przez Namco Bandai tytuł z tej serii jest na prawdę warty uwagi. Gra toczy się w niedalekiej przyszłości, gdzie ziemia stała się polem bitwy dla asów przestworzy z powodu... katastrofy kosmicznej. Tak, ludzie zaczęli latać po niebie bo meteory przypieprzyły w większość naszej planety (nawet w Tatry!). Gra posiada fabularną rozgrywkę dla jednego gracza, misje Co-Op oraz (oczywiście) tryb(y) multiplayer. Najważniejszą jednak rzeczą jest to, że gra jest udostępniona za darmo wszystkim użytkownikom usługi PSN w ramach programu biznesowego Free 2 Play. Oznacza to, że "latać każdy może, jeden lepiej drugi gorzej..." no, o ile posiada PlayStation 3. Teraz bardziej osobista prośba Z racji wystąpienia tam misji kooperacyjnych, które pozwalają na różne rzeczy w późniejszej rozgrywce oraz tego, że ja trybu kooperacji po prostu NIE UMIEM rozgrywać bez kogoś znajomego zwracam się do was. Czy potraficie wziąć sprawy w swoje ręce? Czy zdecydujecie się przeżyć tę podniebną przygodę ze mną? Chętnych prosiłbym o napisanie w tym wątku. Over.
    1 point
  23. @BRONIESiPEGASIS - tu nie chodzi o to, że to coś nowego. Po prostu większość filmów i bajek do tej pory pokazywało to w sposób mdły, tandetny albo nudny i nie porwało za sobą tylu ludzi i to niemal w każdym wieku. Nie liczy się tylko jakie wartości się ukazuje, ale także jak się to robi, bo można głosić najwspanialsze idee, a nie przekonać do nich nikogo, a liczy się głównie efekt ostateczny. Religia to natomiast głównie wiara w Boga, a jeśli ktoś jest niewierzący, to raczej trudno mu będzie kierować się wartościami w oparciu o coś, w co nie wierzy. Nie jest też tak, że nikt z obecnych fanów MLP, którzy twierdzą, że to MLP wyznaczyło im pewną drogę, nie wiedziała wcześniej czym jest przyjaźń itp., po prostu mało kto wierzył, że da się to "zastosować" na szeroką skalę i stworzyć pewną społeczność, która kieruje się tymi wartościami. Moim zdaniem nasz fandom stał się tak wspaniały i wyjątkowy (nie mylić z idealnym, bo czarne owce są wszędzie) głównie dzięki naturze samej bajki. MLP zachwyciło wielu odbiorców, ale nikt raczej nie kwapił się, by podzielić się tym ze znajomymi i rodziną ze strachu przed brakiem zrozumienia i odrzuceniem. Dlatego też bronies stworzyli tak serdeczne i wspaniałe społeczeństwo i to właśnie nasz fandom jest największym sukcesem MLP, a gdy ludzie zaczęli dostrzegać, jak wspaniale jest kierować się tą ścieżką, przełożyło się to i na ich życie w realu. Przykładowo ja zostałam bardzo miło powitana w fandomie i mam obecnie większą motywację, by być dla kogoś (zwłaszcza obcego) serdeczniejszą i milszą, szczerze podziękować, gdy ktoś mi pomoże, bądź być dla kogoś bardziej wyrozumiała. Po prostu myślę sobie "co by w tej sytuacji zrobił kucyk" i staram się tak postępować, pokonując tym swoją nieśmiałość i obojętność. Oczywiście to nie tak, że przed MLP byłam wredną suką i zmieniłam się o 180 stopni, po prostu dokonałam wiele maciupeńkich zmian na lepsze i dobrze mi z tym, a to już wielka zmiana. Żadna z poprzednich bajek i lekcji katechezy nie wywarły takiego wpływu na moje życie, choć teoretycznie uczyły tego samego.
    1 point
  24. Człowieku... to tylko prezentacja jak mogłaby wyglądać animacja a nie insynuacja że SS będzie elementem. btw. Nie ma amuletu ani niczego więc to że jest na zdjęciu nie znaczy że jest elementem. Ogar.
    1 point
  25. Nie wiem, mnie to osobiście aż brzydzi... One po prostu nie zasługują, żeby być księżniczkami :/ Po pierwsze księżniczkami czego? Po drugie zniszczą wizerunek postaci. Apple Jack to ma być zwykła baba ze wsi, z jajami, a nie jakaś księżniczka...
    1 point
  26. Whatever! Futurama (obejrzałam całą i wszystkie 4 filmy, oglądam drugi raz). Family Guy (czekam na nowy sezon, chociaż chyba czas najwyższy sprawdzić, czy już nie wyszedł). Star Trek (seriale, filmy, komisy, gry... Generalnie Star Trek hardo ). Poza tym oglądałam Dextera (ale jeszcze nie obejrzałam ostatniego sezonu) i Kości (ale gdzieś tam się zatrzymałam i nie mam teraz motywacji, żeby nadrobić). No i obejrzałam całego House'a.
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...