Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 11/14/16 we wszystkich miejscach

  1. Tak tylko wtrącę - póki co nie mam zamiaru ucinać tej dyskusji, ponieważ trzymacie się tematu i rozmawiacie o opowiadaniu. I dobrze. Jednak to, że zaczynają pojawiać się wycieczki osobiste już mi się nie podoba. Dlatego radzę to akurat skończyć zanim się na dobre zacznie, bo warny się posypią. Bez tego typu docinków też można dyskutować, czy nawet pokłócić (byle z kulturą) na temat fanfika. Verlax already did it
    3 points
  2. Dobra, czas na obiecany obszerniejszy komentarz. Sorki za podwójny post, ale chcę, aby został zauważony Dlaczego więc uważam, że "Wiedźma" zasługuje na tytuł opowiadania legendarnego? Ano dlatego, że czytając ją czuję, że mi zależy. Losy bohaterów nie są mi obojętne, przedstawiony świat intryguje tajemnicami, zdarzeniami historycznymi, fabuła posuwa się naprzód w idealnym tempie, utrzymując moje zainteresowanie. Przyznam, że nie jest to fanfik idealny, ma on swoje problemy, zwłaszcza w pierwszych rozdziałach. Jest jednakże wciągający jak przysłowiowe chodzenie po bagnach - kiedy już zacznie się czytać, to niezwykle ciężko jest się oderwać. Nie ma w min postaci, które jawią się jako wepchnięte na siłę, przeciwnie, każda osoba wydaje się mieć precyzyjnie wyznaczoną rolę. Do tego świetna onomastyka, tak w przypadku postaci, jak i pozostałej terminologii. Niewiele czytałem takich dzieł w naszym fandomie, oj, bardzo niewiele. Jednakże najważniejszy dla mnie jest widoczny w opowiadaniu postęp, jaki dokonał się w warsztacie pisarskim autora. Styl, w którym napisano "Wiedźmę" od początku był bardzo dobry, ale z każdym kolejnym rozdziałem stawał się jeszcze lepszy, a Zodiak odchodził coraz dalej od wzorowania się na książkowym pierwowzorze, szlifując swój własny styl, który choć wyraźnie odmienny od tego znanego z dzieł Sapkowskiego, nadal doskonale pasował do inspirowanej nimi historii. Czuję, że nie jest to jeszcze szczyt możliwości autora i chętnie zobaczę, jak wygląda jego "final form" Tyle. Zodiak, oby tak dalej i dawaj kolejne rozdziały. Nie każ mi czekać zbyt długo.
    3 points
  3. To może i ja wrzucę swoje 3 grosze (mimo, że robię to niechętnie...no ale cóż). Dla mnie seria KO jest jak najbardziej udana i będę zadowolony, jeśli będzie kontynuowana (czego osobiście Spidiemu życzę). W mojej subiektywnej ocenie wszelakie okrucieństwa przedstawione w KO nie są ocenzurowane, dając właśnie esencję koszmarnej rzeczywistości wojny. Pisanie wojennego fanficu w klimatach II wojny światowej i pomijanie takich rzeczy byłoby niedorzeczne, jeśli nie pozbawione jakiegokolwiek sensu. Wówczas to taki fanfic traci na swojej wartości i nie dziwota, że liczba czytelników będzie się zmniejszać. A tak KO to jedyne do tej pory (podkreślam:JEDYNE) i pierwsze opowiadanie zainspirowane II wojną, jakie przeczytałem (i wciąż czytam) oraz takie, w którym wyborni "łowcy" ciekawostek wyłapią również "smaczki" związane zarówno z I wojną, jak i kilkoma konfliktami powojennymi. Socks Chaser- darzę ogromnym szacunkiem kobiety i nie godzi mi się ich obrażać, ale w Twoim przypadku...mam dość mieszane uczucia. Jestem ciekaw, czy inne opowiadania bądź dzieła literackie związane z MLP też w pewien sposób hejtujesz, czy jak to masz zwyczaj nazywać- "wystawiasz należną krytykę". Ja osobiście nie znoszę hejtowania, ale z krytyką jest nieco inaczej-krytyka, i to dobrze skonstruowana, polega również na tym, że potrafisz wyłapać błędy, jakie popełnił autor. Ale po tym są tylko i wyłącznie dwa wyjścia: 1) Celowo wytykasz najbardziej okrutne i wstrętne rzeczy, o których nie należałoby wspominać, równocześnie zmierzając do upodlenia autora, który wkłada niemały wysiłek, aby czytelnicy byli zadowoleni z tego, co czytają. Więc z takiej krytyki jest tyle pożytku, co z odgrzewanych skeczy naszych kabaretów (niby wciąż śmieszą, a tak naprawdę widownia zaczyna odczuwać nudę i zażenowanie, że nie ogląda nic nowego, z czego można by się pośmiać). 2) Inną stroną medalu krytyki (jak najbardziej pozytywną, którzy wszyscy powinni się raczej kierować) jest jak najbardziej wyłapanie błędów i niezrozumiałych pojęć...ale robiąc to w ten sposób, aby dokładnie omówić daną niezrozumiałość i spróbować znaleźć jakąś alternatywę. Oczywiście tylko wtedy, gdy autorowi najbardziej zależy na tym aby właśnie to, a nic inne znalazło się w opowiadaniu. Chyba, że masz jakąś inną alternatywę na zbrodnie wojenne ukazane w KO, to chętnie wysłucham....Ha Ha Ha! Żart! To był sarkazm! Kończąc moją skromną (tak mi się wydaje) wypowiedź stwierdzam, że albo robisz to celowo (Troll), tzn. specjalnie ciągniesz tą dyskusję aby kolejne ilości jadu bądź innych radioaktywnych substancji (gdyby tak było w S.T.A.L.K.E.Rze, to bym chyba długo nie pociągnął) wylewać i sprawia Ci to ogromną radość, to musi coś z Tobą być naprawdę nie tak. Nie oczekuję na żadne odpowiedzi z Twojej strony...chyba, że zrobisz to specjalnie żeby mnie sprowokować, to powodzenia.
    3 points
  4. Cóż, popieram słowa Omegi, Krisa, Accu i Wojo96. Twoje argumenty @Socks Chaser są ciągle takie same (jak zdarta płyta) i nie przyjmujesz do wiadomości, że ktoś ma inne, oraz, ze komuś się podoba to, co jest napisane. Każde argumenty odbierasz jako atak minionów Spidiego (nie dziwie się, ze ma dość odpowiadania na takie argumenty) Ponadto, jak wspomniał @Omega, ty wcale nie chcesz merytorycznej dyskusji. Ty chcesz tylko patrzyć jak ludzie się męczą by ci coś wyjaśnić (swój racjonalny pogląd) imasz z tego ubaw. Trochę jak śnieżynka patrząca na płonące czołgi Equestriańczyków. Dlatego, jak ludzie powyżej, nie mam już ochoty z tobą rozmawiać na temat kryształowego. Dlatego, dalsza rozmowa nie będzie do niczego prowadzić. Rozumiem, ze nie podoba ci sie przemoc i sposób pisania Spidiego. Mam więc dla ciebie świetną radę. Napisz to lepiej. Udowodnij w ten sposób Spidiemu, że nie ma zielonego pojęcia jak napisać taki fanfik.
    2 points
  5. Zwyczajnie uważa, że są lepsze fanfiki niż KO I w sumie się trochę zgodzę. Jest tyle fanfików, w których w komentarzach wieje pustkami, choć zasługują na większą atencję. Tutaj też tak naprawdę taka masa komentarzy jest ponieważ co jakiś czas wybuchają tu śmieszne dyskusje o długości porządnych one-shotów xD
    2 points
  6. I w tym miejscu ja mówię dosyć. Ja już nie będę z tobą w polemikę wchodził, nie będę karmił twojej pokręconej i nic mnie nie obchodzącej obsesji na punkcie gwałtów i innych form fizycznego oddziaływania na klacze, bo mnie to już nie bawi, mnie to nuży. Autentycznie zabierasz mi wszelkie przyjemne odczucia które kiedykolwiek odczuwałem wchodząc na to forum, głównie włączając w to ten wątek. Chyba, że taki jest twój pomysł? Wrzucać co chwila swoje żałosne płacze o to, że fanfik jest brutalny i są tak te i te sceny i Spidi popraw, bo dalej będę się skarżyć i w ten sposób obrzydzać ludziom ten temat? Jeśli tak to trochę mi jest ciebie żal. A jak nie to w ogóle mi nie jest ciebie żal, bo te twojej wywody jedynie mnie już nużą. Do tego ten cytat na górze jasno mówi wszystko o twoim aktualnym nastawieniu. Te twoje dyskusje to zwykłe karmienie głupiego fanatyka, który szuka atencji i bawi się tym jak ludzie się na niego wkurzają. Tak, jak się w tym momencie autentycznie wkurwiam, wracam sobie po najgorszym dniu tego miesiąca do domu i w mlppolska od razu pokazują mi się twoje posty, które nic nie wnoszą a zabierają mi cenny życiowy czas. Mi się po prostu już nie chce. Że tobie się chce pisać te epopeje to ja nie wiem... mi się na pewno już nie chce. A przynajmniej na twoje ulubione tematy i w twoim towarzystwie...
    2 points
  7. Forumowy troll miesiąca, dla zuchwałych: >wejść na Butik Rarity/Bibliotekę Twilight >stworzyć temat: >"dlaczgo tu nic niema xd !!!1111!!" >pokusić się o stwierdzenie, że moderator się "opie******" >dostać Banhammerem prosto w twarz ponieważ moderator nie zaczaił żartu i nie dał 3 punkcików za spam ... Ktoś się nudzi i to zrobi? PLS!!! Śmiesznie będzie
    2 points
  8. Skoro kogoś nie obchodzi lore gry to co za różnica czy dodadzą romanse czy nie? Poza tym dziwnie mówić, że nie ma relacji między ludzkich w OW kiedy sama organizacja Overwatch to była jak rodzina... No i wiele postaci ma tyle ze sobą więzi, że ciężko naprawdę wykluczyć mocne uczucia jak rodzina, przyjaciele czy relacje uczeń-mistrz. Więc czemu miałoby nie być miłości? Blizzard w wielu swoich uniwersach dodawał pary i w żadnym nie wyszło to źle.
    2 points
  9. Tylko potem skąd takie protesty, że opinia o Spidim taka a nie inna? Otóż to. Precedensu nie ma, a jednak ty zdajesz się mieć gotowy system wedle którego rozpatrujesz tę sytuację. Że to mogłoby być dopuszczalne w czasach monarchii (otóż chyba faktycznie pomyliło ci się z błaznem, jak skomentował Accu - błaznem, Accu, na litość, nie żadnym klaunem), że jakby oficer się czymś wykazał to bardziej by uchodziło - mimo że rozpatrujemy tutaj pod kątem formalnym znieważenie korony przez oficera określonej rangi. Masz swoje teorie, ale nie masz żadnego logicznego ich poparcia. A z opinią jak z d**ą, jak mówiłeś. Kto - nie będący psychopatą - zastosowałby tak wymyślną karę dla podwładnego, zamiast zwyczajowego opierdzielu i odesłania? Mówisz, że Mourning mogłaby nawet dostać kulkę. Pewnie że mogła, ale jak określamy postacie, które zabijają podwładnych za coś takiego jak zniewaga? Podpowiem - Darth Vader dusił imperialnych oficerów, którzy mu podpadli. Czy celem Spidiego jest ukazanie Luny jako - ach, powiedzmy to wreszcie - czarnego charakteru, jak Vader? Poza tym, żeby zakończyć tę dywagację, Mourning ma ponoć być przyjaciółką Luny. Nie wiem jak w życiu, ale w dziełach fikcji utarło się tak, że jak jedna postać musi pokazać swojemu przyjacielowi jego miejsce ze względów formalnych, czy to wydając zdecydowany rozkaz, czy też karząc - tak jak w tym przypadku, choć na ogół w mniej psychopatyczny sposób - to potem jest scena, gdzie spotykają się na osobności i mówią sobie coś w rodzaju "słuchaj, nawet jak jesteśmy przyjaciółmi to nie możesz tak publicznie podważać mojego autorytetu i musiałem cię ukarać żeby nie stracić twarzy, wybacz mi i ogarnij się". Czy Luna przeprosiła Mourning za swoje zachowanie? Kim ma być Luna? Przyjaciółką, czy Darthem Vaderem? Otóż to. Skoro autor w swojej "powieści wojennej" umieścił tylko to, co mu się podobało, to ewidentnie gwałty też umieścił tylko dlatego że to - jego zdaniem - "fajnie" wychodzi, więc - za przeproszeniem - każdy ma prawo osądzić autora od czci i wiary. I zdaję sobie sprawę, że opinia Socks o gwałtach jest radykalna, ale raz: oddzielmy ją od stwierdzenia, że gwałty są u Spidiego ukazane w złym smaku, a dwa: jest to jeno opinia. Czy autorka komentarza ma autocenzurować swoje opinie, żeby przypadkiem ktoś o prawicowych poglądach nie poczuł się urażony? Poza tym, przyjrzyjmy się zresztą czym jest ta straszna "autocenzura". Czy jakby Spidi postanowił użyć w swoim opowiadaniu wierszy* jako środków wyrazu, a okazałyby się one moim zdaniem czystym grafomaństwem, to czy opinię "Spidi weź już nie pisz tych wierszy bo ci to nie idzie" uznałbyś za haniebne nawoływanie do autocenzury poetyckiej duszy autora? *) Zdaję sobie sprawę, że Spidi pisuje wiersze, nie czytałem ich jednak i się o nich nie wypowiadam - to jedynie przykład tutaj. Bo mam wrażenie - jak w przypadku czarnoskórych żołnierzy w Battlefield 1 - ze względu na tematykę wolisz się prewencyjnie oburzyć i stwierdzić że to musi być jakiś niecny spisek politycznej poprawności...
    2 points
  10. Przepraszam, że odpowiadam dopiero teraz, winę zwalam na Kancolle. Chodziło mi nie tyle o to, że w KO są ukazane sceny prywatne, lecz o ich przedstawienie. Wszelkiej maści sceny łazienkowe czy, hm, "gwałt" na śpiącym mężu (a przynajmniej tak to wyglądało) jedynie niszczą klimat. Moim zdaniem są dużo lepsze sposoby na budowanie postaci - na przykład pracoholizm jednej z postaci mógłby zostać wspomniany w dialogu między skarżącą się na to żoną a jej przyjaciółką. Spidi chyba nawet umieścił tego typu scenę odnośnie tego wątku (chociaż głowy nie dam), ale to przekreśla sens istnienia głupawej sceny, o której wspominałem wcześniej. Odróżniałbym jednak logikę serialu tworzonego z myślą dla małych dziewczynek - w końcu kreskówka dla osób, których wiek można zapisać jednocyfrową liczbą, nie musi rygorystycznie trzymać się logiki i przykładowy fortepian spadający komuś na głowę nie oznacza zgonu/hospitalizacji - od logiki jakby nie patrzeć poważnego fanfika wojennego opartego na tymże serialu, pisanego z myślą o dojrzałych osobach i zawierającego znak PEGI 18+ (czy tam ile). Lepsze jest już porównanie wad fabuły KO do serii Metro - jednak tam nielogiczność w postaci nagłego wysypu mutantów stanowiła ważny element worldbuildingu i przede wszystkim była jedna i dobrze przedstawiona, zaś jej "zniknięcie" zmieniłoby całą treść - bo co to za Metro bez mutantów, które zajęły miejsce człowieka na szczycie łańcucha pokarmowego. Tymczasem w KO wiele tego typu nielogiczności można uznać za wady właśnie przez ich mnogość, kiepskie przedstawienie i przez to, że można było ich łatwo uniknąć - ot, choćby błyskawiczne zbrojenia mogły zostać wyjaśnione albo masowymi zakupami sprzętu za granicą, albo uznaniem, że ta broń i fabryki już były, a przykładowy projekt myśliwców odrzutowych był aktywny od lat (a nie że z latania na własnych skrzydłach i dźgania włóczniami do Me 109 przesiedliśmy się w trzy lata, więc od razu opracujemy Me 262). Jakoś nie widzę problemu, by kucyki zamiast z produkowanych w Equestrii po trzech latach błyskawicznej industrializacji karabinów Mausera strzelały ze sprowadzanych z zachodu karabinów KucKorwina15, który dziwnym zbiegiem okoliczności ma podobne możliwości co poczciwy Kar98k, tylko ma inaczej zbudowany mechanizm spustowy. Gorzej jest na przykład z naginaniem możliwości medycyny i ciągłym nadużywaniem magii, bo tego nie da się wyjaśnić bez ocierania się o pewien motyw, a tylko psuje fabułę i bezpośrednio wiąże się z plot armorem. tl:dr Istnieje subtelna różnica między mutantami w Metro a sześcioletnim przeskokiem z dzid do Panzer IV w KO. A jak się podobała reszta artykułów? @JBEDO51B Oto prawdziwy patriota naszego pisma, Dolar daj temu panu herbatnika za naganianie nam komentatorów.
    2 points
  11. Dzień doberek boberek, witam bardzo serdecznie wszystkich tu zebranych i zapraszam na prezentacje mojej ponysony, a mianowicie MoltenAce! (dawniej SolarAce) DANE PERSONALNE: IMIĘ: MoltenAce (dawniej SolarAce) PŁEĆ: Ogier WIEK: 16 lat RASA: Jednorożec MIEJSCE ZAMIESZKANIA: Dawniej Las Pegasus, aktualnie studiuje w Canterlocie ZAWÓD: Brak ZNACZEK: Płonący as Karo WYGLĄD: HISTORIA: (JAKO ŻE JEST TO MOJA PONYSONA WIĘKSZOŚĆ ZAWARTYCH TU INFORMACJI NAWIĄZUJE DO MOJEGO ŻYCIA) Las Pegasus! Prestiżowe miasto wypełnione hazardem oraz ogromną wręcz ilością wszelkiego rodzaju neonów oraz świateł. Kiedy Molten był jeszcze małym brzdącem uwielbiał patrzeć jak gra w pokera jego ojciec, jeden z najbardziej znanych graczy pokera w całej Equestrii. Jego ojciec chciał aby jego syn utrzymał ten tytuł, dlatego w każdej wolnej chwili trenował go na profesjonalnego gracza. Jego ojciec od początku widział w nim potencjał, to tylko dodawało mu otuchy. Kiedy Molten był w wieku który umożliwiał mu chodzenie do szkoły podstawowej nie zamierzał rozstawać się z kartami. Na każdej przerwie namawiał swoich rówieśników by ci zagrali z nim w jego ulubionego pokera. Lecz niestety szkoła do której chodził nie popierała tego typu zachowań, motto jego szkoły brzmiało: "Szkoła w której nie uświadczysz hazardu". Dlatego Molten był zmuszony do zostania wramach kary po lekcjach. Rozzłoszczony Molten siedział bezczynnie w ławce i spoglądał na jedną ze swoich kart, a dokładnie asa karo. W pewnym momencie dostrzegł że karta zaczęła się dymić, by po krótkiej chwili stanąć w płomieniach. Gdy to się wydarzyło Molten wpatrywał się z zachwyceniem w ogień, nie zauważył nawet kiedy dostał swój znaczek reprezentujący płonącego asa, czyli jego miłość do kart oraz rozbudzonej dopiero miłości do ognia. Krótką chwile gdy to się wydarzyło włączyły się zraszacze przeciw pożarowe, nauczycielka pozwoliła mu wcześniej wrócić do domu. Kiedy Molten wracał do domu rozmyślał w jaki sposób to mogło się wydarzyć, po drodze znalazł złamaną deskę która najprawdopodobniej spadła z rusztowania stojącego tuż przy jednym z kasyn. Molten podniósł ją używając magii, po chwili skupienia udało mu się wzniecić ogień. Gdy wrócił do domu opowiedział o wszystkim swojemu tacie. Zakłopotany ojciec wiedział że taka umiejętność trafia się raz na kilka tysięcy przypadków, wiedział że jego talent nie mógł się zmarnować. Dlatego gdy Molten trochę podrósł został wysłany na prestiżowe studia pirotechniczne w Canterlocie. Tam był szkolony w dziedzinie pirotechniki, został nauczony do czego mógł wykorzystywać swą zdolność. Molten od czasu pierwszego zawitania na studiach zaczął marzyć o tym by w przyszłości zostać pirotechnikiem na pokazach WonderBolts. Jednakże Molten nie zatracił swojej miłości do kart, często późnymi godzinami przesiadywał razem z innymi studentami i rozgrywali od 2-5 partyjek pokera. CECHY CHARAKTERU: Molten jest osobą o dość specyficznym charakterze, nigdy nie lubował się w przesiadywaniu w miejscach gdzie znajduję się duża ilość ludzi, jest ten kucykiem który rozmawia tylko w ostateczności, bardzo nie lubi rozmawiać z innymi prócz swoich bliskich, spowodowane jest to tym że jest dosyć nieśmiały. Jak w jego historii uwielbia grać w wszelkiego rodzaju gry karciane, jednak jego ulubioną zawsze zostanie poker. Oraz pała dużą miłością do ognia. Jego wygląd był właśnie wzorowany na płomieniu zapałki. KILKA SŁÓW OD AUTORA: A więc tak, tym razem do współpracy zachęciłem @Uszatka która to odwaliła kawał zacnej roboty w postaci grafiki prezentującej wygląd mojej ponysony. Jeszcze raz bardzo ci za to dziękuje :). Tak jak wspominałem większość wydarzeń przedstawiona w historii jest nawiązaniem do pewnych wydarzeń które odbyły się w moim życiu. I tak straszliwie uwielbiam ogień, mógł bym godzinami siedzieć i wpatrywać się w płomień np. zapałki, tak tak zdaję sobie sprawę z tego że jest to swojego rodzaju choroba objawiająca się "maniakalnym pociągiem do ognia". Odkryłem do u siebie w wieku około 9 lat, teraz mam 16...Jego nazwa została zmieniona z SolarAce na MoltenAce gdyż nawa ta w żadym stopniu nie wpisywała się w jego wygląd bądź historię, jeśli macie pomysły na inną bardziej pasującą nazwę śmiało piszcie. Więc tak mam nadzieję że moja ponysona przypadnie wam do gustu Jeśli macie jakiekolwiek nurtujące was pytania niekrępujcię się pisać, ja odpowiem z miłą chęcią na każde pytanie. Wszelką krytyke/hejt/sugestie witam z otwartymi ramionami
    1 point
  12. Autor: paleblank Oh, skarbie, chyba zapomniałeś o podaniu następnego hasła
    1 point
  13. 1 point
  14. Bardzo się z tego powodu cieszę. Kolejna osoba, która dołącza do listy ludzi, którym ten fik jednak pasuje...
    1 point
  15. @FrozenTear7 Możesz używać innego odcienia niebieskiego dla Dash? Bo na jasnym stylu razi w oczy. Chciałam tylko na to zwrócić uwagę, ale skoro już to jestem, to napiszę coś może sensownego, żeby nikt nie mógł się o spam przyczepić. Uważam, że za marzeniami należy podążać, ale nie można się w tym kompletnie zatracić. Przecież nie sam cel się liczy, ale i droga też. Najważniejsze jest chyba starać się pokonywać przeszkody, które utrudniają spełnienie marzeń, próbować przy okazji stać się choć odrobinę lepszym człowiekiem. (I mówię to do zwłaszcza tych, którzy tak jak ja mają problem z lenistwem. To trudny i bezwzględny przeciwnik, ale trzeba niestety czasami trzeba z nim powalczyć).
    1 point
  16. Japończycy często żle kończyli... Po ostatnim. W Hiroszimie i Nagasaki, można spotkać "nuklearne widma" - czy jak to się nazywało - Ślady ludzi, na których padł rozbłysk atomowy, którzy wyparowali i zostawili po sobie nieco odcinające się "cienie" na betonie, czy innych miejscach.
    1 point
  17. Cóż, an początku grudnia (bo wtedy znajdę wiadro czasu) z pewnością przeczytam.Co prawda wolę wojnę w europie, od wojny w japonii (lepsze czołgi), ale sięgnąć sięgnę. Danke bardzo za tą informację.
    1 point
  18. Wiem, czym jest prawo autorskie (jakbym z tego nie miał zajęć...), dlatego z uprzedzeniem i z samej uprzejmości zapytałem o pozwoleństwo. A jeśli ktoś byłby chętny, zapraszam do kontaktu GG: 10708984
    1 point
  19. Chodziło mi dokładnie o ten fragment: Trochę, pierwsze zdanie zwłaszcza, trąci mi Światem Dysku, które to książki z tego uniwersum są świetne.
    1 point
  20. Albo ma po prostu DOSYĆ tego... Nie odpisuje, to w końcu się znudzą... Z tego co wiem, Verard kiedyś też tak skończył. Wszyscy wiedza, że na PB - najbardziej w kwestii haremu - ludzie naskakiwali.
    1 point
  21. @StyxD Pójdę od końca. W temacie czarnoskórych żołnierzy, za czasów bety (podkreślam, bety, bo w gotową nie grałem), był to najpeweniej efekt lenistwa twórców, którzy dali jednakowe tekstury żołnierzy dla obu stron. Akurat czarnych. Nie wiem na ile w tym politycznie poprawnego bełkotu, a na ile lenistwa, ale z całym szacunkiem, zalew czarnoskórych niemców nie wygląda dobrze. Może wyglądałoby to, jak marudzenie polityczne, ale nie jest takie. I nie, takiej (powiedzmy konstruktywnie wypowiedzianej) opinii nie uznałbym za nawoływanie do autocenzury. Z tej, prostej przyczyny, że moim zdaniem, cenzura i autocenzura to kwestia treści, a nie formy. Gdyby chodziło o wiersze na temat dajmy na to, wyrywania flaków w sposób okrótny. Co by dodatkowo naszemu Spidiemu nie szło, to stwierdzenie by nie pisał o flakach, bo to obrzydliwe, uznałbym za cenzurę, ale stwierdzenie by nie pisał o flakach, bo nie umie uznałbym za radę. A z wypowiedzi Socks odniosłem wrażenie, że bardziej jej przeszkadza sam fakt pojawienia się gwałtów, niż to, że Spidi nie am pojęcia jak je opisać. Co do Luny, której tak bronię. Miałem na myśli, że król mógł w ten sposób poniżyć swojego wasala, bo był królem (i jeśli wasal sobie zasłużył). Powiem jednak, że słusznie twiwerdzisz iż czegoś takiego mógłby dokonać psychopata. Mogłaby tego dokonać też osoba niestabilna emocjonalnie, którą przytłoczył nawał obowiązków, problemy związane z toczącą się wojną i niepewność przyszłości. Temperamentna osoba, która kiedyś strzeliła foha i próbowała obalić własną siostrę, oraz wprowadzić rządy autorytarne. Nawet z serialu wiemy, że Luna ma problemy psychiczne (samookaleczanie), nie mówiąc, że jest to dość popularny wątek, który sprawia, że Luna jawi się wielu ludziom jako postać niestabilna emocjonalnie. Trochę szkoda, że jest to tak mało pociągnięte w tym fanfiku @Socks Chaser Jak dla mnie, Luna i Mourning mogą se prywatnie byc kochankami. Tu jednak mamy publiczne znieważenie monarchy (niezbyt stabilnego emocjonalnie monarchy), przez jakiegoś, niskiego oficera, który jeszcze pochodzi z gatunku kucoperzy, czyli ukochanych poddanych władczyni. Zatem, nadal uważam, ze pomimo przyjaźni, Luna miała pełne prawo tak zareagowac i zademonstrować swoją siłę. Tu nie chodziło tylko o Mourning Belle (która zadała Lunie przysłowiowy cios w serce). Tu chodzi też o demonstrację czystej siły i o dyscyplinę. Nie mówię, że to idealna metoda, ale skuteczna. Krytyka głupich decyzji, podejmowanych pod wpływem emocji (a przynajmniej tak to ukazał Spidi). Brzmi znajomo. Trzeba pamiętać, że bohater ma trochę inne dane i inny pogląd niż czytelnik/widz. To, że z perspektywy widza ta decyzja moze być zła, bo później coś tam się dziele, to nie znaczy, że bohater musi o tym wiedzieć. Ponadto, widać w tamtej scenie, że Luna jest przepracowana, przeciążona i wpada do niej jakiś byle sierżant, czy inny, nieważny oficer (w sytuacjach publicznych kategorycznie należy zachować hierarchię, co najwyżej biorąc delikatną poprawkę na relacje) i zaczyna na nią wrzeszczeć. Publicznie. Przy służbie i gościach podważa autorytet władzy oraz zwierzchnika połowy sił zbrojnych. To się kwalifikuje pod sąd polowy. Pierw jednak Luna dała jej szansę na przeproszenie za swoje zachowanie. Szansę, którą Mourning zaprzepaściła. Zatem mogła przeprosić za swój wybuch i skończyłoby się na upragnionej naganie ustnej, ale jak mówiłem, Mourning publicznie odrzuciła tą szansę, pokazując, że ma gdzieś łaskawość swojego przełożonego i władcy. I zrobiła to jaako najlepsza przyjaciółka władczyni (co bolało podwójnie). Więc podtrzymuje zdanie, ze kara była adekwatna i odpowiednio zrealizowana. No wiem, ze to byli Equestriańczycy. No i co z tego. Nie zgodzę się, ze musieli obcować z jednorożcami. Pamiętaj, że rodzice Pinkie modlą się do Celestii, a rodzice Fluttershy są hipisami wierzącymi w magiczną moc ziółek. Zatem tych 2 kartofli mogło widzieć rogi tylko na zdjęciach, lub na wojnie. No i propaganda. A co do stronniczości, to konstrukcja tej wojny jest taka, że Equestriańczycy zwyczajnie nie mają za wiele okazji by się wyżyć na swoich wrogach. Jeńców za bardzo nie ma, cywile to swoi... Może potem autor przerzuci front do Sombrii i pokaże na co stać Equestriańczyków, ale nie sądzę by do tego doszło. Przyznaję więc, że fanfik jest stronniczy. Niemniej, mi to w ogóle nie przeszkadza. Dzika armia może i działa wbrew wszelkim regułom, ale az politycznego punktu widzenia ma swoje plusy. po pierwsze walczy i sieje fermwent na tyłach praktycznie za darmo. I nie trzeba się o nich martwić jak wpadną. Partyzanci byli aniołkami tylko na lekcjach historii. No i oficjalnie nie ma powiązań między dziką armia a władząą. Nikt nikogo nie złapał za kopyto. Nikt nie może udowodnić, że dzikusy są bezpośrednio wspierane przez księżniczkę (ja wiem, ze czytelnik to wie, ale Sombryjczycy nie do końca. Znaczy, oni też wiedzą, ale to dlatego, ze iom tak mówi propaganda, która wyjątkowo mówi prawdę). Kucoperze to pomysł Luny. Chciała by rasa się zasymilowała i nauczyła żyć pośród normalnych kucy. Nie wyszło. Bywa. Zamiast tego, mamy w armii bandę krwiopijczych sadystów. Jakoś mi to nie przeszkadza i dodaje tak pożądanej przez ciebie brutalności po stronie Equestrii. Mówiąc o kobietach będących własnością mężczyzn miałem na myśli europę, 2 wojny, w której panowało pewne, odgórne przyzwolenie na gwałt. W Equestrii panuje w pewnym stopniu matriarchat i permanentne równouprawnienie. O Sombrii nie wiemy w zasadzie nic. I fakt, przyzwolenie an gwałt panuje w Sombrii, a w Equestrii nie. Mimo to, władczynie Equestrii wspierają, gwałcącą armię. A czy księżniczki wiedzą o gwałtach? Czy moze wie to tylko czytelnik? To jest właśnie kwestia, co do której mam wątpliwości. Czy aby an pewno księżniczki wiedzą o zachowaniu dzikiej armii? Wątpię. Dlatego, mimo dolatujących co jakiś czas informacji,. o ich brutalności (któym moga nie wierzyć, bo to informacje pochodzące od wroga), postanawiają wesprzeć te, niekonwencjonalne siły zbrojne. Rozumiem, że zaczynamy czepiać się literówek w pisaniu. Czyżby kończyły nam się argumenty? Może i popełniam sporo literówek, co wynika z niezwykle szybkiego pisania, ale czy to ma coś do rzeczy? Fakt, psuje ogląd wypowiedzi, ale to komentarz, a nie książka. Dlatego, nie przykładam tu aż tak dużej wagi by poprawić wszystkie literówki. Nie ujmują one tresci mojej wypowiedzi, a co najwyżej jej stronie wizualnej. Co innego w fanfiku, który miałby pokazywać nie tylko fabułę, ale też umiejętność jej przedstawienia. Ale to jest tylko komentarz, w którym można popełniac literówki i nigdy, ale to nigdy się o nie nie czepiałem, bo to nie ma sensu. Mała edycja, bo pominąłem 2 kwestie. Socks, jak niby Twilight mogła zapobiec przed samosądem, skoro nawet o nim nie wiedziała? A co do represji, to zauważ, że Twilgiht była wtedyw stanie: ,,Front się sypie, mam wszystko pod ogonem" więc choć mogła, to nic by nie zrobiła. Nie widziała już w tym sensu. chciała się zwyczajnie zabić. AJ fakt nie zdążyła uratować jeńca. Ale, jeśli dobrze pamiętam (powtarzam, jeśli dobrze pamiętam), wyciagnęła w związku z tym jakieś konsekwencje. @StyxD. Ja wiem, że Spidi nie odpisuje i zgadzam się, że dla własnego dobra powinien co jakiś czas się pojawić i odpowiedzieć na zarzuty. Nawet jeśli nie chce, czy nie za bardzo może. Nie zmuszę go jednak do tego. Jego wola, lub konieczność.
    1 point
  22. @PervKapitan Chyba że Hanzo i Genji zakochają się w McCree, on wybierze tylko jednego z nich, przez co drugi stanie się podatny na wpływy niecnych najeźdźców (Omników!) i wpłynie na losy wojny ludzko-omnikowej, co poskutkuje jego 10-tysięczno-letnim uwięzieniem XD Cholera, jak tak to czytam to do "i wpłynie na losy wojny" pasuje jak ulał, Genji to nawiązanie do Illidana
    1 point
  23. A może i się mylę, ale w każdym razie lubię jej akcent xD
    1 point
  24. Ja mam dość dziwną postawę. W sumie jestem takim życiowym przegrywem trochę i mimo sporych marzeń po prostu mi się NIE CHCE ich spełniać, bo są za trudne dla mnie. A są za trudne, bo jestem leniwa. I specjalnie mi to nie przeszkadza, póki mam się czym cieszyć. A żyć chciałabym jak najdłużej, mimo że nie mam specjalnych aspiracji. Boję się po prostu śmierci chyba i dlatego.
    1 point
  25. Bo uwielbiam życie na wsi, bo nie jest zbyt dziewczęca, bo jest blondi, bo ma słodkie piegi I ma ładny, teksański akcent :3 Dużo w sumie w niej można wymieniać co lubię, wartość rodziny, pracowitość.
    1 point
  26. Za marzeniami trzeba podążać - to fakt - ale czasem warto trochę przystopować i wyluzować. Faktem jest, że niektórzy nigdy się nie poddawali i osiągnęli w końcu to co chcieli. Można umrzeć młodo, ale osiągają wszystko co się chciało, jak np. Jim Morrison, a można dożyć nawet setki, ale żyjąc spokojnie. To jest raczej trudne pytanie i raczej ciężko znaleźć jedną słuszną odpowiedź, która zapewne i tak niektórzy istnieje. Zależy ona tylko od ludzi i ich charakterów. Takie jest moje zdanie.
    1 point
  27. Jak to ujał MagikarpUsedFly I feel like this preseason was made specifically to buff Kha'Zix and Rengar Tu chodzi nie tylko o reworki/zmiany w championach, ale także zmiany w wizji i itemach. Gram to śmieszne flex queue i przegrywam każdą grę jeżeli przeciwnik weźmie Talona/Kha. A jak sojusznik bierze jednego z nich to oczywiście ludzki śmietnik pełną gębą Na pocieszenie dostaliśmy nowy klient, w którym 1/3 funkcji nie działa, 1/3 funkcji ma błędy i 1/3 faktycznie nadaje się do użytku więc nie powinniśmy narzekać
    1 point
  28. ... Ty serio tak? Wiem o tym. Mourning Belle i Luna są przyjaciółkami, ale wciąż Luna jest postawiona wyżej od Mourning. Postawa Luny jest skrajnie głupia. Nie mówię, że Mourning Belle powinna zostać rozstrzelana, ale jeśli Mourning Belle zrobiła wiochę swoim protestem, to Luna zrobiła podwójną wiochę, każąc jej całować się po kopytach. Co więcej, "łańcuch dowodzenia" nic nie znaczy w tym przypadku. Wciąż są przyjaciółkami i nic nie stało na przeszkodzie, by przyjaciółkę zrozumieć. Poza tym moim największym zarzutem co do tego fragmentu jest to, że Luna jest kreowana na niby władczynię dobrą, ale w wielu fragmentach okazuje się, że jest zupełnie inaczej. Gandzia w swojej recenzji nawet o tym wspomniał. Albo robimy władczynię dobrą, mającą czasem złe momenty, albo robimy władczynię złą, i nie bawimy się w jakieś "Ona jest dobra!". A argument o złym dniu... ehhhh... kiedyś, jak miałam te 10-12 lat, to miałam komputer. I zdarzało mi się przeczytać jakąś opinię o filmie. I jak ktoś krytykował głupie decyzje bohatera to ja sobie myślałam "Ej, ale o co się czepiają? A może bohater się zagapił? A może zasłabł?". Wymyślałam beznadziejne argumenty niemające jakichkolwiek podstaw, byle jakoś wytłumaczyć bezsensowne działanie bohatera. Argument o tym, że "Luna mogła mieć zły dzień" jest właśnie na poziomie argumentów, którymi posługiwałam się, by na siłę usprawiedliwić debilne decyzje postaci w filmach. Jeśli ktoś pretenduje do miana "Drugiego najlepszego pisarza polskiego fandomu" to wypadałoby, by jednak na to miano zasłużył. A ignorując negatywne komentarze i zarzuty o to, nie daje zbyt dobrego obrazu siebie. Podczas ostatniej dyskusji, na stronach 13-14, wiele razy ten temat poruszyłam, i mimo iż odpowiadał mi postami, to za każdym razem ten temat omijał. Tak samo na prelekcji, gdzie, jak mówił StyxD, milczał i pozwalał swoim minionom bronić swojego fica. Tam nie było "A może nie miał czasu?". Mógł się wypowiedzieć tu, i teraz, od razu, a tego nie zrobił. A jeśli ktoś leje na innych, to olewani mogą mieć o to pretensje. Mówimy tu o poważnych zarzutach, nie czepialstwu. I o ile na gwałty jako-takiego wyjścia nie ma, to na ignorowanie negatywnych opinii wyjście jest. Ale ty wiesz, że te kucyki, które powiesiły tę klacz to byli Equestriańczycy? Kucyki, które miały dużą swobodę, żyły z innymi rasami, w tym np. jednorożcami? Musieli mieć jakiekolwiek pojęcie o magii. Czepiam się tego, że w tym fragmencie widać idealnie stronniczość. Sombria to wredne złole, gwałcą, mordują, torturują, ZSRR 1:1. A Equestria to dobrzy, miłują pokój, przyjaźń. Ale w każdym stadzie jest czarna owca. Tak to jest przedstawione. Nie lubię, jak klacze giną. Nie lubię, jak giną także ogiery. A szczególnie nie lubię, jak giną w sposób brutalny, bez możliwości obrony. Ale nie miałabym tak wielkich zarzutów, gdyby pokazano tutaj Equestriańczyków jako tych złych. Ale nie. Oni powiesili ją. Dlaczego? Bo była zła! Bo zabijała! Oni chcieli się zemścić, to były proste kucyki! Scena jest przedstawiona tak, że powieszenie Śnieżynki nie było w 100% dobre, ale jednak konieczne, a czyny żołnierzy są usprawiedliwione. - Księżniczki wspomagające Dziką Armię, której metody walki są nie do zaakceptowania. Nim ktoś będzie gadać, że oni i tak będą walczyć - to są fanatycy tak samo, jak kucoperze, i gdyby tylko Księżniczki chciały, to mogłyby ukrócić życie tej partyzantce. Jak? Na przykład uznając ją za grupę, która postępuje wbrew cnotom kucyków. W pewnym rozdziale jedna z księżniczek nawet wypowiada się negatywnie o gwałtach. Już to, że wysłano do nich zakrwawiony list, starczy, by uznać Dziką Armię za grupę, która nie jest bezpieczna, i nie szanuje kucykowych cnót, o których tak bardzo pieją Księżniczki. Ewentualnie... myślę, że stanowczy zakaz od samej Celestii podziałałby, choć częściowo, na Dziką Armię. - Propaganda - niby każdy jej używa, ale jednak niezbyt ma się to do szczerości i prawdomówności. - Brutalne samosądy - Wprowadzenie do wojska kucoperzy, które są niebezpieczne i dla Equestriańczyków, i dla Sombryjczyków, i których metody walki nie są zbyt jednoznaczne moralnie (Picie krwi) Nad tymi trzema kwestiami (Nie liczę propagandy) SPIDI się nie rozwodzi. Dzika Armia ma niecodzienne metody, brutalne samosądy są domeną nielicznych zdegenerowanych jednostek, zaś kucoperze są kucykami i mają prawo do bycia w wojsku, kij z tym że nie nadają się kompletnie do życia z innymi rasami. Za to za każdym razem, gdy Sombryjczycy znajdują klacz, to muszą ją zgwałcić, co jest pokazane jako jednoznacznie złe. "Ale chwila, mamy jeszcze kilka innych, nieopisanych frontów. Moze tam Equestrianie kogoś zgwałcili? Możesz o tym napisać." - To miało być śmianie się ze mnie? Bardzo dorosłe... Jeden, jedyny wyjątek. Nie zmienia on faktu, że Rainbow Dash sprawia wrażenie chorej psychicznie, Twilight wojnę widziała na mapach, i nie potrafiła obronić klaczy przed samosądem, ani też ukarać morderców (Jedynie im pogroziła). Applejack uratowała konia, za to nie uratowała jeńca przed egzekucją z rąk członka jej grupy. Fluttershy mogła co najwyżej ratować rannych, a to jednak leży w jej obowiązku. Rarity miała mało momentów, za to Pinkie traktuje wojnę jak zabawę, więc... jak widać mane 6, nawet jeśli chce, to nie może. Są zwyczajnie nieudolne. Bycie żołnierzem nie zwalnia z empatii. Poza tym mówimy o fanficu, nie o prawdziwym świecie, a z nim fanfic SPIDI'ego nie ma tak wiele wspólnego. Klacze w KO służą w wojsku na takich zasadach co ogiery, więc nie można mówić o tym, że klacze są "własnością" ogierów. W Armii Equestrii nie ma przyzwolenia na gwałty, księżniczki mówią o tym, że gwałt jest zły. Nie przeszkadza im to jednak wspomagać Dzikiej Armii, czyli zbrodniczej grupy, w której można "na legalu" zgwałcić jeńca. O gwałtach w Maremachcie SPIDI wiele nie pisze, ale jest Dzika Armia, czemu nie miałoby być podobnych kuców, ale w Maremachcie? Bardzo dorosłe. Brakuje argumentów, ktoś się powtarza? Pośmiej się z niego. Tobie jednak radziłabym nauczyć się pisać - "chierarchi", "moze", "wyssć", "apry", "wytrzymac", "hamstwo". Sama piszę bardzo szybko i mam duży problem z powtórzeniami, ale przynajmniej nie piszę cały czas "moze". Więc jak już chcesz kogoś wyśmiewać to przynajmniej w jakiś lepszy sposób niż prowokowanie rozmówcy tanimi zagrywkami.
    1 point
  29. Andrzej (Nie wiem czemu to słowo przyszło mi na myśl :/)
    1 point
  30. Trochę to dziwne... na negatywną recenzję zamieszczoną w Equestria Times nie odpowiadają, ale na zwykłą internautkę rzucają się zbiorowo. A co do tego "nie podoba się, to nie czytaj" - Hitler też mógł powiedzieć "nie podoba się wam to, co robię z Żydami?! To nie atakujcie!". A tak swoją drogą - co według was znaczy słowo "hejt"? Według internetowego słownika PWN jest to: «obraźliwy lub agresywny komentarz zamieszczony w Internecie». Natomiast krytyka to: «surowa lub negatywna ocena kogoś lub czegoś». Jak pewnie widać granica jest bardzo cienka. Różnica polega na tym, że krytyka zawiera jakiś argument. Teraz spójrzmy na "przepełnione nienawiścią" wypowiedzi ludzi, którzy mówili negatywnie na temat KO. Są argumenty? Są. Czyli wychodzi na to, że macie do czynienia z krytyką, nie z hejtem.
    1 point
  31. UWAGA POST Z ZAWARTOŚCIĄ 18+ Socks Chaser - nie mam pojęcia czym Ci kiedyś Spidi zawinił ale serio takiego bez obrazy steku bzdur nie czytałem od wieków jak w tym co Ty piszesz w swoich komentarzach. Pomijam już całkowicie fakt, że gdzieś w którymś miejscu musiała Ci się płyta zaciąć bo co post to dominującym tematem i słowem jest "Gwałt" - serio jakby tak to wstawić w audio i nałożyć cenzurę to wyszła by nam z tego komedia gdzie co czwarte słowo byłoby bipowane. Za pierwszym razem ok, zrozumiałem że możesz mieć do tego jakąś awersję, nie podoba CI się to ale serio ta powtarzalnośc i rutyna Twoich postów zrobiła się już nudna. Nadmienię, że dotąd nie udzielałem się w tym temacie gdyż relacje pomiędzy autorem i "krytykami" nie są moją sprawą jednak tyle jadu co wylewa się z Twoich wypowiedzi to jeszcze nigdy nie widziałem a to jak próbujesz się z tego wybielać jest po prostu śmieszne: "KO na tle innych ficów nie jest wyjątkiem. Różni się tym od nich, że najbardziej na mnie wpłynął. Więc tak... nie jestem kimś, kto ma prawo rozkazywać" - czyli w wolnym tłumaczeniu. Pocisnę Cię najbardziej jak mogę, napluję jadem ale pozdrowię pod koniec = co złego to nie ja. To co piszesz zadziwia mnie pod wieloma względami. Mówisz jak bardzo brutalne są sceny z wieszaniem klaczy, łamaniem kości, i jak bardzo gwałty są okropne. Zapominasz w tym momencie o istotnych detalach jak to, że ta biedna klacz z mentalnością dziecka była wypranym z osobowiści robotem na usługach Sombry, któremu całkowicie wyprano mózg przez co to co dla niej jest niewinne i zabawne, dla reszty świata jest czymś potwornym. Zobacz jak działają fanatycy religijni dla których obcinanie głów niewiernym i wysadzanie się w powietrze jest czymś normalnym i obowiązkiem właśnie dlatego, że tak bardzo mają wyprane mózgi. Dziwią Ciebie brutalne sceny? Widać, że niestety nie masz bladego pojęcia o I czy II wojnie światowej. Jakie to było piekło być wtedy nie tylko żołnierzem a zwykłym cywilem. Nie masz pojęcia o froncie wschodnim, o którego historie opiera się właśnie kryształowe oblężenie, nie wiesz jakimi bestiami byli niemcy dla rosjan albo co armia czerwona robiła zbliżając się do Berlina. Nie masz bladego pojęcia co robiło się ze schwytanym snajperem, jak traktowało się jeńców w obozach japońskich. Obozy jenieckie to nie miłe przedszkola znane z filmów takich jak Wielka Ucieczka gdzie niemcy szanowali Konwencję Genewską. Nie, Japończycy wypalali jeńcom oczy papierosami, ucinali kończyny, zostawiali rannych w wykopach wypełnionych ich własnym kałem. A obozy masowej zagłady u niemców lub obozy pracy u rusków? To jak ludzie wtedy wyglądali można określić mianem świtu żywych trupów. Także wszystkie te rzeczy, które tak bardzo Ciebie bolą, jakie to nietokuce są bestialskie, ta cała brutalność fanfika. THIS IS WAR Jakby to miał być miły fanfik o wyjściu na grzyby to nazywałby się "Mane 6 i kosz kurek po 5zł na szosie do Canterlotu" i nie byłby w dziale my little necronomicon. BRUTALNOŚĆ WOJNY INTENSIFIES Mógłbym Ci wysłać więcej przykładów tego jak brutalna potrafi być wojna. Możesz sobie tylko wyobrazić co mógł czuć żołnierz US AIR CAV w wietnamie, na którego zrzucono zasobnik z klejącym i wypalającym ciało napalmem, bo przeciwnik podszedł tak blisko że lotnictwo nie odróżniało swoich od wroga. Wojna to nie sielanka. Każdy żołnierz mimo wszystko nadal w jakimś stopniu jest człowiekiem, który ma swoje potrzeby i chce je zaspokoić a kiedy w okolicy nie ma polowego burdelu - KTÓRE ISTNIAŁY, w człowieku budzi się zwierze, zamienia się w bestie i ma głęboko to czy to co robi jest moralne czy nie więc tak, gwałty podczas wojny były a zwłaszcza na froncie wschodnim. http://ciekawostkihistoryczne.pl/2011/11/10/pierwsza-rewolucja-seksualna/ - polecam lekturę. I to nie tylko ruscy byli tymi złymi gwałcicielami. Ukochana armia amerykańska wchodząca do francji - myślisz, że dlaczego typowy żołnierz US Army Rangers dostawał prezerwatywy? Nie, nie chodzi tutaj tylko o to aby założyć je na lufę jego M1 Garand, żeby nie zalać mechanizmu podczas lądowania na plaży. Tak, nawet amerykanie dopuszczali się bestialskich gwałtów. Nie tylko to. Przed bitwami palili zioło i hardo pili aby jakoś zminimalizować strach i to jest właśnie wojna. Powiem Ci tak. O ile ogólne komentarze jakie Spidi otrzymuje w tym temacie, mimo że wiele z nich jest przesiąkniętych hejtem, NADAL można w nich się dopatrzeć jakieś procentowej ilości konstruktywnej krytyki. U ciebie niestety wszystko jest złe i najlepiej byłoby spalić tą książkę. Możesz mi napisać oczywiście, że to Twoja opinia ale wtedy ja Ci odpowiem, że opinia nie polega tylko na wytknięciu błędów i tego co się komuś nie podoba a opisaniu i tego co mimo wszystko spodobać się mogło. A tak... niestety z tego postu jedyne co mogłem wyczytać to, że bardzo nie lubisz Spidiego i masz spore braki w zakresie wiedzy dotyczącej konfliktów zbrojnych i ich grzechów. Jeżeli ten fanfik tak Ci się nie podoba i sprawia Ci przykrość czytanie go, odstaw go na bok bo w tej chwili albo świadomie wyrządzasz sobie krzywdę lub po prostu jesteś złośliwa. Ja kiedy trafiam na scenę w literaturze czy filmie, której się boję, która mnie brzydzi, po prostu ją omijam. - "Zielona Mila" - film piękny, zawsze na nim płaczę ale jak tylko zaczyna się scena z sadystycznym usmażeniem francuza, zmieniam kanał bo wiem jak bardzo brzydzę się takich scen. "OMIJAM" a nie "BRNĘ W TO I ROBIĘ SOBIE KRZYWDĘ PIELĘGNUJĄC NIENAWIŚĆ DO AUTORA, REŻYSERA". Mam jedynie nadzieję, że któregoś dnia ochłoniesz, nienawiśc odstawisz na bok i zakopiesz wojenne składane krzesło. Ja swoje napisałem i nie mam zamiaru dalej ciągnąć dyskusji. Tyle ode mnie Ruhisu Signing off.
    1 point
  32. Na początek pozwoliłem sobie dać takie rymy. Chcąc by wybiły to powitanie z rutyny. A chciałem się z wami nie tylko powitać, Ale też o parę spraw zapytać. I mam nadzieję, że powitanie to niecodzienne Nie będzie waszym zdaniem denne. Ale czas kończyć tą zabawę w Zecorę Bo me doświadczenie z rymami nie jest zbyt spore I raczej kiepski ze mnie poeta... Taki sobie wierszokleta. No, ale teraz już tak na poważnie, konto założyłem już ponad tydzień temu, to najwyższy czas się w końcu przywitać. Jestem Lyokoheros, nicku tego używam faktycznie wszędzie, wziął się on z mojego pierwszego fandomu w który się wkręciłem... i w którym do dziś się mocno udzielam(no choć ostatnio moja aktywność poniekąd przez kucyki - choć nie tylko - tam nieco spadła), czyli fandom Kod Lyoko. Nawet tworzę w nim swoje wielkie opowiadanie, planowane na 4 tomy, z których na razie napisany jest 1 i trochę(a i tak pewnie jeszcze będę dopracowywał ten), które publikuję na swojej stronie(mimo wieku wciąż będącej w pewnym stopniu w budowie). Generalnie uwielbiam tworzyć różne historie i mam masę niezrealizowanych jeszcze pomysłów(nawet parę kucykowych jak "przebłysk" w którym Nyx zostaje znaleziona przez Sunset)... choć niektóre są bardzo ogólne. Tak po za tym to studiuje informatykę(obecnie 2 rok), mam 20 lat jestem członkiem KSMu(Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży), głęboko wierzącym(no a przynajmniej starającym się być konsekwentnym i żyć wiarą) katolikiem, patriotą, monarchistą i idealistą. Interesuje się grami(nie tylko komputerowymi - bardzo lubię też planszówki i karcianki(szczeólnie z rozbudowaną mechaniką) oraz gry wyobraźni(na swojej stronie nawet prowadziłem parę sesji... ale niestety praktycznie wszystkie zdechły)), programowaniem, szeroko pojętą fantastyką, historią i paroma innymi rzeczami. Trochę dużo tego jest by wszystko wypisywać. A jak wciągnąłem się w MLP? Cóż jak napisałem kiedyś w jednym temacie kiedyś myślałem, że "kucyki to tylko jakiś tandetny, nadmiernie krzykliwy, infantylny kicz bez większej wartości czy jakiegokolwiek przesłania". Ta głupi byłem. Sam się dziwie swojej ignorancji. Szczególnie, że ta opinia była w sumie na niczym nie oparta. Ale tak jakoś wczesną wiosną ktoś polecił mi filmik z piosenką "Zmienić mogę się". I naprawdę urzekła mnie ta piosenka... wspaniała pieśń o nawróceniu... i dlatego zaintrygowała mnie Sunset Shimmer, która jest i pewnie już zawsze będzie moją absolutnie ulubioną bohaterką. Choć generalnie lubię większość postaci. W końcu Equestria jest bogatym światem obfitującym w świetnie wykreowane postacie. No ale powinienem wrócić do tych początków. Chciałem poznać historię tej płomiennowłosej dziewczyny, która miała za sobą bez wątpienia burzliwą przeszłość, której kluczowym elementem było właśnie jej nawrócenie. A ja zawsze miałem słabość do nawróconych antagonistów. W sumie nawet nie wiedziałem na początku, że ona jest jednorożcem... chyba. Już teraz nie pamiętam na pewno. Dowiedziałem się o chronologii serii, bo uznałem, że jak coś poznać to tak porządnie, w całości, by rozumieć świat w którym rozgrywa się jej historia. No to zacząłem sobie pobierać odcinki, z zamiarem by się za nie zabrać po sesji... ale tak jakoś wyszło, że w międzyczasie sobie sprawdzałem różne inne kucykowe piosenki, czasem też jakieś komiksy na Youtubie i nawet fragmenty odcinków, nawet(chyba już wtedy, a może to się zaczęło później) różne kucykowe teorie, głównie od BronyNotiona... poznałem też wtedy Discorda, którego również polubiłem(choć wtedy jeszcze nie wiedziałem o jego nawróceniu, za to o genialnym planie z Powrotu Do Harmonii tak), więc nie mogłęm się też doczekać kiedy dojdę do jego pojawiania się, no i jakoś wyszło, że zacząłem oglądać mniej więcej w kwietniu i w około miesiąc obejrzałem wszystkie 5 wyemitowanych wtedy serii i wszystkie 3 filmy. Nie podejrzewałem ani, że tak się w to wciągnę(oglądałem sobie praktycznie zawsze w drodze z i na uczelnię(a to czas na 2 odcinki w każdą stronę), czasem na okienkach, czasem też w domu w wolnym czasie), że ten świat okaże się taki bogaty i rozbudowany, taki epicki, a zarazem taki piękny i tak potrafiący rozbawić. No i potem zacząłem poznawać owoce zachwycającej kreatywności fandomu - takie filmiki jak ten o Snowdrop, "Moja Małą Dashie"(tak, wiem, że to na podstawie opowiadania, ale ja poznałem to jako film) czy "Upadek Kryształowego Królestwa"(no istnienie Nightmare Moon już wtedy się trochę nie zgadza... ale ta walka z Sombrą... czysta epickość!), a także serię "Narzeczona Discorda"(przepiękna opowieść i z genialnymi piosenkami... tak wiem, że znów na podstawie opowiadania... kontynuacja też mi się podobała, ale potem niestety autorka zaczęła tam wplatać lesbijskie pary, zaczynało się tak pięknie) i różne opowiadania. Przede wszystkim arcygenialne "Past Sins"(wraz ze świetnie rozwijającymi uniwersum opowiadaniami pobocznymi), czy też wspaniałe "Si Deus Nobiscum"(choć akurat nie pozbawione wad) wraz z "Ad maiorem Dei gloriam"(tylko czemu to jest porzucone), albo również interesująca "Antropologia"... No i różne ciekawe komiksy(w sensie takie dłuższe serie), jak "The worst", "Wake up with a monster"(o ile dobrze pamiętam tytuł) no i "Doktor Whooves" - nad którego tłumaczeniem zacząłem pracować... ale trochę potrwa zanim coś opublikuje. No i rzecz jasna piosenki fanowskie. Naprawdę to dla mnie niesamowite jaka masa tego jest. I to nie tylko po angielsku nawet I w sumie to czasem też bawię się w ich przekłady, parę swoich już gotowych(powiedzmy...) zamieściłem tu. Dobra, wystarczy już chyba tego i tych moim zachwytów. Jakbyście chcieli coś wiedzieć to pytajcie, postaram się odpowiedzieć na wszystkie pytania I teraz czas na moje małe pytania: -Czy jest gdzieś jakaś lista tagów do opowiadań/komiksów itp.? Przydałoby mi się to wiedzieć - chociażby jak już zaczę publikować "Doktora Whoovesa". -Czemu niektóre tematy trafiają do archiwum i nie można w nich już pisać? -Jest może jakiś poradnik gdzie co znaleźć na forum, gdzie z czym itd? Np jeśli szukam powiedzmy opowiadań o Sunset(napisanych po polsku/przetłumaczonych lub dobrych zagranicznych, które warto by przetłumaczyć) to gdzie założyć o tym temat/gdzie taki znaleźć. Mam nadzieję, że nikogo zanadto nie zanudziłem... bo generalnie pisanie tak długich postów jest dla mnie dość typowe.
    1 point
  33. Zapomniałem złożyć Ci życzeń... A nawet Michalski mi dzień wcześniej przypominał... No nic, wszystkiego najlepszego! Ale żeby nie robić offtopu, to ja powinienem dostać te jabłka, ponieważ je uwielbiam Albo dałbym Majorowi na urodziny.
    1 point
  34. >implying, że ktoś będzie pisać w nowych tematach Zgłaszam zażalenie, bo te moderacyjne ubeki, powtarzam - moderacyjne ubeki - bezpodstawnie usuwają mi posty, by potem po latach dać warna. To jest dramat, że na tym antyuserskim forum opiekunowie działów nie są w stanie powiedzieć, że Arłuka zbezczeszczono, że on ma z milion odwołanych warnów, że to nie jest czymś wartym, żeby nie usuwać mu postów bez dania racji. Będzie was Celestyna tuczyła ciastami, a potem połykała w całości. Ta opadnięta wskazówka, Zegar taki-a-taki, będzie wam odbierał prawo do odwołań i wstawiał bany za głupotę. Ja mam to w poważaniu, bo i tak prawie tu nie siedzę. Możecie mi dać bana, wylecę na Księżyc jeszcze dzisiaj, bilet już kupiony. To jest właśnie /mlptrollska/, ta /mlptrollska/ umierająca. Nie dość było obalić Turretów, nie dość było próbować robić zmiany. To przez takich jak wy, userów bez ambicji, co umieją tylko postować w tematach typu "walnij z główki w klawiaturę i pokaż, co ci wyszło", nic się tu nie zmieni, bo jesteście nic nie warci, szarakami jesteście. A wam, kochani, którzyście dawali mi repki, którzy bronili mnie, gdym był banowany bezpodstawnie - dziękuję, bo to jest garstka userów, w sumie nawet ciężko mi wymienić. Szkoda było tylu banów, szkoda było kręcić shitstormy, nie warto było zrobić nic dla was.
    1 point
  35. Widzę ze forum o bajce dla małych dzieci wciąż jest sektą najpoważniejszych z zakonnic. Trzeba było dać mi moda kiedy mieliście szansę. Teraz się męczcie bo już was nie lubię
    1 point
  36. Aha, myślałem że to koniec. Cóż... z niecierpliwością będzie czekał na kontynuacje tłumaczenia. Ciekaw jestem kogo wybrała Cloud Kicker
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...