Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 02/17/17 we wszystkich miejscach

  1. Jako, że fanfik "Ścieżki Donikąd" ma być pierwszym tematem dyskusji w Klubie Konesera Polskiego Fanfika, zdecydowałem się przeczytać do dzieło by do tejże dyskusji być gotowym (i do czego zachęcam też innych). Dodatkowo przeczytałem wiele pochlebnych opinii na temat tego opowiadania, tak więc chyba nie powinno być źle, prawda? Zacznę od tego, że opowiadanie jest fatalnie otagowane. Nie wiem jakim musiałeś pójść tokiem rozumowania by oznaczyć to jako [Adventure] i [Violence], a nie dać tagu [Slice of Life]. Gdybym miał oceniać to opowiadanie jako opowiadanie przygodowe, to musiałbym ostro opieprzyć ten fanfik, gdyż przygody ni diabła tu nie ma, a jej okruszki czy symptomy są budowane tak bardzo powoli, że za swego żywota chyba do właściwej przygody nie przeżyję. Skoro opieprzyłem, to teraz pochwalę. Nie czytam dużo polskiej fanfikcji, ale wydaję mi się, że mogę bezpiecznie stwierdzić, że Ścieżki Donikąd posiadają najpiękniejsze opisy i styl jaki dotychczas widziałem. Nie mam dużego materiału porównawczego, ale dbałość o piękno stosowanego języka jest niesamowita. Jest do naprawdę warte odnotowania i chwalenia - w rezultacie Ścieżki Donikąd ewidentnie się wyróżniają wśród dziesiątek innych fanfików. Niestety, grzech perfekcji oznacza, że nawet najmniejsza rysa na diamencie jest brutalnie widoczna. Kilka razy przyłapałem autora na tym, że potrafił napisać piękny, długi, klimatyczny opis czy dialog tylko po to by rozpieprzyć klimat jednym słowem. Gdy Lazy Cannabis rzucił zupełnie znikąd w trakcie dialogu określenie "wywiad-rzeka" głęboko westchnąłem ze smutku, bo poza tą wrzutką, rozmowa była 10/10. W żadnym innym fanfiku nie zwróciłbym na to uwagę, ale niestety gdy większość fanfika jest pisana tak perfekcyjnym językiem, te "średnie elementy" czasem walą w mordę. Kreacja postaci jest bezbłędna. Będąc szczerym, nie jestem czytelnikiem, który lubi się rozpływać nad opisami mimiki, emocji każdego bohatera i generalnie czytania tej wielkiej ściany tekstu, ale no nie mogę nie powiedzieć, że bohaterowie fanfika prezentują się naprawdę dobrze. Nie zamierzam tutaj jakoś specjalnie się rozpisywać ani opowiadać o swoich odczuciach do każdej postaci - wystarczy powiedzieć, że autor naprawdę spisał się wspaniale. Podobnie stoi sprawa ze światem przedstawionym, który jest i klimatyczny i naprawdę realistyczny. A skoro mowa o ścianie tekstu. Autor bardzo lubi stosować manewr polegający na tym, że zamiast jasno przenieść akcję ze sceny do sceny, to buduje ciekawy opis i zmienia scenerię niejako płynnie. O ile oczywiście jakość tekstu na tym bardzo zyskuje, to ja mam ochotę sobie wydłubać oczy. Ścieżki Donikąd czyta się bowiem fatalnie - jest to ściana tekstu, aż do 16 tys. słów, bez łatwych oznaczeń gdzie się zaczyna, a gdzie kończy kolejna scena (brak standardowych trzechgwiazdkowców - ***). W rezultacie próba potem znalezienia jakiejś starszej sceny i jej doczytania by lepiej rozumieć główny wątek to absolutny koszmar. Jest jeszcze jedna rzecz do omówienia, która wyjątkowo będzie w spoilerze. Teraz przejdę może do punktu, który może być najbardziej kontrowersyjny, czyli fabuły i generalnie konstrukcji fanfika. Spokojnie, będzie bez spoilerów. "Ścieżki Donikąd" w moim odczuciu są typowym przykładem opowiadania napisanego absolutnie pięknie, lecz nie podbudowanego żadną twardą treścią. Podsumujmy - fanfik w obecnej chwili mniej więcej trochę powyżej 40 tysięcy słów. Czy od Prologu do Rozdziału 3 naprawdę coś się w fabule posunęło do przodu? Odpowiedź brzmi - nie. Mamy przepiękne przedstawienie postaci, świetnie zarysowany świat, jakieś rzeczywiście raczkujące wątki... i tyle. Opowiadanie zostało tu porównane do twórczości Verne'a. Generalnie się zgadzam, że opisy są piękne, ale warto zwrócić uwagę, że w tę samą ilość słów Verne jednocześnie pisał piękne opisy i dialogi i przesuwał fabułę do przodu. W 15 tysięcy słów bohaterowie Verne'a znaleźli się zagubieni wewnątrz Nautilusa, do 25 tysięcy mamy świetne przedstawienie kapitana Nemo, do 40 tysięcy zaś "20 tysięcy mil podmorskiej żeglugi" są już mocno do przodu w przebiegu zdarzeń i fabule. No i Verne dialogi pisał jednak krótko: Piękne, detaliczne opisy nad którymi autor się starał zawsze są zaletą - ale naprawdę nie jestem w stanie móc cenić tego opowiadania wysoko, gdy w sumie Ścieżki Donikąd są galerią dobrych opisów. Gdybym rzeczywiście miał je oceniać, stawiałbym 10/10 bez dwóch zdań. Ale ja nie oceniam opisy, tylko fanfik. Tutaj warto zwrócić uwagę, że to co opisałem tu powyżej nie musi być wadą. Można zawsze powiedzieć, że autor pisząc tak przydługie wprowadzenia dla postaci naszych bohaterów powoli i nieuchronnie zmierza do akcji, która (dzięki poprzedniemu wprowadzeniu) będzie naprawdę wartka, pełna zaskoczeń, zwrotów akcji, pięknych opisów (a jakże) i generalnie - będzie tłumaczyła skąd u diabła wziął się tu tag [Adventure]. Ale tutaj chciałbym zadać jak najbardziej poważne twórcy Ścieżek - naprawdę stać cię na to by właśnie tak prowadzić fabułę? Skoro 40 tysięcy zajęło samo wprowadzenie postaci, to jak zamierzasz wreszcie rozkręcić akcję i pchnąć fabułę do przodu? Czy stać cię wytrzymałościowo by pisać fanfik definitywnie przydługi przez tyle rozdziałów? Wreszcie, to pytanie najbardziej bolesne - jak wiele z tych pięknych opisów, dialogów czy scen jest naprawdę istotna dla fabuły, a ile z tego to "tworzenie klimatu", "rozbudowanie portretów postaci", "wprowadzanie postaci pobocznej"? Generalnie skoro się pisze niejako "recenzje" fanfika to się powinno wystawić ocenę. Wydaję mi się jednak, że jakkolwiek bym podsumował byłoby to niesprawiedliwe. Niewątpliwie - autor poświęcił masę czasu by napisać coś, co naprawdę bije jakością jeśli chodzi o styl. Niewątpliwie też, być może na moje sceptyczne podejście do fanfika wpływa moja własna preferencja. Stąd też wydaję mi się, że choć jasnej oceny wydać nie mogę, to na pewno mogę rekomendować to opowiadanie każdemu, choćby po to by doświadczyć tego unikatowego, pięknego stylu pisania. Naprawdę warto. Pozdrawiam - Verlax
    5 points
  2. I ukończony komiks.
    5 points
  3. Ja mam pytanie. Od kiedy i dlaczego zmiana sposobu zapisu liczby będącej częścią nazwy własnej z cyfrowego na słowny sprawia, że we wspomnianej nazwie własnej duże litery zostają zastąpione małymi?
    4 points
  4. 3 points
  5. No siema sezon 8 potwierdzony https://www.equestriadaily.com/2017/02/my-little-pony-continues-with-season-8.html
    3 points
  6. Witam w kolejnym wywiadzie Znaczkowej Ligii Po bardzo długiej przerwie, pojawia się kolejny wywiad, tym razem z najnowszym Adminem! 1. Jak dowiedziałeś się o serialu i forum? O serialu dowiedziałem się totalnie przypadkiem podczas przeglądania Kwejka. Oczom mym ukazał się najpierw jeden, potem drugi gif z serialu (skradająca się Dash z drugiego odcinka). Zainteresowany udałem się na YT i wpadłem. Natomiast forum... Cholera, nie pamiętam. Też pewnie z przypadku, przynajmniej za pierwszym razem. Przez ponad rok tylko lurkowałem z cienia, nie pisząc ani jednego postu. Zacząłem się udzielać dopiero jako korektor Albericha, gdy ten zamieścił pierwsze rozdziały swojego fica - Zegary. 2. Czy pamiętasz jakąś zabawną sytuację z początków swojej kariery jako "kolorowy", bo trochę tych stanowisk już tu miałeś...? Czy zabawną to nie wiem, ale pamiętam swoje pierwsze dni w fiolecie (opiekun radia Equestria FM), gdy chciałem się wykazać i ogarniałem bajzel na SB grając z userami w "prawda lub wyzwanie" Ogólnie to wszystkie zabawne sytuacje ze mną w roli głównej (jeżeli takie były) wynikały głównie z przypadku. Jak pełnię jakąś funkcję, staram się równoważyć luz i powagę, żeby nie być sztywnym, ale jednocześnie dawać do zrozumienia, że wiem co robię (swoją drogą, ciekawe jak mi to wychodzi. Opinie mile widziane). 3. Czym się inspirowałeś, wybierając taki właśnie nick? Szczerze? Niczym. To jeden z nicków (a raczej jeden jego człon), który posiadały moje postacie w Tibii. Tak, to nick z generatora tejże gry. Ot, cała jego historia. Jego pełna wersja to Vivendius Decaded. Gdzieniegdzie można mnie też spotkać jako Valacanar (tak, też powstał z generatora nicków Tibii). 4. Co sądzisz obecnie o fandomie? Fandom jak fandom. Jest zdecydowanie większy od tego, który był pięć lat temu. Nie identyfikuję się z nim, więc i nie mam wyrobionego zdania na jego temat. 5. Jakbyś rozmawiał z osobą która jest anty brony? Tak samo jak z osobą, która lubi frytki, jest gejem, lesbijką, {insert user class here}. Nie bardzo rozumiem to pytanie. Od kiedy "lubię/nie lubię" danej osoby dyktuje to jak się z nią rozmawia? Tak długo, jak długo mój rozmówca okazuje mi szacunek, tak długo ten szacunek mu zwracam i to, czy jest fanem/antyfanem/cokolwiek nie ma tu żadnego znaczenia. 6. Za jakim userem najbardziej tęsknisz? Im dłużej nad tym myślę, tym mniej osób przychodzi mi na myśl. Acz to pewnie dlatego, że mało osób znam na tyle dobrze, by za nimi tęsknić. 7. Jak widzisz przyszłość forum? Nie widzę. Dla mnie jest "tu i teraz" i nad tym pracuję. Jednakże, odchodząc od mojego stylu bycia... przyszłość forum widzę bardziej kucykowo, inaczej za dnia, inaczej w nocy. Więcej chwilowo nie zdradzę :3 8. Chciałbyś wrócić do początku istnienia forum? Przeszłość zostawmy historykom i archeologom. 9. Jakie masz plany na najbliższą przyszłość? Pozbyć się nękającego mnie choróbska, odtruć organizm, zdjąć z karku kosę Kostuchy. Dość pozytywnie Jeżeli zaś o forum chodzi... Patrz na drugą część pytania nr 7. 10. Nadal czujesz się częścią fandomu? Nigdy nie czułem się jego częścią. Fakt, udzielam się w nim, ponieważ mam tu znajomych, jednak to jedyne co mnie z nim łączy. 11. Czy praca jako Red, bywa stresująca? Naa, ani troszkę. To jest, dopóki wszystko działa, bo jak coś działać przestanie, a ty nie masz bladego pojęcia dlaczego... różnie to bywa. Na szczęście do tej pory moja wiedza jest wystarczająca do poprawy wszystkich błędów zanim owe zasieją ferment na forum. 12. Jaką postać z serialu lubisz najbardziej? Um... hmm... em... W sumie to mam dwie takie. Twilight i Luna. Twi, ponieważ tak jak ona lubię zbadać dany problem dogłębnie i ciężko mi uwierzyć w coś, co nie ma odniesienia naukowego (acz nie upieram się, dobre argumenty z reguły sprawę załatwiają). Luna natomiast jest Panią Nocy, a noc to okres mojej największej aktywności i najlepszego samopoczucia. Cóż, dziękujemy za tak wyczerpujące odpowiedzi poświęcony czas I zapraszamy do czytania.
    2 points
  7. Pozdrawiam wszystkich z Poznania! U mnie na Różanym Potoku, Piątkowo, wszystko gra! Ciekawie się chodzi na spacery, i patrzy na piękną panoramę Poznania od strony północnej
    2 points
  8. Tak się tylko wtrącę - self publishing o niczym nie świadczy. Każdy może ruszyć do drukarni i wydrukować cokolwiek. A KO zostało zmasakrowane przez fandomowych krytyków.
    2 points
  9. Długo szukałem ale wreszcie znalazłem: @Reither
    2 points
  10. W jednej z wież pałacu górującego nad Canterlotem znajduje się niepozorny zwitek papieru. Ale ten niepozorny pergamin to jeden z ulubionych przedmiotów księżniczki Luny, bowiem zapisane są na nim imiona jej najwierniejszych poddanych, miłujących ją bardziej niż pozostali. Kto znajduje się na owej liście? 01. @Uszatka 02. @Sosna 03. @Darth Evill (Fire Sky) 04. @Ziemowit 05. @Zirathel 06. @Hi I'm Uzi Wanna Play? 07. @Ksavi 08. @Lemi 09. @Twisterrrrrek 10. @Poszukiwacz15 11. @PervKapitan 12. @FirstChoice 13. @Jinsi Zandi 14. @Polineks96 15. @Golden&Girl 16. @SebastianRichCountryOwner 17. @Mielcar 18. @livialeil 19. @Catniss 20. @darkblodpony 21. @Night Sky 22. @Kruczek 23. @Dark Technology 24. @votamanifesto 25. @Fayer Storm 26 26. @Lunafris 27. @Nightmare Princess 28. @Bertram Quist 29. @Wilczkowa 30. @MLPFan 31. @Lightning 32. @Arjen 33. @MGR Dash 34. @TalkativeCloud 35. @Night Dream 36. @BrainDev 37. @Solar Night 38. @GlaceCordis 39. @Lunar Zagłady 40. @Księżniczka Luna. 41. @Jakubas18 42. @Xsadi 43. @Yukonora 44. @Zafira 45. @Victoria Luna 46. @KursePl 47. @MagiMemNon 48. @Youkai20 49. @Suchar 50. @Tempest Shadow 51. @Ilkanar
    1 point
  11. 1 point
  12. a można dac linka do radia bo te facebookowe nie dzialają
    1 point
  13. Czy byłby ktoś chętny do interpretacji i opisania wyników? Mam zrobione wszelkie wykresy, jakie chciałem zrobić, ale komentarze do nich to tak średnio około dwóch zdań, czyli dość mało. A wykresów jest 121.
    1 point
  14. Jaką była bym fanką Luny, gdybym nie poprosiła o wpisanie? Także, proszę o wpisanie!
    1 point
  15. Milicz takie zadupie na Dolnym Śląsku, dziura jak 155
    1 point
  16. Podobno na IV Twilightmeecie ma być ogłoszone jakieś info dotyczące PCG 2017.
    1 point
  17. Ja bo nie grałem w wormsy błehehe
    1 point
  18. Kto tego nie doświadczył... ?
    1 point
  19. Luna is the best princess! Także proszę o dopisanie.
    1 point
  20. Uszczęśliwiłem @Smutny Chuopiec, a @Smutny Chuopiec uszczęśliwiła mnie
    1 point
  21. Przekonałem osobę do oglądania mlp, +jedna pegasister w fandomie
    1 point
  22. Ja bym ich rozmiar ograniczył. Osobiście zawsze starałem się "gasić" do 35x35 pix-max ale różnie bywało
    1 point
  23. A ja tam uważam, że emotek może być bardzo dużo i coraz więcej tylko kurde niech one jakieś estetyczne będą, a nie jedna malutka (), a druga ogromna ().
    1 point
  24. Za to, żeby forum nie było trumną, odpowiadacie wy, opiekunowie działów, a nie kilkaset kolorowych pikseli. Poza tym polecam czytanie ze zrozumieniem - nie postuluję rozdawnictwa emotek, tylko znacznego ograniczenia ich dodawania.
    1 point
  25. Zaraz się okaże, że sam fandom budował, malował i tapetował No cóż, jakie radio tacy goście.
    1 point
  26. Złożyłem komputer do grania dla najlepszego przyjaciela! Najbardziej satysfakcjonujące uczucie ever
    1 point
  27. @Night Sky Nie ma głupich pytań dajesz "@" i piszesz nazwę. Będą ci wyskakiwać nicki, które rozpoczynają się na zapisane litery. Klikasz i masz. Mam nadzieję, że zrozumiale wytłumaczyłam.
    1 point
  28. Znaleziony nie kradziony @Nightmare Xeno (Czy mógłbym od razu zadać głupie pytanie - jak dodać odnośnik do profilu danej osoby?) (Serdecznie dziękuję @RedPower :3)
    1 point
  29. Czy jest on kompetentny by odpowiadać na takie pytanie?
    1 point
  30. Chyba trochę o tym temacie mi się zapomniało.. No nic Znalazłem @Bonifacus
    1 point
  31. 1 point
  32. Mam! Osoba niezbyt aktywna (ostatnia wizyta w 2015), ale nick brzmi tak wdzięcznie: @lunabella.
    1 point
  33. Znalezione: @WładcaCiemnościIWszelkiegoZła
    1 point
  34. Akurat kiedy wywaliłem Lune z avka Znalazłem @Golden&Girl
    1 point
  35. Blob 1958 Wikipedia podaje, że film ten stał się synonimem kiczu, ze względu na beznadziejne efekty specjalne. Kompletnie nie rozumiem dlaczego, bo Blob wyglądał w ten sposób: I do tego mógł się poruszać i bardzo żywo animować (animatronika), a animacje bywają bardzo niepłynne w starych filmach (w dużo nowszym Robocopie to wyglądało strasznie). Do tego była scena w której oblano Bloba kwasem i przez co dynamicznie zmieniał kolory, i nawet nie wiem za bardzo jak taki efekt osiągnąć z kukiełką. Prawdopodobnie rysowano efekty na kliszy, co zwykle źle wychodzi w filmach (przynajmniej w tych japońskich), ale tutaj to wyglądało jak cyfrowy post-processing (który był w 1958 nieosiągalny) : Co jednak zabiło ten film? Straszna nuda, bohaterowie więcej szukali tego Bloba niż go widzieli. To szukanie było też strasznie absurdalne. Gdy zebrała się ekipa ludzi, to tylko dwóch szukało go w mieście, a reszta w lesie, mimo iż od pierwszych minut filmu było wiadomo, że go tam nie będzie. Montaż to kpina w żywe oczy. Jak tylko Blob do kogoś podchodził, to kamera traciła ujęcie i słychać było krzyk. W jeden scenie był jakiś atak, ale trwał on niecałą sekundę i sam główny bohater przyznał, że nie wie co właśnie obejrzał. Soundtracki były archaiczne do granic możliwości. Rozumiem, że to był stary film, ale można było wybrać jakąś taką muzykę horrorową a nie jazz, saksofony, czy co to miało być. Aktorzy byli fatalnie dobrani. Główny bohater wyglądał na 30-latka, miał żonę, dziecko i samochód, ale wszyscy wołali na niego "kid". Każdy powtarzał, że słów dzieciaka nie ma sensu brać na poważne. Nawet jeśli kid to po angielsku bardziej "młody" niż "dzieciak", to i tak strasznie dziwnie to wyglądało. Końcówka była przynajmniej nieprzemyślana. Blob urósł do rozmiarów średniego budynku, a wszystko co trzeba było zrobić by go unieszkodliwić, to popsikać na niego gaśnicą. W prawdzie gasiło go chyba ze 20 osób, ale przez większość tego czasu była tylko jedna. Później ktoś autorytarnie stwierdził, że Blob nadal żyje (tak na oko) i amerykańska armia zamiast zamknąć go w jakimś chłodzonym bunkrze, zabezpieczonym stalą, wysłała go na Antarktydę (scena transportu też zajęła jedną sekundę). Film ten wywarł jakiś wpływ na popkulturę, stworzono jego remake 1988, poza tym mógłbyć inspiracją dla takich filmów jak "Coś", czy "Evolution", ale pokaz nudy i głupoty jaki tam zobaczyłem nie pozwala mi go zbyt wysoko ocenić. Ocena ogólna 6.5/10.
    1 point
  36. Uwielbiam takie żarty, uni corn
    1 point
  37. Request dla @Siwy. Wygląda na to, że się doczekałeś kolego. Tak jak mówiłem, dałem słowo, no to trzymaj.
    1 point
  38. Sto lat, sto lat, niech żyje, żyje nam!!!
    1 point
  39. Też bardzo lubię Slipknot. Akurat natrafiłem na ten temat słuchając właśnie tego xd Od Slipknota oprócz "Psychosocial" najbardziej lubię jeszcze "The Devil in I" i "Wait and Bleed". A od fandomu jest parę fajnych ale nie wszystkie do końca w tych klimatach. I bonusik
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...