Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 08/21/20 we wszystkich miejscach

  1. 2snacks 1. 2. alloyrabbit 3.
    2 points
  2. ~ Jade ~ DragonBeak ~ dzetaWMDunion
    1 point
  3. Jak to jest, że typowa haremówka, którą można podsumować słowami "MC ratuje świat przez chodzenie na randki", ma jeden z najlepszych OST jakie dane było mi słyszeć ._. *wraca pod kamień*
    1 point
  4. O Bogini, co tu się... Na wstępie pragnę zaznaczyć, że zarówno z Socks jak i z Serkiem zgadzam się w paru kwestiach, a w innych absolutnie nie. 1. Bronies a LGBT to 2 różne sprawy i porównywanie ich do siebie nie ma sensu. Osoby LGBT się z tym rodzą. 2. Związki partnerskie oraz prawo do adopcji należą się osobom LGBT jak psu miska. Sądzę, że kwestia azylu dla ludzi, uciekających przed prześladowaniem z tego powodu w innych krajach również. Terapie konwersji na "jedyną słuszną normę" powinny być zakazane. No i nie powinno się wybierać płci za interpłciowe dziecko. 3. Uważam, że osoby poniżej 18 roku życia nie powinny przechodzić tranzycji w rozumieniu leczenia hormonalnego i operacyjnego. Nie wątpię, że wiele z nich wie jakiej chce być płci. Ale są też dzieciaki, które mają głupich rodziców, którzy chcą być modni (takie cyrki szczególnie w Ameryce) czy są dzieciakami... Jak miałam jakieś trzy latka to twierdziłam, że jestem Kubuś, bo naoglądałam się Kubusia Puchatka, a zapewniam, że nie jestem trans mężczyzną, mimo że pewnie ociekam testosteronem bardziej niż połowa facetów w tym fandomie . Przechodząc do sedna: dzieci mogą chcą zmienić płeć, bo naciska na nie durny rodzic, naoglądały się bajek, czy uważają, że ich płeć czegoś nie może, więc ta druga jest fajniejsza. Rolą rodzica jest nauczyć kaszojada, że płeć w XXI wieku nie jest jakimś wielkim ograniczeniem. I dziewczyna może tłuc się w reko na halabardy, a facet niańczyć purchlęta w przedszkolu. Problemem są stare wzorce męskości i kobiecości, czy raczej ich toksyczne narzucanie na siłę. Ale tak, jeśli dziecko chce nosić ubranka czy bawić się zabawkami niepasującymi do płci, to należy mu pozwolić. Choć co do ubranek, to uświadomić, że inne dzieci mogą źle to odebrać. Jeśli Zdzisio chce być Zdzisią, ok, spoko. Ale hormony i operacje - niet. 4. Co do aktywistów i parad... Więcej złego niż dobrego. Jasne, zawsze będą Sebixy, niosące łomot miłosierdzia dla jak oni to określają "części rowerowych". Tylko że... To nie jest argument. Sebków należy tępić i od tego są prawo i policja. Obrażanie uczuć religijnych nie pomoże sprawie, lecz zaszkodzi. Jako neopoganka jestem w stanie zrozumieć katolików, którzy są obrażeni mieszaniem sprawy do ich wiary. Obrażanie Maryji, to jak obrażanie czyjejś matki. A podejrzewam, że większość z nas chciałaby dać w pysk komuś, kto tworzy cipkofigurki naszych matek. Oczywiście, wielu klechów odwala swoje karygodne akcje (swoją drogą, to papież chyba ma inne zdanie niż polski Kościół Katolicki, może wypadałoby iść do niego na skargę, czy coś). Ale rzecz w tym, że to nie usprawiedliwia braku potępienia dla karygodnych akcji z własnej strony. I to jest imo główny problem środowisk LGBT, feministycznych czy BLM. Przerzucanie się "bo somsiad robi gorzej, więc ja też mogę źle". No, nie. W odróżnieniu od Serka lubię "oko za oko, ząb za ząb", ale kiedy się da, to należy pozostawić to policji i sądom. A przede wszystkim: dopiekać tym, którzy coś odwalili, a nie przypadkowym ludziom z drugiej strony barykady. No właśnie, barykady. Sądzę, że większość normalnych ludzi nie ma nic przeciwko gejom, lesbijkom, bi, etc. Ludzie jak ludzie, co kogo obchodzi kto z kim śpi (o ile obie strony są chętne, świadome i dorosłe). Ale docierają do nich krzyki, bełkot i afery głośnych mniejszości. Czasami też tworzenie wyimaginowanych problemów. W tym wszystkim giną te PRAWDZIWE I WAŻNE PROBLEMY. Czyli te z punktu 2. A zamiast tego gada się o pięćdziesięciu płciach, kto powiesił jaką flagę i co zdewastował. No walić to, zadymiarzy z obu stron zamknąć w obozach pracy i niech pójdą sadzić lasy oraz renaturyzować rzeki, bo im się chyba nudzi w życiu. 5. Co do BLM... Socks w jednym ze swoich postów napisała, że prawo USA ich dyskryminuje. Ciekawi mnie... Niby gdzie i w jaki sposób? Stany Zjednoczone Ameryki i ich "rasizm" to efekt wtórny wolności i zgniłego kapitalizmu. Gdzie osoby czarnoskóre mają o tyle trudniej, że startują z pozycji byłych niewolników, a akurat tam ciężej przeskoczyć do wyższej klasy społecznej, ze względu na system szkolnictwa. Do tego należy dodać dostęp do broni oraz skopaną kwestię opieki zdrowotnej. I mamy kocioł.
    1 point
  5. Kolejna świetna animacja autorstwa Argodaemon ,szykujcie się na spektakl, który wystrzeli wasze mózgi na orbitę.
    1 point
  6. Disney - tworzy pierwszą biseksualną bohaterkę Polskie serwisy - zaczynają o tym pisać Ja czytający komentarze:
    1 point
  7. Jako, że to temat drażliwy to proszę o zaprzestanie tych uszczypliwości nim rozwiną się w coś więcej. Można wymieniać zdania i bez nich.
    1 point
  8. Przeczytane. Niestety, gdzieś w przeciągu tych 8 lat od publikacji tłumaczenia, oryginał zniknął z fanfiction.net. Wielka szkoda, bo chętnie porównałabym obie wersje. Nie mam szczególnej wprawy w komentowaniu – robię to zdecydowanie za rzadko – więc pozwoliłam sobie rozbić całość na kilka części, wg wzoru zapożyczonego z Bitwy Fików zorganizowanej kiedyś przez Klub Konesera Polskiego Fanfika. 1. FABUŁA W świecie zewnętrznym dzieje się niewiele. Bohater-narrator (czy on w ogóle ma imię?) czyta pożegnalny list od Rainbow Dash w rocznicę jej odejścia – jakkolwiek to brzmi – i topi smutki w napojach procentowych. Swoją drogą, czy nikt mu nigdy nie mówił, że alkohol nie rozwiązuje żadnych problemów, a wręcz może ich przysparzać? W każdym razie: osią fabularną są odczucia naszego koleżki oraz jego wspomnienia związane z pobytem Rainbow na Ziemi i jej ostatecznym powrotem do Equestrii. No dobra, są przedstawione klarownie i dość obszernie… tyle że ostatecznie niewiele z tego wynika. Nie nic, bo pod koniec facet się wreszcie zaczyna ogarniać, ale przez większość fika po prostu siedzi i smęci. 2. BOHATEROWIE W tym wypadku tylko jeden, który w dodatku wydaje się jakiś taki rozmemłany – jojczy chyba bardziej niż Rarity – i samolubny, skoro chciał/chce zatrzymać Rainbow tylko dla siebie. To drugie jest o tyle kuriozalne, że Celestię oskarża właśnie o egoizm i podejmowanie decyzji za innych. A to już podpada pod hipokryzję. Chyba że w „kanonie” księżniczka faktycznie zabrała Rainbow siłą, wbrew jej krzykom, łzom i protestom. W to jednak wątpię, biorąc pod uwagę treść listu, a konkretnie: Bawiłeś się ze mną i sprawiałeś, abym była szczęśliwa w świecie, który nie jest moim prawdziwym domem. 3. ŚWIAT PRZEDSTAWIONY I KLIMAT Klimat jest łzawy, w założeniu zapewne wzruszający, acz na mnie nie podziałał. Może to kwestia nieznajomości głównego utworu? Albo może lekko wnerwiającego bohatera-narratora, który jak już mówiłam, przez praktycznie cały fik potrafi tylko użalać się nad sobą? Z czegokolwiek to wynika, nie zdołałam się zanurzyć w świat przedstawiony. Inna sprawa, że było go mniej więcej tyle, co kot napłakał i że gdybym nigdy nie słyszała o My Little Dashie, to chyba w ogóle bym nie wiedziała, o co chodzi. 4. JĘZYK I STYL Z technikaliów: zauważyłam angielski zapis dialogowy, zamiast polskiego, w momentach, gdy bohater mówi na głos. Nadto wielkie litery w niewłaściwych miejscach (i parę przecinków też). Sformułowanie „głośny szept” też mi się nie podoba, zwłaszcza w tym kontekście (w innym można by mówić o „szepcie scenicznym”). Wyrocznią nie jestem, ale skoro Google notują to tylko jako tytuł jakiegoś wiersza i jakiejś wystawy oraz jako część hasełka z memów, to coś może być na rzeczy. Jak już zwracali uwagę poprzedni komentujący, wyśrodkowany tekst wygląda dość dziwnie. Nie jestem przekonana do takiego formatowania. No, ale skoro tak zadecydował tłumacz, wzorując się na autorze… Niemniej język ładny, bogaty, styl również poprawny (no, może miejscami ciut zanadto książkowy – choćby to „me życie”), choć zdania czasem za długie. Zgaduję, że tak było w oryginale; w wersji polskiej nie wygląda to jednak najlepiej. Oczywiście trzeba uwzględniać styl autora, ale nie warto trzymać się go niewolniczo. 5. WRAŻENIE OGÓLNE I PODSUMOWANIE Ogólnie rzecz biorąc, nie ma tragedii (w sensie potocznym, nie literackim). Niemniej sam język, choć naprawdę mi się spodobał, nie jest w stanie wyciągnąć całości powyżej średniaka. Ostateczna ocena: 5/10
    1 point
  9. Na obecny moment jest niepotrzebne, bo innymi argumentami wolałbym pewne rzeczy pokazać. Prawda, "ja nie wychodzę, to wy też nie" jest trochę na wskroś, bo jak coś jest nie halo z państwem czy prawem to ludzie muszą udowodnić, że się coś nie podoba (np. obecna Białoruś). Nie twierdzę, że osoba poniżej 18 nie jest świadoma własnego ja i tego, że się rozwija. Problem zapatruję na zasadzie wciąż małej wiedzy o świecie, tego że to nadal wiek który nie sprawia, że w 100% wiesz co robić. I tutaj słusznie jest wskazane, aby rozmawiać, mieć kontakt jak i wsparcie, bo dzięki temu się takie osoby lepiej rozumie. Stety lub niestety, ale młodzież ma skłonności do przejaskrawiania, robienia głupot w przestrzeni publicznej, buntować się przed rodzicami ... wciąż od sytuacji zależy jak i przypadku, jednak to jest burzliwy okres i tu trzeba ostrożności, i w pełni taka osoba nie może decydować o tym czy np. chce już transfuzje. Powinny być rozmowy, też i rodzice, aby zweryfikować to i owo, mniej więcej tak jak mamy z jakąkolwiek informacją, aby nie popaść w efekt potwierdzenia, czy to, że 3 moich znajomych z neta się tak zachowuje to pewnie ja też taki jestem. To, że ktoś powie "zastanów się, może daj temu czas" nie znaczy, że jest tłumiony, ale to, że może nadal czegoś nie wie, też i warto zbadać ten temat najlepiej jak to tylko możliwe. Znów ... trzeba patrzeć kiedy się tłumi, a kiedy dziecko dostaje sygnał, aby przemyślało sprawę. Tutaj ciężko granicę postawić, bo przypadków mamy ogrom. Granica 18 jest taka, że wtedy młody dorosły może mieć wyrąbane na zdanie innych i pójść sobie na operacje - może, jest już dorosły (w praktyce prawa). Skuteczność to jedno, narracja jaka z tego płynie to drugie. Marsze mają to do siebie, że wkraczają w przestrzeń publiczną o dużym zakresie, zaś inicjatywy w bibliotekach, kawiarniach, teatrach to przestrzenie pół publiczne, tzn. musisz się namęczyć, aby wejść i odnaleźć tego typu inicjatywę. Człowiek inaczej odbiera narrację: "pomoc dla innych, wolontariat, rozdawanie jedzenie", bo z marszu idzie narracja "jesteśmy" i też czasem jakieś inne pomocne akcje tam też są, ale to "jesteśmy" najbardziej bije ... i tyle. Tak, są, ale co to zmienia? Marsze przez swoją wielkość nie są pilnowane i niemiłe akcje wychodzą i jakoś nikt nie bierze za to odpowiedzialności czy pomyśli co druga strona o tym pomyśli. Jeżeli uważasz, że marsz i inicjatywa rozdawania jedzenia czy pomocy biednym to ta sama narracja to niestety, ale jesteś tutaj w błędzie. "Szedłem ulicą" vs "Dałem koc ubogiej osobie; zrobiłem wykład'; zrobiłem aukcję charytatywną". To brzmi inaczej, to brzmi wholesome! Marsz to marsz, to jest jego główna idea, przez niego mało wychodzi innych rzeczy. Może marsz nie nerwuje wszystkich, ale niektórzy mają niesmak, pewne wątpliwości (jak ja), niektórzy będą triggered ... reakcje są różne, no ale fakt, nie jest bardzo ok jak ktoś zaczyna wołać do kogoś pedał czy świnia, czy życzy śmierci. To, że czujecie, że marsz pomaga LGBT, nie znaczy że ma dobry wpływ na drugą stronę, a chyba tego chcemy, aby każdy miał dobre z tego odczucia. Wywiad dałoby się zrobić, co dany obywatel sądzi o idei marszu jakiegokolwiek. Czy pierwsza rzecz, którą ja bym chciał wiedzieć to to, że ... ktoś jest homo, gejem, trans, hetero? Tak poznajemy się? Nie! To jest rzecz mega prywatna, ona nie powinna wychodzić od razu, bo to co chcemy raczej wiedzieć o drugim człowieku to to co lubi robić, w co grać, czy muzyka mu odpowiada, czy lubi planszówki ... to jest "udowodnienie", też i są tematy, których nie powinno się na początku poruszać typu jak kto się zapatruje na związki, czy jesteś w kościele, co o polityce sądzisz, za jaką partią ... dość prywatne tematy, które lepiej poruszać jak się nieco już daną osobę poznało. I to TYCZY SIĘ WSZYSTKICH (takie mam wrażenie)! Zaś LGBT ma czasem narrację, że trzeba o tym mówić, jest to ważne! Ważny jest ogół tych wszystkich cech, zachowań które masz, a nie tym że jest się tym a tym z orientacji. Po prostu dyskryminacja LGBT działa tak samo jak Naziści szczuli na Żydów, bo tak ... i tego nie powinno być, nie ma mieć miejsca! I nie, jedyne prawo jakie LGBT potrzebuje to to, aby mieć prawo (czy właściwie legalizacje i formę instytucjalizowaną) do związków małżeńskich + prawo do adopcji dzieci, oczywiście jeśli jego rozwój nie byłby zakłócony (badania trzeba by było przeprowadzić - podobno są)! Reszta rzeczy jest bezsensu, bo pochówek np. ateistów istnieje i jest na osobnym cmentarzu i obrządek odbywa urzędnik. Kredyt wspólny ... no idea jak to działa, jak dla mnie iść regułą taką, aby każda osoba miała zdolność kredytową, bo obarczanie jednej osoby ciężarem hipoteki może być dość niebezpieczne. A tak jesteście na równi cały czas, bo problem nie leży w braku praw, a w ludziach. Tym, że ktoś was pobije, że dana osoba nie wyda czegoś w kasie, nie da dokumentu, bo jesteś taki a taki. No ale tak ... dając przykład, "udowadniając" jednoczycie, bo jeśli uważacie, że to tylko wy to nie ... jesteście też częścią tej machiny i też macie potknięcia i to dość rażące, które resztę zniechęca. Obrazić może, ale zależy to jak zostanie użyta niestety. Bo jednak potrafimy dostrzec, że flaga znaczenia nie ma tak długo, aż nie kojarzy się ona z niefajnymi wydarzeniami - bo jednak to co Margot zrobił, czy zostały ubarwione pomniki nie są czynami tolerancyjnymi, a które budzą prowokacje. A niechcący wtedy tęcza obrywa w tym kontekście. Bycie obojętny w obecnym czasie, i tym co radykałowie LGBT robią jest moim zdaniem wyłącznie hipokryzją i brakiem empatii dla własnego podwórka. Podkreślam w obecnym czasie, bo gdyby tego typu akcje były w znacznej mniejszości, a organizacje LGBT przepraszały czy też próbowały zapobiec tego typu inicjatywą to zdecydowanie by to podniosło opinię publiczną jak i sama narracja "zatrzymania rzeczy nietolerancyjnej" mocno by przemawiała, że jest staranie w ukierunkowaniu na dobrą prezentację grupy. Znów "udowodnienie". Ok, "aborcja" jest już starym tematem, wzięli dla sensacji - point. Jednak msza w czasie marszu nie bije narracją dobrą. Kościół ze swoimi obrzędami nie wychodzi poza swoją strefę zamkniętą (kaplice czy katedry, placówki obrządku) czy jeszcze pół publiczną, bo te też się zdarzają (msza przy kapliczce - na wsiach zwykle to jest, msza na wodzie), ale to są sytuację, które nie wchodzą w najbardziej publiczną strefę jaką jest ulica czy rynek i zwykle tam są marsze organizowane (chcą, bo wtedy najwięcej ludzi je widzi). Stąd, zobaczenie takiego obrządku na marszu równości nie bije dobrym wydźwiękiem, a niektórzy wprost zauważyli, że to bije po oczach i nie czują się z tym faktem ok. Jedyne do czego mógłbym przyrównać to to Boże Ciało i procesja, co jest jakimś argumentem, no ale ... państwo katolickie od paru setek lat, nikogo to nie dziwi, a podczas procesji nic nie wychodzi, bo kierujemy się zasadami, dekalogiem, po prostu szanujemy to. To, że łatwe do naprawy nie usprawiedliwia złej narracji tego czynu. I jestem wyczulonym na to ... NIE PORÓWNUJ ZŁA, ANI GO USPRAWIEDLIWIAJ! To jest najgorsze co może być, bo to za dobra okazja, aby mieć dobrą wymówkę i argument. Zło to zło, jego musimy unikać, i mnie mega boli kiedy ktoś w ten sposób chce usprawieliwić atak na marsz w Białymstoku, aby potem np. bronić Margot. NIE! Popełniło się coś złego, nie ma żadnego ale ... i każda ze stron to przejawia. Kukła jest dosyć mocnym pokazem zła i kiepskiej decyzji, to jest prawda. Jednak w całej mojej wypowiedzi chce zaznaczyć wymiar popełnianych czynów oraz akcji każdej ze stron. Aaa ... coś trzeba była zrobić, więc zdewastujmy coś, tak? Wow ... to jest okropne! Nie żeby coś, ale całe Black Lives Matters jest najlepszym tego typu przykładem jak ludzie w swoim gniewem łamali prawo, dewastowali w imię człowieka, który (po wycieku materiału) okazał się być z zachowania ćpunem a policja na spokojnie robiła swoje procedury i doszło do niefortunnego wypadku. Czyli co ... prawo do zła się należy? Oczywiście, coś trzeba było zrobić, ale to nie usprawiedliwia do tego aby czynić zło. To nie jest ok, to nie jest jest poprawne, i bynajmniej to nie pomaga, a bardziej zniechęciło ludzi. Czy LGBT chce, aby radykałowie LGBT prezentowali to środowisko? To ma być ich "udowodnienie"? To jest już kwestia inna i pokazująca, że nawet organy władzy też do najlepszych nie należą, czy cała ta sprawa jest w dużych powijakach (a tu jest sporo do opowiadania). Wolę się skupić na tym, że żadne ze stron do jedności w ogóle nie dąży. Tu nie chodzi wyłącznie o prawa jak i Margot, a każdą ze stron! Bycie po jednej stronie barykady i myślenie, że ta dostanie to i to da spokój jest obietnicą na wyrost. I uwaga, jest osoba, która samym dialogiem sprawiła, że da się coś zmienić - Marthin Luther King i strategia non violence. Ja po działaniach ani LGBT, ani kościoła, ani państwa, ani anty tego nie widzę, i to mnie smuci, stąd jedyne co widzę to kłócące się dzieci, które nawet są zdolne do pobicia i nie ma wśród nich żadnego rodzica (lub ci są bierni), aby wziąć odpowiedzialność za czyny i coś w końcu zrobić, co by skierowało do jedności i wspólnej tolerancji. Dużo ... dużo ... wolałbym pogadać, bo pisanie tego zajęło mi zbyt dużo czasu.
    1 point
  10. @Socks Chaser wchodzić na forum wchodzę, też i byłem nieco zdziwiony faktem, że ktoś do tego tematu wrócił . Nie rozumiem jedynie niepotrzebnej agresywnej wypowiedzi (która jeszcze sugeruję, że myślę nadal tak jak w 2018 - na początku jest, że może tak nie myślę, to nieco głupio słyszeć inaczej w dalszej części tekstu) pokroju: Forum jest dość małe, aby właśnie ta większość, o której mówisz, tutaj się pojawiała. Jednak! Przejdźmy do rzeczy, bo tego właśnie chcesz, jak myślę na obecny moment! Zacznę nietypowo, a przede wszystkim od tego, że Bronies =/= to LGBT. Oczywiście to nie jest to samo kropka w kropkę, ale da się odnaleźć pewne zależności, które dotyczą mniejszości, a fandomy to nadal są pewnego rodzaju mniejszość, tylko pod innym sztandarem. I nie ... LGBT nie tylko ma podobne problemy, bo właśnie młode osoby, nastolatkowie, którzy w szkole przyznają się do anime, fandomów, grup również się spotykają z mniej lub bardziej podobną nienawiścią lub wykluczeniem. Oczywiście to działa tylko w tej kategorii wiekowej, bo dorosły nie zauważy nic złego, że ktoś czyta fantastykę czy jest fanem "Sailor Moon". Jednak mówimy o problemie na płaszczyźnie identyfikacji oraz przynależności do grupy. Można się kłócić czy warto to porównywać, ale i tu można dostrzec znieważenie przez swoich rówieśników, a okres młodzieńczy ma jednak dość spory impact na dalsze, dorosłe życie. Są po prostu cechy wspólne, które uważam, że powinny być również uświadamiane w młodym wieku! To, że ktoś ma inne zainteresowania, może zapatrywać się na świat inaczej, że może lubić coś co nie do końca jest skierowane do niego. Stwierdzę, że jest to mniejszy kaliber niż orientacja seksualna, ale i tak równie ważna, aby dzieciaki miały świadomość tego, że każdy jest inny i przejawia inne cechy wśród rówieśników . Co do idei tego, czy dziecko jest w stanie określić swoją płeć w młodym wieku ... nie wiem nadal, musiałbym badania poczytać, ale mimo to, na obecny moment kieruję się tym że, człowiek na etapie nastoletni nadal wie niewiele jeśli chodzi o samorozwój, idee tolerancji, dorosłość, etc. i dopiero po 18 zaczyna się to lepiej kształtować. Jestem raczej zwolennikiem tego, aby dziecko, uczeń się skupił na byciu "dobrym, lepszym człowiekiem, który będzie poznawał wartości uniwersalne" niż cały swój wysiłek skupiał na staniu się kim tam chce w kwestii orientacji, bo tak czuje. Po prostu nie powinna to być najważniejsza rzecz dla niego, a jeśli się stała to gdzieś się te uniwersalne wartości podziały na etapie poznawania świata . Co do moich innych poglądów z pierwotnego posta: Ja do dzisiejszego dnia mam to uczucie, że jakikolwiek marsz to nie jest coś ok. I to też tyczy się innego typu eventu aka marszu nacjonalistów! Dlaczego? Bo to tyczy się jednej grupy w dużej przestrzeni publicznej (ulice, a zamknięta przestrzeń pokroju konwentu to dość spora różnica)! Nie ma tej jedności, bo mamy barykadę ludzi, którzy się gapia, i tych, którzy idą za korowodem. Teraz każda ze stron nalała do garnka za dużo żółci! Nacjonaliści w Białymstoku i Katowicach, LGBT wiesza flagi i aktywiści dewastują ciężarówki, politycy nie chcą działać, a robią większy szum, korpo ludki dają tęczę, bo niby "wspierają" ... sam musiałem się dokopać do materiałów i grup, aby zobaczyć, że da się jednoczyć, da się zobaczyć, że geje i lesbijki to także ludzie, ale ... nie mówi się o tym (np. "Tęczowi Społecznicy" na FB). Niektórzy ludzie od LGBT bronią człowieka, który idzie narracją "pobij, dewastuj, zrób szum" i jeszcze piszą o jakobym męczeństwie! Najbardziej się załamuję gdy są zdania "Oni rzucali kamienia, nazywali świniami", aby potem zobaczyć, że druga strona również nie ma skrupułów, aby pobić drugiego człowieka czy znieważyć pomniki. Zło mniejsze czy większe nie ma znaczenia, to NADAL ZŁO! Nie wiem ile jeszcze będzie konieczne, aby ludzie zrozumieli, że cel nie może uświęcać środków, ale najwidoczniej II wojna światowa nie jest dość dobrą przypominajką historyczną. Problem na dzisiejszy moment jest taki, że za tęczę oberwiesz! I nie jest to przejaskrawienie, czy też źle życzę tej społeczności, nie w tym rzecz! Chodzi o wagę problemów jaką każda ze stron nam tutaj ukazała! De facto ci najbardziej radykalni (mam nadzieję, że nie za mocne słowo) aktywiści LGBT tylko zniechęcili resztę społeczeństwa! I tu się wlicza wieszanie flag, cipkomaryjki, udawaną "mszę świętą", "aborcję Jezusa" ... ja chciałbym się dowiedzieć czy każdy z LGBT jest za tym? Bo coś wątpię, aby każdy uznawał te czyny za dobre, czy przychylne do lepszej tolerancji. I to nie tak, że obwiniam ich, bo też mi się słabo robi jak wielu jest "wierzących polaków", których przemocą i słownictwem można z łatwością porównać do kapo czy essesmanów z obozów koncentracyjnych. W skrócie, mamy jedno wielkie szambo w 2020! Mógłbym nawet posunąć się do hipotezy, że nikt za LGBT i nacjonalistów nie odpowiada (nie ma jako takiego leadera, przełożonych, etc.), bo każdy inaczej się na to zapatruje. Zatem LGBT to ludzie, też i pewna ideologia dla co poniektórych indywiduów, ale wszystko jest niezorganizowanym i dziwnym tworem . Ja chciałbym słyszeć częściej narrację "wolontariat, rozdawanie jedzenia, dom dla potrzebujących" (fun fact, "Tęczowi Społecznicy" działają dla wszystkich, nie tylko dla LGBT) ) od tego środowiska, ale obecnie to jest ukierunkowane na nie wiadomo co.
    1 point
  11. by RaikohIllust To jakbyście chcieli wiedzieć dlaczego ostatnio Krysia taka cicha jest w swoim leżu... Wylinka to taki szczególny czas dla Podmieńców ^^
    1 point
  12. Czy ja np. zakładam takie tematy w celu dyskredytowania LGBT? Nie jestem na żadnym froncie walki z tęczowymi, tak jak pisałem - temat mnie nie angażuje. Jedynie fascynuje mnie, np. to, że zostałem tu zawołany po 2 latach. Osobiście wolałbym pogadać na tym forum o czymś innym. I jeszcze raz. Tak przyznałem się do (jednego) błędu. Sama też gadasz rzeczy bez sprawdzania, jak np. że "transy to najładniejsze kobiety". Pisałem już żebyś ze mną nie gadała, tylko popytała innych ludzi o tę kwestie, a jak to cię nie interesuje, to przestań mnie wołać (chyba będę musiał wyłączyć powiadomnki). Tak btw: gdyby to odemnie zależało, to bym zamknął ten temat, bo to faktycznie nie ma sensu.
    0 points
  13. Tak dla jasności, faktycznie podałem błędne liczby odnośnie procenta osób w Polsce popierających związki partnerskie. Przyznałem się do tego już dawno temu i była to jedyna rzecz w tym temacie, z którą nie miałem racji. Przepraszam, zwyczajnie nie angażuje mnie ten temat, jest dla mnie wiele ciekawszych rzeczy niż LGBT i zwyczajnie nie miałem motywacji do zaktualizowania swoich danych. Chcę tylko dodać, że dyskusja ożyła dlatego, że dwa lata temu wspomniałem, że żaden heteroseksualny człowiek nie będzie we związku z transem. To jest oczywiste i tutaj zdania nie zmienię, może niech ktoś jeszcze się wypowie stricte w tej kwestii. Polecam też pogooglować w internecie, porozmawiać na ten temat z ludźmi, etc, bo mnie się nie chce robić za "rzecznika" wszystkich heteroseksualnych osób na tym umierającym forum. Socks miała dwa lata, by wymyślić mi na to sensowną odpowiedź, ale zamiast tego palnęła sobie slogan o "transfobi". Czy odpowiedź była agresywna? Nie wiem, nie poczułem się atakowany. Fascynuje mnie wręcz taka argumentacja...
    -1 points
  14. Ja to tylko tu zostawię: https://www.revolver.news/2020/08/james-georgulas-transition-new-ruling/ W skrócie: matka (podobno niebiologiczna) ubzdurała sobie, ze jej ośmioletni syn będzie teraz dziewczynką o imieniu Luna (szkoda, że nie kucykiem). Weszła we spór prawny z ojcem chłopca (który się na to nie godzi) i sąd odebrał mu prawa rodzicielskie, i nakazał sfinansowanie terapii hormonalnej oraz "operacji". Tak btw: link trochę dziwny (bo z Wykopu), ale sprawdzałem w google i miałem inne linki. Tu jeszcze wywiad z chłopcem: jestem dziewczynką, bo mi tak matka powiedziała: https://www.dailymail.co.uk/embed/video/2033482.html
    -1 points
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+01:00
×
×
  • Utwórz nowe...