Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 02/08/23 we wszystkich miejscach

  1. Pewnego wieczoru Fluttershy zapomina o przygotowaniu rosołu dla domowników, z tego powodu wybiera się do kurnika aby przygotować zupkę. O Celestio... Ten Fic jest chory! Anyway, link: Rosołek Wersja czytana by misiek200m: https://www.youtube.com/watch?v=4UM5QEVADZo
    1 point
  2. No więc to było... Śmiechowe. Jak dla mnie to udana parodia Cupcaków. Fragment o blenderxe mnie rozwalił
    1 point
  3. Może i ten fic jest chory, ale pomysł pierwsza klasa, nie ma to jak twórcza kreatywność. W trochę bardziej rozbudowany sposób opisałeś codzienny dramat milionów kur na całym świecie
    1 point
  4. Dafuq I just read Ja bym to nazwał grimdarko-komedią, bo to wszystko tutaj było tak absurdalne, że hej Nie ma to jak przeczytać fic w klimacie Shed o tym, jak Fluttershy się znęca nad kurą xD That fic make my day.
    1 point
  5. Kto pisze takie głupoty? Jak dla mnie opowiadanie jest niezłe dla umiarkowanie wybrednych fanów rozmaitych odstresowujących głupotek. Nie mogę powiedzieć, żeby szczególnie mi się podobało - przede wszystkim było o wiele za krótkie. Także język mógłby być bardziej dopracowany (może to kwestia tłumaczenia? No chyba, że to polski grimdark). Ocena? 5/10
    -1 points
  6. Wow, jedno z moich ulubionych dań? Co ono tu robi? Czyżby czekało, aż wreszcie je zjem? SPOJLERY O żesz ku**a, co ja właśnie przeczytałem? Nie chcę już jeść tego rosołu, tym bardziej, że jakoś dziwnie został przygotowany. Ale dlaczego tak naprawdę nie chcę jeść mojej ulubionej zupy? Po tym, co tu się odwaliło. Historia opowiada nam o Fluttershy, która zapomniała ugotować rosołu dla swoich chorych zwierzątek. No więc… potrzebna jest kura, tak? Tyle dobrze, że nie to nie rosół wołowy, czy coś. Tak więc pegaz idzie do swojego kurnika (a pamiętam, że miała go tylko w sezonie 1), wchodzi do środka, wybiera losową kurę i udaje się z nią do piwnicy. A tam co? Kompletna masakra. Zamiast po prostu ukręcić łeb kurze albo go odciąć, Fluttershy intencjonalnie i z sadystyczną radością kawałkuje i rozszarpuje kurkę na strzępy. Jest tu również coś, co zdarza się bardzo często w przypadku tego typu fików; niesamowita żywotność ofiary. W Cupcakes Rainbow Dash już dawno powinna zdechnąć. Natomiast kura w “Rosołku” również. No, Fluttershy w wypadku tego opowiadania zdecydowanie ma na**bane we łbie. Nie będę przytaczać, co dokładnie robiła temu zwierzęciu, bo po co? Odcinanie udek i i kawałkowanie nie jest szczególnie ciekawe. Ani śmieszne. A to miała być komedia? No chyba tak, sądząc po tagach. Rozumiem, jaka idea stała za napisaniem tego dzieła. Nie sądzę, żeby miało to szczególnie obrzydzić czytelnika, bo do takich rzeczy przywykliśmy już po tym wszystkim, co widzieliśmy w internecie, więc po prostu autor napisał dziwny fik, który łamie nasze wyobrażenia i zostawia z lekkim mętlikiem w głowie. No i ma rozśmieszyć ogólną przesadą i karykaturą. Niby mógłbym machnąć na to wszystko ręką, ale… wciąż czuję niesmak do tego opowiadania, bo przypomniał mi o tym, że ludzie potrafią być naprawdę po**bani i z pewnością takie rzeczy działy się, dzieją i będą się dziać na świecie. Tak więc no… trochę mnie to zasmuciło. Co tak naprawdę ma do zaoferowania ten fik? Humoru tu nie ma, bo Fluttershy robi dokładnie to samo, co się dzieje w innych fikach z flakami. Tak szczerze mówiąc to “Cupcakes” jest karykaturą samą w sobie, a i tam nie było to zabawne. Gore tutaj szczególnie obrzydliwy nie jest, a ja nie gustuję w tego typu rzeczach. Fakt, kiedyś z ciekawości wszedłem na poleconą mi stronę, aby obejrzeć ofiary wojen w Iraku czy po wypadku. Powiem tylko, że meh… W sensie, nie że nie jest mi żal tych ludzi, ale nie wywołało to u mnie fascynacji czy obrzydzenia. A tutaj nie ma nawet tak ostrych rzeczy. Fabuły w tym fiku jest tyle w co nielubianym przeze mnie “Cupcakes”, który z niewiadomego dla mnie powodu stał się taki popularny. A nie, dobrze wiem, dlaczego. Jakieś 10 lat temu w fandomie było sporo młodszych osób, dla których tak wbity klin wywarł duże wrażenie. I na mnie też, gdy czytałem to bodajże w 2011 roku. No ale potem przyszło otrzeźwienie, bo za flakami nie kryje się tak naprawdę nic. Nie ma w tym nic złego, bo jak ktoś chce po prostu napisać obrzydliwy fik, to niech pisze. Z pewnością znajdzie jakiś odbiorców, jednak chyba możemy się zgodzić, że nie ma to startu do takiego choćby “Past Sins” czy “Fallout Equestria”, jeżeli już chcemy rzucać kolejnymi, popularnymi przykładami. Pod względem bycia nijakim mi ten fik prawie dogania “Cupcakes”, pomimo tego, że tu nie ma takiego sadyzmu. Jakością w sumie też. Niezbyt udało się prześmiać te motywy. Niby co tu jest śmiesznego? Przecież masakra jest dokładnie tam sama, co w poważnych fikach tego typu. Problem polega na tym, że GDYBY TO NIE MIAŁA BYĆ KOMEDIA, TO BYĆ MOŻE BYŁOBY TO ŚMIESZNE. Wtedy oczekiwania byłby zupełnie inne i można by łapać się za głowę, jak to jest głupie. Ale to wszystko było celowe. Więc… Kogo miałoby to rozśmieszyć. Tylko popi**doleńców (przepraszam ludzi komentujących wyżej, no ale… XD). Jasne, jest to fikcja, ale still… Męczenie zwierząt czy kogokolwiek nie jest zabawne. Ale to tylko ja. Może nie potrafię się zbytnio zdystansować. Strona techniczna jest bardzo słaba. Wiele karkołomnych zdań, literówki, brak wcięć, styl jest bardzo ubogi. Same opisy tortur nie trafią zbytnio do wyobraźni. No po prostu czuć taką pustkę po przeczytaniu tego fika. Może sam pomysł był dobry. W sumie… gdyby napisać o czymś nieco innym, jak na przykład o tym, że Fluttershy musi zabijać, aby inne zwierzęta mogły żyć, to mogłaby być to fajna, smutna opowieść z jakimś przesłaniem. Choćby takim, że natura rządzi się takimi prawami. Wystarczyłoby jakoś ująć ten temat. To byłoby dla mnie ciekawsze. No ale to tylko moje zdanie. Tyle ode mnie. Pozdrawiam!
    -1 points
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...