Skocz do zawartości

Król Etirenus

Brony
  • Zawartość

    262
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    2

Posty napisane przez Król Etirenus

  1. LOT W NIEZNANE 

     

    Podczas gdy gwardia rozmawia między sobą, ogier dalej leciał kilkaset metrów nad nimi sporadycznie i bez jakiejś głębszej analizy zastanawając się nad potraktowaniem pojmanych przez nich kucy, którzy nie byli odpowiedzialni za atak na wspomnianą przez żołnierzy władaczynie.

     

    Według ogiera byli neutralni, chociażby dlatego, że mieszkali, i funkcjonowali na prowincji państwa ząrzadzanego przez wspomnianą cesarzową. Nie mieli broni, ani nic, co mogło by budzić podejrzenia, jeżeli chodzi o sprzyjaniu władczyni, czy też tym, którzy są jej przeciwni.

     

    Stąd też Emblementaris rzucił na cała brygadę zaklęcie wybranych myśli, ażeby dowiedzieć się o ich władczyni podstawowych informacji, takich jak, jakie po za samą wiedzą są jej motywy działania czy też to, co powoduje, że kuce nieopawiadający się żadnej ze stron są karani. 

    Ponadto ważne też było zapoznanie się co nieco z obszarami, nad jakimi lecący nad grupą patrolujących pegaz z rogiem przelatywał, ażeby móc ewentualnie przeszkać w celu poszukania miejca bezskepowanego odpoczynku, czy tez zwyczajnego skosztowania posiłku, a nawet podjęcia się pracy na nie kontrowersyjnym stanowisku pracy, w celu nawet minimalnego zarobku, czy też skromnego wyżywienia się w tajemnicy z uwagi na niepewność jutra, i  w ogólnej sytuacjji w jakiej żył i znajdował się Eblementaris.

     

     

  2. LOT W NIEZNANE 

     

    Tymczasem ogier obserwujący poczyniania nieznaej mu grupy kucyków ubranych ubiur wskazujący na to, że są żołnierzami, nie interweniował, lecz nasłuchiwał to, co się dzieje.

    Upewniwszy się, że pojmani zostali wypuszczeni po schwytaniu, pokazaniu swojej siły wobec nich i rutynowym, jak się okazało przesłuchaniu nie świadczącym wobec spisku przeciwko panujacej cesarzowej strażników, wzbił się w powietrze i poleciał zwyczajnym tempem już w normalnej (nie miniaturowej) postaci skryty nadal pod zaklęciem niewidzialności.

    Zastanawiał się przy tym, nie tylko nad tym, jaki ma cel w życiu, ale także, nad celem swojego lotu, gdyż za bardzo nie wiedział, w jakim kierunku skrzydła go zaniosą. 

    Stąd też nierzucając się w oczy, z bezpiecznej odległości,  dalej będąc czujnym, oraz okrytym pod zaklęciem niewidzialności swój lot, odbywał według kierunku marszu i lotu (na znacznie wyższej wysokości) grupy wojskowych, gotowy błyskawicznie zareagować na wypadek działań mogących wpłynąć negatywnie na niego, gdyż tak na prawdę nie znał ich zamiaru, ani ich intencji wobec niego, Nie znał też tej cesarzowej, o jakiej wspomnieli,i iwypowiadali się od czasu do czasu w trakcie pogawędki toczonej miedzy sobą.

    Jednym słowem. Dystansował się o tych, którzy go kierowali do miejsca embemetarusowi niezanemu, nie slędząc ich bynajmniej, lecz lecąc nieco na luzie.

     

  3. GOSPODA/KARCZMA 

     

    Śpiący w tym samym czasie ogier dzieki zabezpieczeniom magicznym czół się w miarę bezpiecznie, jendakże szybkie chodzenie po schodach na górę, a następnie gwałtowne pukanie do drzwi obudziło obecnego dotychczas w krainie snu alicorna, który z powodu  faktu, że się nie wybudził do końca. Z tej przyczyny czuł się on zamroczony, a jego reakcja przez chwile była spowolniona. Nie mniej po krókim czasie ograniczonej sprawności spowodowanej takim wybudzeniem się ze snu odwołał wszystkie dotychczasowe czary nie wypowiadając słów głośno, lecz bardzo cichym szeptem.

    Następnie rzucił na siebie czar miniaturyzacji, oraz niewidzialności, oraz czaru za sprawą którego jego aura magiczna nie jest wyczuwana, ażeby potem doprowadzić pokój do stanu takiego, jaki pomieszczenie miało przed jego przybyciem.

    Dodatkowo dokładnie upewnił się, że nikt z ewentulanych osób mających zamiary złe, lub nieznane wobec niego, czy osób prowadzących sam budynek, gdzie był ten pokój,nie zostanie źle potraktowany. 

    Eblementaris postąpił tak na wszelki wypadek po przez usunięcie  wszelkich magicznych i niemagicznych skutków swojej obecności, wykonując wszystkie te czynności bezszelestnie, tak więc kuc, który otworzył drzwi nikogo nie znalazł.

    Mimo to postanowił się rozejrzeć po pomieszczeniu, w jakim już był podczas gdy ogier, który wcześniej tam, znajdował się na zewnątrz, za sprawą teleportacji nie będąc przez nikogo zauważony, także dlatego, że skrył się w lesie.

    Nie głeboko, ale w miarę tak, by nie zostać zauważonym, i być gotowym za zapuszenie się do niego głębiej mimo pomniejszenia swoich rozmiarów, oraz bycia niewidzialnym, oraz nierozpoznawalnym co do posiadania swoich zdolności magicznych.

     

     

     

  4. GOSPODA/KARCZMA

     

    Tymczaem ogier spał spokojnie zabiezpieczony zaklęciami rzuconymi wcześniej.

    Wspominiane klacze po za wcześniejszym gestem uśmiechu  nie porządyły za nim lecz raczej  po wypiciu drinka wyszły z miejca w jakim przebywały akurat przed przybyciem patrolu. 

    Śpiący eblementaris nie miał jakiś zatarczków, czy złych  intencji zarówno z tymi wciąż przebywających w budynku, jak i będącymi na zewnątrz wspomnianymi przedstawicielkami koniowatych.

    On zresztą o tym im wspomniał, gdy przybył do tego miejsca.

    Nie mniej oni go nie znali, podobnie jak oni ich to też nie dziwne były jego zabezpieczenia na wypadek zagrożenia.

  5. GOSPODA/KARCZMA - (Nieznane dla przybysza tereny inne niż NIEZNANE ZIEMIE)

     

    Tymczasem Eblementaris po paru dniach lotu przelatując kilka metrów nad lasem dostrzegł budynek na jego skraju. 

    Po wylądowaniu spojrzał na niego, a nastepnie wszedł do środka, ażeby podejść do lady.

    Obecne tam nieliczne kuce raczej nie zwracały uwagę na tajemniczego przybysza, poza barmanką, która naglę wyszła z zaplecza, i zapytała:

    - Co podać?

    - Woda i skromny posiłek, z uwagi na zmęczenie, jakie mnie ogaręło po długiej wędrówce - skłamał nieco, ponieważ w reczywistości on przyleciał, a nie przywędował.

    - Dobrze odpowiedziała barmanka nie pytając przybysza o to, kim jest, czy skąd pochodzi.

    Sam ogier rozejrzał się do okol,a ponownie gdy tylko znalazł się przy ladzie.

    Spostrzegł, że przebywają w nim kuce, które raczej są z tych niższych warstw społecznych (żeby nie powiedzieć z marginesu społecznego), jak chociażby ci którzy nadużywają różnego rodzaju napojów wyskokowych, bezdomni.

     

    Przybysz ukryty pod tajemniczym ubraniem (które wyczarował natychmiast (tak na wszelki wypadek)) po wylądowaniu po podziękowaniu za posiłek i coś do picia wręczył jedną złota monetę, a następnie drugą.

     

    Barmanka zwróciła się do neogo  słowami.

    - Nie wiem kim jesteś, ale opłaciłeś za jedzenie i picie. jednakże dostarczając mi kolejną złotą monetę dajesz mi do zrozumienia, że żądasz czegoś więcej, niż to, co się mieści w standardowaym nazwijmy to trybie obsługi przybyłych. Ich się kręci czasami tu sporo, to też niedzwi się, że o tym sie wypowiadam.

    - Spokojnie. Nie chodzi mi o zaspokojenie moich zachcianek, czy też traktowania mnie bardziej luksusowo, ale raczej o jedorazowy nocleg przed dluższą podróżą, kóry nie byłby zakłócony przez nikogo, w tym też przez klacz, która przygląda sie tak, jakby czegoś potrzebowała Ja sam nie jestem z tutaj z tego powodu.

    - Tak. Jasne. wszystkie ogiery tak mówią....

    - Ja jestem jednak inny, ale mniejsza z tym. - przerwał wypowedź klaczy - Co z moim noclegiem?

    - Już szykuję go dla pana - odpowiedziała mu stojąca przez chwilę przy ladzie, ażeby po chwili udać  się w stronę miejsca, gdzie były widoczne schody. 

    Przez ten czas ogier ponwnie skupił się na karczmie, i kucach w niej zasiadających oraz młodych dorosłych klaczy wcześniej mu się przygladała.

    Jednak nie była tym razem jedyną, ponieważ swój wzrok też na niego skupiła inna obecna tym  miejscu klacz, która zesztą podeszła do tamtej, ażeby najwidoczniej porozmawiać.


    Przybysz nie wiedział o  czym one mówą więc udał się na górę  w towarzystwie szefowej pęsjonatu (przybysz nie był świadomy tego, kto jest właścielem budynku, która pojawiłą się na moment po przyszykowani noclegu).

     

    - O to pański pokój - oznajmiła klacz po wejściu do pomieszczenia, w którym przybysz miał przenocować. 

    - Nie jest zbyt luksusowy - oznajamił, po czym dodał - nie mniej jednak to mi wystarczy, to też daje pani dodatkową złotą monetę. Przy czynię ten gest nie ze względu na stan pokoju, ale z uwagi na to aby zachować dyskrecji polegającej na tym, że oficjalnie jestem zwykłym przybyszem turystą można powiedzieć.

    - Ma się rozumieć.

    - To  dobrze więc dobranoc.

    - Dobranoc - oznajmił przybysz barmance, która opuściła  pokój mieszczący się na drugim pietrze budynku, dzięki czemu ogier mógł się położyć 

    Zanim jednak to uczynił rzucił na pomieszcznie zaklęcie echolokacji, czasowej niemocy sprawczej, czy czar czuwania na wypadek niecnych zamiarów ze strony osób mogących mu zrobić krzywdę bądź dokonać np grabierzy, czy  czegoś, co będzie wymagać jego natychmiastowej intewencji, czy też czaru wyprzedzającego na wypadek zagrożenia życia ze strony użycia czynności, bądź narzędzia mogącego przyczynić się do jego śmierci, lub też uszczerbku na zdrowiu. 

     

    Gdy upewnił się, że wszystko jest dobrze położył sie i po chwili zasnął nie myśląc o klaczach, jakie się do niego uśmiechały, oraz spogladały, gdy przebywał na parterze, czy też ogierach tam zasiadujących.

     

    Wobec tych wszystkich kucy nie miał jednak jakiś złych zmiarów.

    Nie mniej jednak nie był stąd, stąd  też musiał się zabezpieczyć przed ewewntualnym zagrożeniem życia i zdrowia nawet jeżeli chodzi o te klacze. Nie wyglądaly one co prawda na takie, które umilają życie ogiera. Nie mniej jednak wolał trzymać dystans, chociażby dlatego, że z natury był łagodnym ogierem, przez co nawet do klaczy był zdystansowany a samo miejsce było mu jednak typowe dla takiego, gdzie raczej zapuszają się osoby z bardzo niższych sfer.

     

     

     

  6. NIEZNANE ZIEMIE

     

    Panowała jeszcze noc, gdy ogier obudzi się.

    Był wypoczęty i gotowy do dalszej podróży, to też po zebraniu czegoś do jedzenia wzbił się powietrze, opuszczając w ten sposób chatkę, którą z powrotem zamienił do stanu, jaki miała ona  stan przed pojawnieniem się w niej.

     

  7. NIEZNANE ZIEMIE

     

    Tymczasem ogier czując, że zaspokoił głód, postanowił poszukać czegoś, co zgasiłobby jego pragnienie. 

    W tym celu ponownie wzbił się w powietrze, ażeby po około paru minut ponownie wylądować w pobliżu rzeki, znajdującej się kilkanascie metrów od otoczonej lasem polany.

    Eblementaris po dotarciu bliżej prawego brzegu rzeki zacząćczerpać z niej wodę, w celu ugaszenia pragnienia.

    W przeciweństwie do pobierania pokaru, zażywanie wody zajęło aliconowi krócej, stąd też nie zostało mu nic innego, jak ponownie rozwinąć skrzydła, wzbić się w powietrze, i polecieć do chatki.

    Po dotarciu na miejsce, wstąpił do wnętrza, i się położył z postanowieniem o kontynuowaniu podróży wraz z zastaniem kolejnego dnia.

  8. NIEZNANE ZIEMIE

     

    Ogier tymczasem musiał spać cały dzień,  ponieważ obudził się następnej nocy. 

    Najwidoczniej  był bardzo zmęczony po wczorajszym wysiłku, spowodowanym  przebywaniem na tratwie, i płynięcie nią przez morze.

    Na szczęście teraz czół się lepiej, dzięki czemu wyszedł z chatki i po rzuceniu na siebie czaru niewidzialności wzbił się w powietrze w celu zbadania trochę większego terenu, oraz poszukaniu czegoś do zjedzenia.

    Eblementaris nie był wybredny, bowiem jadał to, co normalne kucyki, czy też inne alicorny,  jednakże z uwagi na sytuację, w jakiej był obecnie,  jagody, jeżyny, a nawet trawa konsumowana bezpośrednio, nie stanowiła da niego żadnego problemu podobnie, jak picie wody z rzeki, lub innego słodkowodnego zbiornika wodnego. Przynajmniej do czasu, gdy będzie miał możliwość do przestawienia się z pierwotnej życiowej funkcji zdobywania jadła, i picia.

    Stąd tego, po kilku minutach lotu  eblementaris zlokalizował polanę otoczoną lasem. Wylądował na niej. A potem wiedzony pierwotnym instyktem zaczął skubać trawę. 

  9. NiEZNANE ZIEMIE.

     

    Tymczasem pewnej bez księżycowej  nocy  do brzegu lądu przybiła tratwa, z tajemniczym przybyszem, który po wyjściu na ląd rozejrzał się  na około.

    Ponieważ nie widział, gdzie się znalazł, po zniszczeniu tratwy, postanowił poszukać mejsce, gdzie mógłby przenocować.

    Z uwagi na nieznajomość terenu i miejsca poszedł w głąb nadmorskego lasu wypowiadając wcześniej czar niewidzialności. Tak na wszelki wypadek. 

    Po kilku minutach błądzenia znalazł w głębi  lasu zrujnowaną chatkę, do której wstąpił po niewielkiej naprawie z użyciem swojej magi, nie tylko dlatego, że chciałby być anonimowy na  razie, ale także dlatego, że nie wiedział, gdzie się znalazł. Tam też przygotował sobie prowizoryczne posłanie, ażeby po chwili wyjść na moment do  ,,domostwa."

    Nie szukał na razie jakiegokolwiek jedzenia, czy picia, lecz skupił się na krótkim rozpoznaiu wzrokiem otoczenia chatki, ażeby po chwil powrócić do niej, położyć się i zasnąć, nie będąc już pod działaniem zaklęcia niewidzialności.

     

     

     

  10. 4 godziny temu, Lyokoheros napisał:

    W sumie to zakaz tagu [antro] - właśnie poprawnie rozumianego, jak to przedstawił Dolar - byłby nawet bardziej zrozumiały niż zakaz tagu [human], bo obecność ludzi mogłaby być w pewnym sensie uzasadniona (kwestia świata po drugiej stronie lustra, poza tym można wyobrazić sobie świat zamieszkiwany przez kuce i ludzi), tak antro to jest jednak zupełne zmienianie tego czym są kuce i jako takie wydaje się po prostu...

     

     

    Dlatego nie przypadkowo użyłem takich słów jak wykładnia kognicja, zakres wspominając tag human (no i wspomniałem że tyczy się to też trzech innych tagów (niekiedy) zwłaszcza, w kontekście koloni (o to czym jest dokładnie equestia). 

    Ponadto należy sprecyzować takie istoty jak krasnoludki małe elfy (np te disnejowskie), syreny (trytony) tzn pół ludzie pół ryby, elfy np te ze śródziemia.  Są jeszcze (czarodzieje, czarownice**). A wspominam o nich, ponieważ (podobno) nie we wszystkich utworach są uważani oni za ludzi* (mimo, że nimi tak naprawdę są z uwagi na chociażby samą budowę ciała).

     

    * Nie wiem z czego to wynika.

    ** Posługujący się inną magią niż equestiańska a mawet na nią są odporni (tzn odporni na przemianę w kuca w np przypadku wniknięcia do świata kucy.

     

    PS. Gratis (w ramach promocji znaczy się) do rozważań dorzucam alicorny, jednorożdżce, pegazy (bez znaczków) z poza świata MLP nie posługujący się magią eqestianską (i nie zawsze potrafiącą posługiwać się ludzką mową) o posturze bardziej przypominającej typowego konia, a nie kuca.

     

  11. Dnia 26.01.2021 o 23:35, Lyokoheros napisał:

    Hm... czyli np tag Sci-fi jest zakazany, ale nie zostaną zdyskwalifikowane? :D

     

    A tak już bardziej na serio... to termin "Equestria" jest jednak bardzo nieścisły, to znaczy wystęują przynajmniej 3 znaczenia: świat(w którym żyją kucyki), kraina geograficzna/kontynent, państwo rządzone obecnie przez Celestię i Lunę. Dla pewności: chodzi o to ostatnie znaczenie (innymi słowy akcja może rozgrywać się na kontynencie Equestriańskim, ale nie w [państwie] Equestrii tak? (Bo że nie chodzi o świat to jest już w pełni oczywiste). 

      Odkryj ukrytą treść

    *To znaczy:

    - minotaury, centaury, koty(humanoidalne) i papugi(humanoidalne) miały po pojedynczym przedstawicielu(odpowiednio: Iron Will, Tirek, Capper... no kapitan Celano i jej zołoga to w sumiewięcej niż jeden przedstawiciel, ale co tam...), ale sama rasa jako taka nie została ukazana

    - gargulce zostały tylko pośrednio ukazane - Scorpan. Per se nie padło nawet określenie z jakiej rasy on był... 

    - tego ryboludzia z filmu (nieco naciągając) interpretuję w Lyokoverse jako rekińca - przedstawiciela jednej z ras Cesarstwa Kiriwanu

     

    Też mnie to zastanawia od ponad dwóch lat bodajrze, przy czym u mnie to ma jeszcze szerszy kontest, bowiem  do tych wątpliwości dochodzą cztery tagi. Ich wykładnia (najbardziej jest to widoczne w wykładni tagu Human), oraz zakres (kognicja).

  12. Dokańczając zyczenia , jednak tym razem dotyczących nachodzącego roku 2021.  Życzę całemu forum wszystkiego dobrego. Weny w pisaniu jak nawięcej ilości dobrych tekstów i mało błędów w nich, cierpliwości, oraz przedewszystkim zdrowia i zakończenia tej pandemi, jaka zjawiła się na pocątatku tego miajjącego roku.  

    • +1 2
  13.  Ja również miałem okazję przeczytać ten tekst. Pierwszą  połowę rozdziałów przeczytałem wczoraj, drugą dzisiaj, i o to moja opinia.

     

    Tekst wielowątkowy, w którym nie dostrzegłem błędów stylistycznych, ani ortograficznych. Zresztą one są moją piętą achillesową, czego dowodem są teksty pisane przez zemnie niezależnie, czy test jest pisany przez osobę bardziej oświadczoną, czy mniej (w drugim przypadku bym pewnie zauważył ważniejsze błędy, ale niekoniecznie moje sprawdzanie ich świadczyło, że potrafię stwierdzić, czy to sekst dobrze napisane pod tym względem), wiec to zostawiam bardziej doświadczonym unserom.

     

    Dlatego przejdę do fabuły i do postaci. A więc:

     

    a) Duża różnorodność postaci. Każda z nich  jest dobrze wpasowana w główny wątek, jakim jest odzyskanie korony przez Night Shadow która mimo, iż jest jednorożcem ze skrzydłami nie ma cech Mery Sue że tak ujmę), lecz jest klaczą, która ma swoje słabe (a nie tylko mocne) strony. Stąd też mogę powiedzieć, że Cahan rzeczywiście  pod tym względem się spisała.


    b) Świat przedstawiony jest także różnorodny. W tekście jest dużo akcji, oraz opisów miast otoczenia, warunków atmosferycznych, i życia  W trakcie czytania zaciekawił mnie jeden z wątków a mianowicie miasto alicornów i jego opis.   I teraz trochę głupia myśl z mojej strony, ale do mi tam. To tylko myśl

    Spoiler

     

    Spoiler

    by uwolnić miasto z klątwy. Wymyśliłem na to sposób jak tego nie więcej dokonać, ale tego nie uczynię. Nie chodzi bynajmniej o sam fakt zaczerpnięcia wątku miasta, ale sam aspekt techniczno-fabularny. Dosyć złożony i niedorzeczny (oraz głupi) w sam sobie zwłaszcza, że mam tylko i wyłącznie założenia fabularne, a nawet tytuł. 

    Ale raczej nie zrealizuję tego i innego tytułu nawiązującego powszednio do przeczytanego tekstu nawet, jeżeli zakończę (o ile zakończę pisać exodus), z uwagi na nieregularny charakter pisarski u mnie. Bo co prawda bez niego też można by było pleść wątek miasta alicornów, ale pewne małe zawiłości techniczno-fabulane mogły by powodować wrażenie dziwności.

     

    Nie traktujcie więc jej, jako coś nie miłego, albo coś, co będzie zrealizowane. Powtarzam. To tylko myśl (koncept), a nie coś, co napisałem ze zwykłej złośliwości.

     

    Pozdrawiam.

    • +1 1
  14. Dokonałem niewielkich poprawek w tekście nadesłanym wczoraj wieczorem. Jedną z nich jest przeniesienie tytułu z dokumentu na forum i umieszczenie go, jako temat.* Niestety nie moge znaleźć opcji wciecia pojedynczej liniki tekstu. Czyni to z całym tekstem, który był u mnie debiutem w tej formie.

     

    *początkowy brak tytułu wynikał raczej  z tego, że działałem nieco frywolnie, spontanicznie.

  15. Dzisiaj w godzinach wieczornych przeglądajając wątek ,,królewskich antyprzygód'' wpadłem na pomysł napisania krótkiego tekstu. Jest to mój debiut w pisaniu takich krótkich historyjek. Pomysł pojawił się dość niespodziewanie. Nagle. Tagi są w tekście podobno zwyczajnym :D

     

     

    https://docs.google.com/document/d/196AYNzCDbMrEJGbojqmH2towFoiLAUp-Xh9__i29GMg/edit

     

     

  16. 7 minut temu, Starlight Sparkle napisał:

    Yup... mnie również, bo nigdy nie popierałem palenia! :rd10:

    To raczej chyba fajka pokoju. Indianie taki rytuał czynili wobec bodarze osób, którzy jakoś im się przysłóżyli. 

    • Lubię to! 1
    • Haha 1
  17. A ja mimo dzisiejszych urodzin nie zdążę umieścić tekstu koncepcyjnego (mam na razie natchnienie, że tak ujmę)..Planowałem go dać w tym dniu tutaj, ale raczej nie uda mi się tego dokonać. No cóż tak bywa.

  18. Przeczytałem nadesłany tekst. I to zarówno Prolog, jak i  wszystkie umieszczone rozdzialy. Utwór ciekawy dla mnie. I taki też pewnie będzie dla innych wielbicieli Sunset Shimmer, chodź mogę się mylić . Wszak ona tam występuje. O stylistyce i błędach ortograficznych (których ja nie zuważyłem) nie powiem, chodź mogą one być (raczej na pewno się trafią). Aczykowiek nie potrafię ich wskazać. Tym zajmą się osoby lepiej obeznane w tej kwestii. Wracając jednak do utworu., a dokładniej mówiać do fabuły jeszcze. Umieszczenie Equestii na planecie w innej galaktyce oddalonej od naszej Drogi Mlecznej lata świetlne  jest dla mnie w porządku i czymś, co  na razie daje podstawy do przyjęcie jej jako oficjalnej.  Przynajmniej do czasu, aż ktoś bardziej obeznany w tematyce MLP zweryfikuje ten fakt związany z reczywistym miejscem życia  kucy.  Ta kwestia niedaje mi spokoju od dłuższego czasu (zacząłem się nad nia zastanawiać w tamtym roku). Odpowiedź pewnie jest gdzieś, ale na nią się nie natknąłem w postaci komiksu.  Ponadto muszę przyznać osobie, która napisała ten tekst, że za sprawą dwóch rozdziałów popósła mi szyki wskutek umieszczenia tagu human (pominę tag MLP), który mi zgrzyta (przynajmniej z nie spowodu samego głównego odniesienia to jest współistnienia kucy i ludzi obok siebie (tu nie mam zastrzeżeń tzn nie kwestionuję tego). Gdyby nie one (to znaczy te dwa rozdziały) wówczas miałbym wątpliwości  co do umieszczenia tego tagu.  Pozdrawiam.

    • Lubię to! 1
×
×
  • Utwórz nowe...