Skocz do zawartości

Talar

Brony
  • Zawartość

    1041
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    33

Posty napisane przez Talar

  1. Jak chce wziąć "Odpowiedz" to mi cała główną stronę wkleja (WTF), więc IceWolf:

     

    Zgadzam się z drugą linijką twojego postu. Ja osobiście nic nie mam do shipingów, dlatego pod obrazkiem, który wstawiłem zamieniłem "Shiping" na "clope".

     

     

    Wspomnę jeszcze raz o saucy.

     

    Zamierzałem wstawić tutaj 3 saucy, jednak w obawie przez sprawowanie władzy na forum (podziękowania dla tajemniczego użytkownika za rade). Jeśli kogoś te obrazki interesują, zapraszam na PW.

     

    Muszę przyznać, że te obrazki są ładne (choć w tym przypadku ładne=podniecające/seksowne) to:

    -Pomyślcie sobie. Czy te postacie w serialu zrobiłyby coś takiego? Czy zachęcałby to tego? Czy mieszkanki Equestri to dzi*ki??? NIE! Mieszkanki Equestri są porządnymi kobietami klaczami i za cholerę by czegoś takiego nie zrobiły. W świecie kucyków nie ma pornografii, a ludzie ją w nim tworzą. Co za banda $%^$.

    -Kucyki, które przez wielu fanów są darzone miłością (w tym również ja i nie chodzi mi o to, że się w nich zakochują) są krzywdzeni takimi rysunkami. Chcielibyście zobaczyć swoją dziewczynę, jak wstawia takie zdjęcia do internetu?!? Albo co gorsza, matkę? Oczywiście, ze nie (a jak tak, to zostawiam do bez komentarza). Można by powiedzieć, że są to postacie fikcyjne. A ja odpowiem, że mnie to nie obchodzi, i robi mnie to rani. A jeśli ktoś powie, "to nie patrz", to sam fakt istnienia tych artów jest bolesny, a przynajmniej dla mnie. Już widzę tą fale skarg do mnie: "Talar, jak ci się nie podoba, to wypier%alaj!" "Pier&olisz głupoty", "Wydziwiasz", "Głupi jesteś" itd. Jeśli ktoś tak napiszę, to już będzie widać, kto nie potrafi rozumieć odczucia innych.

    -Ostatnia rzecz. Dlaczego zdjęcie z kucykiem jest podniecające i może spowodować eeee wiecie co. Podczas szukania tych artów (czekam na fale hejtu do mnie) taka sytuacja zaszła w moim organizmie. Fakt, że coś takiego zachodzi na widok kucyka jest dla mnie odrażający.  Ludzi powinny podniecać inni ludzie, a nie zwierzęta... animowane... i jeszcze z wyglądu skierowane dla dzieci. Dlatego ludzie, którzy robią te arty takie, jakie są to dla mnie banda przebrzydłych, delikatnie mówiąc, "ludzi".

     

    I tyle. Opisałem tutaj trochę moich przeżyć wewnętrznych, za co pewnie zostanę wyśmiany przez ludzi, którzy nie potrafią, albo i nie chcą zrozumieć uczuć innych ludzi (pewnie nawet nie wiedzą, że inni je mają). Saucy, pomimo iż z jednej stoy jest przyjemnie dla oka, to z drugiej jest okropne, więc staram się jak najbardziej tego unikać.

     

    Tyle z mojej strony.

    Czekam na hejt.

    • +1 2
  2. WTF?!?

     

    Napisałem, czego w fanodmie nie lubię, a tutaj rozpoczęły się kłótnie na temat komunizmu. Ludzie, opanujcie się. To jest dział "Czego nie lubimy fandomie", a nie "Dyskusja- komunizm". Jednak muszę powiedzieć, że Inkwizycja na tym forum bardzo słabo się sprawuje. Jakiś tam inkwizytor napisał, że każdy offtop będzie karany, a i tak wszyscy piszą o czym chcą, a interwencji nie ma. Widać, jakie to mamy prawo na tym forum.

     

    Zgłaszam każdego, kto choćby odejdzie od tematy. Zanim coś napiszecie, przeczytajcie trzy razy na głos tytuł tematu.

     

    Koniec offtopu.

  3. Chryste!!!
     
    Spodziewałem się, że mój post wywoła lekkie zamieszanie bądź coś w tym stylu, ale tego się nie spodziewałem! Od półtora miesiąca nikt tu nie zaglądał, aż tu nagle ja wywalam długi post i wybucha wojna! Posty lecą z minuty na minutę, a ich tematyka jest zmienna jak niebo w kwietniu, począwszy od religii, a na komunistach skończywszy! Ponieważ sam tą dyskusje zacząłem, zamierzam w niej brać udział (pomimo, iż od opublikowania mojego posta minęło półtora miesiąca, he he). Wybaczcie za te opóźnienie, ale najpierw chciałem odpisać na większość waszych postów, lecz gdy wyjechałem do ojca, było tych stron 9 (a ja już sam odpisałem na to wszystko), a po powrocie mamy 17, a w dodatku wszelkie Offtopy mają być karane (a i tak mamy ich dużo), więc usunąłem prawie wszystko, zostawiający tylko to, co dotyczyło mojej osoby.
     
    Zacznę może od tego, że za mój post otrzymałem spore ostrzeżenie. Nie będę się wykłócać, gdyż zarzuty są jak najbardziej trafne, więc przyznaje się do winy. 5 punktów ostrzeżenia to dość dużo, lecz porażka to coś, co mnie motywuje do pracy nad sobą. Ale nie o tym jest teraz mowa, trza odpowiedzieć na to, co mi zadano!
     
    Dashek
     

    Talar, przeczytałem Twój cały post i mogę się prawie ze wszystkim zgodzić, lecz pamiętajcie, że każdy może lubić co chcieć, nie musi Cię to interesować kto co lubi, no ale w niektórych przypadkach ludzie przesadzają i wystawiają takie rzeczy publicznie...


    Fandom potrafi być czasem dziwny.. no ale w końcu szanujmy inne osoby, prawda? Tylko, pamiętajcie, bez przesady z tym wszystkim clop/gore, bo to może nie być przyjemne gdy widzisz na stronie obrazek albo avatar kogoś z tym czymś... brak słów, no ale trzeba przeżyć, w końcu to fandom i różni ludzie.


     
    Nie wiem, co ze mną jest, ale nienawidzę clopów, gore i soucy chyba od urodzenia. Z całego serca tego nienawidzę, a osoba, która ma z tym jakiś kontakt czy coś w tym rodzaju, od razu jest już gorzej przeze mnie postrzegana. Zabrzmi to bardzo dziwnie, ale gdybym rozmawiał z osobą, która bardzo lubi clopy/gore/saucy i często je przegląda, czułbym się, jakbym rozmawiał z kimś, co najmniej bradzo dziwnym. Nie chętnie kontynuował bym tą rozmowę, a najchętniej szybką bym ją zakończył. Nie wiem, czy to jest tam jakaś fobia, czy co? Nie powinienem oceniać ludzi po jednej rzecz (zwykle tego nie robię), ale clopy i gore... Nie potrawie tego znieść. Wracając do tolerancji, to nadal nie toleruje clopów/gore/soucy, z powodu, że działają one na podstawie bajki dla dzieci, a ludzie, którzy się tym interesują, raczej nie znajdą zainteresowania u mnie, lecz cofam te słowa, że są to debile. Są to po prostu... ludzie, których gusta mocno się sprzeciwiają z moimi, jak na przykład sadyści bądź rasiści. Offtop, ale ten utwór dodaje weny przy pisaniu 
    http://www.youtube.com/watch?v=ZhP6F-vxeZI
     
    Triste Cordis
     

    Po pierwsze każdy ma swoje gusta. Po drugie nie pisz tekstów w stylu "powinni się wstydzić...". Jeśli kogoś to kręci i nie robi tym komuś krzywdy... a proszę bardzo. R34 obowiązuje absolutnie wszędzie. Oglądając Family Guy trafiłem na wiadome obrazki, Futurama? To samo. Tego nie unikniesz. I żeby nie było. Osobiście nie lubię clopów, ale nie mam nic przeciwko osobom które je lubią. 


    Chyba dzięki niektórym z was zrozumiałem, że te całe te clopy i reszta to naprawdę sprawa gustu, a nie wady rozumu. Tylko że nadal, te gusta są dla mnie ostro porąbane, ale postaram się to jakoś przeżyć. Strasznie dziwne jest to, że normalnie toleruje wyznanie, toleruje kolor skóry, toleruje gusta, jeśli chodzi o muzykę, gry, książki itd. (nie licząc komunistów i chyba też chińczyków), to właśnie clopów, gore i soucy nie mogę jakoś stolerować. Nie mogę, po prostu nie mogę. Może jest to spowodowane tym, że gdy jeszcze nie znałem dobrze fandomu, to jakiś po$^^$&* przesłał mi link do jakieś strony z clopami. Może ten "uraz" spowodował tą całą nienawiść i dlatego to ich nienawidzę bardziej niż gore czy soucy? Może? Ale dobra, powrót do odpisywania. Piszesz: "jeśli kogoś to kręci, nie robiąc przy tym nikomu krzywdy". I tu się pojawia problem. Mi to właśnie robi krzywdę. Krzywdą dla mnie jest to, że gdzieś tam w internecie jest kupa clopów, oraz że właśnie w tej chwili dość spora ilość osób to ogląda. Wciąż takie czyny są dla mnie niemoralne, i tym się właśnie zamartwiam, lecz jednak nie jestem w stanie nic zrobić. I to też mnie lekko zamartwia. Jednakże kiedyś udało mi się nakłonić pojedynczą jednostkę do porzucenia clopów, z czego jestem zadowolony, gdyż dało mi to wiarę w ludzi. Ale to już zupełnie inna historia. Porno-przeróbki takich seriali jak Family Guy, czy też Futurama? I tutaj pojawia się kolejny problem. Gdyż np. Futurama jest od lat 16, a przynajmniej tak było na VIVI'e, co czyni ten serial już bardziej dla dorosłych. I właśnie dlatego takie futu-clopy już toleruje bardziej, gdyż sam serial jest już docelowo skierowane dla dorosłych. Pomimo, iż Bender i Zoidberg to nie ludzie, to raczej ten gatunek tam góruje, więc te "clopy" nie są aż tak "chore". Natomiast MLP to serial dla dzieci, a główne bohaterki/bohaterowie to zwierzęta; kucyki na dodatek i własnie to sprawia, że tego tak nie lubię.

     

    Słowo klucz - REALNYM ŻYCIU! Życie swoją drogą, fikcja swoją drogą. Problemy zaczynają się gdy granica pomiędzy tymi dwoma światami powoli się zaciera i taki przykładowy Jaś chciałby zobaczyć prawdziwą krew. Ale to nie wina gore, a jego psychiki (a raczej jakiegoś zaburzenia, które wymaga leczenia). Taki Jaś jest jak beczka prochu. Potrzeba iskry. A może być nią opowiadanie [gore], film, gra, książka...


    Dobra, tu jest racja. W realnym życiu na krew nie mogę patrzeć, ale  np. w grach już raczej mogę (zależy też, jak jest ukazana), jednak kontynuacji już nie rozumiem. Nie wiem, czy mój "musk" nie potrafi zrozumieć, o co ci chodzi, czy może to ty coś źle zrobiłeś. Obstawiam to drugie ( :P) pierwsze, lecz coś mi się wydaje, że to wina mojej łepetyny, a raczej tego, co jest w środku.

    Łojezu...

    :facehoof: Zanim napiszesz coś tak porażająco głupiego przeczytaj jakąś książkę dotyczącą wpływu mediów, psychologii. Polecam "Thomas Feibel - Zabójca w dziecinnym pokoju Przemoc i gry komputerowe". Autor pisał na przykładzie masakry w Columbine. Nie miały NIC wspólnego z mediami, a już na pewno z "cechą, która kieruje niektórych ludzi do czynów karanych śmiercią" (PS u nas nie ma kary śmierci). Jeśli jakiś miłośnik gore zamorduje kogoś to nie dlatego, że widział / czytał coś z gore. Owszem, może spróbować odtworzyć scenę, ale zdrowa osoba nigdy tego nigdy nie wyrządzi nikomu krzywdy. Inaczej po ulicach biegał by jakiś milion psycholi (filmik shed.mov).


    Cóż... książki nie czytałem, i pewnie nie przeczytam, gdyż na wsi to raczej trudno o książki, ale dobra. Trochę źle mnie zrozumiałeś. Nie chodziło mi o to, że fani gore to mordercy, tylko że mają "coś" z mordercy (wiem, że brzmi to okropnie głupio). Nie chodziło mi o to, że ktoś, kto ogląda gore zaraz weźmie nóż i zacznie ciąć ludzi na lewo i prawo. Powiedziałem to, gdyż "zamiłowanie", chociaż nie jest to dobrze dopasowane słowo, do gore posiadają również osoby zdolne do tych najgorszych czynów. Miało to na celu tak jakby, "wystraszenie" fanów gore, aby sobie zdali sprawę z tego, co robią. Coś w tym stylu: jakiś koleś, który lubi gore przeczyta to, co wtedy napisałem, a o to jego reakcja "Ty, kurde, ten koleś ma trochę racji. Przecież krew i flaki lubią także mordercy. Nie chcę być jak morderca, boje się ich. *popatrzył się na krwawy obrazek, który teraz przeglądał* Mordercy się to podoba... Nie chcę być jak morderca! Może w tym internecie są jakieś inne obrazki. O! Fluttershy z bardzo słodką miną bawi się ze zwierzętami. Jakie ładne! Ale zaraz... czemu nie ma tej czerwieni? Nie ma tutaj żadnej krwi. Hmmm... Bez niej wygląda nawet lepiej, O! kolejny obrazek..." Na takie efekty oczekiwałem. Oczywiście szanse na to są bardzo małe, gdyż zapewne albo wszyscy będą mieli to w głębokim poważaniu, albo uznają to za stek bzdur, albo się nie przejmą faktem, że mają podobną obsesję na tym punkcie. O serii .mov nic ni nie mów, bo to dla mnie jest coś totalnie chorego . A, mówiąc o każe śmierci, nie wiem czemu, myślałem o stanach i o jakimś tak programie, gdzie więźnia usypiali :)

    Zrozum, że KAŻDA animacja przechodzi przez coś takiego (Homer z piłą łańcuchową). I nie oceniaj wszystkich. Jedni lubią mandarynki inni jak im skarpeta śmierdzi.


    No tak, tylko że Simpsonowie są raczej dla tych starszych, a zresztą, to zostało wstawione przez twórców oraz było zrobione na wesoło (tak ogółem, to nie jestem pewien, ale chyba chodzi ci o to, że w niektórych odcinkach była taka "rzeźnia". Jakoś to się "Straszny Domek na Drzewie" nazywało). Dla mnie to, że właśnie jedni wolą, jak im skarpety śmierdzą, jest po prostu głupi-dziwno-cokolwiek tam jeszcze. Jest to dla mnie niepojęte, jak to może być fajne, ale najwidoczniej, jakimś cudem, dla kogoś jest.

    Cokolwiek to jest, dowiedziałem się czegoś nowego. Podziękował

    :)

    Nie ma sprawy :) Podobno najwięcej można nauczyć się, ucząc innych, a dla mnie każda zdobyta wiedza jest przydatna, wiec to ja tobie dziękuje.

    I to cię denerwuje? A może raczej niepokoi, że "krew napływa" na widok kucyka. Dla mnie to tylko obrazek, który kompletnie ignoruję. Dla ciebie najwidoczniej powód do przekierowania krwi nie tam gdzie w danej chwili trzeba. Nie wiń za to fandomu. Jeśli już to własny mózg, który wysyła odpowiednie sygnały, że "oho... baczność!". Mnie tam takie rzeczy nie ruszają.

    Eeeeeee.... Chyba nie zrozumiałeś, o co mi chodzi. Chodzi mi o to, że gdy zauważę jakieś soucy, to jest tak, jakbym patrzył na jakąś seksowną dziewczynę. A co się dzieje, jak patrze na jakąś seksowną dziewczynę? Eeeee Czasami to się dzieje, jak wstajesz rano. Powiem, że... no kurde! Jak ja mam to powiedzieć, czekaj. No dobra. Jaka jest reakcja na męski organizm, gdy widzi jakąś seksowną dziewczynę? To już chyba powinieneś wiedzieć. I właśnie ja też nie chciałbym, żeby to mnie jakoś "poruszało". Nie chce, aby to zachodziło, gdy widzę taki obrazek (Na szczęście, nie często mam z nimi kontakt). Niestety, twórcy tych "tworów" potrafią tak je "zaprojektować", że taka reakcja będzie nieunikniona.

     

    A czy tak samo nie jest ze zwykłą pornografią? Jeśli ktoś nie używa adBlocka, czy jak mu tam to prędzej czy później zetknie się z reklamami wiadomych stron. Ma winić ich twórców za to, że ciśnienie mu skoczyło w pewnych partiach ciała?

    Cóż, ja akurat używam AdBlocka, ale nie o to mi się teraz rozchodzi. Tak, to jest ich wina, gdyż oni to zrobili. Z tego, co ty mówisz wynika, że jeśli ktoś do nas strzeli, a my "przyjmiemy" pocisk, to będzie moja wina, bo to ja dostałem.

     

    Polecam DeviantArt. Mają tam odpowiedni podział. Nie trafisz przypadkiem na coś co cię zdenerwuje. A szukając na Google trzeba precyzyjnie określić czego się szuka np "MLP happy Fluttershy vector/wallpaper etc". Owszem znajdzie ci jakieś chore rzeczy typu kucyk z kupą na głowie, ale trzeba się z tym pogodzić. "To je internet"

    Tak, znam deviantarta i (chociaż nazwa temu przeczy :P), clopów się tam nie znajdzie. Zresztą, gore też. Jeśli szukam jakiegoś arta, to tylko na tym. A jeśli chodzi o "to je internet", to właśnie z takich powodów nie lubię internetu, lecz gry internetowe oraz YouTube powodują, że jednak z niego korzystam (pomimo, iż net na limit mocno mi to ogranicza).

     

    Eeee... no i? Świat ma to do siebie, że dzieli się na ludzi i taborety. Deal with it.

    Tutaj akurat wystąpił mój błąd. Nie powinienem tego pisać, gdyż nie jest to w żadnym stopniu wada fandomu, ale jednak wielu bronych nie należy do mądrych i dość często to wykazuje. Często fani MLP to też ignoranci czasami rasiści, lub dość często nawet zwykłe chamy. Ale jak już mówiłem, to nie jest wina fandomu, więc nie powinienem o tym w ogóle pisać. To jest po prostu wada danego człowieka, który akurat zainteresował się kucykami, i tyle. 

     

    Poproszę o sensowne argumenty inaczej uznam to za marnowanie czasu i klawiszy na klawiaturze.


    Postać, jak na tak olbrzymi okręg zainteresowania, występuje zbyt rzadko. O charakterze nie wiemy za wiele. Na pewno jest dość wybuchowa, raz strzeliła focha, trudno jej się dostosować do "nowych" warunków. I to chyba tyle, jeśli chodzi o jej charakter. Nie wiemy, czy jest optymistką, pesymistką, czy jest pewna siebie, czy też nie itd. (jakby co, to ja to piszę z głowy, więc jest szansa, że jednak parę rzeczy zostało ukazane). Wiemy o jej charakterze mniej więcej tyle, co o charakterze nie wiem... Kryśki? A Kryśce w ilości fanów do Luny bardzo daleko. Ale wracając do charakteru, to przecież najważniejsza cecha postaci. Nie wiemy także, czy czyta jakieś książki, lubi zwierzęta a może dobre towarzystwo? Nie wiemy. Wygląd może i jest ładny, ale nie można uważać postać za bardzo dobrą tylko po wyglądzie. Ludzie mówią, że to jest niby taka postać, że można samemu sobie tak dopasować charakter, czy cuś. Właśnie nie, gdyż ta postać występuje jednak zbyt często, aby można było tak zrobić. Rozumiem, jeśli chodzi o jakąś postać w tła, lecz Luna jest zdecydowanie zbyt ważną postacią i pojawiał się już byt wiele razy, by coś takiego robić. Trochę odskoczenie od tematu, ale bardzo często, gdy czytam posty do odcinków, w minusach widnieje "nie było Luny/brak Luny", natomiast, kiedy się pojawiła, to pisali "YAY Jest Luna ŁUHU!!! LUNA, LUNA, LUNA, LUNA, LUNA" dosłownie jak Nyx Assassin (kto nie grał w Dote, ten nie wie, o co chodzi). Ważna rzecz. Zabrzmi to bardzo hipstersko, ale gdyby Luna byłaby mniej lubiana, to znaczy, że przez mniejszą ilość osób, to nie miałbym nic przeciwko temu. Ale ponieważ z jakieś 40% bronych uważa ją za najlepsza postać, a dawni królowie ulubionych postaci, jak Discord i Derpy są już bardo rzadko wymieniane, to już jest trochę smutne. Jedna postać zdominowała wszystkie inne. Powinna być jakaś różnorodność, a nie połowa bronies "wyznaje" Lunę (to określenie mnie rozbraja). W dodatku, wiele osób, na pytanie, dlaczego uważają Lunę za ulubioną postać, odpowiadają "Bo tak/Bo jest fajna." Oczywiście, wielu innych ludzi ma jakieś wytłumaczenie, dlaczego ją lubią, ale w większości jest to bezpodstawne. Myślałem, że to po prostu jest jakaś moda i że za jakiś miesiąc znowu przejdzie na kogoś innego, jednak to utrzymuje się już od dłuższego czasu i nie sądzę, żeby w najbliższym czasie uległo to zmianie. No i chyba tyle z mojej strony na ten temat.

    Ten fragment to wręcz typowe dla Rarity biadolenie - podrzucić sofę? "Fani wielbią Lunę a nie Braci F/F. Ze wszystkich najgorszych..." Każdy ma swój gust (wiem, że o tym wiesz, ale tak to brzmi... jak biadolenie bo wolą ją a nie ich). Ja najbardziej lubię Fluttershy, za ogromne podobieństwo do mojego charakteru oraz Candy Apples bo na pierwszy rzut oka wygląda na pozytywnie zakręconą wariatkę. I taką ją wykreowałem w swoich zapytajkach. A braci FF nie lubię ponieważ są uosobieniem cwaniactwa czego nie cierpię.


    Tutaj chyba też mnie nie zrozumiałeś. Tekst gimbusa miał być ironią, gdyż według mnie, nie powinno się uważać drugoplanowej postaci za najlepszą, a sam uważam postać tego pokroju za moją ulubioną. Jak już mówiłem, nie miałbym absolutnie nic do Luny, gdyby byłaby lubiana przez mniejszą ilość osób (lubiana znaczy, że uważają ją za najlepszą).
     

    Ja mogę to samo powiedzieć o Fluttershy, nawijać o podobieństwach, jej "osobowości" (nieśmiała, asertywna, gdy postawi na swoim...). Mógłbym to porównać do motoryzacji. KOCHAM markę Lamborghini, a Ferrari uznaję za potwornie brzydkie auta. Bugatti Veyron Super Sport wygląda jak resorak. To co opisałem nazywamy gustami. Są jak tyłek. Każdy ma własny. Luna, mimo że nie jest moją ulubioną postacią to podoba mi się jej tajemniczość oraz dobranie barw. Celestia to taki kucyk z flagą / firanką zamiast grzywy (jeśli kogoś uraziłem - przepraszam).


    eeeee.....Czekaj, nie chodzi mi o to, że możesz wymieniać jej cechy charakteru. Po prostu ludzie czasami na jakieś 5 linijek o jednej postaci, przypisując jej same plusy. Nazywa się to "Porównanie Homeryckie", czyli bardzo mocno rozbudowuje porównanie, najprawdopodobniej w celu wywyższenia danej postaci/obiektu/sytuacji zarówno w celu pozytywnym, jak i negatywnym. Tak właściwie to to nie jest jedno porównanie, lecz zbiór wielu porównań. Nie mam pewności, czy to zalicza się do Porównania Homeryckiego, jeśli nie, to przepraszam. Wracając do tematu, ktoś napisze cały wiersz, że jego ulubioną postacią jest gwieździsta niczym najjaśniejsza gwiazda, najpiękniejsza niczym łabędź na czarnym jeziorze itd. Strasznie mnie to denerwuje, gdyż, jak już wcześniej mówiłem, jest to wywyższanie danej postaci nad innymi, tzw. to je najlepsze, reszta niech zlizuje śmietankę z kolan.
     

    Kocham muzykę trance. Gdy to piszę w tle leci Dash Berlin "na żywo" z Miami. Dla mnie DJ Pon3 to właśnie taki kucykowy dostawca trance. Dla kogoś innego może to być dubsteb, house... cokolwiek. Po prostu, gdybyś trafił do Equestrii wiedziałbyś, że Vinyl zapewni ci dawkę twojej ulubionej muzyki

    ;). A Octavia? Wolę Fiddlesticks - jej "klona". To taki przedstawiciel fenomenalnej Lindsey Stirling.


    Tak, to prawda, Vinyl za pewnie będzie mogła "rozruszać" atmosferę dzięki naszej ulubionej muzyce, lecz nadal o jej charakterze czy nawet głosie brak wiedzy, a dla mnie to pierwsze jest głównym czynnikiem, dlaczego lubię daną postać. Pomimo, iż wygląda dość unikatowo, to na samym wyglądzie nie powinniśmy "lubić" (uważać za ulubioną) daną postać. Tak właściwie, to zanim poznałem jej imię, to myślałem, że Vinyl jest mężczyzną ogierem :D A, i sprawa z wielbieniem Octavi nadal nie została rozwiązana.
     

    I to jest w tym wszystkim najpiękniejsze! Mane6 ma z góry określony charakter i nie możesz dodać nic od siebie. Przy postaciach z tła jest inaczej. Weźmy na przykład Candy Apples. Widząc obrazek na wiki - pierwsza myśl - pozytywnie zakręcona wariatka. Muszę mieć jej zapytajki. I mam. Frekwencja jak na głosowaniu o obniżkę pensji dla posłów, ale czasami ktoś zada pytanie. Kreuję jej charakter mimo że na całym świecie robi to pewnie X osób. A Fiddlesticks? Od razu skojarzyła mi się z Lindsey Stirling.


    Cóż... Robienie takich rzeczy ma także swoje złe strony. Równie dobrze mogę wziąć byle jaką postać z tła, np. Twinkleshine i sobie "ubzdurać", że jest ona potężnym magiem, który walczy ze smokami i innymi pierdołami. Równie dobrze mógłbym jeszcze dopasować taki charakter, jaki mi najbardziej odpowiada, przez co będzie ona moim ulubionym kucykiem. Oczywiście, jest to mocno przesadzone, ale coś mi się wydaje, że niektórzy tak robią. Ty przynajmniej wzorowałeś się na wyglądzie, który mówił sam za siebie. A, i jeszcze jedno. Istnieje takie coś, lecz nie znam nazwy tego zjawiska, lecz chodzi o to, że jak jakaś postać podoba nam się z wyglądu lub robi to, co lubimy, to od razu nasz mózg wmawia nam, że ta postać jest na pewno inteligenta, przyjacielska, pomocna itd. Sami przydzielamy sobie pozytywne cechy charakteru, które dość często okazują się inne. Coś mi się wydaje, że wielu ludzi właśnie zrobiło tak z Octavią, DJ Pon3, lub też nawet z Luną.

    Jeden

    :facehoof: to za mało. Człowieku czy ty czytasz co ty piszesz? Co za różnica czy słucham czy tworzę? Idąc tym tokiem myślenia jako miłośnik Fluttershy powinienem opiekować się zwierzętami (doktorat z weterynarii mile widziany), Rarity - tylko dla projektantów mody, Rainbow Dash...eee... pogodynek? No chyba że mieszka się w Rosji i przed ważnymi uroczystościami rozgania samolotem chmury :lol:

    Tak, czytam.
     
    Lecz czasem nie myślę, a jak myślę, to o tym nie pisze. Najprawdopodobniej wmówiłem sobie, że DJ Pon3 także tworzy muzykę elektroniczną, więc dlatego może mieć dużo wspólnego z osobami, które też zajmują się jej produkcją, jak na przykład nasz znany i kochany (to nie jest sarkazm) Niklas! A, i ważna rzecz. Zacytuję "Idąc tym tokiem myślenia jako miłośnik Fluttershy powinienem opiekować się zwierzętami", nie do końca. Zapomniałeś, że Dj Pon3 tylko tworzy/słucha/puszcza muzykę, natomiast charakteru brak. Fluttershy natomiast ma już charakter, przez co możną ją lubić, a nie lubić zwierząt. I kolejna ważna rzecz. Nie chodziło mi o to, że jeśli lubisz FS, to musisz się opiekować zwierzętami, lecz gdy już opiekujesz się zwierzętami, to jest dość duża szansa, że polubisz FS, gdyż zajmuje się tym samym, co ty (może i w inny sposób, lecz jest to to samo).

    To niesamowite, ale zgadzam się w 100%.


    Mówiąc, to niesamowite, twierdzisz, że normalnie gadam banialuki, lecz tym razem jakimś cudem mówię z sensem, co jest dla mnie całkowicie nietypowe. Mam nadzieje, że nie miałeś na celu umieścić tego podtekstu oraz, że jest to po prostu... eeeee Jak to nazwać? Niedopatrzenie? Niech już będzie niedopatrzenie.

    Nie mam siły... na serio... Weź się chłopie z tego wypisz, obejrzyj krecika i będziesz miał spokój. W jednym odcinku siedziała na ławce "po ludzku", fani dorobili resztę, Hasbro zaakceptowało. O Derpy też powiesz, że nie ma wytłumaczenia (raptem błąd animatora).


    Kolejny błąd z mojej strony. Całkowicie zapomniałem o tej sytuacji z ławką. Moja wina. Lecz na szczęście, o Derpy wiedziałem, dlaczego ma zeza, ale wytłumaczenie z muffinkami oraz z tym, że jest listonoszem, to już nie ma, ale mi to nie przeszkadza. Tak czy siak, pomysł na olbrzymi fetysz do ludzkich części ciała i tak jest dla mnie dość głupi, ale dobra. Natomiast bardzo nie podoba mi się to, żebym najlepiej opuścił fandom, z powodu "niewiedzy o serialu". Zresztą, to nawet nie była niewiedza, po prostu zapomniałem o tym. Czyli co, jeśli ktoś dla ciebie zapomni imienia brata Twilight, albo nie będzie wiedział, że Kryśka ma na imię Chrysalis (no chyba, że oglądał niemiecką wersję) to już nie pasuje do fandomu i najlepiej niech wypiernicza. Jeśli tak uważasz, to ja marnuje czas, pisząc do Ciebie oraz niepotrzebnie stosuje dużą literę, gdy się do "C"iebie zwracam. Ale pewnie "C"ię to nie interesuje, bo ja w końcu zapomniałem, że Lyra w nietypowy sposób siedziała na ławce, więc to ja jestem ten gorszy a ty jesteś ten super mądry. A co do Krecika, nic mi nie mów o tej bajce. Smutno mi się robi, gdy sobie ją przypomnę i nie ma to nic wspólnego z internetem. Po prostu robi mi się smutno, gdy widzę takie rzeczy. Jestem bardzo uczuciowym człowiekiem,  i naprawdę wiele rzeczy sprawia, że tracę chumor. Bardzo nie lubię tego w sobie, lecz jakoś nie mogę tego zwalczyć.

    A nie R63 - odwrócenie płci? Ja tam tego nie lubię ale serialowy AppleMac był rewelacyjny.


    Kolejny mój błąd. Nawet sam sprawdzałem, czy jest to na pewno R64, ale chyba coś za dobrze mi to nie poszło. A, i do tego/tej całego/całej "AppleMac'a" nic nie mam, gdyż zostało to ukazane w zupełni inny sposób, a na dodatek, jest to oryginalnie w serialu.

    Popieram. Kto to i po co wymyślił kucyki w skarpetkach? Nigdy tego nie pojmę... ale jeśli ktoś lubi, proszę bardzo. Niech je noszą. Choćby na rogu.


    Przynajmniej w paru rzeczach się ze mną zgadzasz, ale coś mi się wydaje, że te kuce w skarpetach, to po prostu jakiś dziwny fetysz. Niektórzy to bardzo lubią, a dla niektórych jest to po prostu dziwne. Dla mnie, jest to dziwne, ale w porządku, gdy nie jest to połączone z clopem czy też soucy.

    Powiedz to producentom kosmetyków, proszków do prania, past do zębów i innych "extra pearl white". A co do reszty to denerwuje mnie jedynie określenie "Kucyk Pony" bo to taki "ponglisz". Albo kucyk, albo pony. Wydaje mi się, że samo słowo "Pony" nie jest zarejestrowanym znakiem towarowym i można je tłumaczyć. Dlatego teraz mamy po prostu Mój Mały Kucyk i wszystko jest w porządku. A jeśli fan chce mówić "poniacze" to co w tym złego? MLP to nie jedyna marka w której używa się takich określeń. Czasami jak oglądam wideorecenzje to szlag mnie trafia: "feeling gameplay'a", "feeling jazdy"... sam jesteś "filing".


    Z tymi proszkami i innymi takimi, to jest to całkowicie po angielsku, dlatego ani trochę mnie to nie denerwuje. Jeśli chodzi o "Kucyk Pony", to dla mnie, to powinni używać tego stwierdzenia jedynie ci, co nie oglądają tej bajki. Jeśli ktoś dowie się, że oglądasz kuce i jak powie komuś innemu, że "Ty, wiesz, że Michał lubi kucyki?", to ta osoba najprawdopodobniej go nie zrozumie, lecz gdy powie "Ty, wiesz, że Michał lubi kucyki pony", to już raczej wszyscy zrozumieją. Chyba każda osoba, nie zależnie, czy ogląda kuce, czy też nie, mówi "My Little Pony", a niżeli "Mój mały Kucyk", co za pewnie spowodowało, że to są dla niektórych "pony", bądź "kucyki pony", a niżeli same "kucyki", a przynajmniej tak mi się wydaje. A jeśli chodzi o zwrot "poniacze", to po prostu według mnie to słowo jest głupie, brzmi głupio i denerwuje. Jeśli przy mnie użyje tego słowa, po prostu się spytam, czy mógłby nie wymawiać tego słowa, gdyż jest ono dla mnie denerwujące. Coś, podobnego, jakby ktoś ciągle przeklinał, czego również nie lubię.

    A że reklam GAKa było więcej niż Somrona - bo to taki kucykowy Sauron ("I see you!") to inna sprawa.


    Eeeeee, czyli co dokładnie wnosi ten komentarz, bo nie rozumiem, czy Ciebie to tez denerwuje, czy Cie to nie obchodzi, czy może i Ty uważasz Sombrę za frajera?

    Prawda. Swoją drogą w jednym z numerów Brohoofa znajduje się artykuł alkomeetach.


    Brohoofa to ja bardziej oglądam, a niżeli czytam :) lecz dzięki za info. Może sobie ten artykuł przeczytam?

    Wytrzymałem ale ciężko było. Sam już nie wiem czy denerwuje Cię to, że mało kto lubi braci FF a uwielbia Lunę, a może masz dość clopów. Ewentualnie martwi cię "napływ krwi" na widok soucy (cokolwiek to znaczy), które to zmartwienie próbujesz zamaskować nienawiścią. Dostało się fanom postaci z tła... kto tu nie oberwał? Dziwnie się to czytało. Odniosłem wrażenie, że masz pretensje o "napływającą krew", Lunę i to że nikt nie lubi uosobienia cwaniactwa jakim jest duet F&F.

    Nie podoba ci się nic, masz pretensje o wszystko...   :yHRvV:

    Z tego, co wymieniłeś, najbardziej, delikatnie mówiąc, "denerwują" mnie clopy. Wielbienie Luny jest w większości przypadków bezpodstawne, o czym już mówiłem, lecz przy gore, soucy oraz oczywiście clopach to jest to bardzo mały minusik. Fakt, że Braci Flim Flam mało kto lubi, a dużo osób nienawidzi, smuci mnie, lecz to już zupełnie inna bajka. Teraz, to już chyba wiesz, o co mi chodziło z tą "napływającą krwią", więc nie muszę nic dodawać. Zmartwienie maskuję nienawiścią? Ja tego nienawidzę, a martwi mnie to, co zachodzi podczas przypadkowego zauważenia takiego arta (chyba teraz już wiesz, co niestety zachodzi w moim organizmie) wbrew mojej woli. Po prostu nie chcę, żeby na widok kucyka, działo się coś takiego. Ostatnie zdanie było już mocno przesadzone. Pomimo, iż wypisałem dużą część fandomu, to znajduje się w nim także bardzo dużo rzeczy, z których jestem bardzo zadowolony. Na przykład "kucykowa muzyka", wszystkie arty, które nie podchodzą pod wypisane przeze mnie kategorie, fanficki (oczywiście nie licząc tych "krwawych" oraz pornograficznych). Tak samo bym się rozpisał, gdyby istniał dział "Co lubimy (w) fandomie". Zamiast pisać ostatniego zdania, mogłeś się po prostu zapytać "To co ty lubisz?".
     
    Enernal
     

    "pochlej-party"  

    :rarityexcited:  haha kocham Cie za to.
    ( Nowe określenie dodane do osobistego słownika )


     
    Do usług, przyjacielu :) Ciesze się, że i ty się cieszysz.

    Nigdy nie byłem na ponymeet'cie ( mam nadzieje że tak się to odmienia  ) z kilku powodów. Po pierwsze staram się się odseparować świat mlp od realnego, po drugie szczerze nie mam pojęcia jak bym się czuł na takim spotkaniu, po trzecie jestem osobą która lubi wypić piwko, dwa lub trzy podczas rozmowy a tak jak piszecie przeszkadza Wam to na spotkaniach. Respektuje to jak najbardziej.


     
    Widzę, że wiele osób mnie źle odebrało, o co mi chodziło z alkomeetami. Nie mam nic przeciwko, żeby ktoś wziął i wypił z jedno czy dwa piwa podczas miłej rozmowy. Takie coś jak najbardziej toleruję. Natomiast czasami na niektórych meetach (lecz jest to już raczej rzadkości), ludzie siedzą, żłopią piwsko nie odzywając się ani słowem. Albo upijają się tak, że trzeba ich wynosić. Coś takiego w ogóle nie powinno mieć miejsca. Co to jest, spotkanie bronies, czy też gimnazjalna libacja za śmietnikiem koło szkoły na przerwie?  W dodatku, na niektórych, już tych większych meetach jest zakaz wprowadzania alkoholu, co jest moim zdanie dobrym rozwiązaniem, aby uniknąć jakieś psycho-imprezy. Jednak zdarzało się, że jakieś "przypadki" schodzili na klatkę schodową lub coś w tym rodzaju i tam chlali, mając gdzieś meeta. Założę się, że niektórzy całego meta "przepili" właśnie na takich klatkach. Po co oni na to przychodzą? Szukają nowych mord, z którymi będą pić? Skandal!

    Nie przesadzaj, normalnie nie czytam clopów jednak są takie które są napisane naprawdę dobrze i dojrzale.


    Ja się raczej wzorowałem na artach, a niżeli fanfickach, lecz nawet za tymi nie przepadam, gdyż po prostu jest to pornografia, a według mnie, jedno z drugim łączyć się nie powinno. Lecz muszę przyznać, że fanfick lepszy od artów, jeśli chodzi o coś takiego, jak właśnie clopy czy też gore.

    Jeżeli jest to bez sensowna przemoc nie poparta żadnymi argumentami to przyznam rację że jest trochę chore ( Patrze poprzez pryzmat fanfikcji ). Gdy czytałem gore to nie robiły na mnie jakiegoś specjalnego wrażenia... jednak myślę że to raczej kwestia przyzwyczajenia do widoku krwi (nieraz podczas rozgrywek asg byłem zalany krwią - przecięcia ( dość głębokie czasami ) itp ). Poza tym gore nie występuje tylko w tym fandome; jest wszechobecne.


    Mogę tylko dopowiedzieć, że fakt, że gore jest wszechobecne mocno mnie denerwuje. To nie jest tak, że gore w oparciu o MLP jest głupi, a reszta nie. Wszystkie są głupie, natomiast clopy doprowadzają mnie do szału chyba tylko, jeśli chodzi o MLP. Czekaj, nie. Jeśli chodzi o bajki bądź rzeczy dla dzieci. Cała reszta nie jest aż tak zła, gdyż np. taki serial jak "The Simpsons" jest bardziej skierowany dla tych starszych, a mieszanie pornografii z rzeczami dla bardziej starszych/dorosłych jest o wiele lepsze, niż mieszanie pornografii z rzeczami dla dzieci.

    No tym to mnie rozbroiłeś, skoro postać jest charyzmatyczna lub po prostu ktoś ją lubi to dlaczego nie może mieć fanów  ( tym bardziej w większej ilości ?)

    Ale ta postać nie powinna mieć AŻ tylu fanów (mówiąc AŻ tylu, mam na myśli bardzo, bardzo dużą część bronies). Dlaczego? Trochę wyżej już napisałem, dlaczego. A, i napisałeś, że postać jest charyzmatyczna. Mogę powiedzieć, że dla mnie, ta postać nie jest w ogóle charyzmatyczna i nie widzę w niej niczego takiego, ale to jest tylko moje zdanie.

     

    Ja jestem zdania że kto chce to znajdzie i polubi mlp nie ma najmniejszego sensu rzucać na prawo i lewo kucami aby pokazać je światu. Sprawa zmuszania ludzi z zewnątrz do polubienia czegoś nie jest obecna tylko w tym fandomie; czy to fandom anime czy to fandom mangi czy czegokolwiek innego to zawsze znajdą się ludzie którzy chcą narzucić swoje zainteresowania innym i nie akceptują odmowy.


    Nic dodać, nic ująć.

    Ja osobiście lubię kucyki w skarpetkach...


    Jeśli są to normalne obrazki, to nie mam nic przeciwko. Jednak jeśli są one łączone z clopami bądź soucy, to już nie. Mam nadzieję, że Ty interesujesz się tylko tymi pierwszymi.

    Moim zdaniem to zależy od wieku uczestników; podejrzewam że starsi wolą usiąść przy piwku i porozmawiać nie tylko o kucach ale i na inne tematy. Tutaj jest jeszcze pytanie czy te pochlej-party przeradza się w zgon-party czy po prostu jest to parę piw.


    Jak już pisałem, jeśli to jest rozmowa z piwiem w ręce, to nie mam nic przeciwko. Nie mam też nic przeciwko, jak porozmawiają np. o swoich zainteresowaniach, sytuacji politycznej, o przemytnikach z Meksyku bądź cokolwiek innego, lecz jak słowem się o kucykach nie wspomną, to już jest be. Coś mi się wydaje, że kilka meetów zakończyło się "zgonami".

    Powiem to tak; ten fandom jest tworzony przez ludzi; a każdy człowiek różni się od siebie, fakt mamy wspólne zainteresowania ( po części ) ale poza tym każdy z nas jest inny.


    Inna ważną sprawą jest podejście do mlp. Jedni są tutaj dla serialu, inni dla kucyko pornografii , jeszcze inni dla fanfikcji. Ja jestem tutaj z powodu fanfikcji, kreskówka jest fajna ale nie oszukujmy się ona jest kierowana dla młodszej części społeczeństwa :rwink: a w fanfikcji są często poruszane tematy które nie mają prawa znaleźć się w serialu. Nie można także zapomnieć o dość licznej grupie ludzi dla których mlp jest pewnego rodzaju azylem lub terapią... tak, tak poznałem kilka takich osób dla których mlp jest odskocznią od szarej i ciężkiej rzeczywistości oraz problemów.


    Cóż, ja jestem tutaj głównie dla serialu, gdyż uważam go za ważną część mojego życia, lecz nie jest to jakiś azyl od życia, gdyż jestem optymistą i kroczę przez świat z uśmiechem na ustach (tak z grubsza). A, i ficki to bardzo fajna rzecz (oczywiście są wyjątki) i sam aktualnie piszę mojego pierwszego (mam chyba 15 stron w "ofisie", a to chyba jakaś 1/25 całego ficka). Mam jeszcze dużo w planach. Jednak odbiegamy od tematu. A co do tego, że każdy brony jest inny, to się zgodzę, lecz fascynacje gore czy też clopami jest po prostu dla mnie głupie i obrzydza mnie to.
     
    kabhun
     

    W fandomie bardzo wiele rzeczy wkurza. Jak na przykład niski poziom intelektualny wielu członków, a także kiepskie umiejętności formułowania zdań, zdarza się widzieć takie perełki, jak na przykład "Czego nie lubimy fandomie?"


    Ostatnie zdanie mnie zmiażdżyło :D Święte słowa, mnie także dość denerują takie rzeczy.
     
    Linds
     

    Rany. Z tego tekstu wynika, że cię wkurza cały fandom. Najlepiej weź go opuść, nie będziesz sobie psuł nerwów.


    Jeśli myślisz, że fandom to tylko to, co wypisałem, to masz o nim bardzo ograniczoną widzę, mimo iż jesteś, jak to sam siebie nazwałeś, "Jednym z polskich Bronych z najdłuższym stażem". Owszem, spora część fandomu działa mi na nerwy, lecz gdyby istniał dział "Co lubimy (w) fandomie", to chyba rozpisałbym się w takim samym stopniu, co tutaj. Jednak jeśli mam powiedzieć w skrócie, co lubię, to będzie tak:
    -wszelkiej maści kucykowa muzyka
    -fanficki (jednak gdy należą one do "gore" bądź "clopów", to już raczej też mi się to nie spodoba.) Chyba, jak wcześniej pisałem, elementy gore oraz pornografii zostaną ukazane w złym świetle, oraz będą one raczje elementem tła, a niżeli na główny plan pójdą bebechy.
    -wszystkie inne kucykowe arty, o których nie wspomniałem w moim poście. Uwielbiam to uczucie, gdy np. na deviantarcie wpiszę np. Invoker (postać z gry Dota 2), a tu znajduje jego kucykową wersję.
    -pomimo, iż nie byłem na żadnych, ponymeety (nie licząc tych alkoholowych)
    -kucykowe zabawki, pluszaki, gadżety robione przez fanów
    -kucykowe gry przeglądarkowe (oczywiście, jeśli nie mają w sobie nic z gore czy też clopów)
    -reakcje ludzi, gdy np. spotkają na ulicy nieznanego typa z koszulką Fluttreshy (niestety, nigdy mi się to nie zdarzyło).
    I chyba w skrócie tyle.
     

    Widzisz, jak fandom istnieje od ponad 2 lat, a meety są robione od sierpnia 2011, to w wielu miastach część ludzi zdążyła się dobrze poznać. O kucykach się nagadali, temat wyczerpali. No to po co po raz kolejny gadać o kucykach? Że tylko kucyki są tematem do rozmów w fandomie? Nie. To wcześniej, czy później się nudzi, temat się wyczerpuje. Kucyki to nie jest temat-rzeka. Z czasem ludzie znajdują nowe tematy do rozmów i w ten sposób o kucykach już mało kto gada. Chyba, że stary bywalec z nowicjuszem. Ale też nie zawsze. I wiesz co? Mnie się to podoba. Owszem, gadki o kucykach były fajne, ale lubię też z ludźmi pogadać o innych rzeczach.


    A jeśli chodzi o picie. O ile rozumiem hejt wobec meetów typu "Spotkajmy się, nawalmy się w 3 dupy i zgon", tak z kolei absolutnie nie pojmuję hejtu wobec tego, jak ktoś na meecie weźmie wypije jedno piwo lub dwa. Albo jak na afterach ludzie napiją się więcej. Każdy ma prawo wyboru, a piwo święty trunek, od tego jest, by go spożywać. Grunt jedynie, by nie namawiać abstynentów do picia, czy jak ktoś pije piwo, ale akurat nie ma ochoty, to żeby go nie zmuszać.


    Według mnie, nieważne, ile razy rozmawiałeś z kimś o kucykach, to i tak tematu raczej nie wyczerpiesz. Przecież zawsze można zamiast o serialu, pogadać o fickach, muzykach czy nawet artach, a zważywszy na ich ilość, temat o kucykach to studnia bez dna. Oczywiście, nie mam nic przeciwko, jak na ponymeetach zaczną się toczyć rozmowy o czymś innym, niż o naszym ukochanym serialu, lecz czasem ludzie o kucykach słowem nie wspomną. I, jak już pisałem, nie mam nic przeciwko jednemu czy dwóm piwom, ale mam już coś przeciwko 5-więcej. "w wielu miastach część ludzi zdążyła się dobrze poznać. O kucykach się nagadali, temat wyczerpali.", nawet gdyby temat wyczerpali, to niby po co organizują te meety, bo tego już nie rozumiem.
     

     

    Ok, odpisywanie mam już za sobą, czas teraz na coś ode mnie, czyli kolejne referaty o tym, co mi się w fandomie nie podoba. Gimbus: "A na co nam to, skoro jóż w popszednim poście udowodniłeś, że jesteś kompletnym frajerem i że cały fandomi cie wkurza. Najlepiej by było, jakby z niego odszedł, zrobisz przysłóge dla świata!!1". Spokojnie, Panie Omnigimbusie. W poprzednim poście wyraziłem się bardzo niekulturalnie, a skutki tego czuje do teraz (+5). W dodatku, pisząc tamten post, byłem dość nabuzowany, przez co bezmyślny. Gimbus: "Wymyśla, bo chce być bez winy!". Już się przecież do winy przyznałem. Gimbus: "... ALe i tak jesteś frajerem!!!1".
     
    Bez zbędnego przynudzania, zaczynamy!!!
     
    Zacznę może od tych najgorszych rzeczy, które są dla mnie najgorszą zmorą w fandomie. Mam oczywiście na myśli clopy, gore i saucy.
     
    Wpierw clopy. Krótko mówiąc, clopów nienawidzę. Nienawidzę ich z całego serca. Bez wyjątków. Dlaczego?
    -Kucyki są bardzo bliskie mojemu sercu. Nie, że jestem zakochany w postaciach, ja jestem zakochany w tym serialu. Dlatego, gdy widzę jakiś obrzydliwy obrazek, to serce mi się kraje. To samo zresztą dotyczy się gore.
    -MLP to bajka, która została pierwotnie stworzona dla małych dzieci. A przynajmniej obraz tego serialu został stworzony dla dzieci (kolorowe kucyki, cudowny świat itp.). Robienie z czegoś dla dzieci pornografii jest dla mnie czymś wstrętnym.
    -W świecie, który jest praktycznie idealny nie ma dla mnie miejsca dla pornografi i przemocy.
    -Ilość. Gdyby był tego stosunkowo mało, to w ogóle bym się tym nie przejął a ten tekst by teraz nie istniał. Pomimo, iż porównując do tych "normalnych" artów z MLP, to clopów raczej jest mało (chyba), to jednak i tak ich ilośc jest bardzo duża i właśnie w tym czasie, gdy ja to pisze a wy to czytacie, ktoś teraz rysuje/pisze jakiegoś clopa, a inna osoba to ogląda.
    -Pomimo, iż jest to dość rzadkie, to olbrzymie fascynacje clopami wśród niektórych osobników. Chodzi mi o to, że wielu ludzi rysuje, pisze, publikuje, robi na zamówienie wszelkiej maści clopy. Zapewne też każdego dnia pochłania olbrzymie ilości tego chłamu, wykonujący przy tym nieustanne ruchy prawą ręką. A co najgorsze, są w tego bardzo dumni (no, może nie z tego ostatniego, ale z całej reszty zapewne tak).
    -Niestety, ale za sprawą jakiegoś debila clopy były czymś, od czego zacząłem poznawać fandom. Nie mylić z tym, że dzięki clopom poznałem fandom MLP. O nie nie. Po prostu, gdy zacząłem małymi kroczkami wkraczać w nasz fandom, ten baran pokazał mi to, czego nigdy bym nie chciał zobaczyć.
    Tyle, jeśli chodzi o przyczyny mojego hejta do clopów. Mogę jeszcze dodać, że zdania o tym nie zmienię. Nic, absolutnie nic nie zmusi mnie, abym polubił clopy. A przynajmniej tak bym chciał. I to bardzo bym chciał... Mam nadzieje, że za jakieś 10 lat ciągle na temat clopów będę miał to samo do powiedzenia (jeśli w ogóle dalej będę oglądać MLP, chociaż mam nadzieje, że tak).
    Kolejna sprawa to to, że clopy dzielą się na różne kategorie. Jedne są obskurne jak nie wiem co, drugie... eeee też nie są dobre. Postaram się o każdy po trochu napisać. (podziękowania dla MasterBezi za wypisanie w jednym z postów (chyba) wszystkich kategorii clopów):


    a) Yaoi - no cóż, to jest podyktowane orientacją i reakcją na same wyobrażanie sobie miłości męsko-męskiej - oczywiście jak ktoś lubi to niech czyta/ogląda.


    Nieważne kto z kim (płeć), ważne że pornografia czyli dno.


    b) Foalcony - to inaczej arty/fici z udziałem źrebiąt a wobec tego jestem naprawdę nietolerancyjny, w końcu nie tylko sam gardzę pedofilami, ale również to jest zabronione przez prawo polskie (i nie tylko), nie tylko samo "odbywanie stosunków" z dziećmi jest przestępstwem (choć wg mnie to jest zbrodnia) zabronionym przez prawo, ale także posiadanie materiałów z "pornografią dziecięcą" i arty/fici foalcony to tak samo jak właśnie owa "pornografia dziecięca" i uważam, że twórcy foalconów powinni zostać pociągnięci do odpowiedzialności karnej, ale to tylko moje stanowisko.


    To już jest przesada. Nieporównywalnie gorsze od tego, co jest wyżej. Powinno być to karalne.


    c) Międzygatunkowe - mimo że uważam że kuce są jak ludzie, to jednak nie potrafię przełknąć artów/ficów "Human x Pony" nie mówiąc już o "Human x Animal", "Pony x Animal" - po prostu podchodzi to pod zoofilię, co prawda w kodeksie karnym nie ma wzmianki o zoofilii, to dla mnie jest to dziwne i nieakceptowalne. Oczywiście "Pony x Pony" akceptuję tak samo jak "Human x Human".


    Zgodzę się z pierwszym zdaniem. Takie coś jest według mnie bardzo obrzydliwe i jeśli oglądnie clopów pony x pony niby nie jest zoofilią (dla mnie jest), to to już bez dwóch zdań jest i zaprzeczać z tym nie można.


    d) Sceny gwałtu - wobec gwałtów też jestem nietolerancyjny w rzeczywistości, więc nie toleruję w ficach/artach scen gdzie jest gwałt.


    Syf, kiła i mogiła!


    e) "Dziwne" arty - tu chodzi o np. robienie z dziewczyn/klaczy tzw. "shemale", lub dziwactwa rodem z anime (np. macki :D)


    Już na samą myśl dostaje skurczu jelit. Chyba najbardziej obrzydliwa rzecz, jaką moje płaczące oko zobaczyło w całym moim życiu.
    Cała reszta, której nie wymieniłem (jeśli jest w ogóle) to dla mnie kolejne sterty szamba.
    Kolejna sprawa, czyli arty a fanficki. Wszystko to, co opisałem wyżej tyczyło się głównie artów. O clopfickach mam inne zdanie. Ci, co czytając to myślą sobie, że może jednak to lubię będą rozczarowani, gdyż clopficków również nienawidzę, lecz nie aż tak, jak clopartów. Dlaczego? Sam nie wiem. Być może dlatego, że nie mam przed oczami tego obrzydliwego widoku. Zresztą, w fickach jest jeszcze jakaś fabuła, lecz w artach już nie ( w większości). Pomimo, iż łączenie pornografii z kucykami jest dla mnie odrażające, to tego typu fanficki są dla mnie łatwiejsze do przełknięcia, a niżeli te syficzne arty. A teraz się wam do czegoś przyznam. Nigdy nie przeczytałem żadnego clopficka :D i nie zamierzam tego tykać.
    Kolejna rzecz. Gdy jakimś cudem, chociaż cud to złe słowo w tym przypadku, zobaczę taki obrazek, czuję się... źle. Wielu ludzi mówi "Nie podoba Ci się? Nie oglądaj!". Cóż, zapewne teraz wielu ludzi uzna mnie za kompletnego debila, który pieprzy 3 po 3, ale dla mnie sam fakt, że istnieją takie rzecz mocno mnie martwi. Zapewne spowodowane jest to głównie tym, że jest tego tak dużo + to, co wypisałem, dlaczego nie lubię clopów. Po prostu ten fakt mnie, można by nawet powiedzieć, przeraża. Oczywiście nie siedzę cały czas w kącie i zamartwiam się, tylko po prostu ni z gruchy ni z pietruchy przypomnę sobie chociaż jeden art, który miałem nieszczęście zobaczyć, a już tracę humor i zamyślam się, dlaczego takie rzeczy mają miejsce w naszym świecie. Zapewne wielu z was uważa mnie teraz za kompletnego kretyna, którego nie warto tknąć dwumetrowym kijem, ale ja już tak mam i tyle.
    Na koniec zostawiłem sprawę tolerowania tego. Oczywiście clopów nie toleruję, jednak kiedy ktoś to ogląda, to już trochę inna sprawa. Powiem szczerze, że osobę, która lubi gore ja lubię mniej. Jest to dla mnie po prostu wada, która utrudniła by mi kontakt z taką osobą. Coś jakby ta osoba była gejem (nie, że porównuje fanów clopów do gejów) Nie mam nic do homoseksualistów, ale osobiście, z taką osobą rozmawiał mi by się co najmniej dziwnie. To samo by było z osobą, która lubi clopy. Oczywiście, zależy to od tego, jak ta osoba lubi clopy. Jeśli nie ma nic przeciwko temu, nie ma problemu. Jeśli lubi to oglądać, to już mały "problem" jest, jeśli bardzo to lubi, jest problem, a gdy już jest wielkim fanem i często "dochodzi do rękoczynów" przez tą osobę przy czymś takim, to już nie mam ochoty się z nią zadawać. Wręcz bym się lekko brzydził (bez obrazy dla fanów clopów). Ale o clopach to już chyba tyle, czas na coś jeszcze bardziej kontrowersyjnego, czyli gore.
    Gore jest dla mnie czymś kompletnie niezrozumiałym. Już lubienie clopów czy tam saucy można usprawiedliwić np. potrzebą biologiczną czy czymś w tym rodzaju, ale gore? Gore jest... Gore jest chore...
    A oto dlaczego nie lubię gore:
    -To samo co pierwsze cztery myślniki do clopów
    -Fakt, że ktoś w ogóle ktoś "lubi" oglądać takie rzecz jest dla mnie szokujący. Już olać to, że jest to z udziałem kucyków, dla mnie coś takiego jest nienormalne (bez obrazy dla niektórych).
    -Brutalne morderstwa i rozpruwanie innych? Przecież w Equestrii nie znają takich słów! 
    Jeśli chodzi o samo gore, to fakt, że kucyki się zarzynają jest dla mnie, że tak powiem z dupy wyssany. Zarówno w artach, jak i w fanfickach. Same art są, dla mnie po prostu idiotyczne. Dlaczego np. nie wiem, Fluttreshy rozpruwa Rainbow Dash? Czy ma to jakiś sens? Nie. Czy ma to jakiś ukryty sens? Raczej nie. Czy chociaż jakoś to wygląda? Dla mnie w ogóle. Czy ktoś to lubi? Masa ludzi! Brak logiki, a przynajmniej dla mnie. Ale w przeciwieństwie do clopów, w artach to jeszcze ujdzie. Krwawe ficki to już jest paranoja. Ogółem nadawanie jakiejś fabuły dla tych mordów to paranoja. Już wolałbym, żeby od tak Pinkie zabiła RD, niż żeby jakieś do tego powody miała. Spójrzmy na jakże obskurny, a przynajmniej dla mnie, fanfick o nazwie "Capcakes". Pomimo, iż go nie czytałem (i bardzo dobrze) jest on dla mnie potwornie idiotyczny. Pomimo, iż sam pomysł jest dość "unikatowy", to całą reszta to już siermięga najwyższej jakości. Powstał tylko po to, by bebechy były rozrzucane na lewo i prawo. A już o Sweet Apple Masacres nie wspomnę (kto nie czytał, niech ten stan kontynuuje). Tego też nie czytałem, ale z bardzo ubogiego streszczenia mojego brata (sam powiedział, że tylko to się działo) jest to chyba najgorsza skaza, jaka ujrzała światło dzienne w tym fandomie, a przynajmniej dla mnie tak jest.
    Ważna rzecz. Wielu bronies myli gore z grimdarkiem. Ludzie myślą, że np. art z kucyko-żołnierzem, który zabija jakiegoś innego kucyka strzałem z pistoletu to jest gore. A nie jest. W gore mamy brutalność na poziomie Wieży Kalifa, natomiast w grimdarkach mamy czasem brutalność, lecz nie jest ona szczegółowa i jest raczej "na drugim planie". Jeśli np. ktoś napisze fanficka o wojnie, w którym jeden kucyk zostaje rozerwany granatem i jest to opisane w taki sposób "Wybuch rozerwał kucyka na kawałki" to jest dla mnie grimdark, który toleruje w 100 procentach. Jeśli by pisało, że np. "Wątroba wyleciała na prawo, obryzgując ścianę, natomiast nerka bla bla bla..." to już jest gore, czego nie lubię. Do grimradków całkowicie nic nie mam, natomiast do gore mam już dużo. Sam zamierzam napisać dużo grimdarków, z czego jeden może być dość brutalny, lecz postaram się wywalić na drugi plan.
    A teraz przyszedł czas na tolerowanie gore wśród innych. Według mnie, krwawe zabijanie itd. jest tak popierniczone, że aż po prostu nie rozumiem, co ludzie w tym widzą. Jeśli kogoś to fascynuje to bardzo delikatnie mówiąc, jest to dla mnie strasznie dziwne. Już rozumiem, że można clopy lubić, ale to? Przekracza to moje pojęcie. Jeśli ktoś to lubi... Niech se lubi, ale ja z tą osobą wolałbym się nie zadawać. Niech se ogląda te swoje obrazki, ważne, żeby zostawiła mnie w spokoju.
    Czas na trzecią i ostatnią wadę fandomu na dużą skalę, a mianowicie saucy. Jest to chyba najliczniejsza z tych trzech rzeczy, oraz chyba też najlepsza, jeśli można użyć tutaj takiego słowa. Ale zacznijmy od tego, dlaczego właśnie saucy znalazło się na mojej "Czarnej Liście""
    -Pierwsze cztery myślniki o clopach.
    -To, co napisałem do użytkownika Triste Cordis.
    -Bardzo łatwa dostępność.
    Dlaczego saucy jest lepsze od clopów? (pomimo, iż niedawno głosiłem inaczej). Dlatego, iż clopy są z wyglądu po prostu obrzydliwe, nienaturalne, bardzo dalekie do normalnego wyglądu kucyków. Natomiast w saucy te kucyki wyglądają już raczej normalnie, lecz podkreślono im niektóre rzeczy (Yhhh). Mogę jeszcze powiedzieć tyle, że dla mnie wszystko, co ma chociaż najmniejszy procent pornografi, czyli np. Noszenie staników (co jednocześnie znaczy, że mają one piersi (LOL)) czy broń boże "bielizny dolnej" i nie chodzi mi tu o skarpetki (o tym potem). Nawet gdy po prostu kucyk leży w odpowiedniej pozie, uznaje to za saucy. A oto kilka przykładów (mam nadzieję, że jakieś kary za to nie dostanę):


    https://fbcdn-sphotos-f-a.akamaihd.net/hphotos-ak-frc1/q71/s720x720/484696_431686720271959_1324048158_n.jpg


    To jest według mnie saucy. Mamy tutaj dość "podkreślające" ubranie, odpowiednią pozę oraz minę, po której już wiadomo, dlaczego Twilight tak leży. Gdy tak patrze sobie na ten obrazek, to przez chwilę sobie myślę, że jest on nawet fajny, lecz po chwili przypominam sobie, że to jednak jest kucyk, więc od razu go wyłączam.


    https://fbcdn-sphotos-h-a.akamaihd.net/hphotos-ak-frc1/q71/s720x720/1003733_695710670455002_1868594798_n.jpg


    Pomimo, iż obrazek ma inną tematykę, to chodzi mi tu o te arty umiejscowione na dole. NA każdym z nich (nie licząc tego na dole po lewej) do dla mnie saucy, a ja saucy mówię Be! I co z tego, że jest to humanizacja, saucy to saucy.


    https://fbcdn-sphotos-b-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash3/q71/s720x720/935095_395274347249437_1002899497_n.jpg


    Ewidentnie chodzi tutaj tylko o pornografię. W dodatku jest to anthro, którego też nie lubię :)
    Dobra, ale jednak te, co wam na razie przesłałem ujdą, teraz pora na coś, czego naprawdę nie lubię:
    UWAGA! Oglądanie tego obrazka jest niezalecane dla osób o słabych nerwach lub dla ludzi nietolerujących pornografię wśród kucyków!


    https://fbcdn-sphotos-e-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn2/q71/s720x720/969544_695618707130865_2112430687_n.jpg


    Okropieństwo jakich mało! Aż się idzie zhaftować na sam widok. Pomimo, iż nie jest to zbyt pornograficzne, to... FUJ!
    Jeśli ktoś mi teraz zarzuci coś w stylu "Jak ci się to nie podoba, to skąd to znalazłeś?!?" to powiem tyle, że znalazłem to na stronie na Facebooku o nazwie  "Brooooooooonys", która wstawia każde normalne rzeczy, lecz za te arty, które wam tu ukazałem "odlubiłem" tą stronę.
    Teraz pora na tolerancję. Albo wpierw na znośność tych obrazków. Obrazki typu tych dwóch pierwszych, które wam przesłałem jakoś mnie szczególnie nie denerwują. Pomimo, iż coś w tym z pornografii jest, to da się coś takiego oglądać. Jeśli ograniczymy aspekt erotyczny do minimum, to nawet nie jest takie złe, pomimo, iż nadal coś w tym jest.
    Arty typu tego trzeciego już nie lubię, jednak nadal można je jakoś oglądać i nie są one aż tak pornograficzne.
    Lecz typ saucy z czwartego obrazka doprowadza mnie do szewskiej pasji. Także obrazki, na którym np. Rarity jest ubrana w jakieś seksowne rajstopy, małą spódniczkę oraz bardzo ciasną koszulę podkreślającą dekolt, na dodatek jest w bardzo... wiecie jakiej pozie, a na dodatek ma  minę jak już nie powiem co; takich obrazków bardzo nie lubię. Ogólnie, każdy obrazek, który łatwo może spowodować to, co pisałem z Tristem Cordisem. A, i jeszcze arty, na którym bardzo widoczne są miejsca intymne, pomimo, iż tam nic nie ma też bardzo mnie denerwują. Natomiast jeśli chodzi o tolerowanie saucy wśród innych, to jeśli oni lubią saucy typu 1 i 2, to nie mam nic przeciwko. Jeśli 3 typ, to raczej też nie. Jeśli 4 i te inne rzeczy, to już coś do tego mam. Po prostu takiej osoby nie będę lubić i tyle. Niech se to ogląda, ale do mnie niech nie podchodzi. A, i jeśli ktoś nałogowo eeee.... "ubija śmietanę" przy czymś takim, to takiej osoby już się brzydzę, niezależnie, "przy" jakim typie on to robi.
    Dobra, te gorsze rzeczy już mamy za sobą, czas teraz na wady, które nie są aż tak uciążliwe.
    Zacznę może od rzeczy, która od dłuższego czasy wprawia mnie w ostrą konsternacje. Mam oczywiście na myśli Lunę oraz tak olbrzymi (pisząc olbrzymie, mam namyśli przeogromną liczbę podniesioną do potęgi) zainteresowaniem oraz zainteresowanymi. Dlaczego Luna nie powinna być tak lubiana? O tym już napisałem podczas wymiany zdań z Tristem Cordisem i tutaj, a przynajmniej dla mnie sprawa została załatwiona. Co się tyczy natomiast fanów Luny? Coś mi się wydaje, że wielu z nich po prostu nie potrafi wybrać ulubionej postaci, albo każda postać jest dla nich taka sama, więc wybierają Lunę. Taka postać dla niezdecydowanych. Jeszcze inni zapewne podążyli "za modą" i dlatego właśnie wybrali Lunę. Oczywiście nie mówię tutaj o wszystkich, jest przecież wiele osób, którzy już o dawien dawna lubili Lunę, jak np. Arjen. Jeśli chodzi o rozlewanie się na temat tej postaci, jest to dla mnie po prostu głupie. Zamiast napisać "zdecydoanie najbardziej lubię Lunę. Jest ona moją ulubioną postacią" niektórzy piszą że jest jakimś tam "Szafirem w złotej koronie, najpiękniejszą perłą w morzu, jest jak Velvet w fabryce papieru ściernego itd." Każdy może lubić swoją postać (oczywiście, jeśli naprawdę ją lubi) ale no kurde, bez przesady. Równie dobrze można pisać same obelgi o najgorszej postaci (żeby nie było, że mocno obrażam czyjąś ulubioną postać, nazwę ją XYZ) np: "Bród świata, wrzód na ciele społeczeństwa, znienawidzona przez wszystkich, odrażająca niczym najgorsze potwory, plebs jakich mało XYZ!" Bezsensowne gadanie i tyle. A gadanie typu "Wyznaję Lunę, razem obalimy tyrańską Celestię itd" to już w ogóle jakaś pomyłka jest.
    Kolejna rzecz to te niby "walki" niektórych bronies z resztą świata oraz zmuszanie innych do polubienia MLP. Tutaj zdania nie zmieniam, możecie sobie przeczytać o tym w moim poście na samym dole 3 strony tego tematu.
    Taka sama sytuacja jest z Twilicornem oraz Equestria Grils. Zdania nie zmieniam. Wróć na 3 stronę, jeśli chcesz wiedzieć więcej.
    Niestety, ale takie rzeczy jak gore, clopy a zwłaszcza saucy można bardzo łatwo znaleść. Wcale nie trzeba ich szukać. Bardzo często na facebooku jakieś kucykowe strony wstawiają saucy wśród normalnych obrazków, co mnie z lekka deneruje. Zresztą, wystarczy wpisać samo "My Little Pony" w Google Grafika, i po paru przejechaniach palcem po rolce, możemy znaleść te "Zakazane" obrazki. Ktoś teraz powie "To nie szukaj w grafice gugle". Mi nie chodzi o to, gdzie nie znajdę clopów, tylko że clopy łatwo znaleść, wiec ten argument jest błędny.
    Kolejna rzecz, która mnie obrzydza z lekka jest R63. Dla mnie jest to po protu głupie i bardzo brzydkie. Bez wyjątków.
    Rzecz, co mnie jeszcze dość denerwuję to niektóre wymysły na temat świata kucyków (mam tutaj na myśli rzeczy typu "Derpy to listonosz i lubi muffinki itd.) Najgorsze z nich są: Molestia, shiping Trixie i Twilight oraz Pinkamena to morderca. To pierwsze jest w ogóle bezpodstawne oraz strasznie głupie. Shiping Trixie i Twilight strasznie działa mi na nerwy. Nienawidzę tego. Natomiast killer-pie jest... głupie, tak samo jak całe gore. Jednak oczywiście czasem (ale rzadko) niektóre z tych rzeczy mnie śmieszą np. https://fbcdn-sphotos-d-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash4/q71/1001076_1397413903810813_376903654_n.jpg (chociaż może to być spowodowane tym, że jest to z memu o spidermanie, którego uwielbiam). Niektóre takie wymysły, jak np. fetysz i obsesja Lyry na punkcie ludzkich kończyn i Ciastolestia też są lekko denerwujące, lecz o wiele częściej mnie śmieszą i są po prostu mniej "popierniczone" (chociaż to z Lyrą to normalne nie jest :)).
    Dobre, to chyba wszystkie wady, o jakich chciałem powiedzieć. Mógłbym jeszcze dopowiedzieć, że nie przepadam na anthro, ale jest to spowodowane tylko i wyłącznie gustem, niczym innym. Takie rzecz, jak np. kucyki w skarpetkach czy też humanizacje całkowicie toleruje i nie mam nic do tego, no chyba że są mieszane z clopami lub gore, ale wtedy to będzie wina pornografii, a nie skarpetki.
    Pora na dopowiedzenie o rzeczach, jakie przewinęły się podczas kłótni, której wywołałem.
    Zacznę może od "kucyk pony" i "poniacze". Jeśli chodzi o to pierwsze, to jak to chyba gdzieś tam Linds napisał, że jest to skrót od kucyk My Little Pony. To stwierdzenie, według mnie, powinno być używane tylko przez osoby "z zewnątrz", czyli te, które do bronies nie należą. Jeśli jakiś brony to mówi, to marnuje język. Lepiej mówić "kucyk" aniżeli "kucyk pony". No chyba, że rozmawiamy z "osobą zewnątrz". Jeśli chodzi o "poniacz", to powiem krótko: to słowo jest według mnie strasznie głupie. Idiotycznie brzmi, dlatego nie lubię, gdy ktoś go używa.
    Kolejna rzecz, to nasz znane i lubiane "Love and Tolerance". Ktoś tam pisał, że zostało to wymyślone na "forszanie" i nie jest to idea serialu, więc, a przynajmniej ja tak to odebrałem, "love and tolerance" to bzdura. I co z tego że nie jest to idea serialu?!? Ktoś tak walnął takie hasło, przyjęło się i jest do dzisiaj. I bardzo dobrze, lepsze takie hasło niż "Vivat Luna!"
    Jeśli ktoś wierzy, że Equestira gdzieś tam w innym świecie istnieje, to jest to dla mnie bardzo dziecinne. Nie przypada komuś w wieku 18-więcej lat głosić, że Twilight wraz z przyjaciółkami istnieją. Pomimo, iż sam głoszę "Nigdy się nie jest za starym" to to jest lekka przesada. Jednak coś takiego w ogóle mi nie przeskadza. Jak ktoś tak myśli to niech se myśli, dla mnie jest to dziecinne i tyle.
    Kolejną dzieciną rzeczą jest dla mnie zakochiwanie się w postaciach z MLP. Takie rzeczy się robiło w wieku 6-12 lat, a nie w starszym wieku. Zresztą, wielu ludzi tak mówi tylko po to, żeby mieć pretekst, aby móc fapować przy clopach.
    I na koniec, ponymeet. Najpierw zacznijmy od sprawy alkoholowej. Panowie, ponymeet to nie, a przynajmniej dla mnie, impreza, tylko takie jakby zebranie, dlatego wrócenie z ponymeetu pijanym jest dla mnie szczytem chamstwa. Przecież tak się przyszło rozmawiać i wymieniać się gustami, a nie chlać i wymieniać się kieliszkami. Jeśli ktoś przyniesie jednego browca i podczas rozmowy będzie sobie pociągał małe łyczki, wciąż słuchając swoich towarzyszy, to absolutnie nie mam nic przeciwko. Tylko żeby nie namawiał młodszych bronies do picia. Jednak czasem ludzie wychodzą sobie na jakieś klatki schodowe lub za dom koło śmietników, i tam przepijają cały ten czas, jaki mogli by spędzić na ponymecie. Takie coś to też jest jakaś paranoja. Raz słyszałem, że jakiś tam ponymeet przebiegał tak, że nikt ze sobą nie rozmawiał, wszyscy siedzieli cicho i pili piwo. Ale nie, że się potem upili, tylko że po protu pili jak herbatę; wypili i poszli. Jedno wielkie WTF!To jest ponymeet, czy silenceandbeermeet? Jeśli o znaczeniach mowa, to chciałbym powiedzieć, że ponymeet to PONYmeet, a nie bronymeet. Został stworzony po to, żeby ludzie się spotykali i rozmawiali o kucykach, a nie, żeby się spotykali tylko. Dlatego kiedy na ponymeecie zamiast o kucykach, ludzie gadają o stanie politycznym Urugwaju czy tam o cenie bananów w Polo Markecie, to aż krew mnie zalewa. Oczywiście nie mówię, że trzeba rozmawiać tylko o kucykach. Można odejść od tematu i np. powiedzieć "Słyszał może ktoś o tym, że...". Albo po prostu pogadać, jak kolega z kolegą. Ale no kurde, jak słyszę, że na ponymeecie nikt się słowem o kucykach nie odezwał, to aż woda mi się zagotowała.
     
    Dobra, czas na podsumowanie. Clopów nienawidzę z całego serca i nienawidzić będę, a Ci, co to lubią, są już od razu gorzej przeze mnie postrzegani. Gore jest dla mnie całkowicie niezrozumiałe. Nie wiem, co jest w tym takiego fajnego i pewnie nigdy się nie dowiem. Jeśli ktoś to lubi, dobra, ale odsuń się ode mnie kolego. Saucy, pomimo iż uznaje je za jedną z trzech najgorszych rzecz w fandomie, to w większości nie są one AŻ tak złe. Złe są, ale o wiele mniej, niż gore czy też clopy. Chociaż niektóre saucy są naprawdę okropne. O Lunie się już wypowiedziałem. Walki bronies z resztą świata to totalna głupota, a zmuszanie innych do polubienia MLP to debilizm na dużą skalę. Molestia czy shiping Trixie z Twilight to coś, co mocno mnie irytuje. Natomiast ponymeet to nie alkomeet ani Maryniaassmeet, tylko PONYMEET!!!
     
    Mam nadzieje, że historia się nie powtórzy i mój post ponownie nie wywoła olbrzymich kłótni i dodatkowych 14 nowych stron. Nie chce mi się już tego czytać.
     
    Tyle z mojej strony.

     

    Dziękuje - Arjen

    • +1 6
  4. Wybrana jednostka z dwunastu dostępnych: Mag

     

    Imię: Demnok Lannik, lecz głownie znany pod nazwą Warlock

     

    Wygląd: Warlock to wyprostowany, dość wysoki, rdzawo-czerwony jednorożec, o bardzo krótkiej grzywie i ogonie koloru siwego, spowodowanego starością. Ma szerokie usta, bardzo długi nos oraz małe oczy koloru żółtego z ledwo widocznymi źrenicami. Posiada także małą, siwą lecz bardzo gęstą brodę. Ma również bardzo płaską twarz. Tak naprawdę bardzo trudno dostrzec, jak Warlock wygląda, gdyż jego ciało przykryte jest olbrzymim płaszczem, i jedyne, co można dostrzec, do głowę ukrytą w cieniu kaptura. Warlock nosi czerwono-czarna sutannę, która całkowicie zakrywała jego nogi. Szata od pasa w dół ma czerwono-czarne pasy w nieregularnych kształtach. Na brzuchu miał zawiązaną szarfę koloru mętno-brązowego, który sięgał prawie do ziemi. Na czarnych rękawach nosił ozdobne, bardzo spiczaste zarękawie w kolorze czerwonym, z czarnymi zakończeniami. Nosi każde czarne rękawiczki. Na cały ten płaszcz nałożony był olbrzymi kołnierz z bardzo wysokimi i spiczastymi naramiennikami, które wyginały się lekko do przodu. Wszystko ma kolor intensywnej czerwieni, a brzegi sa kolor czarny. Poprzez cały ten kołnierz postać wygląda tak, jakby w ogóle nie miała szyi. Tuż pod brodą na ubraniu wyszyte były dziwne, czarne symbole składające się z kresek na złotym tle. Poniżej, na piersiach znajduje się olbrzymie oko w kolorze płonącej żółci z pionową, bardzo wąską źrenicą w kolorze intensywnej czerni. Oko od boków otoczone jest ozdobną, ostro zakończoną obwódką podzieloną na segmenty. Warlock nosi trójkątny, bardzo głęboki, czerwony kaptur z czarnymi brzegami. Z tylnej strony na środku kaptura przebiega pionowy, złoty pas z czarnymi symbolami w kształcie kresek. Z tyłu kołnierza, na środku widnieje złoty okrąg z czarnym, odwróconym trójkątem. Po obu stronach koła znajdują się symbole złożone z czarnych kresek. Warlock posiada zawieszoną pod kołnierzem, brązową torbę z czarnymi bokami. W środku trzyma kilka książek. Otwarcie od torby jest ozdobione czarnymi symbolami. Warlock dzierży w kopycie bardzo wysoki, czarny kostur. Po środku znajduje się owinięty kawałek czarnej gumy, który ułatwia chwyt. Kostur u samej góry rozdwaja się na trzy szpiczaste części, które odchylały się w przeciwną stronę od środka. Z każdego z odłączeń zwisa zawieszony na nim czarny skrawek materiału. Cały kij był ozdobiony pomarańczowymi wzorami, które wyglądały, jakby zaraz miały zapłonąć. U szczytu kija, po środku, pomiędzy odstającymi częściami palił się ogień, który o dziwo nie trawił samego kostura. Co jeszcze dziwniejsze, ogień ten był zawieszony w powietrzu. Warlock posiadał także czarne kadzidło w kształcie ostrosłupa, a na każdym z boku znajdowała się ozdobnie wyryta twarz demona. Poprzez ogień palący się wewnątrz kadzidła, oczy, nos oraz rozwarte paszcze demonów świeciły na żółto.

     

    Płeć: Ogier

     

    Wiek: 68 lat

     

    Rasa: Jednorożec

     

    Profesja: Czarna Magia i wszystko z nią związane

     

    Historia (ogólna): Jako główny kurator oraz główny poszukiwacz Ezoterycznych Archiwów Akademii Ultimyr Demnok Lannik nieustannie poszukiwał zaginionych, rzadkich i zakazanych ksiąg. Żadna przeklęta świątynia nie dawała mu złego przeczucia, żadna grota nie wydawała mu się zdradziecka ani żadne inne przeczucie niebezpieczeństwa dla niego samego nie powstrzymywało go od wejścia w ruiny, gdy tylko usłyszał pogłoski, że jakiś pamflet wiedzy pradawnej mógł nadal się znajdować w ich zakamarkach. Jednakże jego poszukiwania tak często rozbudzały gniew odwiecznych opiekunów, że zdał sobie wtedy sprawę z konieczności nauki sztuki magii. Pochylił się on nad nauką czarów z taką samą obsesją, jaką posiadał dla swoich poszukiwań. Stał się on jednym z najsilniejszych magów w Akademii w czasie krótszym, niż większości zajmuje uzyskanie najprostszego dyplomu. Po ukończeniu wszystkiego wyrzeźbił on Laskę Lęku oraz schwytał ducha z Zaświatów. Oczekując dnia, kiedy będzie mu dane odzyskać wszystkie utracone księgi, rozpoczął on pisanie swojej własnej księgi czarnej magii. Będzie ona na pewno wielce pouczająca...

     

    Historia (szczegółowa):

    Demnok Lannik urodził się w Canterlot. Studiował Akademie Magii im. StarSwirl'a Brodatego. Pomimo bardzo dobrych ocen, mało interesowała go magia, której tam nauczano. O wiele bardziej ciekawiła go, zakazana w akademii, "czarna magia". Wiele godzin spędzał w bibliotece narodowej w poszukiwaniu ksiąg, w których szukał choćby wzmianki o czarnej magii. Jako jeden z niewielu, słyszał o Królu Sombrze oraz o zaginionym "Kryształowym Królestwie". Krótko po ukończeniu akademii jego rodzice zmarli, a ponieważ był jedynakiem, Demnok postanowił wieść życie samotnika. Wolał spędzać czas szukając lub czytając czarnych ksiąg, a niżeli spotykać się z innymi kucykami. Dołączył do, niegdyś zakazanej, Akademii Ultimyr, gdzie został kuratorem oraz głównym poszukiwaczem Ezoterycznych Archiwów. Wiele lat podróżował po świecie, szukając każdej rzeczy związanej z czarną magi. Raz, podczas przeszukiwaniu ruin starego zamku, znalazł poniszczoną, już rozkładającą się księgę. Pomimo, iż papier już się powoli rozpadał, udało mu się przeczytać jedno zaklęcie. Okazał się jednak, że właśnie to zaklęcie przywołało z czeluści Hadesu trójgłowego psa Cerbera, który zdążył uciec, nim Demnok zorientował się, co się stało. Książka się rozpadła, a czarodziejowi nie udało mu się dogonić bestii. Do najcenniejszych rzeczy, jakie udało się znaleźć czarnoksiężnikowi należą notatki Króla Sombry, które odkrył, przeszukując lodowe jaskinie na odległej północy, jednak zawierały one jedynie czary związane z kryształami, a Demnoka interesowały bardziej demony, a niżeli minerały. Po około 30 latach poszukiwania musiał jednak zaniechać ten proces. Zamiast poszukiwać, zaczął uczyć się tego, co znalazł. Po bardzo krótkim czasie Demnok został mistrzem Akademii. Przy pomocy tego, czego się nauczył, stworzył swój potężny, przesiąknięty mrocznymi czarami kostur. Od tego czasu był znany już nie jako Demnok Lannik, lecz jako Warlock. Czarnoksiężnik postanowił sam napisać księgę, która zawierała by to, czego sam się nauczyć przez całe swoje życie. Księga ta byłaby jednym z najcenniejszych, pojedynczych przedmiotów, jakie istnieją. Dzięki olbrzymiej znajomości czarnej magi oraz wyznawaniu demonów, Warlock zdobył ich przychylność. Dzięki temu, najpotężniejsze demony na jego żądanie przybędą zza światów, aby wesprzeć go w walce z "piekielnie zabójczą" skutecznością. W dodatku, po śmierci, Warlock znajdzie miejsce wśród demonów, które zagwarantują mu szczęśliwe (a przynajmniej dla niego) życie po śmierci.

     

    Doświadczenie: Czarna magia to główny atut Warlocka. Zna, i jest gotów użyć wielu czarów, które mogą zabijać, ranić, spowalniać, unieszkodliwiać, przejąć lub opętać wrogą jednostkę. Czarnoksiężnik jest również w stanie wesprzeć swoich sprzymierzeńców np. poprzez leczenie jednostek oraz dodawanie im morali. Jeśli sytuacja będzie dość poważna, Warlock może na pole bitwy przywołać najpotężniejsze demony, które pomogą jemu oraz jego towarzyszom w walce. Już same pojawienie się demona skutkuję fontannami ognia oraz podpaleniem się podłoża, a co dopiero, gdy demony wezmą się do walki.

  5. Ogółem, widać że zrobione dla kasy

    Faktycznie totalna Amerykańska tandeta, mogliby się naprawdę z fabułą postarać. Hasbro liczy na zysk z zabawek niż z samej bajki, ważne, że coś stworzyli dla 8 latków, tak wygląda ta bajka.

     

    Gdy słyszę teksty typu "Sprzedali się!!!1' albo "Wszystko dla pieniędzy!!!1" to aż idzie se poderżnąć żyły tępym śrubokrętem. Jeśli ludzie twierdzą, że Twilicorn oraz EG jest zrobione tylko dla kasy, to równie dobrze można powiedzieć, że... Jezu, to jest tak głupie, że aż nie wiem, co napisać... O, już wiem! Równie dobrze można powiedzieć, że wstawianie nowej postaci w serialu jest tylko po to, żeby sprzedawać zabawki związane z tą postacią. Tak właściwie to robienie nowych sezonów jest tylko dla pieniędzy. Ba! Stworzenie tego serialu było dla pieniędzy!!! Tak samo można powiedzieć, że np. robienie kolejne części Bioshocka jest też tylko dla pieniędzy, i że mają, za przeproszeniem,  wyje*ane na fanów. Być może wielu z was o tym nie wie, ale całe MLP zaczęło się od zabawek. Wpierw był zabawki, potem dopiero serial. Dlatego te laleczki są nieodłącznym elementem MLP, a nie "dla pieniędzy!!!" Co prawda Husbro lubi dotyk pieniędzy, to no kurde... Takie gadanie, według mnie, świadczy tylko o niskim poziomie piszącego. Pytanie dla was. Zapewne wasi rodzice chodzą do pracy. Z jakiego powodu? W większości, chyba nie dla przyjemności. Ziemniaków chyba też nie dostają. A więc? Wasi rodzice pracują dla pieniędzy, a do nich jakoś żalu nie macie, że się "sprzedali" czy cuś.

    Pani z numerem jeden już podziękujemy, natomiast Pan nr dwa... Nie oglądałem jeszcze EG, ale za to oglądam program na YouTubie "Zapytaj Beczkę". Prowadzący, Krzysztof Gonciarz (jedna z moich ulubionych postaci polskiego internetu) w jednym z odcinków wypowiedział zdanie, które ja kieruje teraz do Ciebie:

     

    "Krzysztof Gonciarz poleca maść na ból dupy".

  6. O rzesz ty w mordę kopany!!!!

    Te wszystkie zdjęcia i filmiki (których nie oglądałem) sprawił, że aż skacze z podniecenia. Nie mogę się doczekać, aby zobaczyć cały film w przyzwoitej jakości z napisami. Wcześniej po prosty byłem ciekawy, co z tego wyjdzie. Teraz chyba oczekuje tego bardziej, niż na sezon 4. Teraz jestem na 99,8% pewny, że będzie to hit jakich mało! Z niecierpliwością czekam na wersje zdatną do obejrzenia.

     

    Trochę krótki post, jak na mnie, ale można powiedzieć, że "piszę na kolanie", więc nie ma co się dziwić.

  7. UWAGA! PONIŻSZY TEKST MOŻE BYĆ BARDZO KONTROWERSYJNY DLA WIELU OSÓB ORAZ ZAWIERA ELEMENTY MOCNO KRYTYKUJĄCE NIEKTÓRE POGLĄDY!!! JEŚLI JESTEŚ DOŚĆ WRAŻLIWY LUB TRUDNO CI JEST ZNIEŚĆ KRYTYKĘ, NIE CZYTAJ TEGO!!!!
     
     
    Pomimo, iż w fandomie MLP znajduje się wiele wspaniałych rzecz, to niestety, niektóre z nich są wręcz okropne. Anty-zalety w naszym fandomie mogę podzielić na dwie kategorie. Wady główne, czy te najgorsze z najgorszych, wady uciążliwe, lecz nie najgorsze oraz lekkie wady, których nazwa mówi sama za siebie. Zacznę może od tych pierwszych.
     
    Jedną  z trzech największych wad fandomu są clopy. Wszystko, co jest związane z "kucykowa pornografia", czyli clopy, clop-ficki itd. to dla mnie najgorsze śmieci, a ludzie, którzy to oglądają, bądź nie daj boże, robią, powinni się wstydzić sami za siebie. Łączenie kucyków z pornografią nie powinno mieć, dla mnie miejsca. Przecież to jest bajka dla dzieci! Gdyby to był jakiś serial od lat 16, i jeszcze nie byłby on animowany, to nie miałbym aż tak złego słowa o clopach, ale to jest do cholery bajka dla dzieci!!! Przecież w ta bajka jest piękna. Wierne przyjaciółki pomagają sobie w dojściu do celu. A co robią "fani"? Mam drastyczne sceny seksualne z udziałem np. Rainbow Dash i Fluttershy, które w serialu są bliskimi przyjaciółki, a tutaj... aż szkoda gadać. Czuje olbrzymie obrzydzenie to ludzi, który są za to odpowiedzialni. Każda osoba, która to ogląda lub "tworzy", są dla mnie ludźmi niewartymi uwagi, a jeżeli ktoś "robić" coś przy tym (a wielu robi), to są według mnie, złymi ludźmi, których nie dotknąłbym dwumetrowym kijem. Przynosicie wstyd i hańbę fandomowi. Po mimo, iż w normalnym życiu jestem tolerancyjny to clopów oraz ludzi, którzy mają z nimi styczność nie.Pokazuje im środkowy palce i nie chcę już ich znać.
    Drugą największą wada fandomu jest gore. I muszę powiedzieć, że pomimo iż clopy uważam za okropieństwo najwyższych, a raczej najniższych lotów, to w sumie można zrozumieć fascynacje nimi (która i tak jest strasznie głupia). Jest to pornografia, a ludzie w większości po prostu ją lubią. Ale gore... gore to już zupełnie co innego. Rozumiem, że ktoś lubi oglądać porno, mimo iż z udziałem kucyków, to nie rozumiem, jak ktoś może lubić gore. Popatrzcie na to w innych sposób. W realnym życiu większość ludzi (w tym ja) brzydzi się widoku krwi, wnętrzności, złamać itd. Nawet te słowa powodują dyskomfort. Niektórzy ludzie są tacy, że mogą na to patrzeć, ale nie widzą w tym nic fajnego, bo co jest fajnego w krwi i rozwalonych trupach? Nic. Ale zwolennicy gore to w większości uwielbiają. Uwielbiają widoki pokrytej krwią Rainbow Dash, wypaproszonej Applyjack bądź zmasakrowanej grupy kucyków. Lubią to, nawet bardzo, a niektórzy robią przy tym, to samo, co niektórzy przy clopach. Dla mnie, fascynacja takimi rzeczami jest po prostu nienormalna. Normalny człowiek nie lubi krwi, nienormalny, tak. I jeszcze jedno. Gore łączy także pewna rzecz z clopami, a mianowicie obydwa nie pasują do MLP. Co to ma być? Pinkie organizuje wszystkim imprezy, ściska, śpiewa, rozdaje zaproszenia, a potem co. Zabija wszystkich w maniakalny sposób i robi sobie z tego suknie? Trzeba być złym człowiekiem, by wymyślić coś takiego. Zabrzmi to bardzo głupio, ale drodzy wielbiciele gore, wiecie, kto także lubi widoki rozwalonych ciał? Psychiczni mordercy! Otóż oni zabijają ludzi,  po czym bawią się jego wnętrznościami, taplają się w krwi lub innego tego typu głupoty. Widzicie, fani gore? Macie w sobie cechę, która kieruje niektórych ludzi do popełniania czynów karanych śmiercią. Ja na waszym miejscy nie byłbym zadowolony. Pytanie? Czy wy, fani gore, widzieliście kiedyś na żywo trupa. Czegokolwiek, nie musi to być człowiek. Ponieważ mieszkam na wsi, mam wiejskie zwierzęta, a jednym z nich są kozy. Niedawno jedna zmarłą, więc musiałem przenieść truchło i je zakopać. Widok bezwładnego ciała, którego kończyny wyginały się we wszystkie strony był tak obrzydliwy, że omal nie zwymiotowałem. Jestem pewien, że gdyby pokazać fanom gore takie martwe zwierze, a co dopiero zmasakrowane, to wielu z was nie spojrzało by na gore nawet kontem oka. jestem pewien, że taka sytuacja miała by miejsce. Clopy są wstrętne i obrzydzające, natomiast gore jest po prostu głupie. Trzeba mieć coś z głową, żeby fascynować się takimi rzeczami.
    Soucy jest trzecią i ostatnią wadą w fandomie w skali ciężkich przypadków. W wielu przypadkach uważam soucy za bardziej szkodliwe niż clopy. Dlaczego? Gdyż ma ono gorsze skutki, niż clopy. Przykładowy clop to to, że np. RD robi "coś" AJ w dość drastyczny sposób. Zwykły pornol, lecz z udziałem kucyków. Natomiast soucy aż kipi od erotyki. Mamy tu kucyka w bardzo seksownej pozie, najczęściej w bardzo seksownym stroju. I niestety, swoją role jako porno sprawuje lepiej, niż clopy. Gdy widzę clopa, jak najszybciej wychodzę ze strony, a następnie staram się zapomnieć to, co zauważyłem. Natomiast, gdy przypadkiem zobaczę soucy, sytuacja jest inna. Jestem z tego powodu wściekły, lecz gdy widzę coś takiego, to dość trudno jest mi oderwać od tego wzrok. To tak, jakbym patrzył na seksowną dziewczynę przechodzącą koło mnie. Trudno oderwać wzrok, a w dodatku... eeee... mogę powiedzieć, że "krew napływa". Osobniki płci męskiej powinni wiedzieć, o co chodzi. Kiedyś, gdy jakiś tak debilny profil o kucykach na facebooku wstawił takie zdjęcie, a popatrzyłem się na nie przez może parę sekund, to po chwili zorientowałem się, że mi... Byłem tak wkur*ony, że myślałem, że rozwalę monitor. Nie chcę, żeby działo się to na widok kucyk, jednak nie zależy to zbytni ode mnie. Dlatego człowiek, który jest mocno przeciwstawiony clopom i saucy, może przez przypadek zagapić się na taki obrazek i już nie będzie mógł się powstrzymać. Dlatego uważam, że soucy są o wiele gorsze od clopów, gdyż mogą dosięgnąć ludzi, którzy wcale tego nie chcą. Gdy widzę soucy, jestem 100 razy bardziej wkurzony, jak gdybym zobaczył clopa.
    Istnieje jeszcze jedna, bardzo poważna wada, która łączy te wszystkie rzeczy. Dostępność. Na takich stronach jak Equestria Dail, czy też polskie For Glorius Equestri już można znaleźć soucy. Pomimo, iż jest ostrzeżenie i odnośnik do arta, to jednak są. Ja już nie ufam google grafika, jeśli chodzi o kucyki, gdyż co piąty obrazek to clop bądź soucy, nawet gdy wpiszemy po prostu "My Little Pony". Istnieją jeszcze specjalne strony, a których można zobaczyć setki clop-artów czy czegoś podobnego. Najgorsze jest to, że tych stron na pewnie jest dość dużo, a niektóre z nich, poprzez linki od zoofili, niestety zobaczyłem. jeśli coś takiego istniję, powinno być w zakamarkach internetu, a nie, że w googlach napisze "my little pony friendship is magic cl" i już drugi odnośnik brzmi "clopy". To jest pornografia, więc nie powinno być na googlach żadnych odnośników.
     
    Dobra, te główne wady mam już za sobą, teraz czas przejść do rzeczy nie najgorszych, lecz i tak są one bardzo uciążliwe, a przynajmniej dla mnie.
    Pomimo, iż nie ma to nic związanego z kucykami ani serialem, to wielu fanów MLP jest... po prostu złymi ludźmi. Nie będę nikogo palcem wytykać, ale niektórzy bronys nie wykazują się inteligencją, a często jest wręcz przeciwnie. Jednak, jak już mówiłem, nie dotyczy to kucyków, lecz ludzi, którzy się nimi zainteresowali.
    Bardzo denerwują mnie również olbrzymie fascynacje, zwłaszcza, jeśli mówimy o postaciach, w szczególności o Lunie. Według mnie, ta postać nie powinna być aż wielbiona przez tak olbrzymią ilość fanów. Gimbus: "Odezwał się ten, co ma Flima i Flama jako najlepsza postać". No dobra gimbusie, może i to ich najbardziej lubię, lecz przyznajmy szczerze. Ile osób uważa F&F za najlepszą postać, albo chociaż ją w ogóle lubi? Bardzo mało. A ile osób uwielbia Lune? Masa! W dodatku, wiele osób chyba lubi ją bezpodstawnie. Niektórzy, gdy się ich pytałem, dlaczego tak lubią Lune, odpowiadali "Bo jest fajna/Bo ją lubię itd". Inni natomiast odpowiadali, że lubią noc i podczas niej są bardziej aktywni. To, że lubię dzień, oznacz, że lubię Celestie? Albo to, że lubię jabłka oznacza, że lubię Applyjack, Big Maca/Applebloom/Grany Smitch? Nie. Wracając do Luny, wiele osób wręcz wylewa się na jej temat, jak ja w tym poście. Piszą, że jest tak jakąś iskierką wśród brzydoty, gwiazdą wśród niebios, jest gwiaździsta, piaścistą i tak dalej. Strasznie tego nie lubię, gdyż według tego, Ta cała 'Luna" (lub każda postać, która jest przez kogoś tak opisywana) jest o wiele lepsza od innych, a pozostałe to dno. Może teraz już nie, ale kiedyś była chyba jakaś moda na wielbienie DJ Pon3. Co trzecia osoba uważała ją za najlepszą postać, zresztą Octavia też była bardzo popularna. Wciąż zastanawiam się dlaczego. Przecież mamy wspaniałe mane 6, w którym każda swój własny, unikatowy charakter, a ludzie uważają za najlepszego kucyka postać, która pojawiła się w serialu na być może dwie sekundy, a do tego nie ma żadnego charaktery, a nawet nie wiem, jaki ma głos. Niektórzy mówią, że lubią Vinyl, gdyż lubią muzykę elektroniczną. Mam do powiedzenia w tej sprawie to samo, co o wielbieniu Luny. Jeśli ktoś tworzy taką muzykę, to wtedy co innego. Wtedy zrozumiem, dlaczego ktoś ją bardzo lubi, ale jeśli nie robi tego, to już nie. Ale przynajmniej DJ była lubiana niby z powodu elektronicznej muzyki, ale co wtedy z Octavią? Ile bronys tworzy/słucha klasycznej muzyki. Bardzo mało, więc... Jeszcze mogę dopowiedzieć, że olbrzymie fascynacje występują także, jeśli mówimy o odcinkach bądź muzykach, lecz jest to bardzo rzadkie zjawisko, więc o tym nie będę pisać.
    (Pamiętajcie, że nie mówię tutaj o WSZYSTKICH osobach, które lubią Lune. Wiele z nich ma jednak jakieś tak wytłumaczenie, a tylko niektórzy mocno rozpisują się o niej)
    W naszym fandomie bardzo głupie jest również to, że niektórzy bronys twierdzą, że toczą jakąś niby "walkę" z resztą świata i często zmuszają "ludzi z zewnątrz" do polubienia MLP na siłę. To pierwsze to już w ogóle jest jakiś debilizm, a to drugie to już jest olbrzymi brak tolerancji.  Nie można zmuszać kogoś, aby lubił coś, bo jest to po prostu niemoralne. A obrażenie się, że komuś tam niby MLP nie spodobało się, jest mocno bezpodstawne. Sam chciałbym, aby MLP nie było hejtowane oraz żeby co raz więcej ludzi to lubiło (lecz bez przesady)), lub chociaż szanowało to, ale jak już mówiłem, nic na siłę.
    Kolejną poważną wadą są jakieś zmyślone rzeczy na temat kucyków, które ubzdurali sobie fani. Chodzi mi tutaj o rzeczy jak np. Molestia. Pomimo, iż nie wszystkie, to wiele z tych rzeczy są bezpodstawne oraz po prostu głupie. Najgorszym takim wymysłem jest właśnie Molestia. Całkowiciy brak powodów, dlaczego Celestia taka niby jest, a w dodatku jest to strasznie głupie. Coś takiego jak Trollestia już nie jest takie głupie i w serialu pod lupą można coś tam zauważyć, to i tak jest to lekko idiotyczne. Maniakalna obsesja Lyry na temat ludzkiego ciała już w ogóle nie ma swojego wytłumaczenia, a w dodatku jest to moim zdaniem debilne. Najgorsze w tych wszystkich rzeczach jest to, że wymyśliła jest jedna osoba bądź grupa osób, a stały się sławne na cały fandom i pewnie wielu ludzi myśli, że naprawdę Celestia ma obsesje na punkcie seksu.
    Rzecz, która strasznie mnie denerwuję jest wszechobecny hejt do Twilicorna oraz do Equestria Girls. W pierwszym przypadku, wielu ludzi twierdzi, że to niby nie ma sensu i że zepsuli całe MLP. Cóż, na razie może i za bardzo sensu nie ma, ale przecież w naszym upragnionym, 4 sezonie zostanie to wytłumaczone. Natomiast, gdy widzę tekst w stylu "R.I.P Twilight" lub "Twilight umarła" nie wiem, czy mam się śmiać, czy płakać. Jest to tak żałosne i tak idiotyczne, że aż szkoda słów. Jeśli chodzi o hejt do EG, to rozumiem, że wielu ludziom pomysł może się nie spodobać, ale zaczekamy do premiery (która miała dzisiaj miejsce), i dopiero wtedy się wypowiemy na ten temat.
    R64, humanizacje i anthro wprawiają mnie w konsternacje, gdy je widzę, lecz jest to spowodowane tym, że po prostu tego nie lubię. R64 bardzo nie lubię, i raczej nie znajdzie się art wykonany tym stylem, który by mi wpadł do gusty, lecz dwa pozostałe style czasami są nawet dobre. Niektóre humanizacje czy tak anthro są nawet ładne, lecz w większości za nimi nie przepadam (zwłaszcza, że bardzo często jest to mieszane z clopami lub soucy).  Jednak jeśli ktoś to lubi (oczywiście bez tych z kontekstem erotycznym) to proszę bardzo, nie lubią, nie mam nic przeciwko.
     
    Dobra, przeszliśmy przez te gorsze wady, czas rozprawić się z tymi, których albo jet bardzo mało, albo aż tak nie denerwują.
    Nie wiem, czy to się liczy do soucy, ale "kucyki w skarpetkach" są dla mnie... dziwne. Ni to fajne, ni to z sensem, a niektórzy to bardzo lubią. Dlaczego? Nie wiem. Pomimo, iż wykrzywiam mi się twarz, gdy widzę coś takiego, to aż tak mi to nie przeszkadza.
    Pomimo, iż do shippingów raczej nic nie mam, to niektóre są dość głupie (mówię tutaj raczej o artach). Taki art, na którym np. AJ śpi z głową opartą o RD może być, ale gdy mamy te dwie klacze, gdy całują się, to jest to już głupie. W ogóle, te, jak to nazywa, "lesbijskie shippingi" są głupie. Przecież jedyne, co łączy mane 6, to przyjaźń, a nie miłość (chociaż jeśli mówimy o miłości to bliźniego, to tak, ale ja tutaj mam miłość jak mąż do żony). Jak już mówiłem, takie ary są głupie i bezsensowne.
    Denerwujące jest również to, gdy ludzie zamiast po prostu kucyki, mówią "poniacze", "kucyki pony", "koniki" itd. Rozumie, że ludzie nie będący bronim używają tych wyrazów (nie licząc pierwszego), lecz jak są fanami MLP i tak mówią, to jest to denerwujące. Przecież "Polacy nie gęsi, i swój język mają", więc dlaczego mamy używać angielskiej wersji, bądź nieudanego spolszczenia?
    Nie lubię także cosplay do MLP. Dlaczego? Bo wyglądają one szkaradnie. Spróbujcie zrobić, by człowiek wyglądał jak kolorowy kucyk. IMPOSSIBRU!!! A jak już próbują, to w większości przypadkach wychodzi to okropnie. 
    Coś, co mnie strasznie dziwie jest to, że bardzo wiele osób uważa, że Król Sombra jest kompletnym frajerem, że nic nie umiał itd. Fakt, było go za mało, ale przecież porządnie ukrył Serce, wykluczył Twilight z gry, poprzez unieruchomienie oraz prawie zabił, czy co on tam chciał zrobić, Spike'a, a ludzie mówią, że nic nie zrobił. A, i żaden z niego frajer, gdyż biegle włada czarną magią , dzięki czemu był bardzo niebezpieczną i trudną do pokonania postacią.
    Ostatnia wada to to, że na niektórych ponymeetach, zamiast rozmawiać o kucykach, ludzie chleją piwo i słowem o kucykach nie wspomną. Co to jest niby, zebranie bronys czy pochlej-party? Do takich rzeczy nie powinno dochodzić. Na szczęście, niby takie sytuacje nie występuje tylko w Polce.
     
    Jedyne, co mogę napisać w podsumowaniu to to, że w fandomie jest wiele wspaniałych rzeczy, ale i wiele okropieństw. Staram się trzymać jak najdalej o tych spraw, lecz nie toleruje zainteresowania tymi najgorszymi sprawami.
    PS.Jeśli kogoś, kto czytał ten post, obraziłem, niech przyjmie moje przeprosiny, nie licząc osób zainteresowanych trzema pierwszymi rzeczami, jakie tu wymieniłem. Ich nie przepraszam, całą resztę tak.

    Nie chciało mi się edytować tego postu, bo błędy mnie powalały na kolana. Poza tym - po cholerę piszesz o tolerancji, skoro sam nie jesteś tolerancyjny i jeszcze celowo obrażasz ludzi, żeby później przeprosić tylko część z nich? Bezsens. Ewidentna obraza użytkownika + parę (jak nie więcej...) błędów językowych. Procenty polecą... ~Tisosek
    • +1 5
  8. oj Talar , młody jesteś , albo w tym fandomie od niedawna... powiedz mi jaki sens wnosić kucykowe postacie do szkoły średniej?

     

    Cóż... 16 lat to mało, lecz przynajmniej w tym wieku wiem, że zdania zaczyna się z dużej litery, natomiast w fandomie przebywam gdzieś od półtora roku.

    Pytasz o sens, a sens to to samo co fabuła, która poznasz podczas oglądania filmu. Zaczekaj do obejrzenia, natomiast potem o sens pytaj, ale teraz robi się z tego offtop, więc zalecam zamknąć sprawę.

    • +1 2
  9. fotka.jpg

     

    smuci mnie jak to widze , moglismy miec jakis normalny film o FiM , chocby nawet o CMC , a tu tyle pieniedzy wyrzucane na takie COŚ.

     

    Coś takiego, czego jeszcze nie widziałeś, więc lepiej tak nie mów. Jak film zobaczysz, to wtedy możesz mówić takie rzeczy, lecz coś mi się wydaje, że raczej mało osób będzie twierdzić, że wyjdzie to głupio. Ale pożyjemy, zobaczymy.

  10. Do Talara: Bardzo fajna recenzja. Napracowałeś się :3 Tylko... Przepraszam że się czepiam, ale powinieneś przeczytać tak długi post przed wysłaniem. W co 3 zdaniu powtarza się "pomimo iż" Czytając całość to dość irytujące.

    Podziękuje za... podziękowania :-D lecz tak się składa, że przeczytałem tekst przed wysłaniem, lecz z powodu olbrzymiej ilości błędów w pisaniu (tzw. pełno poprzekręcanych i opuszczonych literek), jednak już nie patrzyłem na błędy stylistyczne. Na przyszłość postaram się pisać moje posty jeszcze lepiej. A, i nie musisz przepraszać za to, że się czepiasz, gdyż ja staram się zawsze być o krok lepszy, niż byłem wcześniej, więc takie malutkie spostrzeżenia są dla mnie wskazówkami, jak być jeszcze lepszy.

     

    Ale dobra, koniec offtopu. - i bardzo słusznie. ;) ~Tisosek

  11. Nowy trailer Equestri Girls uczynił niezły zamęt w fandomie. Jedni mówią, że jest fajny i pewnie EG też, drudzy na odwrót. Jednak pewne jest to, że http://cheezburger.com/7548638208. Natomiast, jeśli chodzi o mnie, to trailer bardzo mi się spodobał i sprawił, że moje przewidywania o EG są jeszcze bardziej pozytywne niż przedtem. W nowym trailerze otrzymaliśmy kolejne strzępki fabuły, dzięki której poznajemy powód, dlaczego Twilight przenosi się do świata pisuarów. Pomysł ze skradzioną korony jest wedle mnie, dobry, lecz mam nadzieje, że podadzą powód, dlaczego Sunset ukradła to, oraz co w Kryształowym Królestwie robi portal do dwu-nożnego świata. Humory w trailerze nie zabrakło. Twilight korzystająca z rak do chodzenia, "I have no idea!" (do Medyka jeszcze bardzo długa droga, lecz zawsze coś), gadający pies na końcu. Spostrzegawczy widzowie mogli zauważyć zhumanizowaną Photo Fish praz Trixie. Coś mi się wydaje, że to są tylko jakieś nawiązania, lecz teoria, że każdy kucyk ma swojego odpowiednika w świecie ludzi też może okazać się prawdą, lecz wątpię. Gdyby w tym całym filmie, chodź na chwilę pojawili by się Flim i Flam, byłbym chyba najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, ale to tak odbiegając od tematu. Strażnik, który na początku witał Twilight w pałacu, czy co to tam robił jest dość podobny do tego niby "chłopaka" naszej bohaterki. Czy to naprawdę jest on, czy to tylko zbieg okoliczności, czy może wielki troll ze strony Hasbor, nie mam pojęcia. Za to mam pojecie, że piosenka, którą można usłyszeć w późniejszej części trailera strasznie mi się spodobała, pomimo iż przypomina te durne seriale jak "Hight Scool Musical" czy inne dna, lecz tutaj bardzo mi się podoba, i byłbym zadowolony, gdyby pojawiła się dłuższa wersja w filmie.
    Podsumowując, nowy trailer do EG bardzo mi się spodobał. Wiemy trochę więcej o fabule oraz to, że w świecie kciuków są również zhumanizowane niektóre kucyki z Equesrtii. A, i że muzyka z trailera jest bardzo dobra. Już nie mogę się doczekać 16 czerwca, pomimo iż i tak chyba żaden polak nie pojechał specjalnie do Ameryki obejrzeć to w kinie. Tak czy siak, obejrzę wersie z napisami tak szybko, jak będzie to możliwe i nie mogę się doczekać tego dnia.
    • +1 3
  12. Według mnie, polski dubbing do sezonu 3 wyszedł na prawdę dobrze. Pomimo paru małych niedociągnięć, trzyma on dość wysoki poziom. Postaram się rozbić tego posta na dwie części: piosenki oraz postacie, w którym ocenie każdą piosenkę bądź głos nowe, bądź starej postaci, lecz najpierw parę innych rzeczy, jakie chciałbym powiedzieć o naszym dubbingu, a mianowicie o dwóch rzeczach. Dwóch dość wadliwych rzeczach.Po pierwsze, gry słowne w odcinku One Bas Apple. Ludzie za to odpowiedzialny całkowicie to olali, nie wstawiając żadnej gry słownej. Zawsze można powiedzieć, że nie mieli pomysłu. O dziwo ja znalazłem jeden, dość prostu pomysł. gdy Pinkie krzyczy do CMC, jak ją zostawia, mogła by powiedzieć "Hej! ZostawiLIŚCIE mnie". Pomimo, iż jest to rodzaj męski, a powinien być żeński, to tłumacze mogliby coś takiego stawić. Po drugie, tekst Rarity w ostatnim odcinku. Chyba nie muszę przypominać, o jaki mi chodzi. Ludzie odpowiedzialny za tłumaczenie chyba wciągali tego dnia kreta w hurtowych ilościach. Jak można popełnić tak olbrzymi błąd rzeczowy?!? Ale dobra, to tyle, jeśli chodzi o inne sprawy, czas na opisy postaci oraz piosenek. Zacznę może od tych pierwszych.  
     
     
    Na temat naszej głównej szóstki wypowiem się dość krótko, gdyż w polskiej wersji głos przez wszystkie sezony nie uległy zmianie.
     
    Twilight: Nasza główna bohaterka w polskim dubbingu wyszła bardzo dobrze. Nie mam większych zastrzeżeń.
    Apllejack: Pomimo, iż brak w nim wiejskiego akcentu, głos naszej pracoholiczki mocno do niej pasuje, oraz po prostu jest fajny.
    Pinkie Pie: Głos Pinkie jest... jak ona sama, losowy. Raz powie coś świetnie, a raz kiepsko. Natomiast jeśli chodzi o sam głos, to do Pinkie może i nawet pasuje, lecz do oryginału jeszcze bardzo daleka droga.
    Flutteshy: Głosem Fluttershy możemy pochwalić się na arenie międzynarodowej. Głos na prawdę świetny i bardzo mocno pasujący do postaci, zarówno pod względem wyglądu, jak i charakteru.
    Rainbow Dash: Cóż... Mogę tylko powiedzieć, że jej głosu nie lubię nawet w oryginale, a po polsku wyszedł jeszcze gorzej, więc można się domyśleć, co o nim myślę. Jedyny plus to to, że dany głos do niej pasuje, lecz brzmieć, to nie brzmi.
    Rarity: Głos naszej projektantki mody jest nawet dobry. Pasuje do postaci, lecz w oryginale Rarity ma bardzo unikatowy głos, co mocno słychać, gdy się denerwuje a polsak wersji takim atutem pochwalić się nie może.
    Spike: Pomimo, iż nienawidzę ego głosu, to bardzo on pasuje do naszego targacza piór.
    Celestia: Pomimo, iż głos ma naprawdę dobry i mocno do niej pasuje, to mówi troszkę bez życia. Jakby była lekko senna.
    Luna: Pomimo, iż nie przepadam za tą postacią, i szczerze mogę powiedzieć, że mało obchodzi mnie jej głos, to wyszedł on bardzo dobrze. Nie czyta z kartki, tylko jakby wczuła się w role. W dodatku, głos ten nawet do niej pasuje.
    CMC: Jeśli chodzi o nasze trio poszukiwaczy znaczków pocztowych, to wszystkie trzy mają według mnie dość dobre głosy. Nie widzę w nich jakiś poważnych wad, ani super zalet. Po prostu jest dobrze.
     
    Tyle, jeśli chodzi o główne postacie, czas na te (w większości) nowe:
     
    Shining Armor: Jeśli chodzi o naszego BBFF, to jego głos jest dość... dziwny. Mi jakoś nie podchodzi. Przez cały czas mam przeczucie, że ten głos pasuje do niego jako postaci, lecz nie do wyglądu. A może na odwrót? Niby pasuje, ale nie pasuje. Nie wiem. Wiem za to, że jego tekst "Lepiej nie być na ulicy..." to niewybaczalny błąd. Jak tam jest niby ulica, to ja jestem Baltazar Gąbka. I jeszcze wymawianie jego imienia "SzajNING" ta końcówka jest wymawiana tak twardo, że aż uszy pękają. Przecież o wiele łatwiej wymawia się to mekko, a niżeli tak.
    Cadence: Pomimo, iż czytane twardo imię brata Twilight jest dość denerwujące, to to całe "Kadens" przyprawia o mdłości. Nienawidzę, gdy tak czytają to imię. Aż mam ochotę wyrwać sobie uszy. Gdy to słyszę, czuje się, jakby ktoś walił mnie po jajach maczugą. Ale dobra, dość już o kuriozalnym wymawianiu jej imienia. Jeśli chodzi o głos, to jest on mocno kiepawy. Mało do niej pasuje oraz  głupio akcentuje (aż mi się rymło :) W dodatku, gdy w odcinku o olimpiadzie (której i tak nie było), mówiła o tej kąpieli błotnej tak, jakby miała całkowicie gdzieś, jak to wyjdzie. W jej głosie słyszę "Kurde, ale mam dużo tego do czytania. Ale mi się tego nie chcę czytać. Powiem jak najszybciej, byle by było. Co tutaj piszę? A "spróbować". Jezu, ile tego jeszcze mam. Dopiero połowa!?! Chryste, szybciej. O, już prawie koniec" Mówiąc krótko, mówi sztywno jak dykta i chyba ma lekko "nalane" jak to wyjdzie.
    Król Sombra: Mocno obawiałem się jego głosu, lecz polski dubbing przerósł moje oczekiwania. Pomimo, iż na początku mówi trochę sztucznie, to od zdania "Ono jest MOJE!!!! wszystko to nadrabia. Jeśli chodzi o sam głos, to tym razem ludzie za to odpowiedzialny wykonali kawał dobrej roboty. Głos mogę śmiało porównać do oryginału, lecz pomimo iż w angielskiej wersji był on bardziej mroczny, to jakoś mi to nie przeszkadza. Różne jego okrzyki (np. gdy chcę Spike'owi zabrać serce) wyszły też bardzo dobrze. Koleś przyłożył się do tego chyba tak samo, jak przykładali się kolesie bądź kolesiuny w oryginalnej wersji. Bardzo, ale to bardzo spodobało mi się, jak wymawia : "Co? Nie! NIE! DOŚĆ!!!". Całe to zdanie wyszło dla mnie o wiele lepiej, niż w angielskiej wersji. Szczególnie dwa ostatnie słowa wyszły świetnie i aż ciary mnie przechodzą, jak je słyszę.  Ciary też mnie przechodzą, gdy polski Sombra ginie. Ten krzyk też został "wykrzyczany" z olbrzymia starannością. Nie rozumiem tego całego hejtu do polskiej wersji Sombry. Nawet nie wiem, do czego ludzie się przyczepiają. Przecież ten głos jest doskonały, a ludzie piszą, że bardzo kiepski. Jak? Bo ja nie wiem.
    Babs Seed: eeeeee Sytuacja podobna do Armora. Nie wiem dlaczego, ale czuje w kościach, że ten głos pasuje do Babs, ale nie pasuje do awanturnicy, jaką jest. Wszystko to jest poplątane. Już nawet sam nie wiem. Dobra, głos jest średni i kropka.
    Trixie: Nawet nie wiem, czy jest to ten sam głos, czy może nowy. Nieważne. Ważne jest to, że głos jest dobry, lecz pasuje raczej średnio. Nie jest tak wredny, jak to było w przypadku angielskiej wersji. W dodatku, w oryginale głos ten był bardzo unikatowy, natomiast tutaj jest raczej zwyczajny, przez co o wiele gorzej się go słucha. Lecz trzeba przyznać, że osoba czytająca Trixie dość wczuła się w role, za co należy się aplauz. Krótko mówiąc, głos dobry, lecz zbyt mało surowy i nie aż tak unikatowy.
    Spitfire: Jej głos to gruba afera już jest. Pasuje do dość surowej instruktorki, lecz nie pasuję do surowej jak cholera instruktorki w wojsku. Jest o wiele zbyt łagodny. Ponadto, głos całkowicie przeczy się z jej wyglądem. Chyba cały budżet, jaki posiadali ludzie odpowiedzialny za dubbing, poszedł na Sombre, a resztę ograniczyli do tego, co mieli pod ręką. Mogli zrobić ten głos naprawdę udany, lecz powstało coś karygodnego. Pomimo, iż sam głos w oryginale był okropny, to tutaj lepiej nie jest.
    Lightning Dust: Głos także przynosi wstyd naszemu dubbingowi na całym świecie. Już chyba bardziej pasował by tu głos Armora czy tam Sobry, niż ten.Głos w ogóle nie pasuje do przechwalającej się wielbicielki prędkości prędkości. Co najwyżej do przechwalającej się wielbicielki solarium. Facepalm pełną gębą.
    Discord: Według mnie, Discord wyszedł tak samo, jak w drugim sezonie, czyli krótko mówiąc świetnie. CO tu dużo mówić: świetny głos, świetny akcent, świetne dopasowanie. Jestem dumny z naszego polskiego Discorda.
    Ms. Peachbottom (zwariowana wieśniara) : A to ci historia! Oczywiście głos bardzo dobry. A to ci historia! Bardzo dobrze odwzorowuje lekko nietrzeźwą na umyśle wiejską klacz. A to ci historia! Zarówno głos i akcent świetnie do niej pasują. A to ci historia! I oczywiście tekst, który chyba nigdy się nie nudzi (na każdym momencie, a jakim włączyłem odcinek, słyszałem to zdanie). A to ci historia!
    Ms. Harshywhinny (inspektora): głos mocno pasujący do danej osoby. Nie sprzecza się ani z wyglądem, ani z postacią, jaką odgrywa.
     
     
    Dobra, postacie mam już za sobą, teraz trza przejść do piosenek:
     
    The Failure Song: Cóż... Nie licząc końcówki, piosenka wyszła nawet dobrze. Do tekstu jakoś nie mogę się przyczepić, wykonanie tez nie. Nawet Spike, którego się mocno obawiałem w tej piosence, wyszedł dość dobrze. Jedynie końcówka  jest dość kuriozalna. Pogubione słowa, a na dodatek nic się nie zrymował. Było tak dobrze, a pod koniec wszystko poszło jak krew w piach, lecz jeśli miałbym tą piosenkę ocenić, to jest ona raczej dobra.
    The Ballad Of The Crystal Empire: Tekst jest dość dziwny i pokręcony w kilku miejscach, zwłaszcza w tym refrenie, czy jak to tam można nazwać, lecz wykonanie jest dość dobre. Ogółem wyszło dobrze.
    The Success Song:  Ten twór wyszedł dla mnie dość przejściowo. Początek z Rarity wyszedł raczej słabo. Moment, gdy każdy z mane 6 ma coś do powiedzenia wyszedł nawet dobrze. Moment, w którym wszyscy zaczynają już śpiewać razem wyszedł bardzo dobrze, natomiast ostatnie, wykrzyczane przez całą szóstkę zdanie było jakieś... dziwne. Przez cały czas tekst się kleił, a tutaj się nagle rozkleił. Ocena: raczej średnia, chociaż mogło być znacznie gorzej.
    Babs Seed: Wszyscy na pewno mieli pełno w gaciach, gdy to odtwarzali.  Myślałem, że ludzie odpowiedzialny za dubbing zmienią tą piosenkę w torturę dla uszu, lecz okazało się, że źle nie jest. To całe "Ije ije ije" wyszło dość dobrze. Refren bardzo mi się spodobał, nie licząc jedynie tego "Niezłe ziółko", które po trzecim słuchaniu zaczyna ostro wkurzać. Trzecia zwrotka, w której całe CMC śpiewa na raz, wyszła dla mnie na prawdę bardzo dobrze. Nawet tekst jest dobry, nie mam do niego zastrzeżeń (nie licząc tego "niezłe ziółko") Jednak głosy naszych polskich poszukiwaczy znaczków w tej piosence wyszły nie najlepiej, lecz myślałem, że będzie o wiele gorzej. Piosenka jest według mnie zdecydowanie plus.
    Raise This Barn: Musze powiedzieć, że jest to chyba jedna z najlepszych polskich piosenek z MLP.  Osoba, czytająca AJ wykonała kawał dobrej roboty. Test jest według mnie świetny. Ten główny kawałek "Wznieśmy gmach, wznieśmy gmach. raz, dwa. raz, dwa. Od podłogi aż po dach. I ty i ja." bardzo mi się spodobał i dla mnie, jest on lepszy niż w oryginale. Zwłaszcza fragment z podłogą i dachem mocno wpadł mi w ucho. nie rozumiem, czemu ludzie tak czepiają się tego "gmachu". ja osobiście nie widzę innego sowa, jakie mogli by je tam wstawić. Jedyny, malutki minusik, jaki znalazłem to to, że gdy AJ śpiewała z Applebloom, zabrakło im rymu, lecz tak, to wszystko świetnie. Piosenka zdecydowanie jedna z lepszych w polskim dubbingu.
    Morning In Ponyville: Nasz musical nie rozpoczął się najlepiej, gdyż ta piosenka wyszła według mnie słabo. Twilight z nowym, dziwnym głosem śpiewa zbyt spokojnie i bez życia. Jednak tekst jest dość poprawny i nie ma się do czego przyczepić. Ocena: niestety ale raczej słabo.
    What My Cutie Mark Is Telling Me: eeeee Może ocenie każdą postaci z osobna. Rainbow Dash bardzo dziwnie akcentuje, lecz nie biorąc tego pod uwagę, to wszyło to dość dobrze. Do Fluttershy nie mam żadnych zastrzeżeń, po prostu jest git. Zwrotka z Pinkie Pie wyszła moim zdaniem dobrze. Pomimo, iż dużo razy wręcz dziwacznie akcentuje różne słowa, to osobiście mi to jakoś nie przeszkadza. Widziałem duży hejt do tej części piosenki, lecz dla mnie jest ona dość dobra. (Nie wiem dlaczego, ale fragment w pługiem bardzo mi się podoba). Applejack to jakaś katastrofa jest. Olbrzymi fałsz, który wyrywa uszy wraz z głową. Nie idzie tego słuchać. Natomiast Rarity śpiewa według mnie bez życia, jakby wszystko w odwłoku miała. Pomimo, iż całe polskie mane 6 starało się akcentować niektóre słowa w różny, dziwny sposób, to u niej choć strzępek akcentu nawet pod lupą się nie znajdzie. Co do samej końcówki, wyszła dobrze. Tekst natomiast jest dla mnie dość fajny. Moment "W końcu znaczek mój, wyraźnie mówi tak" bardzo mi się spodobał. I teraz mam dylemat, gdyż nie wiem, jak to ocenić. Niech będzie, że piosenka wyszła w miarę dobrze, lecz parę momentów było kiepskich.
    Ive Got to Find a Way: Pomimo, iż Raise This Barn jest jedną z najlepszych zdubbingowanych piosenek, to i tak nie dosięga do kostek Ive Got to Find a Way. Chyba największy sukces polskiego MLP. Tekst się zgadza a wykonanie jest prześwietne. Pomimo, iż dla mnie najlepszą polską piosenką z MLP jest The Flim Flam Brothres, to "szukanie drogi" można śmiało porównać do oryginalnej wersji. Końcówka to po prostu mistrzostwo. Pomimo, iż zarówno w oryginale, jak i tutaj, piosenka aż tam mocno mi nie podeszła, to wyszła fenomenalnie i może zapisać się w historii dubbingu do MLP.
    A True, True Friend: Pomimo, iż w obu językach ta piosenka raczej mi nie podchodzi, do wyszła ona dość dobrze. Refren, którego wszyscy się obawiali w tej piosence, wyszedł dobrze. Nie mam się do czego przyczepić. Jednak sytuacja z "What My Cutie Mark Is Telling Me" znowu się powtórzyła i zwrotka z Rarity znowu jest bez życia, a AJ znowu coś tam rzępoli, lecz tym razem jest już lepiej niż w What My Cuite Mark Is Telling Me. Jednak nie licząc tego, to piosenka wyszła w miarę dobrze.
    Celestias Ballad: Z tą piosenką również wiązałem spore obawy. Na szczęście, według mnie, wyszła ona zdecydowanie dobrze. Głos Celesti jest dość... nie wiem nawet jaki, ale śpiewać umie. Troszkę mało pasuje, ale nadrabia to śpiewem. Tekst też jest w miarę logiczny, nie licząc jednego zdania "Jesteś teraz duża i..." dafuq?!? Tu nie chodziło o wiek, tylko o wykształcenie, ale dobra, co się będę czepiał. Ogólnie mówiąc, polska Celestyna w roli śpiewaczki wyszła bardzo dobrze, a przynajmniej ja tak sądzę.
    Behold, Princess Twilight Sparkle: Pieśń koronacyjna w polskiej wersji wyszła również bardzo dobrze. Co mam powiedzieć, głosy świetne, tekst też świetny, po prostu świetnie, lecz w oryginale ta piosenka miała taki jakby klimat, którego lekko zabrakło w polskiej wersji, ale nie zmienia to faktu, że pieśń im się mocno udała.
    Life in Equestria: Tak jak odcinek zaczęliśmy na porażce, tak na niej skończymy. Polskiej życie w Equestrii wyszło kiepsko. Do samych głosów raczej się nie przyczepie, lecz tekst mocno ubolewa. Prawie nic do siebie nie pasuje, a w dodatku w połowie zdania mamy olbrzymią zmianę rytmu. Gdy po raz pierwszy to usłyszałem, w ogóle nie zrozumiałem, o czym oni śpiewali. Niestety, ale tą piosenką zrąbali koniec odcinka.
     
     
    Krótkie podsumowanie. Dubbing do S3 jest dobry, może nawet bardzo, lecz i tak mógłby być lepszy. Gdy jedna rzecz wychodzi im na prawdę dobrze, kolejna jest okropna. Na spore wyróżnienie zasługują głos Sombry oraz Discorda, natomiast naganę powinny dosiać cały odcinek The Wonderbolts Academy oraz głosy królewskiej pary, czyli Cadence oraz Armor. Jeśli natomiast chodzi o piosenki, to w tym sezonie chyba bardziej się postarali, gdyż Raise This Barn oraz Ive Got to Find a Way wyszły podobnie do oryginały, a tylko Morning In Ponyville i Life in Equestria były poniżej przeciętnej, co nie znaczy, że były jakieś super-złe. Mam nadzieje, że ludzie odpowiedzialni za polski dubbing jeszcze bardziej się postarają przy Sezonie 4.
    • +1 1
  13. UWAGA!!! JEŚLI NIE CHCESZ SOBIE SPOILEROWAĆ, NIE CZYTAJ DWÓCH PIERWSZYCH AKAPITÓW!!!!

     

     

    Pomimo, iż nie czytałem tego spoilera, to zobaczyłem te screeny. Po ich zobaczeniu, moje obawy na temat fabuł EG prawie znikły. Coś mi się wydaje, że sytuacja, jaka ma miejsce przy EG będzie bardzo podobna do tej z "A Canterlot Wadding". Myślałem, że w CW głównym wątkiem będzie znalezienie sukni ślubnej, dobranie tortu itd, a okazało się, że była tam epicka walka, świetny badass i w ogóle był za*ebiście. Coś mi się wydaje, że w EG też tak będzie. Po trailerze spodziewałem się, że głównym wątkiem będzie chęć zdobyć jak najlepszych ocen oraz dobre ubranie się na dyskotekę. Te screeny, które dostaliśmy sugerują nam, że będzie jakiś potężny badass, walka i inne tego typu rzeczy. W dodatku, głównym scenarzystą jest Meghan McCarthy, która stworzyła takie perełki, jak A Canterlot Wadding, The Crystal Empire i wiele innych, ale dobra, trza zweryfikować screeny, które dostaliśmy. Z tego co widzę, to nasza Sunset Shimmer przepoczwarza się w jakiegoś diabelskiego anioła (na początku myślałem, że to zupełnie inna postać, lecz podobieństwo kolorów włosów Sunset, a tego demona jest zbyt duża). Według mnie, to raczej dobrze, bo wcześniej można było sądzić, że Sunset może jedynie nakapować nauczycielom za to, że Twilight np. biegnie po korytarzu. Teraz stwierdzam, że może z palcem w tyłu rozgromić całą tą szkołę, w której się znajduje, jeśli tylko chce. Na screenach zauważyłem także Celestynę i Lunę. Czy to, dobrze, czy też źle, nie wiem. Mogę za to powiedzieć, że Luna wygląda dość brzydko, ale dla mnie jest to mało istotne, gdyż nie przepadam za tą postacią. Zauważyłem też to, że Twilight, Fluttershy i Rainbow Dash mają skrzydła. Nie mam pretekstu, dlaczego tak jest, ale zapewne ujawni się to pod koniec i zostanie to jakoś wytłumaczone. Mamy także atak zombie, gdyż wszyscy uczestnicy szkolnej libacji wyglądają jak Shining Armor na ślubie. Roździabiona gęba, dziwnie-zielone oczy oraz typowe dla takich postaci, nieprzytomne stanie w miejscu oznacza, że nasz badass  być może potrafi coś więcej, niż tylko dokuczać mane 6 w postaci obrzucania ją papierkami.

     

    Podsumowując, te screeny spowodowały, że moje przypuszczenia o EG są jeszcze bardziej pozytywne. Jestem niemal pewien, że fabuły nie zrąbią oraz tego, że "Ekfestriańskie dziewczęta" będzie czymś naprawdę wartym do obejrzenia. Oczywiście, wszystko może się zdarzyć, i może się okazać, że EG będzie kompletną klapą, ale ponieważ jestem optymistą, nie wierzę w to.

     

    TO JUŻ NIE JEST SPOILER, WIĘC ŚMIAŁO MOŻNA CZYTAĆ!!!

     

    Gdy widzę, że ktoś pisze, że EG to skaza dla MLP, że zniszczy to serial i powinnyśmy zebrać się w kupę uzbrojeni AK-47 i worek granatów, wtargnąć do głównej siedziby Hasbro, zrobić "wybuchową" atmosferę i "wystrzelić" im ten pomysł z głowy, to dostaję aż białej gorączki, a krew zalewa mnie z każdej strony. Pomimo, iż muszę przyznać, że animacja jest dość brzydka, to liczy się to, co jest w środku. A w środku będzie NA PEWNO świetnie, więc nie bądźcie takimi pesymistami, co mówią, że świat jest do dupy i przy byle jakim niepowodzeniu musicie se walnąć kulę w łeb. Myślcie pozytywnie. Dlaczego akurat to ma być debilne, bo ja nie wiem? Powtarzam, że głównym scenarzystą jest Meghan McCarthy, więc klapy nie powinnyśmy się spodziewać.

    A teraz wiadomość dla tych, którzy mocno to hejcą. Zachowujecie się jak hejterzy MLP. Oni także mówią "Nie będziemy tego oglądać, bo już widać, że to "główno",a nawet jak to zobaczę, to i tak będzie to dla mnie "głównem". Proszę was, nie zniżajcie się do ich poziomu. Nie należy skazywać czegoś na porażkę, gdy się nawet tego nie widziało. Jest to dla mnie idiotyzm, a jeszcze gorsze jest to, jak niektórzy nawet nie będą tego oglądać, bo to syf, albo że obejrzą, ale i tak dla nich będzie to okropieństwo. Te teksty ciągną za włosy, kopią w jaja i wykręcają sutki. Przecież tak mówią ci najgorsi i najgłupsi hejterzy. Zdebilały plebs, który nie zmieni swojego durnego zdania bez względu na wszystko, pomimo iż praktycznie nic o tym nie wie. Proszę was, nie bierzcie z nich przykładu i zachowujcie się jak normalni, zdrowi na psychice ludzie. Pamiętacie nasze hasło "Love and tolerance"? Wy nie przestrzegacie tego drugiego, więc raczej mało pasujecie na fanów MLP.

     

    Mam nadzieję, że niektórym to przemówiło do głowy i przestaną wypisywać takie brednie. Jeśli myślisz, że to RACZEJ zły pomysł, na razie zostaw to dla siebie, a swoje zdanie wygłoś dopiero po obejrzeniu filmu. Tyle z mojej strony, czekam na premierę.

    • +1 1
  14. Dla mnie, My Little Pony to coś, bez czego żaden dzień się nie obejdzie.
    Każdego dnia zobaczę jakiś art, posłucham muzyki lub po prostu obejrzę odcinek. Stało się to dla mnie codziennością. Niczym nadzwyczajnym nie jest to, że oglądam kucyki. Rozmawiam o tym normalnie, jak o każdym innym. Nie jest to temat, że trzeba mocno ściszać głos, nawet jak nikogo nie ma obok. Jest to też dla mnie element życia, bez którego nie mógłbym teraz żyć. Nie wyobrażam sobie czegoś takiego, że nagle przestaje to oglądać. NIE! Nie wytrzymałbym. Jest to nieodłączna część mojego życia, tak samo jak spania, jedzenie itd. Darze ten serial miłością porównywalną do miłości do rodziny czy też bliskich. Niestety, serce mi się kroi, jak widzę, co niektórzy "fani", choć trudno mi jest użyć tutaj tego słowa, zanieczyszczają ten serial między innymi clopami, saucy bądź gore. Powtarzałem to i wciąż będę powtarzać: Te rzeczy niszczą serial i min. przez to jesteśmy tak nie lubiany od zewnątrz. Za każdym razem, gdy to widzę, mam ochotę wziąć Deser Eagla i rozwa... A, zbiegam z tematu.
    Tak, czy siak, MLP to nieodłączna część mojego życia, która dała mojemu życiu trochę więcej kolorów. Nie mogę bez tego żyć. Jest to część mego życia i chcę, aby tą częścią pozostało. Nie wiem, jak to twórcy zrobili, ale ten serial mocno wpływa na psychiknę, i to mocno w pozytywnym znaczeniu.
    • +1 1
  15. Cóż, kiedyś na tym forum był już taki temat i umieściłem w nim swój post, jednak chyba jakoś zniknął, więc wyleje to z siebie ponownie.
     
    Po raz pierwszy usłyszałem o My Little Pony: Friendship is Magic od JJayJockera, który pod koniec swojej kariery  postanowił zrobić live'a wraz z CTSG i Dudulem, (który jest według mnie ostro pier&olniety i to bardzo w negatywnym znaczeniu). Postanowili oni obejrzeć cały S1 (wtedy jeszcze nie było S2). Jeszcze dodali do tego jakieś tam drunk-play czy cuś, ale dla mnie taki pomysł jest idiotyczny, ale dobra, to nieważne. Tak czy siak, zrobili live'a z MLP, jak głosił trailer "W piątek 16, o 16.30" roku pańskiego 2011. Wydawało mi się, że całe to trio oglądało to tylko tak dla jaj i by mieć pretekst, by nachlać się w trzy dupy, więc postanowiłem, że mogę sobie obejrzeć, jak akurat nie będę mieć co robić. Niestety miałem co robić, więc nie obejrzałem maratonu, za co teraz mocno żałuje. Parę dni późnej nudziłem się w porze wieczorowej. Rodziców nie było, brat grał na komputerze a ja skakałem po kanałach w telewizji. Natrafiłem na MiniMini na którym aktualnie leciało MLP (końcówka odcinek "problem z biletem", gdy Twilight wraz ze Spikie'm schowali się przed rozszalałym tłumem pod mostem). Pomyślałem sobie: "Ty! To jest to coś, co oglądali DżejDżej! Hmmm, wyłączę głos i pooglądam sobie." Po obejrzeniu odcinka (jedyne, co z tego zapamiętałem to to, w jakim momencie zacząłem go oglądać), zobaczyłem w gazecie, o której leci. Pamiętam, że leciało to chyba o 19.30 lub 19.50, a powtórki leciały chyba o 12 bądź 13 ileś tam. I tak to się zaczęło. Za każdym razem, gdy nie było rodziców w domu, ja, pod pretekstem  "Nie chcę mi się już grać", schodziłem z kompa i oglądałem kuce w TV. Im dłużej, tym mniej ściszałem telewizor. Po jakimś czasie mój brat dowiedział się o tym, a mi udało się nakłonić go do oglądania, lecz wolał to robić sam. Po jakimś tam czasie zobaczyłem pierwszy odcinek pierwszego odcinka i po obejrzeniu nie mogłem się doczekać kontynuacji. Praktycznie myślałem tylko o tym. Chyba wydziałem to w czwartek wieczorem, a kontynuacja miała być w piątek, lecz w piątek nie mogłem tego obejrzeć (rodzice przebywali w domu). Postanowiłem, że jakoś postaram się to zobaczy w sobotę rano. Na szczęście, rodzice wraz z bratem mieli wyjechać na wieś pomagać przy budowie domu (w którym aktualnie mieszkam). Zacieszony ja byłem pewien, że obejrzę sobie w spokoju odcinek, lecz tego dnia dowiedziałem się, że ja też mam jechać. Błagałem mamę na kolanach, że chcę zostać w domu i mogę pojechać następnym razem. Na szczęście, pozwoliła mi zostać. Cały czas od wyjazdu nie mogłem się doczekać odcinka. Gdy przyszłą na niego pora, odpalam Tv, a tu jakieś zaje^%& w du^&& kr%&% jego mać, chu^&% w chu^&^% Barbie. Myślałem, że coś się tam przedłużyło i kuce dostane później, lecz trwało to zbyt długo, więc postanowiłem zobaczyć do gazety. Wyczytałem, że akurat tego dnia zamiast powtórki MLP dali jakiś zje%&* film o Barbie. Myślałem, że wybuchnę z wściekłości. Chyba jeszcze nigdy się tak nie wkurzyłem, lecz na szczęście szybko się zorientowałem, że mam przecież internet. Szybko na "ju tubie" wpisuje  "My Little Pony: Przyjaźń to magia odcinek 2". Gdy już miałem go zobaczyć, pomyślałem "A, obejrzę se angielską wersje". Nie mam pojęcia, dlaczego tak pomyślałem, gdyż wtedy moje zainteresowanie językiem angielskim było nikłe, ale teraz dziękuje za to bogu. Oglądałem ten odcinek z mocno rozdziaboną gębą, a zakończenie mocno mnie nabuzowało, ale to nie był koniec. Mogę powiedzieć, że w głowie miałem wtedy tylko "WIĘCEJ, WIĘCEJ, WIĘCEJ!!!". Tego samego dnia obejrzałem jeszcze chyba z 15 odcinków. Cały mój kucykowy głód został zaspokojony. Przez cały dzień latałem po całym mieszkaniu jak głupi, nadpobudliwy koleś z ADHD. Nawet w nocy nie mogłem spać. Miałem tylko kucyki w głowie. Następnie tą chorobą zaraziłem mojego brata, który każde stał się olbrzymim kuco-fanem.
    Nie pamiętam, kiedy i jak, ale dowiedziałem się, że istnieje bardzo wielu fanów tego serialu i nie rzadko popisują się oni swym talentem w dziedzinach plastycznych, muzycznych bądź polinistycznych, by stworzyć wszelkiej maści ary, muzyki bądź fanficki. Nie spodziewałem się, że na prawdę istnieje tak duża ilość osób, którzy także oglądają tą bajkę. Powoli zacząłem się z nimi utożsamiać i sam do nich dołączyłem. Niestety nie wiem kiedy nim zostałem, ale jestem bronym i nikt nie zaprzeczy.
  16. Cóż, gdy po raz pierwszy zobaczyłem MLP w telewizji (końcówka odcinka Problem z Biletem) czułem się dość... dziwnie. Coś podobnego do uczucia, które towarzyszy nam pierwszego dnia w nowej szkole. Nie wiem dlaczego, ale tak się czułem. Podczas oglądania następnych odcinków w TV podczas nieobecności rodziców, czułem się... hmmm. Czułem się tak, jak gdybym dostał grę, o której w życiu nie słyszałem, a po paru minutach mocno mnie wciągnie a im dalej, tym lepiej (miałem tak z gra Bioshock i Half-Life). Pewnego wieczoru zobaczyłem pierwszy odcinek pierwszego sezonu i tak nie mogłem się doczekać kontynuacji. niestety, następnego dnia mieliśmy pojechać na wieś, pomóc budować dom (w którym aktualnie mieszkam). Błagałem mamę na kolanach, że nie chcę jechać. Zrobiłbym wszystko, żeby zostać w domu. Na szczęście, ustąpiła. Oczekiwanie na odcinek mogłem porównać do oczekiwania na odebraniu 25000000 w lotto. Kiedy zorientowałem się, że dzisiejszego dnia nie leciało MLP, tylko pier&%* w d%&^ kur%&*& zaje%^% w ch^*$# Barbie, myślałem, że chyba rozwalę telewizor. Chyba jeszcze nigdy się tak nie wkurzyłem. Gdy byłem pełen rozpaczy, pomyślałem, że przecież mogę sobie obejrzeć to na internecie. Obejrzałem kontynuacje pierwszego odcinka, jak i chyba 15 następnych. Przez chyba tydzień myślałem tylko o tym, nie mogłem spać i byłem mocno nabuzowany. Jednak od tamtego czasu kucyki traktuje już jako normalna część mojego życia i nie czuje już tego uczucia oglądając to, co wcześniej.
    Jak do tego wracam? Szczerze mówiąc, to nigdy nad tym nie myślałem. Brakuje mi tego, ale nie mam pomysłów, jak mogę to zrobić. Co najwyżej, znów będę to czuć, gdy zostanie wydany sezon 4, a do tego jeszcze dużo czasu, więc głód nowych odcinków MLP mocno się zwiększy do tego czas, a im bardziej na coś czekam, tym przyjemniej będę się tym cieszyć.
  17. W grze Dota 2 udało mi się znaleźć parę nawiązań do MLP.
     
    Największym chyba nawiązaniem jest postać Enchantress (http://www.cyborgmatt.com/wp-content/uploads/2012/09/Dota2_Enchantress_New.jpg). Jest on połączeniem Pinkie i Fluttershy. Pinkie dlatego, iż nie dość, że zamiast normalnie chodzić, skacze w charakterystyczny dla Pinkie sposób, to w dodatku, czasem mówi "It's a hop, skip and jump" :O
    Jeśli chodzi o Flutteshy, to ta postać odizolowuje się od ludzi i nie dość, że woli spędzać czas ze zwierzętami, to jeszcze potrafi je zrozumieć.
     
    Także w grze pojawia się postać Luna i chyba wiadomo już, do kogo nawiązuje. Nie dość, że ma podobny kolor pancerza (http://www.mobacounter.com/dota/images/champions/luna_vert.jpg), to jeszcze ma donośny głos, czci noc i księżyc oraz ma podobny śmiech.
     
    Kolejnym nawiązanie jest postać Visage, której wygląd bardzo przypomina mi Podmieńców. A zresztą, żeby nie być goło-słownym:

    http://gosugamers.net/dota2/images/dota2/Visage-480.jpg

    http://www.cyborgmatt.com/wp-content/uploads/2012/07/Dota2_Visage_MV02.jpg

    http://www.cyborgmatt.com/wp-content/uploads/2012/07/Dota2_Visage_MV01.jpg

    http://www.dota2wallpapers.com/wp-content/uploads/2012/11/DotA-2-Visage.jpg

    Może i tego nie widać, ale on ma jeszcze dziury w skrzydłach.

     

    Kolejną postacią jest Leshrac, która nawiązuje do Discorda. Z twarzy są prawie tacy sami (http://dota2imba.com/go/wp-content/uploads/2011/12/dota-2-leshrac.jpg). Jeszcze ten gość co jakiś czas wymawia słowo "Discord" bądź coś w tym stylu. W dodatku, mogę powiedzieć, że ma on dość "chaotyczne" moce.

     

    Nawet nie wiem, czy jest to nawiązanie, ale ten zakrwawiony grubas, imieniem Pudge (http://www.cyborgmatt.com/wp-content/uploads/2012/08/Dota2_PudgeOld_Front.jpg) czasami wymawia "eeeyup" w bardzo podobny sposób, co Big Mac.

     

    Coś mi się zdaje, że w tej grze było więcej tych nawiązań, lecz teraz ich nie pamiętam. Jak coś mi się przpomnii, to postaram się to dopisać.

  18. Jeśli chodzi o mnie, to najbardziej podobny jestem do Twilight oraz Pinkie Pie, lecz z każdym kucykiem mam coś związanego.

     

     

    Z Twilight łączy mnie zdecydowanie najwięcej rzeczy. Tak jak ona, bardzo mocno cenie sobie naukę, dlatego staram się pochłaniać wiedzę niczym gąbka wodę. Zarówno Twilight, jak i ja uważamy, że wszystko ma swoją przyczynę i nic nie powstało od tak. Także nie wierzymy w przeróżne wierzenia i przesądy, itd. gdyż nie zostały udowodnione naukowo. Tak samo jak Twilight, ja również uwielbiam czytać. Nawet denerwuję się dość podobnie do niej.

     

    Jestem dość podobny do Pinkie Pie, ponieważ często, lecz nie zawsze, dostaje niezłej padaczki i zaczynam skakać w koło, gadając przy tym głupoty. Tak samo jak ona "I'm so random" :) W dodatku, Pinkie potrafi wykazać się odpowiedzialnością, co jest również i moją cechą. Mogę jeszcze powiedzieć, że nienawidzę, jak ktoś mnie okłamuje.

     

     

    Do reszty postaci jestem już znacznie mniej podobny, lecz jakieś tam wspólne cechy mamy.

     

    Tak samo jak Rarity, często przejmuje się praktycznie byle czym i od razu robię z tego nie lada jatkę. Często czepiam się szczegółów, szczególnie (jak to brzmi :) w wyglądzie. Łączy mnie z nią również hojność, której o dziwo nie widać w serialu, pomimo iż jest to jej Element Harmonii.

     

    Tak samo jak Fluttershy, jestem dość nieśmiały i trudno mi jest nawiązać nowy kontakt, zwłaszcza jeśli chodzi o osoby starsze. Boje się, jak mnie zaakceptują. Jestem także bardzo wrażliwy i uczuciowy.

     

    Z Rainbow Dash łączy mnie tylko jedna rzecz, lubię się obijać.

     

    Jeśli chodzi natomiast o Applejack, to tak samo jak ona, brzydzę się kłamać.

     

     

    PS. Niektórzy pisali, że są podobni do Luny, gdyż lubią noc/lubią w nocy coś robić. Według mnie, to że lubimy noc czy coś takiego nie oznacza, że jesteśmy podobni do tej postaci. Równie dobrze możemy powiedzieć, że jestem podobny do Celestii, gdyż w dzień... zresztą, wszystko robię w dzień, wiec według tych ludzi, jestem podobny do Celestii jak dwie krople wody.

  19. Dobra, widzę, że temat lekko zboczył z torów, więc spróbuje to wyprostować.

     

    Według mnie, fanów MLP można podzielić na dwie kategorie. Pierwszą z nich są ludzie, którzy oglądają tylko serial. Nie interesują się fandomem; po prostu oglądają, bo fajne. Tacy ludzie to po prostu fani MLP. Natomiast Brony, to osoba, która utożsamia się z serialem. Tworzy muzykę i arty, pisze fanficki, uczęszcza na wszelkiej maści fora i ponymeety. 

    Dla niego ta bajka to coś więcej niż zwykły serial, to cząstka ich życia. Ważny element, bez których nie potrafią funkcjonować,. Jednak wielu bronych tak zatraca się w fandomie, że zapominają o samym serialu. Dla mnie, coś takiego nie powinno mieć miejsca, gdyż ci ludzie zapominają, od czego zaczynali.

     

    Ja osobiście, jestem typem mieszanym. Pomimo, iż piszę parę ficków, słucham paru kucy-kawałków, lubię niektóre arty i, jak sami widzicie, uczęszczam na forum, to od fandomu raczej wole serial. Dlaczego? W fandomie jest masa rzeczy, która, moim zdanie, niszczy go np: gore, clopy, saucy i inne gŁówna, ale to już jest inny temat.

    • +1 2
  20. Cóż, muszę powiedzieć, że kucyki w G4 są na prawdę ładne. Gdyby ankieta dotyczyła G3, to najładniejsza postacią było by dla mnie drzewo :) Ale do rzeczy:

     

    Na pierwszym miejscu zdecydowanie Twilight. Nie wiem dlaczego, po prostu jest dal mnie bardzo ładna.

     

    Drugie miejsce przypada Rarity. Wielu ludzi mówi, że to dzięki masie szpachlowej nałożonej na twarz, lecz dla mnie, Rarity to klasyczne piękno.

     

    Trzecie miejsce jest mocno oddalone od pozostałych dwóch, lecz nie oznacza to, że Cadence nie jest ładną postacią.

     

    Chciałbym jeszcze powiedzieć, że wybierając tą trójkę, kierowałem się tylko i wyłącznie serialem, a nie żadnymi clopami i saucy które niszczą ten fandom.

     

    Pomimo, iż nazwa tematu mówi o kobietach, klaczach, to chciałbym również wymienić kucyki płci przeciwnej. Oczywiście, jako mężczyzna, nie potrawie powiedzieć, czy dana postać płci męskiej jest przystojna, czy też nie, wybrałem te postacie, które dla mnie po prostu fajnie wyglądają.

     

    Na pierwszym miejscu usadowił się Król Sombra, który wygląda naprawdę epicko w tym swoim stroju.

     

    Drugie miejsce należy do Shining Armora, który już normalnie wygląda dość dobrze, to w swoim ślubnym stroju wygląda jeszcze lepiej.

     

    Trzecie miejsce należy do Flima i Flama, którzy nie dość, że są miomi ulubionymi postaciami, to wyglądają naprawdę fajnie. 

    • +1 1
  21. 1. Oglądam MLP wraz z moim starszym bratem. Odkąd mój brat poznał MLP, a było to ok. 2 tygodnie później niż ja, żadnego odcinak nie obejrzeliśmy osobno. Parę razy oglądałem odcinki u mojego kolegi, lub on u mnie, ale były to takie, które ja już widziałem, a on nie. Zresztą, dość rzadko dochodzi do takiej sytuacji.

     

    2.w moim pakiecie telewizyjnym Mini Mini nie występuje, więc nie oglądam kucyków w telewizji. Jeśli chodzi o internet, oglądałem kiedyś odcinki u pewnego człowieka, imieniem Obsession Octopus lecz po jakimś czasie musiał usunąć odcinki pod pretekstem przyczepienia się Husbro o prawa autorskie. Potem zacząłem oglądać PhosiQ'a, gdyż wstawiał dość szybko odcinki o bardzo wysokiej jakości. Jednak internet na limit zmusił mnie do ściągnięcia wszystkich filmików w nocy, gdyż w dzień po 3 odcinkach już bym nie miał neta.

     

    3. Przez neta na limit nie mogę nawet myśleć o oglądaniu czegoś na YouTube. Co najwyżej raz na ruski rok obejrzę coś, lecz i tak dużo fanowskich rzeczy mnie odpycha, a zwłaszcza coś takiego, jak seria .MOV. 

  22. Czytając wasze wypowiedzi, wiele razy przyznawałem wam racje, wiele razy chwytałem się za głowę oraz wiele razy sam głowiłem się , co by było gdyby...
     
    Ogólnie mówiąc, dla mnie Equestria Girls będzie czymś na prawdę udanym, oraz w całym fandomie odegra dość ważną role (jeśli już tego nie zrobiła). Będzie to miało zarówno olbrzymią liczbę fanów, jak i anty-fanów, lecz ci pierwsi będą górować nad resztą. Coś w rodzaju Twilight-Alirocna, co według mnie, jest fajnym rozwiązaniem i ciekawą rzeczą. Postaram się teraz rozbić cały ten film na różne kategorie i ocenić je, wedle moich poglądów.
     
    Pomysł: Sam pomysł jest... dziwny. O fabule wypowiem się niżej, lecz tutaj powiem o czym innym. Pomimo, iż nie przepadam ( a tak właściwie, to nie cierpię czegoś takiego i oczy mnie bolą, jak na to patrze) za humanizacją czy czymkolwiek podobnym, ale jakoś tutaj mnie to nie denerwuję. Tutaj kolega przedstawił swój przypadek, który tyczy się również mnie

     

    Mnie w 90% humanizacji odrzucają gigantyczne biusty i pośladki, a także seksualnie zaakcentowane pozy. Sorry, ale akurat erotyka to jedna z niewielu rzeczy, jakich w kucykach nie szukam. Dlatego fakt, że tutaj dziewczyny są normalne, to dla mnie już wystarczająca zaleta, aby je zaakceptować.

     

    I pewnie dlatego, gdy oglądam trailer, nie odwracam wzroku.
    Jeśli chodzi o Spike'a jako psa, z jednej strony jest to dobry pomysł, lecz z drugiej zły. Dobry dlatego, że nie to chyba najlepsza i jedyna słuszna rzecz, w jakom mógł się on zmienić. W dodatku, "Spike" to dość częste imię nadawane psom w Ameryce. Zła strona jest taka, gdyż ciągle towarzyszy mi uczucie, że Spike jako pies  jest taki bardziej zepchnięty na bok. Taki mało ważny i niepotrzebny. Nie wiem, dlaczego mam takie widzimisię, ale nie daje mi to spokoju. Na koniec zostawiam "chłopaka" Twilight. 

     

     

    Nikern, ta "znajomość" się nikomu nie spodoba

     

     

    Mi się nawet podoba. Czy jestem w takim razie nikim? tak czy siak, przypuszczałem, że prędzej czy później ktoś z mane 6 będzie mieć kogoś takiego. Myślę, że ten pomysł wyjdzie im raczej dobrze. Nie wiem, czy Twilight zostanie z nim w świecie pisuarów, czy też zabierze go do świata, w którym zima jest tak leniwa, że trzeba samemu ją wypędzić, lecz żadna z tych opcji nie spowoduje, że będę to tego negatywnie nastawiony. Jedyna rzecz, którą wymagam jest, by ten kolesi by był porządną i fajną postacią, gdyż nie chcę, aby mój drugi ulubiony kucyk oraz najbardziej lubiana przeze mnie klacz była w związku z jakimś przychlastem. Rozwaliło by mnie, gdyby na samym końcu filmu ten koleś powiedział do Twilight: "Kocham Cię", a ona odpowiedziała by: "Zostańmy przyjaciółmi" XD
     
    Fabuła: Rzecz, której obawiam się najbardziej. Przeniesienie się do świata ludzi jest lekko wyssany z palca. Celestyna ma tajemnicze lustro, o właściwościach szafy prowadzącej do Narni, lecz nie ma w niej śniegu, tylko dziwne, dwunożne istoty z knykciami na kopytach. W trailerze raczej nie było słowa, skąd Celestia go ma, ale mam nadzieje, że w filmie będzie to wyjaśnione. Motyw z ogólniakiem z jednej strony może być kijowy, gdyż prawie każdy tego typu film o nastolatkach w liceum jest dnem, na którym nawet nie ma wodorostów a fabuła nie istnieje/trzeba ją szukać pod Teleskopem Hubble'a/jest tak głupia, że robi z mózgu wodę po kiełbasach. Lecz z drugiej strony, Hasbro popisało się umiejętnością tworzenia na prawdę ciekawej fabuły, którą widać np. w odcinku z Discordem, Kryśką, Sombrą albo po prostu, samym MLP. Często, na prawdę z głupich opisów powstawały ciekawe rzeczy. Wierze, że Husbro tym razem nas  nie zawiedzie i fabułą będzie na przyzwoitym poziomi, lecz wszystko może się zdarzyć. Sunset wedle mnie, dawniej była uczennicą Celestii, lecz uciekła bądź sama Księżniczka ją tam wysłała, lecz czy były to łagry, czy też tajna misja, tego nie jestem w stanie wybrać. Istnieje duża szansa, że będzie jakieś inne, o wiele lepszy lub gorsze rozwiązanie, ale nie potrafię takiego znaleźć. W trailerze występowało także CMC, ale nie mam bladego pojęcia, o one tam robią i jaką rolę będą odgrywać.
     
    Wykonanie: Jeśli chodzi o "grafikę" to nie jest ona za dobra. MLP było ładniejsze, i nie mówię tu o postaciach czy animacji, lecz o samym wyglądzie. Drewniane animacje leżą i kwiczą w porównaniu z animacjami w MLP. Zwłaszcza ruch postaci wydaje mi się strasznie sztywny. Co do samego wyglądu postaci, to jedyna rzecz, jaka mocno kuje moje oczy, są zbyt duże nogi i buty. Wyglądają raczej jak jakieś olbrzymie, narciarskie walony, a niżeli buty licealistów. Kolor skóry i włosów mi jakoś pasuje. Dlaczego? Nie wyobrażam sobie, jakby wyglądały nasze bohaterki, gdyby wszystkie miały ten sam kolor skór. ba! gdyby miały w ogóle inny kolor, niż mają. Z włosami zasada się powtarza. Jakby wyglądała Twilight, gdyby była brunetką, lub nie daj boże, blondynką. Gdyby reszta osób w serialu miała normalne włosy, a tylko mane 6 innego, też bym się raczej nie przeczepił. Zresztą, Rolf z Ed, Edd i Edd'y miał niebieskie włosy, i jakoś nikt nie wnosił spray do sondy, że ktoś ma nienaturalny wygląd czupryny. Jednak nie jest to dla mnie zbyt ważne, gdyż jak powiedział kiedyś ktoś mądry, bądź brzydki; najważniejsze jest to, co jest w środku.

     

    Inne: Jeśli chodzi o wszelkiej maści "oczka" do fanów MLP, to sądzę, że na pewno takie będą. Już w samym trailerze mam DJ Pon3, więc na pewno będzie tego więcej. Gdzieś tak widziałem jakieś hejtu, na temat jej wystąpienia w tym filmie. Zamiast się cieszyć, że się pojawiła, ten jeszcze marudzisz. Bez komentarza. Zakładam, że kobieta z zezem będzie nam towarzyszyć przez cały film, ukrywając się gdzieś w tłumie. Mam nadzieje, że przynajmniej dwie piosenki zagoszczą w tym tworze, lecz wszystko może się zdarzyć. Humor na pewno będzie, tego jestem prawie pewien. W MLP olbrzymie dawki śmiechu padały prawie w każdym odcinku, więc w filmie na pewno go nie zabraknie. Jeśli chodzi o postacie, które są w MLP, a mogą się pojawić w EQ, to coś mi się wydaje, że jakieś będą. Coś przeczuwam, że zobaczymy ludzką wersje Trixie, Cheerilee oraz przynajmniej jednego z kucykowych celebrytów. W trailerze pojawili się również Snips i Snails, jednak z ich zachowania wynika, że chcieli pokrzyżować plany mane 6. Co z tego wyjdzie, zobaczymy. O samym trailerze powiem tyle: http://cheezburger.com/7454025472 Liczyło się to również mnie. Gdy widziałem go po raz pierwszy, a było to te wtorek rano, cały dzień miałem to w głowie. Nie mogłem się skupić, taki byłem tym podjarany, sam nawet nie wie, dlaczego. Gdy mój brat w nocy ściągnął filmik na kompa, rzuciłem się na niego jak wściekły tłum na ofiarę (na filmik, nie na brata). Obejrzałem go wiele razy, i nadal nie wiem, dlaczego. Nie jest on jakiś niesamowity, muzyka jest kiepska, a animacje lekko odpychają, lecz wciąż jaram się tym jaram, niczym zapałki. Wiem, dziwny jestem.

     

     

    Hejt: W tym przypadku, rozumem to, że ktoś nie lubi humanizacji, ale zdawanie tego z góry na porażkę jest dla mnie głupotą. Ludzie mówią, że EG będzie do chrzanu, gdyż zrobiło je Husbro. Co ja o tym myślę o takim zachowaniu: http://cheezburger.com/7462147584. Wiem, że temat budzi spore kontrowersje, styl jest dla wielu z was obrzydliwy, trailer powoduje u niektórych ataki białej gorączki a sam pomysł jest dla wielu idiotyczny, ale warto wierzyć w cuda i podkreślać to, że wszystko może się zdarzyć. Post, w którym ktoś pisze, że nie podoba mu się to, ale być może wyjdzie to fajnie jest do przełknięcia w porównaniu z tym, że ktoś piszę, że będzie to katastrofa na miarę światową, i że będzie to najgorsza rzecz, która zostanie stworzona przez człowieka. Gdy słyszę bądź widzę coś takiego, przebijam sobie czoło facepalmem. Pomimo, iż nie zwalczę hejtu, może ktoś po przeczytaniu tego, pomyśli, zanim coś napisze. I jeszcze jedno. Gdy ludzie piszą, że Husbro myśli tylko o grubej forsie i, jak to mówią, "sprzedali się", krew mnie zalewa po uszy. Równie dobrze, moglibyście powiedzieć, że McDonald się sprzedał, bo w zestawach dla dzieci są dołączone zabawki, albo że twórcy Call od Duty też się sprzedali, tworząc kolejną część Black Ops. A teraz pytanie do wszystkich, którzy tak twierdzą. Czy wasi rodzice chodzą do pracy za pieniądze, oraz czy dostajecie kieszonkowe?

     

    I to chyba wszystko, co mogę powiedzieć. Wyczekuje filmu w takim samy stopniu, co S3 po polsku, bądź S4. Opiewam nadzieją, że film będzie naprawdę świetny, i dużo ludzi mających negatywne zdanie na ten temat, zmieni je po obejrzeniu tego tworu. Husbro... nie zawiedź mnie.

     

    EDIT Dodałem postacie z MLP, które mogą się pojawić w EQ oraz "sprzedawanie się".

    • +1 5
  23. @up: nie oceniaj, póki nie usłyszysz. Przed polską premierą S2 spisywałem na straty takie perełki, jak "Find a pet" i "Perfect Stallion". A co do głosów - fakt, niektóre chybione wybory voice actorów uderzą w nas w tym sezonie ze zdwojoną siłą, chyba, że w jakiś sposób uda im się z tego wybrnąć (choć mam wątpliwości w przypadku np. Cadence - pani Łaska starała się, jak mogła, ale jej głos zwyczajnie nie pasuje do tej postaci). Mimo wszystko jestem jednak przeciwny zmianie VA - z wyjątkiem Spitfire, bo w przypadku genderswapów jest to raczej konieczne.

    Spokojnie, ja nie opisuje, tylko przewiduje. Tak mi instynkt podpowiada i tyle. Oczywiście, może okazać się, że wszystko będzie kompletnie na odwrót. Zresztą, to co ja mówię, to się nigdy nie spełni więc możecie się spodziewać przeciwności tego, co napisałem :P

×
×
  • Utwórz nowe...