-
Posts
1041 -
Joined
-
Last visited
-
Days Won
33
Content Type
Profiles
Forums
Calendar
Posts posted by Talar
-
-
Nowy trailer Equestri Girls uczynił niezły zamęt w fandomie. Jedni mówią, że jest fajny i pewnie EG też, drudzy na odwrót. Jednak pewne jest to, że http://cheezburger.com/7548638208. Natomiast, jeśli chodzi o mnie, to trailer bardzo mi się spodobał i sprawił, że moje przewidywania o EG są jeszcze bardziej pozytywne niż przedtem. W nowym trailerze otrzymaliśmy kolejne strzępki fabuły, dzięki której poznajemy powód, dlaczego Twilight przenosi się do świata pisuarów. Pomysł ze skradzioną korony jest wedle mnie, dobry, lecz mam nadzieje, że podadzą powód, dlaczego Sunset ukradła to, oraz co w Kryształowym Królestwie robi portal do dwu-nożnego świata. Humory w trailerze nie zabrakło. Twilight korzystająca z rak do chodzenia, "I have no idea!" (do Medyka jeszcze bardzo długa droga, lecz zawsze coś), gadający pies na końcu. Spostrzegawczy widzowie mogli zauważyć zhumanizowaną Photo Fish praz Trixie. Coś mi się wydaje, że to są tylko jakieś nawiązania, lecz teoria, że każdy kucyk ma swojego odpowiednika w świecie ludzi też może okazać się prawdą, lecz wątpię. Gdyby w tym całym filmie, chodź na chwilę pojawili by się Flim i Flam, byłbym chyba najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, ale to tak odbiegając od tematu. Strażnik, który na początku witał Twilight w pałacu, czy co to tam robił jest dość podobny do tego niby "chłopaka" naszej bohaterki. Czy to naprawdę jest on, czy to tylko zbieg okoliczności, czy może wielki troll ze strony Hasbor, nie mam pojęcia. Za to mam pojecie, że piosenka, którą można usłyszeć w późniejszej części trailera strasznie mi się spodobała, pomimo iż przypomina te durne seriale jak "Hight Scool Musical" czy inne dna, lecz tutaj bardzo mi się podoba, i byłbym zadowolony, gdyby pojawiła się dłuższa wersja w filmie.Podsumowując, nowy trailer do EG bardzo mi się spodobał. Wiemy trochę więcej o fabule oraz to, że w świecie kciuków są również zhumanizowane niektóre kucyki z Equesrtii. A, i że muzyka z trailera jest bardzo dobra. Już nie mogę się doczekać 16 czerwca, pomimo iż i tak chyba żaden polak nie pojechał specjalnie do Ameryki obejrzeć to w kinie. Tak czy siak, obejrzę wersie z napisami tak szybko, jak będzie to możliwe i nie mogę się doczekać tego dnia.
-
3
-
-
Według mnie, polski dubbing do sezonu 3 wyszedł na prawdę dobrze. Pomimo paru małych niedociągnięć, trzyma on dość wysoki poziom. Postaram się rozbić tego posta na dwie części: piosenki oraz postacie, w którym ocenie każdą piosenkę bądź głos nowe, bądź starej postaci, lecz najpierw parę innych rzeczy, jakie chciałbym powiedzieć o naszym dubbingu, a mianowicie o dwóch rzeczach. Dwóch dość wadliwych rzeczach.Po pierwsze, gry słowne w odcinku One Bas Apple. Ludzie za to odpowiedzialny całkowicie to olali, nie wstawiając żadnej gry słownej. Zawsze można powiedzieć, że nie mieli pomysłu. O dziwo ja znalazłem jeden, dość prostu pomysł. gdy Pinkie krzyczy do CMC, jak ją zostawia, mogła by powiedzieć "Hej! ZostawiLIŚCIE mnie". Pomimo, iż jest to rodzaj męski, a powinien być żeński, to tłumacze mogliby coś takiego stawić. Po drugie, tekst Rarity w ostatnim odcinku. Chyba nie muszę przypominać, o jaki mi chodzi. Ludzie odpowiedzialny za tłumaczenie chyba wciągali tego dnia kreta w hurtowych ilościach. Jak można popełnić tak olbrzymi błąd rzeczowy?!? Ale dobra, to tyle, jeśli chodzi o inne sprawy, czas na opisy postaci oraz piosenek. Zacznę może od tych pierwszych.Na temat naszej głównej szóstki wypowiem się dość krótko, gdyż w polskiej wersji głos przez wszystkie sezony nie uległy zmianie.Twilight: Nasza główna bohaterka w polskim dubbingu wyszła bardzo dobrze. Nie mam większych zastrzeżeń.Apllejack: Pomimo, iż brak w nim wiejskiego akcentu, głos naszej pracoholiczki mocno do niej pasuje, oraz po prostu jest fajny.Pinkie Pie: Głos Pinkie jest... jak ona sama, losowy. Raz powie coś świetnie, a raz kiepsko. Natomiast jeśli chodzi o sam głos, to do Pinkie może i nawet pasuje, lecz do oryginału jeszcze bardzo daleka droga.Flutteshy: Głosem Fluttershy możemy pochwalić się na arenie międzynarodowej. Głos na prawdę świetny i bardzo mocno pasujący do postaci, zarówno pod względem wyglądu, jak i charakteru.Rainbow Dash: Cóż... Mogę tylko powiedzieć, że jej głosu nie lubię nawet w oryginale, a po polsku wyszedł jeszcze gorzej, więc można się domyśleć, co o nim myślę. Jedyny plus to to, że dany głos do niej pasuje, lecz brzmieć, to nie brzmi.Rarity: Głos naszej projektantki mody jest nawet dobry. Pasuje do postaci, lecz w oryginale Rarity ma bardzo unikatowy głos, co mocno słychać, gdy się denerwuje a polsak wersji takim atutem pochwalić się nie może.Spike: Pomimo, iż nienawidzę ego głosu, to bardzo on pasuje do naszego targacza piór.Celestia: Pomimo, iż głos ma naprawdę dobry i mocno do niej pasuje, to mówi troszkę bez życia. Jakby była lekko senna.Luna: Pomimo, iż nie przepadam za tą postacią, i szczerze mogę powiedzieć, że mało obchodzi mnie jej głos, to wyszedł on bardzo dobrze. Nie czyta z kartki, tylko jakby wczuła się w role. W dodatku, głos ten nawet do niej pasuje.CMC: Jeśli chodzi o nasze trio poszukiwaczy znaczków pocztowych, to wszystkie trzy mają według mnie dość dobre głosy. Nie widzę w nich jakiś poważnych wad, ani super zalet. Po prostu jest dobrze.Tyle, jeśli chodzi o główne postacie, czas na te (w większości) nowe:Shining Armor: Jeśli chodzi o naszego BBFF, to jego głos jest dość... dziwny. Mi jakoś nie podchodzi. Przez cały czas mam przeczucie, że ten głos pasuje do niego jako postaci, lecz nie do wyglądu. A może na odwrót? Niby pasuje, ale nie pasuje. Nie wiem. Wiem za to, że jego tekst "Lepiej nie być na ulicy..." to niewybaczalny błąd. Jak tam jest niby ulica, to ja jestem Baltazar Gąbka. I jeszcze wymawianie jego imienia "SzajNING" ta końcówka jest wymawiana tak twardo, że aż uszy pękają. Przecież o wiele łatwiej wymawia się to mekko, a niżeli tak.Cadence: Pomimo, iż czytane twardo imię brata Twilight jest dość denerwujące, to to całe "Kadens" przyprawia o mdłości. Nienawidzę, gdy tak czytają to imię. Aż mam ochotę wyrwać sobie uszy. Gdy to słyszę, czuje się, jakby ktoś walił mnie po jajach maczugą. Ale dobra, dość już o kuriozalnym wymawianiu jej imienia. Jeśli chodzi o głos, to jest on mocno kiepawy. Mało do niej pasuje oraz głupio akcentuje (aż mi się rymło
W dodatku, gdy w odcinku o olimpiadzie (której i tak nie było), mówiła o tej kąpieli błotnej tak, jakby miała całkowicie gdzieś, jak to wyjdzie. W jej głosie słyszę "Kurde, ale mam dużo tego do czytania. Ale mi się tego nie chcę czytać. Powiem jak najszybciej, byle by było. Co tutaj piszę? A "spróbować". Jezu, ile tego jeszcze mam. Dopiero połowa!?! Chryste, szybciej. O, już prawie koniec" Mówiąc krótko, mówi sztywno jak dykta i chyba ma lekko "nalane" jak to wyjdzie.
Król Sombra: Mocno obawiałem się jego głosu, lecz polski dubbing przerósł moje oczekiwania. Pomimo, iż na początku mówi trochę sztucznie, to od zdania "Ono jest MOJE!!!! wszystko to nadrabia. Jeśli chodzi o sam głos, to tym razem ludzie za to odpowiedzialny wykonali kawał dobrej roboty. Głos mogę śmiało porównać do oryginału, lecz pomimo iż w angielskiej wersji był on bardziej mroczny, to jakoś mi to nie przeszkadza. Różne jego okrzyki (np. gdy chcę Spike'owi zabrać serce) wyszły też bardzo dobrze. Koleś przyłożył się do tego chyba tak samo, jak przykładali się kolesie bądź kolesiuny w oryginalnej wersji. Bardzo, ale to bardzo spodobało mi się, jak wymawia : "Co? Nie! NIE! DOŚĆ!!!". Całe to zdanie wyszło dla mnie o wiele lepiej, niż w angielskiej wersji. Szczególnie dwa ostatnie słowa wyszły świetnie i aż ciary mnie przechodzą, jak je słyszę. Ciary też mnie przechodzą, gdy polski Sombra ginie. Ten krzyk też został "wykrzyczany" z olbrzymia starannością. Nie rozumiem tego całego hejtu do polskiej wersji Sombry. Nawet nie wiem, do czego ludzie się przyczepiają. Przecież ten głos jest doskonały, a ludzie piszą, że bardzo kiepski. Jak? Bo ja nie wiem.Babs Seed: eeeeee Sytuacja podobna do Armora. Nie wiem dlaczego, ale czuje w kościach, że ten głos pasuje do Babs, ale nie pasuje do awanturnicy, jaką jest. Wszystko to jest poplątane. Już nawet sam nie wiem. Dobra, głos jest średni i kropka.Trixie: Nawet nie wiem, czy jest to ten sam głos, czy może nowy. Nieważne. Ważne jest to, że głos jest dobry, lecz pasuje raczej średnio. Nie jest tak wredny, jak to było w przypadku angielskiej wersji. W dodatku, w oryginale głos ten był bardzo unikatowy, natomiast tutaj jest raczej zwyczajny, przez co o wiele gorzej się go słucha. Lecz trzeba przyznać, że osoba czytająca Trixie dość wczuła się w role, za co należy się aplauz. Krótko mówiąc, głos dobry, lecz zbyt mało surowy i nie aż tak unikatowy.Spitfire: Jej głos to gruba afera już jest. Pasuje do dość surowej instruktorki, lecz nie pasuję do surowej jak cholera instruktorki w wojsku. Jest o wiele zbyt łagodny. Ponadto, głos całkowicie przeczy się z jej wyglądem. Chyba cały budżet, jaki posiadali ludzie odpowiedzialny za dubbing, poszedł na Sombre, a resztę ograniczyli do tego, co mieli pod ręką. Mogli zrobić ten głos naprawdę udany, lecz powstało coś karygodnego. Pomimo, iż sam głos w oryginale był okropny, to tutaj lepiej nie jest.Lightning Dust: Głos także przynosi wstyd naszemu dubbingowi na całym świecie. Już chyba bardziej pasował by tu głos Armora czy tam Sobry, niż ten.Głos w ogóle nie pasuje do przechwalającej się wielbicielki prędkości prędkości. Co najwyżej do przechwalającej się wielbicielki solarium. Facepalm pełną gębą.Discord: Według mnie, Discord wyszedł tak samo, jak w drugim sezonie, czyli krótko mówiąc świetnie. CO tu dużo mówić: świetny głos, świetny akcent, świetne dopasowanie. Jestem dumny z naszego polskiego Discorda.Ms. Peachbottom (zwariowana wieśniara) : A to ci historia! Oczywiście głos bardzo dobry. A to ci historia! Bardzo dobrze odwzorowuje lekko nietrzeźwą na umyśle wiejską klacz. A to ci historia! Zarówno głos i akcent świetnie do niej pasują. A to ci historia! I oczywiście tekst, który chyba nigdy się nie nudzi (na każdym momencie, a jakim włączyłem odcinek, słyszałem to zdanie). A to ci historia!Ms. Harshywhinny (inspektora): głos mocno pasujący do danej osoby. Nie sprzecza się ani z wyglądem, ani z postacią, jaką odgrywa.Dobra, postacie mam już za sobą, teraz trza przejść do piosenek:The Failure Song: Cóż... Nie licząc końcówki, piosenka wyszła nawet dobrze. Do tekstu jakoś nie mogę się przyczepić, wykonanie tez nie. Nawet Spike, którego się mocno obawiałem w tej piosence, wyszedł dość dobrze. Jedynie końcówka jest dość kuriozalna. Pogubione słowa, a na dodatek nic się nie zrymował. Było tak dobrze, a pod koniec wszystko poszło jak krew w piach, lecz jeśli miałbym tą piosenkę ocenić, to jest ona raczej dobra.The Ballad Of The Crystal Empire: Tekst jest dość dziwny i pokręcony w kilku miejscach, zwłaszcza w tym refrenie, czy jak to tam można nazwać, lecz wykonanie jest dość dobre. Ogółem wyszło dobrze.The Success Song: Ten twór wyszedł dla mnie dość przejściowo. Początek z Rarity wyszedł raczej słabo. Moment, gdy każdy z mane 6 ma coś do powiedzenia wyszedł nawet dobrze. Moment, w którym wszyscy zaczynają już śpiewać razem wyszedł bardzo dobrze, natomiast ostatnie, wykrzyczane przez całą szóstkę zdanie było jakieś... dziwne. Przez cały czas tekst się kleił, a tutaj się nagle rozkleił. Ocena: raczej średnia, chociaż mogło być znacznie gorzej.Babs Seed: Wszyscy na pewno mieli pełno w gaciach, gdy to odtwarzali. Myślałem, że ludzie odpowiedzialny za dubbing zmienią tą piosenkę w torturę dla uszu, lecz okazało się, że źle nie jest. To całe "Ije ije ije" wyszło dość dobrze. Refren bardzo mi się spodobał, nie licząc jedynie tego "Niezłe ziółko", które po trzecim słuchaniu zaczyna ostro wkurzać. Trzecia zwrotka, w której całe CMC śpiewa na raz, wyszła dla mnie na prawdę bardzo dobrze. Nawet tekst jest dobry, nie mam do niego zastrzeżeń (nie licząc tego "niezłe ziółko") Jednak głosy naszych polskich poszukiwaczy znaczków w tej piosence wyszły nie najlepiej, lecz myślałem, że będzie o wiele gorzej. Piosenka jest według mnie zdecydowanie plus.Raise This Barn: Musze powiedzieć, że jest to chyba jedna z najlepszych polskich piosenek z MLP. Osoba, czytająca AJ wykonała kawał dobrej roboty. Test jest według mnie świetny. Ten główny kawałek "Wznieśmy gmach, wznieśmy gmach. raz, dwa. raz, dwa. Od podłogi aż po dach. I ty i ja." bardzo mi się spodobał i dla mnie, jest on lepszy niż w oryginale. Zwłaszcza fragment z podłogą i dachem mocno wpadł mi w ucho. nie rozumiem, czemu ludzie tak czepiają się tego "gmachu". ja osobiście nie widzę innego sowa, jakie mogli by je tam wstawić. Jedyny, malutki minusik, jaki znalazłem to to, że gdy AJ śpiewała z Applebloom, zabrakło im rymu, lecz tak, to wszystko świetnie. Piosenka zdecydowanie jedna z lepszych w polskim dubbingu.Morning In Ponyville: Nasz musical nie rozpoczął się najlepiej, gdyż ta piosenka wyszła według mnie słabo. Twilight z nowym, dziwnym głosem śpiewa zbyt spokojnie i bez życia. Jednak tekst jest dość poprawny i nie ma się do czego przyczepić. Ocena: niestety ale raczej słabo.What My Cutie Mark Is Telling Me: eeeee Może ocenie każdą postaci z osobna. Rainbow Dash bardzo dziwnie akcentuje, lecz nie biorąc tego pod uwagę, to wszyło to dość dobrze. Do Fluttershy nie mam żadnych zastrzeżeń, po prostu jest git. Zwrotka z Pinkie Pie wyszła moim zdaniem dobrze. Pomimo, iż dużo razy wręcz dziwacznie akcentuje różne słowa, to osobiście mi to jakoś nie przeszkadza. Widziałem duży hejt do tej części piosenki, lecz dla mnie jest ona dość dobra. (Nie wiem dlaczego, ale fragment w pługiem bardzo mi się podoba). Applejack to jakaś katastrofa jest. Olbrzymi fałsz, który wyrywa uszy wraz z głową. Nie idzie tego słuchać. Natomiast Rarity śpiewa według mnie bez życia, jakby wszystko w odwłoku miała. Pomimo, iż całe polskie mane 6 starało się akcentować niektóre słowa w różny, dziwny sposób, to u niej choć strzępek akcentu nawet pod lupą się nie znajdzie. Co do samej końcówki, wyszła dobrze. Tekst natomiast jest dla mnie dość fajny. Moment "W końcu znaczek mój, wyraźnie mówi tak" bardzo mi się spodobał. I teraz mam dylemat, gdyż nie wiem, jak to ocenić. Niech będzie, że piosenka wyszła w miarę dobrze, lecz parę momentów było kiepskich.Ive Got to Find a Way: Pomimo, iż Raise This Barn jest jedną z najlepszych zdubbingowanych piosenek, to i tak nie dosięga do kostek Ive Got to Find a Way. Chyba największy sukces polskiego MLP. Tekst się zgadza a wykonanie jest prześwietne. Pomimo, iż dla mnie najlepszą polską piosenką z MLP jest The Flim Flam Brothres, to "szukanie drogi" można śmiało porównać do oryginalnej wersji. Końcówka to po prostu mistrzostwo. Pomimo, iż zarówno w oryginale, jak i tutaj, piosenka aż tam mocno mi nie podeszła, to wyszła fenomenalnie i może zapisać się w historii dubbingu do MLP.A True, True Friend: Pomimo, iż w obu językach ta piosenka raczej mi nie podchodzi, do wyszła ona dość dobrze. Refren, którego wszyscy się obawiali w tej piosence, wyszedł dobrze. Nie mam się do czego przyczepić. Jednak sytuacja z "What My Cutie Mark Is Telling Me" znowu się powtórzyła i zwrotka z Rarity znowu jest bez życia, a AJ znowu coś tam rzępoli, lecz tym razem jest już lepiej niż w What My Cuite Mark Is Telling Me. Jednak nie licząc tego, to piosenka wyszła w miarę dobrze.Celestias Ballad: Z tą piosenką również wiązałem spore obawy. Na szczęście, według mnie, wyszła ona zdecydowanie dobrze. Głos Celesti jest dość... nie wiem nawet jaki, ale śpiewać umie. Troszkę mało pasuje, ale nadrabia to śpiewem. Tekst też jest w miarę logiczny, nie licząc jednego zdania "Jesteś teraz duża i..." dafuq?!? Tu nie chodziło o wiek, tylko o wykształcenie, ale dobra, co się będę czepiał. Ogólnie mówiąc, polska Celestyna w roli śpiewaczki wyszła bardzo dobrze, a przynajmniej ja tak sądzę.Behold, Princess Twilight Sparkle: Pieśń koronacyjna w polskiej wersji wyszła również bardzo dobrze. Co mam powiedzieć, głosy świetne, tekst też świetny, po prostu świetnie, lecz w oryginale ta piosenka miała taki jakby klimat, którego lekko zabrakło w polskiej wersji, ale nie zmienia to faktu, że pieśń im się mocno udała.Life in Equestria: Tak jak odcinek zaczęliśmy na porażce, tak na niej skończymy. Polskiej życie w Equestrii wyszło kiepsko. Do samych głosów raczej się nie przyczepie, lecz tekst mocno ubolewa. Prawie nic do siebie nie pasuje, a w dodatku w połowie zdania mamy olbrzymią zmianę rytmu. Gdy po raz pierwszy to usłyszałem, w ogóle nie zrozumiałem, o czym oni śpiewali. Niestety, ale tą piosenką zrąbali koniec odcinka.Krótkie podsumowanie. Dubbing do S3 jest dobry, może nawet bardzo, lecz i tak mógłby być lepszy. Gdy jedna rzecz wychodzi im na prawdę dobrze, kolejna jest okropna. Na spore wyróżnienie zasługują głos Sombry oraz Discorda, natomiast naganę powinny dosiać cały odcinek The Wonderbolts Academy oraz głosy królewskiej pary, czyli Cadence oraz Armor. Jeśli natomiast chodzi o piosenki, to w tym sezonie chyba bardziej się postarali, gdyż Raise This Barn oraz Ive Got to Find a Way wyszły podobnie do oryginały, a tylko Morning In Ponyville i Life in Equestria były poniżej przeciętnej, co nie znaczy, że były jakieś super-złe. Mam nadzieje, że ludzie odpowiedzialni za polski dubbing jeszcze bardziej się postarają przy Sezonie 4.-
1
-
-
UWAGA!!! JEŚLI NIE CHCESZ SOBIE SPOILEROWAĆ, NIE CZYTAJ DWÓCH PIERWSZYCH AKAPITÓW!!!!
Pomimo, iż nie czytałem tego spoilera, to zobaczyłem te screeny. Po ich zobaczeniu, moje obawy na temat fabuł EG prawie znikły. Coś mi się wydaje, że sytuacja, jaka ma miejsce przy EG będzie bardzo podobna do tej z "A Canterlot Wadding". Myślałem, że w CW głównym wątkiem będzie znalezienie sukni ślubnej, dobranie tortu itd, a okazało się, że była tam epicka walka, świetny badass i w ogóle był za*ebiście. Coś mi się wydaje, że w EG też tak będzie. Po trailerze spodziewałem się, że głównym wątkiem będzie chęć zdobyć jak najlepszych ocen oraz dobre ubranie się na dyskotekę. Te screeny, które dostaliśmy sugerują nam, że będzie jakiś potężny badass, walka i inne tego typu rzeczy. W dodatku, głównym scenarzystą jest Meghan McCarthy, która stworzyła takie perełki, jak A Canterlot Wadding, The Crystal Empire i wiele innych, ale dobra, trza zweryfikować screeny, które dostaliśmy. Z tego co widzę, to nasza Sunset Shimmer przepoczwarza się w jakiegoś diabelskiego anioła (na początku myślałem, że to zupełnie inna postać, lecz podobieństwo kolorów włosów Sunset, a tego demona jest zbyt duża). Według mnie, to raczej dobrze, bo wcześniej można było sądzić, że Sunset może jedynie nakapować nauczycielom za to, że Twilight np. biegnie po korytarzu. Teraz stwierdzam, że może z palcem w tyłu rozgromić całą tą szkołę, w której się znajduje, jeśli tylko chce. Na screenach zauważyłem także Celestynę i Lunę. Czy to, dobrze, czy też źle, nie wiem. Mogę za to powiedzieć, że Luna wygląda dość brzydko, ale dla mnie jest to mało istotne, gdyż nie przepadam za tą postacią. Zauważyłem też to, że Twilight, Fluttershy i Rainbow Dash mają skrzydła. Nie mam pretekstu, dlaczego tak jest, ale zapewne ujawni się to pod koniec i zostanie to jakoś wytłumaczone. Mamy także atak zombie, gdyż wszyscy uczestnicy szkolnej libacji wyglądają jak Shining Armor na ślubie. Roździabiona gęba, dziwnie-zielone oczy oraz typowe dla takich postaci, nieprzytomne stanie w miejscu oznacza, że nasz badass być może potrafi coś więcej, niż tylko dokuczać mane 6 w postaci obrzucania ją papierkami.
Podsumowując, te screeny spowodowały, że moje przypuszczenia o EG są jeszcze bardziej pozytywne. Jestem niemal pewien, że fabuły nie zrąbią oraz tego, że "Ekfestriańskie dziewczęta" będzie czymś naprawdę wartym do obejrzenia. Oczywiście, wszystko może się zdarzyć, i może się okazać, że EG będzie kompletną klapą, ale ponieważ jestem optymistą, nie wierzę w to.
TO JUŻ NIE JEST SPOILER, WIĘC ŚMIAŁO MOŻNA CZYTAĆ!!!
Gdy widzę, że ktoś pisze, że EG to skaza dla MLP, że zniszczy to serial i powinnyśmy zebrać się w kupę uzbrojeni AK-47 i worek granatów, wtargnąć do głównej siedziby Hasbro, zrobić "wybuchową" atmosferę i "wystrzelić" im ten pomysł z głowy, to dostaję aż białej gorączki, a krew zalewa mnie z każdej strony. Pomimo, iż muszę przyznać, że animacja jest dość brzydka, to liczy się to, co jest w środku. A w środku będzie NA PEWNO świetnie, więc nie bądźcie takimi pesymistami, co mówią, że świat jest do dupy i przy byle jakim niepowodzeniu musicie se walnąć kulę w łeb. Myślcie pozytywnie. Dlaczego akurat to ma być debilne, bo ja nie wiem? Powtarzam, że głównym scenarzystą jest Meghan McCarthy, więc klapy nie powinnyśmy się spodziewać.
A teraz wiadomość dla tych, którzy mocno to hejcą. Zachowujecie się jak hejterzy MLP. Oni także mówią "Nie będziemy tego oglądać, bo już widać, że to "główno",a nawet jak to zobaczę, to i tak będzie to dla mnie "głównem". Proszę was, nie zniżajcie się do ich poziomu. Nie należy skazywać czegoś na porażkę, gdy się nawet tego nie widziało. Jest to dla mnie idiotyzm, a jeszcze gorsze jest to, jak niektórzy nawet nie będą tego oglądać, bo to syf, albo że obejrzą, ale i tak dla nich będzie to okropieństwo. Te teksty ciągną za włosy, kopią w jaja i wykręcają sutki. Przecież tak mówią ci najgorsi i najgłupsi hejterzy. Zdebilały plebs, który nie zmieni swojego durnego zdania bez względu na wszystko, pomimo iż praktycznie nic o tym nie wie. Proszę was, nie bierzcie z nich przykładu i zachowujcie się jak normalni, zdrowi na psychice ludzie. Pamiętacie nasze hasło "Love and tolerance"? Wy nie przestrzegacie tego drugiego, więc raczej mało pasujecie na fanów MLP.
Mam nadzieję, że niektórym to przemówiło do głowy i przestaną wypisywać takie brednie. Jeśli myślisz, że to RACZEJ zły pomysł, na razie zostaw to dla siebie, a swoje zdanie wygłoś dopiero po obejrzeniu filmu. Tyle z mojej strony, czekam na premierę.
-
1
-
-
Dla mnie, My Little Pony to coś, bez czego żaden dzień się nie obejdzie.Każdego dnia zobaczę jakiś art, posłucham muzyki lub po prostu obejrzę odcinek. Stało się to dla mnie codziennością. Niczym nadzwyczajnym nie jest to, że oglądam kucyki. Rozmawiam o tym normalnie, jak o każdym innym. Nie jest to temat, że trzeba mocno ściszać głos, nawet jak nikogo nie ma obok. Jest to też dla mnie element życia, bez którego nie mógłbym teraz żyć. Nie wyobrażam sobie czegoś takiego, że nagle przestaje to oglądać. NIE! Nie wytrzymałbym. Jest to nieodłączna część mojego życia, tak samo jak spania, jedzenie itd. Darze ten serial miłością porównywalną do miłości do rodziny czy też bliskich. Niestety, serce mi się kroi, jak widzę, co niektórzy "fani", choć trudno mi jest użyć tutaj tego słowa, zanieczyszczają ten serial między innymi clopami, saucy bądź gore. Powtarzałem to i wciąż będę powtarzać: Te rzeczy niszczą serial i min. przez to jesteśmy tak nie lubiany od zewnątrz. Za każdym razem, gdy to widzę, mam ochotę wziąć Deser Eagla i rozwa... A, zbiegam z tematu.Tak, czy siak, MLP to nieodłączna część mojego życia, która dała mojemu życiu trochę więcej kolorów. Nie mogę bez tego żyć. Jest to część mego życia i chcę, aby tą częścią pozostało. Nie wiem, jak to twórcy zrobili, ale ten serial mocno wpływa na psychiknę, i to mocno w pozytywnym znaczeniu.
-
1
-
-
Cóż, kiedyś na tym forum był już taki temat i umieściłem w nim swój post, jednak chyba jakoś zniknął, więc wyleje to z siebie ponownie.Po raz pierwszy usłyszałem o My Little Pony: Friendship is Magic od JJayJockera, który pod koniec swojej kariery postanowił zrobić live'a wraz z CTSG i Dudulem, (który jest według mnie ostro pier&olniety i to bardzo w negatywnym znaczeniu). Postanowili oni obejrzeć cały S1 (wtedy jeszcze nie było S2). Jeszcze dodali do tego jakieś tam drunk-play czy cuś, ale dla mnie taki pomysł jest idiotyczny, ale dobra, to nieważne. Tak czy siak, zrobili live'a z MLP, jak głosił trailer "W piątek 16, o 16.30" roku pańskiego 2011. Wydawało mi się, że całe to trio oglądało to tylko tak dla jaj i by mieć pretekst, by nachlać się w trzy dupy, więc postanowiłem, że mogę sobie obejrzeć, jak akurat nie będę mieć co robić. Niestety miałem co robić, więc nie obejrzałem maratonu, za co teraz mocno żałuje. Parę dni późnej nudziłem się w porze wieczorowej. Rodziców nie było, brat grał na komputerze a ja skakałem po kanałach w telewizji. Natrafiłem na MiniMini na którym aktualnie leciało MLP (końcówka odcinek "problem z biletem", gdy Twilight wraz ze Spikie'm schowali się przed rozszalałym tłumem pod mostem). Pomyślałem sobie: "Ty! To jest to coś, co oglądali DżejDżej! Hmmm, wyłączę głos i pooglądam sobie." Po obejrzeniu odcinka (jedyne, co z tego zapamiętałem to to, w jakim momencie zacząłem go oglądać), zobaczyłem w gazecie, o której leci. Pamiętam, że leciało to chyba o 19.30 lub 19.50, a powtórki leciały chyba o 12 bądź 13 ileś tam. I tak to się zaczęło. Za każdym razem, gdy nie było rodziców w domu, ja, pod pretekstem "Nie chcę mi się już grać", schodziłem z kompa i oglądałem kuce w TV. Im dłużej, tym mniej ściszałem telewizor. Po jakimś czasie mój brat dowiedział się o tym, a mi udało się nakłonić go do oglądania, lecz wolał to robić sam. Po jakimś tam czasie zobaczyłem pierwszy odcinek pierwszego odcinka i po obejrzeniu nie mogłem się doczekać kontynuacji. Praktycznie myślałem tylko o tym. Chyba wydziałem to w czwartek wieczorem, a kontynuacja miała być w piątek, lecz w piątek nie mogłem tego obejrzeć (rodzice przebywali w domu). Postanowiłem, że jakoś postaram się to zobaczy w sobotę rano. Na szczęście, rodzice wraz z bratem mieli wyjechać na wieś pomagać przy budowie domu (w którym aktualnie mieszkam). Zacieszony ja byłem pewien, że obejrzę sobie w spokoju odcinek, lecz tego dnia dowiedziałem się, że ja też mam jechać. Błagałem mamę na kolanach, że chcę zostać w domu i mogę pojechać następnym razem. Na szczęście, pozwoliła mi zostać. Cały czas od wyjazdu nie mogłem się doczekać odcinka. Gdy przyszłą na niego pora, odpalam Tv, a tu jakieś zaje^%& w du^&& kr%&% jego mać, chu^&% w chu^&^% Barbie. Myślałem, że coś się tam przedłużyło i kuce dostane później, lecz trwało to zbyt długo, więc postanowiłem zobaczyć do gazety. Wyczytałem, że akurat tego dnia zamiast powtórki MLP dali jakiś zje%&* film o Barbie. Myślałem, że wybuchnę z wściekłości. Chyba jeszcze nigdy się tak nie wkurzyłem, lecz na szczęście szybko się zorientowałem, że mam przecież internet. Szybko na "ju tubie" wpisuje "My Little Pony: Przyjaźń to magia odcinek 2". Gdy już miałem go zobaczyć, pomyślałem "A, obejrzę se angielską wersje". Nie mam pojęcia, dlaczego tak pomyślałem, gdyż wtedy moje zainteresowanie językiem angielskim było nikłe, ale teraz dziękuje za to bogu. Oglądałem ten odcinek z mocno rozdziaboną gębą, a zakończenie mocno mnie nabuzowało, ale to nie był koniec. Mogę powiedzieć, że w głowie miałem wtedy tylko "WIĘCEJ, WIĘCEJ, WIĘCEJ!!!". Tego samego dnia obejrzałem jeszcze chyba z 15 odcinków. Cały mój kucykowy głód został zaspokojony. Przez cały dzień latałem po całym mieszkaniu jak głupi, nadpobudliwy koleś z ADHD. Nawet w nocy nie mogłem spać. Miałem tylko kucyki w głowie. Następnie tą chorobą zaraziłem mojego brata, który każde stał się olbrzymim kuco-fanem.Nie pamiętam, kiedy i jak, ale dowiedziałem się, że istnieje bardzo wielu fanów tego serialu i nie rzadko popisują się oni swym talentem w dziedzinach plastycznych, muzycznych bądź polinistycznych, by stworzyć wszelkiej maści ary, muzyki bądź fanficki. Nie spodziewałem się, że na prawdę istnieje tak duża ilość osób, którzy także oglądają tą bajkę. Powoli zacząłem się z nimi utożsamiać i sam do nich dołączyłem. Niestety nie wiem kiedy nim zostałem, ale jestem bronym i nikt nie zaprzeczy.
-
Cóż, gdy po raz pierwszy zobaczyłem MLP w telewizji (końcówka odcinka Problem z Biletem) czułem się dość... dziwnie. Coś podobnego do uczucia, które towarzyszy nam pierwszego dnia w nowej szkole. Nie wiem dlaczego, ale tak się czułem. Podczas oglądania następnych odcinków w TV podczas nieobecności rodziców, czułem się... hmmm. Czułem się tak, jak gdybym dostał grę, o której w życiu nie słyszałem, a po paru minutach mocno mnie wciągnie a im dalej, tym lepiej (miałem tak z gra Bioshock i Half-Life). Pewnego wieczoru zobaczyłem pierwszy odcinek pierwszego sezonu i tak nie mogłem się doczekać kontynuacji. niestety, następnego dnia mieliśmy pojechać na wieś, pomóc budować dom (w którym aktualnie mieszkam). Błagałem mamę na kolanach, że nie chcę jechać. Zrobiłbym wszystko, żeby zostać w domu. Na szczęście, ustąpiła. Oczekiwanie na odcinek mogłem porównać do oczekiwania na odebraniu 25000000 w lotto. Kiedy zorientowałem się, że dzisiejszego dnia nie leciało MLP, tylko pier&%* w d%&^ kur%&*& zaje%^% w ch^*$# Barbie, myślałem, że chyba rozwalę telewizor. Chyba jeszcze nigdy się tak nie wkurzyłem. Gdy byłem pełen rozpaczy, pomyślałem, że przecież mogę sobie obejrzeć to na internecie. Obejrzałem kontynuacje pierwszego odcinka, jak i chyba 15 następnych. Przez chyba tydzień myślałem tylko o tym, nie mogłem spać i byłem mocno nabuzowany. Jednak od tamtego czasu kucyki traktuje już jako normalna część mojego życia i nie czuje już tego uczucia oglądając to, co wcześniej.Jak do tego wracam? Szczerze mówiąc, to nigdy nad tym nie myślałem. Brakuje mi tego, ale nie mam pomysłów, jak mogę to zrobić. Co najwyżej, znów będę to czuć, gdy zostanie wydany sezon 4, a do tego jeszcze dużo czasu, więc głód nowych odcinków MLP mocno się zwiększy do tego czas, a im bardziej na coś czekam, tym przyjemniej będę się tym cieszyć.
-
W grze Dota 2 udało mi się znaleźć parę nawiązań do MLP.
Największym chyba nawiązaniem jest postać Enchantress (http://www.cyborgmatt.com/wp-content/uploads/2012/09/Dota2_Enchantress_New.jpg). Jest on połączeniem Pinkie i Fluttershy. Pinkie dlatego, iż nie dość, że zamiast normalnie chodzić, skacze w charakterystyczny dla Pinkie sposób, to w dodatku, czasem mówi "It's a hop, skip and jump" :O
Jeśli chodzi o Flutteshy, to ta postać odizolowuje się od ludzi i nie dość, że woli spędzać czas ze zwierzętami, to jeszcze potrafi je zrozumieć.
Także w grze pojawia się postać Luna i chyba wiadomo już, do kogo nawiązuje. Nie dość, że ma podobny kolor pancerza (http://www.mobacounter.com/dota/images/champions/luna_vert.jpg), to jeszcze ma donośny głos, czci noc i księżyc oraz ma podobny śmiech.
Kolejnym nawiązanie jest postać Visage, której wygląd bardzo przypomina mi Podmieńców. A zresztą, żeby nie być goło-słownym:http://gosugamers.net/dota2/images/dota2/Visage-480.jpg
http://www.cyborgmatt.com/wp-content/uploads/2012/07/Dota2_Visage_MV02.jpg
http://www.cyborgmatt.com/wp-content/uploads/2012/07/Dota2_Visage_MV01.jpg
http://www.dota2wallpapers.com/wp-content/uploads/2012/11/DotA-2-Visage.jpg
Może i tego nie widać, ale on ma jeszcze dziury w skrzydłach.
Kolejną postacią jest Leshrac, która nawiązuje do Discorda. Z twarzy są prawie tacy sami (http://dota2imba.com/go/wp-content/uploads/2011/12/dota-2-leshrac.jpg). Jeszcze ten gość co jakiś czas wymawia słowo "Discord" bądź coś w tym stylu. W dodatku, mogę powiedzieć, że ma on dość "chaotyczne" moce.
Nawet nie wiem, czy jest to nawiązanie, ale ten zakrwawiony grubas, imieniem Pudge (http://www.cyborgmatt.com/wp-content/uploads/2012/08/Dota2_PudgeOld_Front.jpg) czasami wymawia "eeeyup" w bardzo podobny sposób, co Big Mac.
Coś mi się zdaje, że w tej grze było więcej tych nawiązań, lecz teraz ich nie pamiętam. Jak coś mi się przpomnii, to postaram się to dopisać.
-
Jeśli chodzi o mnie, to najbardziej podobny jestem do Twilight oraz Pinkie Pie, lecz z każdym kucykiem mam coś związanego.
Z Twilight łączy mnie zdecydowanie najwięcej rzeczy. Tak jak ona, bardzo mocno cenie sobie naukę, dlatego staram się pochłaniać wiedzę niczym gąbka wodę. Zarówno Twilight, jak i ja uważamy, że wszystko ma swoją przyczynę i nic nie powstało od tak. Także nie wierzymy w przeróżne wierzenia i przesądy, itd. gdyż nie zostały udowodnione naukowo. Tak samo jak Twilight, ja również uwielbiam czytać. Nawet denerwuję się dość podobnie do niej.
Jestem dość podobny do Pinkie Pie, ponieważ często, lecz nie zawsze, dostaje niezłej padaczki i zaczynam skakać w koło, gadając przy tym głupoty. Tak samo jak ona "I'm so random"
W dodatku, Pinkie potrafi wykazać się odpowiedzialnością, co jest również i moją cechą. Mogę jeszcze powiedzieć, że nienawidzę, jak ktoś mnie okłamuje.
Do reszty postaci jestem już znacznie mniej podobny, lecz jakieś tam wspólne cechy mamy.
Tak samo jak Rarity, często przejmuje się praktycznie byle czym i od razu robię z tego nie lada jatkę. Często czepiam się szczegółów, szczególnie (jak to brzmi
w wyglądzie. Łączy mnie z nią również hojność, której o dziwo nie widać w serialu, pomimo iż jest to jej Element Harmonii.
Tak samo jak Fluttershy, jestem dość nieśmiały i trudno mi jest nawiązać nowy kontakt, zwłaszcza jeśli chodzi o osoby starsze. Boje się, jak mnie zaakceptują. Jestem także bardzo wrażliwy i uczuciowy.
Z Rainbow Dash łączy mnie tylko jedna rzecz, lubię się obijać.
Jeśli chodzi natomiast o Applejack, to tak samo jak ona, brzydzę się kłamać.
PS. Niektórzy pisali, że są podobni do Luny, gdyż lubią noc/lubią w nocy coś robić. Według mnie, to że lubimy noc czy coś takiego nie oznacza, że jesteśmy podobni do tej postaci. Równie dobrze możemy powiedzieć, że jestem podobny do Celestii, gdyż w dzień... zresztą, wszystko robię w dzień, wiec według tych ludzi, jestem podobny do Celestii jak dwie krople wody.
-
Dobra, widzę, że temat lekko zboczył z torów, więc spróbuje to wyprostować.
Według mnie, fanów MLP można podzielić na dwie kategorie. Pierwszą z nich są ludzie, którzy oglądają tylko serial. Nie interesują się fandomem; po prostu oglądają, bo fajne. Tacy ludzie to po prostu fani MLP. Natomiast Brony, to osoba, która utożsamia się z serialem. Tworzy muzykę i arty, pisze fanficki, uczęszcza na wszelkiej maści fora i ponymeety.
Dla niego ta bajka to coś więcej niż zwykły serial, to cząstka ich życia. Ważny element, bez których nie potrafią funkcjonować,. Jednak wielu bronych tak zatraca się w fandomie, że zapominają o samym serialu. Dla mnie, coś takiego nie powinno mieć miejsca, gdyż ci ludzie zapominają, od czego zaczynali.
Ja osobiście, jestem typem mieszanym. Pomimo, iż piszę parę ficków, słucham paru kucy-kawałków, lubię niektóre arty i, jak sami widzicie, uczęszczam na forum, to od fandomu raczej wole serial. Dlaczego? W fandomie jest masa rzeczy, która, moim zdanie, niszczy go np: gore, clopy, saucy i inne gŁówna, ale to już jest inny temat.
-
2
-
-
Cóż, muszę powiedzieć, że kucyki w G4 są na prawdę ładne. Gdyby ankieta dotyczyła G3, to najładniejsza postacią było by dla mnie drzewo
Ale do rzeczy:
Na pierwszym miejscu zdecydowanie Twilight. Nie wiem dlaczego, po prostu jest dal mnie bardzo ładna.
Drugie miejsce przypada Rarity. Wielu ludzi mówi, że to dzięki masie szpachlowej nałożonej na twarz, lecz dla mnie, Rarity to klasyczne piękno.
Trzecie miejsce jest mocno oddalone od pozostałych dwóch, lecz nie oznacza to, że Cadence nie jest ładną postacią.
Chciałbym jeszcze powiedzieć, że wybierając tą trójkę, kierowałem się tylko i wyłącznie serialem, a nie żadnymi clopami i saucy które niszczą ten fandom.
Pomimo, iż nazwa tematu mówi o
kobietach,klaczach, to chciałbym również wymienić kucyki płci przeciwnej. Oczywiście, jako mężczyzna, nie potrawie powiedzieć, czy dana postać płci męskiej jest przystojna, czy też nie, wybrałem te postacie, które dla mnie po prostu fajnie wyglądają.Na pierwszym miejscu usadowił się Król Sombra, który wygląda naprawdę epicko w tym swoim stroju.
Drugie miejsce należy do Shining Armora, który już normalnie wygląda dość dobrze, to w swoim ślubnym stroju wygląda jeszcze lepiej.
Trzecie miejsce należy do Flima i Flama, którzy nie dość, że są miomi ulubionymi postaciami, to wyglądają naprawdę fajnie.
-
1
-
-
1. Oglądam MLP wraz z moim starszym bratem. Odkąd mój brat poznał MLP, a było to ok. 2 tygodnie później niż ja, żadnego odcinak nie obejrzeliśmy osobno. Parę razy oglądałem odcinki u mojego kolegi, lub on u mnie, ale były to takie, które ja już widziałem, a on nie. Zresztą, dość rzadko dochodzi do takiej sytuacji.
2.w moim pakiecie telewizyjnym Mini Mini nie występuje, więc nie oglądam kucyków w telewizji. Jeśli chodzi o internet, oglądałem kiedyś odcinki u pewnego człowieka, imieniem Obsession Octopus lecz po jakimś czasie musiał usunąć odcinki pod pretekstem przyczepienia się Husbro o prawa autorskie. Potem zacząłem oglądać PhosiQ'a, gdyż wstawiał dość szybko odcinki o bardzo wysokiej jakości. Jednak internet na limit zmusił mnie do ściągnięcia wszystkich filmików w nocy, gdyż w dzień po 3 odcinkach już bym nie miał neta.
3. Przez neta na limit nie mogę nawet myśleć o oglądaniu czegoś na YouTube. Co najwyżej raz na ruski rok obejrzę coś, lecz i tak dużo fanowskich rzeczy mnie odpycha, a zwłaszcza coś takiego, jak seria .MOV.
-
Czytając wasze wypowiedzi, wiele razy przyznawałem wam racje, wiele razy chwytałem się za głowę oraz wiele razy sam głowiłem się , co by było gdyby...
Ogólnie mówiąc, dla mnie Equestria Girls będzie czymś na prawdę udanym, oraz w całym fandomie odegra dość ważną role (jeśli już tego nie zrobiła). Będzie to miało zarówno olbrzymią liczbę fanów, jak i anty-fanów, lecz ci pierwsi będą górować nad resztą. Coś w rodzaju Twilight-Alirocna, co według mnie, jest fajnym rozwiązaniem i ciekawą rzeczą. Postaram się teraz rozbić cały ten film na różne kategorie i ocenić je, wedle moich poglądów.
Pomysł: Sam pomysł jest... dziwny. O fabule wypowiem się niżej, lecz tutaj powiem o czym innym. Pomimo, iż nie przepadam ( a tak właściwie, to nie cierpię czegoś takiego i oczy mnie bolą, jak na to patrze) za humanizacją czy czymkolwiek podobnym, ale jakoś tutaj mnie to nie denerwuję. Tutaj kolega przedstawił swój przypadek, który tyczy się również mnieMnie w 90% humanizacji odrzucają gigantyczne biusty i pośladki, a także seksualnie zaakcentowane pozy. Sorry, ale akurat erotyka to jedna z niewielu rzeczy, jakich w kucykach nie szukam. Dlatego fakt, że tutaj dziewczyny są normalne, to dla mnie już wystarczająca zaleta, aby je zaakceptować.
I pewnie dlatego, gdy oglądam trailer, nie odwracam wzroku.
Jeśli chodzi o Spike'a jako psa, z jednej strony jest to dobry pomysł, lecz z drugiej zły. Dobry dlatego, że nie to chyba najlepsza i jedyna słuszna rzecz, w jakom mógł się on zmienić. W dodatku, "Spike" to dość częste imię nadawane psom w Ameryce. Zła strona jest taka, gdyż ciągle towarzyszy mi uczucie, że Spike jako pies jest taki bardziej zepchnięty na bok. Taki mało ważny i niepotrzebny. Nie wiem, dlaczego mam takie widzimisię, ale nie daje mi to spokoju. Na koniec zostawiam "chłopaka" Twilight.Mi się nawet podoba. Czy jestem w takim razie nikim? tak czy siak, przypuszczałem, że prędzej czy później ktoś z mane 6 będzie mieć kogoś takiego. Myślę, że ten pomysł wyjdzie im raczej dobrze. Nie wiem, czy Twilight zostanie z nim w świecie pisuarów, czy też zabierze go do świata, w którym zima jest tak leniwa, że trzeba samemu ją wypędzić, lecz żadna z tych opcji nie spowoduje, że będę to tego negatywnie nastawiony. Jedyna rzecz, którą wymagam jest, by ten kolesi by był porządną i fajną postacią, gdyż nie chcę, aby mój drugi ulubiony kucyk oraz najbardziej lubiana przeze mnie klacz była w związku z jakimś przychlastem. Rozwaliło by mnie, gdyby na samym końcu filmu ten koleś powiedział do Twilight: "Kocham Cię", a ona odpowiedziała by: "Zostańmy przyjaciółmi" XD
Fabuła: Rzecz, której obawiam się najbardziej. Przeniesienie się do świata ludzi jest lekko wyssany z palca. Celestyna ma tajemnicze lustro, o właściwościach szafy prowadzącej do Narni, lecz nie ma w niej śniegu, tylko dziwne, dwunożne istoty z knykciami na kopytach. W trailerze raczej nie było słowa, skąd Celestia go ma, ale mam nadzieje, że w filmie będzie to wyjaśnione. Motyw z ogólniakiem z jednej strony może być kijowy, gdyż prawie każdy tego typu film o nastolatkach w liceum jest dnem, na którym nawet nie ma wodorostów a fabuła nie istnieje/trzeba ją szukać pod Teleskopem Hubble'a/jest tak głupia, że robi z mózgu wodę po kiełbasach. Lecz z drugiej strony, Hasbro popisało się umiejętnością tworzenia na prawdę ciekawej fabuły, którą widać np. w odcinku z Discordem, Kryśką, Sombrą albo po prostu, samym MLP. Często, na prawdę z głupich opisów powstawały ciekawe rzeczy. Wierze, że Husbro tym razem nas nie zawiedzie i fabułą będzie na przyzwoitym poziomi, lecz wszystko może się zdarzyć. Sunset wedle mnie, dawniej była uczennicą Celestii, lecz uciekła bądź sama Księżniczka ją tam wysłała, lecz czy były to łagry, czy też tajna misja, tego nie jestem w stanie wybrać. Istnieje duża szansa, że będzie jakieś inne, o wiele lepszy lub gorsze rozwiązanie, ale nie potrafię takiego znaleźć. W trailerze występowało także CMC, ale nie mam bladego pojęcia, o one tam robią i jaką rolę będą odgrywać.
Wykonanie: Jeśli chodzi o "grafikę" to nie jest ona za dobra. MLP było ładniejsze, i nie mówię tu o postaciach czy animacji, lecz o samym wyglądzie. Drewniane animacje leżą i kwiczą w porównaniu z animacjami w MLP. Zwłaszcza ruch postaci wydaje mi się strasznie sztywny. Co do samego wyglądu postaci, to jedyna rzecz, jaka mocno kuje moje oczy, są zbyt duże nogi i buty. Wyglądają raczej jak jakieś olbrzymie, narciarskie walony, a niżeli buty licealistów. Kolor skóry i włosów mi jakoś pasuje. Dlaczego? Nie wyobrażam sobie, jakby wyglądały nasze bohaterki, gdyby wszystkie miały ten sam kolor skór. ba! gdyby miały w ogóle inny kolor, niż mają. Z włosami zasada się powtarza. Jakby wyglądała Twilight, gdyby była brunetką, lub nie daj boże, blondynką. Gdyby reszta osób w serialu miała normalne włosy, a tylko mane 6 innego, też bym się raczej nie przeczepił. Zresztą, Rolf z Ed, Edd i Edd'y miał niebieskie włosy, i jakoś nikt nie wnosił spray do sondy, że ktoś ma nienaturalny wygląd czupryny. Jednak nie jest to dla mnie zbyt ważne, gdyż jak powiedział kiedyś ktoś mądry, bądź brzydki; najważniejsze jest to, co jest w środku.Inne: Jeśli chodzi o wszelkiej maści "oczka" do fanów MLP, to sądzę, że na pewno takie będą. Już w samym trailerze mam DJ Pon3, więc na pewno będzie tego więcej. Gdzieś tak widziałem jakieś hejtu, na temat jej wystąpienia w tym filmie. Zamiast się cieszyć, że się pojawiła, ten jeszcze marudzisz. Bez komentarza. Zakładam, że kobieta z zezem będzie nam towarzyszyć przez cały film, ukrywając się gdzieś w tłumie. Mam nadzieje, że przynajmniej dwie piosenki zagoszczą w tym tworze, lecz wszystko może się zdarzyć. Humor na pewno będzie, tego jestem prawie pewien. W MLP olbrzymie dawki śmiechu padały prawie w każdym odcinku, więc w filmie na pewno go nie zabraknie. Jeśli chodzi o postacie, które są w MLP, a mogą się pojawić w EQ, to coś mi się wydaje, że jakieś będą. Coś przeczuwam, że zobaczymy ludzką wersje Trixie, Cheerilee oraz przynajmniej jednego z kucykowych celebrytów. W trailerze pojawili się również Snips i Snails, jednak z ich zachowania wynika, że chcieli pokrzyżować plany mane 6. Co z tego wyjdzie, zobaczymy. O samym trailerze powiem tyle: http://cheezburger.com/7454025472 Liczyło się to również mnie. Gdy widziałem go po raz pierwszy, a było to te wtorek rano, cały dzień miałem to w głowie. Nie mogłem się skupić, taki byłem tym podjarany, sam nawet nie wie, dlaczego. Gdy mój brat w nocy ściągnął filmik na kompa, rzuciłem się na niego jak wściekły tłum na ofiarę (na filmik, nie na brata). Obejrzałem go wiele razy, i nadal nie wiem, dlaczego. Nie jest on jakiś niesamowity, muzyka jest kiepska, a animacje lekko odpychają, lecz wciąż jaram się tym jaram, niczym zapałki. Wiem, dziwny jestem.
Hejt: W tym przypadku, rozumem to, że ktoś nie lubi humanizacji, ale zdawanie tego z góry na porażkę jest dla mnie głupotą. Ludzie mówią, że EG będzie do chrzanu, gdyż zrobiło je Husbro. Co ja o tym myślę o takim zachowaniu: http://cheezburger.com/7462147584. Wiem, że temat budzi spore kontrowersje, styl jest dla wielu z was obrzydliwy, trailer powoduje u niektórych ataki białej gorączki a sam pomysł jest dla wielu idiotyczny, ale warto wierzyć w cuda i podkreślać to, że wszystko może się zdarzyć. Post, w którym ktoś pisze, że nie podoba mu się to, ale być może wyjdzie to fajnie jest do przełknięcia w porównaniu z tym, że ktoś piszę, że będzie to katastrofa na miarę światową, i że będzie to najgorsza rzecz, która zostanie stworzona przez człowieka. Gdy słyszę bądź widzę coś takiego, przebijam sobie czoło facepalmem. Pomimo, iż nie zwalczę hejtu, może ktoś po przeczytaniu tego, pomyśli, zanim coś napisze. I jeszcze jedno. Gdy ludzie piszą, że Husbro myśli tylko o grubej forsie i, jak to mówią, "sprzedali się", krew mnie zalewa po uszy. Równie dobrze, moglibyście powiedzieć, że McDonald się sprzedał, bo w zestawach dla dzieci są dołączone zabawki, albo że twórcy Call od Duty też się sprzedali, tworząc kolejną część Black Ops. A teraz pytanie do wszystkich, którzy tak twierdzą. Czy wasi rodzice chodzą do pracy za pieniądze, oraz czy dostajecie kieszonkowe?
I to chyba wszystko, co mogę powiedzieć. Wyczekuje filmu w takim samy stopniu, co S3 po polsku, bądź S4. Opiewam nadzieją, że film będzie naprawdę świetny, i dużo ludzi mających negatywne zdanie na ten temat, zmieni je po obejrzeniu tego tworu. Husbro... nie zawiedź mnie.
EDIT Dodałem postacie z MLP, które mogą się pojawić w EQ oraz "sprzedawanie się".
-
5
-
-
@up: nie oceniaj, póki nie usłyszysz. Przed polską premierą S2 spisywałem na straty takie perełki, jak "Find a pet" i "Perfect Stallion". A co do głosów - fakt, niektóre chybione wybory voice actorów uderzą w nas w tym sezonie ze zdwojoną siłą, chyba, że w jakiś sposób uda im się z tego wybrnąć (choć mam wątpliwości w przypadku np. Cadence - pani Łaska starała się, jak mogła, ale jej głos zwyczajnie nie pasuje do tej postaci). Mimo wszystko jestem jednak przeciwny zmianie VA - z wyjątkiem Spitfire, bo w przypadku genderswapów jest to raczej konieczne.
Spokojnie, ja nie opisuje, tylko przewiduje. Tak mi instynkt podpowiada i tyle. Oczywiście, może okazać się, że wszystko będzie kompletnie na odwrót. Zresztą, to co ja mówię, to się nigdy nie spełni więc możecie się spodziewać przeciwności tego, co napisałem
-
Czekam na dubbing sezonu 3 z niecierpliwością. Oczywiście wole oglądać wersje z napisami, żeby napawać się brzmieniem głosów naszych wspaniałych kucyków. Jeśli chodzi o samo tłumaczenie, to coś mi się wydaje, że będzie raz na wozie, raz podwozem. Raz coś będzie perfekcyjnie przetłumaczone, a raz całkowicie to oleją i dadzą jakąś nazwę na szybko (jak np. "Patyko-Wilki"). Natomiast, jeśli chodzi o głosy oraz piosenki, to na każdy temat mam własne zdanie:
Zacznę może od głosów postaci:
-Babs Seed według mnie, wyjdzie przyzwoicie. Dużo razy widziałem w bajkach takie awanturczynie, i w polskim dubbingu wychodziły zadowalającą.
-Shining Armor, jego głos jakoś mało przypadł mi do gustu w polskiej wersji, więc może wyjść raczej słabo w S3.
-Princess Cadance- i tutaj będzie rzeźnia. Jej głos w w polskiej wersji jest tak skopany, że aż uszy więdną. Nie wiem, jaki debil dobierał do niej głos. Jeżeli voice-aktor się nie zmieni, to w 3 sezonie będziemy przeżywać katusze.
-Trixie, pomimo iż już raz była, to wyszła raczej słabo, więc przypuszczam, że w S3 wypadnie równie cienko. W oryginale ma ona bardzo krzykliwy i nietypowy głos, a wszelkiej maści przechwałki wychodzą niesamowicie. W polskiej wersji jest zupełnie na odwrót, więc raczej spodziewam się czegoś mało przyjemnego do słuchania.
-Discord. Co do niego, nie mam żadnych obaw, gdyż w polskim dubbingu wyszedł bardzo dobrze. Grzegorz Pawlak na pewno odwali kawał dobrej roboty.
-King Sombra- i tutaj mam największe obawy. Postać ta, a oryginalnej wersji ma najlepszy głos, jaki jest w tej bajce. Nie wiem, czy ludzie odpowiedzialni za dubbing staną na wysokości zadani, czy po prostu oleją to, dając byle jaki głos. Mimo, iż wiele razy w polskich dubbingach słyszałem wiele świetnych głosów, właśnie takich mrocznych postaci, to nie wiadomo, co im przyjdzie do głowy.
-Spitfire. Według mnie, bdyby zosstawili głos, który był w S1, to i tak byłby lepszy niż to, co jest w oryginale. Tego chyba nie mogą już skopać, a jak to zrobią, to będzie wiedział, że poslka jest już do wszystkiego zdolna.
I z postaci to chyba tyle. Nie obchodzą mnie głosy takich postaci, jak Lightning Dust czy tych dwóch kucyków w przedostatnim odcinku.
A teraz czas na to, co tygryski lubią najbardziej, czyli piosenki w polskim wykonaniu:
-The Failure Song + The Success Song. Ma przeczucie, że owe piosenki wyjdą w miarę przyzwoicie. Pomimo, iż polska Twilight w Love Is In Bloom wyszła wręcz obrzydliwie, umysł mi podpowiada, że tutaj możemy się spodziewać czegoś pozytywnego.
-The Ballad of the Crystal Empire. To chyba wyjdzie po prostu średnio. Lecz jeżeli pozostawią do okropne "Kadens" to początek piosenki będzie nas przyprawiał o krwotok z uszu.
-Babs Seed. I tutaj także mam olbrzymie obawy. Powiem jedno, albo ta piosenka wyjdzie na prawdę dobrze, ale będzie to najgorsza rzecz, jaką w życiu słyszymy.
-Raise This Barn. COś mi się wydaje, że Monika Pikułą wyrobi się w roli śpiewaczki, i słyszymy dość przyjemną piosenkę.
-Morning in Ponyville + Life in Equestria- mam o tym podobne zdanie, co o The Failure Song.
-What My Cutie Mark Is Telling Me- coś mi się wydaje, że ta piosenka wyjdzie bardzo dobrze. A jeśli nie, to połowa postaci wyjdzie pozytywnie, a druga połowa negatywnie.
-I've Got to Find a Way. Coś mi się wydaje, że będzie to istna mordęga dla uszu. Piosenka tak spieprzona, że aż strach. Lecz, oczywiście, wszystko może się zdarzyć.
-A True, True Friend. Natomiast to, według mnie, wyjdzie bardzo dobrze. Coś jak w przypadku Smile Song w polskim dubbingu.
-Celestia's Ballad. Nie spodziewam się cudów, ale chyba raczej będzie dobrze.
-Behold, Princess Twilight Sparkle-............. Wielki Znak Zapytania!!! Nie mam bladego pojęcie, jak to wyjdzie. Nic, kompletnie nic nie przychodzi mi do głowy, co tłumacze zrobią z tego.
Jeśli chodzi o dubbing do S3, to będzie on, według mnie, bardzo zróżnicowany. Raz dobrze, a raz źle. Jednak, tak jak w S2, raczej będzie przeważać ta dobra strona. Czekam z niecierpliwością, co to naci tłumaczy wyczynią z naszą ukochaną bajką.
-
Jeśli chodzi o mnie, to sezon 3 bardzo mi się spodobał. Pomimo, iż okazał się on trochę gorszy od 2, to śmiało mogę powiedzieć, że się na nim nie zawiodłem.
Sezon zaczyna się z gruber rury, gdyż The Crystal Empire jest jednym z najlepszych odcinków, jak były. Fabuła-wspaniałą, postacie-wspaniałe, akcja-wspaniała, po prostu wspaniały odcinek. Olbrzymia dawka epickości; ot tego zaczyna się S3. Następny odcinek, Too Many Pinkie Pies jest trochę takim zejściem na ziemię po wcześniejszym odcinku. Po czym naprawdę niesamowitym mamy coś typowo średniego. Odcinek, mimo iż śmieszny, to fabuła w nim ubolewa a wiele rzeczy jest niewyjaśnionych/bezsensownych. Powiedziałbym, że odcinek pomiędzy średni a fajny. Przyjazd Babs Seed to Ponyvile mogę śmiało uznać za drugi najlepszy odcinek o CMC. Tylko Hearts and Hooves Day jest (trochę) lepszy. Pełno humoru, świetnych fragmentów oraz jedna z najlepszych piosenek w MLP spowodowały, że ten odcinek jest naprawdę bardzo dobry i oglądało mi się bardzo przyjemnie. Następny odcinek, tak samo jak The Crystal Empire, mogę śmiało zaliczyć do TOP10. Mega śmieszny, mega epicki, mega zaje*isty. Śmiałem się przy nim prawie bez przerwy; w szczególności "Kucyk grający na 10 instrumentach" wywołał u mnie atak śmiechu
Leśny biwak mogę porównać do One Bad Apple, gdyż dostał u mnie teką samą ocenę (8,5/10). Również pełno śmiechu oraz parę świetnych momentów. Jednak wszystko się kiedyś kończy, gdyż teraz trafiamy na te gorsze odcinki. Wonderbolts Academy to dla mnie strzał w ryj po ty, co mieliśmy. Odcinek bardzo toporny, nudny oraz praktycznie bez polotu i całkowicie nie śmieszny. Wiejski zjazd też nie należy do świetnych odcinków. Ogólnie odcinek średni, bo nie widzę w nim żadnych wielkich plusów jak i minusów. Jeżeli Wonderbolts Academy był dla mnie strzałem w ryj, to Spike at Your Service jest zgnieceniem jąder rozgrzanym to białości imadłem. Odcinek naprawdę słaby; jeden z najgorszych w tym serialu. Całkowity brak humory, nuda jak cholera, idiotyzm oraz ogólny brak sensu powoduje u mnie olbrzymią biegunkę połączoną z bólem zęba. Zdecydowanie czarna owca tego sezonu, zresztą serialu również. Wszyscy o to prosili, a gdy przyszło co do rzeczy, wszyscy się tego wyparli czyli historia Keep Calm and Flutter On. =Mi osobiści, odcinek się spodobał. Dużo humory- największy plus odcinak, a największy minus to dziwna logika Celesti oraz jej pomysł na nawrócenie Discorda. Just For Sidekicks to wybicie wysoko w górę po wcześniejszy odcinkach (nie licząc Keep Calm and Flutter On). Odcinek, niczym gąbka wodą, przesączony humorem, że aż z niego kipi. Chyba najśmieszniejszy odcinek jaki był. Usta ze śmiechu mi się nie zamykały. Po przeczytani opisu odcinek pomyślałem, że będzie on raczej średni, a tu mamy jeden z najlepszych odcinków w serialu. Niestety, po wielkim wzroście mamy wielki spadek, ponieważ Games Ponies Play to kolejna kula u nogi. Odcinek tak przewidywalny, że już na samy początku widać koniec. Nuda, brak humoru oraz przewidywalność olbrzymia jak słoń powodują, że ten odcinek nie jest przeze mnie lubiany. Finał sezonu to dla mnie strzał w dziesiątkę. Drugi najlepszy odcinek jaki kiedykolwiek był. Tylko The Super Speedy Cider Squeezy 6000 jest od niego lepszy. Nie widzę w tym odcinku żadnych minusów. Wspaniała fabuła, piękne zakończenie oraz po prostu epickość do szpiku kości. Po prostu idealny. Nie rozumiem, jak można powiedzieć, że ten odcinek nie jest świetny.
Jeśli chodzi o piosenki, to są one świetne oraz nie ma za bardzo takie, która by mi się spodobała. The Failure Song jest miłe i przyjemnie do słuchania, The Ballad of the Crystal Empire jest raczej jedną z tych gorszych piosenek, lecz i tak jest fajna. W The Success Song tylko fragment w Rarity mi jakoś bardziej przypadł do gusty niż reszta. Babs Seed jest genialne. refren bije na kolana; zresztą zwrotki też. Raise This Barn ma bezsensowny teks, ale tak to bardzo fajna i miła pioseneczka. Morning in Ponyville oraz Life in Equestria są bardzo fajne i zawsze wprawiają mnie w dobry nastrój. What My Cutie Mark Is Telling Me to najlepsza piosenka w tym sezonie. Po prostu świetna, zwłaszcza tytułowy tekst. I've Got to Find a Way jest piękna, lecz jakoś mało mnie zachwyca. A True, True Friend o dziwo mało przypadło mi do gustu. Tylko część z Rarity raz ostatnia zwrotka są o wiele lepsze od innych. Celestia's Ballad to druga najlepsza piosenka w 3 sezonie. Piękna i wspaniała, aż srece rośnie. Moje zdaie na temat Behold, Princess Twilight Sparkle jest dość nietypowe, gdyż jest to dla mnie 3 najlepsza piosenka. Strasznie klimatyczna, aż włosy się jeżą. Za każdym razem, gdy oglądam ten fragment, każdy fragment mej skóry krzyczy z epickości.
A na końcu postacie. może najpier opowiem o ych wcześniejszy postacia, a dopiero potem o nowych. W Twilight-Alicornie nie widzę nic złego. Nie wiem, co was tak wkurza w tym. Natomiast jeśli chodzi po prostu o Twilight, to nadal jest ona na drugim miejscu najlepszych postaci. Nawet bym powiedział, że przybliżyła się mocno do pierwszego. Applecja lubie wciąz tak samo, czyli średnio. Fluttreshy zdenerwowała mnie swoją ciapowością w Magic Duel, ale nadrobiła to w keep Calm and Flutter On. Rarity, nie widzieć czemu, bardzo mocno polubiłem i jest teraz ona w mojej TOP5. Pinkie Pie nie wyróżniła się za bardzo w tym sezonie, więc na mej liście nie ruszyła się z miejsca. Rainbow Dash ciągle gryzie ziemie prawię na samym dole mej listy. Tylko w Wonderbolts Academy trochę podrosłą, lecz po chwili odrazy spadła. Spike po odcinku Spike at Your Service spadł na łeb na szyje, w odcinku Just for Sidekicks nadrobił i wysunął się na końcówkę mojego TOP10. Z CMC jest raczej tak samo, tylko Scootaloo dzięki odcinkowi Sleepless in Ponyville, bardziej mi się spodobała. Celestia w ostatnim odcinku nawet mi się spodobała, gdyż wcześniej raczej średnio ją lubiłem. Luna ciągle jest gdzieś po środku, lecz prze tą ciągłe "Chce Lune" i "Dlaczego nie ma Luny" zaczyna mnie ona już denerwować (wiem, że to nie wina postaci, ale po tych wszystkich wpisach niedobrze mi się robi, kiedy patrze na naszą Księżniczkę Nocy). Cadance i Armor, dzięki The Crystal Empire, stoją jeszcze wyżej, niż wcześniej i prawie dochodzą do TOP10. Pomimo, iż w S1 nie lubię Trixie, to w S3 ją uwielbiam. Wbiła mi się nawet na TOP10. Uwielbiam ją jej zachowanie i charakter. Discord.... Jeśli chodzi o jego zachowanie, to nadal jest tak samo świetny, ale przemiana... nie wiem co o tym myśleć. Nie mam na ten temat ani pozytywnego, ani negatywnego zdania, przez co Discord wciąż jest tak samo świetny jak wcześniej. Spitfire- beznadziejny, kompletnie źle dopasowany głos oraz denerwujące zachowanie, lecz jej wygląd mi się podobał. Tyle ze starych postaci, trza powiedzieć teraz coś o nowych. O Babs Seed w One Bad Apple miałem raczej mieszane uczucia, lecz w Apple Family Reunion nawet mi się spodobała. King Sombra jest dla mnie świetną postacią i drugim najlepszych villianem, zaraz po Discordzie. Epicki wygląd i głos, który mrozi krew w żyłach. Szkoda, że było go tak mało. Lightning Dust to jedna z najmniej lubianych przeze mnie postaci. Wkurzający głos, niczym nie wyróżniający się wygląd oraz idiotyczne zachowanie, to jedyne rzeczy, jakie w niej widzę. Ale ona to jeszcze nic w porównaniu z Ms. Harshwhinny oraz Ms. Peachbottom (jakby ktoś nie wiedział, ta pierwsza to inspektorka, a ta druga to kucyk, którą man6 wzięło za inspektorkę. Obydwie są brzydkie i mają wkurzający głos, ale ta pomylona wieśniaczka ma do tego ADHD, nadpobudliwość i klaustrofobie, a jej zachowanie doprowadza mnie do szewskiej pasji.
Dobra, postacie były, odcinki były i piosenki też. Trzeba wziąć się za podsumowanie. Sezon 3 jest jednym słowem wspaniały Większość odcinków jest powyżej przeciętnej, prawię wszystkie piosenki są świetne, a postaci, mimo iż jest ich mało, są dość zróżnicowane, tylko Sobra, Trixie oraz Discord są o wiele lepszy od reszty. Pomimo, iż sezon mógł mieć te 26, a nie 13 odcinków, to mało mi to przeszkadza. Gdyby S4 utrzymał ten poziom, jaki panuje w 3, bardzo bym się cieszył, a gdyby go przerósł, to był bym w siódmym niebie.
Uch, mocno się rozpisałem, ale opinia nie może się składać z 3 zdań. Powinna być retrospekcja i ocenienie każdego elementu osobno. Ale to już mały offtop, więc milczę już w tej sprawie.
-
1
-
-
Jeśli chodzi o piosenki do sezonu 3, to wybór jest piekielnie trudny. (prawie) Wszystkie są świetne, dlatego odstęp pomiędzy nimi jest niewielki oraz na jednym miejscu może być więcej, niż jeden utwór.
1.Po mimo wielu nieprzespanych nocy oraz ciągłego główkowania i kłócenia się sam ze sobą, udało mi się wyłonić najlepszą piosenkę:
What My Cutie Mark Is Telling Me. Utwór jednym słowem świetny. Już przy pierwszym słuchani wywarł na mnie ogromne wrażenie, a rzadko mi się to zdarza. Trzy pierwsze zwrotki oraz końcówka są, według mnie, najlepsze. Reszta oczywiście też świetna, lecz trochę mniej. Zdecydowanie to, co najbardziej lubię w tej piosence jest tytułowy tekst na zakończeniu każdej zwrotki (zwłaszcza w wykonaniu Pinkie oraz całej piątki na końcu). Za każdym razem, gdy to słyszę, robię najgłośniej jak mogę.
2.Jeśli chodzi o 2 miejsce, tutaj znajdą się dwa utwory: Celestia's Ballad oraz Behold, Princess Twilight Sparkle. Zacznę może od tej pierwszej. Piosenka tak piękna, że aż wydusza łzy z oczu. Celestia ma naprawdę piękny głos (a przynajmniej ta osoba, która ją czytała). Jedna z najpiękniejszych rzeczy, jakie w życiu słyszałem; zresztą, nie sadze, żeby ktoś podważył moje zdanie. Natomiast jeśli chodzi o naszą pieśń ceromonialną, to jest ona bardzo klimatyczna. Oglądając(podkreślam! Oglądając, nie słuchając) ją, ciarki przeszywają moją skórę. Na początku mi się ona średnio podobała, ale teraz nie wiem, jak mogłem tak myśleć.
3.Babs Seed Piosenka z odcinak One Bad Apple jest jedyną CMC-ową piosenką, która mi się podoba. Wszystkie zwrotki są po prostu epickie! Nie sądziłem, że da się zrobić coś tak niezwykłe świetnego. Natomiast refren, nie licząc ciągłego powtarzania imienia Babs Seed, jest jeszcze lepszy niż zwrotki. Mógłbym go słuchać i słuchać... Piosenka jest dość nietypowa, jak na MLP, ale na szczęście wyszło im to na zdrowie. Nie sądziłem, że taka piosenka tak mi się spodoba.
4.Morning in Ponyville + Life in Equestria oraz The Failure Song. Naszej porannej ballady słucha mi się bardzo przyjemnie. Bardzo miłą i przyjemna pioseneczka. Czasami, gdy obudzę się szczęśliwy, też mam ochotę otworzyć okno i zaśpiewać: Poranek w Łąkię się mieeeeni... Poranek w Łąkie się błyyyszczyyy..."
Druga część tej piosenki, czyli Life in Equestria jest troszkę mniej fajny, lecz nadal trzyma poziom. The Failure Song na początku mi się nie podobał, lecz z czasem polubiłem go. Bardzo fajna muzyka oraz ciekawy początek i epicki koniec... tyle mogę o tym powiedzieć.
5.Raise This Barn. Ta piosenka także na początku mi się nie podobała, lecz jeszcze w dniu obejrzenia odcinak puściłem ją sobie parę razy i od razu wpadła mi w ucho. Pomimo jałowego tekstu, jego wykonanie jest bardzo dobre. Bałem się, jak będzie brzmiała Applejack w roli śpiewaczki, lecz moje obawy okazały się zbędne a nawet wręcz przeciwnie; wiele jej tekstów jest, według mnie, bardzo fajnie wykonana i bardzo przyjemnie się wtedy słucha.
Następne piosenki są już o wiele mnie przeze mnie lubiane, więc opisze je już mniej rozlegle.
6.Na szóstym miejscu znajdują się już wszystkie pozostałe piosenki, które lubię, lub też nie, tak samo oraz tak samo rzadko je słucham. The Ballad of the Crystal Empire ma fajny refren, lecz tak, to nie jest zbyt ciekawa. W The Success Song moment z Rarity jest bardzo dobry, lecz reszta leży. Nie uległem także typowej modzie, gdyż A True, True Friend nie jest dla mnie niczym szczególnym. Wręcz przeciwnie, wiele tekstów jak i sam refren (o dziwo) wręcz mnie denerwuje swoją wymową. Jedynie fragment z Rarity, ostatni refren oraz sama końcówka są dobre, nawet bardzo.
Jeśli chodzi o piosenki z sezonu 3, to zdecydowanie się nie zawiodłem. Wręcz przerosły moje wymagania, pomimo iż żadna z nich nie jest lepsza niż mój dotychczasowy faworyt, czyli The Flim Flam Brothers, to bardzo się do niego zbliżyła. Raczej nie znalazła się tutaj piosenka, która by mi się nie podobała. W dodatku, ostatni odcinek to istny raj dla uszu, ale wolałby, gdyby nie było już takich musicali, gdyż dzięki temu, ten odcinek jest unikatowy.
-
Oczywiście oryginalne.
Dota 2 czy LOL?
-
Podczas gdy Derpy weszła do kuchni, wszyscy, w tym także ja i mój brat, wykrzyknęliśmy "Wszystkiego najlepszego Derpy!". Niestety, mój brat zahaczył kopytem o obrus na stole i prawię wszystko by z niego pospadało. Na szczęście ja wraz z jakimś innym kucykiem, szybko chwyciliśmy całą zastawę i nic nie spadło ani się nie przewróciło. Następnie Pan Hooves wygłosił swą mowę oraz wręczył swej żonie życzenia. Były one naprawdę przepiękne. Wiele osób miało łzy w oczach. Następnie przyszłą pora na wręczani prezentów. wszyscy ustawili się w kolejce, żeby wręczyć naszej wspólnej przyjaciółce prezent. Ponieważ w kuchni staliśmy z tyłu (z powodu wysokiego wzrostu) byliśmy jedni z ostatnich w kolejce. Gdy w końcu stanąłem tuż przed naszą obładowaną prezentami solenizantki, ucałowałem jej kopyto i powiedziałem: "Derpy, nie znamy się za dobrze. Tak praktycznie to widzimy się chyba pierwszy raz w życiu. Ale nie zmienia to faktu, że jesteś mi osobą bliską sercu. Dlaczego? Znam twojego męża. To wspaniały człowiek i wierny przyjaciel. Dużo nam o tobie opowiadał. Mówił, że jesteś spełnieniem jego marzeń. Kochającą żoną, wspaniałą matką. Klaczą uczciwą, wyrozumiałą, dobroduszną... Mówił nawet, że jeśli chodzi o wygląd, to nie zamienił by Ciebie na żadną inną... nawet na Księżniczkę Cadence! Mówił, że jesteś najwspanialszą klaczą na świecie i jest najszczęśliwszym kucykiem w Equestrii. Zawsze wierzyłem w jego słowa, a ta krótka chwila, jaką Cię teraz widzę udowadnia, że ten ogier jest naprawdę szczęśliwy, a te wszystkie rzeczy, jakie o tobie mówił, były szczerą prawdą." Uścisnąłem ją, a ona... odwzajemniła mój gest. Gdy ją puściłem, a uczyniłem to po paru sekundach, powiedziałem: "Żałuje, że wcześniej się nie poznaliśmy" i wręczyłem jej mój prezent. W środku znajdowała się koperta z czekiem na 500 monet oraz stara, drewniana pozytywka. Wyciągneła ją i przyjrzała jej się z bliska. "Uważaj, ma ponad 100 lat i kupiłem ją za 2500 monet. Dla mnie jest bezużyteczna. Wole takie rzeczy sprzedawać, lub, jak w tym przypadku, oddawać je innym." Zrobiła olbrzymie oczy i delikatnie odłożyła pozytywkę na stół. Już chciała ją włączyć, lecz szybko powiedziałem "Jest tutaj zbyt duży hałas, żeby marnować taką muzykę." Zrozumiałą, o co mi chodzi i powiedziała "Z całego serca dziękuje Ci.", a brzmienie jej głosu było tak szczere, że aż zrobiło mi się ciepło na sercu. Popatrzyłem przez chwilę na nią, lecz kolejka mnie pogoniła i musiałem odejść. Zorientowałem się, że wręczanie prezentów dobiega końca, a zabawa zaczyna się zaczynać. Wyjąłem spory zapas cydru z lodówki, który wraz z bratem przywieźliśmy. I tak właśnie zaczęło się przyjęcie...
-
A cóż to takiego? Czyżbym był najprzystojniejszy z was wszystkich?
Nie sądzę, żebyście z takimi profilami zaszli daleko w handlu. Twarz, to twoja wizytówka która stanowi pierwsze wrażenie. Jeśli chcecie zajmować się handlem, zapamiętajcie to i jeszcze raz popatrzcie w lustro.
-
A oto przed państwem, nasza niezwykły, wspaniały oraz nieziemsko przepyszna: Cydrówka!
Właśnie do sprzedaży trafiła "Cydrówka" firmy "Flim i Flam". To żółto-kremowe wnętrze to ciasto o smaku cydru, powstałe w skutek połączenia ciasta już gotowe do pieczenia wraz z naszym przewspaniałym cydrem! Jednakże nie myślcie sobie, że wykonanie jest proste. Cały proces jest piekielnie trudny, a na linii montażowej pracują wysoko wykwalifikowani pracownicy, którzy dużo sobie cenią za godzinę. Jednakże te żółte paski to nic innego, jak sam cydr. Proces jego zagęszczenia kosztował nas tysiące monet, ale jest tego wart. Tort nie należy do tanich. Sami przyznamy, że 99.99 to dużo, jak na tort, ale jego smak i konsystencja sprawiają, że jest tego wart.
Zapraszamy do kupna zarówno tego, jak i towarów firmy "Flim Flam".
Uwaga! Tort ten zawiera w sobie znaczne ilości alkoholu, które mogą doprowadzić do upojenia alkoholowego. Firma "Flim Flam" nie ponosi odpowiedzialności za skutki zjedzenia tego ciasta.
-
Komu innemu miałbym podarować muffinka, jak nie mojemu bratu Crowlay'owi.
Smacznego, mój bracie! I nie zapomni popić tego jakże wykwintnego oraz jakże pięknie pachnącego posiłku naszym wspaniałym cydrem domowej roboty.
Trzymaj, bracie ty mój i Do Dna!
A tak przy okazji. Piękna młoda damo, czy nie zechciała byś sprzedać nam swojego muffinkowego biznesu? Za samo kupno zapłacimy ci 1000 monet, oraz oddamy 15% ze sprzedaży. To jak, młoda klaczko? Ubiliśmy interes?
-
Moje obawy przed obejrzeniem odcinka były tak duże, że mi się w domu nie mieściły, ale na szczęście M. A. Larson udowodnił, że ma jaja ze spiżu i że jest najlepszym scenarzystą MLP.
Plusy:
-Na pierwszy ogień idzie fabuła. Bałem się, że wszystko będzie bezsensowne oraz że Twilight - Alicorn będzie na siłę zrobiona. Gdy się dowiedziałem, że w odcinku ma być 7 piosenek, byłem prawie pewien, że fabuła nie istnieje lecz uzyskałem coś naprawdę niezwykłego. Fabuła jest bardzo dobra, nie spodziewałem się czegoś aż tak dobrego. Nie było tak bez ładu i składu, tylko wszystko się klei i ma sens.
-Wytłumaczenie, co to była za książka pod koniec The Crystal Empire.
-Twilight jako Księżniczka... Długo nad tym myślałem, ale uznałem, że jest to plus. Według mnie, Twilight jest księżniczką przyjaźni. Dlaczego? Oto wyjaśnienia: Przypuszczam, że Cadence jest księżniczką miłości czy czymś takim, bo ta jej moc już raz pokonała zło. Jeżeli tak, to dlaczego Twilight nie może zostać księżniczką przyjaźni? Przecież z 3 razy uratowały Equestrię. W dodatku Twilight o przyjaźni wie najwięcej, więc jest idealnym kandydatem, a te wszystkie lekcje przyjaźni, to była próba, czy Twilight jest do tego zdolna oraz czy wie o przyjaźni wystarczająco wiele.
Chociaż powiem szczerze, że trochę to wszystko jest zbyt kolorowe.
-Motyw zmienionych znaczków i trolaśnej książki. Ta cała próba z tą książką była bardzo ciekawa i bardzo mi się to spodobała. Ciekawe, sensowne i wymagające zadania... to lubię!
-Nawracanie przyjaciół. To było też coś fajnego... te wszystkie sceny skaczące w oczach mane 6 jak autorzy w niektórych odcinkach "Świata według Kiepskich" były wedle mnie, świetne i nie można było tego lepiej ukazać. Chociaż dziwne było dla mnie to, że zwierzaki Fluttershy nie poznały jej wcześniej.
-Scena w.... eeee Coś mi się wydaje, że jest to umysł Twilight, ale co ja tam wiem. Tak czy siak, scena z Twilight i Celestią była na prawdę świetna. Nie tylko, ze względu na piosenkę, ale również na np: wszystko jest lekko rozmyte, wyjaśnienie Twilight, o co loto i te wszystkie screeny z poprzednich odcinków. Było to naprawdę fantastyczne. Bardzo mi się takie rzeczy podobają i ciesze się, że ukazali coś takiego w tym serialu.
-Narodziny Alicorna. Było to dość, ciekawe. Najpierw Twilight stawia kropkę w książce (powiem szczerze, że to zwolnione tempo spowodowało, iż ta scena wyglądała niezwykle epicko), a po chwili znika po otrzymaniu salwy z dziwnych promieni z elementów i pozostaje po niej wypalony kawałek podłogi, a potem na niebie pojawia się znaczek Twilight i opada na ziemię, oślepiając wszystkich wokół, a następnie wyłania się z niego Twilight już jako skrzydlaty jednorożec. Pierwsze co sobie pomyślałem: "GWIAZDA BETLEJEMSKA!", ale żary na bok. Wyglądało to epicko i chyba nie mogło być lepiej.
-Twilight mocno mi się podniosła, jeśli chodzi o najbardziej lubiane postacie. Mimo, iż ciągle zajmuje drugie miejsce, ponieważ Flim i Flam wciąż dzielnie się bronią na pierwszym miejscu, to bardzo blisko się do niego zbliżyła. A za co ją lubię w tym odcinku? Tak właściwe, to za całokształt. Nie potrafię powiedzieć nic więcej.
-Nowe stroje mane 5 oraz księżniczek. Jeśli chodzi o mane 5, to stroje bardzo mi się podobały, a jeśli mowa o strojach księżniczek... Też mi się podobały. Wiele ludzi uważa, że są one brzydkie. Nie wiem dlaczego.
-Jeśli chodzi o piosenki, to nie mogę narzekać. Wszystkie są bardzo dobre, problem w tym, że niektóre bardziej, a niektóre mniej, ale czas na rekonstrukcje każdej z nich:
~Morning in Ponyville. Bardzo przyjemnie mi się ją słucha, zwłaszcza to jej pierwsze :"shines". Gdy słuchałam tego po raz pierwszy i Twilight zaśpiewała: "That everything is certainly..." po czym została oblana wodą, myślałem, że powie "FUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUCK!!!
~What My Cutie Mark Is Telling Me. Zdecydowanie najlepsza piosenka w odcinku oraz chyba najlepsza w S3. Najlepsza zwrotka należy do Rainbow Dash i Fluttershy, ale Pinkie Pie też ma się czym pochwalić. Tak właściwie to najlepszy w tym odcinku jest tekst "what my cutie mark is telling me". Za każdym razem wyszedł on świetnie, zwłaszcza w zwrotce Pinkie Pie oraz tej ostatniej- grupowej.
~I've Got to Find a Way. Piosenka zdecydowanie inna od reszty. Żeby ją ocenić, użyje słowa "piękna", zwłaszcza od "Losing promise..." aż do końca. Według mnie, to te wszystkie badziewia, które puszczają w radiu, te wszystkie Rihany i inne szmiry powinny się uczyć od Ingrama i MLP.
~A True, True Friend. O dziwo, ta piosenka mniej mi się podobała od innych. To ciągłe "We need your help!" trochę mnie denerwowało, ze względu na sposób, w jak wypowiadała to dana osoba. Z refrenem jest podobnie; jego brzmienie mi się nie podoba. Ale zdecydowanie na plus idzie zwrotka Rarity oraz sama końcówka, gdzie mane 6 wraz z chórem śpiewa: "To see the ligh..." aż do końca. I jeszcze jedno mi się podobało. Ten krzyk: "PINKIE!!!"
~Celestia's Ballad. jest to chyba najpiękniejsza piosenka w całym MLP. Wszystko, muzyka, tekst, głos... po prostu Piękne przez duże P! Chyba druga najlepsza piosenka w tym odcinku. Celestia po tej piosence troszkę bardziej mi się spodobała, ale do szczytu jest BARDZO długa droga.
~Life in Equestria. Reprodukcja Morning in Ponyville. Co za żenada, robią dwie, prawie takie same piosenki. Budżet im się chyba skończył. Nie no, żartuję
Piosenkę oceniam tak samo, jak Morning in Ponyville.
~Behold, Princess Twilight Sparkle. To specjalnie zostawiłęm na koniec, gdyż zamierzam się przy tym rozpisać. Ogółem trudno mi jest ocenić, czy piosenka jest fajna czy nie. Mogę za to powiedzieć tak, że tą piosenkę, a raczej pieśń, lepiej się ogląda , niż słucha. Dlaczego? Ponieważ jest ona bardzo klimatyczna i została stworzona tylko i wyłącznie do tego momentu. Moment, w którym występuje ta piosenka jest, jednym słowem, świetny a przez tą piosenka aż mnie ciary przechodzą po plecach (oczywiście w pozytywnym znaczeniu). Mały offtop. Ta piosenka bardzo mi się kojarzy z pewną muzyką z pewnej gry strategicznej o nazwie Anno 1404 (
). Ta muzyka pojawia mi się w tedy, kiedy ma już z 5000 mieszkańców, Cesarską Katedrę i w ogóle, całą wyspę pokrytą średniowiecznymi domami. Muzyka ta bardzo mi się kojarzy z koronacją Twilight, ponieważ ma podobne brzmienie i ma także taką królewski formę. Zwłaszcza moment od 1:35 bardzo mi się z tym kojarzy. Ale pewnie się też dziwicie, po co wam to mówię? Otóż bardzo podoba mi się to, że w bajce dla dzieci oddali średniowieczny klimat. W innych bajkach pewnie by dali tylko fanfary i tyle, a tutaj mamy oryginalną średniowieczno-królewską pieśń.-Kupa nawiązań do poprzednich odcinków:
~Na początku mamy sprzedawcę sof i piór z odcinka Owl's Well That Ends Well.
~Spike nawiązuje do zaklęcia przywracającego pamięć, użytego w The Return of Harmony.
~I znowu Spike.... Tym razem nawiązuje do lekarstwa Zacory na "Znaczkową Ospę".
~Podczas przywracania pamięci mane 6, w ich oczach było widać miliony fragmentów w innych odcinków. To samo było podczas ballady Celestii.
I z nawiązań to chyba tyle.... Myślałem, że jest tego więcej, ale i tak jest tego dużo.
-Momentów nie jest dużo, ale są naprawdę prześmieszne:
~Spike tańczący Gangnam Style podczas zwrotki Fluttershy w "What My Cutie Mark Is Telling Me" LOL! Aż nie mogłem uwierzyć w to, co widzę!!!
~Pinkie ze spuszczonymi włosami!!!
~Podczas gdy Fluttershy próbuje uspokoić zwierzęta, na pierwszym planie przez pokój przebiega niedźwiedź drapiąc się po plecach stołem
~XD
~Pinkie była tak zszokowana, że aż musiała się napić wody, po to, żeby ją wypluć.
~"Płynna duma" HAHAHAAHHAHAHAHHAHAHAHA Tak się z tego śmiałem, że chyba z krzesła spadłem. Jeden z najlepszych tekstów, jakie w życiu słyszałem.
Minusy:
... brak
Ocena:10/10
Odcinek zdecydowanie najlepszy w S3 oraz chyba drugi najlepszy w całym serialu (pobił chyba nawet A Canterlot Wedding), jednakże The Super Speedy Cider Squeezy 6000 wciąż góruje na mej liście. Fabuła jest świetna, piosenki są świetne, Twilight jest świetna, momenty są świetne, WSZYSTKO JEST ŚWIETNE!!! Na szczęście, moje obawy się nie ziściły i odcinek, a przynajmniej dla mnie, nie okazał się kompletną klapą. Dzięki temu odcinkowi, S3 okazał się lepszy niż dotychczas. Z niecierpliwością czekam na S4.
PS. Tak właściwie, to jedna rzecz mnie denerwuje. A dokładniej to ten cały hate do odcinka oraz do Twilight - Alicorna. Wkurza mnie to całe "Odcinek całkowicie zepsuty i beznadziejny. Twilight Księżniczka, co za syf. Odcinek najgorszy ze wszystkich, sorki, ale odłączam się od fandomu". Za łeb się chwytam, jak to słyszę, gdyż dla mnie, to to jest stek bzdur, ale nic na to nie poradzę.
-
Powiem jedno: mocno się na tym odcinku zawiodłem.
Plusy:
-Największy plus to powrót do Kryształowego Królestwa oraz jego wygląd. Wyglądało na prawdę pięknie, te błyszczące budynki od których odbijały się promienie światła, te gładkie jak lustra ulice, w których się można przejrzeć. Dosłownie aż się podnieciłem z wrażenia; widać, że animatorzy włożyli w to dużo pracy.
-Oczywiście powrót Cadence oraz Armora, chociaż co do tego drugiego, to mam pewne wątpliwości.
-Wydarzenia z poprzedniego odcinka dzieją się w tym samym czasie, co ten.
-Mimo, iż było parę śmiesznych momentów, to porównując do poprzedniego odcinka, to ich liczba jest mizernie niska:
~Pinkie wskakuje do tego błota (od kiedy błoto jest zielone i ma konsystencje i wygląd kisielu?) utrzymuje się na powierzchni a po chwili tonie
~Instrukcja do włosów. Nie rozśmieszyła mnie długość, lecz wielkość tej listy (była ona szersza od dwóch kucyków.)
~Rarity wyrzuca Twilight ze spa, krzycząc: "There's no other way!" Ten jej głos zawsze będzie mnie rozśmieszał.
~Ta cała "niby inspektora" biegnie po ulicy ochlapując kałużą prawdziwą inspektorkę.
~RD: "Opuściłyśmy właściwego na stacji i całkowicie wszystko zniszczyłyśmy." Mane 6 stoi ze spuszczonymi głowami, a Pinkie Pie wyjmuje ciastko i pyta: "Cynamonową babeczkę?"
Minusy:
-Największy minus: przewidywalność. Gdy tylko usłyszałem głos i zobacz CM tej klaczki, od razu wiedziałem, że doszło do pomyłki.
-Odcinek nudny i to nawet bardzo. Chyba tylko Spike at Your Service był nudniejszy w tym sezonie.
-Jakim trzeba być debilem, żeby wziąć jakąś osobę za inną i tak długo nie dowiedzieć się, że jest to nie ta osoba. Rozumiem, że mane 6 było zdenerwowane, ale to było tak widać. W dodatku, dlaczego mane 6 na początku nie spytały się ją, jak się nazywa i czy jest inspektorką??? Gimbus: "Bo były zdenerwowane, idioto!" A w takim razie dlaczego na wieśniara się nie spytała, dlaczego ją tak traktują, a innych nie? Gimbus "......"
-Brak igrzysk. Ale tak właściwie, to nie jest wina odcinka, lecz jego nazwy. Jeżeli ten odcinek nie ma igrzysk, to dlaczego go tak nazwali??? Wielu ludziom (w tym także mi) zrobiło to wielką nadzieje, a mamy tutaj sanepid olimpijski. Gdyby nie ta nazwa, nie było by tego minusa (tak właściwie, to ten minus powinienem nazwać "błędna nazwa odcinka", a nie "brak igrzysk", ale niech już tak będzie). Gdyby nazwali go chociaż "Pomylona inspekcja" albo "Błędny wybór" czy cuś takiego, to by było lepiej.
-Shining Armor był tak jakby na siłę dodany. Za bardzo nie było powodu, by go tutaj dodawać.
-Oby dwie nowe postacie mocno mnie irytują. Mamy klaustrofobiczną wieśniaczkę oraz dość ufną inspektorkę. Ta pierwsza, mimo iż miała fajny akcent, troszkę mnie drażniła, natomiast ta inspektora nie dość, że z wyglądu przypominała mi Twixa, to jeszcze miała denerwujący ton głosu.
-Inspektora uznaje, iż grupa przygotowawcza była idealna od zeznań innego kucyka... Jedno wielkie WTF 1.Dla takiego wsioka, jakim byłą ta pomylona klacz byle hotel czy coś w tym stylu to luksus, więc jej opowieść mogła być zbyt kolorowa. 2.Równie dobrze, ta wiochmenka mogła kłamać. 3.To nie ma sensu. Równie dobrze inspektor mógłby tylko słychać, co ma grupa przygotowawcza do opowiedzenia lub coś w tym stylu. Nie można czegoś słuchać, trzeba samemu tego doświadczyć.
-Cadence w tej jej "ceremonialnej fryzurze" wyglądałą raczej, jakby miała mokry, kolorowy turban na głowie z przyczeponymi bombkami.
-I na koniec Rainbow Dash. Te jej wszystkie komentarze i ta jej "taktyka" były lekko irytujące, a jej "przemowa" była jakaś taka... na siłę. To tak jakby w klasie ktoś coś zrobił (np. popisał ławkę) i jeden z uczniów się przyznaję tylko dla dobra klasy, a przynajmniej ja tak to odebrałem. Oj Rainbow Dash, Rainbow Dash, czy ty kiedyś wybijesz mi się z tego dna???
Ocena:4,5/10
Odcinek mocno mnie zawiódł, pewnie dlatego, że nazwa dawała dużo nadziei. Duża nuda, pełno jakiś błędów i niedociągnięć fabularnych, parę rzeczy na siłę oraz inne tego typu rzeczy spowodowały, że odcinek jest po między średni a kiepski. Choć szczerze mówiąc, to za pierwszym razem wydawał mi się on o wiele gorszy.
Tak w ogóle, patrząc na liczbę plusów i minusów, można stwierdzić, że odcinek jest zły, ale aż tak negatywnie nie jestem do niego nastawiony.
-
Dobra, oglądam... O KU*WA KU*WA KU*WA!!!!
Dubbing pl do sezonu trzeciego
in Sezon III
Posted · Edited by Tisosek
Podziękuje za... podziękowania :-D lecz tak się składa, że przeczytałem tekst przed wysłaniem, lecz z powodu olbrzymiej ilości błędów w pisaniu (tzw. pełno poprzekręcanych i opuszczonych literek), jednak już nie patrzyłem na błędy stylistyczne. Na przyszłość postaram się pisać moje posty jeszcze lepiej. A, i nie musisz przepraszać za to, że się czepiasz, gdyż ja staram się zawsze być o krok lepszy, niż byłem wcześniej, więc takie malutkie spostrzeżenia są dla mnie wskazówkami, jak być jeszcze lepszy.
Ale dobra, koniec offtopu. - i bardzo słusznie.
~Tisosek