Skocz do zawartości

Thasimathi

Brony
  • Zawartość

    74
  • Rejestracja

  • Wygrane dni

    2

Wszystko napisane przez Thasimathi

  1. Cindy zmarszczyła nieco brwi. -No dobrze.. A powiedz mi, wiesz chociaż może kiedy ta gra wyszła? Miałaś ją w tawernie od razu po premierze, czy musiałaś czekać? Zwróciła się do Rubby, nalewając jej tego alkoholu którego batpony chciała się napić. -Za sukces poszukiwań Napiły się, po czym Cigarette powróciła do pytań. -Fluttershy kłóciła się może z kimś? No wiesz.. Zanim się to zaczęło. Zaobserwowałaś żeby może nagle zaczęła gadać z jakimiś kucami z którymi wcześniej nie miała dużo kontaktu? A Starlight, czy może ona coś takiego przejawiała? Serio już nie była pewna kogo o co pytać... Wszystko wskazywało na wszystkich.
  2. Thasimathi

    [Tawerna] Pod Rubinową Gwiazdą

    W porządku.. Musi być w porządku. Ostrożnie wzięła kryształ z książką w płaszcz i podniosła w ten sposób. -Oby starczyło.. Zwróciła się w stronę przyjaciół. -Ogarniecie resztę? W razie czego, będę u Luny, i może spotkamy się potem tutaj? Z lekkim niepokojem patrzyła na zawinięty tobołek, po czym uzyskawszy odpowiedź wyszła z tawerny i wzbiła się w powietrze, pędząc do Carpe Noctem.
  3. Thasimathi

    [Tawerna] Pod Rubinową Gwiazdą

    Cindy zdjęła płaszcz i chciała podała go jednorożcowi. -Faktycznie, lepiej ją wziąć w coś. Razem z tobą odwiedzę Lunę, podobno mam talent do szybkolotności. Pora to wykorzystać. Zerknęła na Starlight. Biedna.. O rety! -Nie za dobrze Rzuciła płachtę płaszcza na leżącą teraz na ziemi książkę. -Będzie trzeba powiedzieć Lunie żeby uważała. Delikatnie podeszła do książki.. Działała magicznie, skoro zareagowała na magię. Nic więc się nie stanie, jeśli Cindy nie użyje magii ani jej nie dotknie. Weźmie ją jak w worek. Ale i tak się bała. -Tymczasem ktoś musi zająć się Vocalem, oraz Starlight też przyda się pomoc. A ja.. Polecę z tym czymś najszybciej jak mogę.
  4. Thasimathi

    [Tawerna] Pod Rubinową Gwiazdą

    -Hej.. -wyciągnęła kopytko aby złapać Starlight, ale tej udało w porę się oprzeć i nie upaść. -Co to było... Kojarzy się wam z czymś to zjawisko? Może kolo tej magii.. Któryś z kucyków włada podobną? Albo to jakieś charakterystyczne zaklęcie? Cindy myślała na głos, nieświadoma tego że wypowiada to wszystko. Dopiero po chwili się zorientowała, o czym mogło świadczyć bardzo ciche "eem". -W porządku? Jak się czujesz?
  5. Thasimathi

    [Tawerna] Pod Rubinową Gwiazdą

    Co prawda to prawda.. Można tak powiedzieć, że nie był jej obojętny los Equestrii. Choć uściślając, wliczała w to tylko jej małą część, gdzie mieszkała, oraz grupę łowców. I o ile wierzyła że Houdsmoor sobie poradzi, bo wielokrotnie radziło sobie z różnymi przeciwnościami losu, o tyle kontynuowała śledztwo ze względu na Alrixa, Galiona, Ruby i Vocala. -A czy przed rozpoczęciem tej... "Afery", ktoś interesował się bardziej tą grą? Gdzie się o niej dowiedziałaś Starlight, od kogo. Nie była pewna czy zadała już wcześniej tutaj to pytanie, ale chyba nie otrzymała odpowiedzi. Zadawała je na pewno Sunburstowi, może Pinky? Mniejsza o to u kogo śledziła kraśnekuce. Tu też należało spytać
  6. Thasimathi

    [Tawerna] Pod Rubinową Gwiazdą

    Oh, taniec był wspaniały! Ale razem z Alrixem w końcu wrócili do stolika. Cindy z uśmiechem na pyszczku przysiadła się blisko niego. Również wypiła jeszcze kolejkę, słuchając rozmowy. Kolejna książka? Serio? Ktoś musi być bardzo wytrwały. Jeśli oczywiście to ten sam osobnik podkłada książki. I pewnie ten ktoś ma jakąś biblioteczkę.. Czy coś. -Może da się wyczuć jakoś magię... A może są zaklęcia które pozwolilyby nam popatrzeć w przeszłość? Niekoniecznie się cofać samemu, raczej coś w stylu monitoringu. Bo tego pewnie nie masz. Jeśli rzucenie zaklęcia na książkę było niebezpieczne, to może jakoś da się to ominąć uzyskując podobny efekt
  7. Thasimathi

    [Tawerna] Pod Rubinową Gwiazdą

    Cindy z przyjemnością tańczyła z Alirixem, podmieniec okazał się być świetnym prowadzącym. Wiedźmy zupełnie wyleciały jej z głowy. Zresztą.. kto teraz by się nimi przejmował? W światłach dyskoteki wszystko nabierało wspaniałych kolorów, a przy muzyce pegaz mogła dać się porwać tej radości chwili. Przyciągnięta przez podmieńca zarumieniła się lekko i uśmiechnęła. Dała sobą kierować, po prostu ciesząc się tym tańcem.
  8. Thasimathi

    [Tawerna] Pod Rubinową Gwiazdą

    Kto by pomyślał że tak świetnie można się bawić, kiedy zbliża się koniec świata. Potrzeba zdecydowanie więcej końców świata! Uśmiechnęła się, zerkając na starca i Rubby, po czym samemu podeszła do Alrixa, przenosząc na niego wzrok. -Zatańczmy
  9. Thasimathi

    [Tawerna] Pod Rubinową Gwiazdą

    Cindy nieświadomie kołysała się na krzesełku w rytm muzyki. Ciekawe ile kuców w Ponyville słyszało ich zabawę. -Za dobrą zabawę! Wzięła też jeden kieliszek i napiła się, nachylając do batpony. Na jej pyszczku pojawił się uśmiech i spojrzała "dyskretnie" w stronę męskiej części grona poszukiwawczego. Skinęła jej głową, aby nie musieć przekrzykiwać muzyki, po czym wstała z zamiarem zatańczenia razem z Rubby
  10. Thasimathi

    [Tawerna] Pod Rubinową Gwiazdą

    -To dobra okazja, a skoro świat ma się kończyć, to innej może nie być. Cindy odwróciła się na krzesełku, w stronę Starlight. -Zapraszamy do stołu Starlight. - uśmiechnęła się wesoło, po czym spojrzała na znajomych. Będą wiedzieć o co chodzi. -Jeszcze z nami się nie napiłaś, a spóźnieni piją dodatkową kolejkę. Nalejcie jej cydru
  11. Thasimathi

    [Tawerna] Pod Rubinową Gwiazdą

    Cindy z zaskoczenie. Popatrzyła na wywracające się krzesło, po czym roześmiała się wesoło. -Ale numer! Na miarę Wielkiej i Potężnej, co z nią jest sława i z nią jest sztuka! Czy jakoś tak.. Podała mu kopytko, aby pomóc się podnieść.
  12. Thasimathi

    [Tawerna] Pod Rubinową Gwiazdą

    -Barbarossa, Barbarossa! Kocha ciebie piekło, Boją się niebiosa!- Zawtórowała im Cindy, śpiewając refren - Rudogrzywy rzuca rozkazy od steru: Wyrzucić za burtę martwych oficerów!! Tego jej brakowało, tej cudownej atmosfery. Świetnie że dziś tu trafiła, to chyba najlepsze co ją spotkało od początku tego zamieszania Po chwili zaś kontynuowała wraz z dziadkiem -Zebricanom w końcu utarliśmy nosa. Jutro świat się dowie co to Barbarossa!!
  13. Thasimathi

    [Tawerna] Pod Rubinową Gwiazdą

    -Ja znam słowa Cindy napiła się ostatni kieliszek, który leżał przed nią i dołączyła do starca -Trzystu nagich galerników rytmicznie w mozole, Pracowało w pocie, wiosłami na dole..! Dała ruchem kopytek reszcie znać, żeby też śpiewali
  14. Thasimathi

    [Tawerna] Pod Rubinową Gwiazdą

    Pegaz zerknęła na starca. -Moja znajoma pływa po oceanie, znam więc kilka szant Jakoś specjalnie często nie miała okazji rozmawiać z drugą "breeze" w wiosce, ona raczej trzymała się z Golden. Ale mimo to, zdążyła już co nieco tej muzyki poznać. -Co proponujesz?
  15. Thasimathi

    [Tawerna] Pod Rubinową Gwiazdą

    -Samo skazanie nie wydaje się być trudne, jeśli porównać je z wyborem tej osoby. Potwierdziła też słowa starca co do Glimmer, po czym wzniosła kolejny kieliszek. -Śpiewajmy - zaproponowała. Albo właściwie powróciła do tematu muzyki, który jakoś tak zgasł -W moich stronach kucyki śpiewają przy wspólnych spotkaniach Oczywiście chodziło o spotkania przy alkoholu. Może tu też jest podobnie?
  16. Thasimathi

    [Tawerna] Pod Rubinową Gwiazdą

    Cindy również się napiła. -Poszlak mamy mnóstwo, szkoda że żadna nie prowadzi do czegoś konkretnego. Jak mówiłam kiedyś, gwarancję dałoby spalenie wszystkich. Ale Luna to tchórz. Zerknęła na Rubby, po czym wzięła kolejny kieliszek. -To spróbuj ze mną. Kto szybciej? Za ogniska Zaczekała aż batpony weźmie kieliszek i wypiła swój alkohol.
  17. Thasimathi

    [Tawerna] Pod Rubinową Gwiazdą

    Cindy zastanowiła się. -Dobrze byłoby odebrać to radio. Może.. Wtem jednak przerwała i odwróciła się. Na jej pyszczku ukazał się uśmiech. Lepiej niż by się spodziewała, odwiedziła ich Madame Wielka i Potężna! To może być ciekawy wieczór. -Witaj o Madame, napij się z Nami? Dziś się bawimy, wbrew koszmarom, Lunie i Zecorze. Nalała jej.. Albo jemu w postaci Madame kufel cydru.
  18. Thasimathi

    [Tawerna] Pod Rubinową Gwiazdą

    -Za wiedźmy! - Cindy również wzniosła toast. -Drogi Vocalu, czy znasz może jakieś zaklęcie, które sprowadzi nam tu trochę muzyki? Dobrze było znowu zebrać się razem. Nawet jeśli wcześniej się trochę poprzekrzykiwali na wzgórzu. -I za koniec świata
  19. Thasimathi

    [Tawerna] Pod Rubinową Gwiazdą

    Cindy dosiadła się do stolika, po czym skinęła głową. -Z Wami moi drodzy przyjemnie będzie się napić. Muzyka też by się przydała. Dobra muzyka, albo.. Szczypta magii. -Witaj Vocal - uśmiechnęła się do przybysza. Jak na zawołanie. -Muzyka to dobry pomysł. Ostatnio wszędzie jest zbyt ponuro. Gdyby choć na dzień przywrócić tu weselszą atmosferę..
  20. Thasimathi

    [Tawerna] Pod Rubinową Gwiazdą

    Cóż.. Szlaki grupy poszukiwawczej znowu miały się skrzyżować. Niedługo po wejściu do wewnątrz starca, przed tawerną wylądowała Cindy. Nie wiedziała że w środku jest już dwójka znajomych. Poprawiła płaszcz, zarzucając go na skrzydła i otworzyła drzwi. Wchodząc usłyszała końcówkę rozmowy o grze. -Starlight? Powiedz mi, od kogo dowiedziałaś się o tej planszówce? Gdzie i z kim zagrałaś po raz pierwszy? I jeszcze jedno.. Czy wiesz może, czy któryś z kucyków interesował się astronomią, lub astrologią? Którąkolwiek z nich. Zadając pytanie, powiodła wzrokiem po tawernie. Dopiero teraz zauważyła Rubby i dziadka. -Oh.. Witajcie Poprawiła płaszcz, nie chcąc, aby zauważyli butelkę alkoholu z tawerny Sunbursta.
  21. Noc minęła jej bezsennie. Nie przez wyśnione horrory, jak ostatnio to bywało u kucyków. Nie przez złe samopoczucie. Po prostu nie chciała spać. Odnalazła napoczętą butelkę alkoholu i oprożniła ją, rysując kopytkiem na blacie jakieś losowe wzory w kurzu. Potem zabrała drugą z barku i zostawiła na stoliku kilka monet, wystarczająco, aby starczyło na obydwie i dodatkowo napiwek. Była morderczynią, ale nie była złodziejką. Pomyślała sobie, że to zabawne, że kucyki które bez litości skazują równych sobie na śmierć dbają o takie rzeczy. Honor przestępcy? Posiedziała jeszcze trochę, wpatrując się w wiszące na ścianie dekoracje, po czym wyszła, zostawiając za sobą otwarte drzwi i wpuszczając do wewnątrz zimny wiatr.
  22. Cindy zerknęła na Rubby. W sumie.. Może alkohol nie był takim złym pomysłem. Mruknęła cicho coś w stylu "mhm, napijmy się", zastanawiając się co dalej z tym wszystkim. Gra, może ta gra.. Powinna dopytać Pinkie. -Czyli ją miałaś..? Ktoś w nią grał w twojej tawernie? Nie mówię o Starlight. Ktoś oprócz niej? A może pożyczał, lub pytał się o nią wcześniej? O czym była? Jej głos był znużony, niechętnie wymawiała kolejne słowa. Jakby jej się "nie chciało". A może i tak było? Może po prostu nie wypadało nie doprowadzić tego do końca. I może tylko z tego względu Cindy po tym co działo się na wzgórzu jeszcze w ogóle szukała informacji.
  23. -Być może. - Zastanowiła się trochę, kontynuując grę swoją postacią. -Ja nie zagłosuję na twoją przyjaciółkę.. - mruknęła. Ani teraz, ani w następnym tygodniu. No chyba że nagle zbiorą się dowody na nią. Jak na razie, uważała że oskarżenie Starlight nie byłoby dobrym trafem. Może błędnie, może prawidłowo. To się okaże. Skorzystała z dolewki herbaty bardzo chętnie. Nawet jeśli była prawie gorąca, i tak od razu wzięła pierwszy łyczek. -Ja również przybyłam na chwilę przed tymi wydarzeniami. Kto by pomyślał, że los rzuci nas w wir czegoś takiego... Gdyby ktoś jej powiedział, że zostanie tymczasową śledczą.. Ba, łowcą wiedźm - nie uwierzyłaby w to. A jednak, tak się zdarzyło. *** Minęło trochę czasu, zanim Cindy powróciła ze Wzgórza. Sporo czasu.. Nie była pewna ile przesiedziała w chmurach. Godzinę? Dwie? Trzy? Weszła do tawerny zrezygnowana i w ciszy, nie chcąc ewentualnie budzić ogiera, po czym przysiadła przy pierwszym lepszym stoliku i krzyżując kopytka na blacie, oparła o nie pyszczek. Grzywa przykryła jej całkowicie twarz. Oddychała spokojnie, lecz słychać było, że jest to wymuszone. Musiała się uspokoić. Raz. Dwa. Trzy. Oddech.. -Niepotrzebnie brałam w tym udział. - szepnęła. Spokojnie, odsuń to wszystko od siebie. Raz. Dwa. Oddech.. Dopiero niedawno sama udzielała rad i wsparcia. Co teraz zrobi? Da je sobie? Słabo działały. Gdyby były tu siostry Mood.. Którakolwiek z nich. Coś by jej poradziły. Rose umiałaby coś jej doradzić. Ba, pewnie nawet Sugar Breeze potrafiłaby wymyślić coś sensownego w tym swoim stylu delikatnego, wrażliwego obchodzenia się z innymi. Choć nikt nigdy nie zwracał się do niej po radę. -Powinni spłonąć ci, którzy doprowadzili do tego Koszmaru. - wysyczała. Nie ważne co o niej pomyślą. Wstała nagle od stolika, nie zwracając uwagi na ewentualnie przebywające wokół kuce. Sunburst gdzieś tu miał alkohol. Sam zaczął to pić, ona może dokończy za niego.
  24. Cindy spojrzała w kierunku stosu. Minuette... Żal było jej przez moment jednorożca. Jednak nie okazywała tego. Jej uczucia ponownie przyćmiły się. Wewnętrznie odsunęła otaczające ją wydarzenia od siebie. A więc i ja mam to w sobie. Przeklęta historia, przeklętej wsi. Każda z nas musi w czymś zawinić. Odwróciła się od stosu, notując tylko, że Rubby patrzyła w ogień jak zaczarowana. Ona nie czuła tej potrzeby. Tak jak wcześniej nie czuła potrzeby patrzenia na zaklęcie nekromancji. Jej "rola" tego wieczora została wypełniona. Droga Rado, wrócę do Was jako morderczyni. Mam nadzieję że przyjmiecie mnie, tak jak to czynili nasi przodkowie. Westchnęła ciężko, przypominając sobie dlaczego opuściła Houndsmoor. Kto by pomyślał, że zostanie tam byłoby lepszą decyzją. -Zanocuję w twojej tawernie, jeśli mi pozwolisz. - słowa te skierowane były do Sunbursta. Wyprane z energii, przepełnione zmęczeniem i znużeniem. Kłótnia wyciągnęła z niej całą chęć do działania. Jeszcze wczoraj wieczorem latała po tawernach, starała się zbierać strzępki informacji, dlatego przybyła niemal w ostatniej chwili. Teraz, po tym co się stało nie miała ochoty na nic. Grono Założycieli, gdziekolwiek jesteście - jeśli teraz patrzycie na Ponyville z czeluści kucykowych piekieł, czuwajcie nad nami. Bo postępowaliśmy słusznie. Odeszła kilka kroków od czarodzieja i zebry, aby mieć miejsce i rozłożyła skrzydła. Wraz z ich machnięciem wzbiła się ku górze. Luna nie musiała się obawiać, nie będzie próbować wylecieć poza teren zaklęcia. To byłoby równie bezsensowne jak pozostanie tu. Po prostu potrzebowała pomyśleć.. A najlepiej myślało się leżąc w chmurach.
  25. Nikt nie mówił że apokalipsa będzie jednym dniem.. Może Zecora miała rację myśląc w ten sposób, może właśnie wszystko się sypało? Może Koszmar nie opętał tamtych kucyków. Może on stworzył nowe wiedźmy, podczas gdy szukali rzekomo istniejących.. Posmutniała nieco. Już zagłosowali. Trzeba było się nie kłócić, ostateczny wynik i tak zbiegł się z pierwszym. Luna i Zecora niepotrzebnie wyciągnęły z nich tyle jadu. Poszła wolnym krokiem za Sunburstem i położyła lekko skrzydło na jego ramieniu. W jej wsi był to gest wsparcia. Nie wiedziała czy tu było podobnie.. -To... Dobry gest. - szepnęła, jakby do siebie. Było to jednak słyszalne. Nie wierzyła że Sunburst mógłby być wiedźmą. Widziała ból w jego oczach, kiedy mówili o Twillight. Nie wspominając jej imienia, bo również tu stała. Spojrzała w jej kierunku. Nekromancja nie powinna zostać użyta.. Dla jej dobra. Życie teraz będzie gorsze niż śmierć.
×
×
  • Utwórz nowe...