Linds

... inaczej nie kontaktowałbym się ze światem. Przez 3/4 dnia nie mogłem się inaczej ruszać, ani myśleć o jedzeniu, dopiero potem w miarę już powracałem do życia i sobie pizzę zamówiłem

Oto ma historia KU PRZESTRODZE.

Historia jest taka, że pomijając efekt niezłego uwalenia się (do domu wróciłem z imprezy potem cudem, na autopilocie), to miałem następnego dnia kaca giganta, który przygniótł mnie do łóżka. Mogłem jedynie poruszać głową troszkę i palcami, podczas, gdy próba wstania wywoływała najgorsze cechy kaca - gigantyczna migrena, zawroty głowy, chęć zwymiotowania. Myślałem nawet, by po karetkę dzwonić, ale w końcu zrezygnowałem. Cieszę się, że wtedy miałem laptop na nogach, inaczej nie kontaktowałbym s...

Popieram, nie mieszajcie... A od mieszanki piwa z wódką, tabaką, likierem kawowym i ginem unikać jak ognia.

Kontakty zawodowe, czy studenckie osobiście wolę dodawać, bo zawsze mogę kiedyś czegoś potrzebować. Ale też zaznaczam, że nie wszystko mogą widzieć, tylko wybrany content. Tak samo Broniacze u mnie wszystkiego nie widzą. Norma.

Triste... :U

Kuchni chińskiej kiedyś próbowałem. Stąd wiem, że prawdopodobnie nigdy nie odwiedzę Chin, bo wiem, że znalezienie europejskich dań tam graniczy z cudem

Co prawda, to prawda, ale nie należe do tych, co w kulinariach lubią życie na krawędzi.

Non Dayan.

To było low-cost zwiedzanie Paryża, więc nie odważyłem się wstąpić do żadnej restauracji. Mc.Donald's i śniadania w hostelu wychodzą taniej.

Wróciłem do Polszy, nazwiedzałem się na razie :U

Hoshidesu - to tłumaczy mój przypadek, a jak w twoim? Sprawdź pochodzenie rodziny.

Mazowiecka krew w mej krwi, rodzina pochodzi z historycznego Mazowsza, ha!

@Eternal - lepiej być obywatelem Warszawlandii niż Krainy Krasnoludów (tzn. Górny Śląsk) :U

W każdym bądź razie, łączę się w bólu.

Ale czy przypadkiem one nie były powiązane z twoimi studiami? Mogłaś powiedzieć, że od nich zależy twoje zaliczenie :U

I pewnie ona uważa, że dobrze postąpiła, że nie zrobiła nic złego?

Wbrew pozorom dużo po tej Europie jeszcze się nie najeździłem Ino Amsterdam, Berlin, Londyn, Bałkany, wkrótce dojdzie Paryż i trasa Polska - Helsinki - Tuusula. Sporo świata jeszcze przede mną.

Nad morzem to jedynie Szczecin, Trójmiasto i Jastrzębia Góra. Poza tym nigdy nie miałem potrzeby, by odwiedzić uzdrowisko.

Hm, w Kołobrzegu jeszcze nie byłem w sumie, może kiedyś wpadnę.

Kołobrzeg? A to ty nie z Małopolski?

Amerykanie Polakom różnie te wizy wydają po prostu. Kuzynce stwierdzili, że mają dość turystów. A siostrze zaś, że nie wydadzą, bo boją się, że ona studiów nie ukończy.

Długość okresu to zależy. Ojciec chyba dostał na 3, kuzyn chyba też, ale kuzynka zaś chyba tylko na rok dostała.

Zamieńmy się!

A chwila... nie mam wizy

No normalnie jak Londs x Linds (LoLinds), ale osobiście wolę inny ship. Ale nie podam, bo niektórzy zbyt dosłownie odbiorą ten heheszek.

Podróż przez Amerykę... <rozpływa się> Ty masz się o tyle dobrze, że podróżujesz poza naszą kulturową Europę podczas, gdy ja ledwo przekraczam polską granicę lądową :( Ale może w 2016 roku uda mi się zyskać dofinansowanie na podróż do Kanady i poleciałbym, kto wie.

A właśnie osoba jak podróżuje i umie grać, to może po drodze dorabiać grając na instrumentach. Masa stopowiczów tak robi, dzięki czemu potem się chwalą, że ruszyli w podróż mając w kieszeni tylko 10 zł

Kiedyś wśród polskich autostopowiczów (ponad 18 tys. osób) przeprowadzano badania, wśród obu płci i wyszło, że mniej niż 10% miało jakiś incydent. Prawdą jest, że one się zdarzają, ale to są pojedyncze przypadki, ale cię rozumiem. Zawsze lepiej kogoś do towarzystwa mieć. Parom też jest łatwiej łapać - wyglądają sympatyczniej i bezpieczniej. Ty przynajmniej umiesz na czymś grać - ja może nawet miałbym nowy talent odkryty, ale szansa została mi odcięta.