-
Zawartość
128 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
17
Aktualizacje statusu napisane przez KLGDiamond
-
Chciałbym kiedyś wstać rano. Zapakować najpotrzebniejsze rzeczy na drogę i pójść przed siebie z moim psem. Nie iść drogą którą chodziłem dziesiątki razy, tylko przejść prze pole pełne kukurydzy, lub żyta które zasiał jakiś rolnik. Zobaczyć po drodze sarnę i dzika, usłyszeć śpiew świerszczy i obserwować piękne skrzydła motyli, a następnie wejść do lasu, lub wkroczyć na kolejne pole. Zbudować prosty szałas i rozpalić ognisko. Wyspać się, a następnego dnia złowić rybę na śniadanie, ale nie jakąś wypaśną wędką na którą zbierałbym połowę życia, a tylko patykiem z robalem przywiązanym do mojego haczyka. Cały dzień potem polować na dzika, albo jakiegoś jelenia na obiad, tylko i wyłącznie z nożem przywiązanym do patyka. Wykąpać się wieczorem w rzece i znowu iść spać. Posadzić własne nasiona na małym ogródku przed własnoręcznie wybudowanym domkiem z drewna. Usiąść przy stole i w zupełnej ciszy, gdzie nikt mnie nie znajdzie i w końcu napisać własną książkę, lub przeczytać cokolwiek z moim psem pod nogami ogrzewającym się w cieple ognia w kominku.
Jednak nie jestem w stanie tego zrobić. Nie przez prawo bo nikt tak naprawdę nie przejmie się losowym typem, którego de facto nikt nie widział więc nikt nie mógł na niego donieść. Ani dlatego, że nie potrafiłbym czegoś upolować, ani zbudować nawet sideł na królika. Nie dlatego, że samodzielne zbudowanie domu zajęłoby mi wiele lat życia, ponieważ nie boję się ciężkiej pracy.
Nie mógłbym tego zrobić ponieważ są inni ludzie. Póki oni będą żyć będzie mi na nich zależeć. Nienawidzę się za to ponieważ nie mogę przez to robić tego czego chcę, gdyż zawsze myślę o nich. Jednak nigdy też się na nich nie gniewam. Bo to nie ich wina, że się tak do nich przywiązałem.
Dlatego choć codziennie rano patrzę z utęsknieniem na świat wolny od uzależnień, elektroniki, zatruwaczy mózgu, ludzi mówiących ci że j musisz uczyć się jakiś popieprzonych wzorów, ponieważ jest ci to niezbędne to życia... Nie zrobię tego, ponieważ są ci ludzie. Ci wkurzający mnie codziennie ludzie, zatruwający mnie dymem z papierosów i wymagający ciągłej opieki bo nie mogą sięgnąć czegoś z wyższej półki. Mówiących sprośne żarty i demoralizujący mnie na potęgę. Każący jeździć ze sobą cały dzień wte i we wte, bo woleliby nieco ciemniejszy odcień tej żółtej koszulki niż ten. No a także ci walczący całe życie o popularność i z przyzwyczajenia podlizujący ci się chociaż wiedzą, że akurat ty masz to gdzieś.
Doceniajmy ludzi. Ponieważ to jedyna rzecz która nas innych ludzi trzyma na tym świecie. To dlatego wielu nie popełnia samobójstw, aby bliskim im osobom nie było smutno. To dlatego walczą z uzależnieniami, aby wrócić do ludzi, którym zagrażali swoim pijackim zachowaniem. To dlatego walczą o przetrwanie na bezludnej wyspie przez dziesiątki lat mając nadzieję, że ktokolwiek ich w końcu uratuje i to dlatego prowadzą wojny, aby tym na których im zależy żyło się lepiej.
A więc gdy będziesz sam to bądź pewien, że gdzieś tam jest ktoś komu będzie na tobie zależeć i zrobi wszystko, aby ci pomóc.
-
I ponownie przypłynęły do mnie myśli, z głębi mojego umysłu. A że naszła mnie ochota by je gdzieś zapisać, zaś forum było akurat otwarte w przeglądarce, to zapisuję je tutaj. W postaci "Nie wiersza"
Nie możesz spać
Więc siedzisz tu
na krześle przy
biurku i nie robisz nic
Włączasz komputer
bo tak jakoś
ciemno jest tu
włącza się discord
Gadasz chwilę
lecz nudno jakoś
więc odpalasz
operę i forum
I piszesz o tym
na profilu se
bo tak najłatwiej
no i najszybciej jest
Ten wiersz nie ma rymu
przeliczonych głosek
ani sylab przecinków
nie ma a kropek i brak
Nie ma on sensu
tak jak życie me
lecz tylko z pozoru
bo on głęboko ukryty jest
Bo gdzieś tam daleko
na środku morza jest
sens dryfujący na
tratwie bezsensu se
I czeka na ciebie
co płyniesz w twej
łodzi z życia utkanej
szukającego go żeglugę całą
Uświadamiam więc sobię
że dlatego nie mogę spać
bo nie chce przegapić sensu
na tratwie co macha mi od tak. -
Czymże jest moja myśl w bezkresie oceanu zwanym moim umysłem?
Czymże ona jest w bezkresie oceanów innych osób?
Jestem mniejszy niż ona sama, nie potrafię się odnaleźć mimo iż wiem gdzie jest moje miejsce. A może tak mi się tylko wydaje? Czy moje działanie wpłynie nie na świat ale na mnie samego czy zmienie się jakkolwiek psychicznie bądź fizycznie? Czy jestem w stanie zrobić cokolwiek ze sobą samym mimo że jestem tylko pyłkiem we wszechświecie? Bo oczywiste jest że wszechświat nic sobie z tego nie zrobi, nie zachwieje się w posadach czy chociażby zmieni obojętną minę i okaże jakiekolwiek emocje. Prawdopodobnie nawet mnie nie zapamięta. Więc pozostaje pytanie:
"Czy mogę zmienić sam siebie? czy mogę być kimś lepszym? Czy jestem już sobą a może do tego jeszcze długa droga?" Wiem że prawdopodobnie nie otrzymam odpowiedzi, ale chce aby Ether poza moim umysłem wiedział że ja wiem. Że wiem że on o mnie nie wie.
To jest pojedyńcza myśl która mi wpadła do głowy nie żadna głęboka czy obmyślana, tak sobie wrzucam bo na statusiediscorda się nie mieści a lubię tak się dzielić z innymi.-
Na te wszystkie pytania odpowiedź masz tylko ty
Sam wszechświat zaś, nie przejmie się niczym związanym ani z tobą ani z nikim
To ty definiujesz samego siebie, przynajmniej w większości, na tym powinieneś się skupić
Myśl sama w sobie ciekawa ale bezcelowa bo w skali takiej jak wszechświat jesteśmy nikim, niczym
-