Skocz do zawartości

Zodiak

Brony
  • Zawartość

    645
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    5

Wszystko napisane przez Zodiak

  1. Rozdział 18 'O żywych i nieumarłych'
  2. Rodział 17 'Jak przez dziurkę od klucza'
  3. Rozdział 16 'Rozpoznanie walką'
  4. I po krótkiej przerwie wracamy do naszej ulubionej szóstki! Zaczynamy II część! Rozdział 13 'Zjednoczeni'
  5. A więc termin składania prac dobiegł końca. Dziękuję wszystkim, którzy wzięli udział! Wyniki wkrótce!
  6. Ale zmiana forum w niczym nie pomoże. Silnik będzie stabilniejszy, ok. Tylko co z masą ludzi, którzy stwierdzą, że im się już nie chce? Opcja 1 zabije forum tak samo jak 2, tylko że szybciej.
  7. No tak, wywalanie wszystkich postów, reputacji itd. żeby mieć durne nagrody i odznaczenia. Ten fandom i tak się kończy! Na co Wy chcecie robić nowe forum? Na jeden, ostatni sezon?
  8. Rozdział 12 'Drużyna' I tym samym zakończyła się 1 część fanfika o podtytule DRUŻYNA!
  9. Rozdział 11 'Kapłańska powinność'
  10. Rozdział 9 'Próba czarownicy'
  11. Rozdział 8 'Próba paladyna'
  12. Znów się spóźniłem... Rozdział 6 'Zebburydzi'
  13. Ludu Duloc forum! Został Wam tylko tydzień na napisanie i oddanie swoich fanfików. Mam nadzieję, że praca wrze, a Wy już tylko wprowadzacie niezbędne poprawki.
  14. Verlax jaki jest każdy widzi. To człowiek posiadający ogromną widzę o historii i polityce, co świetnie widać na załączonym obrazku fanfiku. Zaznaczam już w tym momencie, że owy komentarz opisuje opinię kompletnego laika, jeśli chodzi o tematy okołopolitycznoustrojowodrugowojenne. tl;dr gówno się na tym znam. Od samego początku do samego końca widać, że autor wie o czym pisze i wie, co chce osiagnąć. Na początku wspomnę o bardzo sprawnie przeprowadzonym zabiegu pozbawienia głównego bohatera imienia. Nie rzuciło mi się to w oczy ani przez chwilę, dopiero jakiś czas po przeczytaniu uświadomiłem sobie, że nie mam pojęcia jak nazywa się narrator. Well played. Jeżeli chodzi o samą treść... czytałem z zainteresowaniem i pochłonąłem te 50 stron w zaskakująco krótkim dla mnie czasie. I chociaż czasem nie wiedziałem o czym mówi główny bohater albo postacie, z którymi rozmawiał to i tak lektura sprawiała nie lada przyjemność. Szczgólnie, że wprowadzało do KOversum coś, czego mu brakowało: logikę i przede wszystkim konsekwencję. Verlax zrobił co mógł, żeby opisać błyskawiczne uprzemysłowienie Equestrii i jego skutki. Jedno wynikało z drugiego i było podparte sporą dawką wiedzy o rzeczywistych wydarzeniach. Nie mogę też nie wpsomnieć o po prostu dobrym warsztacie autora jeśli chodzi o uzyskiwanie pewnych efektów. Osobiście brzydzę się politykę, propaganda i manipulacją, a te były opisane na tyle dobrze, żeby wzbudzić u mnie niechęć. A każde wzbudzenie emocji u czytelnika jest sukcesem pisarza. Za to forma, no to juest gorzej... Powtórzenia robią sobie rękawiczki z ludzkiej skóry, i bryloczki z wątroby, anglicyzmy wyciskają ofierze białko z oczu... Generalnie tu jest kiepsko .Szczególnie z powtórzeniami, których są całe roje niemal w każdym akapicie. Pewne osoby, których imion nie będę wymieniał uczuliły mnie na to i teraz nie mogę przejść obojętnie obok takich rzeczy. Zaś wspomniane anglizycmy? Chodzi mi tu w szczególności o przeklęte Cutie Marki. Abolutnie nie rozumiem, co kierowało autorem kiedy zdecydował się tego nie tłumaczyć. Że urocze znaczki brzmią infantylnie? Mam wrażenie, że wszyscy piszący fanfiki powinni przypiąć sobie obok monitorów karteczki z napisame "piszę fanfika o My Little Pony: Friendship is Magic". Na koniec wspomnę jeszcze o nawiązanaich, których ponoć jest dużo, ale ja wyłapałem tylko 2, z czego oba są tak oczywsite, że aż za bardzo. Mam na myśli scenę skopiowaną z "Ostatniego Samuraja" i "Jutro należy do nas". Nie chłodno. Mimo wszystko liczę, że ten komentarz wystarczy żeby podeprzeć mój głos na EPIC. Pozdrawiam serdecznie.
  15. Czuję potrzebę napisania komentarza i powiem co sądzę o nowym rozdziale. Jest... hm... bardzo spokojny i niestety nie popycha fabuły do przodu. Cahan-zebra spędza w ośrodku coraz więcej czasu, a perspektywy na wydostanie się nadal są niewidoczne. I w sumie muszę przyznać, że bardzo łatwo jest się utożsamić z główną bohaterką, nawet nie trzeba do tego znać autorki. Chodzi mi o systemopieki nad przyusowi konwertytami, gdzie niektórzy faktycznie mogą się czuć jak w więzieniu, czy raczej przysłowiowej złotej klatce. Nikt nie lubi być uszczęśliwany na siłę, nasza zebra też nie. Ona jednak pozostaje spokojna i nie rozrabia. Rozrabiają inne postacie i robią sobie na złość. To była ciekawa scena, jednak muszę się przyczepić jednej rzeczy. Mianowicie fragmentu smutnej historii Purple Wind. (swoją drogą, zakładam, że ktoś kto to czyta albo ma za sobą rozdział, albo dmucha sobie na spoilery) Chodzi mi o rzekome odwrócenie się od niej znajomych po wypadku. Trochę powiewami to tymi młodzieżowymi filmami, w których młodzież absolutie wyprana jest z jakiegokolwiek rozumu i napędzana tylko chęcią zabawy, zabawy i jeszcze raz zabawy, a jak ktoś nie może się bawić to kij mu w oko. Trochę aż za abrdzo nieżyciowe. To w sumie tyle. Rozdział nie wniósł do fabuły wiele, ale czytało się go przyjemnie.
  16. Dziś trochę spóźniony, ale jest! Rozdział 5 'Nagły zwrot akcji'
  17. Dziś przynoszę Wam rozdział trzeci! Rozdział 3 'Wróg mojego wroga'
×
×
  • Utwórz nowe...