Skocz do zawartości

Zodiak

Brony
  • Zawartość

    645
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    5

Wszystko napisane przez Zodiak

  1. Zgaduję, że dziś jest noc, w której suki giną. Mówiłam, ze nie utrzyma mnie tu długo. Teraz tylko krótka inkantacja, a potem wyrwę jej szczękę i wsadzę do cipy! - De pour... Silestro... Nt'hank... Cescna! Potężna fala energii rozeszła się wokół mnie z ogromną siłą, niszcząc nadpękniętą kulę. Ja nagle jakby... urosłam do własnych rozmiarów, rozdzierając przy tym jakąś skórzaną torbę. Pojawiłam się dokładnie przy komarzycy. Nie czekałam i natychmiast uderzyłam ją szponiastym kopytem w zęby. Ponadto zaczęłam się rozglądać za tym staruchem... Pal licho, że był tu Saladin. Teraz ON i ONA są pierwsi na mojej liście! (Dziękuję!)
  2. (Chcę tylko zaznaczyć, ze jeżeli taki stan rzeczy się będzie utrzymywał to ja się wypisuję.) - Kimś, kto obedrze cię ze skóry - syknęłam. - Wierz mi, jestem baaardzo cierpliwa, komarze. Swoją drogą, to jesteś potężną nkromantką, którą ratować muszą jakieś stare pierdoły, atakujące z zaskoczenia. Nie wiem, czy czujesz ból, ale wierz mi, postaram się jak najlepiej osiągnąć taki stan. Nie docenia mnie. Ja w przeciwieństwie do reszty społeczeństwa ziemskich kucyków czytałam o magii. Nie utrzyma mnie w tej kulce za długo. A kiedy wyjdę..
  3. Zabiję was oboje... Tylko poczekajcie... Ale póki co nie ruszać się. Nic to nie da lepiej oszczędzać siły. Tak, oszczędzać siły i obserwować. Obserwować tę sukę i tego dziada. Zabiję go. W najbardziej bolesny sposób, jaki tylko jest możliwy.
  4. Uniosłam brew, patrząc na to dziadostwo. Brawo, uziemiła mnie. Jestem pod wrażeniem... Czy mam już zacząć błagać o litość? Szarpnęłam nogami, roztrzaskując kości w drobny mak. Potem je jeszcze zdeptałam. - Było się trzymać z daleka... Graj, muzyko - powiedziałam lekko, po czym zaszarżowałam na jednorożca i wyskoczyłam w górę, chcąc nadać uderzeniu jeszcze więcej siły.
  5. Co do... Jaka szmata ma czelność zabierać mojego zakładnika?! Już nie żyją... obie! Powolnym krokiem wyszłam zza kontenera i powolnym krokiem ruszyłam jak taran na tą pizdę. - Mam nadzieję, że zmówiłaś paciorek... Bo kolejnej szansy mieć nie będziesz... A ty - zwróciłam się do zakładniczki. - Mam nadzieję, ze nie jesteś przyzwyczajona do posiadania nóg.
  6. Za kark zawlekłam ją w jedną z bocznych uliczek. Tam gdzie było cicho i spokojnie. I pusto. Tutaj nikt nam nie będzie przeszkadzał. I dobrze. bo to główne założenie planu. Co prawda miło by było zrobić mała rzeź na ulicy miasta... ale to by mi skomplikowało dalszą karierę. Rozejrzałam się po zaułku. Stał tu duży kontener na śmieci. Ogólnie nie było zbyt czysto, co był dziwne jak na standardy "wspanialej" stolicy Equestrii. Bleh. - Posłuchaj mnie teraz - syknęłam do klaczy. - Teraz masz zacząć krzyczeć i wrzeszczeć, jakby cię obdzierali ze skóry, albo gwałcili. Jeżeli nie zechcesz tego zrobić lub spróbujesz uciec... To JA zgwałcę cię i obedrę żywcem ze skóry. Rozumiemy się? No... To do dzieła - kopnęłam ją na środek zaułka i schowałam się za kontenerem.
  7. No! Czyli wreszcie zabawa się zaczyna! Misja wykonana: cel opuścił bar. Na zewnątrz panuje noc... Chyba mam pomysł. Dopiłam swoje wino i odeszłam od lady. Podeszłam do okna, z którego widziałam ulicę. Poczekałam, aż się oddali i wyszłam z pubu. Po drodze złapałam za kark jakiąś klacz, która właśnie wchodziła do klubu. Zatkałam jej dziób i przystawiłam szpon do gardła. - Posłuchaj, złociutka... Teraz pójdziesz ze mną i zrobisz, co każę. Jasne? W takim wypadku obiecuję, że nie wyrwę ci wszystkich kończyn.
  8. O ja nie wierzę... Ha, ha, ha! Chyba padnę ze śmiechu! O rany... Och... A nie. To było żałosne. Na całą whiskey świata, co za cep. Nie, nie, nie. Ja muszę tą konwersację jak najszybciej zakończyć. Jeżeli miałabym z tym drewnem rozmawiać jeszcze chwilę, chyba bym oszalała. - Mówiłeś, ze niedługo wracasz - powiedziałam. - Nie potrzebujesz może... najemnika do ochrony? Droga stąd do Siodłowej Arabii jest długa i z pewnością najeżona niebezpieczeństwami. Pilnie potrzebuję zarobku, a to dałoby mi możliwość pozwiedzania - powiedziałam entuzjastycznie. - Gwarantuję 100% bezpieczeństwa i satysfakcji.
  9. - No właśnie, nie widuję często koni z Siodłowej Arabii. co cię przywiało, tu na północ? - spytałam. - Interesy? Och, a może jesteś tu u kogoś w odwiedziny? Masz tu jakąś rodzinę? A może po prostu zwiedzasz. Wspominałeś, że byłeś w Zebrice. To znaczy, że podróżujesz? Ach - westchnęłam. - Sama chciałabym podróżować. Chyba po raz pierwszy powiedziałam prawdę. Tak, chciałabym pojechać na Południe do kraju zebr. Zwiedzić, zobaczyć. Jakoś nigdy nie opuszczałam Equestrii. nawet w interesach.
  10. Tak się składa, że pochodzę, ale ty nie musisz o tym wiedzieć. Ale kojarzy wygląd, czyli może coś niuchać. Zdziwiłabym się, gdyby nie niuchał. Ale chyba wiem, jak można go zmylić, a przynajmniej wymigać się. - Tak, masz rację. Pochodzę z południa Equestrii. Zapewne poznałeś to po tatuażach? - uśmiechnęłam się. - Otóż, jak zapewne wiesz, nasz kraj leży tuż przy ziemiach zebr. to pamiątka po nich. Spędziłam z nimi sporo czasu i nauczyłam się paru sztuczek - odparłam z dumą.
  11. A niech to szlag trafi! Jak teraz a nim wyjdę to się zdemaskuję, albo zdobycz mi ucieknie. Ech... Wytropię cię, dziadku! Jeszcze poczujesz jak własne żebra przebijają ci płuca. Obiecuję. Tymczasem jednak muszę się skupić na ofierze. Po oczach widzę zuchwałość i butę, ale też nie widzę oznak głupoty. O tak, to będzie satysfakcjonująca egzekucja. Hm... A może by i mu osłodzić ostatnie chwile w życiu? Wiele dobrego słyszałam o ogierach z tamtych stron. Ech, głodnemu chleb na myśli. Muszę w końcu się z kimś położyć, bo zaczynam mieć głupie pomysły. - A więc jesteś z Siodłowej Arabii... Dużo dobrego słyszałam o tamtych stronach. Bogactwa, zawsze jest ciepło. Zawsze chciałam tam pojechać, ale cóż... Nie każdego stać, prawda? A tak w ogóle to jestem Bright Hoof - przedstawiłam się prawdziwym imieniem, choć go nienawidziłam. - A ty jak masz na imię?
  12. Och, co za gentelcolt Jestem autentycznie oczarowana jego manierami... Ech, ty biedny, cholerny głupcze. Ale przedstawienie musi trwać! Sztuka jeszcze się nie skończyła i przed Grand Finale pozostało jeszcze dużo do powiedzenia. Czy też raczej do uwiedzenia. - Och - powiedziałam z wdzięcznością - dziękuję panu. Tak, jeżeli będzie pan tak dobry to z chęcią. Bleh, czasami bawienie się w ten teatrzyk przyprawia mnie o mdłości.
  13. Ten... stary cap. Może zacząć liczyć godziny swojego życia. Jak tylko skończę z koniem to wyrwę mu łeb razem z kręgosłupem. Teraz jednak muszę się wyrwać z tej niezręcznej sytuacji. Myśl, Death. Myśl! Uśmiechanie się jak głupia nic mi nie da, a wręcz przeciwnie. Nie... Ja zrobię tak. Spuściłam oczy i uszy, po czym odchyliłam głowę, ze niby urażona niewinna klaczka. Jeszcze do tego zrobiłam bolesny wyraz twarzy.
  14. Nareszcie! Po tylu dniach polowania i tropienia mam go! Śledziłam go, aż od jego kwater w pałacu. Musiałam chować się i kryć, ale w końcu się opłaciło. Wszedł do Pubu. Ja odczekałam chwilę i weszłam z nim. Na sobie miałam czarny płacz, ukrywający zbroję. Na głowie kaptur. Wewnątrz rozbrzmiewała muzyka i odgłosy zabawy. Mój cel, jak zauważyłam, siedział za ladą i popijał drinka. Obok niego siedziała jakaś zapijaczona menda. Hm... A nóż pozory mylą? Lepiej wstrzymam się z atakiem... Albo... Ciekawe, czy nasz uroczy długonogi ma słabość do niewiast? Siodłowa Arabia... Haremy. Haremy wszędzie. Nie. Nie sądzę, żeby pogardził towarzyszką na jedną noc. Ostatnią noc. Jednym ruchem głowy zrzuciłam z siebie kaptur i podeszłam do niego. Usiadłam obok i uśmiechnęłam się to tego biednego głupca zalotnie. Sama zamówiłam sobie lampkę wina czerwonego. Kto powiedział, że w pracy pić nie można? Ha! Niezłe było. Naprawdę dobre.
  15. Wszelka konstruktywna krytyka jest mile widziana. Tak samo polowanie na takie potknięcia. Chwała ci za to!
  16. Opóźnienie u mnie wynikło z lenistwa i huśtawki weny. Ale jest w całej okazałości. Z góry przepraszam za wszelkie niedoróbki i nieścisłości, ale brak mi prereaderów. Gdyby ktoś chciał się podjąć to proszę o kontakt na priv.
  17. Jeśli chodzi o mnie to raczej niedługo. Za opóźnienia przepraszam, ale Seth wisi nade mną i co bym nie napisał on mówi, że "on by się tak nie zachował". A sam nie robi nic oprócz napieprzania w GoW'a III.
  18. Zodiak

    Ghost Recon Online

    W sumię to ja się mogę dołączyć.
  19. Ło w mordę... Trza się wziąć za siebie i ruszyć dupsko do pisania...
  20. Hm, duży wybór, ale coś pewnie się znajdzie. No więc: - Fallout Equestria - za pomysł, wykonanie... i zachęcenie mnie do zagranie w pierwszą część. - Crisis Equestria - genialny crossover, pierwszorzędni OC no i antagoniści! - The Life and Times of Winning Pony - bo każdy lubi dwuznaczność i żarty na tle seksualnym
  21. Zodiak

    Fani Naszej Królowej

    God save the Queen! Będę zaszczycony, mogąc się znaleźć na liście fanów.
  22. Zodiak

    Fani Zecory

    I mnie! I mnie!
  23. O protagoniście. Lepiej więc mówić o protagoniście... Szacunek. Fick ciekawy i dobrze napisany. Strasznie jestem ciekaw reakcji Celestii.
  24. A tak w ogóle, to jak to było zobaczyć do kogo tak naprawdę się przytulałeś, całowałeś, a może, hehe, zrobiłeś coś więcej?
  25. Komę zapewne już czytałeś/aś? A co do ficka o SB, to już go czytałem.Świetny!
×
×
  • Utwórz nowe...