Skocz do zawartości

Mon

Brony
  • Zawartość

    149
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Mon


  1. Zbyt wybujała wyobraźnia. Dla mnie to po prostu wymyślony przyjaciel. Też takiego miałam, ale w dzieciństwie. Nasz umysł ma wiele możliwości, a tulpa jest jego wymysłem. To on nią steruje i 'tworzy'. Więc można uznać, że poniekąd istnieje.

    W sumie moje poglądy na tulpy trochę się zmieniły, odkąd się ostatnio na ten temat wypowiadałem. Tak, nie uważam już tulp za drugie świadomości, raczej właśnie za wymyślonych przyjaciół. 


    Nie i nie mam zamiaru. Czytając posty na forum na tulpach dostaję częściej napadów śmiechu (dziewczynki tworzące sobie chłopaków, którzy je zechcą. Cool), aniżeli chęci stworzenia tego 'czegoś'. A do tego mówcie co chcecie, ale niektórzy mogą dostać od tego choroby psychicznej, jeśli za bardzo się 'wkręcą'. Nie mówię, że wszyscy, ba, większość nie będzie miała uszczerbku na zdrowiu. Ale zdarzają się przypadki, które tracą nieco kontakt z rzeczywistością, jak np. moja znajoma. Niestety, nie wszyscy się do tego nadają.

    Rozumiem to, ale w sumie czego innego się spodziewać. Ja Lunę też stworzyłem, bo potrzebowałem akceptacji, co się będę z tym krył. Z drugiej strony trzeba przyznać, że mi tulpy pomogły nieco się uspołecznić. A przypadki utraty kontaktu z rzeczywistością się jak najbardziej zdarzają, niestety. Chociaż nie wiem czy mówimy o tym samym, ja mam na myśli wszelkiej maści duchowe podejście do tematu, że niby czyjaś tulpa jest prawdziwym smokiem albo ma tak naprawdę 500 lat, albo jest porzuconą tulpą innej osoby, niestety mam wrażenie że osoby mówiące takie bzdury są w tulpowej społeczności coraz bardziej tolerowane. Ale tobie może o chorobę psychiczną chodzi, sprecyzuj co masz na myśli, bo nie wiem co z twoją koleżanką nie tak.


    Macie jakieś doświadczenie?
    Ta, wymyśleni przyjaciele z dzieciństwa. W sumie można go uznać za tulpopodobne coś. Też nim nie sterowałam. Wkrótce jednak znikł. Uroki dorastania.

    Tak, mam wrażenie, że ludzie błędnie podchodzą do wymyślonych przyjaciół, uważając, że nimi się steruje cały czas. Z drugiej strony uważam za nieuzasadnione podejście, że ludzie powinni się pozbywać wymyślonych przyjaciół, gdy dorastają. W pewnym sensie rozumiem, dlaczego niewyrastanie mogłoby być niekorzystne - jeśli ludzie uważaliby, że mają w głowie prawdziwe smoki, to długo by nasza cywilizacja nie wytrzymała. Jednak, jeśli zdajemy sobie sprawę z tego czym jest wymyślony przyjaciel i że istnieje on tylko w naszej głowie, nie widzę przeciwwskazań, by tworzyć sobie wymyślonych przyjaciół w dorosłym życiu.


    Paranormalne to dobre określenie tego czegoś?
    Nah. Wyobraźnia jest czymś naturalnym. Ewentualne choroby psychiczne też.

    Tak, szkoda, że są ludzie, którzy tego nie rozumieją i wolą ufać ezoteryce niż zdrowemu rozsądkowi. 


  2. Czy jeśli straciło się kontakt, na bardzo dlugo , to jak można się od nowa porozumieć z tulpa?

    Tak samo jak za pierwszym razem?


    Czytałam creepypastę ale taka jak większość zawiera zmyślone historie.

    Ano, zawiera. Jeśli chcesz się czegoś mądrego dowiedzieć, to creepypasta nie jest dobrym źródłem informacji.

  3. Mi też w tą grę się nie chce już grać. Dota2 lepsza, wszystkie postacie odblokowane od razu, w Lola gram od 3 lat i mam ok. połowę postaci. Poza tym jeszcze od czasu do czasu runy trzeba zaktualizować. W Docie wydana kasa/czas nie daje ci żadnej przewagi oprócz doświadczenia, a nawet możesz zmienić wygląd postaci za darmo (choć do tego by znaleźć coś fajnego trzeba mieć szczęście).

  4. Prywatne wiadomości się nie zapisują, przynajmniej mi ostatnio nie zapisało i po przypadkowym zamknięciu karty musiałem od nowa pisać wszystko. Poza tym, jeśli nic nie napiszemy w okienku, to potwierdzenie nie będzie nam przeszkadzać, więc jestem za.


  5. Pokaż mi, w którym miejscu napisałem, że nie chcę. Proszę bardzo. Niech mają wybór. Ale lewacka logika jest taka, że to, co mi się nie podoba, powinno być zakazane, a to, co mi się podoba, powinno być narzucane wszystkim innym. Patrz pomysł (i miejmy nadzieję, że na pomyśle się skończy) obowiązkowych lekcji na temat tego wymysłu zwanego gender i twój post, w którym udowadniasz istnienie tej postawy.

    "Homoseksualizm mi się nie podoba to powinien być zakazany, rodzina powinna być oparta na określonym wzorcu, który mi sie podoba". I kto tu posługuje się 'lewacką' logiką?


    Ja bym z chęcią oczyścił świat z dewiantów wszelkiej maści, bo oni w żaden sposób naszej kultury nie wzbogacają, a tylko wprowadzają tumult, ale z braku takiej możliwości - niech sobie będą i żyją, byle z dala ode mnie i moich ewentualnych dzieci, w których pojawienie się w moim życiu szczerze wątpię

    Tu napisałeś, że nie będziesz miał raczej dzieci, czyli że rodziny raczej nie założysz.

    A co do lekcji wychowania seksualnego - to nie mają być lekcje o gender, tylko o seksualności człowieka. "Człowiekiem jestem, a nic co ludzkie nie jest mi obce" - myślę, że warto uświadamiać dzieci o tym aspekcie życia zanim same się uświadomią sięgając po pornosy albo padając ofiarą molestowania seksualnego. 


    Bardzo zabawne, co piszesz. Zabawne i hipokrytyczne, biorąc pod uwagę, co napisałeś wcześniej. Ja mam żyć i dać żyć innym? Napisałem, że geje mogą sobie żyć, byle nie leźli w oczy normalnym ludziom, którzy sobie tego nie życzą. Wystrzelałbym, w istocie, ale tylko pedofili. Równie dobrze można ich zwyczajnie kastrować, ale zawsze zostaną im wtedy ręce, którymi mogą skrzywdzić jakieś dziecko, więc zabicie ich jest bezpieczniejszym rozwiązaniem. Ot, pragmatyzm.

    Czyli dajesz im warunki do życia? Mogą sobie żyć, ale jak któregoś zobaczysz, to już nie? Też bym najchętniej katolików na oczy nie widział, ale są różni ludzie, którzy mogą nam się podobać lub nie i powinniśmy tolerować obecność takich ludzi w życiu, czy przez to, że ich nie będziesz widział znikną?


    Czyli przykład wspomnianej hipokryzji. Ja mam żyć i dać żyć innym, ale ty już odbierałbyś prawa rodzicom, którzy nie tolerują homoseksualizmu. No patrz, a ja myślałem, że tolerancja polega na tym, aby tolerować nawet nietolerancję...

    To źle pojmujesz tolerancję. Nie można tolerować wszystkiego, jeśli chcemy utrzymać wszechobecną tolerancję, nie możemy tolerować nietolerancji, taki paradoks.


    Gdyby te medialne pedały znikły, zastąpione przez zwykłych gejów, to gwarantuję ci, że nie byłoby takiej dyskryminacji. Dopóki ona istnieje, to dzieci należy bronić, ale nie poprzez zabieranie krytykującym homoseksualizm rodzicom praw, ale niedopuszczaniem do adopcji par gejów.

    Dlaczego ja tych medialnych pedałów nigdzie nie widzę? Poza dwiema lesbijkami, o których wspomniałem w którejś ze swoich pierwszych wypowiedzi, nie widziałem na żywo żadnego homoseksualisty, o którym bym wiedział że nim jest. Za to znam mnóstwo ludzi, którzy z niewiadomych powodów wyśmiewają homoseksualistów, Zastanawiam się, czy widziałeś kiedyś paradę równości, a jeśli tak, to samemu szukając czegoś obrzydliwego w nich, czy biedny natknąłeś się na jakiś margines homoseksualistów oglądając TV albo szukając kucyków po internetach. Jestem ciekaw dlaczego tak wiele osób narzeka na te parady, a ja żadnej nawet nie widziałem, poza kilkoma zdjęciami, co ciekawe jedyne obrzydliwe znajdowały się na Frondzie.


  6. Nie, na pewno lewackie eksperymenty sprawdziłyby się lepiej od czegoś, co działa od tysięcy lat i nigdy do tej pory nie było kwestionowane, a nawet teraz, gdy jest, to właśnie tylko i wyłącznie przez lewackie środowiska, którym na niczym tak nie zależy, jak na szerzeniu zamętu i degeneracji naszej kultury.

    Jakie ty masz głupkowate myślenie... Nikt niczego nie kwestionuje, ile razy mam powtarzać? Nikt nie chce zabronić ludziom wchodzenia w tradycyjne związki, jedynie chce dać alternatywę, a od człowieka zależy co wybierze. Zresztą jak ty sam nie chcesz rodziny założyć to czemu mówisz innym jak mają to robić? 


    Odstępstwa od normalności (cudzysłowy w twoim poście są zupełnie zbędne, to taka moja uwaga) jak najbardziej szkodzą normalnym ludziom, bo, jak już napisałem, do takich odstępstw poza homoseksualizmem należy też np. pedofilia. Zapewne popierasz tą holenderską partię dewiantów, która chce legalizacji zoofilii i zniesienia granicy wieku legalnego współżycia z nieletnimi? Bo ja bym ich wystrzelał co do jednego, i to samo zrobiłoby 90% racjonalnych ludzi. I tak, wychowanie dzieci przez pary gejowskie szkodzi dzieciom, bo NAWET JEŚLI okaże się, że ta para nadaje się na rodziców, to to dziecko (przynajmniej w Polsze) nie uniknie dyskryminacji. A dzieci przed czymś takim należy bronić.

    Do tego się nie odniosę, bo nie byłem w Holandii i nie wiem jak tam wygląda prawo. Jeśli chodzi o zoofilie - moim zdaniem jeśli jest podejrzenie, że zwierzę zostało wykorzystane wbrew jego woli, to gwałciciel powinien ponieść karę. A jeśli chcą legalnego współżycia z nieletnimi, to ciekawi mnie ilu księży jest w tej partii. 

    Poza tym porównujesz dobrowolne współżycie między dwoma osobami tej samej płci do wykorzystywania zwierząt i seksu z dziećmi. To nie jest właściwe porównanie. Poza tym słusznie zauważyłeś, że dzieci należy bronić. Tyle, że nie przed homoseksualistami, a dyskryminacją i to rodzicom uczącym swoje dzieci nienawiści ze względu na orientację seksualną powinno się odbierać prawa rodzicielskie. Jeśli od dziecka usłyszy się wyzywanie osoby wychowywanej przez homoseksualistów od "pedała" czy "cioty" i to rodzice tak przy dziecku mówili o tych ludziach, oznacza to, że nie są wystarczająco odpowiedzialni do posiadania dzieci. 

     

    Poza tym dużo w twoich wypowiedziach nawoływania do przemocy. "bym ich wystrzelał", "oczyścił świat". W innym temacie mówiłeś, że za moje poglądy powinny mi być odebrane prawa wyborcze. Weź się opanuj człowieku, żyj i daj żyć innym.

  7. Każde dziecko potrzebuje matki (wzorca żeńskiego) i ojca (wzorca męskiego). Jeśli mamy syna (męskiego potomka), wówczas rola ojca polega na tym, by wpoić mu co to znaczy być mężczyzną, czym jest odpowiedzialność, nauczyć podejścia do płci przeciwnej, nauczyć agresji, majsterkowania, ogółem - rozwinąć tę bardziej fizyczną stronę potomka. Matka z kolei, powinna być wzorem kobiety, na bazie której w przyszłości miałby on budować swoje relacje z innymi kobietami bądź przyszłymi partnerkami.

    Przy tym, matka powinna wpoić synowi czym jest wrażliwość wobec otaczającego go świata, nauczyć empatii, czy też szeroko rozumianej "duchowości". Z kolei gdy mamy do czynienia z córką, wówczas role odwracają się. Matka uczy córkę co to znaczy być kobietą, rozwija jej wrażliwą naturę, uczy delikatności. Ojciec, jako wzór mężczyzny, ma sprawić, by ta czuła się bezpiecznie, by potrafiła postawić na swoim. Budując swe relacje z płcią przeciwną, córka ma chcieć partnera, który o nią zadba (wzorem ojca), który będzie zaradny, a nie który będzie fajtłapą.

    I po co to wszystko? Jedyną funkcją tego wzorca jest powielanie samego siebie, sprawienie by następne pokolenie było podobne do poprzedniego? Po co to podtrzymywać, walić mantrę jak głupi, żeby podtrzymać wzorzec? Czy głupia ideologia coś ci dała, że próbujesz jej bronić?

    Czy mężczyzna nie może być empatyczny, delikatny, wrażliwy? A kobieta odpowiedzialna, z główką do majsterkowania i asertywna? Może. Nie pozwalajmy ideom rządzić swoim myśleniem, każdy ma prawo decydować o sobie i iść swoją własną drogą. Nie mówię o tym by iść w drugą stronę i propagować alternatywne modele albo potępiać ten który podałeś, ale nie powinniśmy potępiać ludzi, którzy nie chcą żyć wg takiego modelu. Dwie kobiety mogą przekazać dziecku takie same wartości jak kobieta i mężczyzna, przecież rodzice nie uprawiają seksu na oczach dziecka i nie przekażą mu, że ma spać z osobą danej płci.

    To, że człowiek potrzebuje takiego wzorca to dogmat i tyle.

    Szkoda, że ten "mit" działa od ZAWSZE, od zarania naszej historii. Odstępstwa od reguły, zgodnie z którą rodzina NORMALNA (ojciec, matka i dzieci) jest podstawową komórką społeczną, można zliczyć na palcach jednej ręki starego drwala (ot, agoge w starożytnej Sparcie, chyba jedyny przykład, w którym rozwinięta kultura nie opierała się na instytucji rodziny, ale tam zamiast rodziny była ciężka indoktrynacja).

    To że coś działa, nie oznacza, że jest najlepsze lub wręcz jedyne słuszne. Odstępstwa od "normalności" nie szkodzą "normalnym" ludziom, więc nie można ich zabronić. 

  8. Właściwy model rodziny od zawsze stanowią dla mnie matka i ojciec. Nie wyobrażam sobie tego, że para homoseksualna przekaże dziecku należyte wzorce i wartości, tak jak robią to naturalni opiekunowie. Do tego dochodzi kwestia kontaktów społecznych dziecka z najbliższym otoczeniem, rówieśnikami. W tej dyskusji został przytoczony przykład historii dwóch lesbijek, oraz fakt, że wychowywany przez nie chłopiec jest akceptowany w szkole. Cóż, chciałbym zwrócić uwagę przede wszystkim na to, iż ów chłopczyk ma dopiero sześć lat, tak jak reszta uczniów z jego klasy. W wieku, w jakim rozpoczyna się edukację młodzi ludzie dużo łatwiej nawiązują kontakty ze znajomymi, niż w okresie dojrzewania.

    Ten cały model rodziny to mit. Idąc twoim tokiem myślenia powinniśmy odbierać dzieci samotnym matkom/ojcom i oddawać je do rodzin zastępczych, bo przecież samotny rodzic nie da dziecku należytych wzorców i wartości.

    A jeśli chodzi o to, że dziecko nie jest akceptowane - to lokalna społeczność jest tu problemem, nie rodzice. Ja w wieku sześciu lat nie wiedziałem nawet co to homoseksualizm, za to w szkole podstawowej poznałem słowo "pedał", wtedy również nie wiedziałem co ono znaczy. Ciekaw jestem od kogo moi rówieśnicy nauczyli się wtedy takich wyzwisk. Ale w dzisiejszych czasach rodzice mówią przy dzieciach różne rzeczy, a potem się dziwią, że 10-letnie dziecko odpowiada im "spie..." albo co piąty wymawiany przez niego wyraz jest na k. Oczywiście na inne dzieci w szkole to przechodzi migiem, a "odkrywcy" takich wyrażeń cieszą się szacunkiem grupy.

    Jestem przekonany, że gdyby rodzice powstrzymali się od komentarzy na temat opiekunek tego dziecka, to byłoby ono akceptowane w szkole.

    Oczywiście, zapewne znajdą się tam osoby tolerancyjne, ale uważam, że w stosunku do uczniów o  światopoglądzie podobnym do mojego będą one niewiele znaczącą mniejszością.

    Więc przyznajesz, że sam byś nie akceptował kogoś tylko dlatego, że ma innych rodziców?

    Sprzeciwiam się także legalizacji tak zwanych "małżeństw" między osobami tej samej płci. Owszem, postęp jest jednym z najbardziej pożądanych rzeczy dla ludzkości, ale działań postępowych i nowoczesnych należy dokonywać wraz z poszanowaniem dla tradycji i natury.

    Zapewne przeciwnicy szczepień, czy sekcji zwłok mieli dokładnie ten sam argument. Co ciekawe w tym pierwszym przypadku niektórzy fanatycy nadal się opierają.

    Co do propagandy- gdzie wy ją widzicie? Conchita [facet jest drag queen, to jego przebranie sceniczne, a wy się tym wszyscy jaracie, jak gdyby co najmniej "ujeżdżał" owcę] wygrała, a raczej wygrał, bo on się chyba za faceta uważa, bo lepiej śpiewa niż nasze "Słowianki", śpiewające średnią piosenkę o tym, że są łatwe i dają dobrze każdemu. Grodzka i Biedroń w sejmie? A słuchaliście kiedyś wypowiedzi tych ludzi? Bo ja tak. I gadają głównie o gospodarce i to mądrze gadają... No naprawdę...

    Ciekawy przykład podałaś. Bo media rzeczywiście sprawiają wrażenie, że ci ludzie mówią tylko o homoseksualizmie/transseksualizmie, to fakt, że spośród wszystkich posłów mają najwięcej do powiedzenia na ten temat, ale jednak z tego co widziałem, to Grodzka nie gada o tym zbyt dużo ostatnio, a głównie o gospodarce i ogólnie o polityce, poza sprawą z Terlikiem.

  9. Na właściwym forum popytaj lepiej. Jak dla mnie jeśli tulpy nie mają co robić, to częsta rozmowa nie będzie miała wpływu na to, czy będą uśpieni większość czasu. Niektórzy moi kumple twierdzą, że ich tulpy sporo czasu w WL spędzają, więc być może to pomaga.

  10. Jak dla mnie to nie jest dziwny problem. Moje tulpy stają się aktywne dopiero po otrzymaniu bodźca z zewnątrz, np. gdy jedna z nich zobaczy swoje imię, albo o nich pomyślę. Inaczej aktywności nie wykazują, bo nie żyją normalnym życiem i nie wiedzą co mogą robić, a żadnego WL nie mamy. Luna umie długo kontrolować i najlepsze że gdy to robi, ja przechodzę w stan bardzo podobny do reszty tulp, po prostu "śpię" i "budzę się" gdy Luna pomyśli o mnie.


  11. 1 Kor 6;9: 

    Przecież podałem ten cytat i wyjaśniłem, że wyrażenie "mężczyźni współżyjący z sobą." zostało przetłumaczone z neologizmu o niejasnym znaczeniu, złożonego z wyrazów mężczyzna i łóżko. Mogło to oznaczać geja, ale  równie dobrze męską prostytutkę. Biblia Tysiąclecia z której prawdopodobnie wziąłeś ten cytat to tylko tłumaczenie oryginału, a Biblia jest znana z błędów w tłumaczeniu. Obecność jednorożca w średniowiecznej literaturze i sztuce dużo zawdzięcza błędowi w Wulgacie, powielonym również w większości polskich tłumaczeń( w Biblii Tysiąclecia akurat poprawnie zamiast jednorożca występuje bawół).


    Niestety nie masz racji. Rzym. 1,26-27:

    W przypadku mężczyzn sprecyzowano, że chodzi o akty homoseksualne, w przypadku kobiet nie. Równie dobrze mogło chodzić np. o seks analny. 


    Ja nie chodzę do kościoła, nie jestem katolikiem, i najbardziej ze wszystkiego, co mam, cenię Biblię. Ona mówi prawdę, nie jakieś tam, postanowienia wymyślone przez ludzi, ale to co jest napisane w Piśmie Świętym.

    A ja ci powiem, że to ja znam prawdę, stworzyła nas Księżniczka Celestia! Skąd wiesz, że Biblia mówi prawdę? Dlaczego nie to starożytni Grecy nie mieli racji, a może świat stworzył Latający Potwór Spaghetti po pijaku? Oczywiście wszystkie te możliwości są równie absurdalne, wiesz dlaczego? Bo wymyślili je ludzie i nie ma żadnych dowodów poza ich relacjami na to, że któraś z nich głosi prawdę. Niestety, świat nie jest taki prosty jak sądzą ludzie ograniczeni do czegoś, do czego się przywiązali. To, że ktoś uważa, że zna prawdę nie musi oznaczać że ją ma. I to, że jej nie ma, nie oznacza nawet, że kłamie. Ludzie czasami zbytnio ufają innym ludziom, czasami się mylą (chociażby w tłumaczeniu czy przepisywaniu), a czasami po prostu mają bujną wyobraźnię i nie odróżniają jej od rzeczywistości. Przede wszystkim nie należy ufać niczemu bez weryfikacji, nawet samemu sobie, już przy dzisiejszej wątłej wiedzy psychologicznej empiryzm poniósł klęskę.


  12. Niektórzy są strasznie uparci i dalej krytykują KK uważając go za nietolerancyjny. Wstawiam fragment z Wikipedii o islamie i jego stosunku do homoseksualizmu:
     
    "W wielu jednak, w których islam jest religią państwową za homoseksualizm nadal grozi kara śmierci: w Iranie, Arabii Saudyjskiej, Mauretanii, Sudanie i Jemenie."

    To podstawowy błąd popełniany przez tych, którzy Kościoła bronią. Tak, inni są gorsi, ale czy to znaczy, że katolicyzm ma jakiekolwiek przyzwolenie na dyskryminowanie ludzi ze względu na orientację seksualną? Nie. To, że w krajach arabskich dzieją się potworne rzeczy, a obecnie nie możemy z tym wiele zrobić, nie oznacza, że w cywilizowanych krajach nie możemy potępiać każdej dyskryminacji powodowanej przez grupy religijne.

  13. W KKK (nie Ku Klux Klanie, debilu!), można przeczytać dość ciekawą wzmiankę. Chodzi w niej o to, że homoseksualizm jako-taki jest tolerowany, i z tego co pamiętam nie jest grzechem. Nie jest natomiast tolerowany grzech sodomski, czyli spółkowanie między osobami tych samych płci.

    No, wszędzie ten Kościół seksu się czepia, ciekawe dlaczego najbardziej tego pomiędzy dwoma osobami tej samej płci? Bo dzieci z tego nie będzie? Well, z większości stosunków między osobami heteroseksualnymi też nie będzie dzieci. Do tego przy homoseksualnym seksie ludzie nie stosują antykoncepcji (nawet jeśli używają prezerwatyw, to nie mają one roli antykoncepcyjnej, a tylko zabezpieczającą przed przypadkowym przenoszeniem się chorób drogą płciową), nie ma niechcianych ciąż (może to jest problem?), więc nie ma również aborcji, z którą to Kościół tak bardzo walczy. Ja widzę same plusy, oprócz tego, że kiedyś sobie była Sodomia i Gomoria, i Pan Bóg je spalił. W ogóle to jak czytałem tamtą opowieść w Biblii Tysiąclecia, to bezpośrednio nic nie wskazywało, że to ze względu na homoseksualizm. A jeśli najbardziej prawy i sprawiedliwy z tamtejszych ludzi chciał swoje córki oddać tłumowi do zbiorowego gwałtu, to chyba się tamtym mieszkańcom należało... No chyba, że ta prawość i sprawiedliwość Lota, to bycie alegorią wyborcy Prawa i Sprawiedliwości... Z drugiej strony, to ta próba zbiorowego gwałtu na aniołach była, to chyba wystarczająca zbrodnia, by uznać ich za gorszych od Lota.

    Jeszcze wzmianka o homoseksualizmie, tym razem bezpośrednia jest w Księdze Kapłańskiej, mówiąca, że to obrzydliwość i homoseksualistów (właściwie to tylko o gejach była mowa) należy karać śmiercią, ale w Biblii jest mnóstwo takich absurdalnych praw, śmiercią należy karać również nieposłuszne dzieci (Pwt 21, 18-21), wróżbitów (też bym karał, ale na pewno nie śmiercią Kpł 20, 27), czy nieposłuszeństwo wobec kapłana (Pwt 17, 12). Oczywiście absurdalne zakazy w większości uznane są za dotyczące społeczności ówczesnych Żydów, a nie żydów jako grupy religijnej, więc nie są one zaadoptowane do katolickiej doktryny, wielu teologów uważa, że zakaz homoseksualizmu powinien zostać potraktowany podobnie. 

    O homoseksualizmie mówi również List do Rzymian (1, 27) oraz  być może Pierwszy List do Koryntian (6,9), w tym drugim może występować błąd w tłumaczeniu z neologizmu utworzonego przez Pawła z wyrazów mężczyzna i łóżko, mogący oznaczać gejów lub męskie prostytutki.

    Jeśli chodzi o homoseksualizm to wychodzi na to, że Biblia jest feministyczną księgą, bo potępia tylko homoseksualizm wśród mężczyzn, nigdzie nie jest mowa, że lesbijkom nie wolno ;)

    A co do rzekomej tolerancji dla homoseksualizmu przez Katechizm Kościoła Katolickiego:

    Homoseksualizm oznacza relacje między mężczyznami lub kobietami odczuwającymi pociąg płciowy, wyłączny lub dominujący, do osób tej samej płci. Przybierał on bardzo zróżnicowane formy na przestrzeni wieków i w różnych kulturach. Jego psychiczna geneza pozostaje w dużej części nie wyjaśniona. Tradycja, opierając się na Piśmie świętym, przedstawiającym homoseksualizm jako poważne zepsucie (Por. Rdz 19,1-29; Rz 1, 24-27; I Kor 6, 9;1 Tm 1, 10). zawsze głosiła, że "akty homoseksualizmu z samej swojej wewnętrznej natury są nieuporządkowane" (Kongregacja Nauki Wiary, dekl. Persona humana, 8). Są one sprzeczne z prawem naturalnym; wykluczają z aktu płciowego dar życia. Nie wynikają z prawdziwej komplementarności uczuciowej i płciowej. W żadnym wypadku nie będą mogły zostać zaaprobowane.

    Innymi słowy wyklucza się prawdziwą miłość między dwiema osobami tej samej płci, mówiąc o braku komplementarności uczuciowej. Dla mnie to wystarczy, by uznać nauczanie KK za nietolerancyjne wobec homoseksualistów. Poza tym jeszcze w tym samym roku, kiedy wspomniany wyżej cytat wszedł do KKK (1992), Kościół ustami Kongregacji Nauki Wiary jawnie wzywał do dyskryminacji osób homoseksualnych i chodziło nie tylko o adopcję dzieci (do czego zresztą homoseksualiści mają prawo w Polsce, jedynie adopcja dziecka przez związek homoseksualny nie jest prawnie uregulowana), ale również o zatrudnianie homoseksualistów jako nauczycieli czy trenerów, innymi słowy niebezpośrednie sugerowanie związku homoseksualizmu z pedofilią. Oczywiście potępił niesłuszną dyskryminację, wskazując jednocześnie "słuszną".


  14. Meh, meh. Zarówno moje, jak i twoje argumenty są fallusa warte i ta dyskusja nigdy do niczego nie doprowadzi. No, ale jak za debila uważasz człowieka, który po prostu wierzy, to aż dziwię się, że do jakichkolwiek dyskusji w ogóle doszło.

    Nigdzie nie powiedziałem, że uważam wierzących za debili. Swoje opinie wyrażałem o Kościele Katolickim, jego kapłanach oraz wspierających go osobach, ich Bogu w sumie też. Sama wiara w Boga nie była tu przedmiotem mojej negatywnej oceny. Tak więc przed wyrażeniem o mnie opinii proszę dokładnie przeczytać o czym pisałem. Wiara jako taka nie ma żadnych powiązań z tym tematem i zdaję sobie tego sprawę, nawet mówiłem, że niektórzy chrześcijanie zmieniają podejście do homoseksualizmu na lepsze. Powiązanie za to ma pewna konkretna zorganizowana grupa religijna i uważam, że w dyskusji na temat homoseksualizmu jej wpływu nie można pominąć, a nawet ten wpływ jest kluczowy dla całej sprawy (jeśli chodzi o sytuację homoseksualizmu w Polsce). Zresztą, nie ja tu o powiązaniu katolicyzmu z homoseksualizmem zacząłem mówić, ludzie którzy pisali przede mną doskonale potwierdzają to o czym ja myślę.


  15. Wiecie, chyba istnieje taka niespisana zasada kultury i dobrego wychowania, żeby podczas dyskusji nie poruszać tematu poglądów, w tym religijnych. Na tym forum nie da się miło spędzić czasu ._.

    Tak, na tym forum nie da się normalnie pogadać na takie tematy, bo ktoś narzeka na samo ich poruszenie.


    Wydaje mi się, że dopóki nie przyjęłam bierzmowania, homoseksualiści powinni mi być obojętni. Często rozmawiałam o tym z mamą, jak powinno się takich ludzi traktować. Stwierdzenie, że to grzech, z mojego punktu widzenia nie jest negatywną oceną, tylko faktem. Gdy już stanę się tym dojrzałym członkiem wspólnoty Kościoła, nie powinnam nienawidzić homoseksualistów, tylko starać się ich zrozumieć, jednocześnie nie zgadzając się na ten grzech.

    A co ma wspólnego stopień wtajemniczenia w grupie religijnej z tym czy możesz mieć opinię w danym temacie, czy nie? Co ma wspólnego bierzmowanie z dojrzałością? Przecież to tylko rytuał, który ma co najwyżej symboliczne znaczenie. Chyba, że jest tu jak z transsubstancjacją i podobnie jak wino naprawdę staje się Krwią Pańską, to bierzmowana osoba dostaję Ducha Świętego jako tulpę, ale z taką interpretacją się jeszcze u żadnego kapłana nie spotkałem.


    Tzn że nie skreśla się takiego człowieka, tylko mówi się mu, że postępuje źle i powinien coś z tym zrobić. A jeśli to nie działa - podobnie jak rozmowa z kimś wyżej postawionym - to dopiero wtedy można kogoś takiego nietolerować i wytępić z Kościoła.

    Takie myślenie ukazuję dlaczego gardzę katolicyzmem, jak również wszelką zorganizowaną religią. Jeśli ktoś świadomie nie zgadza się z tym, co głosi Kościół Katolicki mimo próby rozmowy z nim, można go potępić, a nawet nie tolerować?


    Zaś co się tyczy niewierzących homoseksualistów - tutaj chyba jest mniejszy problem z tą akceptacją, jeśli oczywiście nie poddali się temu grzechowi i nie wierzą, nie wiem, od urodzenia. Wystarczy tylko, żeby się z tym nie obnosili.

    Hmm, to poddali się w końcu czy nie poddali? Bo jeśli nie poddali się homoseksualizmowi to naturalne, że katolicy ich tolerują, ba, zwykle tacy co utrzymują, że udało im się z homoseksualizmu wyjść stają się bohaterami i obrońcami wiary. Ale raczej nie to miałaś na myśli. Za to mam inną uwagę - jeśli ktoś porzuci katolicyzm w którym był wychowywany przez rodziców i otoczenie zupełnie świadomie, i jednocześnie jest homoseksualistą, to masz większy problem z akceptacją tego kogoś, niż homoseksualisty, który nigdy nie był katolikiem? A co jeśli ktoś porzuci katolicyzm, nawet bez związku z homoseksualizmem, a potem okaże się, że jest homoseksualistą? Tych można wg ciebie tolerować, czy nie?


    Dzięki ci Mon ciskanie w gimnazjalistów radykalnymi antyklerykalnymi opiniami, to ich na pewno przekona do twojej opinii.

    To nie są radykalne opinie. Twierdzisz, że kapłani nie są szarlatanami, a wymyślony przez nich Bóg istnieje poza ludzkim umysłem? Chętnie posłucham Twoich argumentów przeciwko mojej tezie, no chyba, że sama się z nią zgadzasz... Moja wypowiedź nie należała do uprzejmych, ale nie mogę się zgodzić z tym, że była radykalna.


  16. Niestety nie dokładnie przeczytałeś mój komentarz:

    Moja odpowiedź była do dwóch cytatów, tamten fragment do kolegi wyżej.


    Nie oceniam ich, nie mówię, że są źli, po prostu nie popieram tego co robią.

    Skoro uważasz, że to co robią jest obrzydliwe, to jak najbardziej oceniasz. Tak samo tym, że powinni się trzymać z dala od dzieci i mówieniem, że to grzech (jeśli jesteś katolikiem to z twoich ust jest to jak najbardziej negatywna ocena). 

  17. Ok, może teraz ja coś powiem;

    Homoseksualizm to grzech, cyż nie?, a grzechu nie można tolerować, więc rzeczą jasną jest że kościół ich nie toleruje (w tym ja).

     

    Dlatego homoseksualiści, to najczęściej ateiści, ponieważ większość religii twierdzi, że to grzech. Homosie twierdzą, że to nic złego i odwracają się od religii.

    Ja też sądzę, że to grzech, nie popieram, ale toleruję. Niech w swoich domach, robią co chcą (pomijając jakie to obrzydliwe...), tylko niepublicznie i łabska przecz od dzieci!

     

    Niech ktoś słusznie postawi mi warna za obrazę, ale moje sumienie nie pozwala mi powstrzymać się od komentarza - dla mnie obrzydliwy jest Kościół Katolicki i ludzie tacy jak wy. 

    Nie jest mi przykro również mówić o tym, że pojęcie grzechu istnieje tylko w waszych mózgach wypranych w dzieciństwie przez szarlatanów, którzy twierdzą, że reprezentują na Ziemi omnipotentną i omniscjentną istotę, która stworzyła świat (w tym chyba również homoseksualizm) i homoseksualizm ją brzydzi. Taka istota jak i również samo pojęcie grzechu to wytwór waszej (a nawet cudzej) wyobraźni, który poza nią nie istnieje. A ocenianie ludzi ze względu na ich orientację seksualną jest jak ocenianie ich ze względu na rasę, to nie jest zależne od nich, nie mogą ot tak przestać być homo. Więc pytanie co daje im homoseksualizm jest bez sensu. 

     

     kto z was miał bezpośredni kontakt z osobą homo, a kto pisze tylko na podstawie informacji zasłyszanych od osób trzecich lub, co gorsza, wyszukanych w internecie?

     

    Tak, mama i tata przyjaźnią się z parą lesbijek, które nawet adoptowały dziecko niedawno, niestety na jedną z nich, nie na związek. Jak dla mnie są okej, w młodości znacznie częściej się z nimi widziałem i wtedy nawet nie wiedziałem, że istnieją geje i lesbijski i nie zastanawiałem się za bardzo czemu mieszkają razem. 

     

    Dlatego homoseksualiści, to najczęściej ateiści, ponieważ większość religii twierdzi, że to grzech. Homosie twierdzą, że to nic złego i odwracają się od religii.

     

    Bardzo by mnie cieszyło, gdyby tak było, ale to nieprawda. Większość ludzi wychowanych w wierze chciałoby pogodzić z nią swój homoseksualizm. I w części chrześcijaństwa nastawienie do homoseksualizmu powoli się zmienia, tak jak kiedyś zmieniał się do wielu rzeczy. Wydaje się, że doktryna katolicka jest nieugięta, ale wiele razy jednak się przynajmniej częściowo ugięła(szczepienia, sekcje zwłok, geocentryzm, dobór naturalny), sądzę, że i w sprawie homoseksualizmu się ugnie.

     

    Ps. może zabrzmię jak jakiś mocher, ale czy kiedykolwiek widzieliście jakiś homoseksualistów w kościele?

    Tu niestety nie mam wiedzy praktycznej, bo daaawno w kościele nie byłem i raczej więcej w żadnym nie będę.

    • +1 3
  18. Wow, dodali kilka emotek na FB, nie wiedziałbym o tym nawet gdyby nie ludzie, których z niewiadomych przyczyn to obraża. A poza tym hejtowanie homoseksualistów jest równie modne jak homoseksualizm, a nawet bardziej, zwłaszcza na tym forum.

    • +1 2
  19. Ja tam nic do fanonu nie mam, jeśli ktoś lubi kucyki, które się mordują albo mają ludzkie piersi, jego sprawa. Tylko dziwią mnie sytuacje, gdy ktoś nie lubi samego serialu, ale jednocześnie siedzi w fandomie, który jednak jest fandomem MLP FiM. Dziwią, nie przeszkadzają, od razu mówię.

    A co do clopperów, to wkurza mnie nazywanie ich zoofilami. Przecież kuce z serialu to nie są zwierzęta w znaczeniu w którym rozumie się zoofilię, rozum mają jak najbardziej ludzki. Pedofilią też nie powinno się cloppingu określać, bo bohaterki serialu dziećmi nie są. Clopping to normalne r34, jak ktoś lubi jego sprawa, ja nie widzę, żeby z każdego zakamarku internetu się clopy wylewały, więc ich obecność mi nie przeszkadza.

    • +1 3
  20. Eh, przepraszam Mon, ale coraz bardziej stajesz się tym, czego sam tak bardzo nie lubisz. Mamy podobne poglądy w kwestiach politycznych, ale jak mówiłam- fandomu serialu nie powinno się oceniać po gustach politycznych, które w większości w nim panują. Z resztą co kraj, to inaczej to wygląda np. amerykański fandom jest w większości liberalny no i co z tego? Masz problem z tym, że ludzie w fandomie zamiast na wartość przyjaźni o wiele bardziej zwracają uwagę na preferencje polityczne i za chwilę sam robisz to samo! Dziwisz się? Widziałam twoje polityczne debaty na SB niedawno i patrząc na to z boku byłeś równie radykalny w wypowiedziach co "opozycja". Nie byłeś chamski czy ignorancki, ale nawet mi ciężko było polubić formę twoich wypowiedzi, a generalnie zgadzałam się z ich przesłaniem. Będziesz musiał albo zauważyć, że nie tylko inni, ale ty też nie umiesz rozmawiać o tych sprawach... ALBO obrazić się na wszystkich i wyjść. Z resztą skoro już przy tym jesteśmy, to ostatnio też mnie poniosło tu i tam i zbyt nachalnie/ mało rozważnie się wypowiadałam, ale postaram się ogarnąć. Wiem, że nieprzyjemnie będzie ci to czytać Mon, ale naprawdę robisz sobie antyreklamę aż przykro patrzeć, a i mi to nie pomaga, kiedy też próbuję podjąć podobne tematy z ludźmi.

    Możemy sobie dyskutować o preferencjach politycznych w konkretnych tematach i możemy się nie zgadzać, ale co staje się wtedy wkurzające dla mnie? Zjawisko kompletnego zapomnienia, zignorowania, niezrozumienia przekazu kreskówki MLP. Chodzi o przyjaźń i wiecie co? Nie musimy się zgadzać politycznie, żeby być przyjaciółmi, żeby zaraz w każdym temacie, na każdej płaszczyźnie kojarzyć negatywnie ludzi o których wiemy, że popierają inne partie- czasem oni też mają rację, a nawet jeśli nie, to produkują się żeby coś napisać bo mają dobre intencje i wierzą w słuszność swoich opinii. Przyjaźń odwołuje się do o wiele bardziej uniwersalnych rzeczy niż polityka, dlatego nie powinniśmy mieszać jej do fandomu aż tak jak niektórzy robią to teraz. Kiedy spotykamy się na meetach wszystko to powinno iść w zapomnienie, spotkaliśmy się żeby adorować fajną animację, fajną muzykę, twórczość fanów i ogólnie pewien rodzaj sztuki, który ma łączyć, a nie dzielić. ....i żeby poszpanować przypinkami, czy co tam macie. I TYLE! Sama mam najlepszych przyjaciół Korwinistów i jakoś kurna żyję i pomagamy sobie nawzajem i wspieramy się i nawet rozumiemy. I mam nadzieję, że tak samo będzie w fandomie.

    A czy ja mówiłem, że segreguję ludzi po poglądach politycznych albo próbuję przez to powiedzieć, że ludzie z którymi się nie zgadzam są gorsi? Nie, po prostu narzekam na postawę ludzi, którzy popierają skrajne ugrupowania. Przecież doskonale zdaję sobie sprawę, że poza tym, że ktoś jest np. nacjonalistą, nie oznacza, że jest kimś gorszym ode mnie. Nie narzekam na to, że ktoś głosuje na Korwina, sam powiedziałem, że denerwują mnie wyznawcy Korwina, nie wszyscy jego wyborcy, innymi słowy ludzie, którzy robią mu reklamę właśnie przez takie memy o których mówiłaś. Kwestia ogólnego poparcia dla skrajnej prawicy to druga sprawa, po prostu nie rozdzieliłem tego wyraźnie, nie powiedziałem, że nie lubię osób o takich poglądach, po prostu narzekałem na duże poparcie dla pewnych sił politycznych na tym forum.

    Absolutnie się zgadzam z tym, że aby być przyjacielem nie trzeba zgadzać się politycznie/religijnie/w innych światopoglądowych kwestiach. Ale to działa też w drugą stronę - potępiając partię polityczną/religię/inną sprawę nie obrażam automatycznie osób, które ją popierają, mam wrażenie, że niektórzy ludzie po prostu lubią się oburzać jak ktoś ma argumenty przeciwne ich światopoglądowi, widzę w tym ucieczkę.

    A w dobre intencje większości ludzi też wierzę, ale w końcu na dobrych chęciach wybrukowane jest piekło. To co wydaje się być dobre dla jednego człowieka, nie zawsze jest dobre w ogóle. Próbujesz oddzielić politykę od relacji międzyludzkich i chwała ci za to. Niestety nie wszystko da się tak prosto oddzielić, polityka dzieli i będzie dzieliła, co nie zmienia faktu, że nie jest jedyną płaszczyzną podziału i na szczęście są ważniejsze rzeczy od niej, jednak chyba wolno ponarzekać, od tego jest ten temat, prawda?

  21. Wow, Mon, nie żebym nie była wdzięczna za wsparcie, ale specjalnie napisałam apolitycznego posta, żeby dotarł do wszystkich- nie tylko do tych, którzy TERAZ robią takie głupstwa. To po pierwsze, po drugie fandom MLP powinno z definicji, przede wszystkim łączyć zamiłowanie do tej kreskówki i jeśli kogoś ma w ogóle obchodzić na co tam ludzie głosują, to tylko w bardzo określonych tematach- nie tutaj. To nie jest fandom... sceny politycznej tylko fandom pastelowych kabanosów. Ludzi głosujący na KNP, to nie jest coś co cie wkurza w fandomie- to jest coś, co cię wkurza w ogóle więc nie bardzo wypada nawet pisać takich opinii w tym temacie.  Masz do tego odpowiedni temat i tam się denerwuj. A btw. jeśli widzisz, że coś jest źle i naprawde zależy ci na fandomie, to nie uciekaj, tylko spróbuj może coś naprawić. Może nie cudze preferencje polityczne, ale kolesiostwo, bo to bardziej uniwersalna rzecz, która może faktycznie szkodzić fandomowi.

    PS: przez twojego posta teraz mój będzie kojarzony BARDZO subiektywnie i jego napisanie może zacząć mijać się z celem, a miała to być neutralna i uniwersalna wiadomość.

    A mój post właśnie koncentrował się na tym co jest tu i teraz. I popularność skrajnych ugrupowań w ogóle ludu, gdzie połową ludzi, których się bałem, już się nawet nie przejmuję, nijak ma się do popularności w fandomie (albo tego kto najgłośniej w fandomie krzyczy), paradoksalnie jest to fandom pastelowych koników gadających jaka to przyjaźń i inne wartości są bardzo ważne. Poza tym, ja bardziej lubię sam serial, niż fandom, na którym obecnie prawie mi nie zależy, to nie jest najważniejsza społeczność w której się udzielam.

    A jeśli chodzi o polityczność mojego postu - człowiekiem jestem i nic co ludzkie nie jest mi obce. Nie lubię zbędnej tabuizacji, szkoda, że większość ludzi (w naszym fandomie też), nie potrafi rozmawiać na tematy takie jak wiara i polityka. Zawsze jak próbuję tu rozmawiać o religii/polityce, czy nawet głupich tulpach, to spotykam się albo z reakcją alergiczną, albo z zagłuszaniem trashtalkiem.

  22. Napiszę to (ponownie?) z okazji ostatnich wydarzeń: nie znoszę, gdy ludzie mieszają kuce do polityki i tworzą z nimi jakiekolwiek polityczne memy, szczególnie gdy są agresywne lub chamskie. Ludzie, to jest bajka dla dzieci- apolityczna i łagodna, nie mieszajcie do tego swojego skrajnie subiektywnego szamba z naszej rzeczywistości. Ani to nie jest potrzebne młodszym trafiającym na te obrazki w sieci, ani to nie jest potrzebne fandomowi, który z tak durnych powodów może tworzyć złą reputację uroczej kreskówce. I nie zachowujcie się jak jakieś skrajne gimby rysując poniacze na kartach wyborczych (przykład z dzisiaj, aż mi było wstyd za fandom jak zobaczyłam).

    I tak- dotyczy to jakichkolwiek politycznych ideologii, niech nikt nie myśli, że jedne zwalczam, a na inne przymykam oko. -.-"

    Dobrze powiedziane. Ale poza korwinistami nikt nie miesza kuców do polityki w Polsce, jakoś nie widziałem nigdy takich memów powiązanych z innymi politycznymi opcjami. W ogóle ostatnio w naszym fandomie najbardziej wkurzają mnie wyborcy wyznawcy JKM i duża popularność skrajnych ugrupowań w naszym fandomie. Gdyby za rok w wyborach parlamentarnych wyniki były podobne do tych w ankiecie na forum, to dzień po wyborach wyjechałbym pewnie z rodziną za granicę. Za to te kuce na kartach wyborczych mi się podobały (jakby jeszcze większe zdjęcie było...). 

    A tak ogólnie, jak patrzę na polskich Bronies ostatnio, widzę tu coraz więcej gimbusiarstwa i wzajemnej adoracji. Chyba najwyższy czas zainteresować się zagranicznym fandomem, może tam jest lepiej. 

×
×
  • Utwórz nowe...