Skocz do zawartości

Socks Chaser

Brony
  • Zawartość

    534
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    10

Socks Chaser wygrał w ostatnim dniu 22 Czerwiec 2023

Socks Chaser ma najbardziej lubianą zawartość!

O Socks Chaser

  • Urodziny 07/15/1999

Informacje profilowe

  • Płeć
    Neko
  • Miasto
    Ponyville
  • Zainteresowania
    Siedzenie, spanie, leżenie, granie na konsoli. Zawodowy leń z latami doświadczenia. Lubię też narzekać. Na wszystko.

    Wegetarianka, być może wkrótce weganka, gender. Nonbinary bigender transfem asexual demisexual poliromantic. Spróbuj rozwiązać ten rebus.
  • Ulubiona postać
    Ja. Najlepsza postać.

Ostatnio na profilu byli

42182 wyświetleń profilu

Socks Chaser's Achievements

Koń

Koń (6/17)

307

Reputacja

Aktualizacja statusu

Zobacz wszystkie aktualizacje Socks Chaser

  1. Prawo do bycia idiotą - konstytucyjne, choć nigdzie niezapisane prawo z którego chętnie i na co dzień korzysta wielu obywateli

     

     

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [2 więcej]
    2. Niku$

      Niku$

      Ignorancja to chyba największa głupota moim zdaniem. Jednak kiedy głupota zostaje zamieniona w broń... Zatykanie uszu nic tu nie da. Przez część mojego nędznego życie obracałem się w różnych środowiskach, niekiedy na swoje własne życzenie, głównie w celach ironicznych i aby rzucić sobie rękawice wchodząc z takimi ludźmi w dyskusję - z mizernym skutkiem. Gdzie kończy się logika i racjonalne, empirycznie poparte argumenty zaczynają się wyzwiska, oczernianie i lincz. Ludzie korzystający z takiego w cudzysłowie "prawa" nie przestrzegają przy tym kilku innych praw - np prawa kultury osobistej. Chciałem zmienić świat, nie udało się, ale nie oznacza to, że się jakoś zraziłem. Jeśli każdy zacznie od swojego otoczenia w sumie realna zmiana jest możliwa. 

      Samo podważanie władzy dla samej idei również jest moim zdaniem głupie. Każda strona konfliktu jest zła, nie ma złotego środka. Obiecywać każdy może, gorzej z wypełnianiem tychże obietnic. Obecna władza ssie, ale po niej przyjdzie kolejna. Może. Ludzie będą wiwatować na rzecz zmiany, powiewu nowości, ale prawda jest taka, że tak, czy siak stanie na starej i każdemu dobrze znanej ch*jni. Nie chcę wchodzić w jakieś partyjne przepychanki, uważam że wszystko jest złe, a Polacy nie pragną dobrej zmiany, pragną jakiejkolwiek zmiany.  I tu leży w moim mniemaniu problem.

       

      Nie rozumiem trochę sformułowania, że "ktoś chce po prostu żyć" i implikacji, że gdzieś ktoś ma gorzej, bo ma gorzej i będzie miał gorzej. Nikt z nas nie ma na to realnego wpływu, a przerzucanie się stwierdzeniami, że komuś się gorzej żyje jest trochę bez sensu. Tak, osoby LGBT + pochodne mają się gorzej w wielu kwestiach, są linczowane przez KK(K) czy społeczeństwo, ale sama zdajesz sobie sprawę, że nie ważne jak dużo będzie się mówić o tolerancji, miłości dla bliźniego i równouprawnieniu, przekaz ten, słuszny i potrzebny zostaje zagłuszony przez tą jedną jednostkę, którą ma głęboko w poważaniu ważną sprawę, ale chce zamanifestować, że tak powiem "swoją indywidualność" przez szokujące akty, powszechnie nie akceptowalne w społeczeństwie. Co się w takim przypadku dzieje - ludzie którzy faktycznie walczą w słusznej kwestii są wrzucani do worka z tą samą osobą, która najgłośniej krzyczy. Całe przesłanie się zatraca i nikt nie traktuje ich już poważnie. 

      Podobna sytuacja była w strajku kobiet - cudowna inicjatywa, gdyby nie mój stan zdrowia to maszerował bym ramię w ramię z kobietami, wspierałem całym sercem. Ale kiedy całość się obróciła o 180°? Kiedy na ulicy pojawili się nadzy ludzie z jakimś transparentami. To wystarczyło aby całą słuszna sprawę zmieszać z błotem. Kontrowersja nic się nie zmieni. Atakowanie kościołów - dla mnie bomba, jestem antyklerykałem, czy jak to się nazywa, ale mimo iż uważam ich zachowanie za słuszne, większość Polaków to jednak katolicy i to bardzo związani z kościołem. To wystarczyło aby wszystko pogrzebać.

       

      Kurde. Chyba trochę wybiegłem z tematem xD

       

      Nie wiem, lewicowa anarchistka źle brzmi, gdyż już w samej nazwie zawierasz pewien system wartości, który opiera się na władzy i na rządzie. Anarchizm przecież w samym jego sednie prowadzi do zniesienia jakiejkolwiek istoty władzy czy państwa, a lewicowość podważa (według mnie) tą definicję.

       

      Ale teraz miłe sprawy xD. Zdaje sobie sprawę, że mnie nie pamiętasz, może się przypomnę. Kiedyś pisałem z Tobą odnośnie Grzegorza Parylaka i tak jakoś zapadłaś mi w pamięć głównie przez jego tłumaczenie Twojej nazwy użytkownika. A co do urodzin to mógłbym napisać chyba całą książkę dlaczego to durnota i nie chce ich obchodzić, ale wiadomo, to moja opinia i ludzie mogą mieć inną. 

       

    3. Socks Chaser

      Socks Chaser

      Nie ma podważania władzy dla samej idei. :p Powód zawsze jest. No i trochę nie lubię podejścia, że "Nie ma złotego środka" i "każda strona jest zła". Też zależy pod jakim kątem oczywiście, ale symetryzm kurewsko ogranicza sensowne spojrzenie na świat.

      To jest, ja często się spotykam z podejściem, że "Ja chcę po prostu żyć", na zasadzie że "Nie muszę tyle słuchać o polityce", "na co mnie elgiebety w telewizorze". Tylko że właśnie brak reakcji, wygodna nieświadomość jednego to też i ciche cierpienie drugiego. Oczywiście świadomość wiele nie zrobi, ale świadomość problemów i brak milczenia o nich jst dobrym początkiem do budowania struktur które będą dążyć do zmian.

      Wiesz... zdaję sobie sprawę z tego, że koło dupy nam powinno latać to, co myśli wygodnicka większość. Tak, są jednostki które przesadzają, ale szczerze, jeśli dla kogoś jeden golas jest powodem by zwątpić w cały ruch, to well... i tak by dobrym sojusznikiem nie był. :p Zresztą te grupy np. LGBT to nie jest hive mind, by panować nad zachowaniem każdego, więc "incydenty" się mogą zdarzyć. Rozsądni ludzie o tym wiedzą. Reszta... well, zacznie skreślać kompletnie. So what? Fuck them. :p

      Zdaję sobie też sprawę, że obecna dyskryminacja to rzadko kiedy jest kwestia poglądów czy niewiedzy, o wiele częściej za to bierze się z chęci zachowania władzy. Np. kościół katolicki. Ja jestem osobą wierzącą, tylko że ja Pismo Święte sama zerkałam, czytałam o różnych interpretacjach, i wiem, że np. List do Rzymian czy Sodoma i Gomora nie są potępieniem homoseksualizmu. :p Sama zresztą jakbym miała już do jakiejś wspólnoty należeć, to np. do Reformowanego Kościoła Katolickiego, bo wiara powinna iść w parze z miłością, akceptacją i równością.

      KK mógłby łatwo zmienić doktrynę, otworzyć się. Ale KK też miał ogromną władzę, bogactwa i posłuch społeczeństwa. To nie tak, że KK nie lubi LGBT bo doktryna. KK nie lubi LGBT, bo LGBT pokazuje że można inaczej, i podważa autorytet kościoła. PiSiory, KK? Bogacze wyzyskujący pracowników? Wielkie korporacje wciskające grube pieniądze na ukrywanie kontrowersji? Oni dobrze wiedzą, że to co robią jest złe, ale na tym polega ich władza. Jeśli bogacz wyzyskuje pracownika, to nie jest to dlatego, że on "nie rozumie". Jest to dlatego, że mu to pasuje. :p

      Więc no, ja też trochę odrzucam samą walkę słowem, jeśli ktoś wierzy, że grzecznie tłumacząc coś się ugra to well... no ja myślę, że tak, przekabacając zwykłych ludzi np. znajomych tak, można coś ugrać. Ale największe zmiany ugra się wtedy, gdy zagrozi się autorytetowi i władzy, i będzie stanowić się grupę która gdy spotka się z pałą, to chwyci za leżącą na ulicy rurę. Słowa można zignorować, nie można zignorować przejmowanych fabryk, traconego kapitału i upadającej władzy.

      Strajk Kobiet ma ten problem, że znalazły się tam osoby uzurpujące sobie bycie liderkami. W ten sposób słowa i działania liderek np. Lempart stały się niejako słowami Strajku. Żaden ruch, i tu zaznaczę, RUCH, nie powinien mieć liderów w jakiejś sztywnej hierarchii. Bo to się prędzej czy później zrypie. Tak samo nie widziałam tam za bardzo golasów jakiś, a jeśli byli, to odpowiedź wyżej. Za to widziałam strasznie rozwadniające się idee. Osoby LGBT jeszcze super się łączyły ze Strajkiem Kobiet, tym bardziej, że np. osoby trans nawet po korekcie płci i zmianie danych mają problemy u np. lekarza, i trzeba zwiększać świadomość, by well... kobieta mająca problemy z prostatą lub facet z okresem czy coś nie były niczym dziwnym. :p Ale jacyś rolnicy itp. no to już... wiadomo. Osobiście uważam, że to właśnie ta hierarchia i rozciąganie się na niezliczone grupy pogrzebało Strajk Kobiet. Długo na gadaniu w kółko "Wypierdalać" się nie poleci. Długo się nie poleci mając za liderkę polityczkę.

      Co do wierzących polaków... well, jak mówiłam - zignorować można słowa, nie zignoruje się upadającej władzy. :p


      Hmmm? Znaczy tak trochę nie łapię. I mean, tu mogłabym walnąć niezłą ścianę tekstu, ale trochę nie wiem do czego nawiązujesz, więc po prostu poczekam na odpowiedź. Też nie wiem jak ty rozumiesz anarchizm, ludzie często uważają, że jest to totalna wolność w której np. możesz zrobić fabrykę która będzie truć, albo oszukiwać ludzi na kasę, te klimaty, a to jednak no... nie, nie anarchizm. xD

       

      Hmmmm... sorry, wciąż nie pamiętam. xD I mean, może coś mi świta, ale nie mam ochoty szukać gdzie mi świta. xD W ogóle Grzesiu to był dość niecodzienny jegomość, ale trochę smuci mnie to, że mocno oberwał tutaj. I mean, miał, wciąż chyba ma, kanał na youtube, na którym publikował różne filmiki. I dla mnie to było mocno obrzydliwe. Ogólnie tak jak oglądałam jego filmiki, a obejrzałam wszystkie, to myślę że gościu miał jakieś zaburzenia czy coś takiego. A ludzie go jeszcze, z tego co wnioskuję, podpuszczali by robił te filmy, mieli z niego bekę. Więc yeah, bardzo obrzydliwe, i pokazuje to, że osoby z niepełnosprawnościami, zaburzeniami itp. jeszcze będą długo walczyć o godne traktowanie w Polsce.

    4. Niku$

      Niku$

      To może zacznę od samego początku:

      Cytat

      Nie ma podważania władzy dla samej idei. :p Powód zawsze jest. No i trochę nie lubię podejścia, że "Nie ma złotego środka" i "każda strona jest zła". Też zależy pod jakim kątem oczywiście, ale symetryzm kurewsko ogranicza sensowne spojrzenie na świat.

      Szczerze to uważam, że można pokusić się o podważenie czegokolwiek bez jakiegokolwiek sensownego powodu. Coś na wzór słów "sztuka dla sztuki", temuż sama idea może być wystarczającym powodem do jakiegokolwiek działania. Sam wielokrotnie kłóciłem się z kimś dla samej kłótni, albo próbowałem komuś dopier***ić różnież dla samego dopier***enia się xD. Nie trzeba się wszędzie doszukiwać jakichś specjalnych pobudek. Ale to chyba najmniej istotna kwestia. Brak złotego środka nie jest w moim odczuciu symetryzmem. Symetryzm w wyborze władzy objawiałby się wyborem partii całkowicie centrycznej, ale no nie mam na tyle wiedzy politycznej, aby wskazać takową palcem. Tak jak wspominałem - uważam, że każda strona jest zła, czy to lewa, czy prawa, większość ludzi i tak zagłosuje za skrajnościami, bo albo jest PIS, albo PO, reszta partii nie ma nawet szans cokolwiek ugrać, temuż no, jeśli coś ma być, to będzie to znowu każdemu znana i najwidoczniej lubiana chu*nia. Cały system jest zły, wybieramy zawsze pomiędzy złem, a mniejszym złem. Też nie uważam się za osobę krótkowzroczną i choć moje poglądy są również niekiedy skrajne, to zawsze staram się patrzyć na cały obraz. A jak patrzę na Polskę to widzę tylko i wyłącznie tą przysłowiową "objszczaną klapę", jak to skomentował kiedyś w "Dniu Świra" Adaś Miauczyński. Polacy szybko zapominają i nie potrafią uczyć się na własnych błędach. Tak było, jest i najwidoczniej będzie.

      Cytat

      To jest, ja często się spotykam z podejściem, że "Ja chcę po prostu żyć", na zasadzie że "Nie muszę tyle słuchać o polityce", "na co mnie elgiebety w telewizorze". Tylko że właśnie brak reakcji, wygodna nieświadomość jednego to też i ciche cierpienie drugiego. Oczywiście świadomość wiele nie zrobi, ale świadomość problemów i brak milczenia o nich jst dobrym początkiem do budowania struktur które będą dążyć do zmian.

      Jeśli mamy brać odpowiedzialność za każdego człowieka na świecie to nie zajdziemy za daleko xd. Wiadomo, że jeśli jest jakiś problem to należy go naprawić i przeciwdziałać niesprawiedliwości. Jednak nikt samemu świata nie zmieni. Sam mam mega nihilistyczne i pesymistyczne podejście do tego tematu, uważam, że jesteśmy na prostej drodze do samodestrukcji, już bez możliwości powrotu. To tak jakby wpaść poza horyzont zdarzeń - jedyna droga to droga do osobliwości, w której nie czeka nas nic innego niż śmierć. 

      Cytat

      Wiesz... zdaję sobie sprawę z tego, że koło dupy nam powinno latać to, co myśli wygodnicka większość. Tak, są jednostki które przesadzają, ale szczerze, jeśli dla kogoś jeden golas jest powodem by zwątpić w cały ruch, to well... i tak by dobrym sojusznikiem nie był. :p Zresztą te grupy np. LGBT to nie jest hive mind, by panować nad zachowaniem każdego, więc "incydenty" się mogą zdarzyć. Rozsądni ludzie o tym wiedzą. Reszta... well, zacznie skreślać kompletnie. So what? Fuck them. :p

      Gramy do tej samej bramki - też mam gdzieś jednostki, ale to one najwięcej krzyczą, a opinia publiczna uwielbia kategoryzować całe subkultury właśnie takimi jednostkami. Jak Cię widzą, tak Cię piszą, dlatego może i inteligentni ludzie potrafią rozróżnić ideały całego ruchu od patologii jednostki, ale zwykli ludzie to szare masy, które nie widzą dalej niż kawał kiełbasy. Ale mam dzisiaj apetyt na klasykę polskiego kina xD.

      Telewizja potrafi to jeszcze podchwycić, a tu tylko mały kroczek dzieli nas od stronniczego dziennikarstwa i braku obiektywności. Show must go on i na kogoś należy zwalić całą winę - a właśnie się nadział jakiś ruch (np ten strajk kobiet) i będzie kojarzony właśnie przez działania tych najgorszych jednostek. Tak działa nasze społeczeństwo, nikt się już nie zastanawia sam, bo gotowa narracja zostaje mu podana na talerzu. A w dobie internetu jest to prostsze niż kiedykolwiek.

      Cytat

      Zdaję sobie też sprawę, że obecna dyskryminacja to rzadko kiedy jest kwestia poglądów czy niewiedzy, o wiele częściej za to bierze się z chęci zachowania władzy. Np. kościół katolicki. Ja jestem osobą wierzącą, tylko że ja Pismo Święte sama zerkałam, czytałam o różnych interpretacjach, i wiem, że np. List do Rzymian czy Sodoma i Gomora nie są potępieniem homoseksualizmu. :p Sama zresztą jakbym miała już do jakiejś wspólnoty należeć, to np. do Reformowanego Kościoła Katolickiego, bo wiara powinna iść w parze z miłością, akceptacją i równością.

       No tu się zgodzę i dodam jeszcze od siebie, że obecna władza używa dyskryminacji jako swoistego narzędzia do nakreślenia oczywistego wroga, nastawienia przeciwko niemu ludzi i pozyskania sobie przez to elektoratu, głównie z pedofilskiej kasty KK (Rydzyk i PIS, love story better than Twilight xd). Dzisiejsze ich nauczanie nijak ma się do tej tolerancji, miłości i akceptacji, której przecież tak gorliwie nauczał Jezus. Uważam, że KK powinien zmienić swoją narrację, ponieważ pozostając w mentalnym średniowieczu zniechęca do siebie młodych ludzi, którzy i tak już odchodzą od kościoła.

      Cytat

      KK mógłby łatwo zmienić doktrynę, otworzyć się. Ale KK też miał ogromną władzę, bogactwa i posłuch społeczeństwa. To nie tak, że KK nie lubi LGBT bo doktryna. KK nie lubi LGBT, bo LGBT pokazuje że można inaczej, i podważa autorytet kościoła. PiSiory, KK? Bogacze wyzyskujący pracowników? Wielkie korporacje wciskające grube pieniądze na ukrywanie kontrowersji? Oni dobrze wiedzą, że to co robią jest złe, ale na tym polega ich władza. Jeśli bogacz wyzyskuje pracownika, to nie jest to dlatego, że on "nie rozumie". Jest to dlatego, że mu to pasuje. :p

      Tutaj po prostu to zostawię: LINK_DO_PIOSENKI.

      Cytat

      Więc no, ja też trochę odrzucam samą walkę słowem, jeśli ktoś wierzy, że grzecznie tłumacząc coś się ugra to well... no ja myślę, że tak, przekabacając zwykłych ludzi np. znajomych tak, można coś ugrać. Ale największe zmiany ugra się wtedy, gdy zagrozi się autorytetowi i władzy, i będzie stanowić się grupę która gdy spotka się z pałą, to chwyci za leżącą na ulicy rurę. Słowa można zignorować, nie można zignorować przejmowanych fabryk, traconego kapitału i upadającej władzy.

      Tak szczerze, kto dzisiaj zagrozi autorytetowi i władzy? Może jedynie hakerzy, którzy uzyskają dostęp do skrzynki pocztowej jakiegoś wysoko postawionego polityka (pozdrawiam Michała Dworczyka hehe). Jeśli chwycisz za leżącą na ulicy rurę to dostaniesz wpier*ol od policji xd. Jedyne na co jako jednostki mamy jakiś wpływ, to właśnie na naszą małą ojczyznę - bo na dużą to już nie ma co liczyć. No i tak, słowa można zignorować, czyny już ciężej, ale również się da, jeżeli jest się wystarczająco upartym. A każdy akt przemocy może zostać obrócony przeciwko osobom, które postanowiły wziąć sprawy w swoje ręce. Teraźniejszy rząd ma takie narzędzie propagandy nazywane telewizją publiczną, że to się nawet Kim Dzong Un'owi nie śniło xd - może tak kształtować fakty, jak tylko mu się podoba. Może grupę z pałami przedstawić jako zagrożenie dla państwa przez co skończy się zabawa w pucz. Tak już to niestety działa. 

      Cytat

      Strajk Kobiet ma ten problem, że znalazły się tam osoby uzurpujące sobie bycie liderkami. W ten sposób słowa i działania liderek np. Lempart stały się niejako słowami Strajku. Żaden ruch, i tu zaznaczę, RUCH, nie powinien mieć liderów w jakiejś sztywnej hierarchii. Bo to się prędzej czy później zrypie. Tak samo nie widziałam tam za bardzo golasów jakiś, a jeśli byli, to odpowiedź wyżej. Za to widziałam strasznie rozwadniające się idee. Osoby LGBT jeszcze super się łączyły ze Strajkiem Kobiet, tym bardziej, że np. osoby trans nawet po korekcie płci i zmianie danych mają problemy u np. lekarza, i trzeba zwiększać świadomość, by well... kobieta mająca problemy z prostatą lub facet z okresem czy coś nie były niczym dziwnym. :p Ale jacyś rolnicy itp. no to już... wiadomo. Osobiście uważam, że to właśnie ta hierarchia i rozciąganie się na niezliczone grupy pogrzebało Strajk Kobiet. Długo na gadaniu w kółko "Wypierdalać" się nie poleci. Długo się nie poleci mając za liderkę polityczkę.

      No nie powinien, ale prędzej czy później jakiś samozwańczy lider się znajdzie. I znowu zataczamy koło. I znowu jakikolwiek akt sprzeciwu prezentuje swój moment słabości - cudownie wykorzystany przez władzę. Co do osób LGBT - nie oceniam. Ktoś chce sobie zmienić płeć - niech sobie zmienia, mnie to konkretnie j*bie, jego/jej życie, jego/jej sprawa. Z biologicznego punktu widzenia facet nie powinien mieć okresu więc jeżeli któraś kobieta chce zmienić płeć i później takowy dostaje, to sprawy się komplikują. Wtedy to jest, było i będzie dziwne oraz sprzeczne z biologią, nie ważne jak ktoś się identyfikuje. Mnie osobiście to wali, jak już wspominałem, ale żyjemy w konserwatywnym społeczeństwie i inni już mogą mieć ku temu problem. Jedynym logicznym w moim mniemaniu rozwiązaniem jest określanie takich osób nie jako (jeśli wcześniej była kobietą) mężczyznę lub (jeśli odwrotnie) kobietę, ale jako trans-mężczyznę i trans-kobietę. Nie jestem w temacie więc nie wiem, czy coś podobnego nie funkcjonuje. Identyfikuj się jak chcesz, ale aby nie było żadnych nieścisłości - daj wyraźnie do zrozumienia, że takowy zabieg zmiany płci przeszedłeś/aś. 

      Większość szarych ludzi ma też kompletnie wypie****one na to wszystko, tylko Ci najbardziej konserwatywni, lub najbardziej wierzący się mogą zacząć pruć. A im dłużej i więcej takich przypadków w społeczeństwie, to tym bardziej ta granica "pozornej normalności" się przesuwa. Ale dobra, lećmy dalej.
       

      Cytat

      Hmmm? Znaczy tak trochę nie łapię. I mean, tu mogłabym walnąć niezłą ścianę tekstu, ale trochę nie wiem do czego nawiązujesz, więc po prostu poczekam na odpowiedź. Też nie wiem jak ty rozumiesz anarchizm, ludzie często uważają, że jest to totalna wolność w której np. możesz zrobić fabrykę która będzie truć, albo oszukiwać ludzi na kasę, te klimaty, a to jednak no... nie, nie anarchizm. xD

      Jeśli chodzi o anarchizm to uznaję definicje podawaną w encyklopedii - doktryna polityczna i ruch społeczny sprzeciwiające się wszelkiej władzy publicznej, postulujące likwidację państwa i zastąpienie go ustrojem bezpaństwowym, opartym na wolnych od jakiegokolwiek przymusu, samorzutnie powstających związkach producentów i konsumentów.

      Nie wychodzę poza ogólnodostępną definicję. Dalej podtrzymuję swoją tezę, że słowa "lewicowy anarchizm" się wykluczają, gdyż pierwszy człon narzuca określony system wartości, określony zestaw cech przy sprawowaniu władzy, a drugi człon z automatu dyskredytuje jakąkolwiek formę rządu i władzy. A jeśli masz taką chęć, to możesz zarzucić mnie ścianą tekstu, chętnie poznam Twój pogląd na sytuację.

      Cytat

      Hmmmm... sorry, wciąż nie pamiętam. xD I mean, może coś mi świta, ale nie mam ochoty szukać gdzie mi świta. xD W ogóle Grzesiu to był dość niecodzienny jegomość, ale trochę smuci mnie to, że mocno oberwał tutaj. I mean, miał, wciąż chyba ma, kanał na youtube, na którym publikował różne filmiki. I dla mnie to było mocno obrzydliwe. Ogólnie tak jak oglądałam jego filmiki, a obejrzałam wszystkie, to myślę że gościu miał jakieś zaburzenia czy coś takiego. A ludzie go jeszcze, z tego co wnioskuję, podpuszczali by robił te filmy, mieli z niego bekę. Więc yeah, bardzo obrzydliwe, i pokazuje to, że osoby z niepełnosprawnościami, zaburzeniami itp. jeszcze będą długo walczyć o godne traktowanie w Polsce.

      Cóż, to przecież 3 lub 4 lata xD. Ważne, że ja Cię kojarzę, głównie z tego, że pytałem się Ciebie o Grzesia. A co do niego, to żyje, ciągle mamy kontakt i to bardzo przyjacielski. Kanału już nie ma (to przeze mnie i moją ekipę w sumie zaczął nagrywać, ale tylko tyle naszych zasług, reszta jego "ytbowego upadku" nie była moją sprawką). Prawdopodobnie ma jakieś tam zaburzenia, ale kto w dzisiejszym świecie ich nie ma... Rozmawiałem z nim przez telefon, wiele mi gadał o jego podejściu do świata oraz o spirytyźmie, który jest jego doktryną życiową. Przez niego jest właśnie taką osobą, jaką jest. No i mieliśmy z niego bekę. Taki już jest internet. Niby sobie nie zasłużył, ale ciągle sam dawał kolejne powody, aby móc dalej cisnąć ostrą bekę. 

      Też no nie porównałbym go do osoby niepełnosprawnej. Bardziej niepełnosprytnej, gdyż no próbowałem mu pomóc, ale się nie dał, a większość śmiesznych sytuacji powodował sam, więc no... Może w tym roku się z nim zobaczę na żywo. Wgl o nim to mógłbym napisać książkę, bo to ciekawa osoba bardzo. Ale no nic. '

      Trochę dużo mi tego wyszło, też piszę te słowa na jednym posiedzeniu po wypiciu flachy wina, więc jeśli będą jakieś problemy ze spójnością to przepraszam. Też miałem nawrót depresji i nie miałem ochoty od razu odpowiadać. 

       

      No i ten tego, miłego dnia czy nocy i do zobaczenia :P

    5. Pokaż następne komentarze  [3 więcej]
×
×
  • Utwórz nowe...