Skocz do zawartości

Marquise Fancypants di Coroni

Brony
  • Zawartość

    224
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Marquise Fancypants di Coroni

  1. Po małych poszukiwaniach zaryzykuję z Eleonorą Akwitańską.

    I to jest wyborna odpowiedź!

    Cóż, teraz może coś z bliższego poletka.

    Otóż powiem wprost - królowa Polski.

    Przeszła do historii jako chyba najbardziej opłakiwana monarchini (no, może po druga, po pewnej świętej). Zmarła młodo, na skutek poronienia.

    Polacy kochali ją zwłaszcza za cnotliwość i świętobliwość. Oraz za syna, którego urodziła. Był on, również przedwcześnie zmarły, chyba najbardziej opłakiwanym następcą tronu, przynajmniej od czasów Mieszka Bolesławowica, chociaż formalnie... nie był w ogóle następcą tronu. Jego śmierć w każdym razie przekreśliła szanse na odbudowę monarchii dziedzicznej w Polsce.

    Kto zacz?

  2. Dodam, że większość wątku z twoją wybraną postacią jest gotowa.

    Czekam tedy tym niecierpliwiej!

    Jak najbardziej są policzalne.

    Hmm, granit co do zasady jest minerałem (substancją) i to nie byle jaką, lecz tworząca płyty kontynentalne. Substancje zazwyczaj stają się policzalne przez dodanie przydawki rzeczowej ilościowej - nie można powiedzieć wiele żelaz, tylko na przykład wiele sztabek żelaza. Oczywiście w języku polskim w przeciwieństwie do n.p. angielskiego można, zwłaszcza potocznie, używać ich liczby mnogiej, często jednak jest to po prostu skrót myślowy (np. "złota" lub "srebra" - złote lub srebrne przedmioty).

    Poza tym - granit to skała. Rumowisko nie składa się ze skał lecz odłamków skał. Granity to raczej:

    a) wiele formacji granitowych,

    b) różne rodzaje granitu.

    Tutaj zaś o ile dobrze rozumiem mamy do czynienia z odłamkami jednej skały, czyli raczej bym użył takiej formy jak napisałem.

    Swoją droga - ciekawy chwyt z taką "zajawką rozdziału" - na pewno wywołuje zainteresowanie potencjalnych czytelników (u mnie przynajmniej wywołał).

  3. Wreszcie!
    Tak, to jest poprawna odpowiedź!
    W ogóle, Burgundia była niesamowitym księstwem i wielce żałuję, że dane jej było żyć tak krótko...

    Cóż, kogo by tu teraz zadać?

    O, już wiem!

    Postać ta w sumie jest poniekąd podobna do poprzedniej, albowiem również była jedyną dziedziczką swego ojca i po jego śmierci również stała się najlepszą partią Europy, jako swój posag oferując jedno z wówczas najbogatszych księstw, co ostatecznie po jej małżeństwie pozwoliło jej mężowi na stanie się jednym z najważniejszych graczy na arenie europejskiej. Wszystko to jednak działo się jakieś 300 lat wcześniej.

    Z jej życiem wiązało się jednak jeszcze kilka innych ciekawych kwestii, otóż:
    początkowo została żoną pewnego zachodnioeuropejskiego króla, stwierdzono jednakże potem nieważność tego małżeństwa ze względu na przeszkodę pokrewieństwa,
    następnie wyszła za króla innego, sąsiedniego państwa przez co była jedyną w historii królową obu tych państw (z jednym może 15.-wiecznym wyjątkiem, ale wtedy oba te królestwo się połączyły, na bardzo krótko zresztą),
    mimo to sprawowała realną władzę w swym dziedzicznym księstwem, które zresztą rozmiarem i bogactwem nie ustępowało domenom obu jej mężów,
    pod koniec życia, skłócona z drugim jej mężem, zainspirowała swoich synów do wystąpienia przeciwko niemu. Została wprawdzie z tego powodu aresztowana i spędziła 15 lat w niewoli, ale ostatecznie jej synowie wygrali i dwóch z nich było królami.
    Potem była jeszcze kilkukrotnie regentką tego drugiego królestwa, między innymi wtedy, gdy jej syn wyruszył na krucjatę.

    Kto zacz?

  4. O, widzę, że że się nie poddajecie!

    Cóż,  nie, ale jesteśmy blisko - ta sama dynastia, ale 100 lat wcześniej i inny kraj (który zresztą za czasów Klaudii już istniał tylko w ambicjach Habsburgów).

    To może ostatnia podpowiedź - na imię miała tak samo jak najważniejsza ze wszystkich katolickich świętych.

  5. http://prntscr.com/4oibtg - i o które tu chodziło? Bo niestety sugestie mają tę wadę, że po odrzuceniu, nie wiadomo już, o co się pytało

    Chodziło o:

    Natural… – zaczął Skarbek, lecz natychmiast przypomniawszy sobie o swojej towarzyszce, znacznie bardziej stanowczym głosem dodał: – nie!

    Natomiast, nie ogłosiłem jeszcze zapowiedzi, już to nadrabiam!

    Już... w rozsądnym czasie ukaże się kolejny rozdział, w którym wysoka rada postanowi rozwiązać trzy najbardziej palące problemy królestwa, metodami zarówno tajnymi, jak i jawnymi, subtelnymi, jak i bezpośrednimi oraz siłowymi, jak i manipulacyjnymi.

    Ponownie będziemy świadkami bitew (również słownych, ale tym razem więcej jednak dosłownych) na obu krańcach królestwa (a mimo to przeciwko temu samemu wrogowi!). Dowiemy się również, dlaczego kucyki husarskie noszą skrzydła i czemu tak nie lubią pegazów.

    Cóż, gdy inne środki zawodzą zostaje 3 D - Dyplomacja, Działa, Dywersja!

  6. Elżbieta Bawarska, znana jako Sisi.

    No tak, to oczywiście poprawna odpowiedź.

    Ech, widzę, że to było za łatwe pytanie.

    W takim razie coś trudniejszego.

    - tym razem księżna (a może raczej księżniczka?)pewnego zachodnioeuropejskiego, piętnastowiecznego księstwa, które wprawdzie dziś już nie istnieje, ale za swoich czasów było całkiem potężne,

    - jako jedyna córka swojego ojca po jego tragicznej śmierci, będąc dziedziczką tegoż księstwa stała się najlepszą partią Europy,

    - koniec końców wyszła za pewnego księcia, swego narzeczonego jeszcze z czasów dzieciństwa, noszącego przydomek "ostatni rycerz",

    - jej posag stał się podstawą potęgi dynastii jej męża,

    - zaś jej wnuk był najpotężniejszym władcą swych czasów zarządzającym ogromnym imperium,

    - ponoć słynęła z niezwykłej urody, co można dostrzec na jej portretach. Istotnie, szereg wysoko urodzonych kawalerów starało się o jej rękę, acz złośliwy powie, że raczej z powodu punktu 2.

    Kto zacz?

  7. Cóż, niestety, nawet w życiu najwybitniejszego stratega, planisty, szachisty czy dyplomaty nie wszystko idzie po jego myśli. Tak też i nasza kancelaria, zalana nawałą spraw tyleż prozaicznych, co poważnych, musi niestety przerwać ów szlachetny projekt.

    Toteż, w imieniu Jej Świetlistej Wysokości, ogłaszam koniec i podsumowanie I etapu Akademii Equestriańskiej Dyplomacji.

    Korona jednak bynajmniej wcale nie zapomniała o swych zdolnych i ambitnych synach - wręcz przeciwnie, ze względu na sytuację tym bardziej ich docenia i potrzebuje. Toteż bezapelacyjny zwycięzca tejże edycji, Baron Gandzia von Pungern-Trottberg, zostaje, zgodnie z obietnicą, przyjęty w poczet królewskiej służby dyplomatycznej w randze sekretarza stanu.

    Gratulujemy!

    Ponieważ jednak praca w dyplomacji szczególnie wymaga wytrwałości, systematyczności i mimo wszystko pewnego... uporu, to chcielibyśmy również nagrodzić, nieodstępującego lidera punktacji niemal na krok i wytrwale stąpającego mu po... pęcinach - Hrabiego Sakittę, który również zostaje przyjęty do korpusu, w randze podsekretarza.

    Mu również szczerze gratulujemy!

    Jednocześnie obu Panom przypominam, że służba w kancelarii to zaszczyt, ale przede wszystkim służba i że te nagrody mają być raczej zobowiązaniem do jeszcze cięższej pracy, a nie pretekstem do spoczęcia na laurach.

    W każdym razie - raz jeszcze gratuluję i liczę, że Wasza służba będzie owocna!

    Ku chwale ojczyzny!

  8. Hmm, zdaje się, że spoczywa na mnie obowiązek przejęcia tej zabawy. Więc dobrze!

    Uprzedzam jednak, że z racji na mój charakter zagadki będą dość specyficzne.

    Dla rozjaśnienia - kategoria - Znane Damy.

    Zanim jednak zadam pytanie - Gratuluję Pannie Bleu poprawnej odpowiedzi na ostatnie pytanie!

    Ad rem, na początek coś łatwego:

    - królowa (i nie tylko, miała bowiem wiele tytułów) pewnego środkowoeuropejskiego, wielonarodowego państwa,

    - znana głównie pod (bardzo pieszczotliwym) zdrobnieniem swego imienia,

    - znana również z chorobliwego niemal dbania o swoją figurę poprzez bardzo wyczerpujące ćwiczenia fizyczne i diety,

    - jej jedyny syn zginął tragicznie w niejasnych okolicznościach (oficjalnie popełnił samobójstwo),

    - a ona sama została zasztyletowana przez anarchistę.

    Kto zacz?

    Może tylko dodam jeszcze, że była bohaterka wielu filmów, zazwyczaj biorących nazwę od punktu drugiego.

  9. Ach, jakże się cieszę z Panny powrotu, w końcu jakże się nie cieszyć ze stałej bywalczyni naszej galerii?

    Jeśli zaś chodzi o ten obraz - cóż, nie jestem jego fanem. Zarówno strój, jak i uroda tejże niewiasty wcale mnie nie przekonują, są jakieś takie jakby... nieco orientalne? A zarazem... plebejskie? Mizerabilistyczne? Zupełnie, jakby nie z tej, to znaczy, tamtej, epoki i miejsca.

    Generalnie nie jestem fanem sztuki północnych, protestanckich, a więc i heretyckich Niderlandów. Wolę południową, wierną cesarzowi i papieżowi Flandrię.

    No ale cóż, tak mnie Panna nastroiła, że zostanę w konwencji.

    922px-The_Nightwatch_by_Rembrandt.jpg

    Rembrandt, "Kompania Fransa Banninga Cocqa i Willema van Ruytenburcha" szerzej znana jako "Straż Nocna".

    Ciekawe świadectwo realiów tychże północnych, republikańskich Niderlandów, gdzie mieszczańskie gwardie cywilnie, takie, jak ta na obrazie, odgrywały bardzo istotną rolę (można rzec, że były substytutem arystokracji).

    Dlaczego zaś "Straż Nocna"? Otóż do XIX wieku obraz wyraźnie zbrązowiał, nadając całej kompozycji wyjątkowo mroczny, nokturnalny klimat. Mimo odrestaurowania dzieła i zerwania ściemniałego werniksu przezwiska nie udało się zerwać i przyrósłszy do płótna zachowało się do dziś. Nic dziwnego, jest bowiem bardzo chwytliwe.

  10. Cóż (nomen omen ;) ):

    1. Kreacja Cadance jest taka a nie inna, gdyż jest zgodna z kreacją świata - innymi słowy, u mnie wszystkie postacie (no może poza najgorszymi plebejuszami z Ponyville czy proletariuszami z samego dołu Manehattanu, ale naprawdę dołu) mówią w taki sposób. Generalnie, wynika to z mojej koncepcji (która z kolei wynika z mojego światopoglądu), gdzie Equestria jest po prostu metaforą państwa i porządku przedrewolucyjnego rządzonego w dużym stopniu przez bardzo silny konwenans. Doprawdy, każdy arystokrata (zresztą nie tylko, również większość burżuazji a nawet chłopstwa, choć ci ostatni w nieco innym, acz analogicznym wymiarze) od dziecka był uczony (nieprzychylny rzekł by - tresowany) przestrzegania bardzo złożonego systemu norm społecznych (będących, co warto podkreślić, ze swej zasady normami miękkimi. Kwestia tego, że te normy bynajmniej nie były tak bezzasadne, jak chcieliby niektórzy, jest osobnym zagadnienie,, którego nie sposób tu szerzej omówić. Muszę jednak również dodać, że można z nimi przesadzić, czy raczej źle je interpretować, tak jak to miało miejsce w dyskutowanej przez nas scenie "Fantasii del mare"). Osoba zaś z samej góry hierarchii (czyli w tym wypadku księżniczka) oczywiście może pozwolić sobie na pewną swobodę (co zresztą moja Cadance robi, co sam zauważyłeś), ale tylko w ramach i po uznaniu ogólnego systemu.

    Krótkotrwałe przełamanie zaś tego konwenansu, o którym, Drogi Niklasie, wspominasz, z założenia było właśnie krótkotrwałe, było chwilą emocjonalnej słabości, co zresztą sam zasygnalizowałem:

    - Choć raz nazwij mnie po imieniu, Twinkleshine. Proszę, na znak, że mi wybaczyłaś

    Warto też dodać, że Cadance jest nową i (przynajmniej u mnie) młodą, a nawet bardzo młodą, jak na Alicorny, władczynią de facto obcej (kulturowo i mentalnie) prowincji, która ma pewne zaszłości historyczne z Equestrią. Musi więc jakoś zbudować (a nawet jeśli uznamy, że pobicie króla Sombry dość go zbudowało, to utrzymać) swój autorytet, a to, zwłaszcza w, mówiąc po naszemu, hellenistycznej tradycji kucyków kryształowych, łatwiej osiągnąć majestatem niż poufałością. Z czym, jak sądzę, zgodzi się Dolar.

    2. O Spike'u bynajmniej nie zapomniałem, raczej... Nie było dlań miejsca w fabule. No, może drugiego dnia, gdy Rarity nie mogła znaleźć dla siebie miejsca, mogła go poszukać, ale czy czytanie o tym byłoby ciekawe?

    Zresztą - jakoś nikt nie pamięta o tym, że nie on sam zniknął. Szukajcie drugiej zguby (podpowiem - jest to OC z marchii wschodniej), a znajdziecie, z kim w tym czasie przebywał Spike. Postać ta miała dostać scenę, która się nie zmieściła, toteż została przeniesiona do kolejnego rozdziału i wraz z nią wyjaśni się los Spike'a.

    3. Wszyscy chwalą Marchie Wschodnią, ale co się Wam tak naprawdę w niej najbardziej podoba? Słowiańskie imiona (na czele z zalewem Skarbimirów)? Historia z młodości tytułowego bohatera? Rarity w swej naturalnej roli?

    Czy po prostu ustrój i kultura? Liczę na jakieś ciekawe komentarze w tej kwestii.

    I na koniec

    4. Skrytykowałeś mnie (i słusznie) za błędne użycie imienia księżniczki, a sam błędnie użyłeś nazwiska jednej z głównych bohaterek. Ród Rarity to "di DimanTi", a nie "DiamanDi" ;)

    (do niektórych innych uwag odniosłem się w komentarzach w tekście).

  11. A oto i wreszcie po, przyznaję, nieprzyzwoicie długiej przerwie, ale cóż poradzić, kolejny rozdział!

    https://docs.google.com/document/d/1A7cGEEk4vYRUU-UdqxpW1X6Bb0LOvz2U0XIUZP9zzV0/edit

     

    Zgodnie z obietnicą (i tytułem) zabiera on nas na daleką północ - dowiemy się, jakie echa wywołała rewolucja w Królestwie Kryształowym, jak również odwiedzimy Marchię Wschodnią, krainę husarskich kucyków, zamieszkałą przez trzy ludy: tarpanów, bachmatów i hucułów.

    • +1 2
  12. Cóż by tu rzec?

    Najpierw co do spraw dawniejszych - myślę, że Amber Quill mógł celowo nie spalić listów właśnie po to, by w odpowiednim momencie Celestia się o tym dowiedziała i tym samym wywołać gąszcz luster, a może i poczucie winy?

    Myślę, że właśnie dlatego uciekł by wywołać te poszukiwania.

    Co do nowego - czyżby za wszystkim stali jednak nocni masoni, czy to tylko kolejna maska?

    Zamach (ostateczny) na Bitter Root - doprawdy, aż tak piętrowej konstrukcji się nie spodziewałem. Widzę, że spiskowcy zdają się mieć naprawdę przemyślany (a może nawet sensowny?) plan.

    Po raz kolejny utwierdziłem się w odrazie do Grey Dusta czytając jego wypowiedź o "walce o wolność". Nawet nie wiesz jaką radość mi sprawiło następne zachowanie, a zwłaszcza riposta Maroon Light. Przypomniała mi się wypowiedź Speaker's Voice'a z II rozdziału kanclerza (o demokracji).

    Cóż, jak zawsze, czekam na więcej.

    Jeśli zaś chodzi o kucyka tła - to chyba oczywiste za kim optuję, czyż nie?

    • +1 1
  13. A ja pozwolę sobie na drobne...
    Nie, w sumie na bardzo wyraźne votum separatum!

    Otóż mi ostatni rozdział nie podobał się niemal wcale!

    Pomijając fakt, że od czasu "bitwy o Ponyville" fabuła... właściwie to niemal stoi w miejscu.

    Jeśli zaś chodzi o klimat:

    owszem, było go całkiem sporo i był całkiem niezły.

    Niestety - wiadoma scena z Luną

    pomijając pozostawione przez nią wątpliwe wrażenia estetyczne, co jest całkiem zrozumiałe, zważywszy na jej wulgarność

    (w moim odczuciu) kompletnie go zniszczyła!

    znacznie bardziej niż "odczuwający ulgę" (bez żadnych podtekstów, co warto w tym kontekście podkreślić) Fancypants w moim ostatnim rozdziale

    Również końcówka jakoś mnie nie przekonała.
    Zachowanie Celestii...

    Ogólnie uczłowieczenie alicornów jest czymś, za czym niezbyt przepadam, choć to akurat dość subiektywne.

    Również kwestie religijne zostały moim zdaniem potraktowane (przynajmniej jak na razie) zbyt po macoszemu. Choć generalnie nie czytałem jeszcze ff, który by dobrze rozwinął ten watek (i przyznaję, sam mam z tym spory kłopot).

    Niemniej zachowanie Shininga i reakcja (a właściwie jej brak) Celestii na nie były dla mnie zupełnie niezrozumiałe.

    Koniec końców najbardziej chyba podobały mnie się sceny z Pinkie.

    W każdym razie nadal czekam niecierpliwie na ciąg dalszy (i na obiecane mi już dawno pojawienie się pewnej postaci!)

    Z poważaniem.

    Chancellor Fancypats Marquise di Coroni, Viscount of Canterlot

×
×
  • Utwórz nowe...