-
Zawartość
224 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Posty napisane przez Marquise Fancypants di Coroni
-
-
Cóż, lubię wszystkie pytania, ale wolałbym, by były zadawane w nieco ładniejszej formie...
O, takiej jak teraz!
-
Ach, przepraszam, że dopiero teraz odpowiadam, niemniej bawiłem ostatnio w moich dobrach rodowych na północy Equestrii, gdzie wprawdzie miałem cały czas łączność z kancelarią, niemniej z racji na bardzo niepewną sytuację międzynarodową nie mogłem sobie pozwolić na chwilę wolnego w której mógłbym odpowiedzieć na Pańskie pytanie, toteż teraz nadrabiam tę zaległość.Jako że po raz pierwszy mam okazję zawitać w Waszej kancelarii wypada mi się przywitać.
Przechodząc do pytań:
1. Czy w świecie equestriańskiej polityki miało ostatnio miejsce coś wartego uwagi?
2. Czy mimo ogólnej niechęci do "burżuazji" Wasza Ekscelencja utrzymuje jakieś kontakty lub znajomości z bogatymi przedsiębiorcami i innymi kucami tej grupy społecznej?
3. Czy jako kanclerz często macie okazję do osobistego widzenia się z Księżniczkami?
1. Ależ jak najbardziej, cała stolica żyje ostatnio wielką aferą! Otóż królewski wywiad wytropił spisek szefa canterlockiej policji, zarządcy mennicy królewskiej oraz właściciela największej fabryki kolejowej. Otóż ostatni z nich zaproponował koronie zakup nowego taboru, podskarbi odmówił jednak, tłumacząc, że nie jest on wcale potrzebny. Wówczas fabrykant zwrócił się do zarządcy, ustalając techniczne warunki możliwości sfinansowania tej transakcji przez bicie dodatkowej monety, po czy obaj zwrócili się do szefa policji, korumpując go, by znalazł materiały kompromitujące podskarbiego, tak by ten został odsunięty, zaś jego następca zgodził się na ich plan. Szczęśliwie wszystko zostało odkryte przez wywiad, wprawdzie w mało szlachetny sposób (podsłuchanie rozmowy w restauracji), ale przynajmniej skuteczny. Obaj urzędnicy zostali pozbawieni funkcji zaś wszyscy trzej są aresztowani pod zarzutem zdrady stanu. Obawiam się, że cały ten spisek może być jednak tylko przykrywką dla jakiejś naprawdę poważnej akcji wywiadu Zanzebrzańskiego, zważywszy na to jak łatwo został odkryty (i w dość osobliwych okolicznościach, ale o tym może nie powinienem aż tyle mówić publicznie. Powiem tylko tyle, że informację o tym spotkaniu w restauracji znaleziono w pewnej... gazecie, bynajmniej niezbyt sprzyjającej obecnej radzie, a więc i mnie. Nic więcej nie mogę jednak rzec.)...
2. Owszem, jak najbardziej, wszak wielka własność przemysłowa jest, czy tego chcemy czy nie, kluczowym elementem gospodarki naszego kraju i od poczynań jej przedstawicieli w dużym stopniu zależy choćby stabilność korony. Zresztą nie jest tak, że nie lubię wszystkich przedstawicieli tej klasy z zasady. Należy wszak do niej wielu patriotów, którzy swoją ciężką pracą pomnażają dobrobyt naszego kraju, choćby manehattańskie rodziny Apple czy Orange. Niestety większość "burżujów" myśli głównie o pieniądzach, a niemal wcale o dobrze publicznym (a przynajmniej tak mi się wydaje i tym razem naprawdę chciałbym się mylić...)
3. Oczywiście, codziennie rano widujemy się na rutynowych zebraniach rady. Ponadto w sytuacjach kryzysowych dla korony mam prawo wstępu na prywatne pokoje Jej Królewskiej Wysokości w każdej chwili, szczęśliwie ostatnio nie było raczej takiej potrzeby, acz obawiam się, że w obecnej sytuacji ("dziwna" wojna w Mulelic, właściwie to samo w Siodlanej Arabii) może się to zmienić...
Cóż, mam nadzieję, że odpowiedziałem wyczerpująco na pytania!
-
Witam bardzo serdecznie! Jest Panna zawsze mile widziana w mojej kancelarii!Dawno mnie nie było (musiałam się uczyć), ale miło tu wrócić, bez zbędnych ceregieli przejdę do pytań:
Na początek mimo wszystko chciałbym jednak prosić, by na przyszłość zapisywała Panna swe pytania nieco staranniej. Nie pisze tego z myślą o sobie, lecz właśnie o Pannie - wszak to jak zwracamy się do innych mówi najwięcej o nas. Jako uczynny kawaler pozwoliłem sobie tym razem nadać Panny wypowiedzi wzorcową formę, liczę, że przy następnym pytaniu raczy Panna zeń skorzystać. Przede wszystkim radze uważać na zaimki i tytuły grzecznościowe - w korespondencji z daną osobą muszą być pisane wielką literą!
Przepraszam jednak za ten przydługi wstęp, przechodzę teraz do odpowiedzi:
1.Jak w Canterlot udało się święto słońca?
Cóż, tak jak zawsze, to znaczy wyśmienicie. Uroczystości otworzyła Jej Świetlista Wysokość, wygłaszając płomienną mowę o potrzebie jedności królestwa. Później, jako pewna nowość, wystąpiła Jej Królewska siostra, przeprowadzając zapierające dech w piersiach podniebne manewry gwardii nocy.
Potem odbył się koncert muzyki staroequestriańskiej, a wieczorem bal na królewskim zamku, gdzie byłem wraz z Panną Fleur.
Hmm...2 Jak idzie praca nad projektami prawodawczymi?
Z jednej strony bardzo dobrze, bowiem wszystkie projekty wstępne zostały przygotowane celująco i to na długo przed terminem. Z drugiej jednak strony, ze względu na napiętą sytuację międzynarodową (w państwie mułów cały czas trwa "dziwna wojna", a ostatnio jeszcze doszły mnie słuchy o niepokojach w Siodlanej Arabii), ich wprowadzanie w życie musi być przeprowadzone bardzo ostrożnie, tak że radze jeszcze uzbroić się w cierpliwość, nim wszystko oficjalnie ogłoszę.
Czy chodzi o ślub Shining Armora? To wszak było już jakiś czas temu... Oczywiście, czułem satysfakcję, acz po prawdzie jeśli coś by mnie zaskoczyło, bo zszokowało, to brak tegoż zaproszenia. Znamy się wszak tyle lat... a nawet, gdybyśmy się nie znali, zostałbym zapewne zaproszony z racji swej funkcji.3 Widziałam Pana na ślubie Pana przyjaciela czy to, że Pana zaproszono było dla Pana satysfakcją, Milordzie?
Domyślam się, że zadała Panna to pytanie nie mając złych intencji, dlatego może najpierw wyjaśnię, jakie reguły co do zwracania się do innych obowiązują w Canterlocie.4 Czy mogę do Pana mówić po imieniu?
Po pierwsze - do osób z tytułami szlacheckimi, począwszy od kawalera i damy, skończywszy na królu i księżniczce zwracamy się w drugiej osobie liczby mnogiej, poza tym dobrym zwyczajem jest używanie tytułu, czy to dziedzicznego, czy funkcyjnego, w trakcie takiej rozmowy, na przykład "Mości Kawalarze", "Wasza Hrabiowska Mość", "Mości Pułkowniku". Można używać również alternatywnych zwrotów, typu: "Wasza Miłość" (do właściwie każdego), "Wasza Ekscelencjo" (do hrabiów, markizów, książąt, ministrów), "Wasza (Świetlista) Wysokość" (do panujących księżniczek).
Do pozostałych grup społecznych, szczególnie mieszczan i włościan, zwracamy się per "Pan/Pani" (ewentualnie "Panna", acz w taki sam sposób tytułuje się niezamężne damy, czyli posiadaczki najniższego tytułu szlacheckiego, kawalerów zaś nie tytułujemy w ten sposób, gdyż myliłoby się to z najniższym męskim tytułem).
W drugiej osobie liczby pojedynczej zwracamy się tylko do dwóch typów osób:
do przyjaciół, których znamy od dawna i jesteśmy z nimi bardzo zżyci,
ponadto dawniej tak mówiono do osób podległych, na przykład służby czy wasali na prawie chłopskim, acz ostatnio odchodzi się od tego, chyba że są oni silnie związani z rodziną, wtedy mówiąc per "Ty" wyrażamy to nasze doń przywiązanie.
Podsumowując, mam nadzieję że po tym wyjaśnieniu postąpi Panna jak uzna za słuszne. Ja na przykład nie uważam się za na tyle bliskiego Pannie, by móc zwracać się tak poufale, a tym bardziej nie mam zamiaru urazić Panny, zwracając się jak do podwładnego.
Mam nadzieję, że odpowiedziałem wyczerpująco.
-
A do jakich się przywiązujesz?
Do postaci należących do elit, szczególnie elit władzy.
Jak z niższego stanu, to tylko do negatywnych.
-
Hmm, no i znowu skomentujemy dwa na raz, tym razem jednak zrobię to symultanicznie.
Po pierwsze - oba rozdziały dają nam nad wyraz ciekawe zwroty akcji. Tym razem jednak szczególnie szkoda, że są aż tak krótkie.
Hmm, w sumie wątek z poprzedniego rozdziału, jak się pewnie domyślasz, już teraz fascynuje mnie bardziej niż walki w Fillydelfii. Ciekawy tylko jestem, czy Twoi "starsi i mądrzejsi" okażą się być podobnymi do moich "starszych i mądrzejszych", jak również to, czy przy opisie administracji pojawi się... Zresztą wiesz kto.
Do nowego - czyżbym widział inspiracje "Czerwoną gorączką" Pilipiuka? Rewolucjonizm jako choroba, epidemia, opętanie?
Poza tym - również ciekawy zwrot akcji, ciekawym, czy mający coś wspólnego z poprzednim?
Czy X to imię? Jeśli tak, to czemu takie dziwne?
Jak się zapewne domyślasz, Supple Root nie wywarł na mnie większego wrażenia, nigdy nie przywiązywałem się do "zwykłych", nie mówiąc już o "uciśnionych", postaci.
W każdym razie, czekam na więcej, szczerze zaintrygowany.
-
Ach, jakże dawno nikt nie zaglądał do mojej kancelarii... Witam bardzo serdecznie i z największą chęcią odpowiem na Pani pytania!
1. Czy pana przeszłość ma wpływ na teraźniejsze sukcesy?
Ależ naturalnie - doświadczenie, jakie zdobywamy, ale ale chyba jeszcze bardziej wychowanie, jakie otrzymujemy - wartości, zasady moralne i społeczne niewątpliwie mają wpływ na to, kim jesteśmy i jak nam się w życiu wiedzie.
2. Nie jest trudno utrzymywać się na szczycie, milordzie?
Cóż, jest to wielka odpowiedzialność i rzeczywiście wymaga ode mnie sporo pracy, acz wierze, że dopóki będę sprawnie wywiązywał się ze swej służby Nasza Dobra Pani pozwoli mi cieszyć się nią jak najdłużej.
3. W co pan inwestował, skoro zdobył pan taki majątek?
Cóż, jak większość przedstawicieli mego stanu nie zaczynałem od zera, coś niecoś dziedzicząc po przodkach. Znacznie jednak to pomnożyłem w porę dostrzegając możliwości, jakie dawał rodzący się przemysł aeronautyczny (o czym zresztą mówiłem już wcześniej).
4. Ostatnie pytanie, milordzie: Jakie rady dałby pan dzisiejszej młodzieży?
Pamiętajcie - we współczesnym świecie jedynym prawdziwym buntem może być tylko wierność tradycji.
Mam nadzieję, że moje odpowiedzi są satysfakcjonujące. Z chęcią ustosunkuje się do kolejnych pytań.
-
-
-
[Poniższy post w żadnym wypadku nie uchyla/modyfikuje poprzedniego, jest tylko uzupełnieniem go o nieuwzględnione wówczas kategorie]
2.Najlepszy Wielorozdziałowiec: "Si deus nobiscum" Gandzia
4. Najlepsze tłumaczenie: "Racist Barn" Airlick
8. Najlepsze opisy (styl i jakość): "Ad maiorem Dei gloriam" Gandzia (za dialogi, swoją drogą ja bym podzielił kategorię "styl" na dwie:
opisy i klimat
dialogi)
10. Najlepiej oddana postać kanoniczna: Luna "Selena" z "Prześnionego koszmaru" Ghatorr
12. Najlepsze opowiadanie nieukończone:"Wieczna wojna" Kredke
-
3. Najlepszy Oneshot:"Lecz Panem Atkins zowią mnie gdy pora iść na front" Dolar 84
7. Najlepsza fabuła: "Progressio ex machina" Dolar 84
9. Najlepiej stworzona postać niekanoniczna: Kechrimpári z rodu Elektron,"Aleo he Polis!" Dolar 84
11. Najlepsze tłumaczenie nieukończone: "Flight of the alicorn" Airlick
-
Hmm, może znów wybierzemy się w moją młodość?
http://fc02.deviantart.net/fs70/i/2014/056/9/8/afternoon_tea_by_the_wizard_of_art-d709jgd.jpg
cóż, jak mówiłem gdzie indziej (http://mlppolska.pl/watek/7449-zapytaj-jego-ekscelencję-markiza-fancypantsa/?p=400329) z Mości Night Lightem znamy się od dość dawna.
http://fc01.deviantart.net/fs71/i/2014/021/8/b/mlp_ouran_high_school_host_club_by_isa_isa_chan-d735k0f.png
I powrót do teraźniejszości
http://fc08.deviantart.net/fs71/i/2013/307/0/1/fancy_by_mastertrevor-d6szcod.jpg
-
(Scena z ostatniego odcinka)
Hmm, czyżby był to dowód na moją tezę, że Fancypants piastuje jakieś ważne stanowisko? Tylko jakie? Centralne? Obecność przedstawicieli obcych mocarstw może sugerować związki z dyplomacją. Z drugiej strony wszystkie znane nam postaci siedzące na równi z nim piastują urzędy lokalne. Czyżby tedy Fancypants był kimś w rodzaju "wicehrabiego Canterlotu", tak jak w mojej interpretacji?
Warto również zastanowić się nad pozycją Fleur dis Lee. Czy siedzi tam w związku z samodzielną funkcją (może jako krewna Blueblooda, wszak siedzą dokładnie obok siebie?. Czy też jako żona, no, powiedzmy, osoba towarzyszącą (narzeczona?) Fancypantsa?
Tak swoją drogą - ciekawe, kim są Ci państwo po lewej? To jakiś (emerytowany?) generał/admirał ze swoją żoną?
I z racji jakiej funkcji znajduje się tam Cherry Jubilee?
P. S. Powyższy obrazek pozwala nam również domyślać się, że wbrew propagandzie niektórych środowisk antyarystokratycznych Fancypants nie jest li tylko reprezentantem wielkiego kapitału czyli bogatym biznesskucem, gdyż brak na tej trybunie reprezentantów stanu burżuazyjnego (chociażby Filthy'ego Richa). Co najwyżej może być reprezentantem wielkiej własności ziemskiej (jak Cherry Jubilee), a przecież arystokracja przez większą część historii była ziemiańska.
- 1
-
Hmm, pamiętam, jak jakiś czas temu na blogu "For Glorious Equestria" podczas jednej z agor, tym razem na temat postaci drugoplanowych zabrałem głos, głównie przeklejając moją wypowiedź wyższą o trzy posty. Niejaki redaktor Ravebow Dash zgłosił do niej wówczas pewne obiekcje. Niestety, nie udało mnie się ich wówczas wystarczająco rozwiać ni odpowiednio wyklarować sensu mojej wypowiedzi.
Dziś, natomiast, w trakcie poszukiwań czego innego znalazłem pewien materiał graficzny dość dobrze ilustrujący przynajmniej cześć podniesionych wcześniej przeze mnie wątków. Ponieważ jednak niezbyt przyzwoitym jest uprawiać mroczną sztukę nekromancji, to pozwolę sobie opublikować go tutaj:
- 1
-
"uszczęśliwia na siłę"
Bardzo Pana przepraszam, ale czy dawanie innym prezentów, cóż z tego, że na siłę, nie jest właśnie hojnością?Everyone loves surprises, especially when they're gorgeous ones!".
Zresztą - nie zgodzę się, że hojność nie może być egoistyczna. Obdarowywanie innych, pomijając już sytuacje, gdy łączy się z bezpośrednimi korzyściami (na przykład politycznymi) może być chociażby źródłem moralnej satysfakcji,czyli upraszczając, szczęścia (w sensie eudajmonicznym) a pewnie dla niektórych również i zwyczajnej przyjemności (w sensie hedonistycznym).
Z tym niestety również nie mogę się zgodzić. Zarówno dzieła Rarity w trakcie jej "twórczego szału" jak i ich konsekwencje były w ogóle nieciekawe i niezapadające w pamięć, jakby wymyślone przez twórców ot tak, od niechcenia, pierwsze, co im przyszło do głowy. Czy będzie Pan pamiętał choć jedno z nich za kilka tygodni? No, może prócz sukni dla Rainbow Dash, acz to z nieco innych powodów.wykorzystany bardzo ciekawie i pomysłowo
Wszak, choćby taka głupia sukienka z "Too many pinkie pies" ma stokroć większy potencjał zapadania w pamięć (choć to być może z powodów, o których pisałem tu: http://mlppolska.pl/watek/7638-teoria-spiskowadyskusja-co-fancypants-robił-w-ponyville/#entry383015). Najwyraźniej w tym "kreatywnym szale" Rairty gdzieś zgubiła swą kreatywność. Zresztą finał jest również tak mało spektakularny jak to tylko możliwe - Spike ni z tego ni owego reflektuje się i niczym "deus ex machina" zatrzymuje wszystko jednym słowem? Niezbyt to wyrafinowane...
O, a to z kolei bardzo ciekawy wniosek, o którym nie pomyślałem. Czyżby tedy można było uznać ten odcinek za swoisty dialog z, za swoiste przeciwieństwo do "Suited for succes"? Wszak gdy tak stawiamy sprawę analogie nasuwają się same.Odnosząc się do innych treści kultury pragnę wspomnieć jeszcze o pewnym spostrzeżeniu, które nasunęło mi się po powtórnym obejrzeniu odcinka. Otóż moc księgi uwalnia Rarity nie tylko od fizycznych ograniczeń czasu i kosztów projektu (o których wspomniałem w swojej recenzji odcinka) ale także od moralnej bariery jaką stanowią wymagania klienta.
W każdym razie jestem bardzo Panu wdzięczny, że poświęcił Pan swój czas na napisanie swojego zdania i jak widać wyżej, mimo iż z pewnymi rzeczami się nie zgadzam,to niewątpliwie umie Pan sprowokować ciekawą dyskusje.
-
Nikt jeszcze nie skomentował mego poprzedniego wpisu a tu wyszedł kolejny odcinek poświęcony naszej ulubionej bohaterce? No proszę!
Zdaje się, że wyszedłem na proroka
Ba, twórcy postanowili zaserwować nam następujący koncept: co będzie gdy Rarity PRZESADZI z hojnością?(Czyżby w tym sezonie twórcy postanowili zrehabilitować swoje zaniedbania?)
Cóż, pomysł wydawał się być wspaniały, niestety...
Nie jestem w stanie nic więcej rzec o tym odcinku, prócz tego, że był do bólu przewidywalny, powtarzalny i monotonny a przez to wszystko zwyczajnie nudny. Brakowało jakiegoś zwrotu akcji, jakiegoś rozwoju postaci...
Niestety - był to ewidentny przykład zmarnowanego dobrego pomysłu.
A cóż Wy sądzicie?
-
Ależ Szanowna Panno - zasady przyjęte w tej galerii stanowią, by, w celu utrzymania ciągłości prezentacji każdy oceniający zgłosił swoją propozycję.Dzieło jest ładne , lecz u mnie większych.emocji.nie wywołuje. Oceniłabym to dzieło tak.. 5/10 no to moja ocena
Czy możemy tedy poznać Panny dzieło?
Poza tym, wprawdzie nieco wbrew zasadom, acz powodowany niską aktywnością oglądających prosiłem, by najbliższy komentujący ocenił DWA ostatnie obrazy...
-
Drogie Damy i Panowie, zdaje się, że w ostatnim odcinku nasza ulubiona bohaterka odegrała pewną rolę, nieprawdaż?
Pozwolę sobie to tedy skomentować.
1. Co do zainteresowania zabytkami:
Po pierwsze, nie jestem przekonany, czy angielskie "vintage" można przetłumaczyć w ten sposób. Ponieważ jednak nie znam się na "vintage'ach", zaś znam się na zabytkach, będę się trzymał tego tłumaczenia.
Z jednej strony cieszy mnie niezmiernie że Panna Rarity okazała swoje zainteresowanie w tej materii (zaraz wytłumaczę dlaczego). Z drugiej jednak przyczyna jaką się kieruje - kwestia mody i to w dodatku aktualnej, czyli ulotnej...
Generalnie - kolekcjonowanie i przechowywanie rzeczy starych, czy mówiąc ładniej, dawnych, będących wszak dziełami myśli ludz... myśli cywilizacji i świadectwem minionych czasów i ich kultury, a więc tworzących i utrzymujących więź między pokoleniami minionymi, teraźniejszymi jest, jako jej strzeżenie, jednym z głównych obowiązków arystokracji. Dlatego też Rarity będąca (chcąca być?) damą właśnie z tego powodu - jako obowiązek - powinna się interesować "zabytkami", nie zaś z powodu temporalnej mody.
Ech, twórcom po raz kolejny myli się (snobistyczna i komiczna w swym nuworyszowskim snobizmie) plutokracja z arystokracją.
2. Scena z dwoma broszkami - tutaj może nie będę się doszukiwał filozofii, powiem tylko, że przekonanie z jakim Rarity wskazała właściwą... Cóż, za takie sceny uwielbiam tę klacz. (Choć po prawdzie Applejack nie powinna się spodziewać niczego innego po kimś o takim specjalnym talencie - swoją drogą to chyba pierwszy raz od "Kucyków i psów" gdy został on użyty).
3. Scena "obrażenia się" i końcówka.
Jak pisałem wcześniej:
(Czyżby w tym sezonie twórcy postanowili zrehabilitować swoje zaniedbania?)Po pierwsze - pokazano szczodrość Rarity. Fakt, że jest to jakiś szczególny plus na pierwszy rzut oka wydaje się dziwnym, acz niestety twórcy skąpią nam dowodów tejże cnoty naszej ulubionej klaczy, z czego zresztą nieprzychylna część fandomu dość bezczelnie kpi.
W każdym razie warto zauważyć, że to Rarity pierwsza zaproponowała odstąpienie swej części gdy nie mogły dojść do zgody.
Z drugiej strony koniec końców można odnieść wrażenie, że szczodrość Applejack w niczym nie ustępuje jej szczodrości...
Tutaj może pozwolę sobie dodać coś, o czym chyba wspominałem już wcześniej - to kolejny odcinek w którym widać, że mimo istotnych różnic Applejack i Rarity są do siebie... podobne. Swego czasu ukułem nawet tezę, że obie reprezentują różne, acz dopełniające się aspekty szlachectwa - arystokratyczno-salonowy i ziemiańsko-rodowy.
Cóż, może starczy na razie tej mojej pisaniny.
A co Wy sądzicie, drogie Damy i Panowie?
-
Manehattańczyk? Ależ przecież ja jestem arystokratą z Canterlotu, a nie mieszczaninem z tych malarycznych mokradeł...
-
Owszem, ów mąż anonimowym pozostać sobie życzył.Markiz zapomniał wspomnieć, kim jest ów Pewien Czytelnik, czy też ja ślepy jestem i do cyrulika udać się muszę? A może to Gall Anonim tę wersję spisać raczył?
-
Cóż to? Nikt nie odważył się skomentować tego dzieła?
Czyżby nikt nie gustował w hiszpańskim realizmie?
Cóż, smuci mnie to niezmiernie.
Niemniej obecna pora roku aż prosi się o przypomnienie któregoś z setek dzieł na jej temat. Dlatego, skoro nikt inny się nie kwapi, ja jako gospodarz tejże galerii pozwalam sobie zaprezentować wszystkim kolejne dzieło, adekwatne do obecnego czasu:
Największy twórca katolickiego baroku na północ od Alp - Piotr Paweł Rubens "Zdjęcie z Krzyża"
o tematyce nie ma chyba potrzeby pisać zbyt wiele, może tylko dodam, że warto porównać tenże obraz z dziełem Rembrandta o tym samym tytule - może to być ciekawy przyczynek do różnic między duchowością katolicką a protestancką.
Mam nadzieję, że choć w ten sposób przysłużę się przypomnieniu na naszym forum, jaki jest właściwy sens mijającego święta (a przy okazji wskrzeszę zainteresowanie w tym temacie).
Jednocześnie zastrzegam - następna osoba która zechce umieścić tu swoją odpowiedź musi skomentować DWA ostatnie obrazy. Zapraszam wszystkich do komentowania.
-
Tymczasem, pewien czytelnik, niezadowolony z ostatniego rozdziału postanowił napisać jego własną, lepszą, poprawioną, wspanialszą i umuzykalnioną wersję.
Przed państwem:
Musical: Fantasia di Fantasia di terra
Podtytuł:
"Tabaka wiśniowa - Fata sidus oritum"
https://docs.google.com/document/d/1xkwHTjSlA8eS-gFkqIFlQdhVkoWYcd75sT2OVL6h-1M/edit
(ewentualna kanoniczność opisywanych wydarzeń okaże się)
-
Właśnie miałem skomentować dawny fragment, gdy oto widzę, że wyszła kolejna część...
Cóż, przepraszam za zwłokę, była ona spowodowana wizytą w stolicy zaprzyjaźnionego mocarstwa, o czym pisałem zresztą w swoim dziale i pozwolę sobie od razu skonentować oba fragmenty, zaczynając od dalszego.
Cieszy powrót do dawnej konwencji wielości konwencji.
Kilka uwag szczegółowych:
Jaka jest właściwie pozycja Shining Armora?
Obawiam się, czy nie uległeś podszeptom Dolara i chcesz zrobić zeń niekompetentnego głupca...
W sumie ci prowokatorzy powinni zostać właśnie poparci - wojskom atakującym powinno zależeć na sprowokowania przeciwnika do ataku, a więc i opuszczenia przezeń umocnionych pozycji.
Jak członkowie tej samej rasy mogą rzucać "rasistowskie hasła"?
-
Ach, jakże śmiesznie się składa - dokładnie wczoraj, bawiąc w związku ze sprawami wagi państwowej w stolicy pewnego zaprzyjaźnionego mocarstwa, zostałem zaproszony do miejscowej cesarskiej galerii sztuki gdzie mogłem podziwiać to dzieło w oryginale.
Doprawdy - prezentowało się ono niesamowicie!
Cóż by tu o nim rzec? Jest to dzieło tak popularne, tak wryte w naszą świadomość (wszak chyba każdy z nas, myśląc o Wieży Babel ma przed oczami ten wizerunek), tak popularne również w popkulturze, że trzeba nie lada odwagi (a może raczej złej woli?), by je skrytykować. Breugel - to nazwisko broni się samo.
Na mnie największe wrażenie robi architektura budowli, znajdującej się w różnych stadiach konstrukcji. Warto jednak zwrócić uwagę na położone w tle, trudno zauważalne, mimo iż niemałe miasto portowe. Jest ono oddane z wielkim kunsztem i szczegółowością i przypomina typowe miasto z rodzinnych stron malarza - Niederlandów, co jest zabiegiem niezwykle popularnym w tamtej epoce.
Dodam jeszcze tylko, idąc za Mości Tricksterem, że inspirowany również tym obrazem Jacek Kaczmarski napisał wiersz, do którego z kolei melodię skomponował Przemysław Gintrowski. Pewnie wielu z Was kojarzy ów utwór, acz dla pozostałych i dla przypomnienia, pozwolę go sobie zamieścić:
W takim razie moja propozycja:
Franciszek Pradilla Ortiz - "Joanna Szalona" (nad trumną Filipa Habsburga).
Jak widać dzieło zalicza się do nurtu XIX-wiecznego realizmu. Jego autora można by nazwać, odwołując się do znanej Wam postaci - hiszpańskim Matejką.
Tytułowa postać - córka i dziedziczka Ferdynanda króla Aragonii i Izabelli królowej Kastylii, a więc po ich śmierci pierwsza w historii królowa Obojga Hiszpanij opłakuje swego przedwcześnie (w wieku 28 lat) zmarłego męża, Filipa Habsburga zwanego Pięknym, syna cesarza Maksymiliana I. Joanna bardzo mocno przeżyła śmierć męża i przez wiele lat później nie rozstawała się z jego ciałem i trumną.
Warto jeszcze może dodać, jaki, nieco pokrętny, ale czy aby aż tak bardzo (?) związek z dziełem poprzednim ma ten obraz, a właściwie jego tematyka - otóż syn Joanny i Filipa Karol V (I) był seniorem Breugla.
Cóż o tem sądzicie?
-
Brzmiały mniej więcej tak:
"Wykonałem kawał dobrej roboty! Właśnie ocaliłem świat przed konfliktem globalnym!"
I
"Uff! Zdaje się, że właśnie oddaliłem od królestwa dwa największe zagrożenia".
Zapytaj Jego Ekscelencję, Markiza Fancypantsa
w Kancelaria Fancypantsa
Napisano · Edytowano przez Marquise Fancypants di Coroni
Cóż, dla Panny własnego dobra, uważam, że powinna Panna nieco popracować nad swoim sposobem wysławiania się.
Czy powyższy post Panny również mam poprawić, czy tez zrobi to Panna sama i potwierdzi, że zna etykietę konwersacji?