Skocz do zawartości

emili878

Brony
  • Zawartość

    251
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez emili878

  1. -Przepraszam jeśli Cię wystraszyłam- Powiedziałam do Miry, kiedy koniec tego głupiego tunelu? Teraz się wymęczę a później nie będę miała siły walczyć, głupie gobliny! Lenie, nie chce im się wybudować chociaż schodów dla innych leni!

  2. - Arthealu, zgadzam się z tobą- Powiedziałam-  Aremiro, chcę Ci powiedzieć, że wyłącznie z troski o Medalion powinniśmy się rozdzielić bo jeśli wybierzemy zły korytarz, albo za długo będziemy się naradzać to może się dla nas źle skończyć!- Dodałam po czym postanowiłam szybszym truchtem iść przez wąski korytarz.

  3. Są jednak małe, ale to bardzo małe plusy mniejszości. Bez problemu mogłabym iść pierwszym korytarzem.

    - Najlepiej podzielmy się na 2 grupy! - Wykrzyknęłam. Jak ich znajdziemy wrócimy i pójdziemy w drugi na poszukiwanie reszty-

  4. ( Za cicho! Zbyt lubię tą sesje by ona ucichła!)

    Obudziłam się z krzykiem, uderzyłam łokciem w lico mężczyzny który mnie niósł i spadłam na ziemie, boleśnie bowiem spadłam na plecy. Wciągnęłam powietrze do płuc wywołując przy tym straszny ból w klatce piersiowej. Gdy już się otrząsnęłam z szoku, stwierdziłam, że nie wiem co mi się śniło. " P-przepraszam" Powiedziałam trzymając się za " klatkę piersiową".

    ( Za cicho! Zbyt lubię tą sesje by ona ucichła!)

    Obudziłam się z krzykiem, uderzyłam łokciem w lico mężczyzny który mnie niósł i spadłam na ziemie, boleśnie bowiem spadłam na plecy. Wciągnęłam powietrze do płuc wywołując przy tym straszny ból w klatce piersiowej. Gdy już się otrząsnęłam z szoku, stwierdziłam, że nie wiem co mi się śniło. " P-przepraszam" Powiedziałam trzymając się za " klatkę piersiową".

  5. - Mało powiedziane, że nie lubię, nienawidzę, nigdy bym nie zasnęła na koniu- Powiedziałam przypominając sobie ostatnią jazdę- Jestem lekka, więc ktoś by mógł mnie ponieść, tylko, że ten ktoś musiałby iść pieszo

  6. Odsunęłam się od elfa.

    - Dam radę - Powiedziałam- Tylko trochę kręci mi się w głowie ze zmęczenia- Po chwili zobaczyłam dziwne posunięcie człowieka Emyra który niespodziewanie zaatakował... drzewo? 

    - Jeśli chciałeś ściąć drzewo, to Ci się nie udało!- Krzyknęłam do leżącego na ziemi człowieka. Musimy jeszcze trochę pospać, on ma halucynacje a ja zawroty głowy, to nie wróży zbyt dobrze. Zwróciłam się do śmiejącej się elfki- Aremiro, sądzę, że ja i Emyr potrzebujemy snu, on ma zwidy

  7. Nie spałam całą noc, przez adrenalinę po walce z czarnymi postaciami. Intensywnie myślałam, co nie często mi się zdarza! "Obudziłam się" a raczej zostałam "obudzona" przez Mirę która potknęła się i upadła. Gdy skojarzyłam co się dzieje, wstałam by przygotować się do drogi. Chociaż mogło to wyglądać dość komicznie, gdy jestem bardzo zmęczona lekko kręci mi się w głowie, przez co się zataczam i mogę zasnąć w najmniej oczekiwanym miejscu.

    - Idę dziś na nogach- Powiedziałam do siebie- Muszę poszukać jakiejś podpory bo zaraz upadnę, czekaj czy ja gadam do siebie?- Jak powiedziałam tak zrobiłam, zaczęłam poszukiwanie podpory, najlepiej jakiegoś patyka.

  8. Uśmiechnęłam się fałszywie do towarzysza i położylam na boku. 

    -Arthael mnie rozpieszcza i to bardzo- Pomyślałam. Nagle wszyscy przysiedli się do Aremiry- No tak, elfka ,każdy ma wady, oprócz elfów, kurde marudzę jak dziecko!- Bez żadnych uczuć na twarzy wpatrywałam się w trzy osoby siedzące obok 

  9. - Szczęściara, ja dzisiaj nie usnę- Powiedziałam do siebie. Może to z pewności, że oni wrócą a ja mam dość twardy sen, a może to dlatego, że jest mi zimno bo nie mam połowy bluzki. Poza tym nadal trochę pieczą mnie poparzone palce.

    - Jestem pierwszą ranną i chyba jako jedyna nie mam zbroi- Pomyślałam obserwując Mire- Pewnie umrę pierwsza, zabite przez te prześcieradła, lub jeszcze lepiej przez orki- Uśmiechnęłam się

  10. Podziękowałam elfowi za zabandażowanie dłoni.

    - Nic jej się nie stało, zauważyłabym to- Powiedziałam poważnie pewna swego.

    ( Zandi, postać Frodo, nie ma na imię Frodo tylko Mira ^^)

  11. - Ja się tylko poparzyłam- Powiedziałem i pokazałam poparzone palce, kilka pęcherzów pękło, nie wyglądało to dobrze.- Ale nic mi nie jest- Wzięłam mój miecz zdrową ręką. Po chwili usłyszałam pytanie towarzysza.

    - Nie, nie widziałam- Popatrzałam w stronę towarzysza i zauważyłam łzy w jego oczach. Podeszłam do niego i uderzyłam go w ramię, tak po przyjacielsku- Na pewno znajdziesz ten sztylet- Uśmiechnęłam się do niego.

×
×
  • Utwórz nowe...