-
Zawartość
251 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Posty napisane przez emili878
-
-
- Tak to on- Powiedziałam- Albo to iluzja- Zaciekawiłam się, no cóż może nie
-
-Przepraszam jeśli Cię wystraszyłam- Powiedziałam do Miry, kiedy koniec tego głupiego tunelu? Teraz się wymęczę a później nie będę miała siły walczyć, głupie gobliny! Lenie, nie chce im się wybudować chociaż schodów dla innych leni!
-
Nie wiem dlaczego ale złapałam rękę Miry. Chyba czułam się bezpieczniej, mam nadzieje, że nie zgniotę jej ręki.
-
- Arthealu, zgadzam się z tobą- Powiedziałam- Aremiro, chcę Ci powiedzieć, że wyłącznie z troski o Medalion powinniśmy się rozdzielić bo jeśli wybierzemy zły korytarz, albo za długo będziemy się naradzać to może się dla nas źle skończyć!- Dodałam po czym postanowiłam szybszym truchtem iść przez wąski korytarz.
-
Są jednak małe, ale to bardzo małe plusy mniejszości. Bez problemu mogłabym iść pierwszym korytarzem.
- Najlepiej podzielmy się na 2 grupy! - Wykrzyknęłam. Jak ich znajdziemy wrócimy i pójdziemy w drugi na poszukiwanie reszty-
-
Podbiegłam do ściany głazów i zaczęłam szukać najmniej stabilnych by następnie przesunąć je, bo miecza nie zaryzykuje, Z moją siłą mogłabym go złamać a w tedy miałabym nie mały problem
-
(Delois xD)
- Em, sama się zaskoczyłam- Przyznałam powoli wstając- Ale za to, się pobudziłam- Przyznałam po chwili
-
( Za cicho! Zbyt lubię tą sesje by ona ucichła!)
Obudziłam się z krzykiem, uderzyłam łokciem w lico mężczyzny który mnie niósł i spadłam na ziemie, boleśnie bowiem spadłam na plecy. Wciągnęłam powietrze do płuc wywołując przy tym straszny ból w klatce piersiowej. Gdy już się otrząsnęłam z szoku, stwierdziłam, że nie wiem co mi się śniło. " P-przepraszam" Powiedziałam trzymając się za " klatkę piersiową".
( Za cicho! Zbyt lubię tą sesje by ona ucichła!)
Obudziłam się z krzykiem, uderzyłam łokciem w lico mężczyzny który mnie niósł i spadłam na ziemie, boleśnie bowiem spadłam na plecy. Wciągnęłam powietrze do płuc wywołując przy tym straszny ból w klatce piersiowej. Gdy już się otrząsnęłam z szoku, stwierdziłam, że nie wiem co mi się śniło. " P-przepraszam" Powiedziałam trzymając się za " klatkę piersiową".
-
Granatowy pegaz z błękitną grzywą i jasnymi zielonymi oczami ^^
-
( Ja chcę, tylko, że śpię xD)
-
http://th07.deviantart.net/fs71/PRE/i/2013/344/9/1/ponysona___movie_marathon_by_delois22-d6xgi4r.jpg
Poproszę moją Ponysone w kitce z nieśmiertelnikiem i pieszczochą na lewym kopytku która rysuje coś ołówkiem
-
Chciałam powiedzieć coś w stylu " Tylko się o mnie nie pobijcie" ale odpłynęłam w świat snów i nocnych mar. Czyli po prostu usnęłam
-
- Chyba nie przeszkadza Ci to, że nosi mnie Arthael?- Powiedziałam lekko żartobliwie.
-
Artheal podniósł mnie i zapytał czy jest mi wygodnie.
- Może być- Powiedziałam, zamknęłam oczy i starałam się zasnąć.
-
- Mało powiedziane, że nie lubię, nienawidzę, nigdy bym nie zasnęła na koniu- Powiedziałam przypominając sobie ostatnią jazdę- Jestem lekka, więc ktoś by mógł mnie ponieść, tylko, że ten ktoś musiałby iść pieszo
-
Odsunęłam się od elfa.
- Dam radę - Powiedziałam- Tylko trochę kręci mi się w głowie ze zmęczenia- Po chwili zobaczyłam dziwne posunięcie człowieka Emyra który niespodziewanie zaatakował... drzewo?
- Jeśli chciałeś ściąć drzewo, to Ci się nie udało!- Krzyknęłam do leżącego na ziemi człowieka. Musimy jeszcze trochę pospać, on ma halucynacje a ja zawroty głowy, to nie wróży zbyt dobrze. Zwróciłam się do śmiejącej się elfki- Aremiro, sądzę, że ja i Emyr potrzebujemy snu, on ma zwidy
-
Nie spałam całą noc, przez adrenalinę po walce z czarnymi postaciami. Intensywnie myślałam, co nie często mi się zdarza! "Obudziłam się" a raczej zostałam "obudzona" przez Mirę która potknęła się i upadła. Gdy skojarzyłam co się dzieje, wstałam by przygotować się do drogi. Chociaż mogło to wyglądać dość komicznie, gdy jestem bardzo zmęczona lekko kręci mi się w głowie, przez co się zataczam i mogę zasnąć w najmniej oczekiwanym miejscu.
- Idę dziś na nogach- Powiedziałam do siebie- Muszę poszukać jakiejś podpory bo zaraz upadnę, czekaj czy ja gadam do siebie?- Jak powiedziałam tak zrobiłam, zaczęłam poszukiwanie podpory, najlepiej jakiegoś patyka.
-
Uśmiechnęłam się fałszywie do towarzysza i położylam na boku.
-Arthael mnie rozpieszcza i to bardzo- Pomyślałam. Nagle wszyscy przysiedli się do Aremiry- No tak, elfka ,każdy ma wady, oprócz elfów, kurde marudzę jak dziecko!- Bez żadnych uczuć na twarzy wpatrywałam się w trzy osoby siedzące obok
-
- Szczęściara, ja dzisiaj nie usnę- Powiedziałam do siebie. Może to z pewności, że oni wrócą a ja mam dość twardy sen, a może to dlatego, że jest mi zimno bo nie mam połowy bluzki. Poza tym nadal trochę pieczą mnie poparzone palce.
- Jestem pierwszą ranną i chyba jako jedyna nie mam zbroi- Pomyślałam obserwując Mire- Pewnie umrę pierwsza, zabite przez te prześcieradła, lub jeszcze lepiej przez orki- Uśmiechnęłam się
-
Nie
Grałeś w Don't Starve?
-
Delois powróciła >
- 2
-
Podziękowałam elfowi za zabandażowanie dłoni.
- Nic jej się nie stało, zauważyłabym to- Powiedziałam poważnie pewna swego.
( Zandi, postać Frodo, nie ma na imię Frodo tylko Mira ^^)
-
- Zadawano mi gorszę rany- Powiedziałam i podałam nie pewnie rękę elfowi. Elfy są słodkie, aż za słodkie. Czasem boję się, że dostanę w tym towarzystwie cukrzycy. Zaśmiałam się pod nosem
-
- Ja się tylko poparzyłam- Powiedziałem i pokazałam poparzone palce, kilka pęcherzów pękło, nie wyglądało to dobrze.- Ale nic mi nie jest- Wzięłam mój miecz zdrową ręką. Po chwili usłyszałam pytanie towarzysza.
- Nie, nie widziałam- Popatrzałam w stronę towarzysza i zauważyłam łzy w jego oczach. Podeszłam do niego i uderzyłam go w ramię, tak po przyjacielsku- Na pewno znajdziesz ten sztylet- Uśmiechnęłam się do niego.
[Gra] Władcy Medalionu
w Archiwum
Napisano
- Dobra, może pośpieszmy się?- Powiedziałam niepewna- No wiecie, oni mogą teraz umierać....
( Yay ruszyło!)