Skocz do zawartości

Ares Prime

Brony
  • Zawartość

    1999
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Posty napisane przez Ares Prime

  1. Po pierwsze... wielkie dzięki wam wszystkim. Jak każdy pisarz i ja miałem swoje chwile słaboci i zwątpienia, ale widzę, że całkiem nie potrzebnie. Jest jednak grono osób które śledzą moje prace, i postanawiam uroczyście nie przerywać pisania Zmian. Zmotywowaliście mnie do tego i jestem wam wdzięczny. A teraz daję wam kolejny rozdział.

    I tym sposobem zbliżamy się do końca aktu II. 

     

    https://docs.google.com/document/d/1VjZCzcqHwV2Buduqca8RlSoU5ZsIC01MhJ-m8K4sqSM/edit

  2. Jestem bardzo zadowolony, że pojawia się kolejna możliwość kupienia fanfika w książkowym wydaniu, zwłaszcza, że jest to jeden z moich ulubionych tytułów. Z pewnością masz we mnie kolejnego chętnego na zakup tej pozycji.

    Zakładając że jakość będzie taka sama jak w Past Sins (nielicząc kilku drobnych wpadek), to z pewnością ją kupię.

     

    Co do pozycji na przyszłość...

    Nie myślałeś czasem nad dołączeniem do ekipy zajmującej się wydawaniem Crisis: Equestria? Zakładam że wielu chciałoby, żeby wydano kolejne tomy, a ty mogłbyś te prace wspomóc ze swoim kunsztem i zapałem.

  3. Mam do was ogromną prośbę. Do czytelników i odwiedzających.

     

    W ostatnim czasie spowodowanym nawałem pracy, oraz terminów, nie mam wogóle czasu na klepanie w klawiaturę i pisanie kolejnych rozdziałów ZSŻ. Nie jest to bynajmniej spowodowane lenistwem. Dotarło też do mnie kilka istotnych rzeczy i faktów związanych z opowiadaniem, i musiałem się z nimi zgodzić. Nie były one zbyt przyjemne, ale jednak prawdziwe. Fik zaczął się dłużyć, choć naprawdę chciałbym go ukończyć, widzę jednak, że mało kogo już obchodzi ta fikcja. Nie, nie chcę się wypłakiwać. 

    Chcę jedynie prosić was o poradę - czy chcecie żebym kontynuował fika, którego tworzę od przeszło roku, czy zamknął/zawiesił/wywalił/porzucił i zaczął coś zupełnie nowego? 

     

    Dlatego proszę was o głowowanie w ankiecie, to dla mnie bardzo ważne jako pisarza. 

     

    Dziękuję.

  4. Dobra, brak komentarzy ale co tam. Prace dalej idą. Dziś skromie, ale za to efektownie. Zamocowałem obuch młota do trzona, który zrobiłem ze styliska do łopaty. Od lat głowiłem się jak trwale i mocno przymocować taki obuch do trzonka. Jest na to bardzo prosty sposób. W otwór obucha wlewamy żywicę, z większą ilością utwardzacza, tak jak użwaliśmy go przy kładzeniu włókna szklanego. Zalewamy otwór dokładnie, dookoła, może się trochę wylewać z drugiej strony, ale to nic. Potem musimy to odłożyć w ciepłe i suche miejsce aby dobrze wyschło. 

     

    nogic1t.jpg

     

    Taki uzyskujemy efekt. Tak, trzon jest zdecydowanie za długi jak na bojowy młot dla człowieka. Na pewno go skrócę, ale najważniejsze, że obuch trzyma się mocno i twardo i sam z siebie nigdy nie spadnie.

    8cg0BEW.jpg

     

    MqKsVlx.jpg

    Kiedy położę ostatnią warstwę szpasli i wygładzę, przejdziemy do następnego etapu, mianowicie - Grawerowania i rzeźbienia symboli na głowni. 

  5. Chwilowo moje prace zostały nieco spowolnione, z powodu ogólnego braku czasu. Jednak nie znaczy to że przerywam całkowicie to zajęcie. Postanowiłem stworzyć unikalną dla siebie zbroję, więc teraz skupiam się na wycinaniu i sklejaniu nowych elementów pancerza. 

    Teraz prezentuję wycinkowe prace. 

     

    Nagolenniki.

    ioNgnaf.jpg

    12 katrek A4 na każdą, ale są na tyle duże, że nawet po utwardzeniu będą dość szerokie abym mógł w nich padadować w spodniach i butach. Jeśli pytacie o wzór, były nim nagolenniki z pierwszej cześci HALO.

     

    Karwasze

    Również zostały zapożyczone z Halo. Tak tutaj może wyglądają na za duże, ale wolałem zrobić większe, niż później od nowa sklejać jeśli będą za małe. W końcu to są jednak jakieś koszta materiału, nie? Zwłaszcza kiedy się je usztywni, nieco się zbiegą, a pozatym mogę je wyłożyć od środka dzięki czemu będą dobrze się trzymać. 
    oqo4sh3.jpg

    VXPdAh2.jpg

     

    Różności:

    Kiedyś zakupiłem trochę Plexii o grubości ok 3mm. Chciałem ją odesłać, ale myślę - może kiedyś się przyda. I nie pomyliłem się.

    Zacząłem kombinować i wycinać szlifierką Dremel w kilku kawałkach i okazało się, że mogę dzięki temu zrobić dowolne zdobnienia na pancerz w późniejszej fazie. A teraz są oto ostrza które mam zamiar doczepić do karwaszy.

    sUoQYyY.jpg

     

    No i oczywiście młot który teraz czeka na szlifowanie...

    BGCh2K4.jpg

    wWR5piZ.jpg

     

    To tyle. Nuff said...

  6. KONIEC!!! Po Kilkunastu dniach pracy, przeruwanej koniecznością chodzenia do roboty, oto wreszcie z dumą prezentuję wam w pełni ukończoną maskę Deathstroke'a. 

    TA-DAM!

     

    5ODt3I8.jpg

     

    9LG0Nck.jpg

     

    pqmfaah.jpg

    Do malowania użyłem prostej farby akrylowej, każdą połowę malowałem po 2 razy w celu uzyskania jak najlepszego krycia. Wystarczyło użyć taśmy malarskiej i powoli, dokładnie nakładać kolory. Dodatkowo jak widziecie umieściłem na życzenie kupującego, osłonę na oko. Użyłem do tego szkła ze starych okularów przeciw słonecznych. Dzięki temu maska wygląda bardziej badassowato, a i w lecie można ją nosić.

    A co do sugestii Chiefa - maska mimo iż nieźle trzyma się na twarzy bez mocowania, to jednak zamontowałem odpowiednie rozwiązanie. W pasmanterii kupiłem rzepy a potem dokleiłem je do wewnętrznej strony maski. Użyłem dwóch złączeń aby maska pewnie i mocno się trzymała.

     

    KknJTvR.jpg

    8TKiL0Q.jpg

     

    No i oczywiście nie mogło zabraknąć sweet-foci! Paradowałem z taką maską po domu blisko godzinę, i ani drgnęła. Efekt - jak najbardziej zadowalajacy! YAY!

    9pWsBbn.jpg

     

    Podsumowanie:

    Całość zajęła mi łącznie ok 13 dni pacy. Z całą pewnością jest to o wiele większy sukces niż mój pierwszy twój z pepakury, a i przy tym nabrałem więcej doświadczenia i poznałem nowe możliwości i techniki tworzenia. Maska bardzo szybko znalazła nabywcę i niebawem szczęśliwy posiadacz będzie dumnie w niej paradował, albo posadzi na półce i będzie zbierała kurz. Tak czy owak - będzie miał się czym pochwalić. 

    Koszta materiałów - ok 35 zł. Cena maski - 105 zł. Opłaca się? Pewnie że tak!

    Kolejnym projektem będzie wyżej wymieniony młot, który teraz czeka na swoje szlifowanie. 

     

    Wkrótce kolejna porcja raportów. 

    Pozdro!

     

    Edit:

    Żeby mości moderatorzy się nie czepiali.... gdzie tu jest opcja spoilery, bo nie widze...

    • +1 1
  7. O nie, z pewnością nie będzie to mój ostatni projekt. Ba, mam zamiar zrobić CAŁA zbroję swojej postaci z jednego moich fików. 

    A teraz daję kolejną porcję sprawozdań z pracy - tu już są efekty końcowe.

    6QYgtRP.jpg

    Oto maska po ostatniej warstwie szpachli i szlifowaniu. Jest gładka i tylko nieliczne rowki są widoczne, co daje zadowalajacy efekt wyglądajacy na użytkowanie. 

    Jako że maska jest robiona na zamówienie, klient musi mieć wygodę podczas noszenia. Dlatego wnętrze maski wyłożyłem podkładem pod panele, klejonym na gorąco klejem.

    ikrP3p5.jpg

    FXnAbcY.jpg

    Dzięki temu maska naprawdę wygodnie się nosi, kanty nie ranią twarzy i łatwo się zakłada i zdejmuje z twarzy. Rzekłbym wręcz, że dzięki temu w masce jest o wiele cieplej niż zazwyczaj. Dodałem też prostą, acz zbawienną modyfikację - jako że maska nie posiadała otwórów wentylacyjnych, trzeba było je zrobić. 

    GigFrWj.jpgVLWSU3h.jpg

    Kilka ruchów wiertarką, i viola! Dzięki temu mamy niewidoczne otowry w dolnej części, przy podbródku. Kiedy oddychamy mamy dostęp do powietrza i możemy chodzić w masce dowolnie długo. I jako, że najważniejsze rzeczy są już zrobione zostaje mi jedno - MALOWANIE!  :rdblink:  :yay:

    Ale o tym w następnym raporcie.

     

    Składam hołd! Ostrzegam, że hełm już zaklepany! :D ~ Myhell

    Zgodnie z regulaminem działu obrazki umieszczamy w spoilerach. Btw. bardzo ciekawa aktywność artystyczna, z zaciekawieniem obserwuję twe poczynania i mam nadzieję, że na tym dziele się nie skończy c: ~SA

    • +1 2
  8. - Cooper, spróbuj przygotować szalupę, ja wyprowadzę Księżniczki spod pokładu.  Mam pomysł. Spróbuję wyeliminować tego wikidajłę przy klapie i przyprowadzić nasze panie.  Kiedy będziemy na pokładzie, musiły działać szybko. Nie ma czasu, trzeba będzie natychmiast wsiadać do szalup i uciekać, ja wsiadam jako ostatni, osłonię wasz odwrót. Księżniczki niesety będą musiały wiosłować. Odpłyńcie jak najdalej zdołacie, ja zatrzymam pościg przez kilka chwil, a potem postaram się do was dopłynąć. – powiedziałem do swojego kompana i wcieliłem w życie kolejny pomysł. Musimy pozbyć się strażnika przy klapie więc muszę ponownie skierować się do niej. Przyjżałem mu się pobieżnie i stwierdziłem, że jest to jeszcze młody wiekiem i pewnie rangą marynarz, może chłopiec okrętowy. W każdym razie nie wygląda na takiego co by pogardził złotem, ale nie mogę go ot tak przekupić. Dlatego lekko chwiejnym krokiem podchodzę do klapy, udając członka załogi. Takiego lekko podchmielonego.

    - Esz… ty, tam… - zamajaczyłem artystycznie. – Weś no pomóż… Cholerka… zgubiłem sakiewkę nam na dole… cały żołd… chopie, weś pomóż mi poszukać… odpalę ci kilka talarów… - poprosiłem błagalnie. Nie mogłem go zabić, bo skazałbym  nas na porażkę. Ale znając chciwą naturę Changelingów, miałem nadzieję że skusi się o łatwy zarobek od pijanego w sztok kompana, i na chwilę zejdzie z warty. Jeżeli uda się go przekonać i otworzy klapę, wtedy ja spróbuję błyskawicznie zajść go od tyłu i poderżnąć mu gardło, tak żeby nie mógł krzyknać, jednak najważniejsze będzie wyczucie momentu – muszę to zrobić gdy będziemy się znajdować pod pokładem, lub możliwie aby nikt z pokładu nas nie zobaczył.  No i oczywiście muszę złapać ciało żeby nie upadł i nie narobił hałasu. Gdyby udało się to zrobić… nasza droga ucieczki byłaby niemalże gotowa. 

  9. Dobra, pora na kolejną porcję raportów. 

    Czas na szpachlowanie - czyli moją najmniej ulubioną część pracy. Kiedy maskę mamy już utwardzoną żywicą i włóknem szklanym, mamy ostatnie podejście aby przypasować ją do krztałtu naszej głowy i usnąć nadmiar materiału, tak aby wygodnie wchodziła na naszą głowę,. Kiedy już to zrobimy bierzemy szpachelkę i przystępujemy do działania.

     

    Tutaj użyłem gotowej masy szpachlowej w saszetce firmy CEKOL. Jest tania a chciałem sprawdzić jej skuteczność - schnie dość długo, bo prawie godzinę. Kiedy kładziemy pierwszą warstwę szpachli, możemy ją położyć na całej powierzchni, aby zakryć nierówności. Nieśpieszymy się, wszystko staramy się robić dokładnie - warstwa musi być cienka i w miarę możliwości gładka. To maska po założeniu 1 warstwy. 

     

    W3X7M1v.jpg

    VfYrAuM.jpg

    FNWlj2P.jpg

    xNoPwgM.jpg

     

    Tak więc to wygląda póki co. Następnym krokiem będzie szlifowanie, aby usunać grudki i niedoskonałości, a potem powtarzamy procesz szpachlowania, do uzyskania zadowalającego efektu. Przebieg szlifowania pokażę w następnym raporcie. A teraz inna rzecz którą robię w wolnym czasie...

     

    iZUSoJd.jpg

    U4m68Q8.jpg

     

    Napierśnik do zbroi. Jest on drukowany na mój rozmiar, pasuje niemal idealnie... acz ma 1 mankament - jest to cała bryła, a otwór na dole jest za wąski aby założyć pancerz przez głowę. Mam jednak rozwiazanie tego problemu, ale na razie idzie do odłożenia na późniejszy termin czyli wiosna-lato. Czemu? Bo przy takim rozmiarze, samo nakładanie żywicy i szpachli nie jest wskazane przy obecnych temperaturach (mój warsztat jest poza domem, gdzie jest ciut zimno aby wykonywać takie prace).  Nie mniej jednak ten napierśnik to pierwsza część zbroi jaką mam zamiar stworzyć na następny MLK. 

  10. Pora na kolejny raport z postępów nad maską - dziś w planach mamy usztywnianie.

    Robotę w tym celu przeniosłem do garażu, jako że pracujemy z żywicą polisterową, która działa drażniąco na drogi oddechowe. Ja używam żywicy w takim oto zestawie jak na zdjeciu. Dzięki temu mam już włókno szklane oraz utwardzacz do żywicy. Pierwszym krokiem jest pocięcie włókna na małe kwadraty i trójkąty, takie 3-4 cm.  Polecam używać wąskiego pędzla malarskiego o płaskim włosiu i długim trzonie. Takim będzie najlepiej rozkładać żywicę po powierzni papieru. Pamiętajmy też o myciu pędzla w rozpuszclniku - inaczej żywica sklei włosie i będzie się potem nadawał tylko na śmietnik. 

     

    vxRF8z8.jpg

     

    Lepiej nam wtedy będzie uwykładać wnętrze maski. Żywicę należy rozrobić w małym słoiczku - tak ze 4 mm wystarczy, i dodajemy 3-4 krople utwardzacza z tubki. To ważne, bo żywica szybko zastyga i mamy 5 minut na jej wykorzystanie. Jeśli rozrobimy jej za dużo, zmarnuje się. 

    Tak wygląda wnętrze po pierwszej turze usztywniania - ważne jest aby maska nie straciła swojego krztałtu.

     

    R6GHF6g.jpg

     

    Z bliska...

    YeRnI31.jpg

     

    I zewnątrzna strona maski - jak widzicie, żywica wsiąkła w papier. Całość wysycha na kamień po ok 13 minutach, zbędne fragmenty odcinamy nożyczkami. 

     

    DwDixcC.jpg

    AK0LS80.jpg

     

    Całość etapu pracy - 40 minut. 

    Kiedy maska jest kompletnie usztywniona, można ostatecznie sprawdzić czy pasuje na naszą głowę. Żywica nieco zwęża się po wyschnięciu i maska może być ciut za ciasna, ale nie powinno mieć to problemu - dzięki temu lepiej trzyma się na twarzy. 

     

    Kolejny etap - SZPACHLOWANIE!

  11. Kurka wodna, tyle tu kurzu, jak w moim pokoju jak w moim pokoju po ostatnim sprzataniu.

    Dobra oto daje wam nowy rozdział. Wiem że długo to trwało, no ale roboty mam sporo, mam nadzieję że spodoba się wam. 

     

    https://docs.google.com/document/d/1LwFTGviDnPTz0eEDw1qgY0pU3Lvr5pN2i2UeI4VJyl4/edit

     

    Tak oto zakończyliśmy Oblężenie Manehattanu. Bynajmniej do końca aktu jest jeszcze trochę czasu, więc komentarze i krytyki jak zawsze mile widziane i porządane. 

  12. Kolejne godziny poświeocne zostały na sklejanie i wycinanie. Ale chyba warto było.

     

    rbUK3K0.jpg

    NHhBfXV.jpg

     

    To prawa część strony maski, a teraz całość. 

     

    Q4FjbBl.jpg

    vXB52z7.jpg

     

    I lewa cześć jak się patrzy, to jedno oko.

    Łączna suma wycinania i sklejania - ok 4 godzin. Zewnątrz szła taśma klejąca, od środka klej na gorąco. Po złożeniu maska jest na tyle duża, że pasuje na niemal każdą głowę. Jednak można ją powiększyć, za pomocą PD3, lub nawet zrobić na indywidualny wymiar głowy. Z tym jednak radziłbym się wstrzymać początkującym, gdyż zawsze lepiej zrobić w oryginalnej rozdzielczości model, a gdy się nabierze wprawy, można bawić się skalą.

    A tak prezentuje się maska na mojej głowie. 

     

    1mZeKWb.jpg

    bJRbEbX.jpgV4zcA2M.jpg

    • +1 1
  13. Drukowałem arkusze na hełm tylko raz, nic nie posklejało się, dzięki Bogu. Większe elementy sklejam klejem na gorąco, mniejsze za pomocą taśmy. I jakoś to wychodzi. 

    Co do wzorów... jeszcze nie wiem. Najpierw muszę wyszpachlować, wyszlifować, i wygładzić na błysk obuch młota. Nie mam jeszcze ogólnej koncepcji jego wykonania, na razie chcę zrobić gotową bazę. Ale jak coś, będę go malował farbami akrylowymi. 

    • +1 1
  14. No witajcie.

     

    Zawsze uważałem, że mam duszę do tworzenia. Lubiłem różnorakie prace ręczne, modelowałem figurki i inne takie... a ostatnio zająłem się pepakurą. Co to jest? Otóż jest to towrzenie papierowych modeli realistycznych rozmiarów przedmiotów w tym broni. I tym będę się teraz zajmował. 

    Dobra, wstępniak za mną, lecimy dalej. Co nam będzie potrzebne?

     

    - Program Pepakura Desiner 3 - pozwala nam na dowolne tworzenie i przerabianie już istniejacych wzorów. Umożliwia on odtwarzanie plików graficznych w formacie PDO. To ważne, bo żaden inny program nie pozwoli na otwarcie ich. Jest on bezpłatny i prosty w obsłudze, nawet laik nie będzie miał problemu z ich obsługą. 

    - Drukarka, of coz.

    - Papier, jednak musi być to papier o twardości bloku technicznego, lub wizytówkowy papier. To ważne, przy późniejszym składaniu modelu. 

    Do narzędzi i materiału przejdziemy za chwilę. 

     

    Dobrze, więc jaki jest nasz pierwszy krok? 

    Znalezienie modelu jaki chemy wykonać, rzecz jasna. Ja obecnie zdecydowałem się na zrobienie dwóch rzeczy, jako iż mam już doświadczenie w tworzeniu takich przedmiotów. 

    Pirewszym jest maska tego pana: 

     

    3704146-1381303_684702081549705_10031645

     

     

    Uwielbiam tą postać. Jeden z największych badassów z universum DC - Deathstroke. I właśnie jego mordkę będę teraz robił. 

    Dobra, skoro wiemy co będę robił, pozostaje drukowanie. 

    Tak powinnien wyglądać plik gotowy do wydruku. Program ma opcję czarno-białego druku, więc korzystajcie z niego. Ważne jest zaznaczenie opcji Show Edeg ID, czyli numerków cześci które powinniśmy sklejać do siebie. Potem mozolne wycinanie... najmniej przyjemny element pracy. Ała moje paluchy...

    http://pepakura.ru/wp-content/uploads/2014/03/Skachat-masku-Defstrouka.jpg

     

    A teraz słówko o narzędziach. 

    Będzie wam potrzebne min.

    - Dobre nożyczki, taśma klejąca, Pistolet na gorący klej (boskie narzędzie), taśma malarska, ostry nóż, cyrkiel, linijka. Klej Cosmoplast 500 - jak coś nim przykleisz, to możesz się na tym powiesić. Używajcie go rozważnie, dzieci. 

    2PmHEZS.jpg

     

    I tak narazie to wygląda w trakcie pracy. 

    kIvMju3.jpg

     

    Kiedy wszystkie części będą wycięte, zacznę je sklejać. 

    A póki co pokażę wam drugi projekt, który jest w bardziej zaawansowanej fazie. 

    Będzie to bojowy młot. 

    Bazą był obuch filmowej wersjii Mjolnira, został już wycięty i sklejony. I tu pojawia się kolejna ważna rzecz - usztywnianie modelu za pomocą żywicy i maty z włókna szklanego. Można je kupić w każdym markecie budowlanym. 

    Matę należy pociąć na małe kwadraty i trujkąty, po czym wyłożyć od środka wnętrze bryły i przykleić je za pomocą żywicy. Ważna sprawa - żywica z utwardzaczem jest najlepsza, ale nie przygotowujcie jej za wiele - za szybko wyschnie, i zmarnujecie materiał. lepiej robić mało, ale systematycznie. Kiedy bryła zostaje usztywniona od środka, może się zdarzyć, że pomimo waszych starań, są nierówności. Jest na to prostu sposób. Tektura z pudełek, jak poniżej.

     

    BUCFe3R.jpg

     

    TJr53Fk.jpg

    n8hxXgZ.jpg

     

    Widzicie? Tektura ma na celu wygładzenie nierówności, ale jej brzegi należy okleić wcześniej taśmą malarską, dla esetytki i żeby nam później materiał wypełniający nie wnikał niepotrzebnie w szczeliny. Tak to wygąda póki co po dwóch dniach pracy. Następnym krokiem będzie nakładanie materiału wyrównującego i zakrycie nierówności i szczelin. 

    Będę raportował co kilka dni o postępie moich prac, więc byłbym niezwykle wdzięczny za komentarze.

     

    • +1 5
  15. Mój egzemplarz jest w idealnym stanie, bez żadnych wad. Nie wiem tylko czy okładka jest lekko rozmazana, czy poprostu tak ją wydrukowano, ale nie uważam tego za wadę. Jestem z książki bardzo zadowolony, jakość jest naprawdę godna pochwały. 

    Z chęcią kupię następne książki. 

  16. Wróciłem, padam na ryj, ale jednocześnie wróciłem do domu z bananem na ryju.

     

    Z początku sądziłem, że pomomo dość mizernego planu i prelekcji (bardzo zawiodłem się brakiem tematów RPG, fantastyki i SF) to jednak uważam za konwent za udany. 

    Było więcej stanowisk niż rok temu, więcej gażetów i  fantów, co się bardzo chwali. Ogólnie miejscówka była dostępna i dobrze ulokowana. 

    Co do samej treści i przebiegu konwentu... no wiele czasu tam szczerze mówiąc nie spędziłem, ale było w porządku, chociaż mogło być lepiej. Co mnie najbardziej wnerwiło? Brak gości specjalnym, np aktorzy dubblingowi. 

    Nie powiem, było Ok. Choć mogło być lepiej.

     

    Konwent uważam za udany. Warto było się tłuc przez prawie całą Polskę, aby spotkać stare, poczciwe mordy przyjaciół,. i poznać paru nowych ludzi. 

    Brohoof!

    Oby za rok bardziej nam dopisało.

  17. Bardzo super to wszystko słyszeć, nie mogę doczekać się aby połozyć łapy na książce. Szkoda tylko że jutro wyjeżdżam a przyjemność czytania musi poczekać do przyszłego tygodnia. No ale i tak dzięki ci, Nightmare Sun. Jesteś WIELKI!

  18. - Coś wymyślimy... dajcie mi chwilę. I nie... nie jestem ranny, Pani Nocy. - rzekłem pomagając opatrywać Coopera. Nasza sytuacja nie wyglądała za wesoło - Cooper był ranny, Twilight roztrzęsiona, Celestia też oberwała, na szczęście Luna okazała się dużo odporniejsza od nich zarówno fizycznie, jak i psychicznie. 

    Udało nam się pokonać tych gości, ale do ucieczki było jeszcze bardzo daleko. 

     

    - Spokojnie, Cooper. Jeśli będzie trzeba, to sam cię zaniosę do szalupy. Nie zostawimy cię tutaj - zapewniłem towarzysza. - Hm... zostało nam około czterech godzin jeśli dobrze liczę. Musimy dotrzeć do szalupy i jeśli dopisze nam szczęście, to postarajmy nie wpaść na kolejnych strażników, bo wtedy będzie z nami koniec, całego statku nie pokonamy. Nie w takim stanie. Na początek - spojrzałem na poległych przeciwników, i zabrałem się do ich przeszukiwania. Tacy ważni osobnicy zazwyczaj mają jakieś ważne, lub przydatne przedmioty przy sobie. Klucz, mapa, dokumenty, cokolwiek. Jego broń jest dla mnie za ciężka, takim toporem może walczyć mój brat, Buuri, albo kapitan mojej osobistej straży, Jatagan. Och, jego towarzystwo by nam się teraz cholernie przydało. Mam nadzieję, że będą mieli przy sobie lepszą jakościowo broń, niż ten złom którym wcześniej walczyliśmy. 

    Podczas przeszukiwania ciał wrogów, rzekłem do reszty. 

    - Nie możemy za długo odpoczywać. Trzeba się śpieszyć - Cooper, ty pójdziesz ze mną. Podtrzymam cię, spróbuj udawać że jesteś chory lub bardzo pijany, i musisz znaleść się przy burcie. Co do was, drogie panie... chyba znów będziemy musieli się przebrać - wskazałem na płaszcze. Kiedy kończę przeszukiwanie, sam się przebieram w płaszcz. 

  19. Dobra... bez większych wstępniaków dziś chcemy zaprezentować pewien mały crossover. 

    Wielu z was zna Wiedźmę, pewna część też Zmienić swe Życie. A pewien fan tych dwóch opowiadań uraczył nas kilkoma ciekawymi artami z tych fików, toteż postanowiliśmy z Zodiakiem napisać w podzięce mały crossover, będący jednocześnie spin-offem. 

    Po kilku wieczorach wspólnej pracy, wyszło nam takie cuś. Oto przed wami...

     

     

    Wiedźma I Najemnik

     

     

    LINK - https://docs.google.com/document/d/1S37fzjccjag9kNr23zfpmF7jcy8yEvIJ91gFItk0-9Q/edit

     

    Zapraszamy do czytania.

     

     

    EDIT - Dobra, tagi dodane. Zawsze o czymś zapomnę...

  20. Na gorące piaski Wielkiej Pustyni... dawno nie byłem już światkiem takiej jatki. 

    Przeciwnicy nieżlyli, ale my również nie wyszliśmy bez szwanku z tej potyczki. Czułem się źle, nie tylko z powodu podniesionych emocji, ale również z powodu, że pozwoliłam aby Celestii i Lunie stała się krzywda. Były ranne, krwawiły, poczułem wstyd, że dopuściłem do czegoś takiego. 

    Jednak najbardziej żal było mi Coopera - widzą to, jak włąsnym ciałem próbował obronić Lunę, jak starał się i został ranny, wiedziałem już, że jego zamiary i intencja aby nam pomóc są jak najbardziej prawdziwe i szlachetne. A jego czerwona krew jednoznacznie to poświadczyła - Podmieńce bowiem jak wiedziałem, mają zieloną krew i żadna ich przemiana nie jest w stanie zmienić jej barwy.

    Potrząsnąłem głową starając się otrząsnąć czym prędzej, potem zwróciłem się do Twilight. 

    - Księżniczko, będę potrzebował twojej pomocy. Trzeba ich opatrze. Jeśli znasz jakieś czary medyczne, napewno się przydadzą. - powiedziałem spokojnie. Najpierw Cooper, on był w najgorszym stanie. Potem Luna i Celestia. Nożem uciąłem płaszcz Violence Stara i przerobiłęm go na bandaże. 

    - Copper, ten czyn pokazał, że całkowicie zasłużyłeś na nasze zaufanie. - spojrzałem na jego rany. - Spróbuję cię teraz opatrzeć, ale ostrzebam będzie boleć. - zwinąłem jeden bandaż, tworząc knebel. - Weź to do ust. Stłumi krzyk, i nie odgryziesz sobie języka. 

     

    Potem włożyłem mu knebel w usta i z pomocą Twilight, próbowałem obandażować mu nogi. To musi na razie wystarczyć. Kiedy kończę z Cooperem, podchodzę do Luny. 

    Czułem wstyd, że dopuściłem do jej zranienia. 

    - Pozwolisz się opatrzyć, pani? - spytałem, przyglądając się jej twarzy. Będzie miała duży siniec, ale nos chyba nie jest złamany.

×
×
  • Utwórz nowe...