Skocz do zawartości

The Silver Cheese

Brony
  • Zawartość

    878
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    4

Posty napisane przez The Silver Cheese

  1. Przez wilgotne, lekko różowawe drzwi słychać było wrzaski oraz biesiadę. Za dnia cicho, choć niedobitki się pojawiały, ale w ciągu nocy, teraz, wielu mieszkańców przychodziło w gościnne progi „Smutnego Arlekina”, aby pogrążyć swoje smutki i zmartwienia w przepysznym cydrze sprowadzonego z farmy Apple oraz specjalnych wypiekach od Pinkie Pie. Ta prowadziła lokal 24 na dobę, z niewielką pomocą w postaci kelnerki, próbując nie myśleć o złych rzeczach jakie mogą się stać, po usłyszeniu wieści od Zecory oraz powrotu plugastwa jakie opętało kiedyś Rarity. Chciałaby nie myśleć o tym strasznym miejscu jakim jest Wzgórze Ognia:

     

    Spoiler

     

     

    * * *

     

    Wnętrze tawerny było wszechstronne. Wchodząc przed główne drzwi na wprost dostrzegło się bar, za którym lekko frasobliwa stała i poprawiała gotowe wypieki Pinkie Pie. Przed barem były usytuowane 3 kolumny drewnianych, zrobionych z lipy ław, a każda mogła spokojnie małą grupkę sześcioosobową pomieścić. Gdzieniegdzie były także ustawione okrągłe, bukowe stoliki dla mniejszej brygady uczestników. Na końcu baru, po prawej stronie były drzwi na zaplecze, pewnie do piekarni, gdzie były robione wypieki, według sekretnej receptury gospodyni. Za barem był wejście na 1 piętro, ale te podobno nigdy nie było dostępne dla gości. Patrząc na ściany już lekko poszarzałe, na których prawie można było dostrzec kolorową tapetę z babeczkami, były powieszone obrazy, a na jednym Pinkie, która wraz ze swoimi przyjaciółkami są na pikniku z okazji 110 rocznicy ich pierwszego spotkania. Na suficie wisiał dodatkowo żyrandol, lekko już zdrętwiały, i wypełniony błękitnymi oraz blado-żółtymi świecami. Bywalcy powiadają, że te nigdy nie przestają się święcić. Przy jednej ze ścian stał stolik, na którym pozostawiono gry planszowe oraz kartki z ogłoszeniami. Każdy miał prawo umilić sobie wieczór, nie tylko trunkiem i jadłem, ale też dobrze się zabawić przy dobrej grze, choć Pinkie surowo zabrania hazardu grając w klasyczne karty.

     

    1793837__safe_artist-colon-l8lhh8086_oc_

     

    Ilekroć ktoś przechodził przez próg, Pinkie, nie ważne jak dobrego lub złego humoru nie miała, zawsze mówiła do nowo przybyłego kucyka: Witaj w Smutnym Arlekinie. Baw się najlepiej jak tylko możesz, w razie kłopotów lub czegoś na ząb, zwróć się do mnie.

    • +1 2
  2. Ja będę musiał wstawić jutro dwie. Dzisiaj zostałem wytrącony z weny twórczej, która przyszła do mnie w dobrym momencie, ale oczywiście mama przychodzi, bo mam wyjść po moją siostrę, bo jest 21:30, ciemno, etc. Czy nie wspominałem, że moja siostra jest starsza i ma 25 lat :pun:?

  3. Dzisiejszego dnia rozpoczął się październik, wraz z nim jedna ze znanych akcji wśród artystów.

     

    InkTober!

     

    inktober-feat-big.thumb.jpg.574ff4fb0a001d9788a63abf42d6e7e3.jpg

     

     

    Dla ty co nie wiedzą lub nie słyszeli to już wyjaśniam. Każdego dnia października osoba biorąca udział w InkTober ma za zadanie stworzyć dzieło opierające się na nie aż tak znanym materiale, którym jest czarny tusz. Nie jest zabronione mieszanie różnych materiałów jak i nakładanie koloru, ale należy pamiętać, że podstawą ma być tusz.  Jako, że pierwszy raz biorę w akcji udział to może i ktoś z was byłby chętny i może też spróbowałby swoich sił :pinkiesmile:. Cała akcja ma za zadanie przybliżyć ludzi do rysowania, zaś artystów do sięgnięcia w tematy i materiały, do których mogliby jeszcze nie zajrzeć. Warto też zajrzeć na oficjalną stronę, gdzie na każdy dzień jest proponowany temat. Lista jest stworzona przez samego pomysłodawcę, i ma też ułatwić zawęzić nieco temat pracy:

     

    2018promptlist.jpg.e98bb284e44703ca1900d3e817af8ce7.jpg

     

    Do wzięcia udziału nie trzeba wiele. Tusz to wydatek 2 zł, zaś do nakładania wystarczy drewniany, prosty patyczek, ala długa wykałaczka oraz pędzel. No i pamiętać warto o kartkach :). Powodzenia wszystkim i miłego rysowania :twilight2:

  4. Obejrzałem i mi się podobał finał. Wiele osób zarzuca, że antagonista taki nijaki, nie wiemy o nim nic ... tylko OTO w tym wszystkim chodzi i nie mam namyśli wyłącznie tego finału :starry:! Wiecie, po coś mamy ten nasz organ w głowie, którego używamy do naszej egzystencji i jakoś nikt do tej pory nie miał problemów z podobnymi wątkami w MLP, takimi jak Celestia i jej zachowanie po godzinach, co się ostatecznie stało z rodzicami AJ, czy ojciec Trixie potajemnie nie robił przez ten cały czas kariery w Las Pegasus ... to wszystko jest po to abyśmy sami pomyśleli co dalej, sami próbowali jakoś to zrozumieć. Zatem może warto stanąć w miejscu, i trochę puścić wodzę fantazji. Dla tych, którzy chcą lepiej złapać ideę o tym co mówię polecam filmik poniżej (minuta już nastawiona):

     

    Spoiler

     

     

    Twórcy dają nam wciąż furtkę dla własnych przemyśleń, teorii, bo MLP to jednak kreskówka z przekazem, dydaktycznym podejściem. Zatem, czy jest ok, abyśmy poznali całe back story nowej antagonistki, która jednak była takim niespodziewanym elementem tego finału (nie spodziewałeś się słodkiego źrebaka jako nowego Hitlera, co :twilight7:)? To o wiele lepiej zapada w pamięć, dłużej myślimy nad tym co się wydarzyło, tak samo jest z Chrysalis - nadal nie wiemy skąd jest, co się stało, dlaczego tak jest, a nie inaczej z nią. To jest magia, którą dają nam twórcy, abyśmy sami próbowali spekulować i myśleć, a myślenie nie boli, a dawanie gotowego rozwiązania to zagrywka ostatnio dość mocno popularna wśród twórców animacji. Tak samo Snoke z Gwiezdnych Wojen - ile wiemy o nim? Praktycznie nie wiele, a ludzie narzekają, bo chcieliby od razu dostać wszystko na jego temat. Tylko gdzie w tym wszystkim frajda, jakieś pole do przemyśleń? 

     

    Do reszty nie mam żadnych zarzutów, bo wszystko ładnie prowadzone, ma ręce i nogi. Powrót i nawiązania do starszych odcinków, parę śmiesznych wstawek, widać, że main6, nawet i Starlight powoli zostają oszukiwane, ale wciąż ich spuścizna trwa w najlepsze i MLP trwa dalej. Ciężko mi tutaj jakiekolwiek minusy dać, choć też z mojego krzesła nie spadłem, więc to solidne 9/10.   

    • +1 4
  5. Art drugi mi się podoba, bo jest wypełniony treścią i wyróżnia się, choć i tak trzeba jeszcze sporo tutaj rzeczy ulepszyć. Pierwszy ... no cóż, tak średnio, bo OC zrobione podejrzewam w Paincie lub GIMPie. Od czegoś oczywiście trzeba zacząć, ale jeśli już rozwijać kwestie artystyczną, rysunek, to lepiej rozpocząć przygodę od traditionala - kartka, ołówek, trochę cieniowania, jakieś kredki, bo digital wymaga tabletu graficznego, ale te ostatnio też mega drogie nie są jak parę lat temu :ajunsure: .

     

    Twórz dalej, fajnie że kolejna osoba coś robi twórczego :rd6:

  6. 14 minut temu, BiP napisał:

    SB jest też do szybkiej i luźnej wzmianki

     

    Dopasuj to teraz, do informacji o przyszłości forum, która ma znaczenie, a ta przesiaduje sobie na tym co sam napisałeś powyżej. Jak nadal nie rozumiesz mojej wypowiedzi i zlewasz mnie argumentami "Twój problem", a to nie odnosi się tylko do mnie, a też do innych userów, którzy nie korzystają SB czy Discorda, to radzę zatrzymać się i przemyśleć to co powiedziałeś. Takie info ma trafiać do największej liczby osób, na wszystkie możliwe sposoby, a dowiadujemy się o takich rzeczach przez najmniej informatywne środki. Czy jest to fair, wobec tych którzy z tego nie korzystają? Bo mi się wydaję, że nie :burned:

    • +1 4
    • Nie lubię 1
  7. @BiP istnieje ten temat? Istnieje temat dla adminów, gdzie publikują info, a tam Decu napisał jak idą pracę? Skąd w ogóle wytrzasnąłeś "dla każdego z osobna", bo jak dla mnie nie rozumiesz idei postów, oraz są grupowe PW, na które wszyscy info by dostali, a potem nagle o tym piszesz. Wut o_O ? Nie trzyma się to kupy, stąd minusik ode mnie, bo nie miałem w ogóle w zamyśle - "każdy chce info osobno".

     

    A SB to nie jest miejsce do publikacji takich informacji, bo ShoutBox to szybie pogadanki, a jak za miesiąc będę chciał to odkopać to co? Przewijać mam przez 30 min SB? Trochę powagi BiP bo pokazujesz (stety lub niestety), że Cię nie obchodzi jak te informacje są przekazywane, a nie każdy śledzi SB, jak ja, tak samo Discord. O to cało zajście, bo po prostu reszta ekipy nie umie w posty, trzeba to powiedzieć dosadnie, a @Decaded jakoś potrafi.

    • +1 1
  8. Konwerter i decyzja o nowym forum to RAZ, dobrze, że wiemy coś na ten temat. 

     

    DWA, komunikacja użytkownicy <> ekipa. Wyszło jak wyszło, widzę, że wiele osób, w tym ekipa woli na Discordzie siedzieć i tam dać wszelkie info. Tutaj też są ludzie, a Discord jak już @Uszatka wspomniała to tylko dodatek, dla tych co chcą porozmawiać, a nie tylko tu pisać posty. I nie, nie ma argumentu, że to tam jest, wejdź i poczytaj, że wy tam nic nie wiecie - skoro tak wiele się tam dzieje, to po co to forum jest i ludzie, którzy się tu wypowiadają? Nie każdy chce tam wchodzić, gadać i obserwować, bo jestem jedną z takich osób, bo wolę nieco wolniejszą formę, tak samo SB włączyłem tylko 4 razy przez moje 3 lata tutaj, a to też nie forma w której bym chciał jakiekolwiek info dostać czy odgrzebać.  

     

    Zatem warto by było, aby poświęcić te 10 min, użyć ctrl-c, ctrl-v i wkleić tu też te informacje, bo tam się wam chcę, ale tutaj nie łaska? Osteoporoza komputerowa jeszcze chyba nie istnieje, a od kilkuset - kilku tysięcy kliknięć jeszcze nikt raka palców nie dostał. Byłoby dobrze, aby komunikacja została poprawiona, bo to co usłyszałem ostatnio to po prostu już niemały cyrk :suspicious:. Sami jesteście sobie winni, bo gdyby był jakiś matrymonialny post od ekipy z góry, raz na tydzień, może dwa, to nie byłoby szumu, łapania za widły w tym momencie, a tak ... szkoda gadać.  

    • +1 2
    • Nie lubię 2
  9. Dnia 23.08.2018 o 19:50, Ziemowit napisał:

    Totalny bezsens, osoby obrażające homoseksualistów powinni odpowiadać za tym przed sądem, bo po prostu śmieci nie potrzebujemy w społeczeństwie.

     

    Gadka mniej więcej taka sama jak większość ludzi, którzy usłyszeli o znęconym się zwierzęciu, i w podobny sposób rozprawiliby się z winowajcą. Oko za oko, ząb za ząb, szkoda tylko, że mało osób wtedy myśli jak coś takiego piszę. Chcesz sprawiedliwości? Ok, tylko nie bądź takim samym śmieciem jak sprawca, bo zniżasz się do jego poziomu. Mowa nienawiści czy nawet już określenia bardzo negatywne potrafią źle wpłynąć, nie mówiąc, że sam prezentujesz swoje radykalne poglądy.    

  10. Problemem wszelkich fobii i dyskryminacji wobec tych środowisk jest taki, że ludzkość ma wyuczony pogląd, jakim jest tożsamość biologiczna i stereotypy jakimi kierują się mężczyzna i kobieta. Tożsamość płciowa to akurat element psychologiczny, który sami sobie wytworzyliśmy, aby określić nasz stan, w którym jesteśmy. Nie mówię, że to źle, bo nie każda grupa to banda idiotów, ale też takie są jak np. płaskoziemcy. To co @Uszatka lepiej ubrała w słowa, że lepiej, aby takie grupy pokazały, że to są ludzie, z którymi można normalnie pogadać, da się z nimi żyć, i nie trzeba koloryzować ich środowisk filmikami pokroju całujących się homo, czy dziwnie ubierających się ludzi (filmiki takie można na oficjalnej grupie FB Parady Równości sobie odkopać).

     

    11 godzin temu, Starlight Sparkle napisał:

    Wracając do postulatów jeszcze to odnoszę wrażenie, że część z nich była pisana po to tylko by zjednać sobie środowiska lewicowe lub pewne grupy... a tak naprawdę nie wiele ma wspólnego z samym równouprawnieniem mniejszości. Zagrywka polityczna. :suspicious:

     

    Nie mieszajmy tego w politykę, bo w to bagno nie chcę wchodzić. Oczywiście temat tego typu to też bagno, do którego wszedłem na własne życzenie. Jednak tutaj jest ciężko postawić się po obu stronach, no bo nie da się być hetero, trans, bi jednocześnie (no może trójkąt od biedy, ale nadal). Jestem osobą hetero, ale nie osobą która ma dyktować warunki, a piszę jak ja widzę działania tych grup i jakieś opcjonalne rozwiązanie proponuję, z perspektywy osoby heteroseksualnej. Można się postarać i coś zrobić na większą skalę. WOŚP działa, mimo tego że to zbiórka pieniędzy i koncerty na całym świecie, ale udało im się to zrobić już na wielką skalę. Tu chodzi raczej o problem postaci: "Co zrobić, aby przekonać resztę tych zatwardziałych ludzi, aby lepiej ukazać dyskryminację i akceptację innych środowisk?".   

  11. 35 minut temu, Cahan napisał:

    No ja tam się zgadzam z tymi postulatami, wszystkimi. 

     

    Uwagi do dyskusji:

    1. Edukacja seksualna dzieci, to nie nauka jak uprawiać seks. W przypadku przedszkoli to raczej nauka, że jeśli ktoś je molestuje i jak to wygląda, to się nie łyka, że to tajemnica i wszyscy tak robią, tylko zgłasza komuś dorosłemu. Są też takie rzeczy jak masturbacja dziecięca. Co jest zupełnie normalną, fizjologiczną czynnością.

    2. Jestem za tym by pary jednopłciowe mogły zawierać związki małżeńskie i adoptować dzieci. Ludzie, nie bądźcie naiwni, homoseksualiści i tak mają dzieci. Dla lesbijki znalezienie dawcy nasienia to żaden problem. Dla geja nieco większy, ale też dają radę. Czasami wychowują też tak dzieci z poprzednich związków, które zawarli właśnie dlatego by spłodzić potomstwo. Badania naukowe wykazały, że dzieci w rodzinach jednopłciowych rozwijają się zupełnie normalnie. A co do szykan w szkole? Dzieciaki i tak znajdą milion powodów. To nie jest powód na nie. To jest powód by lepiej pilnować smarkaczy, żeby się nie znęcali nad kolegami z klasy czy podwórka.

    3. Nikt nie potraktuje aborcji jak antykoncepcji. Gwarantuję, że aborcja to nie jest nic fajnego, przyjemnego i szybkiego. Farmakologiczna boli jak cholera. Ponoć. A skrobanka to operacja. Sytuacja, w której ciąża dla kobiety jest karą też nie jest dobra - samobójstwa ciężarnych, mordowanie dzieci po porodzie, zmuszone do macierzyństwa, sfrustrowane matki, które nie kochają potomstwa. Poza tym ciąża to ogromne obciążenie dla organizmu. Minimum to aborcja w przypadku gwałtu, ciąży zagrażającej życiu matki czy w przypadku upośledzonego płodu, który nie ma szans na normalne życie.

    4. Nie popieram refundacji operacji zmiany płci, podobnie jak np. in vitro. Czemu? Bo nas na to nie stać. Służba zdrowia jest niedofinansowana, ludzie umierają i cierpią, choć nie muszą, bo brak kasy.

     

    Co do 1 to się spodziewałem, że ten postulat da się interpretować w różny sposób i wiele tematów z niego wynikać może. Raczej jednego bym wolał, aby dzieciaczki nie zagłębiały się w tożsamość płciową w bardzo wczesnym wieku. 

     

    W 2 też jestem w stanie uwierzyć, jeśli ów badania mi odkopiesz - chętnie poczytam.

     

    W 3 może jestem dość rygorystyczny, bo mogą wyniknąć sytuacje jak mówisz z potraktowania ciąży jako kary. Tylko ... to jest życie, a te dało ci porządnego kopniaka i chcesz teraz się z tego wymigać, spokojnie pogłaskamy po główce, bo jest aborcja, zdarza się? Tylko ... jak taka matka nie potrafi pokochać i zaakceptować takiego dziecka, to oznacza, że nie potrafi się zmierzyć z tym problemem, a tym jest życie ludzkie, a tym nie wolno się bawić i traktować jak jakąś rzecz, którą da się cofnąć niczym ctrl - z. Uwaga! - to życie twoje i tego dziecka, więc się z tym zmierz, bo wygląda na to, że za szybko ktoś postanowił dorosnąć, bo chciał coś zrobić dla zabawy. Ta kara nie ma na celu dać ci doła na resztę życia, ale ma pokazać, że życie to nie sielanka. Tylko jak pisałem, w takim wypadku aborcja mogłaby powstrzymać takie osoby do robienia powtórki z rozrywki, albo na odwrót - znowu robimy, ale zabezpieczamy się lepiej, czyli wracamy do punktu wyjścia, nic się nie stało, a życie jest piękne. Mógłbym jeszcze przeżyć rozwiązanie następujące - możliwość dokonania aborcji z "pierwszego przypadku". Nauczka by była, ale znowu pozostaje dylemat czy ludzie wynieśliby z tego konsekwencje i nie igrali z seksem.Temat rzeka, o tym można godzinami opowiadać.

     

    4 jest sensowna, bo najważniejsze jest życie ludzkie, które jest priorytetem dla lekarzy i ratowników, a nie możliwość zmiany płci, która jest zabiegiem tzw. "niekoniecznym".  

    • Nie lubię 1
  12. @Gray Picture Pominę czepianie się czegoś takiego jak dwukropki i przecinki, bo jak jest to jednorazowe (no, może oprócz tego mojego LGBT) to dajmy sobie już z tym spokój. 

     

    Może zacznę od tego, że nawet my jako Bronies jesteśmy już jako taką grupą, która się łączy przy pomocy bajki o kucykach. Tak samo jak LGBT łączą się, bo mają też ten wspólny cel, zachowania, etc. więc nie różni nas aż tak bardzo, bo mówimy o grupie samej w sobie, a nie jakiego ona jest rodzaju. Z tym akurat problemem, że lubi ta grupa mocno manifestować swoje poglądy, stąd ów artykuł napisałem o swoich przemyśleniach.

     

    W 5 najważniejsze, że są te udogodnienia wprowadzane, bo osoby niepełnosprawne to też ludzie, którzy swoją wartość pokazać mogą. 

     

    9 postulat można różnie interpretować, tylko ... czy przypadkiem nie ma w szkole przedmiotu "Wychowanie do życia w rodzinie", a tam jest mówione o seksie oraz pożyciu, w większej lub mniejszej liczbie godzin? Mnie to dziwi, że taki postulat powstał, skoro są lekcje na ten temat, więc moim zdaniem chodzi tutaj nie tylko o to, ale także o naukę innych płci oraz ruchach, i wspomnianej przeze mnie tożsamości płciowej. Tożsamość płciowa i przedszkole - to nie brzmi bynajmniej ok, tak samo mówienie w przedszkolu o seksie. Nawet jeśli piszą neutralnej to jednak i tak opowiadanie o ruchach, innych płciach będzie jedynie zawirowanie w światopoglądzie dziecka, które powinno być nakierowane na biologiczną tożsamość. To tak jakby wprowadzić 6 latka w całki i pochodne, no bo przecież są ważne, użyteczne w matematyce. 

     

    30 minut temu, Gray Picture napisał:

    Dobra, ja się na dzieciach nie znam. Ale mimo wszystko nie wydaje mi się to takie trudne do wytłumaczenia, nawet kilkulatkowi  Dzieci chyba nie są takie głupie

     

    Dzieci łykną wszystko, bo nie odróżnią co jest dobre, a co nie, bo jak się je przekona, to są w stanie ci uwierzyć. Tak samo, one nie są na tyle dobrze obeznane w świecie, aby zrozumieć, że jest coś takiego jak nauki gender, ruch LGBT, bo to są tematy trudne, zresztą psychologowie mają problemy ze zrozumieniem tego zjawiska, to chcesz aby dzieci Ci to zrozumiały? To, w moim przekonaniu, zaburzy wyłącznie światopogląd dziecka.  

     

    30 minut temu, Gray Picture napisał:

    Ja tam myślę, że ciąża i wychowywanie dziecka (okay, to opcjonalne, bo można oddać do adopcji) to trochę za duże konsekwencje, za np. jedną bezmyślną noc

     

    Czyli dajmy naszemu młodocianemu szansę na kolejną bezmyślną noc? Oczywiście nie twierdzę, że taka osoba zrobi to ponownie, ale raczej ta pomyśli o lepszym bezpieczeństwie w czasie seksu niż po prostu takiej "zabawy" odmówi. Wymieniałem co niesie ze sobą seks i bynajmniej to nie są miłe rzeczy dla naszego zdrowia jak i życia, i traktowanie tego dla zabawy to po prostu głupota i proszenie się o złe konsekwencje. A można dobrze spędzić czas z partnerem w łóżku bez tego :suspicious:. Są też przypadki takie jak gwałt, które mogą poddawać moje stwierdzenie - cóż, jest to faktycznie trudna kwestia, która czasem lub bardziej wynikła siłą fizyczną, i jedna ze stron nie chciała takiej rzeczy w ogóle. W takiej sytuacji ... cóż, można by było pozwolić o dokonaniu aborcji, jeśli zaszła przemoc fizyczna. Jednak, jeśli obie strony były świadome tego co zrobiły i zgodziły się na taką akcję (już nie o gwałcie mowa), to ja będę przeciwko aborcji, bo takie osoby powinni wiedzieć, że nie igra się z czymś takim i nie powinno się tego robić, nawet jeśli ktoś powie, że to fajne. Zrobiłeś błąd - życie, tak to działa, i lepiej naucz się, że życie na krawędzi to nie sposób, tak samo z dopalaczami czy koką. 

     

    8 minut temu, fallout152 napisał:

    BTW: fajne obrazki, szkoda, że nie mają nic wspólnego z tematem.

     

    Wnosić nie miały, albo te połowicznie się odnoszą do wspomnianych rzeczy. Nikt przecież ściany tekstu nie lubi, i trzeba jakoś artykuł ubarwić.

  13. 16 minut temu, Elantir napisał:

    Jeśli coś źle zrozumiałem to proszę o wiadomość , to wtedy poprawię albo usunę post jeśli wszystko źle zinterpretowałem

     

    Nie no, tu raczej ciężko będzie o złą interpretację jak wszystko się trzyma kupy, a jak taka będzie to się na to zwróci uwagę. Wyrażanie krytyki, swoje zdania buduję nie tylko ciebie, ale też i mnie, bo może jest ktoś kto da mi inne argumenty, które możliwe, że będą lepsze. Każdy ma swoje zdanie, jestem świadom, że będą osobą myślące inaczej. Życiowa prawda: nie uda ci się zaprzyjaźnić, zdobyć sympatii każdego. Spotka się ludzi, których po prostu nie polubisz i ich poglądów, bo nie każdy to chodzący, praktykujący katolik czy wyznawca Latającego Potwora Spaghetti :crazytwi:.  

     

    A tak dobrze sformułowałeś zdania, swoje przemyślenia w poście :). Niektóre akapity odnoszą się nawet do kilku postulatów, bo niektóre nachodzą na siebie, a powtarzać się w każdym takim postulacie bym nie chciał.  

    • +1 1
  14. Przeglądasz internet, szukasz materiału na ciekawy temat do analizy. Nie jest to łatwe zadanie, zwłaszcza jak chce się poopowiadać o tematach zupełnie innych, odstających od naszych kolorowych salcesonów. Postanowiłem sięgnąć po coś naprawdę kontrowersyjnego, i nie powiem, będzie to mój pierwszy dość mocno nacechowany artykuł, który będzie dotyczył równości w świecie, odwołując się do obecnych ruchów LG:BT czy ostatnio coraz bardziej popularnych parad równości w większych miastach w Polsce. Na początku chciałbym zaznaczyć, że do żadnej z grup trans, homo, etc. nie mam żadnych problemów tak długo, aż nie wchodzą ze swoją ideologią w moje życie oraz ta nie jest w żadnym stopniu krzywdząca dla drugiej osoby. Artykuł będzie w jakimś stopniu miał sens moralizatorski, ale nie w stylu "Zmień się na dobre, bo to wygląda dziwnie, ogarnij życie!", a raczej w stylu "Czy to co robicie ma jednak pożytek nie tylko dla ciebie i twojej działalności, ale też dla tej drugiej, "normalnej" strony?". Zatem wchodzimy do laboratorium Twilight, aby rozpocząć naszą przygodę z analizą :kuv81: (są obrazki, aby nie było ściany tekstu).

     

    large.jpeg

     

    Czy w ogóle tematy jaki poruszają jednostki należące do LG:BT ma w ogóle sens? Wpierw porozmawiajmy o samej dyskryminacji, bo tej na pewno każdy doznał w wieku szkolnym czy może teraz w naszym fandomie. Sam jestem przeciwko wobec takim zachowaniom, bo szerzą one tzw. mowę nienawiści, a ta przez ostatnie parę lat mocno przewija się wśród rasistów czy przyjmowania uchodźców. Ja miałem zdanie takie: "Nie każdy muzułmanin to terrorysta, ale jak już przychodzi, to niech uszanuje gospodarza i jego pomoc". Mógłbym rzec, że jest to punkt wyjścia mojej przedmowy, bo tak na dobrą sprawę cała idea równości każdego człowieka odnosić się ma do tolerancji i akceptacji. Problem, leży w tym, że każdy ma swoje granice, w tym też tolerancji, więc dla jednej osoby całowanie się w pociągu osób homo, będzie na porządku dziennym, ale dla drugiej będzie to obrzydzenie, takie samo lub gorsze jak całowanie się zwykłej, przeciętnej pary w miejscu publicznym. Wróćmy jednak do LG:BT i parad równości. Czy ich działanie ma sens? I tak i nie. Spróbujmy wyjaśnić co nieco o ich ruchu oraz założeniach.

     

    Parada równości pragnie spełnić 13 postulatów, aby osoby ze środowisk już wymienionych przeze mnie powyżej, miały równouprawnienia jak pozostali, "normalni" obywatele. Nie bez przyczyny daje przymiotnik "normalny" w cudzysłów, ale do tego przejdę nieco później. Postulaty te możecie poczytać poniżej, link oczywiście załączam: 

     

    http://www.paradarownosci.eu/pl/postulaty-parady-rownosci/

     

    <Tyle tego mamy, panie>

     

    large.jpeg

     

     

    Parę postulatów akceptuję bez wahania, ale nie wszystkie, lub te bym diametralnie zmienił z kilku powodów. Opiszę każdy krótko, bo niektóre trzeba rozwinąć nawet na cały akapit:

     

    1) Akceptuję, tutaj nie mam nic do gadania

    2) Tu moje obawy oraz analizę wyjaśnię za moment

    3) Same above.

    4) Above.

    5) Do tej pory nie słyszałem, aby muzea, domy kultury wyrzucały osoby niepełnosprawne, ale jeśli były takie przypadki to mogę moje zdanie cofnąć, bo brzmi ten postulat nieco naciąganie.

    6) Tutaj też parę słów dopowiem, ale w bardziej rozwiniętej formie.

    7) Zgadzam się, ale oczywiście z takim dodatkiem, że taka osoba traktuje pomoc państwa i jego kulturę z szacunkiem. My traktujemy ciebie to ty powinieneś także nasze miejsce potraktować w podobny sposób.

    8) Zgadzam się, choć to jest drugi już postulat, który swoje założenia opiera się na 1), a ten już sam w sobie może zakładać takie działanie.

    9) NIE ! Nie mogę się z tym zgodzić, gdyż tożsamość płciowa jest elementem, o którym powinno się decydować po osiągnięciu średniego wykształcenia, czyli po zakończeniu edukacji szkolnej. Jest zbyt mały odsetek osób poniżej 18 roku życia, aby mogły same zadecydować o czymś takim, tym bardziej o jakiś operacjach i przyjmowaniu leków, bo nie mają doświadczenia, tym bardziej wiedzy ogólnej i praktycznej. Są na pewno osoby na tyle odpowiedzialne, przyznaję, ale i tak to jest odsetek, a danie takiego prawa wszystkim przewróci światopogląd do góry nogami.

    10) Dobrze pisane, popieram. 

    11) To trzeba obgadać, dotrzemy do tego.

    12) Tak jak wyżej, zaraz o tym opowiem, ale się zgadzam z zaprzestaniem koloryzacji i złym mówieniem o wymienionych fobiach.

    13) Tu wpakowali wiele rzeczy do jednego wora, które też nie zgadzają się z samym tematem postulatu - patrz legalna aborcja czy bezpłatna antykoncepcja

     

    No dobra Cheese, co ci się nie podoba w większości postulatów? Może nie problem leży tylko w postulatach, co w zachowaniu ludzi oraz grup, które te postulaty chcą wprowadzić. Te zachowanie najwidoczniej przedstawia się w paradzie równości, czy może raczej powinienem użyć innego słowa, a tym jest manifestacja. Tak, wszelkie te parady to oznaka manifestacji, bo jakoś o te prawa ci ludzie chcą walczyć. Oprócz manifestacji można też powiedzieć o afiszowaniu się swojej grupy i jej prezentacja w publicznym środowisku. Czy to jest złe? Ktoś powie, że nie, no bo oni nie robią żadnej krzywdy "zwykłym" ludziom na ulicy. Tylko ... nieumyślnie zaostrzają granicę

     

    <Hymn ZSRR w tle>

     

    865082__safe_artist-colon-imalou_starlig

     

    Parada równości mimo, że ma wielu zwolenników, zrzesza ludzi chcących pomóc i pokazać, że to też są ludzie ... zapominają o czymś bardzo podstawowym, o czymś co wielu władców, dyktatorów zapominało i chciało w podobny sposób zamanifestować swoją ideologię. Dlaczego Hitler i Stalin zostali obaleni? Po prostu byli złymi ludźmi, nie da się temu zaprzeczyć. Tylko co oni mają do parady równości? Samo działanie. Działanie w imię ideałów ma swoje plusy i minusy, zwłaszcza że minusy są niestety o wiele bardziej widoczne nie tylko w takiej paradzie, ale też w pozostałych środowiskach kontrowersyjnych grup jeśli mówimy o publicznym pokazie. Wprowadzenie natychmiast tych postulatów nie zmieni światopoglądu wszystkich ludzi. Ba, może nawet pogorszyć, bo sposób manifestacji jest po prostu zły. Tak samo działania Stalina i Hitlera były złe - bo nie wszyscy się z tym zgadzali i się personifikowali. I to samo jest teraz z problemem równości. Wprowadzenie akceptacji niewidoczną siłą to nie metoda, zwłaszcza jak ekstremalne przypadki tych grup są ukazywane na paradzie. Nie jest codziennym widokiem ukazania osób homo całujących się, osób ubierających się mocno sugestywnie, bo to twój fetysz, itd.      

     

    Czy dążę teraz do tego, że powinni się Ci ludzie ogarnąć, i ubierać się normalnie, nie zachowywać się jak ostatni idioci? Nie, bo pisałem "Czy to co robicie ma jednak pożytek nie tylko dla ciebie i twojej działalności, ale też dla tej drugiej, "normalnej" strony"". No to, czy to działanie sprawi i przekona "normalne" osoby? Nie nawołuję do bycia "normalnym", ale do udowodnienia, że potrafisz być jak normalny człowiek, a nie ofiarą. Z punktu widzenia tego o co ci ludzie walczą, są to ofiary, ale w jakim (negatywnym / pozytywnym) słowa znaczeniu? Uważam, że niestety, a wolałbym, żeby było inaczej, w tym negatywnym. Normalny człowiek nie ma definicji, bo do tego należy jeszcze dodać zdrowy rozsądek. W tych wszystkich ruchach, walkach o prawa i równość brakuje mi jednej rzeczy: udowodnienia. Udowodnienia, że te grupy mają swoją wartość, że to też są ludzie, którzy chodzą do sklepu na zakupy, idą na piwo ze znajomymi, chcą zarabiać, utrzymać się, spełnić swoje marzenia. Coś co robi normalny człowiek w swoim życiu. Czy w takim razie my jako Bronies, wychodzimy na ulicę i manifestujemy, że jesteśmy z tego dumni i musicie nas akceptować? To drugie nie spełni się nigdy, bo jaką wartość prezentujemy? Prezentujemy bycie ofiarą, siłą psychologii chcemy wpłynąć i wprowadzić akceptację, której nie osiągniemy w ten sposób, bo narusza ona granicę. A granicy nie da się rozszerzyć jednym działaniem, jedną paradą czy setką parad, które są na max 1 dzień, tak samo w jeden dzień nie zostaniesz mistrzem w rysowaniu czy w grania na gitarze.   

     

    <Po co bombardować ludzi rzeczami, które się im nie podobają lub masz pewność że są one kontrowersyjne i nie przyznają tobie sympatii, kiedy możesz rzucić coś co zna i szanuje każdy, i ty także to lubisz>

     

    1481511__safe_artist-colon-brutalweather

     

    Postulat 9 to w moim przekonaniu jedna wielka pomyłka, tak samo problem dla którego pary czy trójkąty mogłyby adoptować dzieci. Wpierw najpierw należy mieć na względzie, że wszyscy na początku swoich narodzin mamy zakodowane wiele zachowań oraz obserwujemy i uczymy się z otoczenia. Jak taka para chce potem wyjaśnić adoptowanemu dziecku (w rodzinie homo), że nie ma ojca / matki? Kłamstwo czy półprawda będą najgorsze, a gorzej będzie jak dziecko się dowie, że było okłamywane i odstaje od innych rówieśników. Nawet jeśli intencje pary, trójkąta, czego tam jeszcze Ci ludzie nie wymyślili, są dobre i chcą mieć przybranego potomka, to jednak nieumyślnie idą na dość ciężką farsę psychologii małego dziecka. Takiemu dziecku nie wyjaśni się, a tym bardziej aby ono zrozumiało koncepcję tych wszystkich ruchów, że mogą być związki nie mające tatusia / mamusi. Jest tylko 1 opcja dla takich przypadków, a taką jest, aby dziecko adoptowane było w pełni świadome do jakiej rodziny idzie, czyli nie dziecko poniżej 13 roku życia, a młodociany, które już jako taką wiedzę o świecie ma.

     

    Co do aborcji z 13 postulatu ... ona jest zła, choć to nadal dość poważny problem do dyskusji i debat. Ja uważam, że osoby, które się "zabawiły" i wyszło co wyszło, powinny ponieść konsekwencję. Dlaczego? Chłopie, dziewczyno, chyba jesteście świadomi tego co robicie, co może wyjść jak coś pójdzie nie tak. To działa na takiej samej zasadzie co narkotyki czy papierosy. W końcu wyjdzie najgorsze, nie przewidzisz wszystkich rzeczy. A na błędach należy się uczyć, wyciągać z nich konsekwencje, tylko ... czy takie osoby muszą to dopiero zrozumieć po swoim czynie? Aborcja to ucieczka od problemu, ale nie jego pełne rozwiązanie. To tak jakby nic się nie wydarzyło, więc zaczniemy naszą zabawę od nowa. Oczywiście nie wspomnę, że często do wiadomo jakiej rzeczy nie kieruje nas zdrowy rozsądek, a uczucie pożądania i instynkt, a tymi częściej kierują się zwierzęta, a my różnimy się tym, że potrafimy myśleć, a nawet zaspokoić swoje popędy. Inaczej - czy seks niesie ze sobą zalety? Tak, ale przeważają wady, o których pewnie mało młodocianych wie, a tym może być nie tylko niechciana ciąża, a także choroba weneryczna czy problemy społeczne oraz emocjonalne. Czyli co, legalna aborcja, antykoncepcja za darmo, raczej nie będzie to powodem dla osób, które chciałyby się "zabawić". Oczywiście, są to tylko spekulacje, korelacja to nie przyczynowość, ale jak się powiada "Polak po szkodzie" i mam wrażenie, że o tym zapomniano jak formułowano ten postulat. 

     

    <Czasem na niektóre tematy nie da się odnaleźć sensownej odpowiedzi>

     

    large.png

     

    Jestem zainteresowany, czy osoby idące na takie parady w 100% zgadzają się z tymi postulatami, bo niektóre mogłyby przewrócić światopogląd całego społeczeństwa do góry nogami. Kończąc cały ten mój wywód, który pewnie albo ktoś przeczytał ze spokojem, albo ktoś zinterpretował go jako atak lub cokolwiek innego, to chciałbym jeszcze przekazać parę zdań. Człowiek jest z natury osobą społeczną, a obecne czasy potrafią zbliżać ludzi w dosłownie sekundy na portalach społecznościowych. Tylko nadal osoby, które odczuwają, że są inne, mają inną tożsamość płciową, nie powinny manifestować tego siłą emocji. Jesteście? Dobrze, macie tam swoje zachowania, zwyczaje. Wszystko jest w porządku, ale czy ... próbując coś zmienić, nie robisz nieumyślnie krzywdy otoczeniu? Czy takie działanie przekona osoby, które nie znają się na tym temacie do pomocy? Ja powiem nie, bo gdybym zobaczył 100 par homo całujących się przede mną powiedziałbym, że jest coś nie tak. Istnieje o wiele więcej działań, które mogą coś zmienić i pokazać, że się walczy i nie trzeba przy tym manifestować samego siebie. Drugi człowiek sam oceni czy to co robią i to o co walczą jest słuszne. Udowodnienie wartości, to jest w moim przekonaniu metoda najlepsza, którą np. my Bronies potrafimy osiągnąć, tworząc momentami przepiękne dzieła sztuki, animacje na poziomie Disneya, pociągające utwory muzyczne czy tworząc spotkania, na które przychodzą ludzie i bez potrzeby wychodzenia z tym i głoszenia prawd na ulicy. Czy się to kiedyś uda? Miejmy nadzieję, że tak, a teraz ja zakończę swoją wypowiedź, jak i artykuł. 

     

    <To uczucie, kiedy w końcu skończyłeś pisać ten artykuł ...

     

    862965__safe_artist-colon-deannart_twili

     

    aby potem się zmierzyć z możliwym hejtem xD>

     

     

    Oczywiście zapraszam do dyskusji, jak i waszych uwag, bo nie zdziwiłbym się gdybym faktycznie coś źle zinterpretował, choć w to wątpię :twiblush:.

    • +1 4
    • Lubię to! 2
    • Haha 1
    • Nie lubię 1
  15. 1237497__safe_artist-colon-pirill_queen+

     

    Hej wszystkim. Potrzebuję pomocy osób, które potrafią poświęcić max do 10 min (głównie na przemyślenia i analizę). Ostatnio analizuje hobbystycznie wpływ jaki wywierają kreskówki, filmy oraz seriale animowane, wykonane w różnych technikach animacji. Mowa tutaj o animacji (można też się pokusić o grafiką w samą sobie) 2D kontra grafika 3D. Która jest najlepsza według was? Byłbym wdzięczny za wypełnienie formularza (anonimowy), gdyż tak byłoby najłatwiej uzbierać wasze opinie i wyciągnąć z nich wnioski, i dodatkowe własne przemyślenia. Oczywiście możemy też dyskutować poniżej w komentarzach :twilight2:.

     

    Link:

    https://docs.google.com/forms/d/e/1FAIpQLScMjeZGzoBE_1z1mEuHiQcS4JpGUebFqAiJUTGICIuUgCNnNg/viewform?usp=sf_link

    • +1 1
    • Mistrzostwo 1
  16. 9 minut temu, ByczekPazerny napisał:

    To nie jest fair i psuje ogólny odbiór tego odcinka. Przynajmniej ja jestem w pewnym stopniu na to wyczulony. Gdyby chociaż przedstawili na końcu jakiś motyw który pozwolił by myśleć że pucusie doszły do porozumienia i PP również musi ustąpić w niektórych kwestiach, np. grać w bardzeij odosobnionych miejscach to wrażenie miałbym z pewnością inne, ale niestety, odcinek ucina się w złym momencie. :ppshrug:

     

    Pisałem o tym po części w 4 akapicie. Brakowało tego, ale ... trochę wiary i Pinkie raczej by ustąpiła. 

     

    I nie pisz per Pan, bo czuję się z tym dość nieswojo xD. Wystarczy nick :twiblush:.

  17. @Dzidek Chan niech nie zniechęca cię fakt, że ktoś się już rozpisał. Jak masz swoje przemyślenia, masz jakaś hipotezę to wal śmiało, zawsze warto usłyszeć zdanie od innych osób. 

     

    Odcinek mi się spodobał, choć to nie nie było nagłe zejście z fotela. Jest to solidne 8./10, ale wypadałoby to jakoś uargumentować. 

     

    Może zacznijmy od tego, że PInkie jest na pierwszym planie oraz jej nowy instrument (momentami tak widziałem jak się z nim obchodzi, to można zakładać że stał się on dla niej jakimś fetyszem xD). Oczywiście odgłosy tragiczne, choć momentami wyobrażałem sobie jej granie w stylu 8 bitowych muzyk z gier - dałoby radę w moim przekonaniu. Coś co osobiście też lubię to ciągłość na przestrzeni odcinków, bo gdyby jej nie było to Twilight wpadła by znowu na kolejny głupi pomysł uszczęśliwienia Pinkie, a dobrze wiemy jak to z Celestią wyszło. 

     

    Nie spodziewałem się  pojawienia się Pinkameny w odcinku. Było to miłe zaskoczenie, bo nie było jej z nami od dobrych kilku sezonów. Cóż, nie wiem ile osób zauważyło, ale jej decyzja, aby przestać grać na jakisaxie była podyktowana tym, że Pinkie nie chciała obrazić swoich przyjaciół po zwróceniu na to jej uwagi. Wiecie, sama nazwa instrumentu czy jego symbolika według jaków mówi sama za siebie (instrument symbolizujący szczęście), a Pinkie przecież dobrze wiemy, że swoim szczęściem chce się dzielić i uszczęśliwiać innych. Oczywiście decyzja od reszty była kiepska, bo zamiast pomyśleć nad ulepszeniem, pomocy dla Pinkie (która polegała, na słownym dopingu) zasugerowano jej całkowity zaprzestanie gry. 

     

    Jednak idąc tą drogą twórcy postanowili zrobić pewien twist. Teoretycznie, i dość logicznie powrócenie do Jakisaxu powinno przywrócić Pinkie wiarę, ale to nic nie dało, gdy dotarła do Yakistanu. No ale nie pomogło, bo tak na dobrą sprawę problem leżał w czym innym, czymś co wielu z nas potrafi ugryźć za skórę i zaprzestać jakiejkolwiek pracy i rozwoju. Czyli bycie doskonałym. To może zacznijmy od tego:

     

    "Nie ma drogi na skróty, aby zostać Hokage" (Naruto - zna / słyszał każdy na pewno. Osobiście nie widziałem całości, ani nawet 1%, ale we wszystkim spodobał mi się tam rozwój bohaterów, zwłaszcza Naruto). Wiecie, każdego kogo dopadł bakcyl bardzo fajnej rzeczy i samemu też chciałoby się takie rzeczy robić, to z pewnością liczymy na rezultaty na poziomie mistrza. Tylko, ... tak się nie da :v6Jdq:. Nie zostaniesz super grafikiem, bez skilla i wyrobionej kreski. Nie zostaniesz piosenkarzem bez ćwiczeń i wyrobionego głosu. Nie zostaniesz deweloperem gier, jeśli nie znasz się na dziedzinach z programowania czy grafiki. I tu jest w sumie to co odcinek chciałby nam przekazać. Jeśli coś nam sprawia radość, dążymy do ulepszenia samego siebie to to róbmy. Może wyjść początkowo tragicznie, ludzie zaczną się z nas śmiać, ale może już na początku znajdzie się ktoś kto to doceni, a z czasem będzie o wiele lepiej. A z czasem sami uświadomimy sobie, że z rozwojem wypracowaliśmy nasz własny styl, bo o to chodzi, aby się wyróżnić i pokazać klasę naszego zainteresowania.  

     

    Czyli w najprostszym skrócie morał jest taki - "nie poddawaj się, gdyż twoje zamiłowanie, twój upragniony poziom będzie wymagał pracy i samozaparcia i licz się z tym, że początki mogą być dość ciężkie". Tyle i aż tyle, w sumie błahe, ale najbardziej mądre w dzisiejszych czasach, kiedy każdy by chciał zostać mistrzem. Przyjaciółki Pinkie nie zorientowały się, że to co zrobiły spowodowało zatrzymanie rozwoju i zainteresowań Pinkie, a rozwiązanie dało się znaleźć na to. Dobra, wystarczy moich przemyśleń, bo zaraz napiszę artykuł do Equestria Times xD. Wincej takich odcinków, bo fajnie się ogląda :twilight2:

     

    @ByczekPazerny wiesz, jeśli twój brat potrafi grać na tym basie każdego dnia, poświęca na to każdą wolną chwilę, to to jest przykład szczęśliwego i spełnionego człowieka :huhwha:. Jak ci to przeszkadza to zwróć mu uwagę, dogadajcie się abyś nie pluł za jego plecami, bo też ty i on macie prawo do rozwoju, ale nie pozwól zatrzymać kogoś w rozwoju naprawdę czegoś niezwykłego, bo gra na instrumencie to hobby bardzo rozwijające.  

     

     

    • +1 3
    • Lubię to! 1
    • Mistrzostwo 1
  18. 45 minut temu, Triste Cordis napisał:

    Teraz już wiem jak słabe opowiadanie z tagiem slice of life wyglądało by jako odcinek serialu. :burned: 

     

    Ja nudy nie czułem, bo miałem nadzieję, że coś ciekawego się stanie, bo cały czas jakieś okazje były. Zwłaszcza ten telefon, który mógłby być jakąś OP bronią (,jak kamień zapomnienia z ostatniego shorta), a stał się prostym teleportem :ohmy:. Proste wszystko i tyle, co tu dużo mówić.

×
×
  • Utwórz nowe...