-
Zawartość
359 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Jake
-
Jacob uśmiechnął się - Będziecie mieli kurs. Na tych stworach jeśli tu są Po czym otworzył drzwi i się leciutko ukłonił - Wyłazić
-
Zabójca klasnął w dłonie - Dobra...nie widzą mnie i nie wiedzą dlaczego uciekłem. Pierwsza część planu załatwiona. Czas na drugą Po czym wyszedł z groty i powiedział sam do siebie - Znaleźć coś do jedzenia na tą noc, oraz kamienie węgielne na ognisko lub coś co może się palić Jacob pędem ruszył w głąb lasu
-
Jacob uśmiechnął się - Moja droga Flue. Nic nie będzie kosztować. Wszystko ja wam załatwię.
-
Jacob wskoczył do pokoju i strzelił kilkanaście razy w cienia, po czym bez czekania aż tamten zamknie walnął z kopa i zamknął z trzaskiem drzwi. - Dobra...co tera?
-
Mężczyzna wszedł i oparł się o pobliskie krzesło. - Mogę wam zdradzić kim jestem i dlaczego tu naprawdę jesteście. Jestem Jacob (hiehiehie) Naxun Scorpius. Członek G.R.O.M.U. Takiej tam organizacji rządowej zajmującej się większością rzeczy. Zaprosiłem was, a raczej zabrałem ze sobą tutaj byście zobaczyli wszystko i pomogli mi zbadać sprawę zabójstw. Jak wiecie tutaj działo się wiele strasznego lecz nie macie się czego bać w czasie dnia. Jednak w nocy, a szczególnie tej nocy chcę byście byli przygotowani. Mamy jeszcze 2 godziny do zmierzchu więc jak wcześniej powiedziałem chcę zabrać was do shopu po broń i inne ważne rzeczy. Jak się dowiedziałem z internetu to dziś ma być pełnia więc nie będzie za fajnie tej nocy. A szczególnie kiedy tzw. Kanony wychodzą na powierzchnię. Wy możecie to nazywać wilkołakami. Jednak jeśli mamy szczęście to w tej części kraju ich nie będzie. Pewnie myśleliście że nie istnieją, co nie? Hehe...a więc ubierajcie się i zbieramy się do shopu. Pytania?
-
Jacob prychnął - Już dobrze Po czym strzelił do niego i zaczął uciekać
-
Powiedzmy że minęły te 3 godziny -------------------------------------- Nagle do waszego pokoju wszedł mężczyzna i powiedział - Siemka...mogę wejść?
-
Jacob wyjął pistolet i wstał - Dobra jebańcu. Ręce do góry i gadaj ktoś ty, ale odstrzelę ci ten kwadratowy łeb lub co to jam na twej szyi Po czym wymierzył w jego głowę i rozległ się cichy pisk załadowanej materii w generatorze elektronowym zamontowanym przy spuście.
-
(Ty tylko opisujesz, a ja człeku steruje swą postacią..) Jacob podszedł do chłopaka i powiedział - Nazywam się Scorpius Jacob Krasonix Teqars
-
Mężczyzna spojrzał na dziewczyny i przerwał im rozmowę - Proszę. Oto klucze do waszego pokoju Po czym rzucił niezbyt duży klucz w stronę Hitomi - Bądź taka miła i zostań ich klucznikiem...ja nie mam niestety czasu na pilnowanie waszych kluczy Chłopka rzucił do Andrewa - Wszystkiego się dowiesz za 3 godziny... Następnie żołnierz wyjął klucz do swego pokoju i otworzył. Rzucił jeszcze okiem na grupę i syknął - Proszę na razie mi nie przeszkadzać... Po czym zniknął w głębi pokoju.
-
Jacob spojrzał się zdziwiony na kaburę i powiedział uradowany - A jednak to prawda! Winona na swym miejscu! Po czym wyjął pistolet pulsacyjny i popatrzył się na niego z wielką radością, po czym schował broń i rozejrzał się - Dobra...uciekajmy stąd..jestem spóźniony na pociąg
-
Jacob spojrzał się na niego normalnie - A myślisz że nie mam silnej woli? Człeku ja jestem w połowie Scarraninem! Ty nie ogarniesz tego co mam teraz w mózgu. Po czym rozejrzał się spokojnie i powiedział - A gdzie broń?
-
Jacob westchnął ramionami i rzucił się z całej siły (z kopniaka) na najbliższą ścianę.
-
Elizabeth...ustalmy że ja będę się zajmować opisywaniem miejsca i także zapachów ----------------------- Hol wydawał się nadzwyczaj sympatyczny Mężczyzna spokojnie podszedł do recepcjonistki I poprosił o 2 pokoje. 1 Apartament pięciu osobowy i jeden jednoosobowy. Po chwili podszedł do was i powiedział - Oto wasz Apartament. Ostatnie piętro numer 2111. Mnie możecie znaleźć pod 2110. A teraz idźcie się rozgościć. Wieczorem przyjdę do was i wam wszystko objaśnię. Po czym chłopak zwrócił się w stronę schodów i zaczął iść. Obok była winda lecz chyba wolał nie ufać niczemu co jeździ.
-
Jacob zdziwił się lekko i warknął - NOM! Po czym rozejrzał się za źródłem głosu
-
Jacob powiedział - Ło...kuźwa... Po czym przeskakuje ciecz i zaczyna szukać wyjścia
-
Jacob ostro przeklnął i kopnął w kostkę z pół obrotu - To pewnie bomba! Po czym rzucił się w stronę najbliższej kryjówki jaka byla w pobliżu
-
Mężczyzna spojrzał się na chłopaka i powiedział - Najpierw się ogarniemy trochę, bo jak zauważyłem połowa jest szczególnie nieprzygotowany Po czym przyspieszył kroku. Po chwili doszliście do wejścia. - Dobra...wchodzimy tam i pamiętajcie...miejcie się od tej chwili na baczności. Ja załatwie wam pokoje, a wy lepiej bądźcie cicho. Nie chcę zamieszania związanego z naszymi intencjami. Włazić! Żołnierz otworzył drzwi i wszedł Panorama Hotelu
-
Zmieniam wygląd...teraz kurde jestem tym z Avka -------------- Rozejrzałem się po tym dziwnym pomieszczeniu i jak gdyby nic wrzasnąłem - Gdzie jestem?
-
Niepotrzebna... uznajmy że już wyszłaś ------------------------------- Żołnierz spojrzał się na broń i powiedział - Hmm...pójdziesz też ze mną... Po czym warknął - Dobra...reszta co została w autobusie se sama przyjdzie. Idziemy! Mężczyzna ruszył w stronę dużego budynku jakby najbardziej zadbanego w okolicy.
-
Czas zmiany uosobienia. Teraz jestem Scorpiusem bo długim przebywaniu pod postacią Śmierci drogiego :3
-
Zgadzam się z drogim Tric`em. Jeśli chciałabyś odpowiedzi to jest do tego np. http://www.equestriadaily.com/ lub poczytać sobie na forum, a nie od razu zakładać temat. Ostatecznie można założyć, ale po wyczerpaniu wszystkich innych opcji.
-
Mężczyzna spojrzał się na nią z niejaką nieufnością. Powiedział - To będziesz musiała później ze mną pójść do sklepu Po czym walnął w bok autobusu - Wyłaź chłopcze!
-
Chłopak spojrzał się na Flue. Powiedział ogólnie - A poza tym kto posiada jakąś broń palną?
-
Mężczyzna warknął - Przepraszam, ale trzymamy się razem! Hotel jest kilometr stąd, a nie chcę was zgubić!