Skocz do zawartości

Lucjan

Brony
  • Zawartość

    696
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Posty napisane przez Lucjan

  1. Katarina ściągnęła kaptur żeby mężczyzna mógł w końcu ją zobaczyć. A przynajmniej jej płaszcz. - Zacząłeś wręcz głupio. No ale co tam. Może szybciej go znajdziemy. Miejmy nadzieję. - stwierdziła podrzucając grzywkę zakrywającą oko. Jedna rzecz nie dawała jej spokoju. A jeśli to ten szlachcic wysłał ją żeby znalazła tego szpiega a potem zwerbował tego tu by znalazł ją i zabił? Nie. To nie możliwe... A może? Spojrzała przelotnym wzrokiem na faceta i wróciła do swoich rozmyślań.

  2. Niejaki Vern powiedział że mogę tutaj spotkać szpiega królewskich. Miałam go przesłuchać i taki miałam plan póki mi nie przerwałeś bezczelny typie. - powiedziała nadal wściekła zachowaniem młodzika. - A ty? Co cię tu sprowadziło? - zapytała go.

  3. Katarina spojrzała w oczy mężczyzny i wybuchnęła śmiechem. - Chcesz powiedzieć że myślałeś że jestem człowiekiem królowej? Kto ci tak powiedział? Przecież jestem po stronie rebelii wraz z Bartkiem i resztą. - poinformowała mężczyznę tym razem zdziwiona. Mówiąc resztą miała na myśli tą szlachecką hałastrę. Przysunęła się do mężczyzny. Zacisnęła rękę na jego twarzy tak by musiał otworzyć usta. Wlała mu antidotum do ust i zmusiła do wypicia. Następnie się odsunęła przy okazji zabierając samopał. - Nie zmuszaj mnie do walki na ostrza bo nie mam już antidotum przy sobie. A teraz mów co ci nagadali. - powiedziała spokojnie dziewczyna.

  4. O to był błąd. Katarina jak zawsze przygotowana, chwilę temu nie ugodziła typa zwykłym sztyletem. Nie. Te ostrze było nasączone wymyśloną przez zabójczynię trucizną. I nie jakąś tam zwykłą. O nie. Gdy mężczyźnie ciśnienie podskoczyło krew zaczęła szybciej rozprowadzać truciznę która pierwsze co sprawiała że oponent tracił władzę w nogach i rękach. Na twarzy kobiety pojawił się kpiący uśmiech i mężczyzna mógł poczuć mrowienie w nogach i rękach a następnie utratę czucia w palcach rąk i nóg przez co wyleciał mu samopał z dłoni. W tym momencie już nie było zabawnie. Za to sama Kata spojrzała na mężczyznę i westchnęła. - Mam tutaj atidotum przystojniaku. I mogę ci je dać... Ale najpierw powiesz co ci strzeliło do tej głupiej pały żeby mnie zaatakować. Jeśli masz jakieś przydatne informacje to mów. Za niedługo stracisz czucie w rękach i nogach, następnie dojdzie to tego że krew przestanie płynąć a ty zostaniesz siedzącym korpusem. Albo będziesz leżał trzy metry pod ziemią jak ci odetnę jaja i będę patrzyła jak się wykrawawiasz. - powiedziała z uśmiechem opierając się o ścianę budynku. No tego się nie spodziewał.

  5. Kate szła spokojnie przed siebie w tłumie. Niby wszyscy na nią patrzyli ale jakoś ją to mało interesowało. Lecz w momencie gdy jakiś typ złapał ją od tyłu i zaciągnął do uliczki nie luj nie było przyjemnie. W momencie gdy typ ją przycisnął do ściany i zadał pytanie, kobieta się uśmiechnęła. W tym samym momencie jedną wolną ręką wyciągnęła mały sztylet który wbiła oponentowi w nogę. Gdy poczuła trochę luzu w uścisku, używając całej siły wyrwała się, wyciągnęła największy sztylet i podłożyła mężczyźnie pod gardło. - A jak to się stało że pół mózg pomyślał że jakaś słaba kobieta przyszła tutaj nieprzygotowana? - zapytała z morderczym uśmiechem.

  6. Najpierw przesłucham tego typa który ponoć jest tajniakiem królewskich. - stwierdziła spokojnie. Przy słowie przesłucham zrobiła wymowny gest palcami. - Potem mogę poobserwować poczynania tych szaraków. - powiedziała z uśmiechem. Widać tylko chłop miał olej w głowie.- A co do propozycji to przemyślę to na spokojnie. - poinformowała Bartka. Zanim jednak ruszyła w dalszą drogę dała mu buziaka w policzek, założyła kaptur i skierowała swe kroki w stronę tawerny zostawiając chłopa z jego zaskoczoną miną i przemyśleniami.

  7. Katarina w czasie spaceru poczuła że ktoś za nią idzie. Niezauważenie złapała za sztylet i poczekała aż osoba ją dogoni. Na szczęście był to tylko Bartek. Puściła sztylet i poczekała co ma chłop powie co ma do powiedzenia. Gdy usłyszała wypowiedź uśmiechnęła się figlarne i przygryzła dolną wargę. - Nie możemy z TYM zaczekać? - zapytała lekko wyzywająco aby zbić go z tropu.

  8. Katarina wysłuchała wszystkiego na spokojnie i raczej bez zbędnych ceregieli zaczęła się zbierać do drogi. Pożegnała się z każdym i ruszyła w stronę karczmy główną drogą. Żeby nie rzucać się w oczy założyła na swój normalny strój czarny płaszcz z kapturem i w ten sposób patrząc na buty szła przed sobie. Ręce miała w kieszeniach w których były ukryte sztylety którymi od razu może rozciąć gardło. I z tymi myślami zadowola z siebie Kate tuptała z uśmiechem na ustach wiejską drogą w kierunku celu. I kilku odrąbanym palcom.

  9. Kobieta spojrzała na szlachcica i westchnęła. - Jestem Katarina. - poprawiła mężczyznę i poprawiła włosy. Czyli wracamy do przesłuchań. Czemu jej to nie zdziwiło? Może przyzwyczajenie. - No cóż. Skoro tak proponujesz może być. Ale nie obiecuję że wszyscy będą cali i zdrowi. Może wyjdą bez kilku palców. - stwierdziła jakby nigdy nic i spojrzała gdzieś indziej ocierając wzrokiem Bratka.

  10. Katarina tylko słuchała słów Bartka z zainteresowaniem. Może dlatego że jako chłop wydawał się inteligentniejszy i nawet taki był w odróżnieniu od szlachciców. No ale plan był dobry. Gdy zobaczyła, że mężczyzna się do niej uśmiecha, odwzajemniła uśmiech i oparła ręce na biodrach. Po chwili namysłu westchnęła i spojrzała jednym okiem na chłopa. 

    - No cóż. Też jestem za. Plan jest nawet dobry a mi to i tak bez różnicy. Chronię własny tyłek i jednego kumatego chłopa więc luz. - stwierdziła. Gdy mówiła o kumaryny chłopie, wskazała palcem na Bartka.

  11. Katarina gdy tylko poczuła że ktoś ją łapie za kołnierz, bez ogródek uderzyła typa w kroczę. Następnie poprawiła ubiór, wzięła swoje sztylety i podeszła do Bartka. 

    - Jesteś tutaj jedynym gentlemanem więc przystanę na twoją prośbę. - stwierdziła podchodząc. 

    - A smród przynajmniej zabije muchy. - szepnęła mu na ucho z uśmiechem. Poprawiła dekolt i spojrzała na młodych szlachciców.

  12. Dnia ‎12‎.‎11‎.‎2018 o 10:39, Zandetsu napisał:

    Co zaś do postaci to ja też najbardziej lubię Triiona dlaczego z kilku powodów

    1. jJest jest tak jak ja osobą niepełnosprawną

    Tyrion powiedział jedną rzecz którą udowadnia, że niepełnosprawni nie są gorsi od innych. Cytując mistrza

     

    Jestem mały, pokraczny i naznaczony blizną, ale (…) w łożu, gdy zgasną świece, jestem zbudowany nie gorzej od innych mężczyzn. Po ciemku jestem Rycerzem Kwiatów. (…) Jestem szczodry. Odpłacam lojalnością za lojalność. Dowiodłem, że nie jestem tchórzem. Przewyższam też większość ludzi bystrością. To z pewnością coś znaczy. 

  13. (( No niezbyt mądre z kuli tego kim jest Katarina ale ok. I za szybko opisałeś całą sytuację. Przypominam że Tomek gra chłopem który też reaguje instynktownie po usłyszeniu nagłego strzału. Ale ok.  Mogę grać w twoją grę ;) ))

     

    Katarina po usłyszeniu wystrzału z rusznicy zareagowała instynktownie. 

    Prawą ręką wyciągnęła dwa sztylety, które były zawieszone przy pasku i rzuciła nimi w stronę mężczyzny który trzymał strzelbę. Jeden sztylet uderzył rękojeścią w nadgarstek szaraka tak aby ten puścił broń a drugi wbił się ostrzem w drewnianą część rusznicy tak żeby ta poleciała w tym pod wpływem bólu i naporu który teraz poszedł na nadgarstek.

    W momencie rzutu sama Katarina skoczyła w stronę mężczyzny, wciągnęła nóż z tylnej pochwy i skoczyła w jego stronę, złapała go od tyłu i przyłożyła ostrze  do gardła szaraka.

    - Co jest i kim jesteście? - zapytała trzymając mężczyznę tak by wszystkie pociski które mogły zostać wystrzelone trafiły z szlachcica a nie w nią. Była gotowa na kontratak.

×
×
  • Utwórz nowe...