Skocz do zawartości

Przeszukaj forum

Pokazywanie wyników dla tagów 'casual'.

  • Szukaj wg tagów

    Wpisz tagi, oddzielając przecinkami.
  • Szukaj wg autora

Typ zawartości


Forum

  • Ogólne
    • Serwis & Regulamin
    • Organizacja
    • Equestria Times
    • Zapisy/Eventy
    • Projekty
    • Na start...
  • My Little Pony
    • Generacje 1-3
    • "Friendship is Magic" (Generacja 4)
    • Generacja 5
    • Equestria Girls
  • Twórczość fanów
    • Opowiadania wszystkich bronies
    • Original/Own Characters - czyli postaci użytkowników
    • Prace graficzne
    • Filmy, muzyka, parodie....
    • Inne...
    • Archiwum Dzieł
  • Kinematografia
    • Filmy i seriale
    • Animacje
  • Orient
    • Anime&Manga
    • Azja
  • Nauka i Technologia
    • Filozofia
    • Motoryzacja
    • Wszystko o komputerach
  • Zakątek Przyrodniczy
    • Wszystko o Naturze
    • Rośliny
    • Zwierzęta
  • Strefa Gracza
    • Multiplayer Online Battle Arena
    • Gry muzyczne
    • Gry Sportowe
    • Gry Strategiczne
    • Sandbox
    • MMORPG i RPG
    • Strzelanki etc.
    • Konsole
    • Steam
    • O grach ogólnie
    • Archiwum gier
  • Wymiar Discorda
    • Nasze zainteresowania
    • Off-topic
    • Humor
    • Książki
    • Muzyka
  • RPG/PBF
    • Organizacja
    • Dungeons & Dragons
    • Neuroshima
    • Świat Mroku
    • Warhammer
    • LGR
    • Arena Magii
  • Inne
    • Forumowe Archiwa
    • Kosz

Kalendarze

  • Zagraniczne
  • Dolnośląskie
  • Kujawsko-Pomorskie
  • Lubelskie
  • Lubuskie
  • Łódzkie
  • Małopolskie
  • Mazowieckie
  • Opolskie
  • Podkarpackie
  • Podlaskie
  • Pomorskie
  • Śląskie
  • Świętokrzyskie
  • Warmińsko-Mazurskie
  • Wielkopolskie
  • Zachodniopomorskie
  • Ogólnopolskie

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki...


Data utworzenia

  • Rozpocznij

    Koniec


Ostatnia aktualizacja

  • Rozpocznij

    Koniec


Filtruj po ilości...

Data dołączenia

  • Rozpocznij

    Koniec


Grupa


Strona www


Yahoo


Jabber


Skype


Facebook


Instagram


Snapchat


Miasto


Zainteresowania


Ulubiona postać

  1. Czerwonawa, lśniąca jakimś dziwnym światłem substancja sączyła się ze stworzonych za pomocą alchemii klasycznej stalaktytów. Wyglądała jak hiperrealistyczna krew, lecz w rzeczywistości był to specjalny katalizator, który uderzając w karmazynowe sadzawki, wytwarzał charakterystyczne plusknięcie. Dźwięk ten miarowo odbijał się echem w dość przestrzennej sali, na obrzeżach usłanej stalagmitami i stalagnatami, zaś w centrum przyozdobionej bardzo starą rzeźbą. Ciężko było stwierdzić, co też ona przedstawiała. Przez setki lat, liczne elementy dzieła zdążyły się ukruszyć, zaś krople bezlitośnie wydrążyły skałę, zniekształcając nieco postać. Jedynym pewnikiem było to, że ktokolwiek to był, znajdował się w pozycji bojowej. Znajdujące się kilka centymetrów pod podłożem kanaliki doprowadzały katalizator do kotła z alchemiczną zupą, sprytnie ukrytego pod areną. Drogą licznych przewodów, rurociągów, naczyń i różnorakich łączników, wciąż wrząca mieszanka doprowadzana była do fundamentów obiektu, w którym już niedługo stoczy się kolejna walka. To dzięki tej mieszaninie arena wciąż szczyciła się nadzwyczajną wytrzymałością, zaś wyryte w ścianach runy i nieco podniszczone ślepia wyrzeźbionego osobnika nadal się jarzyły. Nie obyło się bez kilku specjalnych zaklęć. Ich aura nadawała całemu miejscu charakteru, potęgując jednocześnie aurę tajemniczości. Bez wątpienia, ta prastara, podziemna arena coś w sobie skrywała… Czy nowi śmiałkowie wydobędą z niej to tajemnicze „coś”? Zbliżamy się do nowego pojedynku! Tym razem, naprzeciw siebie staną Kamikun oraz Zena92! Co będzie stanowić ich ograniczenie w tym starciu? Limit czasu. Uczestnicy mają dwa tygodnie na udowodnienie swej potęgi i zasypanie siebie nawzajem zaklęciami. Pamiętajcie o zasadach sekcji Casual! Gotowi? Zatem do boju!
  2. Lubicie błyskotki? Jeśli tak, to macie szczęście. Tym razem przypadła Wam arena zbudowana w znakomitej większości z kosztowności i materiałów szlachetnych. Konkretniej, to będzie jakieś 72%. Jest ona nieco mniej przestrzenna. Pomieszczenie ma kształt kwadratu, zaś jego sklepienie jest stożkowate. Wypukłe płaskorzeźby wykonane z platyny zdobią błyszczące ściany ze złota, zaś w centrum można dostrzec olbrzymią, spiralną kolumną, wykonaną ze stali. Wystarczy jedno tylko tknięcie, by poczuć z jak olbrzymią precyzją obrobiono jej powierzchnię. Granica między prostymi powierzchniami ścian, a zakrzywionym sklepieniem wykonana została z marmuru, na którym to znajduje się ozdoba w postaci czarnego ornamentu. Nie zobaczycie tego będąc tutaj, ale od zewnątrz arena została dodatkowo wzmocniona „zwykłymi” materiałami. Na całe złoto został nałożony specjalny czar, który po zakończeniu batalii zregeneruje ewentualne rysy, wgniecenia, czy też inne ślady wybuchów kolejnych zaklęć. W ramach oświetlenia, zaklęciu uległy szmaragdy i rubiny, umiejscowione w specjalnych niszach. Zielonkawa poświata miesza się z czerwoną, nadając temu miejscu nutkę tajemniczości, ale jednocześnie przyprawiając złoto o połysk. Bez wątpienia jest to najdroższa ze wszystkich aren. Dlatego też obłożona została wieloma ochronnymi zaklęciami. Pamiętajcie, że te zaklęcia nie imają się Was. Jeżeli ślady starcia miały by się na kimś utrwalić, to tylko na samych uczestnikach. Pssst… A może dałoby się jakoś wykorzystać blaski szlachetnych kamieni, czy też gładkie powierzchnie? Witamy w kolejnym magicznym starciu! Po raz trzeci witamy Koschei O’Clock, a także jej przeciwnika, dla którego będzie to pierwszy pojedynek. A jest nim… Masturbian! Fakt, iż jest debiutantem bynajmniej nie może zaważyć o tym, by podejść do jego mocy z przymrużeniem oka. Kto wie co potrafi i jakimi świeżymi pomysłami dysponuje? Wielce prawdopodobne jest, że Koschei będzie miała pełne ręce roboty… I przeciążone kanały energetyczne z powodu miotania zaklęciami. Już za chwilę rozpocznie się starcie! Tym razem, to jego uczestnicy zdecydują kiedy ma paść ostatni gong. Dlaczego mam przeczucie, że będzie to długa i zacięta batalia? Gotowi? A zatem, niech rozpocznie się pojedynek!
  3. Solidna i ciężka płyta z marmuru zawieszona była nad basenem wody o kształcie sześciokąta foremnego. Drugi koniec grubych łańcuchów „trzymany” był przez monumentalne posągi wężoludzi. Ich długie języki sterczały z uśmiechniętych pysków. W oczodołach znajdowały się błyszczące szafiry. Sklepienie areny zdobiła płaskorzeźba przedstawiająca pierzastego węża, którego ogon okalał jednorożce, które wbrew ostrzeżeniom pokusiły się wyzwać go na pojedynek. Lewitujące tu i ówdzie kule energii emitowały mocne światło, w którym połyskiwała płyta. Ona także była przyozdobiona płaskorzeźbami. Jej srebrne wykończenie cieszyło oko. Specjalne zaklęcie, pod wpływem którego znajduje się arena, powoduje powstawanie sztucznych fal, wynurzanie się słupów wodnych i spiral, a także fałszywe deszcze. Jest jeszcze jedna rzecz, która nadaje tej arenie charakteru. Patrząc pod właściwym kątem, możecie dostrzec malowidła na jej ścianach. W wyżłobione w nich wzory i kształty wlano specjalną farbę, która reaguje na światło magicznych kul. Jedni twierdzą, że widzą na ścianach mniejsze pierzaste węże, drudzy, dostrzegają pośród nich więcej nierozważnych śmiałków. Jeszcze inni utrzymują, że ustawienie i pozy węży układają się w niewyraźny kształt skrzydła. Jesteście gotowi na kolejne starcie weteranów? Tym razem na arenie zmierzą się SolarIsEpic i Jaenr Linnre! Doskonale znani wojownicy powracają, by dać Wam kolejne pamiętne widowisko! W tym pojedynku, poza zasadami działu, walczących magów ogranicza limit dwunastu postów. Jesteście gotowi? Niech rozpocznie się pojedynek!
  4. Taki widok nie zdarza się na co dzień. Arena wydawała się być „żywa”. Była bardzo bogato porośnięta najróżniejszymi roślinami i kwiatami. Bujne krzewy, chyba we wszystkich odcieniach zieleni, zawładnęły rzeźbami zdobiącymi arenę. Porosty „mieszały się” z bluszczem porastającym ściany, pnącym się ku górze, ku okrągłemu oknu przez które do środka wpadały promienie słoneczne. Ze szczelin w podłożu przebijały się jeszcze inne, dużo bardziej rozłożyste krzewy, by czym prędzej połączyć się z resztą. Różnokolorowe, połyskujące w świetle kwiaty dały się odnaleźć na każdym kroku. Z trudem dało się dojrzeć chociażby kawałeczek litej skały – podstawowego budulca tego pomieszczenia. Przysięgam, że jeszcze kilka dni temu pamiętałem wszystkie oryginalne nazwy tych niezwykłych roślin… Lecz jeżeli miałbym je wyrecytować teraz, to nie liczcie na zbyt wiele. Nie tylko dlatego, że bez otwartej encyklopedii byłoby mi ciężko wymówić te poskręcane i maksymalnie udziwnione nazwy. Cóż, po prostu przyjmijcie do wiadomości, że to wszystko jest szczytem badań prowadzonych przez biologów, florystów, magów i chemików. Rośliny te są znacznie silniejsze, posiadają wzmocnioną zdolność regeneracji, a także szczycą się „pierwiastkiem wolnej woli”. Nie zdziwcie się więc, gdy krzewy zaczną błyskawicznie odrastać, a także regenerować gałęzie i kwiaty, czasem także zwiększając swoje rozmiary. Nawet magiczny ogień niewiele tu wskóra. Jednakże, w związku ze wspomnianym pierwiastkiem, rośliny mogą odpowiedzieć na Waszą moc i podporządkować się mocy Waszych umysłów. Może przy okazji dowiemy się, czemu arena ta została ochrzczona mianem „zielonego piekła”. Oto przed Państwem kolejny magiczny pojedynek! Już za chwilę przyjdzie Wam zobaczyć starcie zaprawionych w bojach, słynących z wielkiej mocy magów! Mowa oczywiście o wiernej i oddanej Nightmare Moon Oksymoron Greyjoy, oraz niezłomnym i roztańczonym Sajbacku Gray! Tak jest, znów mamy okazję obejrzeć tych dwoje na arenie! Tym razem, poza zasadami działu, ogranicza ich limit dwunastu postów. Ale chyba nikt nie ma wątpliwości, czy należycie go wykorzystają, prawda? Z całą pewnością nie zabraknie fajerwerków i widowiskowych akcji. Na co więc czekamy? Niech rozpocznie się pojedynek!
  5. Sklepienie tej areny było podtrzymywane przez grupę filarów, ułożonych w krąg. Środek owego kręgu stanowiło centrum pomieszczenia. Każdy z filarów obłożony był kilkoma błogosławieństwami, by podczas pojedynku żaden z nich nie obrócił się w kupę pyłu. Co prawda sklepienie i tak było dodatkowo zabezpieczone, ale eksperci pouczyli mnie, że w razie zniszczenia filarów, ich odbudowa mogłaby by być kłopotliwa. A bez nich nie byłoby już tego charakterystycznego efektu. Że nie wspomnę o drogich i pozłacanych wykończeniach na filarach, jak również ich bogato zdobionych podstawach. Szkoda by było je stracić. Z kolei ogromny posąg zrywającej łańcuchy chimery w centrum areny, możecie śmiało sponiewierać. Próżno szukać osób, które wypowiadałyby się o niej jakkolwiek pozytywnie. Bez wątpienia, lepiej pasowałoby tu coś innego. Ściany areny przypominają rzymskie Koloseum. Są jednak w mniejszym stopniu naznaczone przez czas i ogólnie solidniejsze. Cóż, te kilkaset lat w tę czy w tamtą jednak robi różnicę. W okienkach palą się lampiony. Ich tańcujące z werwą błękitne płomienie rozświetlają co nieco. Już za chwilę mechanizm napełni szczeliny podłoża eliksirem przypominającym w swej konsystencji i barwie lawę. Nie obawiajcie się, nie sparzycie się, ani nie ucierpicie na zdrowiu w żaden inny sposób. To ma się jarzyć i podkreślać atmosferę. Panie i panowie, już za moment rozpocznie się kolejny magiczny pojedynek! Tym razem, naprzeciw siebie staną Zena92 i KubaGR8! Jest to ich pierwszy raz pośród murów sali magicznych pojedynków, jednakże śmiem twierdzić, że widowisko jakie nam za moment zaserwują będzie godne zapamiętania. W tym starciu jedynym ograniczeniem walczących śmiałków, poza regulaminem forum i działu, jest limit postów wynoszący dwanaście postów. Dobrze go wykorzystajcie! Udanej walki!
  6. Żar się leje z nieba, toteż najrozsądniej będzie skorzystać z jednej z tych aren, które są wiecznie chłodne. Korzystne warunki w obliczu upałów są wynikiem nie tylko magii, ale również właściwej lokacji obiektu, jak również doboru materiałów. Kamień, marmur, kryształ, a także szkło. Grube, uzbrojone zaklęciem szkło. Ogólnie rzecz biorąc, znajdująca się pod ziemią arena przypominała rozświetloną, ogromną fontannę, zasilaną przez naturalne wody. Najniższe poziomy wyrzeźbiono w kamieniu, z którego to zbudowane były także ściany areny. Z marmuru stworzono ozdoby w postaci rzeźb, a także wyższe poziomy fontanny, natomiast kryształ stanowił budulec zwieńczenia całej konstrukcji. Co by nie mówić, wyglądało to bogato. Zupełnie, jakby to nie była arena, lecz kunsztowna atrakcja, kaprys kogoś całkiem majętnego. Głęboka na półtora metra fosa otaczała wielką fontannę. Strumienie wody wylewały się z góry, trafiając do wyżłobionych w materiale korytek, z których następnie mierzyły co raz bardziej w dół, osiągając wspomnianą fosę. Jakby się dłużej nad tym zastanowić, konstrukcja ta przypominała fontannę, zaś jej stylistyka przychodziła na myśl klatkę. Klatkę, której pręty, o nieregularnych kształtach, stanowiły strumienie wody. Czyżby to właśnie taki był zamiar twórcy tego miejsca? Magiczne lampiony podkreślały tajemniczość tej areny i ujawniały połysk, jaki posiadały poszczególne części fontanny. W ogóle, całość szczyciła się błękitnawym odcieniem. Co najlepsze, było chłodno i przyjemnie. Czas, by na pierwszy poziom tej wielkiej fontanny wkroczyli kolejni śmiałkowie. To z tej pozycji rozpoczną starcie. Już wkrótce... Tym razem będziemy świadkami pojedynku między Dżumą a Rexumbrem! Będzie to ich pierwszy pojedynek! Mamy nadzieję, że nie zawiodą nas i uraczą pamiętnym widowiskiem, które będzie najlepszym symbolem początku ich przygody pośród sal magicznych pojedynków! W tym pojedynku ogranicza Was jedynie limit postów. Wszystko jasne? Zatem do dzieła!
  7. Solidna, syto uzbrojona winda powoli sunęła ku wydawać by się mogło bezdennej otchłani. Do uszu docierają charakterystyczne odgłosy "obcierania się", raz po raz, zza niewielkiego okienka dostrzec można było spadający pył i niewielkie kamyczki. Gdyby nie jarzące się jasnym światłem znaki runicze, w windzie nie dałoby się dostrzec absolutnie niczego. Wreszcie, coś zazgrzytało, a drzwiczki same otworzyły się. Ciemności korytarza uległy rozproszeniu za sprawą lampionów, które zajmując miejsca po obu ścianach zaczęły się zapalać, w miarę kolejnych kroków. Wreszcie, ostatnia para lampionów zapłonęła czerwonym ogniem, oświetlając wrota prowadzące na arenę. Jak się okazało, otchłań ta jednak miała dno... I to nie byle jakie! Mocno uzbrojone, uodpornione na wstrząsy sklepienia,liczne runy pozwalające wzmocnić działanie zaklęć zabezpieczających, a także tańczące w sporych rozmiarów kuli świetliki, stanowiące podstawowe źródło światła. Ulokowana w centrum areny kula to jednak nie było wszystko. W górze dało się dostrzec wyrzeźbionych w skale zwierzoludzi, w których oczach umieszczono połyskujące, czerwone kamienie, które nie tylko odbijają światło, ale również dają własne. Pozwólcie, że rozpalę ogień wewnątrz tych rzeźb... Podłoże jest tu nierówne i skaliste, toteż uważajcie. Zaleca się zaklęcie lewitacji lub lotu. Poza tym, nie musicie się martwić o zawalenie tej głębokiej areny - dzięki specjalnym kombinacjom nic takiego Wam nie grozi. Możecie zatem miotać zaklęciami do woli, tylko uwaga na kulę, bo pouciekają wszystkie świetliki! Panie i panowie, czas na kolejny magiczny pojedynek! Przed Wami starcie Cameda i Cyanera, którzy z płonącą determinacją w sercach i niespożytymi zapasami energii magicznej wyczekują na specjalny znak rozpoczynający bitwę! Potrzymamy ich w tym stanie jeszcze trochę. Ogłaszam, iż zgodnie z wolą uczestników,obowiązuje ich limit dwunastu postów. Poza tym, należy pamiętać także o panującej w tej sekcji zasadach. Skoro wszystko już jasne, nie pozostaje mi nic innego jak rozpocząć pojedynek. Powodzenia!
  8. Zaczynają się wakacje (jak dla kogo, hehe), zaczynają się i nowe magiczne pojedynki. Zdaje się, że tego dnia kapryśna pogoda postanowiła nieco zejść z tonu i postawić na tą "bardziej łaskawą" naturę. Tak więc, nie zanosi się na nagłe burze i ulewy, zaś na czystym jak łza niebie nie ma niczego, co mogłoby zblokować słoneczne promienie. Zatem, nadchodząca batalia może rozegrać się na arenie otwartej. Prognozy nam sprzyjają. Nie zanosi się na nagłe zachmurzenie, albo rychłą migrację białych obłoków. Wszak pegazy także mają wakacje, czyż nie? Skupiane przez pryzmat promienie Słońca są rozszczepiane na mniejsze wiązki, które docierając do specjalnych odbiorników zasilają mechanizmy. Naturalna energia w połączeniu z alchemią daje znakomite rezultaty. Dzięki temu wężowe golemy, jak również pokryte złotawym pancerzykiem smocze łby poruszają się, skrzypią i sprawiają wrażenie, jakby arena ta ożyła. Dokładnie w tym momencie, w którym okno w sklepieniu zostało otwarte, wpuszczając nie tylko cenną energię, ale również światło. Aha - części z których wykonano golemy mają znakomite właściwości wytrzymałościowe, zaś zawarte na nich runy pochłaniają energię magiczną. Taka mała wskazówka, może się Wam przydać do czegoś... Dzięki specjalnym zaklęciom arena spełnia najsurowsze wymogi... Aczkolwiek, jeśli wsadzicie palce w spadającą z góry wiązkę promieni słonecznych, to i tak się poparzycie, także odradzam tego typu pomysły. Nasi eksperci wciąż pracują nad silniejszym zaklęciem, które całkowicie znieczuli was na to kosmiczne gorąco. A póki co, rzućcie okiem, jak lekko otwiera się brama, jak elementy podłoża "klikają" o siebie, formując namalowaną nań układankę w obraz pięcioramiennej gwiazdy. Bez zbędnego przedłużania - dzisiaj na tej oto, w dużym stopniu zmechanizowanej arenie, zmierzą się Hidoi Mesu Okami oraz Koschei O'Clock! Obie zawodniczki pewnym krokiem wkraczają na arenę, zajmując swoje miejsca. To właśnie z nich będą mierzyć siebie nawzajem spojrzeniem, jak również oczekiwać na gong rozpoczynający walkę. Niech no tylko jeszcze znajdujące się pod areną mechanizmy się "dotrą"... Głosem uczestniczek, pojedynek ten potrwa dwa tygodnie. Tradycyjnie jednak, dopuszcza się "odchylenie standardowe", jednakże dołożę wszelkich starań, by batalia zakończyła się punktualnie. Nie zapominajcie o panujących w tejże sekcji zasadach! Już czas. Na arenie rozległ się gong, zaś klepsydra zaczęła odmierzać czas. Pojedynek właśnie się rozpoczął.
  9. Dawniej, pomieszczenie to służyło za zbrojownię i skład magicznych run. Powiadają, że kiedyś magiczne pojedynki miały mniej wspólnego z magia, a więcej z bronią białą, która to po prostu wzmacniano właściwymi zaklęciami. Runy z kolei stały się czymś w rodzaju "dopalaczy", co zdaniem wielu magów uwłaczało właściwościom tychże znaków. Musiało minąć wiele czasu, zanim zmieniły się zasady pojedynkowania się... Dziś, jest to pełnoprawna arena do magicznych zmagań w takiej formie, w jakiej to je doskonale znamy. Oczywiście, generalny remont tego pomieszczenia uwzględniał różnorakie ozdóbki, na których nadmiar cierpiały co to niektóre areny. Uczestnicy walk przychodzili im z pomocą, rzucając kolejne czary i przy okazji dewastując to i owo. Plus, załoga odpowiedzialna za konserwację aren nie obawiała się widmem rychłego bezrobocia, gdyż zawsze było coś do zrobienia, coś, przy czym można było podłubać. Jak to mówią, i wilk syty i owca cała. Mechanizm działał bez zarzutu. Ogromne, masywne wrota lekko otworzyły się jak gdyby nic nie ważyły. Ze specjalnych boksów wypuszczone zostały skalne świetliki, które już po chwili poczęły tańczyć wokół ulokowanej w centrum areny rzeźby przedstawiającej coś w stylu "żywej piramidy". Niby zastygłe, ale jednocześnie pełne ekspresji bestie znane z różnych legend, stojące jedno na drugim, prezentując swe atuty. Długie pazury, wielkie kły, skrzydła, czy demoniczne ogony... A na szczycie tego wszystkiego wojownik, dumnie unoszący róg. W jego oczach znajdowały się rubiny, które to połyskiwały w świetle chyżych stworzonek. Panie i panowie, dzisiaj przyjdzie nam zobaczyć zmagania Burning Question oraz Sosny! Zgodnie z wolą jakże zacnych i przepełnionych mocą walczących stron, pojedynek ten będzie ograniczony limitem postów JEDNAKŻE, gdyby nie został on wykorzystany, starcie zakończy się po ustalonym regulaminem czasie, a więc 27.06. o godzinie 0:00 (tudzież trochę później, lecz bez znacznego poślizgu). Nie przedłużając, rozpoczynam ten pojedynek! Walczcie jak żywe legendy!
  10. Zbliżała się pora kolejnego magicznego pojedynku, czemu sprzyjały tak doskonale znane i rozpoznawalne znaki, jak szczęk kół zębatych i przestawianych zębatek, skrzypnięcia otwieranych wrót, a także wydobywający się ze szczelin pył, towarzyszący drganiom wywołanym przez wspomniany mechanizm. Zdaje się, że osoby odpowiedzialne za konserwację i kontrole tego miejsca zaniedbały swoich obowiązków... Jak okiem sięgnąć - pajęczyny. I to nie byle jakie pajęczyny. Poplątana, o różnych odcieniach bieli kołdra spowijała sufit, zaś dające się dostrzec tu i ówdzie kokony wtapiały się w gąszcz uczepionych sklepienia lampionów, które bardzo pokryły się kurzem. Na powierzchni też nie najlepiej - syczące węże pełzały to tu, to tam, zaś w losowych miejscach dało się dostrzec ślady po ich zdobyczach, które to spotkał raczej nieprzyjemny los. A wystarczyło rzucić kilka prostych zaklęć... No cóż, zdaje się, że im mniej ma się do roboty, tym bardziej się tego odechciewa. Mógłbym urządzić cały wykład na ten temat, ale nie to jest celem mojej obecności na tej starej, ale jakże stonowanej arenie. Nie minęło wiele czasu i silne podmuchy powietrza zmyły z sufitu pajęczyny, zaś obłok magii uczynił z nich średnich rozmiarów kulę, w której nadal kotłowały się pająki. Cóż, będą musiały znaleźć sobie nowy dom. Kolejne zaklęcie miało przepędzić stąd węże, ale z drugiej strony, dlaczego nie uczynić ich egzotycznymi ozdobami? Kolejna inkantacja i wszystkie syczące serpentyny zmieniły się w srebrne posągi, które przywarły do podłoża areny, rujnując tym samym jej idealną niemalże równość. Wypukłe posągi postały połysku natychmiast, jak zapaliły się magiczne lampiony. Wciąż, tu i ówdzie można było dostrzec trochę kurzu, jednakże wojownicy zdawali się niecierpliwić... No dobrze. Niech moc ich magii dokończy sprzątanie tego miejsca... Drodzy widzowie, zapraszam na kolejne starcie, w którym to zmierzą się Lordek oraz Zegarmistrz! Obaj wojownicy są dość znani, gdyż nawiedzili niejedną arenę magicznych zmagań i dostarczyli nam niemało wrażeń, lecz czy mając za sobą tyle doświadczenia, są w stanie zaskoczyć nas czymś nowym? Już za chwilę się przekonamy! Arena w kształcie siedmiokąta foremnego z całą pewnością pomieści nie tylko rzucających czary, ale także całą ich moc! Zobaczmy, czy te stare, dostojne mury, które jak dotąd ani myślały o emeryturze, zatrzęsą się pod wpływem kolejnej lawiny zaklęć! Czas rozpocząć pojedynek!
  11. Lepiej późno, niż wcale. Piasek w zaklętej klepsydrze zdobiącej korytarz prowadzący na arenę zdążył się przesypać już kilkadziesiąt razy. O kilkadziesiąt razy za dużo. Na szczęście, dzięki rzetelnej pracy właściwych osób, nie tylko wrota i sama arena, ale także zamek i wszystkie przekładnie wciąż znajdowały się w nieskazitelnym stanie. Po przekręceniu masywnego klucza wszystkie części zaskoczyły za pierwszym razem, wydając przy tym charakterystyczny, czysty szczęk. Chwilę potem, wrota na arenę stanęły otworem. Pięciokątna arena, której sklepienie było przytrzymywane przez kolumny przypominające kształtem gigantyczne anakondy, posiadało w swym centrum "smocze oko", od którego odchodziły bezbłędnie wyżłobione w podłożu pomieszczenia runy. Porosty, charakterystyczne dla podziemnej flory, w większej części pokrywały ściany. Ze sklepienia zaś, zwisały zawieszone na łańcuchach znicze, których płomienie jarzyły się jasno-błękitnym blaskiem. A zatem, nadszedł czas na rozpoczęcie kolejnego starcia! Tym razem, na przeciw siebie staną Silent Enchantress i Kage Torino, którzy postanowili, że sami zadecydują kiedy zakończyć starcie. Mamy nadzieję, że decyzja ta zaowocuje długim i emocjonującym pojedynkiem, na który wszyscy długo czekali. Nie zapomnijcie o panujących w tej sekcji zasadach! Udanego pojedynku!
  12. Arena mieściła się na dnie krateru wygasłego wulkanu. Nie był on zbyt wysoki, zaś krater bynajmniej nie grzeszył głębokością, toteż proces budowy areny postępował szybko i tak oto, w rekordowym czasie, stanęła otworem dla następnych, żądnych akcji i magicznych wrażeń wojowników. Wyżłobione w podłożu szczeliny układały się w kształt starożytnych run, zaś na ścianach widniały rzeźby, będące jednocześnie lampionami. Owe dzieła przypominały kształtem Beholdery, w których największym oku palił się ogień, dodając temu miejscu klimatu. Z centrum areny wyrastała wysoka kolumna, zwieńczona okazałą rzeźbą, przedstawiającą zakutego w kajdany, rozjuszonego minotaura. Każdy z łańcuchów ciągnął się w inną stronę, łącząc się ze stalowym uchwytem, na odpowiednich miejscach czubka krateru. Z lotu ptaka przypominało to sześcioramienną gwiazdę, w której centrum stało mityczne stworzenie. W porządku, jesteście gotowi? Dzisiaj zobaczymy starcie między umuzykalnionym i roztańczonym Sajbackiem Aliquamem Grayem, a lubującym się w dobrej książce, zajmującym filmie, czy też porządnym RPG Jaenrem Linnrem! Wojowników tych ogranicza jedynie limit 12 postów! Mamy nadzieję, że dobrze go wykorzystacie i uraczycie nas efektywnym widowiskiem! Nie zapomnijcie o zasadach panujących w tejże sekcji! Pojedynek uważam za rozpoczęty!
  13. Nadszedł czas na rozpoczęcie nowego magicznego pojedynku, tym razem na dosyć skromnej arenie, do której prowadziły spiralne schody, wydające się ciągnąć w nieskończoność. Faktycznie, wejście po nich i dotarcie do bram areny było niemałym wyzwaniem, zwłaszcza, że winda jeszcze nie funkcjonowała. Aczkolwiek, zejście z powrotem na dół, czyli chyży zjazd po poręczy, poza samą chęcią stoczenia magicznego pojedynku, stanowił zachętę do pokonania tego niebywale okazałego zestawu schodów. Właśnie, ktoś kiedyś zliczył ile tu jest stopni? Mniejsza o to. Gdy już dotrzecie do wrót, zauważycie staroświecki zamek, który otwierał się jedynie po symultanicznym przekręceniu pięciu kluczy. Wbrew pozorom, niemalże każdy jednorożec był w stanie posłużyć się odpowiednim zaklęciem i wrota te otworzyć, jednakże nie każdy był faktycznie wpuszczany na arenę. Specjalne runy tworzyły magiczną barierę, która niczym żywy organizm oceniała, czy wstępujący w jej obszar śmiałkowie byli godni i jeśli tak, nie reagowała. Pozwalała ona w ten sposób na stoczenie między nimi batalii, gdyż wiedziała, że nie przyniosą oni wstydu temu miejscu. Już za chwilę, zobaczymy starcie pomiędzy Zmiennokształtnym Obserwatorem, Seroxem, a Avatarem Fluttershy, KochamChemie! Bariera umożliwiła im wejście na zaklęta arenę, a ja z kolei, rozpaliłem znajdujący się w centrum obiektu znicz, rozpraszając panujące tutaj ciemności. Jeszcze chwilka. Podczas, gdy inny czar rozprawi się z pajęczynami, ja wspomnę, że uczestnicy pojedynku zdecydowali się na umowę, wedle której ustalili sobie limit postów, wynoszący od 15 do 20 postów. Jak to się potoczy, przekonamy się już za chwilę. Mam nadzieję, że ci dzielni wojownicy niejednym nas zaklęciem nas zaskoczą. Pamiętajcie o zasadach! Powodzenia!
  14. Po raz kolejny przychodzi mi powitać kolejnych śmiałków na jednej z naszych aren, przygotowanych specjalnie dla spragnionych wrażeń, bogatych w energię i wolę walki wojowników. Pięciokątna arena nie należy do największych, jednakże daleko jej do miana "ciasnej". Co prawda, brakuje tu często spotykanych na innych arenach płaskorzeźb, jednakże ściany pokryte są fragmentami antologii nadzwyczajnych magów i czarnoksiężników Equestrii. Zapiski zawierają nie tylko znane wśród historyków cytaty, ale także stare inkantacje, które obecnie, wyszły już z użytku. Niestety, nie jestem znawcą starożytnego języka, toteż nie przetłumaczę Wam tychże napisów. Zresztą, chyba nie po to się tu dziś spotkaliśmy, prawda? Dzisiaj, przyjdzie nam zobaczyć zmagania wspaniałych magów i sztukmistrzów! Po prawej stronie widzimy gotowego do akcji, znanego jako Komputer maga, któremu nieobce są zagadnienia dotyczące wojen światowych, a także sprzętu ówcześnie stosowanego. Jego przeciwniczką będzie kochająca słodycze Celly, uprawiająca pewien sport, zwany opierdalingiem, w związku z czym ma mnóstwo energii i sił do działania… Prawda? W tym pojedynku ograniczają Was zasady panujące w sekcji Casual, jak również limit postów, wynoszący 12 wiadomości. Dobrze wykorzystajcie każdą okazję do ataku, bądź wprowadzenia w życie jakiegoś przebiegłego planu. Pozdrawiam i życzę udanej batalii!
  15. Ta arena musiała być gotowa na wszystko. Grube, masywne ściany i nie mniej masywne kolumny podtrzymywały sklepienie, z którego zwisały powieszone na łańcuchach lampiony, w których paliły się białe świece, dając słabe światło. To jednak nie było jedyne źródło jasności na tej całkiem przestrzennej arenie. Znajdujący się w centrum pomieszczenia, chroniony przypominającą ptasią klatkę stalową konstrukcją lampion rozświetlał niemalże całe pomieszczenie. Czerwono – pomarańczowe płomienie tańcowały żywo, dając nie tylko światło, ale też i ciepło. Istotnie, bez niego na arenie byłoby chłodno i raczej nieprzyjemnie, aczkolwiek, zamarznięcie wojownikom bynajmniej nie groziło. Bez wątpienia, bez światła niemożliwe byłoby dojrzenie płaskorzeźb i kunsztownych wykończeń kolumn, nie wspominając już o malowidłach, zdobiących sklepienie. Po tym, jak ciężkie i skrzypiące w zawiasach wrota otworzyły się, na arenę wkroczyli śmiałkowie, którzy już za chwilę mieli stoczyć pojedynek. Już za chwilę zobaczymy w akcji Po Prostu Tomka oraz Blazing Hearta. Ci dwaj, niezłomni oraz przepełnieni mocą wojownicy, właśnie zajmują swe miejsca startowe na arenie, a teraz zbierają w sobie energię. Zgodnie z ich wolą, poza panującymi w tej sekcji zasadami, ogranicza ich limit wiadomości, wynoszący dwadzieścia postów. To całkiem sporo, jednakże, na wszelki wypadek przestrzegam, aby wykorzystać ten limit z rozwagą. Jesteście gotowi? Zatem, niech rozpocznie się pojedynek!
  16. Wielkimi krokami zbliżał się kolejny magiczny pojedynek. Choć jego uczestnicy mieli już okazję uraczyć nas swymi mocami, to jednak nie byli w stanie przewidzieć, czego mogli się spodziewać po sobie nawzajem. Mrok panujący na arenie tylko podsycał uczucie niepewności i tajemniczości. Szybkie zaklęcie w mig rozproszyło grobowe ciemności, ukazując wykonaną w starym stylu, okrągłą arenę, której podłoże zdobione było runami, zaś ściany obrazami, przedstawiającymi mityczne bestie oraz ich legendarnych pogromców. Naścienne dzieła sztuki miały już swoje lata, czego znakiem była odpadająca w wielu miejscach farba. Wygląda na to, że po tej batalii zostanie po nich jedynie kurz, aczkolwiek nigdy nic nie wiadomo. Sklepienie znajdowało się znacznie niżej, niż w przypadku większości aren, ale jak dotąd, niczyja głowa z tego powodu nie ucierpiała. Wszystko gra? Zatem na co czekamy? Dzisiaj, opiekunka działu przewspaniałej i arcybogatej Diamond Tiary, Harmony, zmierzy się z nieustępliwym i palącym się do walki Atlantisem. W tym pojedynku, poza obowiązującymi w sekcji Casual zasadami, jedynym ograniczeniem będzie limit postów, wynoszący 12 postów. Dobrze je wykorzystajcie i nie pozostawcie po Waszym starciu niedosytu! Udanej walki życzę!
  17. Czas na kolejny pojedynek z serii noworocznych starć, które pozwolą nam z hukiem wkroczyć w nowy rok 2014. Okrągła arena, posiadająca aż cztery wejścia, była podtrzymywana przez wystające z podziemnego stawu masywne rzeźby, przedstawiające Gargulce, które niczym żywe, wytężały swe siły, by utrzymać kamienną budowlę. Nie minęło wiele czasu i po schodach prowadzących do południowych wrót weszły dwie postacie, które już za chwilę miały zmierzyć się w magicznym pojedynku. Gdy znalazły się wystarczająco blisko, drzwi same otworzyły się, umożliwiając im wejście za arenę. Magiczne lampiony, lewitujące dookoła sali zapaliły się, a oczy kamiennego Lewiatana, wyrastającego z centrum areny zajarzyły się błękitnym światłem. Czyje zmagania obejrzymy tym razem? Jej oficjalnym obiektem kultu jest Megadeth, zna dzieła Gaimana, Sapkowskiego, Pratchetta oraz Martina, byłaby prawdziwym człowiekiem renesansu, gdyby nie lenistwo… Poza tym, stoczyła już kilka pojedynków, a teraz wraca po więcej. Tak, to Sługa Nightmare Moon, Regentka Pani Nocy, Nocturnal Van Dort! Jej przeciwnikiem będzie Blazing Heart, dla którego dojrzałość jest zbyt nudna, dlatego też samego siebie określa mianem „wielce dziecinnego człowieka”. Poza tym, ma dar bawienia ludzi, chyba, że ktoś został kompletnie wyprany z poczucia humoru. W tym pojedynku jedynymi ograniczeniami będą panujące w sekcji Casual zasady, a także czas. Nocturnal Van Dort i Blazing Heart będą walczyć przez dwa tygodnie (do 19.01.14.), zanim przejdziemy do ankiety, która pozwoli wyłonić zwycięzcę. Do tego czasu, walczcie dzielnie i z całą swoją mocą! Powodzenia!
  18. Bez sensu będzie wykonywanie skomplikowanych i czasochłonnych obliczeń wytrzymałościowych oraz sprawdzenie w jakim stopniu przepływająca przez sale magia neguje prawa fizyki. Zabierze to zbyt wiele czasu, a i tak po skończonej pracy moc magów znów ulegnie zmianie i wszystko trzeba będzie liczyć od nowa. Trzeba na oko sprawdzić największe areny i po prostu oszacować, która z nich wytrzyma nadchodzącą lawinę mocy. Trudny wybór, naprawdę. Po głębokim namyśle stwierdzam, że słynny „ośmiokąt” nada się najlepiej. Arena w kształcie ośmiokąta foremnego, której podłoże zdobią malowidła, dzieła znakomitych artystów, zaś ściany pokrywają płaskorzeźby przedstawiające różne mityczne bestie. Sklepienie podtrzymują masywne kolumny, zaś z okrągłego okna, znajdującego się na szczycie areny wpada magiczne światło, skupiane przez lewitujący nad areną pryzmat. Już za chwilę będziecie świadkami walki dwóch znakomitych magów, doskonale przygotowanych i posiadających wielką moc, która z całą pewnością przetestuje wytrzymałość areny. Jeden z magów, którego magiczne zmagania zaraz zobaczymy, Zmara, ma mnóstwo zainteresowań i konkretne plany na przyszłość. Największe nadzieje pokłada w informatyce i grafice komputerowej, ale niestraszna mu też literatura, muzyka, iluzja, o siatkówce już nie wspominając. W szranki z nim odważył się stanąć Zegarmistrz - Inkwizytor oraz weteran magicznych pojedynków. Ten pojedynek zakończy się wtedy, gdy jego uczestnicy tak zdecydują. Nie ma żadnych limitów, magów ograniczają tylko ustalone w tej sekcji zasady. Nie przedłużając, pragnę życzyć Wam powodzenia i wyrazić nadzieję, że nie rozniesiecie tej areny… Zbyt szybko.
  19. Długi korytarz zaprowadził magicznych wojowników do sporej bramy. Chodź wrota ze względu na swój rozmiar wydawały się być dość masywne, to jednak w rzeczywistości były lekkie jak piórko i otworzyły się już po lekkim popchnięciu. Arena była okrągła, jej podłoże zdobione było czerwonymi ornamentami, zaś światło wpadało do środka przez kolorowe witraże, przedstawiające legendarnych magów i czarnoksiężników. W centrum areny stało kryształowe berło, sięgające aż do sufitu. Cóż, luksusów może nie było, ale z całą pewnością nie była to zwykła, starożytna arena. Niniejszym otwieram drugi pojedynek w roku 2014, pozdrawiając jego uczestników w imieniu administracji Sal Magicznych Pojedynków oraz zespołu, który specjalnie dla Was przygotował tę oto arenę! Dzisiaj, naprzeciw siebie staną SolarIsEpic oraz Khornel. SolarIsEpic znany jest z talentu do siania chaosu, a także swego zamiłowania do komiksów, natomiast jego oponent, Khornel, interesuje się informatyką, historią oraz biologią, lubi także czytać książki. Nie pogardzi też dobrym RPG, czy też strategią. Obaj są w pełni sił i tylko czekają na gong rozpoczynający walkę. W tym pojedynku obowiązuje Was limit 12 postów, a także standardowo, dobrze znane zasady pojedynkowania się w tej sekcji. Liczę, że dobrze wykorzystacie swoje posty i uraczycie nas dobrym pojedynkiem, który na długo zostanie nam w pamięci. Powodzenia!
  20. Święta za nami, Sylwester za nami, nowy rok już się rozpoczął i trwa sobie w najlepsze. Doskonała okazja, by nieco rozprostować kończyny i odkurzyć mechanizmy odpowiadające za otwieranie bram, okien, dachów, tajnych zapadni i pułapek… Ekhm. Zagalopowałem się. Na tej arenie mamy co prawda otwierany dach, ale na zewnątrz pogoda za ciekawa nie jest, toteż może na razie damy spokój starym kołom zębatym i powalczymy przy magicznych lampionach oraz pryzmatycznych kryształach. No, chyba, że któryś z uczestników zapragnie pomieszać szyki swemu przeciwnikowi i poczeka aż rozpęta się prawdziwa ulewa i wtedy otworzy dach przy pomocy magii. Nadszedł czas na kolejne emocjonujące starcie! W imieniu administracji Sal Magicznych Pojedynków, architektów i konserwatorów, którzy pieczołowicie pracowali nad stanem aren, a także legendarnych wojowników, którym dedykowane są Sale, witam w nowym, 2014 roku! Dzisiaj zmierzą się Purrr Cat i KochamChemie! Purrr Cat lubi na bieżąco analizować politykę i gospodarkę w naszym ojczystym kraju, którego to historią również się interesuje. Poza tym, uwielbia gry komputerowe i Internet, choć stroni od popularnych portali społecznościowych. Jego przeciwnikiem będzie KochamChemie, nowy Avatar Fluttershy, pasjonat chemii, matematyki i fizyki. Jest w te klocki tak dobry, że bez problemu pomoże każdemu i w kilka lekcji wprowadzi w świat nauki. Chyba nie muszę wspominać, że świat magii i pojedynkowania się także nie jest mu obcy? W tym pojedynku obowiązywać będzie limit 12 postów, plus uzgodniony z uczestnikami zapas na czarną godzinę, w razie gdyby ni stąd, ni zowąd wpadli na jakieś błyskotliwe i nietuzinkowe pomysły na urozmaicenie swego pojedynku. Przypominam o panujących zasadach i życzę udanego pojedynku. Powodzenia!
  21. Leniwie przeciągając się i ziewając, udałem się w stronę mechanizmu otwierającego wrota na arenę. Nie miałem pojęcia, kto był aż takim głupcem, by zamiast zwykłego zamku na niewielki kluczyk, umieścić tutaj masywną machinę, która reagowała tylko na specjalną kombinację magicznych run. Przecież to tylko zbędne utrudnienie, które opóźnia rozpoczęcie nowego magicznego pojedynku! Nareszcie! Runy znalazły się na swoich miejscach i od otwarcia wrót dzieliła mnie już tylko jedna inkantacja, którą wyrecytowałem bez zająknięcia. W końcu, bogato zdobione drzwi otworzyły się, a oczom magicznych wojowników ukazała się wielka, trójkątna arena, na której podłożu znajdowało się streszczenie historii magii nowożytnej, zapisane w jakimś niezrozumiałym języku. Ściany pokryte były malowidłami, a w centrum areny znajdował się posąg Celestii walczącej z Nightmare Moon. Oni chyba nigdy tego nie zapomną... Czas rozpocząć kolejny pojedynek! Tym razem przyjdzie nam śledzić poczynania wyznawcy mroku, komputera, a także jego oponenta, Hole Hoovesa. Obaj wojownicy są dosyć tajemniczy, więc nie mam pojęcia czego się po nich spodziewać. Poza tym, że rozniosą arenę i rozjaśnią niebo swoją mocą. Przestrzegajcie zasad i pamiętajcie, że póki co, obowiązuje was limit postów! Walczcie czysto i dajcie z siebie wszystko! Powodzenia!
  22. Po raz kolejny przyszło mi otworzyć masywne wrota prowadzące na bogatą i przestrzenną arenę, tylko czekającą na śmiałków, którzy postanowili stanąć naprzeciw siebie, by zmierzyć się w kolejnym pojedynku i tym samym udowodnić, że to właśnie ONI zasługują na to, by trafić na karty leksykonów i ksiąg poświęconym największym i najpotężniejszym magom, jakich kiedykolwiek widział ten świat! Choć na kartach historii magicznego współzawodnictwa mogą trafić oboje, to jednak oficjalnym zwycięzcą pojedynku może być tylko jedno z nich. Kto to będzie? Przekonamy się... Mechanizm zaskoczył i koła zębate zostały wprawione w ruch. Z sufitu spadło trochę pyłu. Zgrzyt, a po nim skrzypienie. Ooo tak, wrota otworzyły się, a arenę rozświetliły magiczne lampiony. Chmmm... Ta arena ma kształt sześciokąta foremnego. Ciekawe... Mógłbym przysiąc, że w projekcie zaznaczyłem, że ma ona być okrągła. Nadszedł czas na kolejne starcie! Po mojej prawej stronie widzimy gotową na wszystko Timber, która cechuje się niesamowitym poczuciem humoru, interesuje się jazdą konną, grafiką komputerową i oczywiście magią! W innym przypadku nie stawałaby w szranki z widocznym po mojej lewej stronie Talarem, który sam siebie nazywa wrogiem debilizmu i głupoty, nie wspominając już o clopach i saucy, które także stara się tępić, by szerzyć dobro, przyjaźń i zdrową tolerancję. Jeśli nie rozumieliście jego metod i działań, być może zrozumiecie je w trakcie tego pojedynku! Już za chwilę moce dwóch, przewspaniałych magiowładnych zderzą się ze sobą, właśnie na tej arenie! Przypominam Wam o zasadach panujących na Salach Magicznych Pojedynków! Uważajcie na swoją energię i grajcie czysto! Wstępnie, obowiązuje Was limit postów, ale w razie zmiany zdania, zwróćcie się bezpośrednio do sędziego. Powodzenia!
  23. Z nieopisaną przyjemnością witam Was na nowej arenie i jednocześnie zapowiadam kolejny pojedynek, który jak mniemam sprawi, że już niedługo będziemy szukać ekipy remontowej, która będzie musiała "posprzątać", jak już będzie "po wszystkim". Gdybym miał jakoś nazwać nową arenę, nazwałbym ją "smoczym okiem". Zgoda, tradycyjne płaskorzeźby, przedstawiające wybitnych magów, zwalczających różne, mityczne bestie, być może nie mają zbyt wiele wspólnego z samymi smokami, jednakże ten charakterystyczny, bursztynowy środek areny przypomina mi właśnie smocze ślepie. Odpowiednie zaklęcie uformowało z chmur zupełnie niegroźne, mini-trąby powietrzne, które już za chwile uniosą się ku górze, a specjalnie wytresowany zespół czarnych kruków przetnie powietrze, oficjalnie otwierając pojedynek. Czemu kruki? Cóż, białych gołębi nie mieli. Dziś naprzeciw siebie staną Zegarmistrz oraz Nocturnal Van Dort! Znany i surowy inkwizytor, mający za sobą wiele pojedynków i niemałe doświadczenie zmierzy się z kreatywną i wiernie służącą Nightmare Moon, Nocturnal Van Dort! Jak zatem widzicie, będzie się działo, a to wszystko na warunkach określonych opcją B! Innymi słowy, pojedynek ten potrwa dwa tygodnie, a zakończy się ankietą dnia 01.12. o ile znowu nie spotkają mnie jakieś opóźnienia... W porządku, czas rozpocząć pojedynek! Powodzenia!
  24. Wrota kolejnej areny stanęły przed Wami otworem, dzielni wojownicy! Owszem, tak dla odmiany, ta arena jest dosyć skromna, ale za to jest... ogromna i doskonale oświetlona. Nie jest też idealnie okrągła, zamiast tego ma kształt ośmiokąta foremnego, zaś filary podtrzymujące sklepienie są wykonane w stylu doryckim. Macie mnóstwo miejsca na pojedynkowanie się, a te grube, kamienne ściany wytrzymają wszystko... Chyba. Dziś, PiekielneCiastko, herbu Przypalona Blacha zmierzy się z Sakittą, Wielkim Księciem, interesującym się komputerami, bez których dzisiaj nie potrafilibyśmy żyć. Obaj panowie są dosyć tajemniczy i obaj dysponują wielką mocą, która zostanie wyzwolona już za chwilę, na tej oto arenie! W tej walce obowiązuje klasyczny limit postów. Miejcie na uwadze zasady i to, że tak naprawdę... Cóż, te areny nie są aż tak niezniszczalne, więc uważajcie z zaklęciami. Pojedynek uważam za rozpoczęty!
  25. Odbudowa i remont tejże areny trwały naprawdę długo, ale nareszcie jest ona gotowa przyjąć nowych wojowników. Spójrzcie tylko na te masywne wrota i super-wytrzymałe zawiasy, które utrzymują je w futrynie! Zero skrzypienia i pisków! Mury i fundamenty zostały wzmocnione, a nasi artyści wykonali nowe malowidła i płaskorzeźby, by nadać temu miejscu dostojności i nutki tajemniczości. Cóż, wiem, że to już nie to samo, ale poprzedni wojownicy dali z siebie wszystko i jeszcze trochę, więc to cud, że z areny coś zostało. Co prawda dosyć małe "coś", ale wystarczające, by nie skreślać tego miejsca i zainwestować w jego odbudowę. Pozwólcie, że zapalę magiczne lampiony i otworzę nieco okna, byście się tutaj nie podusili... A zatem, skoro kamienne płyty rozsunęły się, wpuszczając tu trochę naturalnego światła i powietrza, mam zaszczyt przedstawić kolejnych śmiałków, których zmagania będziemy mogli śledzić na tej oto, nowiutkiej arenie. Wielki i potężny Moposable to długowłosy pisarz, który uwielbia Warhammera, World of Warcraft, Wiedźmina, dobre Anime oraz piękne kobiety. Jego oponentem będzie sam SolarIsEpic, fan komiksów z długim stażem, siejący chaos i zamieszanie Brony, który jest spragniony nowych wyzwań! Na razie ogranicza Was limit postów, ale jeśli chcecie to zmienić, dajcie mi znać. A tymczasem, otwieram Wasz pojedynek i życzę powodzenia!
×
×
  • Utwórz nowe...