Skocz do zawartości

Przeszukaj forum

Pokazywanie wyników dla tagów 'konkurs'.

  • Szukaj wg tagów

    Wpisz tagi, oddzielając przecinkami.
  • Szukaj wg autora

Typ zawartości


Forum

  • Ogólne
    • Serwis & Regulamin
    • Organizacja
    • Equestria Times
    • Zapisy/Eventy
    • Projekty
    • Na start...
  • My Little Pony
    • Generacje 1-3
    • "Friendship is Magic" (Generacja 4)
    • Generacja 5
    • Equestria Girls
  • Twórczość fanów
    • Opowiadania wszystkich bronies
    • Original/Own Characters - czyli postaci użytkowników
    • Prace graficzne
    • Filmy, muzyka, parodie....
    • Inne...
    • Archiwum Dzieł
  • Kinematografia
    • Filmy i seriale
    • Animacje
  • Orient
    • Anime&Manga
    • Azja
  • Nauka i Technologia
    • Filozofia
    • Motoryzacja
    • Wszystko o komputerach
  • Zakątek Przyrodniczy
    • Wszystko o Naturze
    • Rośliny
    • Zwierzęta
  • Strefa Gracza
    • Multiplayer Online Battle Arena
    • Gry muzyczne
    • Gry Sportowe
    • Gry Strategiczne
    • Sandbox
    • MMORPG i RPG
    • Strzelanki etc.
    • Konsole
    • Steam
    • O grach ogólnie
    • Archiwum gier
  • Wymiar Discorda
    • Nasze zainteresowania
    • Off-topic
    • Humor
    • Książki
    • Muzyka
  • RPG/PBF
    • Organizacja
    • Dungeons & Dragons
    • Neuroshima
    • Świat Mroku
    • Warhammer
    • LGR
    • Arena Magii
  • Inne
    • Forumowe Archiwa
    • Kosz

Kalendarze

  • Zagraniczne
  • Dolnośląskie
  • Kujawsko-Pomorskie
  • Lubelskie
  • Lubuskie
  • Łódzkie
  • Małopolskie
  • Mazowieckie
  • Opolskie
  • Podkarpackie
  • Podlaskie
  • Pomorskie
  • Śląskie
  • Świętokrzyskie
  • Warmińsko-Mazurskie
  • Wielkopolskie
  • Zachodniopomorskie
  • Ogólnopolskie

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki...


Data utworzenia

  • Rozpocznij

    Koniec


Ostatnia aktualizacja

  • Rozpocznij

    Koniec


Filtruj po ilości...

Data dołączenia

  • Rozpocznij

    Koniec


Grupa


Strona www


Yahoo


Jabber


Skype


Facebook


Instagram


Snapchat


Miasto


Zainteresowania


Ulubiona postać

  1. Prace nad tą areną trwały długo. Inżynierowie musieli pokonać ograniczenia i nagiąć właściwości szkła, diamentu i magii, aby stworzyć tę monumentalną konstrukcję, cieszącą oczy tak widzów, jak i pojedynkowiczów. Właśnie zagrzmiały trąby obwieszczające rozpoczęcie kolejnego starcia. Przeciwnicy zaczęli wychodzić z poczekalni na arenę. Długi korytarz, oświetlony niebieskimi runami, dającymi przyjemne światło, prowadził każdego z nich na miejsce starcia. Przed samym wejściem na arenę napotykało się ogromne wrota. Całe zrobione z przezroczystego materiału, który jednak tak zaginał światło, że zasłaniało ono drugą stronę drzwi. Skrzydła wrót były rzeźbione w duże łabędzie, zrywające się do lotu. Na ich piórach grała tęcza rozszczepionego światła. Pod nimi wyryto napis „Powodzenia magu, niech twe czary będą potężne, spokój niezmącony, przyjemność jak największa, a uciecha widzów przeogromna.” Każda litera była oddzielnym dziełem sztuki, gdyż ozdobiona została płaskorzeźbami łabędzi, które wpisywały się w jej kształt. Wysokie i strzeliste, zakończone ostrymi łukami wrota zaczęły się powoli otwierać. Oczom magów ukazywała się ogromna arena. Z jej dołu wyrastało, aż pod niebo, pięć ogromnych wież. Cztery, o wysokości 400m, zostały usytuowane na rogach kwadratu o boku tej samej długości, a piąta, największa, licząca ok 600m wysokości, w środku. Każda budziła podziw. Ściany wzniesiono z czystego, przezroczystego szkła. Oczy magów widziały, przez mury wież, środkową, diamentową kolumnę nośną i kręte schody, z tego samego materiału, wokół niej, prowadzące na sam szczyt. Z wierzchu wystawały z walca budowli szklane skrzydła łabędzi, otaczając cienkie szczeliny okienne. W każdej z nich został wstawiony witraż, przedstawiający kolejno wszystkie rodzaje magii, czasami runy, a nawet wielkie postacie, bądź ich cytaty. Dominował styl gotykucowy, choć bogactwo ozdobnych ptaków nadawała swoisty, barokokucowy charakter. Każda wieża kończyła się strzelistym, stożkowym dachem, na którego szczycie rozpościerał skrzydła łabędź. Cztery na bocznych budowlach, patrzyły na największego, zrywającego się do lotu na centralnej baszcie. Ten spoglądał w górę, a jego skrzydła miały rozpiętość około 100m. Każdy ptak został wyrzeźbiony w diamencie, przez co światło wchodziło i odbijało się od jego ścian, załamując się. Pomiędzy wieżami przewieszone były wiszące mosty. Niektóre ze szkła inne z twardszych, przezroczystych materiałów. Ich szerokość nie przekraczała 3 m, a środkiem podłogi ciągnęła się falująca, niebieska linia, dodająca lekkości konstrukcji. Co więcej poza licznymi pomostami przestrzeń pomiędzy pięcioma wieżami wypełniały latające szklane łabędzie. Każdy ptak zachowywał się jak normalne zwierzę i krążył po synchronicznej orbicie wokół centrum areny. Dawało to przepiękny efekt świetlny, a także wizualny. Sama dolna powierzchnia areny była pokryta przez stojącą taflę wody, tak krystalicznie czystej, że zadawała się być lustrem. Co chwila jednak w różnych miejscach woda zapadała się na chwilę w lejek, z którego tryskał płomień. Ogień ustawiał się w sylwetkę łabędzia, którego szczyty rozgrzanych skrzydeł sięgały 50m wysokości. Widzowie nie zostali zaniedbani. Aby arena cieszyła ich oczy, umieszczono ich na szerokich trybunach, ustawionych na wielkiej diamentowej podstawie. Miała ona wygląd obciętej u dołu bryły obrotowej, w kształcie litery V, tak, że w jej środku znajdowała się arena. Same szczyty trybun wznosiły się na 500m, a oddalone były od środka areny na 700m. Dzięki powszechnej przezroczystości każdy ruch był doskonale widoczny i żadna forma architektoniczna nie uchodziła uwagi bystrym oczom widzów. Na takiej arenie przyszło się dzisiaj zmierzyć Monti i Spacetime Dancerowi. Właśnie zagrzmiała trzecia trąba, obwieszczająca rozpoczęcie starcia. Na ten sygnał publika skandująca imiona magów umilkła i prawie na bezdechu przyglądała się swym faworytom. Dwie postacie potężnych czarodziei stały na przeciwległych rogach wielkiego kwadratu, patrząc na arenę z balkonu startowego na czwartym piętrze ich wierzy. Życzymy powodzenia, udanego pojedynku, walki fair, świetnych pomysłów i genialnych odpisów. ~ By Kapi
  2. Uwaga, ślisko! Arena, na której już za moment stoczycie pojedynek, jest w prawie trzech czwartych wykonana z lodu. Gruba warstwa wiecznej zmarzliny okrywa skalną płytę, natomiast ściany i podtrzymujące sklepienie filary pokrywały lodowe żyły, wewnątrz których wciąż płynęła woda. A brała się ona z bogatego w minerały stawu, umieszonego tuż nad Wami. Z zewnątrz, arenę okalały kryształowe stalagmity, pięknie mieniące się w świetle słońca. Z kryształu wykonana została również kopuła, wieńcząca całą budowlę i osłaniająca staw. Zastanawiacie się skąd staw w takim miejscu? Cóż, przez długi czas to pokryte śniegiem i skute lodem pustkowie uważane było za „ziemię niczyją”. Panujące tu warunki nie są sprzyjające, lecz w jakiś sposób wspomniany staw nie zamarzał, zaś śnieg jakby nie chciał go tknąć. Nawet śnieżyce go omijały. Mniej więcej wtedy, kiedy zdecydowano się na sprawdzenie tego obiektu, jakby spod ziemi wyrósł mag, który był odpowiedzialny za powstanie tego dziwnego stawu. Powiedział, że był to swego rodzaju eksperyment, w ramach zaliczenia przedmiotu, kiedy jeszcze był studentem. Ponieważ bronił swego dzieła wszystkimi kończynami, doszliśmy do porozumienia, iż staw pozostanie częścią areny. No i mamy to, co mamy. A tak w ogóle, ów mag okazał się diukiem tych ziem, a znany był z tego, że bardzo lubił o nich zapominać. Dzięki właściwemu zaklęciu, na arenie panuje komfort cieplny, choć jeżeli sobie tego zażyczycie, możecie wpuścić do środka nieco chłodu, z zewnątrz. Pamiętajcie o właściwościach kryształu! Niech nie zdziwi Was zdolność do przetwarzania i odbijania promieni! Czas na kolejny pojedynek! Tym razem, naprzeciw siebie stanęli Magnus oraz Serox Vonxatian! Nie wiem jak Wy, ale ja już nie mogę się doczekać! Nie ma co przedłużać! Czas na rozpoczęcie pojedynku!
  3. Nigdy nie przypuszczałem, że przyjdzie mi stąpać po arenie odkrytej… W ten sposób. Pozwólcie, że co nieco objaśnię. Kiedy słyszy się o wykopaliskach, pierwszym co nasuwa się na myśl, przynajmniej mnie, są skamieliny, pojedyncze kości, pozostałości po dawnych cywilizacjach, ruiny. No i przede wszystkim – mnóstwo kopania, odkrywania, sprawdzania. Spodziewałem się, że ekipa archeologów i badaczy wróci z niczym, albo z kilkoma kamyczkami. Nigdy by mi do głowy nie przyszło, że odkryją pogrzebaną wiele wieków temu arenę. Co więcej, stało się to z czystego przypadku. Ot, jeden z badaczy udał się do rzeki, z zamiarem pozyskania wody. Według jego wersji, „coś” go tknęło i tego dnia, zamiast po prostu napełnić manierki, gapił się w dno, aż dostrzegł rączkę od jakiejś starej, kamiennej płyty. Tunel okazał się łączyć rzekę z podziemnym potokiem, wpadającym do jaskini. Ona z kolei, kończyła się wyjściem na ukrytą dolinę, okrytą od góry gęstymi pnączami, co czyniło ją niewidoczną. Jak się okazało, znana i zaznaczona na mapach od wielu lat przepaść, to było drugie „wejście” do tego miejsca. Bezdenna otchłań jednak posiadała swój koniec. Sama arena została w całości zbudowana z kości jakichś nieznanych nauce zwierząt, gliny, kamieni, była również na wpół pożarta przez naturę. Zdaje się, że ktokolwiek ją wzniósł, starał się stworzyć bryłę przestrzenną, pięciokątną. W trakcie badania areny, odnaleziono sporych rozmiarów płaskorzeźbę, zdobiącą centrum areny. Wyglądała jak jakaś spirala, gdzieniegdzie przeplatana elipsami. Odkryto również znicze, które oświetlały to miejsce. Jak nietrudno się domyślić, nie minęło wiele czasu, zanim dopuszczono prehistoryczną arenę do użytku, zaś z podziemnego spływu uczyniono atrakcję turystyczną. Zbudowana tama umożliwiła dalszy bieg rzeki, jak również sam spływ. Prace renowacyjne i garść specjalnych zaklęć wzmocniły arenę, toteż pojedynek na pewno nie spowoduje większych zniszczeń. Akurat mamy przerwę w wycieczkach, toteż nikt nie będzie w Wam przeszkadzać. Publiczność będzie oglądać pojedynek zza magicznych bramek czasoprzestrzennych, wychodzących na arenę. Drodzy Państwo, czas na kolejne starcie! A kogo w nim zobaczymy? Zegarmistrza i Adviliona! Zapowiada się naprawdę porywające starcie! Który z nich przejdzie dalej? Kto wryje się w Waszą pamięć głębiej? Już czas! Niech rozpocznie się pojedynek!
  4. Witam Was, moi drodzy parafianie. Nie umiem pisać wstępów, więc przejdę od razu do rzeczy: organizuję mały konkurs literacki, własnego pomysłu i na własny koszt. Zapewne nie wiem, na co się porywam, ale miałem ochotę zrobić coś takiego od dawna i w końcu uznałem, że nadeszła pora. Zasady znajdziecie poniżej. Jeżeli macie co do czegoś wątpliwości, pytajcie, a ja postaram się je rozwiać. Termin oddawania prac: 09.04.2015 23:59 Limit słów: 200 Temat: "Jestem alikornem. Istnieję, by służyć." Tagi: dowolne, ale bez [Clop], [Gore] oraz [Random] Każda osoba może zgłosić jedno opowiadanie. Sędziowie: ja (Poulsen) Nagroda: przetłumaczę na język polski dowolny, wybrany przez zwycięzcę angielski fanfik długości poniżej 4000 słów, niebędący clopem lub gore. Wyniki zostaną podane w przeciągu 2-4 dni od ostatecznego terminu oddawania prac. Tak jak w konkursach Dolara i spółki wrzucajcie w postach linki do docsów z Waszymi dziełami. Proszę o trzymanie się limitu słów - może być równo 200, ale nie więcej (liczone bez tytułów, tagów itp.). Po zgłoszeniu pracy nie można jej już edytować. Teksty nie mogą być również uprzednio edytowane i/lub sprawdzane przez osoby trzecie. Jakakolwiek wzmianka w opowiadaniu o Button Mashu lub jego matce będzie skutkowała natychmiastową i nieodwołalną dyskwalifikacją. Pozdrawiam i życzę powodzenia [temat założony został za wiedzą i błogosławieństwem Dzierżącego Łopatę]
  5. Nie pamiętam już kiedy ostatnim razem nasi magowie musieli zużyć tyle energii na zupełnie proste w obsłudze zaklęcie utwardzające chmury. Tak czy inaczej, warto było. Ze zgromadzonych ze wszystkich stron świata puszystych obłoków uformowano pokaźny, podniebny pałac, zwieńczony utworzoną z rosy kopułą, połyskującą w świetle słońca. Sama arena posiadała kształt koła. Mierzące ku górze filary były w istocie utwardzonymi spiralami, oplatanymi szumiącymi strumieniami wiatru. Owe strumienie pomagały zachować stabilność całej konstrukcji, umożliwiając jednocześnie swobodne dryfowanie po całej krainie. Ale najciekawszą właściwością owej areny był fakt, iż zmieniała ona kompozycję kolorów, a zależności od pory dnia. Teraz mamy popołudnie, toteż możemy podziwiać nieskazitelną biel, połączoną z błękitem i marmurowym. W porze podwieczorku kolory zmienią się. Będzie to ujmująca mieszanka żółtego, pomarańczowego, czerwieni oraz delikatnego granatu. Porą nocną najwięcej będzie czerni, lecz od czego mamy naszych wojowników, których zaklęcia z pewnością rzucą nieco światła? Napomknę tylko, że arena może reagować na niektóre Wasze zaklęcia. Rosę można przeobrazić w kryształ, wywołać deszcz, zaś nad strumieniami wiatru zapanować. Nie wspominając już o przywoływaniu wciąż napływających chmur. Mam nadzieję, że nie macie lęku wysokości? Świetnie Was znów widzieć! Mam nadzieję, że podróż na arenę przebiegła bez żadnych zgrzytów. Liczymy na efektowny i pamiętny pojedynek! Powodzenia!
  6. Tym razem, znajdujemy się w zbudowanej ponad tysiąc lat temu, przez nieznaną cywilizację świątyni, opierającej się na – uwaga – czterech górskich szczytach. Legendy głoszą, że niegdyś okolice te zamieszkiwało plemię Behemotów, którzy na chwałę swego boga wznieśli ten wspaniały budynek w jedną noc, przy pełni księżyca. Do dziś magowie i historycy spierają się jakim cudem świątynia ta przetrwała i wciąż niestrudzenie zajmuje swoje miejsce. Swego czasu archeolodzy odkryli, iż budynek zdążył „zrosnąć się” z górskimi szczytami. Dziś, pogrążony on jest w dziwnej mgle, okryty śniegiem, gdzieniegdzie nawet skuty wieczną zmarzliną. Powiadają, że gdzieś w świątyni, zamurowane są szczątki Behemotów-szamanów. Wierzono bowiem, że jest to jedyny sposób, by ich dusze pozostały na ojcowiźnie i to był główny powód, dla którego świątynia nadal pozostawała w jednym kawałku. Niewykluczone, że za powstaniem świątyni stała jakaś zapomniana, nieznana już dziś magia, a być może nawet i boska interwencja. Kto wie? Niestety, większość odnalezionych pergaminów, malowideł i obrazów nie daje się w żaden sposób odczytać, zinterpretować. A szkoda, gdyż z pewnością jest to kawał historii. Witamy Hoffnera i Magusa! Jak się czujecie, stąpając po żywej legendzie? Słyszycie może głosy ludu, który setki lat temu miał tu egzystować i tworzyć własną historię? Jeżeli w trakcie pojedynku poczujecie "czyjąś" obecność lub opatrzność, nie dajcie się zwieść. Jeśli Behemoty rzeczywiście kiedyś tu żyły, wiedzcie, że stroniły od tej formy magii, jaką się dziś posługujemy. Powodzenia!
  7. Magowie ruszyli w stronę wyjścia z miejsca oczekiwań. Długi, ciemny korytarz poprowadził ich na oblaną słońcem arenę. Dzienna gwiazda świeciła mocno, napawając optymizmem walczących. Światło odbijało się i wydobywało czystość z popękanych bloków białego kamienia, które zachodziły na siebie nieregularnie. Arena była kwintesencją bieli, jak Canterlot w święto Letniego Słońca, gdy księżniczka Celestia wznosi swą złotą kulę na nieboskłon. Z pęknięć w skałach wypływała czysta, prawie szafirowa woda. Jednak ciecz nie zachowywała się normalnie. Strumienie i potoki tworzyły wodospady, które płynęły do góry. Swobodnie wznosząca się pod niedużym ciśnieniem woda nabierała u góry prędkości i roztrzaskiwała się o lewitujące białe skały. Towarzyszył temu miły szum i plusk. Niektóre krople odbijały się i zwilżały lekką, orzeźwiającą rosą walczących. Kamienie, lewitujące nad ziemią pokryte były magicznymi runami. Żłoby w nich zrobione świeciły się na ciemno niebiesko i tworzyły skomplikowane wzory. Każde nalanie do nich wody, powodowało rozświetlenie znaków, które nabierały pełniejszej barwy. Kamienie przesuwały się, lewitując i ustawiały się inaczej. Przez to wielkie koła runiczne, tworzone przez nie, zmieniały swój kształt. Na te przemiany magii reagowała arena. Jej podłoże zaczynało się ruszać. Skały podnosiły się, tarły o siebie z trzaskiem, albo rozstępowały się. Z pomiędzy nowych szczelin tryskała świeża woda, ponownie oblewając kamienie, lewitujące w górze i wymuszając zmiany. Jej rozdmuchane wiatrem smugi tworzyły wzory kolejnych magicznych run, ozdobionych tęczą, pojawiającą się gdzieniegdzie w mgiełce. Znaki, które tworzyła woda miały wpływ na potok, okrążający arenę. Ciecz w nim pieniła się, występowała z koryta, wystrzeliwała w górę niczym fontanna, albo formowała fale czy wiry, które zderzały się ze sobą w efektownych starciach, po czym cichły czekając na kolejny przypływ mocy z run. Całości towarzyszył przyjemny szum i szmer. Woda spadała po bokach areny do rzeki. Następnie wpływała pod podłoże, gdzie gromadziła się. Powodowało to, że biały marmur zapadał się delikatnie i płynnie pod naciskiem osób, biorących udział w pojedynku. Słońce przyjemnie oświetlało magów, którzy widzieli się doskonale. Publika mogła zacząć obserwować kolejny wspaniały pojedynek. Widzowie siedzieli na wysokim podeście z białego marmuru, na którym widniały płaskorzeźby szeregów kolumn z zaznaczonymi motywami roślinnymi. Dominowały długie pnącza oplatające filary do samego dołu i rozwijające swe twarde kwiaty przy ich szczytach. Nie brakowało drobnych traw i ziół na samej arenie. Kamienie poza runami miały na sobie dorodny, miękki mech. Wokół tryskających źródeł, rosły różnobarwne kwiaty, które to efektownie i wdzięcznie zarazem, otwierały swoje płatki, aby każdy mógł je podziwiać. Powoli głośne okrzyki i wiwaty na cześć magów cichły, a napięcie z każdą chwilą rosło. ~ by Kapi Witamy Zmarę i Seroxa! Liczymy na widowiskowy pojedynek, a także nietuzinkowe zaklęcia! Który z Was popisze się większą mocą i utoruje sobie drogę ku następnej rundzie? Czas na walkę!
  8. Zawodnicy wychodzili na arenę długim, ciemnym korytarzem. W oddali błyszczało wyjątkowo jasne światło, a okrzyki publiczności skandowały ich imiona. Wielkie, zamazane w mroku wrota wejściowe, prowadziło na miejsce pojedynku. Arena była pokryta ogromnymi ścianami z przezroczystego kryształu, zawiniętymi w okrąg o promieniu dwustu metrów. Przezeń widać było tłumy widzów, przypatrujących się widowisku. Światło słoneczne wlewało się majestatycznie do środka przez kilkudziesięciu-metrowy otwór w stropie, delikatnie uformowany w koło. Wielkie, piętrzące się niczym góry, surowo ukształtowane, najeżone naturalnymi kolcami, kryształowe ściany sprawiały, że oponenci czuli się mali. Pomiędzy dwoma końcami areny wyrastały z ziemi potężne diamentowe bryły. Przeciwnicy widzieli się doskonale przez przezroczysty kamień, choć nie sposób było powiedzieć ile skał ich oddziela. Każdy kryształ poruszał się, raz stapiał, a raz przyrastał. W powietrzu krążyły miliardy cząsteczek tajemniczego związku, który spontanicznie wytrącał się i znów rozdzielał. Pojedynkowicze zauważyli, że kopuła w miejscu, gdzie znajdował się otwór zaczęła się zamykać. Jej delikatne krawędzie poszarpały się i z wolna dążyły ku sobie. Słońce prześwitywało przez co raz mniejszą szparę. Światło stawało się uporczywe i ostre, a kryształowe ściany zwielokrotniały efekt. Gdy sklepienie stworzyło jednolitą całość, promienie słoneczne, uderzyły w kryształowy dach i rozszczepiły się. Początkowo od szczytu odeszło kilka ostrych wypustek, tworzących jakby olbrzymią gwiazdę. Później zaczęły się rozszerzać, aż nagle cała arena w chwile usłała się tęczą rozszczepionych barw, które migotały wielokrotnie odbijane przez wystające z ziemi, przezroczyste, kolorowe skały. Przeciwnicy stracili się z oczu, a ich wzrokiem zawładnęła psychodeliczna symfonia barw, co chwila zmieniających układ i odcienie. Po chwili w kopule dało się słyszeć trzask, jakby tłuczonego ogromnego szkła. Oto wielkie fragmenty kryształowej podłogi zapadały się odkrywając następną połać do walki. Pod posadzką znajdował się, zanurzony w glebie, fragment kryształowej areny. Uzupełniał część nadziemną, tworząc z nią pełną kulę. Światło dostawało się tam tylko przez olbrzymie, powstałe w wyniku zawalenia dziury. Jednak większość powierzchni była zacieniona. Pod ziemią rosły kolce z tego samego, materiału, z jakiego zrobione były ściany. Wraz z podłogą wsiąkło wiele kryształowych kamieni i tak oto utworzyła się pusta przestrzeń, a przeciwnicy ponownie się ujrzeli. Widzowie nie mieli problemu z obserwacją pojedynku, gdyż specjalny kamień, z którego wykonano arenę był zawsze przezroczysty od zewnątrz, choć również prześwitywały w nim wytłumione barwy, przez co eksplozja kolorów zrobiła piorunujące wrażenie na publice. Gdy pojedynek miał się rozpocząć, nagle znów w kopule powstałą dziura i wszystkie kolory wewnątrz ustąpiły zimnej przejrzystości kryształów. W takiej to zmieniającej się scenerii przyszło walczyć dzisiaj śmiałkom. ~ by Kapi Witamy na arenie! Dotarliście do rundy drugiej, lecz dalej przejść może tylko jeden z Was! Kto to będzie? Przekonajmy się!
  9. Arena znajdowała się na szczycie wulkanu, sztucznie podtrzymywanego w stanie aktywności przez magię. Celem nie jest w żadnym wypadku stworzenia zagrożenia dla zdrowia i życia uczestników – po prostu, efekt końcowy jest dzięki temu dużo, dużo lepszy, zaś efekty specjalne, jak również atmosfera otaczająca to miejsce wiele zyskiwała. Uformowane dzięki starożytnym runom skalne półki i zawieszone w powietrzu płyty tworzyły właściwą arenę, składającą się z kilku „warstw”. Na samym dole znajdowały się zanurzone w lawie skały. Dzięki specjalnemu zaklęciu zostały one zabezpieczone w taki sposób, by można się było po nich poruszać, bez ryzyka nabawienia się oparzeń. Co nie zmienia faktu, że zaleca się NIE wskakiwanie do samej lawy. Nieco wyżej dostrzec można liczne skalne półki, o różnych rozmiarach i kształtach. Niektóre się ze sobą łączyły, inne dzielił pewien dystans. Jeszcze wyżej mamy zawieszone w powietrzu, chybotające się na wietrze płyty ze stali. Jedne podtrzymywały same zaklęcia, drugie trzymały się dzięki grubym łańcuchom. Co jakiś czas uderzał w górę duszący pył, a niebo nad wulkanem nabierało czerwieni. W gorącym, suchym powietrzu dało się odczuć delikatną woń siarki. Zdecydowanie, ci, którzy właśnie wkraczali na ową arenę, napełnieni byli odwagą i determinacją. Oto na wulkaniczną arenę wstępują Advilion oraz Alder. Który z nich wywalczy sobie drogę ku rundzie trzeciej? Niech rozpocznie się pojedynek!
  10. Pracujący pośród murów Sal Magicznych Pojedynków inżynierowie niejeden raz zastanawiali się, jak można by przeprowadzić magiczny pojedynek pod wodą. Długie badania nad zaklęciami iluzji, runami przekształcającymi, nawet przy współpracy z alchemikami doprowadziły ich donikąd, toteż wydawało się, że koncept podwodnych starć niebawem zostanie porzucony. Ale stało się coś innego. Pojawił się ktoś, kto nie wiedział, że było to niemożliwe i tego dokonał. Wymyślił on inkantację trwale spajającą grube, umocnione szkło i kryształy, pozwalając jednak na przepuszczanie wybranych substancji. Dzięki ponownej pomocy alchemików, udało się stworzyć gigantyczne, szczelne akwarium, umożliwiające oddychanie i normalne funkcjonowanie, przy jednoczesnym nietłumieniu zaklęć. Teraz, akwarium znajduje się pod wodą. Dzięki rozszerzonemu zaklęciu teleportacji, jest to zupełnie bezpieczne. Wewnątrz znajdują się dwaj uczestnicy, którzy już za moment stoczą kolejny bój. Oczywiście, przewidziano dla nich kilka urozmaiceń, jak na przykład kryształowe posągi węży morskich. Będąc w akwarium, mogli podziwiać otaczającą ich morską faunę i florę. Rafy koralowe, ławice różnokolorowych rybek, czy to większych, czy mniejszych, od czasu do czasu przemykające w oddali kształty drapieżników, a także dużo, dużo więcej. Dzięki dryfującym w wodzie, zaczarowanym pryzmatom, docierało tu światło słoneczne, nadając okolicy połysku. W tym pojedynku spotykają się Seluna oraz Zegarmistrz. Dowiedli swej odwagi i mocy awansując do rundy drugiej, lecz kto okaże się się potężniejszy i kogo zobaczymy w rundzie trzeciej? Przekonajmy się! Niech rozpocznie się pojedynek!
  11. Witajcie! Skoro mamy już edycję specjalną i eksperymentalną to wypadałoby ogłosić również zwykłą. Tym razem mam dla Was ciekawy temat: "Out of character". Lubię brzmienie tej nazwy po angielsku, a niestety nie mamy dobrego polskiego odpowiednika (lub ja go nie znam). O co chodzi? To wyjaśniam w drugim punkcie poniżej. Ale nie zabieram więcej czasu ględzeniem i przechodzę do standardowych (i tych niestandardowych też) formułek: 1. Limit słów - 800. Każde opowiadanie zostanie sprawdzone w wordzie, więc nie ufacie zanadto licznikom słów z google docs i im podobnych. 2. Temat - jak w nazwie. "Out of character". Wybieramy jedną (lub kilka) postaci znanych z kanonu (serial/komiksy/książki) i przedstawiamy w zupełnie odmienny sposób od tego wymyślonego przez twórców. Niech zupełnie nie będzie sobą. Warunkiem jest to, że musi mieć charakter stworzony przez twórców, więc nie można wziąć sobie postaci z jakiegoś fanfika. 3. Wyznaczone tagi - dowolne zarówno w ilości jak i typie. Dla porządku - tagi [Gore] i [Clop] są zakazane. Tagi autorskie są dozwolone. Tagi obowiązkowe NIE wliczają się do tagów i nie trzeba ich tutaj w ogóle zamieszczać. 4. Opowiadanie musi być w klimacie MLP. 5. Czas oddawania prac: 24.03.2015 23:59:59 6. Po oddaniu pracy nie można dokonywać w niej żadnych poprawek. W związku z tym proszę wyłączyć w google docs opcję edycji/komentowania, dopóki prace nie zostaną ocenione a wyniki podane. 7, Przed przystąpieniem do konkursu proszę zapoznać się z Regulaminem (część punktów się powtarza z tym co tu jest, wiem, jednak i tak nalegam na jego lekturę). 8. Prace które nie zostaną prawidłowo otagowane, przekroczą limit słów, będą zawierać elementy gore/clop, zostaną poddane korekcie przez osoby trzecie lub zostaną wysłane po terminie podlegają natychmiastowej i nieodwołalnej dyskwalifikacji. 9. Zwycięskie opowiadanie zostanie opublikowane na łamach "Equestria Times" (w przyszłych numerach). 10. Przystępując do konkursu uczestnicy akceptują w całości powyższe postanowienia oraz regulamin. Skład sędziowski - Hoffman, Dolar84 Zachęcam do dokładnej lektury wszystkich powyższych punktów i samego Regulaminu oraz nie sugerowanie się tym co znacie z innych edycji - w każdej obowiązują różne reguły. Nie dawajcie nam powodów, byśmy musieli Was dyskwalifikować. Na tym skończymy formalności. Jeżeli macie jakieś pytania - zadawajcie je w temacie. Wszystkim uczestnikom życzymy powodzenia i liczymy, że jak zwykle przysypiecie nas dużą ilością prac. Let the chaos begin!
  12. Witajcie ponownie. Ostatnimi czasy wpadłem na pomysł, żeby wyciągnąć coś jeszcze z tematu konkursu literackiego. Tak pojawił się pomysł, by zaproponować nową, eksperymentalną formę tej zabawy. Przed Wami - "Pod gradobiciem fików"! Na czym ma to polegać? Uczestnicy dostają 10 zagadnień. Może być to wybrany temat, może być to zwyczajny tag. I co mają z nimi zrobić? Otóż, w wyznaczonym czasie mają napisać krótkie opowiadania na przynajmniej trzy z nich. Które? To już ich wybór. Opowiadania mogą, choć nie muszą się ze sobą łączyć. Po upływie wyznaczonego terminu osoby, które przedstawią przynajmniej trzy teksty zostaną poddane ocenie przez skład sędziowski. Początkowo chciałem dać na to dwa tygodnie, jednak skoro mamy tu do czynienia z edycją eksperymentalną, to przedłużę ten czas do niemal miesiąca. Skoro przedstawiłem początkowe założenia pora na standardowe ględzenie, zwane inaczej regulaminem. 1. Limit słów - po 1500 na JEDNO opowiadanie. 2. Czas oddawania prac - 05.04.2015 23:59:59 3. Opowiadania muszą być w klimanie MLP 4. Formatem obowiązującym jest wysłanie linków do google docs w których będą prace. 1 link = 1 opowiadanie. Przypominam, że po opublikowaniu opowiadania nie można dokonywać w nim żadnych zmian, tak więc proszę pamiętać o wyłączeniu opcji edycji/komentowania aż do ogłoszenia wyników. Jednocześnie prace można opublikować w dziale po zakończeniu terminu ich wysyłania, ale przed ogłoszeniem wyników. 5. Wszystkie swoje prace proszę umieszczać w jednym poście, edytując go w razie potrzeby. 6. Prace które przekroczą limit słów, będą zawierać elementy gore/clop, zostaną poddane korekcie przez osoby trzecie lub zostaną wysłane po terminie podlegają natychmiastowej i nieodwołalnej dyskwalifikacji. 7. Przystępując do konkursu uczestnicy akceptują w całości powyższe postanowienia. Skład sędziowski: SPIDIvonMARDER, Dolar84 Zagadnienia (po pięć od każdego z sędziów): 1. Maszyna - jeszcze jeden członek załogi 2. Comedy 3. Wszystkie Pegazy są szalone 4. Uczennica Luny 5. Dark 6. Zastrzelić gryfa, byle jakiego... 7. Batpony: Okruchy Życia 8. Ku chwale Słońca! 9. Cwałować albo nie cwałować - oto jest pytanie! 10. Sztuka rozmowy Jako, że najpewniej wyjaśniłem wszystko nazbyt chaotycznie to zadawajcie pytania do woli - na wszystkie postaram się odpowiedzieć. Skoro wszystko zostało powiedziane, to życzymy Wam powodzenia i liczymy, że nazwa konkursu okaże się adekwatna do ilości nadesłanych prac. Let the chaos begin!
  13. Witajcie ponownie. Poważne opóźnienia były przyczyną sporej przerwy w konkursach, tak więc czas wziąć cztery litery (naturalnie chodzi mi o ręce) w troki i raz jeszcze dać Wam pole do popisu. Temat obecnej edycji, "Wojna Postu z Karnawałem" został zainspirowany doskonałym utworem Jacka Kaczmarskiego. Jeżeli ktoś go nie zna to posłuchać może tutaj. Pora na standardowe trucie: 1. Limit słów - 25 000 (Tak wiem, to dowodzi skłonności masochistycznych ) 2. Temat - "Wojna Postu z Karnawałem". Interpretacja dowolna. 3. Tagi - dowolne zarówno w liczbie jak i rodzaju. [Gore] i [Clop] standardowo zabronione. Tagów obowiązkowych zamieszczać tu NIE trzeba. 4. Czas oddawania prac: 29.03.2015 23:59:59 5. Opowiadanie musi być w klimacie MLP 6. Po oddaniu pracy nie można dokonywać w niej żadnych poprawek. W związku z tym proszę WYŁĄCZYĆ w google docs opcję edycji/komentowania, dopóki prace nie zostaną ocenione a wyniki podane. Jednocześnie prace można opublikować w dziale po zakończeniu konkursu ale przed ogłoszeniem wyników. 7. Przed przystąpieniem do konkursu proszę zapoznać się z Regulaminem (część punktów się powtarza z tym co tu jest, wiem, jednak i tak nalegam na jego lekturę). 8. Prace które przekroczą limit słów, będą zawierać elementy gore/clop, zostaną poddane korekcie przez osoby trzecie lub zostaną wysłane po terminie podlegają natychmiastowej i nieodwołalnej dyskwalifikacji. 9. Przystępując do konkursu uczestnicy akceptują w całości powyższe postanowienia oraz regulamin. Sędzia - Dolar84 Wszystko już chyba powiedziałem - interpretacja tematu jest całkowicie dowolna, czasu macie sporo, a tak dużego limitu jeszcze nie dawałem. Liczę, że raz jeszcze pokażecie mi prawdziwe perełki, których czytanie będzie czystą przyjemnością. Let the chaos begin! Pozdrawiam
  14. Pierwsza runda turnieju odbywała się na podstawowej arenie. Organizatorzy najpewniej nie chcieli nikomu dawać lepszych kart na początek. Sama zaś arena była prosta. Wysoki kamienny mur otaczał długi na kilkadziesiąt metrów plac pokryty ubitą od licznych walk ziemią. Arena nie miała dachu, więc prócz naturalnego, dodano też magiczne oświetlenie, by walka była doskonale widoczna dla widzów. Ci zaś oddzieleni byli, jak zawsze, silnym polem antymagicznbym od toczących się starć. I oto ostatnia, bo już XVI arena I rundy Turnieju. Na przeciw sobie staną dwie wyjątkowe postacie - z jednej strony Crazy Night, zaś z drugiej Vincent Loke! Oby ich zaklęcia były celne a magia potężna. Do boju!
  15. Pierwsza runda turnieju odbywała się na podstawowej arenie. Organizatorzy najpewniej nie chcieli nikomu dawać lepszych kart na początek. Sama zaś arena była prosta. Wysoki kamienny mur otaczał długi na kilkadziesiąt metrów plac pokryty ubitą od licznych walk ziemią. Arena nie miała dachu, więc prócz naturalnego, dodano też magiczne oświetlenie, by walka była doskonale widoczna dla widzów. Ci zaś oddzieleni byli, jak zawsze, silnym polem antymagicznym od toczących się starć. Tym razem, w szranki staną Komputer, który to wprost mówi nam, iż niczego się o nim nie dowiemy, oraz Razorhead, w imieniu którego walczyć będzie Magnus – wysoki i doskonale zbudowany mężczyzna, cechujący się nie tylko pirokinetycznymi zdolnościami, ale także władający magią uniwersalną. Jakby tego było mało, zna on tajniki częściowej transmutacji organizmu. Jego zbroja i tężyzna tylko utwierdzają mnie w przekonaniu, że przed Komputerem stoi nie lada wyzwanie. Tak czy inaczej, nasze wątpliwości niebawem zostaną rozwiane! Czas na rozpoczęcie pojedynku! Powodzenia!
  16. Pierwsza runda turnieju odbywała się na podstawowej arenie. Organizatorzy najpewniej nie chcieli nikomu dawać lepszych kart na początek. Sama zaś arena była prosta. Wysoki kamienny mur otaczał długi na kilkadziesiąt metrów plac pokryty ubitą od licznych walk ziemią. Arena nie miała dachu, więc prócz naturalnego, dodano też magiczne oświetlenie, by walka była doskonale widoczna dla widzów. Ci zaś oddzieleni byli, jak zawsze, silnym polem antymagicznym od toczących się starć. Już za chwilę rozpocznie się starcie, w którym zobaczymy Słuchającego wiatru, lubującego się w grach, mandze i anime Bosmana oraz Broniesowego Informatyka, fana tenisa stołowego i badacza malware, recenzenta oprogramowania wszelkiej maści, Cameda! Zdaje się, że pojedynek pomiędzy tymi dwoma panami będzie bardzo wyrównany, ale też całkiem możliwe, iż obfitujący w zwroty akcji. Camed ma już pewne doświadczenie w Magicznych Pojedynkach, toteż Bosman będzie musiał się postarać! Gotowi? Zatem przekonajmy się, czyja moc przeważy! Niech rozpocznie się pojedynek!
  17. Pierwsza runda turnieju odbywała się na podstawowej arenie. Organizatorzy najpewniej nie chcieli nikomu dawać lepszych kart na początek. Sama zaś arena była prosta. Wysoki kamienny mur otaczał długi na kilkadziesiąt metrów plac pokryty ubitą od licznych walk ziemią. Arena nie miała dachu, więc prócz naturalnego, dodano też magiczne oświetlenie, by walka była doskonale widoczna dla widzów. Ci zaś oddzieleni byli, jak zawsze, silnym polem antymagicznbym od toczących się starć. Witamy w I rundzie II Edycji Turnieju Magicznych Pojedynków! Dzisiaj stają przeciwko sobie Gray Picture i Spacetime Dancer. Niech Wasze czary dadzą publice powody do wiwatu, niech Wasze babeczki zawsze będą smaczne, niech Wasze moce pokarzą nam potęgę,a to wspaniałe starcie niech emanuje dobrą zabawą. Zatem powodzenia magowie
  18. Pierwsza runda turnieju odbywała się na podstawowej arenie. Organizatorzy najpewniej nie chcieli nikomu dawać lepszych kart na początek. Sama zaś arena była prosta. Wysoki kamienny mur otaczał długi na kilkadziesiąt metrów plac pokryty ubitą od licznych walk ziemią. Arena nie miała dachu, więc prócz naturalnego, dodano też magiczne oświetlenie, by walka była doskonale widoczna dla widzów. Ci zaś oddzieleni byli, jak zawsze, silnym polem antymagicznym od toczących się starć. W imieniu rymy2001 walczyć będzie Avaleme! Postać ta jest niezwykle wyjątkowa – jej wygląd zmienia się w zależności od tego, jakiej mocy pragnie użyć. A ma do dyspozycji szeroki wachlarz mocy żywiołów, toteż możemy liczyć między innymi na ciągłe zmiany pogodowe! Ponadto, może w jednej chwili przeistoczyć się z jednorożca w pegaza i vice versa. Jej przeciwnikiem będzie Alder – interesujący się wszystkim co fascynujące, władca cydru, wielbiciel Discorda, cechujący się resztkami instynktu samozachowawczego magiczny wojownik! Bliżej niezidentyfikowane coś każe mi wierzyć, że władająca żywiołami Avaleme może mieć niemałą zagwozdkę w tym starciu. Alder zdaje się widział już wszystko, co świat ma do zaoferowania, toteż z całą pewnością będzie godnym przeciwnikiem. Zaczynamy!
  19. Pierwsza runda turnieju odbywała się na podstawowej arenie. Organizatorzy najpewniej nie chcieli nikomu dawać lepszych kart na początek. Sama zaś arena była prosta. Wysoki kamienny mur otaczał długi na kilkadziesiąt metrów plac pokryty ubitą od licznych walk ziemią. Arena nie miała dachu, więc prócz naturalnego, dodano też magiczne oświetlenie, by walka była doskonale widoczna dla widzów. Ci zaś oddzieleni byli, jak zawsze, silnym polem antymagicznbym od toczących się starć. Witamy w I rundzie II Edycji Turnieju Magicznych Pojedynków! Dzisiaj stają przeciwko sobie Dayan i Szydło. Niech Wasze czary dadzą publice powody do wiwatu, niech Wasze babeczki zawsze będą smaczne, niech Wasze moce pokarzą nam potęgę,a to wspaniałe starcie niech emanuje dobrą zabawą. Zatem powodzenia magowie
  20. Pierwsza runda turnieju odbywała się na podstawowej arenie. Organizatorzy najpewniej nie chcieli nikomu dawać lepszych kart na początek. Sama zaś arena była prosta. Wysoki kamienny mur otaczał długi na kilkadziesiąt metrów plac pokryty ubitą od licznych walk ziemią. Arena nie miała dachu, więc prócz naturalnego, dodano też magiczne oświetlenie, by walka była doskonale widoczna dla widzów. Ci zaś oddzieleni byli, jak zawsze, silnym polem antymagicznym od toczących się starć. Już za chwilę, na tej oto arenie, przyjdzie nam obejrzeć magiczny pojedynek między tajemniczym Adivlionem, a znanym z poprzedniego Turnieju miłośnikiem gier RPG oraz Elvenking, na zawsze wiernym Fluttershy, cenionym na całym cywilizowanym świecie powieściopisarzem, Alberichem! Zdecydowanie, weteran poprzedniego Turnieju zdaje się być dużo bardziej otwarty, niż jego przeciwnik. Advilion zapewne chce, abyśmy sami ukształtowali swe zdanie o nim i scharakteryzowali jego osobę, oceniając nie deklaracje, lecz czyny, wolę walki oraz kreatywność. Czy tajemniczość Adviliona będzie stanowić jego tajną broń w starciu z Alberichem? Co zaprezentują nam magiczni wojownicy? Czy czeka nas niespodziewany zwrot akcji? Przekonajmy się!
  21. Pierwsza runda turnieju odbywała się na podstawowej arenie. Organizatorzy najpewniej nie chcieli nikomu dawać lepszych kart na początek. Sama zaś arena była prosta. Wysoki kamienny mur otaczał długi na kilkadziesiąt metrów plac pokryty ubitą od licznych walk ziemią. Arena nie miała dachu, więc prócz naturalnego, dodano też magiczne oświetlenie, by walka była doskonale widoczna dla widzów. Ci zaś oddzieleni byli, jak zawsze, silnym polem antymagicznbym od toczących się starć. Witamy w I rundzie II Edycji Turnieju Magicznych Pojedynków! Dzisiaj stają przeciwko sobie KubaGR8 i Monti. Niech Wasze czary dadzą publice powody do wiwatu, niech Wasze babeczki zawsze będą smaczne, niech Wasze moce pokarzą nam potęgę,a to wspaniałe starcie niech emanuje dobrą zabawą. Zatem powodzenia magowie
  22. Pierwsza runda turnieju odbywała się na podstawowej arenie. Organizatorzy najpewniej nie chcieli nikomu dawać lepszych kart na początek. Sama zaś arena była prosta. Wysoki kamienny mur otaczał długi na kilkadziesiąt metrów plac pokryty ubitą od licznych walk ziemią. Arena nie miała dachu, więc prócz naturalnego, dodano też magiczne oświetlenie, by walka była doskonale widoczna dla widzów. Ci zaś oddzieleni byli, jak zawsze, silnym polem antymagicznym od toczących się starć. Czy jest pośród nas ktoś, kto nie zna Zegarmistrza? Weterana poprzedniego Turnieju oraz częstego bywalca w Salach Magicznych Pojedynków? Wojownika słynącego z nowatorskich zaklęć i wielkiej mocy? Jeśli owszem, to… Odsyłam do archiwów ;P Przyjrzyjmy się śmiałkowi, który dowodząc swej wielkiej odwagi, zdecydował się stanąć w szranki z Zegarmistrzem. Oto Rex *Monster* Crusader, wielbiciel każdej formy Inkwizycji, gracz między innymi „The Elders Scrolls”, wierny czytelnik „Pana Lodowego Ogrodu”, fan Sabatonu, Acid Drinkers, Nero… I nie tylko! Zapowiada się interesujący pojedynek! Myślę, że przewidywania odnośnie rozstrzygnięcia tegoż starcia u wielu osób są bardzo podobne, aczkolwiek wierzę, że czeka nas niejedno zaskoczenie! Przekonajmy się, czyja moc otworzy drogę ku drugiej rundzie! Powodzenia!
  23. Pierwsza runda turnieju odbywała się na podstawowej arenie. Organizatorzy najpewniej nie chcieli nikomu dawać lepszych kart na początek. Sama zaś arena była prosta. Wysoki kamienny mur otaczał długi na kilkadziesiąt metrów plac pokryty ubitą od licznych walk ziemią. Arena nie miała dachu, więc prócz naturalnego, dodano też magiczne oświetlenie, by walka była doskonale widoczna dla widzów. Ci zaś oddzieleni byli, jak zawsze, silnym polem antymagicznbym od toczących się starć. Witamy w I rundzie II Edycji Turnieju Magicznych Pojedynków! Dzisiaj stają przeciwko sobie Serox Vonxatian i Ohmowe Ciastko . Niech Wasze czary dadzą publice powody do wiwatu, niech Wasze babeczki zawsze będą smaczne, niech Wasze moce pokarzą nam potęgę,a to wspaniałe starcie niech emanuje dobrą zabawą. Zatem powodzenia magowie
  24. Pierwsza runda turnieju odbywała się na podstawowej arenie. Organizatorzy najpewniej nie chcieli nikomu dawać lepszych kart na początek. Sama zaś arena była prosta. Wysoki kamienny mur otaczał długi na kilkadziesiąt metrów plac pokryty ubitą od licznych walk ziemią. Arena nie miała dachu, więc prócz naturalnego, dodano też magiczne oświetlenie, by walka była doskonale widoczna dla widzów. Ci zaś oddzieleni byli, jak zawsze, silnym polem antymagicznym od toczących się starć. Powitajmy na I Arenie Selunę i Sajbacka Graya! To, co już za chwilę przyjdzie nam oglądać, jest nie tylko pojedynkiem otwierającym pierwszą rundę, ale także starciem umuzykalnionego do granic możliwości, roztańczonego gościa z konserwatywną miłośniczką powieści fantasy, science-fiction, ale również kryminałów. Oboje mają jeszcze całe mnóstwo źródeł, z których czerpać mogą inspirację, a także moc, niezbędną do uwolnienia zaklęć, które ostatecznie dadzą zwycięstwo jemu, lub jej. Przeczucie każe mi sądzić, że będzie to wyrównane i interesujące starcie. Naprzeciw siebie stoją obeznane z szeroko pojętą kulturą osoby, szczycące się bogatymi zainteresowaniami oraz doświadczeniem na tymże forum. Myślę, że mają nam wiele do pokazania! Na co zatem czekacie?
  25. Pierwsza runda turnieju odbywała się na podstawowej arenie. Organizatorzy najpewniej nie chcieli nikomu dawać lepszych kart na początek. Sama zaś arena była prosta. Wysoki kamienny mur otaczał długi na kilkadziesiąt metrów plac pokryty ubitą od licznych walk ziemią. Arena nie miała dachu, więc prócz naturalnego, dodano też magiczne oświetlenie, by walka była doskonale widoczna dla widzów. Ci zaś oddzieleni byli, jak zawsze, silnym polem antymagicznbym od toczących się starć. Witamy w I rundzie II Edycji Turnieju Magicznych Pojedynków! Dzisiaj stają przeciwko sobie Scyfer i Zmara. Niech Wasze czary dadzą publice powody do wiwatu, niech Wasze babeczki zawsze będą smaczne, niech Wasze moce pokarzą nam potęgę,a to wspaniałe starcie niech emanuje dobrą zabawą. Zatem powodzenia magowie
×
×
  • Utwórz nowe...