Skocz do zawartości

Przeszukaj forum

Pokazywanie wyników dla tagów 'sala magicznych pojedynków'.

  • Szukaj wg tagów

    Wpisz tagi, oddzielając przecinkami.
  • Szukaj wg autora

Typ zawartości


Forum

  • Ogólne
    • Serwis & Regulamin
    • Organizacja
    • Equestria Times
    • Zapisy/Eventy
    • Projekty
    • Na start...
  • My Little Pony
    • Generacje 1-3
    • "Friendship is Magic" (Generacja 4)
    • Generacja 5
    • Equestria Girls
  • Twórczość fanów
    • Opowiadania wszystkich bronies
    • Original/Own Characters - czyli postaci użytkowników
    • Prace graficzne
    • Filmy, muzyka, parodie....
    • Inne...
    • Archiwum Dzieł
  • Kinematografia
    • Filmy i seriale
    • Animacje
  • Orient
    • Anime&Manga
    • Azja
  • Nauka i Technologia
    • Filozofia
    • Motoryzacja
    • Wszystko o komputerach
  • Zakątek Przyrodniczy
    • Wszystko o Naturze
    • Rośliny
    • Zwierzęta
  • Strefa Gracza
    • Multiplayer Online Battle Arena
    • Gry muzyczne
    • Gry Sportowe
    • Gry Strategiczne
    • Sandbox
    • MMORPG i RPG
    • Strzelanki etc.
    • Konsole
    • Steam
    • O grach ogólnie
    • Archiwum gier
  • Wymiar Discorda
    • Nasze zainteresowania
    • Off-topic
    • Humor
    • Książki
    • Muzyka
  • RPG/PBF
    • Organizacja
    • Dungeons & Dragons
    • Neuroshima
    • Świat Mroku
    • Warhammer
    • LGR
    • Arena Magii
  • Inne
    • Forumowe Archiwa
    • Kosz

Kalendarze

  • Zagraniczne
  • Dolnośląskie
  • Kujawsko-Pomorskie
  • Lubelskie
  • Lubuskie
  • Łódzkie
  • Małopolskie
  • Mazowieckie
  • Opolskie
  • Podkarpackie
  • Podlaskie
  • Pomorskie
  • Śląskie
  • Świętokrzyskie
  • Warmińsko-Mazurskie
  • Wielkopolskie
  • Zachodniopomorskie
  • Ogólnopolskie

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki...


Data utworzenia

  • Rozpocznij

    Koniec


Ostatnia aktualizacja

  • Rozpocznij

    Koniec


Filtruj po ilości...

Data dołączenia

  • Rozpocznij

    Koniec


Grupa


Strona www


Yahoo


Jabber


Skype


Facebook


Instagram


Snapchat


Miasto


Zainteresowania


Ulubiona postać

  1. Pierwsza runda turnieju odbywała się na podstawowej arenie. Organizatorzy najpewniej nie chcieli nikomu dawać lepszych kart na początek. Sama zaś arena była prosta. Wysoki kamienny mur otaczał długi na kilkadziesiąt metrów plac pokryty ubitą od licznych walk ziemią. Arena nie miała dachu, więc prócz naturalnego, dodano też magiczne oświetlenie, by walka była doskonale widoczna dla widzów. Ci zaś oddzieleni byli, jak zawsze, silnym polem antymagicznym od toczących się starć. Czy jest pośród nas ktoś, kto nie zna Zegarmistrza? Weterana poprzedniego Turnieju oraz częstego bywalca w Salach Magicznych Pojedynków? Wojownika słynącego z nowatorskich zaklęć i wielkiej mocy? Jeśli owszem, to… Odsyłam do archiwów ;P Przyjrzyjmy się śmiałkowi, który dowodząc swej wielkiej odwagi, zdecydował się stanąć w szranki z Zegarmistrzem. Oto Rex *Monster* Crusader, wielbiciel każdej formy Inkwizycji, gracz między innymi „The Elders Scrolls”, wierny czytelnik „Pana Lodowego Ogrodu”, fan Sabatonu, Acid Drinkers, Nero… I nie tylko! Zapowiada się interesujący pojedynek! Myślę, że przewidywania odnośnie rozstrzygnięcia tegoż starcia u wielu osób są bardzo podobne, aczkolwiek wierzę, że czeka nas niejedno zaskoczenie! Przekonajmy się, czyja moc otworzy drogę ku drugiej rundzie! Powodzenia!
  2. Pierwsza runda turnieju odbywała się na podstawowej arenie. Organizatorzy najpewniej nie chcieli nikomu dawać lepszych kart na początek. Sama zaś arena była prosta. Wysoki kamienny mur otaczał długi na kilkadziesiąt metrów plac pokryty ubitą od licznych walk ziemią. Arena nie miała dachu, więc prócz naturalnego, dodano też magiczne oświetlenie, by walka była doskonale widoczna dla widzów. Ci zaś oddzieleni byli, jak zawsze, silnym polem antymagicznbym od toczących się starć. Witamy w I rundzie II Edycji Turnieju Magicznych Pojedynków! Dzisiaj stają przeciwko sobie Serox Vonxatian i Ohmowe Ciastko . Niech Wasze czary dadzą publice powody do wiwatu, niech Wasze babeczki zawsze będą smaczne, niech Wasze moce pokarzą nam potęgę,a to wspaniałe starcie niech emanuje dobrą zabawą. Zatem powodzenia magowie
  3. Pierwsza runda turnieju odbywała się na podstawowej arenie. Organizatorzy najpewniej nie chcieli nikomu dawać lepszych kart na początek. Sama zaś arena była prosta. Wysoki kamienny mur otaczał długi na kilkadziesiąt metrów plac pokryty ubitą od licznych walk ziemią. Arena nie miała dachu, więc prócz naturalnego, dodano też magiczne oświetlenie, by walka była doskonale widoczna dla widzów. Ci zaś oddzieleni byli, jak zawsze, silnym polem antymagicznym od toczących się starć. Powitajmy na I Arenie Selunę i Sajbacka Graya! To, co już za chwilę przyjdzie nam oglądać, jest nie tylko pojedynkiem otwierającym pierwszą rundę, ale także starciem umuzykalnionego do granic możliwości, roztańczonego gościa z konserwatywną miłośniczką powieści fantasy, science-fiction, ale również kryminałów. Oboje mają jeszcze całe mnóstwo źródeł, z których czerpać mogą inspirację, a także moc, niezbędną do uwolnienia zaklęć, które ostatecznie dadzą zwycięstwo jemu, lub jej. Przeczucie każe mi sądzić, że będzie to wyrównane i interesujące starcie. Naprzeciw siebie stoją obeznane z szeroko pojętą kulturą osoby, szczycące się bogatymi zainteresowaniami oraz doświadczeniem na tymże forum. Myślę, że mają nam wiele do pokazania! Na co zatem czekacie?
  4. Pierwsza runda turnieju odbywała się na podstawowej arenie. Organizatorzy najpewniej nie chcieli nikomu dawać lepszych kart na początek. Sama zaś arena była prosta. Wysoki kamienny mur otaczał długi na kilkadziesiąt metrów plac pokryty ubitą od licznych walk ziemią. Arena nie miała dachu, więc prócz naturalnego, dodano też magiczne oświetlenie, by walka była doskonale widoczna dla widzów. Ci zaś oddzieleni byli, jak zawsze, silnym polem antymagicznbym od toczących się starć. Witamy w I rundzie II Edycji Turnieju Magicznych Pojedynków! Dzisiaj stają przeciwko sobie Scyfer i Zmara. Niech Wasze czary dadzą publice powody do wiwatu, niech Wasze babeczki zawsze będą smaczne, niech Wasze moce pokarzą nam potęgę,a to wspaniałe starcie niech emanuje dobrą zabawą. Zatem powodzenia magowie
  5. Moi drodzy, nadszedł czas na oficjalne otwarcie zapisów do zbliżającego się wielkimi krokami II Turnieju Magicznych Pojedynków! Jak wiadomo, nie ma magicznego pojedynku bez dzielnych i potężnych śmiałków, a w turnieju będziemy ich potrzebować aż trzydziestu dwóch! Jak możecie zobaczyć poniżej, znów czekają Was cztery rundy i wielki finał, drogą którego poznamy nowego mistrza magii! Jak być może obiło się Wam o uszy, zaszły pewne zmiany w regulaminie, z którymi możecie zapoznać się tutaj Jak się zapisać? Wystarczy napisać w tym temacie. Tak jak ma to miejsce w sekcji Casual, możecie wystąpić turnieju jako Wy, bądź też wystawić do walki własną, oryginalną postać, jak w sekcji Epic! Wszystko zależy od Was. Jak wspomniano wyżej, w Turnieju bierze udział trzydziestu dwóch magów, toteż zapisy kończą się wraz z pojawieniem się ostatniego uczestnika. Po tym czasie, wątek zostaje zamknięty. Uwaga! Kolejność uczestników w drzewku odpowiada kolejności zapisów! Informacja ta raczej nie okaże się użyteczna dla kogoś, kto zapragnie iść na żywioł, lecz może skorzysta z niej ktoś, kto będzie chciał sobie co nieco zaplanować... Lubisz pisać i masz świeże pomysły? Nie straszne Ci błyszczące od czarów niebo i wiecznotrwałe strumienie energii, oplatające areny magicznych zmagań? Czekasz na okazję do udowodnienia przed innymi swej mocy? Zatem taka okazja właśnie nadeszła... Lista zapisów: 1. Sajback Gray 2. Seluna 3. Zegarmistrz 4. Rex *Monster* Crusader 5. Advilion 6. Alberich 7. Avaleme (ryma2001) 8. Alder 9. Bosman 10. Camed 11. Komputer 12. Magnus (Razorhead) 13. Poranny Kapitan Scyfer 14. Zmara 15. Serox Vonxatian 16. FanCiastek 17. KubaGR8 18. Monti 19. Dayan 20. Szydło 21. Gray Picture 22. Spacetime Dancer (Cień) 23. Harkon (Rexumbra) 24. Snuja Sardo Limbion (Zandi Ibn Aslan) 25. WinterPonyLiker 26. Hoffner 27. Magus 28. lyra57n Sosna 29. NimfadoraEnigma 30. Vinylplaygames 31. Crazy Night 32. Vincent Loke (Shirogetsu Vermilion)
  6. Przed nami kolejne starcie i kolejna arena! Tym razem, spotykamy się na szczycie pradawnej baszty, niegdyś będącej elementem fortyfikacji zamku tutejszego diuka. Lepiej nie pytać, co się z nim stało i dlatego ta jedna, jedyna wieżyczka to wszystko, co pozostało po jego włościach. Ale skoro gość posiadał własny zamek, to myślę, że domyślacie się jak zachłanne i pyszne panisko z niego było. W każdym razie, ekipa odpowiedzialna za renowację odwaliła kawał dobrej roboty. Solidny szczyt, okalany murkiem z blankami, z którego można zobaczyć całą panoramę Pasma Jednorożców to chluba całego obiektu. Oczywiście, nie może być mowy o arenie bez odpowiedniej atmosfery, toteż już przywołuję rój ogników, które pomykając po nieboskłonie, będą dawać wam magiczne światło. Na dokładkę, przyzwałem kilka eterycznych bestii, symbolizujących wasz stan ducha i umysłu. Będą się zmieniać, w zależności od waszych emocji. Ufam, że znacie zasady doskonale. Już za chwilę rząd zaklętych, rycerskich zbroi uniesie miecze i przepuści was przez bramę. Podążając zdobionym obrazami i myśliwskimi trofeami korytarzem, dotrzecie na szczyt. Drodzy państwo, za moment przyjdzie nam obejrzeć pojedynek pomiędzy dobrymi znajomymi - Lucypherem i Mephistem. To oni za chwileczkę przekonają się, który z nich przez cały ten czas urósł w większą siłę, kto dysponuje większą mocą i oryginalniejszymi zaklęciami. Dla nas oznacza to przede wszystkim ciekawy i emocjonujący pojedynek! Tym razem, ograniczeniem będzie limit czasowy, wynoszący dwa tygodnie. Gotowi? Zatem, do dzieła!
  7. Kilka prostych gestów i okalające okrągłą arenę znicze zapłonęły, oświetlając pomieszczenie. Posiadały one formę gadzich paszczy, a ich przeraźliwie długie ogony okalały podtrzymujące sklepienie filary. W oczodołach wykonanych ze srebra bestii brakuje szlachetnych kamieni, lecz w centrum areny możecie dostrzec zestawione na stalowym stojaku pryzmaty. Zostały one ustawione tak, aby nie tylko przechwytywać wiązkę światła słonecznego, ale też odbijać ją z powrotem, ku gigantycznej kuli wodoru. Specjalne zaklęcie ochronne sprawi, że się nie poparzycie. Poza tym, utworzy wokół wiązki aurę, dzięki której zdobione diamentami płaskorzeźby będą połyskiwać, dodając miejscu charakteru. Zatem, jak widzicie, mieliśmy naprawdę dobry powód, by zrezygnować z kamieni w oczach srebrnych gadów. W ich przypadku efekt nie byłby tak zadowalający. Gigantyczny mechanizm znajdujący się pod areną zaskoczył, a pośród sal rozległy się odgłosy współpracujących kół zębatych, klikania zapadek, zgrzyty oraz szurania. Odbijały się echem na całej arenie, zaś spadający z sufitu pył mógłby pogryźć w oczy, o ile nie przeszkadzałoby mu właściwe zaklęcie. Za moment arena znajdzie się na odpowiedniej wysokości, by system pryzmatów mógł chwycić jakiś promień. Podłoże drży niespokojnie, ale nie musicie się o nie martwić. Wytrzyma wszystko. Już za chwilę obejrzymy starcie między Advilionem, a Zagarmistrzem! Dla jednego z nich, będzie to prawdziwy "chrzest ognia", który z całą pewnością dostarczy nam emocji i nakarmi oczy niezapomnianym widowiskiem. Zegarmistrz ma już za sobą całe mnóstwo zażartych batalii, zaś Advilion staje do walki po raz pierwszy. Być może, ich potyczka przejdzie do historii. Czy tak będzie? Już za chwilę się przekonamy. W tym pojedynku, uczestnicy będą ograniczeni limitem postów, wynoszącym 12 wiadomości. Pamiętajcie o panujących pośród sal zasadach i nie dajcie się zaskoczyć! Gotowi? Zatem, do boju!
  8. Ta arena posiada formę grubej i ciężkiej jak diabli płyty o kształcie pięcioramiennej gwiazdy. Została ona zawieszona nad zamarzniętym basenem wody, zaś sterczące z góry sople lodu stanowią potencjalne zagrożenie dla śmiałka, który znajdzie się w nieodpowiednim miejscu, o niewłaściwym czasie, nieosłonięty magiczną barierą. Znajdujemy się pod ziemią, bardzo blisko podziemnego źródła, w Kryształowym Imperium. Ta lodowa grota służyła wcześniej za kryjówkę parającej się czarną magią sekty. Jak się okazało, moc ta nie należała do grona najłatwiejszych do okiełznania bestii. Miejsce zostało już kompleksowo oczyszczone, zaś matka natura skuła je lodem. Ze ścian wyrastają jeszcze różnokolorowe kryształy, co zostało zdiagnozowane jako skutek uboczny inkantacji światła. Jedynie płyta, na której za chwilę odbędzie się pojedynek, jest w miarę ciepła. To specjalne zaklęcie przeciwdziała ziąbowi, na tyle by sprawić komfort magom i jednocześnie niczego nie roztopić. Zanim zaczniemy, wspomnę jeszcze o wodnych żyjątkach, które wciąż pływają sobie pod taflą lodu. Jeśli dobrze się przyjrzycie, może je dostrzeżecie… Ale wątpię, czy będziecie mieli na to czas. Moi drodzy, czas na nowy pojedynek! Tym razem, na arenie zmierzą się BezimiennyKot oraz Rexumbra! Obaj uczestnicy wydają się być w pełni mocy, gotowi na wszystko, co podsyca napięcie związane z rychłym pokazem mocy i magii! Zgodnie z ich zapewnieniami, sami poznają po sobie, w którym momencie starcie dobiegnie końca. To oznacza, że najpewniej czeka nas długi i efektowny pojedynek. Oczywiście, przypominam o panujących pośród sal zasadach. Walczcie fair play, nie szczędząc oryginalnych pomysłów i energii. Gotowi? Zatem, niech rozpocznie się starcie!
  9. Instytut Nauk Astralnych i Magii Pierwotnej słynie z cieszących oko, nadzwyczajnych wynalazków. Łącząc pozaziemską materię z magicznymi pyłami, stosując alchemię uniwersalną i spadek po naszych przodkach, magowie zdołali odkryć nowe runy i znacznie ulepszyć te doskonale znane, niekiedy nadając im zupełnie nowe właściwości. Jakby tego było mało, co raz częściej podejmują próby sięgania gwiazd i to z całkiem dobrymi rezultatami. Kto wie, może kiedyś będą w stanie nawiedzić nieznane galaktyki? Zerknąć ku światom równoległym? Odkryć granicę kosmosu, o ile ona istnieje? To pokaże czas. Póki co, z dumą chciałbym zaprezentować jeden z wspanialszych wynalazków – Runy Wielkiej Niedźwiedzicy, w niektórych rejonach Equestrii nazywane „Polarnymi”. Cóż one potrafią? Wystarczy, że naznaczę nimi co większe skały, a te w mig staną się wrażliwe na magiczne inkantacje. Dzięki temu mogę je na przykład unieść wysoko ku górze. Runy Wielkiego Wozu z kolei, potrafią tchnąć sztuczną duszę w skały, powodując, że staną się dużo, dużo silniejsze. Na tyle, by za pomocą magicznych łańcuchów unieść ponad ziemię zdobioną ornamentami płytę i przytrzymać ją w stabilnej pozycji. Zaklęcia powodujące jarzenie się skał i blask malowideł to jedynie dekoracje. Za chwilę arena znajdzie się w odpowiednim punkcie. Tak wysoko, by poczuć aurę kosmosu i gwiazd, lecz dostatecznie nisko, by wciąż widzieć pod sobą ojczystą planetę. Ta niecodzienna i jakże przepełniona magią arena dziś będzie gościć Selunę oraz PanaMinisha! Już za chwilę tych dwoje stoczy pojedynek, który, mam nadzieję, nasyci przestrzeń kosmiczną ich mocą, zaś ziemię nakarmi niezapomnianym widowiskiem, świadczącym o niepokonanym duchu walki i potędze! Ilość efektów specjalnych i błyskawic ograniczona. Konkretniej - dwa tygodnie. Dokładnie tyle czasu na udowodnienie swej wyższości i stoczenie pojedynku mają Seluna oraz PanMinish. Tak więc, przy okazji przyjdzie im się z mierzyć z bezlitosnym czasem. Jaki będzie wynik tego starcia? Co nas czeka? Przekonajmy się!
  10. Masywna, stara cytadela stała niestrudzenie na wzgórzu, górując nad pokrywającymi gołoborza pozostałościami po odbytych walkach. Wśród porzuconych i zardzewiałych pancerzy dało się dostrzec tarcze, mocno wyszczerbioną broń białą, a także sztandary, żałośnie podziurawione i pokryte ziemią. Wnętrze cytadeli również nie napawało zachwytem. Wiele dzieł sztuki zostało skradzionych, złupieniu uległa także pracownia kronikarzy oraz biblioteka. Jedynie spiżarnia nie została splamiona obecnością wędrownych rzezimieszków, choć z drugiej strony, na co komu była przeterminowana, rozkładająca się żywność? To dobry pokarm dla Ghuli, a nie żywych, myślących istot. Krocząc schodami ku górze, można trafić na zapuszczoną zbrojownię oraz warsztaty. Ponoć za którąś ścianą znajduje się sekretna winda, która prowadzi do podziemnego korytarza, stanowiącego przedsionek systemu tuneli i baraków, przeznaczonych dla najemników. Dziś, zabytek ten jest doskonale zabezpieczony, podobnie jak i jego okolice. Można zwiedzać do woli, przy okazji słuchając opowiadanych przez przewodników legend. Jednakże w tej chwili, wycieczka nie jest wskazana. Za sprawą nadchodzącego magicznego pojedynku, przewidujemy liczne wstrząsy, opady pyłów i tynku oraz kilka innych nieudogodnień, odczuwalnych szczególnie na piętrze drugim. A gdzie odbędzie się magiczne starcie? Na szczycie cytadeli! Drodzy Państwo, już za chwile Wasze oczy będą mogły rozkoszować się nowym, zapowiadającym się prześwietnie pojedynkiem, w którym to zmierzą się Lucypher i THEKOSZMAR77! Obaj wojownicy wydają się być w znakomitej formie, toteż żaden z nich przez całe starcie nie będzie miał okazji do narzekania, a jedynie pełne pełne roboty, nie wspominając już o kanałach energetycznych, które zapewne spotka nie jedno przeciążenie! A przez "całe starcie" mam na myśli limit, wynoszący 12 postów na uczestnika. Tak oto zażyczyli sobie nasi zacni magowie, toteż my spełniamy ich wolę. Gotowi? Zatem, niech rozpocznie się pojedynek!
  11. Czerwonawa, lśniąca jakimś dziwnym światłem substancja sączyła się ze stworzonych za pomocą alchemii klasycznej stalaktytów. Wyglądała jak hiperrealistyczna krew, lecz w rzeczywistości był to specjalny katalizator, który uderzając w karmazynowe sadzawki, wytwarzał charakterystyczne plusknięcie. Dźwięk ten miarowo odbijał się echem w dość przestrzennej sali, na obrzeżach usłanej stalagmitami i stalagnatami, zaś w centrum przyozdobionej bardzo starą rzeźbą. Ciężko było stwierdzić, co też ona przedstawiała. Przez setki lat, liczne elementy dzieła zdążyły się ukruszyć, zaś krople bezlitośnie wydrążyły skałę, zniekształcając nieco postać. Jedynym pewnikiem było to, że ktokolwiek to był, znajdował się w pozycji bojowej. Znajdujące się kilka centymetrów pod podłożem kanaliki doprowadzały katalizator do kotła z alchemiczną zupą, sprytnie ukrytego pod areną. Drogą licznych przewodów, rurociągów, naczyń i różnorakich łączników, wciąż wrząca mieszanka doprowadzana była do fundamentów obiektu, w którym już niedługo stoczy się kolejna walka. To dzięki tej mieszaninie arena wciąż szczyciła się nadzwyczajną wytrzymałością, zaś wyryte w ścianach runy i nieco podniszczone ślepia wyrzeźbionego osobnika nadal się jarzyły. Nie obyło się bez kilku specjalnych zaklęć. Ich aura nadawała całemu miejscu charakteru, potęgując jednocześnie aurę tajemniczości. Bez wątpienia, ta prastara, podziemna arena coś w sobie skrywała… Czy nowi śmiałkowie wydobędą z niej to tajemnicze „coś”? Zbliżamy się do nowego pojedynku! Tym razem, naprzeciw siebie staną Kamikun oraz Zena92! Co będzie stanowić ich ograniczenie w tym starciu? Limit czasu. Uczestnicy mają dwa tygodnie na udowodnienie swej potęgi i zasypanie siebie nawzajem zaklęciami. Pamiętajcie o zasadach sekcji Casual! Gotowi? Zatem do boju!
  12. Czy jesteście gotowi na następne starcie? Tym razem, ofiarą przeogromnej mocy uczestników będzie jedna z najklasyczniejszych aren, które aktualnie mamy do dyspozycji. Eee, to znaczy… Jedna z tych, które udało nam się o czasie odrestaurować po ostatnich zmaganiach. Główne pomieszczenie, w którym przyjdzie wam walczyć ma kształt wielkiego ośmiokąta foremnego, zwieńczonego bogato zdobionym sklepieniem. Przegrody znajdujące się na poszczególnych wysokościach podtrzymywane są przez niezbyt masywne filary, zanurzone w wąskiej „rzeczce”, która biegnie wokół pola bitwy. Okala je na największym obwodzie, toteż nie powinna wam ona przeszkadzać podczas walki. Z pewnych źródeł wiem, że woda powinna być zaczarowana i ochlapywać wojownika, który znajdzie się zbyt blisko niej, w ramach małej kary. Dość tani sposób na wymuszenie kontaktu między pojedynkującymi się stronami. Złote i srebrne spiralki zdobią filary, zaś ściany pokrywały płaskorzeźby przedstawiające znajdujące się w biegu stada tygrysów. Jakie tylko chcecie – białe, złote, srebrne, czerwone… Ciekawe wierzenia mieli ci, który owe rzeźby stworzyli. Starożytne runy wyryte są w podłożu, aczkolwiek po tylu stuleciach nie da się z nich wykrzesać ani trochę mocy. Ze szczytu areny zwisa zawieszony na łańcuchach, spory znicz, który już za chwile rozproszy panujące na arenie ciemności. Jak tylko zaczarowane kamienie umiejscowione w tygrysich oczach nasycą się światłem, będziemy mieli dodatkowe źródło światła, aczkolwiek bardziej służące jako ozdoba, niż coś co faktycznie miałoby polepszyć widoczność. Aha, jeszcze jedna bardzo ważna sprawa. Nie przejmujcie się, gdy któreś z zaklęć przypadkowo zniszczy filary. To tak na dobrą sprawę atrapa i sklepienie się bez nich nie rozleci. Co najwyżej mogą pospadać przegrody, więc na wszelki wypadek – uwaga na głowy! Droga publiczności! Nadszedł czas na kolejną batalię! Poznajcie dwudziestotrzyletniego kolekcjonera artefaktów magicznych, syna szlacheckiej pary, bezbłędnego tłumacza manuskryptów wszelakich! Ekspert przyspieszonej teleportacji, mag o dwóch jaźniach. Przed Wami Onyksis! *Wielkie brawa* Jego przeciwniczką będzie młoda, pamiętająca czasy Sombry, również przez niego namaszczona czarodziejka. Choć zaledwie siedemnastoletnia, może się pochwalić doświadczeniem dwóch różnych światów. Panie i panowie, przed Wami klacz z blizną, władająca także czarną magią, Ewsadma! *Wielkie brawa* W tym pojedynku, ograniczeniem walczących stron będzie limit postów. Dosyć spory, bo wynoszący 20 postów na głowę. Oczywiście, poza nim obowiązują tu jeszcze zasady sekcji Epic, jednakże wierzę, że znacie je doskonale. Mając za sobą formalności i introdukcję, nadszedł czas na Wasz ulubiony dźwięk. *Gong* Udanego pojedynku!
  13. Lubicie błyskotki? Jeśli tak, to macie szczęście. Tym razem przypadła Wam arena zbudowana w znakomitej większości z kosztowności i materiałów szlachetnych. Konkretniej, to będzie jakieś 72%. Jest ona nieco mniej przestrzenna. Pomieszczenie ma kształt kwadratu, zaś jego sklepienie jest stożkowate. Wypukłe płaskorzeźby wykonane z platyny zdobią błyszczące ściany ze złota, zaś w centrum można dostrzec olbrzymią, spiralną kolumną, wykonaną ze stali. Wystarczy jedno tylko tknięcie, by poczuć z jak olbrzymią precyzją obrobiono jej powierzchnię. Granica między prostymi powierzchniami ścian, a zakrzywionym sklepieniem wykonana została z marmuru, na którym to znajduje się ozdoba w postaci czarnego ornamentu. Nie zobaczycie tego będąc tutaj, ale od zewnątrz arena została dodatkowo wzmocniona „zwykłymi” materiałami. Na całe złoto został nałożony specjalny czar, który po zakończeniu batalii zregeneruje ewentualne rysy, wgniecenia, czy też inne ślady wybuchów kolejnych zaklęć. W ramach oświetlenia, zaklęciu uległy szmaragdy i rubiny, umiejscowione w specjalnych niszach. Zielonkawa poświata miesza się z czerwoną, nadając temu miejscu nutkę tajemniczości, ale jednocześnie przyprawiając złoto o połysk. Bez wątpienia jest to najdroższa ze wszystkich aren. Dlatego też obłożona została wieloma ochronnymi zaklęciami. Pamiętajcie, że te zaklęcia nie imają się Was. Jeżeli ślady starcia miały by się na kimś utrwalić, to tylko na samych uczestnikach. Pssst… A może dałoby się jakoś wykorzystać blaski szlachetnych kamieni, czy też gładkie powierzchnie? Witamy w kolejnym magicznym starciu! Po raz trzeci witamy Koschei O’Clock, a także jej przeciwnika, dla którego będzie to pierwszy pojedynek. A jest nim… Masturbian! Fakt, iż jest debiutantem bynajmniej nie może zaważyć o tym, by podejść do jego mocy z przymrużeniem oka. Kto wie co potrafi i jakimi świeżymi pomysłami dysponuje? Wielce prawdopodobne jest, że Koschei będzie miała pełne ręce roboty… I przeciążone kanały energetyczne z powodu miotania zaklęciami. Już za chwilę rozpocznie się starcie! Tym razem, to jego uczestnicy zdecydują kiedy ma paść ostatni gong. Dlaczego mam przeczucie, że będzie to długa i zacięta batalia? Gotowi? A zatem, niech rozpocznie się pojedynek!
  14. Taki widok nie zdarza się na co dzień. Arena wydawała się być „żywa”. Była bardzo bogato porośnięta najróżniejszymi roślinami i kwiatami. Bujne krzewy, chyba we wszystkich odcieniach zieleni, zawładnęły rzeźbami zdobiącymi arenę. Porosty „mieszały się” z bluszczem porastającym ściany, pnącym się ku górze, ku okrągłemu oknu przez które do środka wpadały promienie słoneczne. Ze szczelin w podłożu przebijały się jeszcze inne, dużo bardziej rozłożyste krzewy, by czym prędzej połączyć się z resztą. Różnokolorowe, połyskujące w świetle kwiaty dały się odnaleźć na każdym kroku. Z trudem dało się dojrzeć chociażby kawałeczek litej skały – podstawowego budulca tego pomieszczenia. Przysięgam, że jeszcze kilka dni temu pamiętałem wszystkie oryginalne nazwy tych niezwykłych roślin… Lecz jeżeli miałbym je wyrecytować teraz, to nie liczcie na zbyt wiele. Nie tylko dlatego, że bez otwartej encyklopedii byłoby mi ciężko wymówić te poskręcane i maksymalnie udziwnione nazwy. Cóż, po prostu przyjmijcie do wiadomości, że to wszystko jest szczytem badań prowadzonych przez biologów, florystów, magów i chemików. Rośliny te są znacznie silniejsze, posiadają wzmocnioną zdolność regeneracji, a także szczycą się „pierwiastkiem wolnej woli”. Nie zdziwcie się więc, gdy krzewy zaczną błyskawicznie odrastać, a także regenerować gałęzie i kwiaty, czasem także zwiększając swoje rozmiary. Nawet magiczny ogień niewiele tu wskóra. Jednakże, w związku ze wspomnianym pierwiastkiem, rośliny mogą odpowiedzieć na Waszą moc i podporządkować się mocy Waszych umysłów. Może przy okazji dowiemy się, czemu arena ta została ochrzczona mianem „zielonego piekła”. Oto przed Państwem kolejny magiczny pojedynek! Już za chwilę przyjdzie Wam zobaczyć starcie zaprawionych w bojach, słynących z wielkiej mocy magów! Mowa oczywiście o wiernej i oddanej Nightmare Moon Oksymoron Greyjoy, oraz niezłomnym i roztańczonym Sajbacku Gray! Tak jest, znów mamy okazję obejrzeć tych dwoje na arenie! Tym razem, poza zasadami działu, ogranicza ich limit dwunastu postów. Ale chyba nikt nie ma wątpliwości, czy należycie go wykorzystają, prawda? Z całą pewnością nie zabraknie fajerwerków i widowiskowych akcji. Na co więc czekamy? Niech rozpocznie się pojedynek!
  15. Sklepienie tej areny było podtrzymywane przez grupę filarów, ułożonych w krąg. Środek owego kręgu stanowiło centrum pomieszczenia. Każdy z filarów obłożony był kilkoma błogosławieństwami, by podczas pojedynku żaden z nich nie obrócił się w kupę pyłu. Co prawda sklepienie i tak było dodatkowo zabezpieczone, ale eksperci pouczyli mnie, że w razie zniszczenia filarów, ich odbudowa mogłaby by być kłopotliwa. A bez nich nie byłoby już tego charakterystycznego efektu. Że nie wspomnę o drogich i pozłacanych wykończeniach na filarach, jak również ich bogato zdobionych podstawach. Szkoda by było je stracić. Z kolei ogromny posąg zrywającej łańcuchy chimery w centrum areny, możecie śmiało sponiewierać. Próżno szukać osób, które wypowiadałyby się o niej jakkolwiek pozytywnie. Bez wątpienia, lepiej pasowałoby tu coś innego. Ściany areny przypominają rzymskie Koloseum. Są jednak w mniejszym stopniu naznaczone przez czas i ogólnie solidniejsze. Cóż, te kilkaset lat w tę czy w tamtą jednak robi różnicę. W okienkach palą się lampiony. Ich tańcujące z werwą błękitne płomienie rozświetlają co nieco. Już za chwilę mechanizm napełni szczeliny podłoża eliksirem przypominającym w swej konsystencji i barwie lawę. Nie obawiajcie się, nie sparzycie się, ani nie ucierpicie na zdrowiu w żaden inny sposób. To ma się jarzyć i podkreślać atmosferę. Panie i panowie, już za moment rozpocznie się kolejny magiczny pojedynek! Tym razem, naprzeciw siebie staną Zena92 i KubaGR8! Jest to ich pierwszy raz pośród murów sali magicznych pojedynków, jednakże śmiem twierdzić, że widowisko jakie nam za moment zaserwują będzie godne zapamiętania. W tym starciu jedynym ograniczeniem walczących śmiałków, poza regulaminem forum i działu, jest limit postów wynoszący dwanaście postów. Dobrze go wykorzystajcie! Udanej walki!
  16. Żar się leje z nieba, toteż najrozsądniej będzie skorzystać z jednej z tych aren, które są wiecznie chłodne. Korzystne warunki w obliczu upałów są wynikiem nie tylko magii, ale również właściwej lokacji obiektu, jak również doboru materiałów. Kamień, marmur, kryształ, a także szkło. Grube, uzbrojone zaklęciem szkło. Ogólnie rzecz biorąc, znajdująca się pod ziemią arena przypominała rozświetloną, ogromną fontannę, zasilaną przez naturalne wody. Najniższe poziomy wyrzeźbiono w kamieniu, z którego to zbudowane były także ściany areny. Z marmuru stworzono ozdoby w postaci rzeźb, a także wyższe poziomy fontanny, natomiast kryształ stanowił budulec zwieńczenia całej konstrukcji. Co by nie mówić, wyglądało to bogato. Zupełnie, jakby to nie była arena, lecz kunsztowna atrakcja, kaprys kogoś całkiem majętnego. Głęboka na półtora metra fosa otaczała wielką fontannę. Strumienie wody wylewały się z góry, trafiając do wyżłobionych w materiale korytek, z których następnie mierzyły co raz bardziej w dół, osiągając wspomnianą fosę. Jakby się dłużej nad tym zastanowić, konstrukcja ta przypominała fontannę, zaś jej stylistyka przychodziła na myśl klatkę. Klatkę, której pręty, o nieregularnych kształtach, stanowiły strumienie wody. Czyżby to właśnie taki był zamiar twórcy tego miejsca? Magiczne lampiony podkreślały tajemniczość tej areny i ujawniały połysk, jaki posiadały poszczególne części fontanny. W ogóle, całość szczyciła się błękitnawym odcieniem. Co najlepsze, było chłodno i przyjemnie. Czas, by na pierwszy poziom tej wielkiej fontanny wkroczyli kolejni śmiałkowie. To z tej pozycji rozpoczną starcie. Już wkrótce... Tym razem będziemy świadkami pojedynku między Dżumą a Rexumbrem! Będzie to ich pierwszy pojedynek! Mamy nadzieję, że nie zawiodą nas i uraczą pamiętnym widowiskiem, które będzie najlepszym symbolem początku ich przygody pośród sal magicznych pojedynków! W tym pojedynku ogranicza Was jedynie limit postów. Wszystko jasne? Zatem do dzieła!
  17. Solidna, syto uzbrojona winda powoli sunęła ku wydawać by się mogło bezdennej otchłani. Do uszu docierają charakterystyczne odgłosy "obcierania się", raz po raz, zza niewielkiego okienka dostrzec można było spadający pył i niewielkie kamyczki. Gdyby nie jarzące się jasnym światłem znaki runicze, w windzie nie dałoby się dostrzec absolutnie niczego. Wreszcie, coś zazgrzytało, a drzwiczki same otworzyły się. Ciemności korytarza uległy rozproszeniu za sprawą lampionów, które zajmując miejsca po obu ścianach zaczęły się zapalać, w miarę kolejnych kroków. Wreszcie, ostatnia para lampionów zapłonęła czerwonym ogniem, oświetlając wrota prowadzące na arenę. Jak się okazało, otchłań ta jednak miała dno... I to nie byle jakie! Mocno uzbrojone, uodpornione na wstrząsy sklepienia,liczne runy pozwalające wzmocnić działanie zaklęć zabezpieczających, a także tańczące w sporych rozmiarów kuli świetliki, stanowiące podstawowe źródło światła. Ulokowana w centrum areny kula to jednak nie było wszystko. W górze dało się dostrzec wyrzeźbionych w skale zwierzoludzi, w których oczach umieszczono połyskujące, czerwone kamienie, które nie tylko odbijają światło, ale również dają własne. Pozwólcie, że rozpalę ogień wewnątrz tych rzeźb... Podłoże jest tu nierówne i skaliste, toteż uważajcie. Zaleca się zaklęcie lewitacji lub lotu. Poza tym, nie musicie się martwić o zawalenie tej głębokiej areny - dzięki specjalnym kombinacjom nic takiego Wam nie grozi. Możecie zatem miotać zaklęciami do woli, tylko uwaga na kulę, bo pouciekają wszystkie świetliki! Panie i panowie, czas na kolejny magiczny pojedynek! Przed Wami starcie Cameda i Cyanera, którzy z płonącą determinacją w sercach i niespożytymi zapasami energii magicznej wyczekują na specjalny znak rozpoczynający bitwę! Potrzymamy ich w tym stanie jeszcze trochę. Ogłaszam, iż zgodnie z wolą uczestników,obowiązuje ich limit dwunastu postów. Poza tym, należy pamiętać także o panującej w tej sekcji zasadach. Skoro wszystko już jasne, nie pozostaje mi nic innego jak rozpocząć pojedynek. Powodzenia!
  18. Zaczynają się wakacje (jak dla kogo, hehe), zaczynają się i nowe magiczne pojedynki. Zdaje się, że tego dnia kapryśna pogoda postanowiła nieco zejść z tonu i postawić na tą "bardziej łaskawą" naturę. Tak więc, nie zanosi się na nagłe burze i ulewy, zaś na czystym jak łza niebie nie ma niczego, co mogłoby zblokować słoneczne promienie. Zatem, nadchodząca batalia może rozegrać się na arenie otwartej. Prognozy nam sprzyjają. Nie zanosi się na nagłe zachmurzenie, albo rychłą migrację białych obłoków. Wszak pegazy także mają wakacje, czyż nie? Skupiane przez pryzmat promienie Słońca są rozszczepiane na mniejsze wiązki, które docierając do specjalnych odbiorników zasilają mechanizmy. Naturalna energia w połączeniu z alchemią daje znakomite rezultaty. Dzięki temu wężowe golemy, jak również pokryte złotawym pancerzykiem smocze łby poruszają się, skrzypią i sprawiają wrażenie, jakby arena ta ożyła. Dokładnie w tym momencie, w którym okno w sklepieniu zostało otwarte, wpuszczając nie tylko cenną energię, ale również światło. Aha - części z których wykonano golemy mają znakomite właściwości wytrzymałościowe, zaś zawarte na nich runy pochłaniają energię magiczną. Taka mała wskazówka, może się Wam przydać do czegoś... Dzięki specjalnym zaklęciom arena spełnia najsurowsze wymogi... Aczkolwiek, jeśli wsadzicie palce w spadającą z góry wiązkę promieni słonecznych, to i tak się poparzycie, także odradzam tego typu pomysły. Nasi eksperci wciąż pracują nad silniejszym zaklęciem, które całkowicie znieczuli was na to kosmiczne gorąco. A póki co, rzućcie okiem, jak lekko otwiera się brama, jak elementy podłoża "klikają" o siebie, formując namalowaną nań układankę w obraz pięcioramiennej gwiazdy. Bez zbędnego przedłużania - dzisiaj na tej oto, w dużym stopniu zmechanizowanej arenie, zmierzą się Hidoi Mesu Okami oraz Koschei O'Clock! Obie zawodniczki pewnym krokiem wkraczają na arenę, zajmując swoje miejsca. To właśnie z nich będą mierzyć siebie nawzajem spojrzeniem, jak również oczekiwać na gong rozpoczynający walkę. Niech no tylko jeszcze znajdujące się pod areną mechanizmy się "dotrą"... Głosem uczestniczek, pojedynek ten potrwa dwa tygodnie. Tradycyjnie jednak, dopuszcza się "odchylenie standardowe", jednakże dołożę wszelkich starań, by batalia zakończyła się punktualnie. Nie zapominajcie o panujących w tejże sekcji zasadach! Już czas. Na arenie rozległ się gong, zaś klepsydra zaczęła odmierzać czas. Pojedynek właśnie się rozpoczął.
  19. Dawniej, pomieszczenie to służyło za zbrojownię i skład magicznych run. Powiadają, że kiedyś magiczne pojedynki miały mniej wspólnego z magia, a więcej z bronią białą, która to po prostu wzmacniano właściwymi zaklęciami. Runy z kolei stały się czymś w rodzaju "dopalaczy", co zdaniem wielu magów uwłaczało właściwościom tychże znaków. Musiało minąć wiele czasu, zanim zmieniły się zasady pojedynkowania się... Dziś, jest to pełnoprawna arena do magicznych zmagań w takiej formie, w jakiej to je doskonale znamy. Oczywiście, generalny remont tego pomieszczenia uwzględniał różnorakie ozdóbki, na których nadmiar cierpiały co to niektóre areny. Uczestnicy walk przychodzili im z pomocą, rzucając kolejne czary i przy okazji dewastując to i owo. Plus, załoga odpowiedzialna za konserwację aren nie obawiała się widmem rychłego bezrobocia, gdyż zawsze było coś do zrobienia, coś, przy czym można było podłubać. Jak to mówią, i wilk syty i owca cała. Mechanizm działał bez zarzutu. Ogromne, masywne wrota lekko otworzyły się jak gdyby nic nie ważyły. Ze specjalnych boksów wypuszczone zostały skalne świetliki, które już po chwili poczęły tańczyć wokół ulokowanej w centrum areny rzeźby przedstawiającej coś w stylu "żywej piramidy". Niby zastygłe, ale jednocześnie pełne ekspresji bestie znane z różnych legend, stojące jedno na drugim, prezentując swe atuty. Długie pazury, wielkie kły, skrzydła, czy demoniczne ogony... A na szczycie tego wszystkiego wojownik, dumnie unoszący róg. W jego oczach znajdowały się rubiny, które to połyskiwały w świetle chyżych stworzonek. Panie i panowie, dzisiaj przyjdzie nam zobaczyć zmagania Burning Question oraz Sosny! Zgodnie z wolą jakże zacnych i przepełnionych mocą walczących stron, pojedynek ten będzie ograniczony limitem postów JEDNAKŻE, gdyby nie został on wykorzystany, starcie zakończy się po ustalonym regulaminem czasie, a więc 27.06. o godzinie 0:00 (tudzież trochę później, lecz bez znacznego poślizgu). Nie przedłużając, rozpoczynam ten pojedynek! Walczcie jak żywe legendy!
  20. Turniej został zakończony. Dzielni magiczni wojownicy stoczyli wiele pojedynków, jedne były dłuższe, drugie krótsze. Jedne budziły prawdziwie wielkie emocje, po drugich pozostawał mniejszy lub większy niedosyt. Z pewnością kwestia stoczonych batalii, jak i ich klimat mogłyby posłużyć za temat do obszernej debaty, jednakże nie na to teraz pora. Najwyższy czas ostatecznie uderzyć w gong i ogłosić ostatecznego zwycięzcę i laureata Statuy Glorii. Niestety, wraz z zakończeniem finałowego pojedynku wystąpiła kwestia sporna, która znacznie opóźniła wyłonienie zwycięzcy turnieju. Cóż to za kwestia? Jeśli sięgniecie do tematu z finałowym starciem i rzucicie okiem na ankietę, zobaczycie że najwięcej głosów zdobył Zegarmistrz. Jednakże, lektura komentarzy do starcia stawia drugiego finalistę, Fiska Adoreda w zupełnie nowym świetle, głównie za sprawą pewnego ważnego oświadczenia, które złożył jego oponent. Przypomnijmy, że podobna sytuacja miała już miejsce w jednym z pojedynków turniejowych. Jak to zatem zostało rozegrane… Drogą kilkukrotnego zapytania o te kwestię walczących finalistów uzyskaliśmy potwierdzenie, iż Zegarmistrz faktycznie poddał się, jak również przyzwolenie na wydanie ostatecznej decyzji, jako organizatorzy. Wciąż jednak, nie byliśmy pewni co do ostatecznego werdyktu, toteż na przestrzeni ostatnich tygodni poruszaliśmy (to znaczy, ja i Tric) tę kwestię wiele razy, by dojść do konsensusu. Do czego zatem doszliśmy. Cytować dosłownie wypowiedzi z prywatnych wiadomości nie będę, ponieważ moi rozmówcy mogliby sobie tego najzwyczajniej w świecie nie życzyć. Powiem tylko tyle, że wcześniej przytoczony cytat, to jest: Znalazł swoje potwierdzenie. Po przeanalizowaniu pojedynku jak i całej sprawy, nie pozostaje mi nic innego, jak ogłosić, że zwycięzcą pojedynku finałowego, jak i całego Wielkiego Turnieju Magicznych Pojedynków zostaje... ...::: Fisk Adored :::... To właśnie on zostaje laureatem Statuy Glorii – nagrody będącej dowodem nadzwyczajnych umiejętności, wielkiej mocy, niespożytej energii i posiadania niespożytej weny i natchnienia, które umożliwiło dotarcie do wielkiego finału. Serdecznie gratulujemy! Zdajemy sobie sprawę, że decyzja ta może się wydać dla niektórych kontrowersyjna. Wierzcie nam, bardzo chcieliśmy uszanować głosujących, jak również wolę Zegarmistrza, jednakże nie było to możliwe. Nie przy założeniu, że ostateczny zwycięzca może być tylko jeden. Podjęcie tej decyzji było niemałym wyzwaniem również dla nas. Mamy nadzieję tylko, że tak jest najsprawiedliwiej i że sami finaliści nie ześlą na nas serii błyskawic za taką a nie inną decyzję. Zwracając się bezpośrednio w stronę Zegarmistrza – dziękujemy za odniesienie się do komentarzy jak również wielu spostrzeżeń zawartych w postach po zakończeniu właściwego starcia. Rozjaśniło to nieco obraz całej sprawy. Dwukrotnie przytoczony fragment jednej z Twoich wypowiedzi był dla nas wiążący, jeśli chodzi o podjęcie ostatecznej decyzji. Nie ulega wątpliwości, że spisałeś się świetnie w ciągu całego turnieju, wielokrotnie popisałeś się niemałą mocą, udowadniając, że nie bez powodu dotarłeś aż do finału. Mamy nadzieję, że nie zrazisz się do magicznych zmagań i że jeszcze niejeden raz przyjdzie nam Cię zobaczyć w akcji, być może i w drugim turnieju, jeśli ten się odbędzie. Gorąco dziękujemy zarówno Tobie, jak i wszystkim pozostałym uczestnikom i uczestniczkom, za udział, za wsparcie, za każde rzucone zaklęcie, każda minutę spędzoną nad klawiaturą po to, by odpowiedzieć swemu oponentowi. Bez Was turniej ten nigdy by się nie odbył. Jednocześnie, pragnę ogłosić, że do rozdania mamy jeszcze nagrody publiczności, dla wszystkich tych, którzy dzielnie walczyli i dawali z siebie wszystko, jednakże do finału nie dotarli. Już teraz możecie wskazać swych faworytów, którzy Waszym zdaniem nie powinni opuszczać murów Sali z pustymi rękoma. Dla Waszej wygody, poniżej zamieszczamy listę pojedynków, byście mogli szybko przypomnieć sobie poszczególne starcia i walczące w nich strony. Jednakże, jest tu pewne ograniczenie – pod uwagę nie zostały wzięte te pojedynki, które zakończyły się bez ankiety, a więc takie, w których druga strona po prostu nie odpowiedziała. Jakikolwiek miałby być pojedynek, choćby najkrótszy – musiał się odbyć. Taki jest warunek. Nieaktywni uczestnicy, którzy przez cały turniej nie napisali ani jednego posta nie mogą otrzymać nagrody publiczności, zaś te pojedynki, w których po prostu zabrakło odpowiedzi, które się de facto nie odbyły – one również nie mogą zostać wzięte pod uwagę. RUNDA I Emronn vs RedSky Matalos vs Carrion (AKA Ścierwisław Wspaniały) Zandi (AKA Sin Judge Zandi) vs PiekielneCiastko Zmara vs Wilczyca27 Camed vs Merszyt Janet777 vs NimfadoraEnigma (AKA Mruk) WhiteWolf vs Hilianus (AKA Skrzynek) Chemik (AKA KochamChemie) vs Yarwin (AKA Irwin) Nightmare vs S443556 (AKA Poranny Kapitan Scyfer) Fisk Adored vs Alberich Wiej007 vs Jacob Zvierz (AKA Jacob Lex VI) Bellamina vs Kapi Dolar84 vs Zegarmistrz RUNDA II PiekielneCiastko vs Zmara Chemik (AKA KochamChemie) vs Zegarmistrz Bellamina vs Wiej007 S443556 (AKA Poranny Kapitan Scyfer) vs Fisk Adored Sparkle (AKA Magiczna) vs Hilianus (AKA Skrzynek) RUNDA III Matalos vs Zmara RUNDA IV Matalos vs Zegarmistrz Fisk Adored vs Skrzynek FINAŁ Fisk Adored vs Zegarmistrz Odpowiadając w tym temacie, wskażcie trzech uczestników, którzy Waszym zdaniem zasłużyli na nagrodzenie swoich zmagań. Krótkie uzasadnienie mile widziane, aczkolwiek nie wymagane. Po tygodniu podliczymy wszystkie Wasze głosy i przyznamy Statuy Uznania trójcy, która zdobyła ich najwięcej. Czy uczestnicy turnieju także mogą głosować? Owszem, mogą, byle nie na siebie. Wybór należy do Was. Kto zasłużył na Statuę Uznania?
  21. Zbliżała się pora kolejnego magicznego pojedynku, czemu sprzyjały tak doskonale znane i rozpoznawalne znaki, jak szczęk kół zębatych i przestawianych zębatek, skrzypnięcia otwieranych wrót, a także wydobywający się ze szczelin pył, towarzyszący drganiom wywołanym przez wspomniany mechanizm. Zdaje się, że osoby odpowiedzialne za konserwację i kontrole tego miejsca zaniedbały swoich obowiązków... Jak okiem sięgnąć - pajęczyny. I to nie byle jakie pajęczyny. Poplątana, o różnych odcieniach bieli kołdra spowijała sufit, zaś dające się dostrzec tu i ówdzie kokony wtapiały się w gąszcz uczepionych sklepienia lampionów, które bardzo pokryły się kurzem. Na powierzchni też nie najlepiej - syczące węże pełzały to tu, to tam, zaś w losowych miejscach dało się dostrzec ślady po ich zdobyczach, które to spotkał raczej nieprzyjemny los. A wystarczyło rzucić kilka prostych zaklęć... No cóż, zdaje się, że im mniej ma się do roboty, tym bardziej się tego odechciewa. Mógłbym urządzić cały wykład na ten temat, ale nie to jest celem mojej obecności na tej starej, ale jakże stonowanej arenie. Nie minęło wiele czasu i silne podmuchy powietrza zmyły z sufitu pajęczyny, zaś obłok magii uczynił z nich średnich rozmiarów kulę, w której nadal kotłowały się pająki. Cóż, będą musiały znaleźć sobie nowy dom. Kolejne zaklęcie miało przepędzić stąd węże, ale z drugiej strony, dlaczego nie uczynić ich egzotycznymi ozdobami? Kolejna inkantacja i wszystkie syczące serpentyny zmieniły się w srebrne posągi, które przywarły do podłoża areny, rujnując tym samym jej idealną niemalże równość. Wypukłe posągi postały połysku natychmiast, jak zapaliły się magiczne lampiony. Wciąż, tu i ówdzie można było dostrzec trochę kurzu, jednakże wojownicy zdawali się niecierpliwić... No dobrze. Niech moc ich magii dokończy sprzątanie tego miejsca... Drodzy widzowie, zapraszam na kolejne starcie, w którym to zmierzą się Lordek oraz Zegarmistrz! Obaj wojownicy są dość znani, gdyż nawiedzili niejedną arenę magicznych zmagań i dostarczyli nam niemało wrażeń, lecz czy mając za sobą tyle doświadczenia, są w stanie zaskoczyć nas czymś nowym? Już za chwilę się przekonamy! Arena w kształcie siedmiokąta foremnego z całą pewnością pomieści nie tylko rzucających czary, ale także całą ich moc! Zobaczmy, czy te stare, dostojne mury, które jak dotąd ani myślały o emeryturze, zatrzęsą się pod wpływem kolejnej lawiny zaklęć! Czas rozpocząć pojedynek!
  22. Lepiej późno, niż wcale. Piasek w zaklętej klepsydrze zdobiącej korytarz prowadzący na arenę zdążył się przesypać już kilkadziesiąt razy. O kilkadziesiąt razy za dużo. Na szczęście, dzięki rzetelnej pracy właściwych osób, nie tylko wrota i sama arena, ale także zamek i wszystkie przekładnie wciąż znajdowały się w nieskazitelnym stanie. Po przekręceniu masywnego klucza wszystkie części zaskoczyły za pierwszym razem, wydając przy tym charakterystyczny, czysty szczęk. Chwilę potem, wrota na arenę stanęły otworem. Pięciokątna arena, której sklepienie było przytrzymywane przez kolumny przypominające kształtem gigantyczne anakondy, posiadało w swym centrum "smocze oko", od którego odchodziły bezbłędnie wyżłobione w podłożu pomieszczenia runy. Porosty, charakterystyczne dla podziemnej flory, w większej części pokrywały ściany. Ze sklepienia zaś, zwisały zawieszone na łańcuchach znicze, których płomienie jarzyły się jasno-błękitnym blaskiem. A zatem, nadszedł czas na rozpoczęcie kolejnego starcia! Tym razem, na przeciw siebie staną Silent Enchantress i Kage Torino, którzy postanowili, że sami zadecydują kiedy zakończyć starcie. Mamy nadzieję, że decyzja ta zaowocuje długim i emocjonującym pojedynkiem, na który wszyscy długo czekali. Nie zapomnijcie o panujących w tej sekcji zasadach! Udanego pojedynku!
  23. Arena mieściła się na dnie krateru wygasłego wulkanu. Nie był on zbyt wysoki, zaś krater bynajmniej nie grzeszył głębokością, toteż proces budowy areny postępował szybko i tak oto, w rekordowym czasie, stanęła otworem dla następnych, żądnych akcji i magicznych wrażeń wojowników. Wyżłobione w podłożu szczeliny układały się w kształt starożytnych run, zaś na ścianach widniały rzeźby, będące jednocześnie lampionami. Owe dzieła przypominały kształtem Beholdery, w których największym oku palił się ogień, dodając temu miejscu klimatu. Z centrum areny wyrastała wysoka kolumna, zwieńczona okazałą rzeźbą, przedstawiającą zakutego w kajdany, rozjuszonego minotaura. Każdy z łańcuchów ciągnął się w inną stronę, łącząc się ze stalowym uchwytem, na odpowiednich miejscach czubka krateru. Z lotu ptaka przypominało to sześcioramienną gwiazdę, w której centrum stało mityczne stworzenie. W porządku, jesteście gotowi? Dzisiaj zobaczymy starcie między umuzykalnionym i roztańczonym Sajbackiem Aliquamem Grayem, a lubującym się w dobrej książce, zajmującym filmie, czy też porządnym RPG Jaenrem Linnrem! Wojowników tych ogranicza jedynie limit 12 postów! Mamy nadzieję, że dobrze go wykorzystacie i uraczycie nas efektywnym widowiskiem! Nie zapomnijcie o zasadach panujących w tejże sekcji! Pojedynek uważam za rozpoczęty!
  24. Nadszedł czas na rozpoczęcie nowego magicznego pojedynku, tym razem na dosyć skromnej arenie, do której prowadziły spiralne schody, wydające się ciągnąć w nieskończoność. Faktycznie, wejście po nich i dotarcie do bram areny było niemałym wyzwaniem, zwłaszcza, że winda jeszcze nie funkcjonowała. Aczkolwiek, zejście z powrotem na dół, czyli chyży zjazd po poręczy, poza samą chęcią stoczenia magicznego pojedynku, stanowił zachętę do pokonania tego niebywale okazałego zestawu schodów. Właśnie, ktoś kiedyś zliczył ile tu jest stopni? Mniejsza o to. Gdy już dotrzecie do wrót, zauważycie staroświecki zamek, który otwierał się jedynie po symultanicznym przekręceniu pięciu kluczy. Wbrew pozorom, niemalże każdy jednorożec był w stanie posłużyć się odpowiednim zaklęciem i wrota te otworzyć, jednakże nie każdy był faktycznie wpuszczany na arenę. Specjalne runy tworzyły magiczną barierę, która niczym żywy organizm oceniała, czy wstępujący w jej obszar śmiałkowie byli godni i jeśli tak, nie reagowała. Pozwalała ona w ten sposób na stoczenie między nimi batalii, gdyż wiedziała, że nie przyniosą oni wstydu temu miejscu. Już za chwilę, zobaczymy starcie pomiędzy Zmiennokształtnym Obserwatorem, Seroxem, a Avatarem Fluttershy, KochamChemie! Bariera umożliwiła im wejście na zaklęta arenę, a ja z kolei, rozpaliłem znajdujący się w centrum obiektu znicz, rozpraszając panujące tutaj ciemności. Jeszcze chwilka. Podczas, gdy inny czar rozprawi się z pajęczynami, ja wspomnę, że uczestnicy pojedynku zdecydowali się na umowę, wedle której ustalili sobie limit postów, wynoszący od 15 do 20 postów. Jak to się potoczy, przekonamy się już za chwilę. Mam nadzieję, że ci dzielni wojownicy niejednym nas zaklęciem nas zaskoczą. Pamiętajcie o zasadach! Powodzenia!
  25. Nadszedł czas... Po niezliczonych bojach i zwrotach akcji... Po tylu dniach i nocach, tylu arenach... Po setkach rzuconych czarów, niewyobrażalnych ilości energii magicznej, która niejednokrotnie przepłynęła przez to miejsce... Najwyższa pora na otwarcie ostatnich wrót... Wkroczenie na finałową arenę, na której zmierzą się dwaj pretendenci do tytułu mistrza... Mistrza Magicznych Pojedynków, posiadacza Statuy Glorii, najwyższego odznaczenia, świadczącego o wielkiej mocy, duchu walki i nadzwyczajnej sile woli! Przed państwem ostatnia, największa, najbogatsza, mogąca pomieścić najwięcej publiki, wzniesiona specjalnie na te okazję, wyjątkowa arena, na której już za chwilę rozegra się finałowy pojedynek, po którym poznamy zwycięzcę turnieju! Zmierzą się w nim dwaj najlepsi magowie, którzy pokonali innych, nie mniej znakomitych uczestników i to w szczytowej formie! Oni nigdy nie opuścili areny bez słowa, zawsze ruszali w bój, nie wycofywali się i walczyli do końca! Podczas, gdy wielu musiało ustąpić, podczas, gdy znajdywali się tacy, którzy nawet nie postawili swej stopy, czy też kopyta na arenie, oni, byli zawsze i są także teraz! Przed Wami ostatnie, finałowe starcie! Fisk Adored VS Zegarmistrz Panowie, w obliczu ogromnych dysproporcji między turniejowymi pojedynkami, gdzie długie, emocjonujące starcia kontrastowały z sytuacjami, po których pozostawał jedynie niesmak, gdyż ktoś nie stawił się na arenie... Liczę, że nie zawiedziecie nas i dacie nam niezapomniany pojedynek, godny całego turnieju, godny drogi, którą przeszliście i wreszcie, wieńczący ten turniej. Niech z areny niewiele zostanie, niech widzowie krzyczą i skandują! Kto ma słabe nerwy niech opuści trybuny, gdyż szykuje się wojna na czary! Panie i panowie, ostatnia arena otwarta! Finałowy pojedynek rozpoczęty! Najwyższy czas, na moment prawdy! Przekonajmy się, kto zdobędzie Statuę Glorii! *Gong*
×
×
  • Utwórz nowe...