Skocz do zawartości

Sweet Apple Capers [PL][Oneshot][Comedy]


aTOM

Recommended Posts

Drodzy Lunie ducha winni czytelnicy, oto kolejna translacja mojego autorstwa. Pinkie, jabłka oraz tak suche dowcipy i gagi, że zalecam przed czytaniem zaopatrzyć się w zgrzewkę wody mineralnej “Vytautas”.
 
autor: The RPGenius
przekład: aTOM
korekta/prereading: Zodiak, Jacek, Jet.Wro,
 
opis: Pinkie Pie ma ochotę na strudel jabłkowy. I Celestia świadkiem, że go zdobędzie!
 

 

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za zaszczyt uznaję możliwość pre-readowania tego fika. Powiem tyle... Nie lubię Pinkie Pie, ale to krótkie opowiadanie potrafiło mnie rozbawić. Może nie do łez, ale i tak bardzo polecam. Zalatuję tu trochę Kojotem ze Strusia Pędziwiatra. Pamięta to ktoś jeszcze? Z wyjątkiem gimbów, oczywiście. Mamy tu podobny schemat, tyle, ze wzbogacony o Pinkie Pie. 

 

No i jej przemyślenia... Celestio i luno miejcie nasze umysły w swojej opiece!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za zaszczyt uznaję możliwość pre-readowania tego fika. Powiem tyle... Nie lubię Pinkie Pie, ale to krótkie opowiadanie potrafiło mnie rozbawić. Może nie do łez, ale i tak bardzo polecam. Zalatuję tu trochę Kojotem ze Strusia Pędziwiatra. Pamięta to ktoś jeszcze? Z wyjątkiem gimbów, oczywiście. Mamy tu podobny schemat, tyle, ze wzbogacony o Pinkie Pie. 

 

No i jej przemyślenia... Celestio i luno miejcie nasze umysły w swojej opiece!

Ja ci dam z wyjątkiem gimbów! Gimby pamiętają! Tfu!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem.

Co do tłumaczenia - nie mam specjalnych zastrzeżeń. Parę literówek i błędów interpunkcyjnych, było też kilka zwrotów, które można było doszlifować. Ale ogólnie solidnie.

Jeśli chodzi o sam fic - meh. Był co najmniej o połowę za długi. W pewnym momencie zaczyna po prostu nudzić. Humor i styl mocno zalatują Pratchettem, tyle że nie są nawet w połowie tak lekkie, jak u niego. Po kilku próbach zdobycia jabłek fic zaczął mnie zwyczajnie usypiać. Z drugiej strony, zakończenie zostało poprowadzone w taki sposób, że opowiadanie mogłoby być podstawą prawdziwego scenariusza odcinka serialu. Poza tym ostatnim fragmentem z wysyłaniem listu, który był genialny. :lol: Ścisła końcówka z całą pewnością była najlepszą częścią fica, ale czy samo zakończenie może wynagrodzić nudę, którą serwował nam autor przez większość fica?

Gdybym oceniał, to tłumaczenie dostałoby z 9/10, ale sam fic maksymalnie 7/10. Ot, średniak.

Edytowano przez Airlick
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Ścisła końcówka z całą pewnością była najlepszą częścią fica, ale czy samo zakończenie może wynagrodzić nudę, którą serwował nam autor przez większość fica?

Ścisła końcówka to około 40% wszystkich powodów, dla których przełożyłem tego fika :D

 


Zalatuję tu trochę Kojotem ze Strusia Pędziwiatra.

Bądź nieśmiertelnym Elmerem i jego pogonią za Bugsem: "Bądźcie bałdzo, bałdzo cicho..."

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytane.

 

Naturalnie swoim zwyczajem zacząłem od oryginału, by później móc porównać jak sobie poradzi aTOM z rozlicznymi pułapkami :D. Mogę to ująć jednym sformułowaniem - tłumaczenie na poziomie mistrzowskim! Dosłownie.

 

Samo opowiadanie lekkie i bardzo przyjemne w odbiorze. Na samym początku dostało już ode mnie znaczące plusy za obecność Winony, a dalej było już tylko lepiej. Pinkie i jej szalone pomysły, niewczone przez upartego pudla, co nie da jej zrobić strudla były opisane w taki sposób, że nawet nie zauważyłem, kiedy zakończyłem lekturę. Nie d się ukryć, że co chwilę wybuchałem serdecznym śmiechem (Verlax świadkiem), który się tylko zintensyfikował, kiedy zabrałem się za tłumaczenie.

 

To jak został przełożony ten fragment:

“It’s simple! I told you, the problem that I grapple is that I really need an apple, but doing that is hard when that dog’s always on guard, and she will be all day because AJ is away! So I gotta be sly if I’m gonna get by, because that stubborn poodle is keeping me from strudel!”

To po prostu poezja (dosłownie) smaku i aromatu. Jedna z tych rzeczy dla których wiem, że zawsze warto sięgać po teksty przekładane przez aTOMa. A nazwy drzew... coś cudownego.

 

Czy opowiadanie się dłużyło, jak to stwierdził któryś z przedmówców? Nie zauważyłem. Czy mogło być lepsze? Pewnie! Każde (z jednym wyjątkiem) może być lepsze, ale choć bunkrów nie ma to i tak jest zaczepiście. Plus mistrzowskie tłumacznie. Bezwzględnie polecam! (Już nawet wyjątkowo nie będę się czepiał pewnych nazw własnych :crazytwi:)

Edytowano przez Dolar84
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lubię tłumaczenia aTOMa, bo jak czytam, to mam wrażenie, że opowiadanie było pierwotnie napisane w języku polskim.
 
Sam fik jest rzeczywiście łatwy, lekki i przyjemny, taki akurat, żeby sobie poczytać przed snem z kubkiem „kakało” w ręce (lubię „kakało”). Raczej nie jest wybitnie kwikogenny, ale nie można mu zarzucić, że nie ma w nim miejsc, które wywołują szeroki uśmiech (wyszczerz) na twarzy czytelnika. Sama akcja pt. „zapolujmy na składniki do strudla” bardzo fajnie pasuje do Pinkie – nie przepadam za tą postacią, ale tutaj mi nie przeszkadzała. Autor nie przegiął z jej, hm… pinkowatością.
 
Mnie też akcja w pewnym momencie zaczęła się dłużyć. Te wszystkie szalone pomysły na zdobycie jabłek… Fajnie wymyślone, mocno kreskówkowe i dobrze opisane, ale dużo tego strasznie. No i te końcowe zupełnie od czapy… Sytuację ratuje moim zdaniem powtarzający się motyw kąpieli w bagnie („Po ostrożnym wylądowaniu w Ponyville, odszukała bagno i sumiennie się w nim wytarzała. Porażka jakoś zdała się jej niekompletna bez tego elementu” – coś pięknego) oraz wstawki typu „Z notatnika Pinkie Pie” (tłumaczenie nazw „na wypadek ogródka” – cudo, cudo, cudo!).
 
A tak poza tym, to ja dalej uważam, że Pinkie mogła załatwić sprawę, udając się do babci Smith (tak, ten upierdliwy anonim w dokumencie to byłam ja, nie chciało mi się logować :P).
 
Ogólnie: opowiadanie fajne, ale nie wybitne, tłumaczenie – dzięki inwencji tłumacza – wyborne.
 
PS. Naprawdę dobre rymy :P.
 
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowany)

Muszę chyba system samooceny znowu przerobić, bo najbardziej chwalą mnie za to, co wg. mnie wyszło mi w całym przekładzie najgorzej  O.o Ale dziękuję za wszystkie komentarze :)

 

No i te końcowe zupełnie od czapy…

Nie mogły być inne, w końcu to Pinkie :D Mi osobiście najbardziej podobał się Coltergeist :D

Edytowano przez aTOM
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 9 years later...

I właśnie dla takich fików warto czasem zerknąć na odległe krańce forum. Taka mała, nie za długa rzecz, a jak cieszy. 

 

W zasadzie ten fik jest prosty i oparty na prostym, znanym z licznych animacji schemacie. Mamy postać (Pinkie), która czegoś pożąda, oraz drugą postać (Winnona), która tego broni. I oczywiście nasza bohaterka wymyśla różne, coraz to bardziej zwariowane i desperackie pomysły, jak ominąć strażniczkę jabłek i upichcić sobie strudel. A jako, że to Pinkie, to pomysły są nawet bardziej zwariowane niż ustawa przewiduje. A może właśnie dzięki temu są odpowiednio zwariowane? Tak czy inaczej jest szaleństwo z odpowiednią dla Pinkie logiką. 
Weźmy pomysł, kiedy Pinkie postanawia minąć Winnonę górą. Z wykorzystaniem Rainbow Dash. Wskoczy na nią? Podczepi się? Może poprosi by tęczowogrzywa jej przyniosła jabłka? No nie. Zbuduje prostą katapultę i wykorzysta energię rozbijającej się Rainbow, by wystrzelić się do sadu. 
I oczywiście każda porażka kończy w błocku, co dodaje uroku wszystkim próbom. Dosłownie jakbym widział jakiś odcinek animowanego serialu z czasów mej młodości. Nie powiem jaki, ale wydaje mi się, że nie raz się z czymś takim zetknąłem. 

 

Oczywiście ta prosta, komediowa treść nie zdałaby się na nic, gdyby nie towarzyszyły jej lekkie i pełne humoru opisy, rozbudowane tu i tam. Oczywiście tu zarówno gratulacje dla autora, jak i Dla aTOMa, bo opisy są wprost przecudowne. Świetnie współgrają z tematem fika i są dość barwne by bez trudu można było sobie wyobrazić nie tylko frustrację Pinkie, ale też wszystkie jej wynalazki, a także towarzyszące im dźwięki jak z kreskówki. 

 

O stronie technicznej mogę powiedzieć tylko tyle, że jest świetna, genialna i na najwyższym poziomie. Ale to przecież tłumaczenie od aTOMa, więc jakże mogłoby być inaczej.

 

Słowem, to przednia, naprawdę przednia komedia, którą polecam każdemu. Czyta się to jak fanfikową wersję Toma i Jerry’ego.
 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...