Skocz do zawartości

Odcinek 24 "Equestria Games"


Gość Aspitia

Ocena odcinka  

40 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Jak ci się podobał odcinek



Recommended Posts

Odcinek był… w porządku. Może nie tak fantastyczny jak czołówka sezonu ale zdecydowanie powyżej przeciętnej. Bardzo ładny morał, kilka śmiesznych scen i niewielka ilość rozczarowań (które biorąc pod uwagę jak wiele spodziewałem się po Equestrian Games były nieuniknione)

 

Plusy:

Pełna obsada głównych postaci

Wszystkie cztery księżniczki

Crystal Kingdom – piękna lokacja

Kolejny odcinek w którym Spike to więcej niż błazen

Reakcja Rainbow Dash na „zachowujcie się normalnie”

Wzmianka o koncercie rockowym (czyżby Twórcy szykowali grunt pod EG2?)

Hymn w wykonaniu Spike’a (wsłuchajcie się w tekst)

Morał (o tym później)

 

Minusy:

Equestrian Games były wspominane już w tylu odcinkach, że spodziewałem się czegoś naprawdę super. Oczywiście 20 minut odcinka to bardzo, bardzo mało ale spodziewałem większej ilości szczegółów odnośnie samej rywalizacji.

Przesadzone zachowania Spike’a.

Księżniczka Cadence padająca na pysk przed Spike’em pod koniec filmu.

 

Oczywiście tak jak większość bajek, MLP aspiruje do bycia czymś w rodzaju nośnika wartości moralnych i lekcji o tym, jak być dobrym. W odróżnieniu jednak do większości pozycji dostępnych w kulturze masowej MLP robi to dość dobrze.

 

Tym razem Spike zmaga się z dość powszechnym problemem postrzegania własnej wartości. Chyba wszyscy mamy czasami tak, że nasze porażki wydają się wyraźniejsze od sukcesów a sposób w jaki widzimy nasze wady przyćmiewa nasze zalety. Bajka w bardzo ładny sposób pokazuje, że nasze otoczenie widzi nas zupełnie inaczej i niejednokrotnie ocenia nas bardziej sprawiedliwie niż my sami. W tym myśleniu oczywiście też jest pułapka i nie powinno się zdawać w 100% na ocenę innych, jednak w kontekście całego serialu i wszechobecnego „Friendship is Magic” spokojnie stwierdzić, że:

A – czasem oceniamy siebie zbyt surowo

B – mając kryzys własnej wartości zawsze można liczyć na wsparcie przyjaciół

C – nawet jeśli nie zgadzamy się z ich oceną, warto rozważyć myśl, że mają rację.

 

Na samym początku odcinka zostaliśmy uraczeni jeszcze jednym pięknym tekstem, który choć zbyt długi by stać się one linerem w rodzaju „it needs to be about 20% cooler” czy „how many points do I receive?!” z pewnością zajmie należne miejsce wśród cytatów z serii.

 

„Winners or not, you still have a chance to be awesome”

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego znów obejrzałem odcinek, gdzie Spike jest tak ważną postacią i nie potrafi wykonać swojego zadania należycie? Twórcy chyba naprawdę chcę go wykreować na postać zasługującą tylko i wyłącznie na politowanie. Znów było nieco schematycznie względem ostatniego odcinka.

Spike zawala swój obowiązek  po czym próbuje się poprawić i znów ratuje sytuację. Myślałem, że po całym sezonie Hasbro zlituje się nad nim, nie robiąc z niego idioty. Jak widać myliłem się.

Na uwagę zasługuję wejście drużyny z Ponyville, które było świetne. :yay:

Bardzo zaciekawiły mnie bramki antymagiczne, umieszczone przed wejściem na stadion. Czyżby kiedyś w Equestrii ktoś pokusił się o doping magiczny swoich zawodników?

Z tego co widzimy gryfy nie muszą wyglądać tak jak Gilda. Mogą mieć zróżnicowane kolory oraz fryzury.

Piosenka Spike'a. Serio, nie mam słów. Był tak bardzo przestraszony wzrokiem tysięcy kucyków, że bał się podejść zapalić znicz, a nic nie robił sobie z występu przed równie wielką publicznością, nie znając nawet tekstu? Kolejna, po budowaniu przez Rarcię przyczepy w poprzednim odcinku wpadka.

Pokłon oddany przez Księżniczkę Cadance Spike'owi był jak dla mnie trochę nie na miejscu.

Edytowano przez GoForGold
  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeden z nielicznych dobrych odcinków poświęconych Spike'owi, daję 10/10.  :enjoy:

 

Plusy I SPOILERY:

1. Cała historia ze Spike zaczynając od tego jak uznano go za bohatera, przez problem ze stresem w ważnej chwili, przez zryty hymn na którym się uśmiałam do roztopienia lodowej chmury zagłady. :P Problem w odcinku był życiowy i morał mądry, a Spike sknocił i poprawnie wykonał równie wiele ważnych rzeczy. Wszystko ładnie. ^^

2. "Winners or not, you still have a chance to be awesome” ;D

3. Bardzo spodobała mi się ta technologia "wyłączająca" magię, jednak na przyszłość księżniczkom powinno się zostawić ich moce na wypadek takich wypadków. Albo niech chociaż ochrona je ma!

4. Pinkie jako jedyna kiwająca się do zrujnowanego hymnu. xD

5. Wszystkie 4 księżniczki pokazane razem, ale za każdym razem kiedy widzę Celestię i Lunę siedzące razem w ten sposób moje pierwsze skojarzenie, to "Two best sisters play" ;D

6. Czy tylko ja zauważyłam, że Twi mówiąca "Equestria, we have a problem", to nawiązanie do słynnego "Houston, mamy problem"?

7. Bardzo podoba mi się to co widziałam w -powiedzmy- loży honorowej: ksieżniczki + ważne osobistości Equestrii w różnym wieku + prawdopodobnie przedstawiciele lub władcy odległych krain. Te "arabskie konie" są świetne! :lunaderp: Chociaż egipski wygląda dziwnie.

8. CMC zrobiły wszystko dobrze, żadnej wtopy! Wow, co tu się dzieje? >.>

9. Cała masa postaci drugoplanowych, ale mnie najbardziej cieszą gryfy. ^^

Bardzo subiektywne minusy:

Jakoś nie wierzę, że Ponyville ma aż tyle talentów żeby zgarnąć najwięcej medali. W rzeczywistości spodziewałabym się po nich 3go miejsca, bo gryfy wydają mi się lepsze.

Edytowano przez Ścierwisław Wszechmogący
usunięcie nieczytelnego koloru
  • +1 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"are somepony help him walk" :rainderp:

Aha! Teraz rozumiem! Spike był pomiotem wszystkich w całym sezonie aby teraz mugł być supergwiazdą i bochaterem któremu kłania sie Księżniczka Cadance. Hasbro logic...

Najlepsze w tym odcinku było wejście ponyville na stadion i "winners or not, you still have chance to be awesome"

Oceniam 7/10, spodziewałem sie czegoś więcej.

Teraz tylko czekać na finał sezonu.

Edytowano przez BlackBird
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok. A więc tak...

 

    Odcinek poświęcony Spikeowi. To już drugi odcinek z rzędu, o tej postaci. Pewnie myślicie, że twórcy postanowili zrekompensować małemu smokowi to, że przez cały czas robili z niego debila, oddając mu końcówkę sezonu. Też tak myślałem. Ten odcinek pokazał jednak, jak bardzo się pomyliłem.

 

    Zacznijmy więc od Spikea. Oglądając epizod przez cały czas zastanawiałem się - Dlaczego? Why? :despair: Czemu twórcy tak bardzo znienawidzili naszego ukochanego, zielono - fioletowego gada? Jak nie trudno zgadnąć, nie przestali robić z niego ofermy i durnia. Powiem więcej, w tym odcinku głupota i debilizm Spikea, bez wątpienia osiągnęły swoje apogeum. Na początku zobaczyliśmy, że w Crystal Empire jest on kimś w rodzaju bohatera narodowego. Miły ukłon w stronę 3 sezonu, koniec końców Spike zasłużył sobie na ten szacunek. Jednakże, po pierwszym dobrym wrażeniu, odcinek od razu zasypał widzów scenami, mającymi utwierdzić nas w przekonaniu, że Spike to zwyczajny idiota. Powiem krótko – udało mu się to. Od nieudanego zapalenia pochodni igrzysk, po żenujący występ wokalny, przed połową Equestrii – twórcy byli wyjątkowo niełaskawi w stosunku do Spikea. Wszystkie sceny z poprzednich epizodów, z udziałem małego smoka, ukazujące go jako ofermę, nie dorastają do pięt temu, co przedstawiał ten odcinek. Nie mniej jednak Spike zrekompensował się, po raz kolejny ratując Crystal Empire. Choć przez resztę odcinka tylko robił z siebie durna, fakt pozostaje faktem – smok po raz kolejny został bohaterem i wszystkie jego wcześniejsze niepowodzenia poszły w niepamięć. Można więc uznać, że Spike, zarówno w tym odcinku, jak i całym 4 sezonie, był postacią strasznie dwuznaczną. Z jednej strony oferma potrafiąca zbabrać każde powierzone mu zadanie, a z drugiej ktoś, mający dobre chęci i pragnący sprostać oczekiwaniom innych, zwłaszcza tych, którzy uważają go za bohatera.

:interesting:

    Dość dużą rolę odgrywała, w tym odcinku Twilight. Pomijając fakt, że na igrzyskach była traktowana, jak księżniczka, widać było, że w przeciwieństwie do Luny, Celestii i Cadence, nadal zachowuje się, jak zwykły kucyk. Można było też zobaczyć, że całe to „księżniczkowanie” raczej jej się nie podoba np. kiedy musiała usiąść razem z innymi władczyniami, zamiast ze swoimi przyjaciółmi. Odcinek pokazał nam znany z początku serialu duet Twilight i Spike. Widać było, ze fioletowy alicorn martwi się o smoka i nadal traktuje go, jak bardzo bliskiego przyjaciela np. scena, w której zapaliła znicz igrzysk, aby ochronić Spikea przed upokorzeniem. Chciała też pomóc mu w odzyskaniu wiary w siebie i swoje możliwości. W tym odcinku, jak nigdy wcześniej było pokazane, że Twilight to księżniczka, i jak nigdy widać było, że nadal pozostaje tą bibliotekarką, znaną ze wcześniejszych sezonów, która troszczy się o swoich przyjaciół.

 

    Tłem przewodnim tego odcinka były Igrzyska Equestrii. Cały sezon opowiadał nam o przygotowaniach do tego wydarzenia, więc powróciły różne motywy ze wcześniejszych odcinków np. Cutie Mark Crusaiders niosące flagę Ponyville, czy choćby reprezentanci tej wioski, w tym najlepszy pegaz w całej Equestrii( dla ścisłości - nie mam na myśli Rainbow, tylko Derpy). Oprócz pokazania nam samych igrzysk, stadionu, w którym się odbywały, konkurencji i zawodników, w epizodzie przedstawiona była też sama organizacja tej uroczystości np. jednorożce, wchodząc na stadion, muszą przejść przez pole siłowe, które nie pozwala im używać magii. Wszystko było dość ciekawie pokazane, ale po całym szumie wokół tych igrzysk, większość widzów pewnie spodziewała się czegoś więcej.

:lunalaugh: :celgiggle: :twilight2: :nooooo:

    Wymieniając zalety odcinka nie sposób nie wspomnieć też o tym, że po raz pierwszy zobaczyliśmy wszystkie equestriańskie księżniczki razem – Lunę( YAY!), Twilight, Cadence i Celestie. Oprócz tego pojawili się przedstawiciele innych „kucykowych” państw np. konie arabskie, oraz gryfy. Poza tym, warto zwrócić też uwagę na bardzo bogate tło min. Lyre.

 

    Reasumując: odcinek jak zwykle udany. Spike był równocześnie ofermom i bohaterem, Twilight jednocześnie księżniczką i przyjaciółką, wreszcie odbyły się Equesriańskie igrzyska, masa nawiązań do poprzednich odcinków( w tym nawet z 3 sezonu), oraz najważniejsze – LUNA!  

 

THE END             

 

    tumblr_mq7qpb7tEe1sae1ylo1_500.gif

Edytowano przez THEKOSZMAR77
  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie bardzo rozumiem, dlaczego wszyscy uważają, że Spike aż tak źle wypadł w odcinku. Popełnił dwa błędy, które wydają mi się całkowicie uzasadnione:

1. Większość ludzi, których znam robi się niedobrze ze stresu albo panikują kiedy mają przedstawić głupią prezentację przed kilkunastoma osobami i nie jest to żadne wielkie zdarzenie. Tutaj Spike musi zapalić znicz (bardzo ważne) przed tysiącami obserwujących go kucyków (bardzo stresujące) na igrzyskach (mega ważne). Nikt go nie uprzedził, że będzie aż tak na widoku, dlatego spanikował.

2. Hymn nie wyszedł tylko dlatego, że Spike sądził, że należy zaśpiewać hymn kryształowego królestwa, który dobrze znał. Gdyby tak było, wszystko potoczyłoby się dobrze, po prostu nie znał zasad i wyszedł ze złego założenia. Tu również chciałabym zobaczyć kogokolwiek z krytykujących jak umiejętnie wychodzi z opresji. ....mało prawdopodobne. >.>

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odcinek bardzo dobry, tylko że połowy nie mogłem oglądać, bo nie umiem oglądać, jak ktoś ma przypał. Serio, mam coś takiego, że nie umiem na te sceny patrzeć. Ogólnie ze Spikiem się utożsamiam, tez miałbym taki lęk. Miły morał, fajna historyjka, o dziwo trochę brak Derpy :). No i troche mało igrzysk w odcinku o igrzyskach :P poza tym, trzyma poziom. Jak na razie najlepszy odcinek z małym smokiem w roli głównej. 

PS. Serio największe zad... wygwizdowo Equestrii zdobywa aż tyle medali?! 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Występ Spike'a nie był wcale taki zły.

Znaczy no, patrząc na ogół tego, jak bardzo Hasbro daje mu po tyłku w tym sezonie to w odcinku "Equestria Games" było to chociaż bardziej uzasadnione, no i było mu wyraźnie przykro ze swojej "beznadziejności".

Smutnym i uroczym było również, jak Twilight wyznała smokowi prawdę. "You understand, right?" Tłajlajtowe + łzy w oczach Spike'a. To trza zobaczyć.

 

Btw. Czy tylko ja uznałam pokłon Cadence za element humorystyczny? Serio?

 

Podobały mi się cztery księżniczki razem (wiwatująca Twi obok zdziwionej Celestyny. Pjenkne) i RAINBOW DASH, która nie była wredną zołzą. Ba, w tym odcinku była całkiem sympatyczna... właściwie nie było postaci, która by mnie w tym odcinku irytowała.

 

Chociaż zdziwiona jestem, że no- w pierwszym odcinku sezonu pierwszego, Rainbow rozwiała chmury specjalnie z powodu uroczystości...

Więc żadne, powtarzam, żadne pegazy nie mogły zadbać o to, by nad stadionem nie było chmur? Zwłaszcza, gdy geniusze strzelały strzałami, które mogą niewinną chmurkę zmienić w kryształową/lodową chmurę zagłady?

 

Niby rozumiem, że w kryształowym królestwie nie ma pegazów i prawdopodobnie jedyną osoba z królestwa posiadającą skrzydła jest Cadence, ale no mogła poprosić o pomoc Twilight w organizacji, jestem pewna, że jakieś poniacze z Ponyville by się temu podjęły.

No ale ok. Gdyby nie Chmura Zagłady to nie byłoby epickiego ratowania Equestrii, więc się nie gniewam,

 

Teraz tydzień wyczekiwania na zakończenie sezonu ♥

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak widać, Spike został dopiero uznany pod koniec sezonu.. chociaż.. i tak nadal jest popychadłem ^^

Odcinek mi się podobał, a szczególnie zaklęcie dezaktywujące magię unicornów, ale zauważyłem w tym jeden błąd, skoro jest to zaklęcie to po co księżniczki też musiały się mu poddać? Przez to nikt oprócz Spike'a nie mógł ocalić .. stadionu. Czy nikt tym księżniczkom nie ufa? :D Procedury jak po WTC :v

10/10 ;f

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odcinek dobry, ale bardzo się na nim zawiodłam. Po tym całym szumie w okół igrzysk liczyłam na to, że to właśnie na nich skupi się odcinek. Zamiast tego po raz drugi z rzędu skupił się na Spike'u. No dobrze, smokowi należał się jeszcze jeden odcinek za to wszystko co zrobiło z nim Hasbro, ale na litość boską nie takim kosztem! 

No dobrze. To po kolei. 

 

Plusy: 

+ Wszystkie 4 księżniczki ukazane razem. Bardzo rzadko zdarzał nam się ten widok. 

+ Ziewająca Luna. 

+ Przedstawiciele innych królestw. 

+ Smaczki typu system ochrony przed oszustwem. 

+ Zachowanie Twillight. Podoba mi się, że nie jest taka księżniczkowata jak reszta. W końcu księżniczką jest od niedawna i nigdy nie była na nią szkolona. 

+ Gryfy

 

Minusy: 

- Odcinek o Spike'u zamiast igrzyskach.

 

Jak widać minus tylko jeden, ale tak poważny, kolosalny wręcz, że nie sposób mi ocenić odcinka na wyżej niż 5/10 

Było ok, było zabawnie, Spike w końcu miał chwilę sławy, ale ludzie! To miał być odcinek o IGRZYSKACH, a nie problemach Spike'a. 

Edytowano przez Uszatka
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Ich rogi też były zdezaktywowane? 

 

Nie były, co pokazała Twalot, gdy zapaliła ten znicz. Ja myślę, że po prostu z powodu długości odcinka, ciągłość akcji się zaburzyła. Moim zdaniem już miały zareagować, gdy wyręczył je Spike.

 

Also, epizod miał dwie podstawowe wady, które dość mocno mnie zawiodły (i nie tylko mnie, patrząc na internety). Przede wszystkim oczekiwałem, że odcinek o Igrzyskach będzie... odcinkiem o Igrzyskach! Tak też sugerował początek, gdy widzieliśmy cały nasz pegazi skład, CMC, no i Spike'a. Niestety twórcy, a konkretnie Dave Polsky, zadecydowali zadedykować go fioletowemu smokowi. Niestety to spowodowało, że z całej oczekiwanej Olimpiady zobaczyliśmy raptem dwie dyscypliny, z czego jedną znaną już Rainbow Falls - sztafeta. Przyznam jednak, że łucznictwo lodowe było oryginalne i ciekawe.

 

Drugą wadą, która ciągnie się już od sezonu trzeciego, jest Spike. Naprawdę ubolewam nad tym, że twórcy wciąż kreują tego smoka na zwyczajną pierdołę, która tyle rzeczy psuje. W pierwszych odcinkach MLP wyróżniał się jako faktycznie użyteczny asystent Twalot. A teraz...? Że tylko wspomnę Spike at Your Service, gdzie pobił wszelkie rekordy żenuy. Podkreślę jednak, że w tym odcinku Spike nie denerwował mnie, motyw z tremą był jak najbardziej na miejscu. Gdyby ktoś powiedział mu odpowiednio wcześnie, że będzie rozpalał znicz, z pewnością nie doszłoby do tej katastrofy, która położyła się cieniem na jego postaci. Hymn... Nosz ku :yay: mać... Dołączyłem do rzeczy facehoofujących pucy. 

 

Jednak ten odcinek pokazał jedną rzecz: że mimo wszystko, Spike się uzupełnia z Twi. Zauważcie, że nasza księżniczka ma spore problemy, gdy chodzi o wykonywanie czegokolwiek w chwili zagrożenia. Pamiętacie krokodyla z premierowych odcinków? Po prostu zamarła i nie potrafiła użyć jakiegokolwiek zaklęcia. Smok z kolei przeciwnie - gdy zauważył zagrożenie, nie zastanawiał się długo, tylko ruszył do akcji i po raz drugi uratował Crystal Empire. Heh, cóż siedzi w tym smoku.

 

Mimo że ten hymn naprawdę mnie dobił, odcinek zasługuje na 7. Za resztę, plus detale w tle. AND DERPY IS BACK! YEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEAAAAAAAAAAAH!

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, widzę że to co napiszę bardzo oryginalne nie będzie no ale cóż... muszę to z siebie wyrzucić. 

 

Odcinek nie był zły sam w sobie, można się było pośmiać, spodobał mi sie pomysł Spike'a bohatera Crystal Empire ale... Po budowaniu napięcia na igrzyska przez 2 sezony, ludzie spodziewali się czegoś lepszego. Co mam na myśli? No nie wiem... MOŻE WIĘCEJ KURKA IGRZYSK? I mean, come on, chciałem zobaczyć coś więcej niż wyścigi pegazów i strzelanie z łuku. Twórcy scenariuszy próbują coś wyciągnąć z naszego smoka, ale i tak robią z niego, jak to określił Niklas, pierdołę. Mógłbym się jeszcze czepiać o to, że Ponyville oczywiście wygrało klasyfikację medalową, ale pamiętajmy, że MLP to jednak z założenia bajka dla dzieci, którą z jakiegoś powodu jarają się dorośli ludzie :P 

 

Tak więc ogólnie oceniam odcinek na 5/10. Fajny, śmiechowy, ale spodziewałem się czegoś więcej.

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy tylko ja uważam, że tutaj doszło do mezaliansu? Mamy na trybunie cztery księżniczki... dwie tysiącletnie, wszechpotężne i mające doświadczenie z niejednego kryzysu, a tylko rozdziawiły usta i patrzące, jak nadchodzi zagłada ich kochanych poddanych. Nie... to było przykre. Sorry Celestia, sorry Luna... ale dałyście ciała. Platformówkowy bieg po pegazach był może i zabawny, ale i tak przykro się na to patrzyło. Poza tym ciężko mi uwierzyć, zę ochrona i gwardia nie potrafiły sobie poradzić z problemem... 

 

Z drugiej strony cieszy rozwój ognistych umiejętności Spike'a. Takiego pokazu nie dał jeszcze. 

 

Zgadzam się z przedmówcami, że Spike powinien przestać być taką pierdołą, skoro wcześniej wiele razy dawał dowody swojej zaradności.

 

Powyższe rzeczy trochę zepsuły bardzo dobry odcinek, tak jak OP umiejętności Bobasów Cake w Baby Cakes. Mieliśmy szereg fajnych detali jak flagi, bramka antymagiczna czy kucyki z innych krain (ale będą rozkminy!), a także wszystkie cztery księżniczki na jednym zdjęciu. 

 

7/10 bo wewnętrznej walce. Byłoby 8, ale te księżniczki mnie ubodły swymi rogami :P No i kłaniająca się Cadance... żałosne...

 

A było tak pięknie :D

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie taki zły odcinek, mega zabawny i bardzo podobał mi się morał. Twórcy obudzili się dopiero na końcu sezonu, że jest ktoś taki jak Spike (no nie licząc odcinka Power Ponies), nie przepadam za Spikie'm, z lekka popsuł odcinek, który jednak mógł być o jakieś 20% lepszy.

+Humor (między innymi: RD z okularami, hymn Spike'a, pokłon Cadence, mina Celestii patrzącej na dopingującą Twi, Pinkie stojąca na głowie Kryształowego Kucyka),

+Kucyki z różnych krain,

+Luna! Jej ziewanie i myślenie zaraz po tym jak Twi rzuciła zaklęcie podpalające - ona wie wszystko.

+Morał - jeden z lepszych, za to odcinek ma u mnie duży plus.

Wielki minus za brak igrzysk, liczyłam na mocną konkurencję i na Sonic Rainboom.

 

8/10 za morał, Lunę, Derpy i Lyrę... i Mamę Bicepsa (czy jak on się tam nazywa, o tego białego mi chodzi).

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ech...

 

Powiem tak: odcinek ma w sobie wiele, na prawdę wiele ciekawych i fajnych drobnostek, lecz jego główny przekaz pozostawia wiele do życzenia.

 

Odcinek o Spike'u, tak? Można to już wpisać na minus, lecz nie dlatego, iż nie lubię tej postaci, lecz że w ogóle ten odcinek ma jakiegoś głównego bohatera, ale o tym potem. Tak czy siak, Spike. Czy wyszedł dobrze? Trudno w sumie powiedzieć. Problem dotyczący tremy podczas wystąpień przed publicznością jest znany nie od dziś, więc do tego przyczepić się nie mogę. Sam boję się występować nawet przed mniejszą grupą. Zresztą, zapewne nie tylko ja, nie lubię oglądać takich upokarzających scen i o ile zapalanie tego znicza dało się jeszcze przeżyć, tak to śpiewanie hymnu było... Powiem tylko, że zatrzymałem filmik i nie chciałem oglądać dalej, a gdy w końcu się do tego zmusiłem, to ściszyłem dźwięk do minimum, chociaż byłem sam w domu. Strasznie nie lubię takich momentów, przez co trudno będzie mi wrócić do tego odcinka. Lecz muszę przyznać, że scena ta spełniała swoją upokarzającą rolę w stu procentach. Jego heroiczna postawa pod koniec odcinka była git i tak powinno być, lecz w niektórych momentach nasz smok jakby sam nie wiedział, co mu jest oraz wpadał na niewyobrażalne dla przeciętnego zjadacza chleba pomysły. W sumie, to Spike wyszedł raczej średnio. Zrobił parę głupich rzeczy (po co on w ogóle chciał to śpiewać?) i dziwnie się tłumaczył, lecz poza tym, było spoko. A, i lizanie dupy przez kryształową społeczność było śmieszne.

 

W sumie, to jedyne plusy, jakie jeszcze w tym widzę to olbrzymia ilość ciekawych, śmiesznych i po prostu fajnych aspektów, momentów itd. Spoko tekst Scootaloo na początku: "Łinerd or nat, łi styl hef czens tu be ołsom!". Pokazuję on, że nie liczy się wygrana, lecz rozgrywka i ukazanie się z jak najlepszej strony. Że się jest pro gamerem, a nie takim noobem z inteligencją dorównującą zgniłej kalarepie. Wracając do tematu, to muszę przyznać, że RD spisała się całkiem całkiem. Poparła słowa Scoo, cieszyła się ze srebra oraz nie uważała się za stworzoną do wygrywania bogini zaje*isotści. Tak trzymać, Rainbow Dash! Skoro już przy srebrze jestem, to kolejnym plusem jest to, że skład RD wcale nie wygrał. To, że jest ona jednym z głównych bohaterów, nie oznacza, że musi zawsze wygrywać itd. O czymś takim zapomina wiele osób tworzących kreskówki i bajki, przez co są one sztuczne i słabe. Traktowanie Spike'a jak króla, ale o tym już mówiłem. Wygląd wypełnionego po brzegi stadionu to uczta dla oczu. Loża dla ważnych osobistości to również rzadko spotykany rarytas. Oprócz zasiadających tam księżniczek mamy również tyką szlachtę i śmietankę towarzystwa, jak dwóch koniów z Arabii, Blueblooda, jakąś chinkę i dziwaka ubranego w dywan, panią burmistrz... Fancy Pentsa z Pana Dis Lee (którą chyba jest jego żoną) Cherry Jubile (?!?)... oraz starsze państwo ubrane na Napoleona. Na trybunach zasiada jeszcze więcej osobistości, lecz już mi się ich nie chcę wymieniać. O ile zapalenie jego było dość marna, to sam znicz, jak i jego ogień, wyglądał bardzo fajnie. Tylko czekać, aż wyrzuci karteczkę z imieniem "Harry Potter". "Equestria, mamy problem" o ile sam tekst nie był zbytnio śmieszny i do tego momentu tak średnio pasował, to fajnie, że wstawili coś podobnego. Spike jako niedziałająca zapalniczka znowu mnie rozwalił. Spodobało mi się to, że Twilight, zamiast certolić się ze Spikem, od razu wjechała mu z tekstem, że to ona podpaliła ten znicz i że zdolność podpalania rzeczy umysłem to wymysł jej smoczego przyjaciela. Już się bałem, że odcinek będzie o ty, że Spike pewny siebie zacznie robić głupie rzeczy, gdyż Twalot nie powiedziała mu, że wcale tego nie umie. Coś, co najbardziej mi się spodobało, to te blokujące magię bariery. Patent pomysłowy, logiczny i po prostu zaje*isty. Pomysłowe również było lodowe łucznictwo. Dość nietypowe i ciekawe rozwiązanie.

 

Jednak nie wszytko jest tak różowe w tym odcinku. Magiczny czar prysnął wtedy, gdy zorientowałem się, że epizod będzie tylko związany z igrzyskami, lecz główna fabułą będzie obracać się koło jakiegoś bohatera. No kurna, czekałem rok i prawię 3 miesiące na te igrzyska! W tym czasie skończył się jeden sezonu, a kolejny dochodzi już do końca. Po drodze mieliśmy jeszcze trzy odcinki związane z tymi igrzyskami, a w epizodzie o nich opowiadającym mamy ich tyle, ile w tle zmieszczono. Jestem mocno zawiedziony.Według mnie, najlepiej byłoby, gdyby odcinek ukazywał tylko to słynne wydarzenie, bez żadnych zbędnych wątków fabularnych. Żeby ten odcinek ukazywał po prostu te igrzyska. Niestety, tak się nie stało, nad czym ubolewam. A szkoda, bo mogli wymyślić naprawdę wiele ciekawych dyscyplin sportowych, lepiej pokazać rozpoczęcie i zakończenie igrzysk, skupić się na zawodnikach itd. A miało być tak pięknie...

 

Jednak na tym nie koniec listy skarg i zażaleń. Te całe wyścigi sztafetowe były takie... bez emocji. Ten wyścig RD i Spitfire był wręcz kwadratowy... Widzieliśmy w sumie tylko 3, czy nawet 2 konkurencje, lecz ta wada łączy się z tym, co wypisałem wyżej. To wystrzelenie strzały w niebo i trafienie nią w chmurę, która po chwili zamieniała się w olbrzymiego, niezwykle wolno spadającego, kolczastego i wyjętego prostu z zamrażalki ziemniaka było... takie dziwno-głupie. Czułem się, jakbym oglądał jakiś film katastroficzny na Pulsie. Zamiast cokolwiek zrobić, wszyscy, wliczając w to księżniczki wraz z Twilight oraz jej utalentowanym bratem, stali i krzyczeli. Rozumiem, że jest to bajka itd. oraz jak to napisał Nicolas, Twalot zastyga w miejscu w takich sytuacjach, lecz bardziej oburzyło mnie coś innego. Shining Armor zrozpaczony rozkazał, aby usunięto zaklęcie blokujące czar, na co dostał odpowiedź od jednego (zresztą, fajnie ubranego) ochroniarza, że niema czasu... Jak to kurna czasu niema?!? Rozumiem, że zdjęcie tej blokady wymaga odrobiny czasu, lecz ten teks był całkowicie głupi. Już o wiele lepiej byłoby, gdyby ten goryl powiedział, że nie uda im się zdążyć tego zrobić czy coś w tym rodzaju. W dodatku, wypowiedział to bez akcentu paniki w głosie oraz nawet nie podszedł pomóc. Brzmiało to tak, jakby śpieszył się na imieniny do cioci... Wiem, że w sumie czepiać się teraz głupich rzeczy, ale gdyby nieco zmienili ten tekst, to scena ta wyszłaby o wiele lepiej. Roztopienie tej lodowej chmury było nieco nielogiczne, lecz pozostawię to już w spokoju. Zawiodłem się również na ilości zapowiadanych fajerwerków. Niby miało tego być dużo, a tak naprawdę mamy 12 czy tam 13 zwykłych petard z Lewiatana. I jeszcze na koniec jedna rzecz: wcześniej cieszyłem się z tego, że RD i jej zespół zajął drugie, a nie pierwsze miejsce. Niestety, na koniec sytuacja się odwraca i Ponyville zyskuję jakieś 30 medali, wygrywając Igrzyska. Wolałbym, gdyby nasze skromne miasteczko uklasyfikowało się na jakimś tam 4 czy 6 miejscu, ale niech już będzie.

 

 

Summa summarum:

Plusy:

 - W końcu te upragnione igrzyska.

 - Problem tremy.

 - Heroizm Spike'a pod koniec.

 - Rainbow Dash zachowuję się przyzwoicie.

 - Fajny i mądry tekst Scootaloo.

 - Loża dla kucyków wyższej rangi.

 - Bariery magio-blokujące.

 - Zachowanie kryształowego ludu w stosunku do Spike'a.

 - Twilight z grubej rury wjeżdża Spikowi, zamiast się z nim pierniczyć.

 - Gwiazdy strzelają na lodzie.

 

Minusy:

 - Minus przez duże "M": Igrzyska, a właściwie ich brak

 - Spike czasem dziwnie się zachowywał.

 - Trochę bez życia konkurencje.

 - Dziwny pomysł z zamarzniętą chmurą.

 - Bezużyteczne łyse karki, które zamiast pomóc, tłumaczą się głupim i wyssanym z nie powiem czego tekstem.

 - Mizerna ilość petard.

 - Ponyville jednak wygrywa.

 - mini minus:  W zasadzie, wszystkie zalety obracają się wokół szczegółów, a wady dotyczą nieco ważniejszych rzeczy.

 - minus tak zły, że aż powtórzony: Igrzyska, a raczej ich brak.

 

Ocena: 5/10

 

Niech już będzie ta piątka. Spodziewałem się super-duper świetnych igrzysk, a dostaliśmy odcinek z takim sobie wątkiem fabularnym, a same igrzyska pieprznęli w kąt. Epizod zawiera wiele świetnych aspektów i szczegółów, lecz jego ogólny przekaz dupy nie urywa, a za spierniczenie tego jakże światowego wydarzenia powinny należeć im się baty. Naprawdę żałuję, że tak mało mieliśmy tych upragnionych igrzysk...

ech...

 

Wszystkie odcinki już za nami. Pozostał tylko wielki finał. Zapnijmy pasy i wyczekujmy tegoż wręcz świętego wydarzenia.

  • +1 4
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam wrażenie, Talar, że nieważne jak epicki będzie finał, to ciebie i tak nie zadowoli. Jak i kilku innych delikwentów.

Co do mnie, ja podczas odcinka nieźle się uśmiałem. Na plus zaliczam moment chwały Spike'a (Mario byłby dumny z tych skoków), zachowanie Rainbow oraz moral: "Jesteś lepszy niż ci się wydaje".

 

Daję 7.5 / 10, bo mimo wszystko trochę mało tych igrzysk.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem krótko spodziewałem się czegoś lepszego! Tak długo "straszyli nas" tym że organizowane są Equestria Games a tak naprawdę dostajemy tylko kolejny odcinek Spika (ludzie a powszedni to czyj był?). Wiem że jestem surowy ale spodziewałem się więcej rozgrywek idt. itp. a nie tego iż będą one tylko tłem do odcinka dla mnie tylko 4/10.

Jedna rzecz nie daje mi spokoju wiem że ten problem z  "lodem" musiał tak się skończyć dla Spika ale czy żadna księżniczka  :cadance4:  nie mogła zupełnie nic zrobić tylko patrzeć jak jej poddani się trudzą? :lunathink:  Wiem że była ta akcja przeciwko oszukiwaniu magiom ale czy one też musiały zablokować swoją.

Bardziej prawdopodobne jest że nikt by się nie ośmielił nawet tego im proponować :grumpytwi: .

Odpowiedź  jest jedna one (a zwłaszcza ona) zrobiły to specjalnie  :woops:

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak zwykle Spajk samym swoim pojawieniem się potwierdza moją tezę: Spajk pedau.

Odcinek zawodzi na całej linii. Ile było odcinków wprowadzających do Igrzysk? Trzy? Nigdy do tej pory nie było takiej serii w serialu - nawet pierwsze i odcinki poszczególnych sezonów były tylko podwójne, a tutaj mamy 3 czy 4 odcinki, traktujące o przygotowaniach i samych Igrzyskach. Oczekiwałem wielkiego wydarzenia, godnego może nawet zakończenia sezonu. Oczekiwałem wielu konkurencji, zwrotów akcji i emocji. Otrzymaliśmy żałosny, być może nawet najgorszy w sezonie, odcinek o najgorszej postaci w serialu. Pamiętam, że "Power Ponies" było mocno krytykowane, ale to nie był odcinek nawet w połowie tak słaby, jak "Equestria Games".

Plusy:

Poważnie, nie jestem w stanie wymienić jednoznacznych plusów odcinka. Pojawienie się gryfów? Nie, bo oczekiwałem po nich czegoś więcej. Więc może pojawienie się Blueblooda i Fancypantsa, a także kucyków z innych państw/regionów, w loży VIPów? Tak, to chyba jedyna zaleta. Pojawiły się kucyki arabskie, japońskie (Cesarstwo Neighpponu z mojego fica is now canon :rainderp: ) i ostatni, którego ubiór chyba wzorowany był na starożytnych Persach. Tyle, że takie kulturalne smaczki, które miały łącznie 3 sekundy czasu antenowego, nie rekompensują słabości odcinka.

Minusy:

- małe miasteczko wygrywające z takimi miastami, jak Canterlot czy Manehattan, nie wspominając nawet o Cloudsdale czy gryfach - tak, jasne...

- Spajk

- Igrzyska potraktowane po łebkach, twórcy chyba sobie z nas zażartowali, prezentując tylko dwie konkurencje

- Spajk

- Księzniczki jak zwykle bezsilne

- wspominałem o Spajku?

Moja ocena - 2/10, i to tylko za to, co wymieniłem w plusach. Nie jestem w stanie od ręki wymienić słabszego odcinka nie tylko w tym sezonie, ale w serialu w ogóle.

Edytowano przez Airlick
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten odcinek był... NIESAMOWITY! Najlepszy odcinek 4 sezonu zaraz po "Pinkie Pride". 

Plusy:

+Odcinek o Spike'u. :twitch:  Serio, moim zdaniem jest to bardzo ciekawa perspektywa igrzysk, choć większość się ze mną nie zgodzi. Tego się nie spodziewałem, ale mi się podobało.

+Wiele postaci z wcześniejszych odcinków (Bulk Biceps itp.)

+Derpy! Wiem, że powinienem ją zaliczyć do poprzedniego plusa, ale Derpy zasługuje na oddzielny punkt.

+Bardzo fajne CMC, nie denerwowało, co więcej było przyjemne.

+Spike zauważony, przez kryształowe kucyki i rozdający autografy.

+Całe Mane6, choć nie w równych rolach.

+"Daję ci sygnał"

+Spike nie umie liczyć do 10.

+Smok ziejący ogniem chce pastylki na kaszel i zachowuje się jak zapalniczka.

+"Equestria, mamy problem" :D

+Twi pomaga Spike'owi. Miło z jej strony.

+"Zachowujcie się normalnie" Rainbow i okularki.

+"Wiesz co jest niesamowite?" Spike'a i nic nie robienie.

+Twilight mówi prawdę Spike'owi.

+Pomysł z bramkami i dezaktywującym zaklęciem by nie oszukiwać.

+Spike śpiewa hymn :lol:  Przypomniała mi się rewelacyjna scena z "Nagiej Broni', kiedy Leslie Nielsen śpiewał hymn ameryki:http://www.youtube.com/watch?v=7MIr-S6mwFk

+Płacz dziecka po skończonym hymnie.

+Pinkie! Jej zachowanie w tym odcinku było rozbrajające.

+Lodowe łucznictwo. Fajny pomysł.

+Spike chce pozostać incogito.

+Spike w epicki sposób ratuje wszystkich.

+Bardzo fajny morał.

Minusy:

-Naciągany motyw, z tym, że takie małe  miasteczko jak Ponyville wygrało w zawodach.

-Co to za bezpieczeństwo, skoro wszystkim kucom zagraża chmura? I nikt nic nie może z tym zrobić z wyjątkiem smoka? Skandal.

-Przez malutką chwilkę się nudziłem.

Ogólnie odcinek był super, mam nadzieję, ze dostaniemy drugi dotyczący igrzysk, który pokarze je od innej strony, a jak nie to trudno. Ocena 9.5/10. 

Edytowano przez Branthos
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dopiero wczoraj miałam okazję obejrzeć odcinek, więc dopiero dziś daję ocenę :pinkiesmile:  Na początku zdjęcie, dane przez Brony'ego na grupie Facebookowej:

1517572_1420086791589365_202360168011386

Coco Pommel i podwójna Cheerilee?  :pun:

Ale przejdę do plusów i minusów odcinka:

 

+ Pinkie Pie,

+ pojawienie się wszystkich księżniczek,

+ mogłam zobaczyć prawie wszystkie postaci drugoplanowe, np. Bulk Biceps, 

+ Rainbow Dash z okularami,

+ hymn Spike'a (w tym momencie mama do pokoju weszła i się śmiała z tego :P),

+ Twilight nie zachowuje się obojętnie i pomaga Spike'owi,

+ Okazanie lekkiego znudzenia przez Lunę,

+ CMC,

+ pojawienie się gryfów (szkoda, że Gildy nie było...),

+ motyw z przypadkowym upadkiem kołczanu z strzałami,

+ morał tego odcinka.

 

+/- Sposób uratowania wszystkich przez Spike'a (srsly, a księżniczki swoją magią nie mogły?  :pun: )

 

- W pewnym momencie trochę się nudziłam,

- Motyw, że Ponyville wygrywa (przecież, jakby mieli np. 3 miejsce to nie byłby koniec świata....)

 

Odcinek był przyjemny, pomimo +/- i minusów, ale daję mu 9/10 za Pinkie i Coco Pommel w tle  :pinkiesmile:

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...