Skocz do zawartości

Odcinek 25 i 26 ,,Twilight's Kingdom"


Slashwing

  

156 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Jak wam się podobał odcinek?

    • 1
      2
    • 2
      0
    • 3
      2
    • 4
      0
    • 5
      0
    • 6
      3
    • 7
      6
    • 8
      13
    • 9
      24
    • 10
      106


Recommended Posts

Przecież mamy tu połączone siły twórczyni atomówek i producentów transformers. Mieszanka wybuchowa. Osobiscie uważam że nie było lepszego momentu na ukazanie OP walki w tym show. W

 

W mojej głowie pojawił się wielki fajerwerkowi napis "Michael Bay"

 

Ale nie tylko to chciałem napisać, chciałem również dodać że jak na to patrze to napisałem mało o odcinku ale ta EPICKOŚĆ sprawiła że mj mózg nie chce wytworzyć nic bardziej normalnego (tylko dwa pierwsze punkty nie wymagały o de mnie większego zastanowienia co mi się podobało w odcinku)

 

A teraz tylko poczekać aż ze mnie uleci trochę EPICKOŚCI żebym znów mógł normalnie myśleć

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobry finał, choć jak dla mnie i tak nic nie pobije "A Canterlot Wedding" :). Ale zdecydowanie oba odcinki były najlepsze z całego czwartego sezonu, który w mojej opinii był nawet gorszy od trzeciego. Były piosenki, ale niestety, podobnie jak pozostałymi z tego sezonu daleko im do największych "hitów" MLP :/

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odcinek Niesamowity. Nie będę wymieniał plusów, bo prawie wszystko mi się podobało. Zatem minusy:

-Problemy Twilight. Babcia Elcia, też tylko macha i się uśmiecha, a nie narzeka.

-Mało śmieszny odcinek, i nie, nie czepiam się. Zaśmiałem się tylko parę razy, a to za mało na 40 minut.

-Troszeczkę, za dużo przemocy( tutaj akurat się czepiam :) )

-Discord staje się znowu zły. Beznadzieja, myślałem, że to on pokona Tireka. A co gorsze, chyba przestał być pozytywnym trollem, co jest jego najlepszym charakterem, a stał się "dobrym przyjacielem".

-Te beznadziejne formy mane6. Co to ma być? Jakieś ohydne grzywy i jeszcze gorsze ogony.

10/10 (Prawie) Idealne zakończenie sezonu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobry finał, choć jak dla mnie i tak nic nie pobije "A Canterlot Wedding" :). Ale zdecydowanie oba odcinki były najlepsze z całego czwartego sezonu, który w mojej opinii był nawet gorszy od trzeciego. Były piosenki, ale niestety, podobnie jak pozostałymi z tego sezonu daleko im do największych "hitów" MLP :/

Może jestem jakiś zdziadziały, ale mną też bardziej wzruszył ślub, niż scena walki ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielki finał... Nie, on nie był wielki... On był kurna olbrzymi! Ta wielgachna góra na Marsie nie dorasta mu do regla górnego. No było bombowo, jednym słowem. Wszystko w tym odcinku było takie, jak powinno być, a nawet lepiej. Fabuła świetna i logiczna, postacie wyku*wiają, a niektóre sceny są epickie jak mało co. Po prostu aż mam ochotę wyjść na podwórze i strzelać w niebo fajerwerkami! Takie to było zaje*iste!

 

Ach, od czego by tu zacząć?

Może od początku, czyli od samej fabuły. Od ciągu przyczynowo-skutkowego. Twilight smuta, że jako Księżniczka nie ma co robić, w porównaniu do reszty alicornów. W sumie racja, przecież przez cały ten sezon praktycznie nic takiego "księżniczkowego" nie zrobiła. Jednak Celestia wraz z Luną i Cadence wspierają naszą protagonistkę, śpiewając i robiąc kółka w powietrzu, co od razu poprawia humor Twilight. W dodatku, Księżniczki zapewniają jej, że przyjdzie czas, w którym się wykaże. I w sumie ten czas szybko przychodzi, gdyż ujawnia się super zły Tirek, którzy zżera manę innych kuców jak wściekły. Celestia wystawiła przeciwko niemu Discorda, który ulega centaurowi i przechodzi na jego stronę. W tym samym czasie Twilight, dzięki wcześniejszym wskazówką Draconequusa, odkrywa, że te wszystkie itemy, jakie do tej pory otrzymały jej przyjaciółki, to tak naprawdę klucze do tajemniczej skrzynki. Niestety, otwieraczy jest pięć, a dziurek sześć. Przygarnięty za złą stronę Discord wraz z Tirekiem pustoszą Equestrię, wyżerając kucom moc. Księżniczki, w obawie, że Tirek pochłonie ze smakiem i ich magie, postanawiają przekazać swoje moce Twilight, gdyż antagonista może nie wiedzieć, że istnieje czwarta księżniczka. Ma to sens, lecz można powiedzieć, że przecież Discord mógł popsuć całą zabawę i wyjawić, że jednak jest jeszcze jeden alicorn. Zresztą, czemu one wszystkie cztery nie mogły stanąć do walki i go pokonać? No chyba, że to by nie wystarczyło i chciały ratować, co się da. Tak czy siak, ja w tej sprawię nie marudzę i podoba mi się pomysł twórców. Co dalej? Tirek dowiaduję się, że jest jeszcze jedna księżniczka i wraz z Discordem porywa i więzi jej przyjaciółki, a tuż po tym wbija swojemu kompanowi nóż w plecy, więżąc i jego. Powiem szczerze, że nie spodziewałem się tej zdrady. Tirek przez cały czas wydawał się lojalny Discordowi, ale cóż... myliłem się. Twilight, wku... a koniec z tym przeklinaniem. Twilight wkurzona tym, co zrobił centaur, staje do epickiej walki na śmierć i życie. Jednak po dłuższej wymianie ognia, obaj stwierdzają, że to napieprzanie nie ma sensu, więc postanowili zrobić dila. Tirek uwolni jej pozbawionych mocy przyjaciół, a Twilight odda mu swoje nabyte od księżniczek i własne umiejętności. Ku mojemu sprzeciwu, klacz się zgadza, tracąc pałera, lecz uwalniając z mydlanych baniek swoich najbliższych oraz Discorda, który w zamian za ten gest hojności obdarowuje ją wisiorkiem Iluminatów. Okazuje się, że jest to ten ostatni klucz. Po otwarciu nim skrzynki, wyłania się z niej tęczowa moc, która zmienia wygląd mane 6 i tworzy olbrzymią na całą mapę Equetsrii fale, która pokonuje Tireka i wpiernicza go znowu do Tartaru oraz usuwa wszelkie zło, jakie po sobie pozostawił. Skrzynka nagle lewitując i wnika w spaczoną ziemie, na której wcześniej urzędował dom Twilight, tworząc tam wspaniały zamek. Później wszyscy się radują, Twilight ma własną siedzie, wspólne śpiewanie, koniec!

Cała fabułą jest po prostu cacy i nie mam żadnych zastrzeżeń. Te wyżej wymienione elementów fabuły, które nie został przeze mnie skrytykowane, uważam za logiczne i świetne. Fabuła jest po prostu dopracowana, logiczna i epicka. Czego chcieć więcej? A to dopiero początek.

 

O Twilight raczej krótko, bo trochę już omówiłem. Jej użalanie się, że daje ciała i nie ma co robić było logiczne, choć można się na upartego doczepić, że dopiero teraz na to zwróciła uwagę. Przy pomocy Discorda i swojego intelektu odkrywa, że owe podarki od spotkanych przyjaciół są kluczami. W dodatku, zgodziła się wziąć całą odpowiedzialność na swoje barki, przechowując magie reszty Księżniczek. Gdy Tirek ją zaatakował, stanęła dzielnie do walki. A propos walki i samej Twilight, zauważyłem, że niektórzy narzekają, że Twalot jest OP, gdyż zna tyle mocy itd. No ja pier*ole, ma przecież wszystkie moce pozostałych księżniczek + swoje własne, które przebijają o głowę nie jednego przeciętnego zjadacze chleba. Czy dla was umiejętności i moce alicornów, czyli pewnie najpotężniejszych istot, jakie są, zatrzymują się na podniesieniu książki??? No raczej nie. Według mnie, alicorny są pełne mocy, a zebranie tego wszystkie w i tak już uzdolnionej postaci powiększa jej zdolności magiczne do maksimum. OP? To nie jest OP, to jest skill. Nabyty skill. Ale wracając do tematu, nie wiem, co sądzić o decyzji Twilight w sprawię uwolnienia jej przyjaciół. Postąpiła raczej dobrze, lecz ja chyba walczyłbym dalej, no chyba, że zagroziłby on zabójstwem więzionych przyjaciół.

Twilight rzadko wypada słabo, i w tym odcinku nie jest inaczej. Jestem wręcz zachwycony postawą naszej fioletowej klaczy! Tak trzymaj, najlepsza żeńska osobo w MLP!

 

Następny w kolejce jest nowy (choć tak naprawdę nie nowy) antagonista, zwany Tirek. Ogólnikowo postać jest dobra, bardzo dobra. O ile z wyglądu wpierw przypominał mi tego małpiszona z Króla Lwa (zresztą, nie tylko mi), to jego późniejsza forma kojarzyła mi się a Axem, herosem z Doty 2. W ogóle cieszę się z tego, że jest centaurem, a nie kolejnym złym kucem. Jednak lekko nie spodobało mi się to, ze pod koniec był wyższy od niejednej góry. Głos miał fajny i pasujący, lecz jakiś super wrażeń na mnie nie zrobił, w przeciwieństwie do Sombry. Z charakteru jest git. Żądny władzy, bezwzględny, inteligentny i potrafiący przerzucić kogoś na swoją stronę oprych. Myślałem, że będzie można mu jeszcze przypisać uczciwość, gdyż wpierw wynagradzał Discorda, lecz później jednak dopuścił się zdrady. Historia owej postaci wraz z jego bratem była niezmiernie ciekawa i wciąż zastanawiam się, co teraz porabia ten Scorpan. Jego moc wysysania many z innych również prezentuje się nieźle. Ogólnikowo mogę powiedzieć, że postać jest naprawdę fajne, lecz wciąż z tych złych na pierwszym miejscu stoi Sombra.

 

Kolejną postacią wartą dłuższego komentarza jest Discord. Musze przyznać, że we wszystkich odcinka, w jakich do tej pory ukazała się ta postać (wliczając w to epizod, w którym się on pojawił), w tym wyszedł on zdecydowanie najlepiej. Zresztą, w końcu został podany powód, dla którego go nawrócono na dobrą stronę. W pierwszej śmieszył mnie jak nigdy, natomiast w drugiej części, szczególnie po zdradzie przez Trikia, zachowywał się na prawdę świetnie (o ile takie słowo tutaj pasuję). Jeśli chodzi o tego śmiesznego Discorda, to szczególnie spodobało mi się to, iż pomimo bycia natrętnym, nakierował ich na właściwy trop. Natomiast jego (nieudany) sposób schwytania centaura również mocno mnie rozbawił. Jeśli chodzi o jego postawę w drugiej części, to co tu dużo mówić? Zachowywał się tak, jak powinien. Pomógł Twilight, wręczając jej klucz i wystąpił jeszcze na grupowym zdjęciu pod koniec odcinka. Takiego Discorda lubię! Po odcinku Three's A Crowd poczułem do niego lekką niechęć, lecz ten odcinek zadrobił to z nawiązką. A co do tego Shipingu do Celesti pod koniec, to pomimo, iż nie lubię robienia takich rzeczy dla bronies, to tutaj zachowuję neutralność.

 

Czas na prawdziwy majstersztyk, czyli scenę walki. Mogą ją opisać jednym słowem: EPICKA przez duże E, P, I, C, K, A! Sama walka zaczyna się od potężnego ciosu dla Twilight, czyli zniszczenia jej domu. Bardzo spodobał mi się ten motyw, że rzecz, która praktycznie przez cały serial była stała i niezmienna, w kulminacyjnym momencie została zniszczona. To jak śmierć Hedwigi w ostatniej części Harrego Pottera. Następnie mamy efektywne promienie o grubości kilku domów postawionych w rzędzie, które zamienił pobliską okolice w zgliszcza, strzelanie laserami w stylu "In your face!", ciśnięcie małym kucykiem w oddaloną o kilka kilometrów górę, o którą Twilight się nieźle rozmaśliła, cios przebijający klacz przez ową górę, wbicie centaura w ziemie niczym łopatę w suchy piach i dobicie go laserem, wyrzucanie Twilight ze sporym kawałkiem ziemi, wystające z ziemi kamienne kolce oraz ostateczne epickie zderzenie dwóch rodzajów magii, które doprowadziły do wybuchu podobnego do tego z Czarnobyla! No po prostu wyleciałem z bamboszy, jak to zobaczyłem. A myślałem, że scena walki na ślubie była zaje*ista... To było tak kurna niesamowite, że szczękę musiałem zbierać z piętra niżej! Cieszę się jak głupi z tego, co zrobili dla nas twórcy. Chwała wam za to!

 

Sprawa klucza i zawartości skrzynki. Musze przyznać, że bardzo spodobał mi się motyw, ze to Discord ofiarowuję ostatni element układanki Twilight. W dodatku, był to przecież ten medalion, który Draconequus otrzymał od Tirika, jako oznakę wdzięczności. Co do samej zawartości skrzynki, to wkurzył mnie fakt, że twórcy wyjawili nam prawie wszystko już dawno temu, ale już dobra. Wygląd tego drzewa po włożeniu kluczyków był fajny, natomiast samych kucyków już trochę mniej, i o ile taka Rainbow Dash wyglądała epicko, to Rarity wyszła fatalnie. Fala odczarowująca wyglądała dobrze, lecz samo odczarowanie w przypadku pegazów było... głupie? Uskrzydlone kuce po przeleceniu fali po prostu wstają i odlatują, jak gdyby nigdy nic. Pokonanie Tirecka jakoś mnie nie zaskoczyło. Myślałem, że będzie to wyglądać bardziej tęczowo, ale takie coś mi wystarcza. Później mamy bladą tęcze, do której wnika skrzynka. Tęcza kończy się w miejscu, gdzie wcześniej stał dom Twilight, tworząc na prawdę zaje*isty zamek. Niestety, tęczowa moc znika z kucyków niezwykle szybko. Sam zamek, zarówno od zewnątrz, jak i od wewnątrz, wygląda fenomenalnie. a w dodatku... dat trony! Ogólnie wygląd tej tęczowej mocy jest fajny, lecz o niej samej w zasadzie nic nie wiemy. To jest moc harmonii, przyjaźni czy może tęczy? Skąd wiedziało, że jest potrzebny zamek? Skąd ta skrzynia w ogóle wiedziała, że ten przedmioty były ofiarowane z takich intencji? Ale to jest tylko takie czepianie się. Tak naprawdę, nie widzę w sumie w tym żadnych poważnych wad.

 

Czas na piosenki, których w tym finale jest wyjątkowo mało, bo tylko dwie, lecz mi to w zupełności wystarcza. Pierwsza z nich, You'll Play Your Part, jest śpiewana przez wszystkie księżniczki, co należy raczej do niecodziennych rzeczy. Oczywiście połowa fandomu jest zachwycona, bo Luna śpiewała, ale mniejsza z moimi bóldupami. Sama piosenka jest dość dobra. O ile początek jest lekko smętny, to refren naprawdę wpada w ucho, tak samo jak druga zwrotka. Podobnie jest zresztą z Let the Rainbow Remind You. Piosenka jest przyjemna do słuchania i mogłaby być bardzo dobra, lecz jest jedno "ale", a ściślej mówiąc, jej długość, która nie poraża. Utwór był zbyt krótki i skończył się dość nagle, przez co mógłby być o wiele lepszy, lecz i tak kawałek robi swoje.

 

No i na koniec te wszystkie drobne, lecz zaje*iste elementy, które sprawiają, że ten odcinek jest jedynym w swoim rodzaju.

Na początku rozśmieszył mnie kryształowy posąg Spike'a oraz komentarz AJ skierowany do marudzącej Rainbow Dash. Z tajną wizytą do Kryształowego Imperium przybyli Książę i Księżna z Maretonii. Absolutnie nic to nie wniosło do fabuły (no może oprócz machania Twilight), lecz przynajmniej wiadomo, kim są ci kolesie, którzy zasiadali na wyższej loży podczas igrzysk, a sam ten odziany w dywan koleś miał fajny głos. Świetną animacje zorzy polarnej (chyba to była zorza) przyjmuje zawsze z otwartymi ramionami. Trochę zaciekawił mnie fakt, że Luna śpi w nocy. Fajne nawiązanie do poprzednich odcinków, że ucieczka Tireka miała miejsce najprawdopodobniej wtedy, gdy na wolność wydostał się Cerber. Osobiście się ciesze, gdyż na chwilę znów widzieliśmy Flima i Flama :P Te klucze wyglądały bardzo fajnie i w pierwszej chwili skojarzyły mi się z kluczami w Neverhoodzie. Bardzo zaciekawił mnie fakt, że Tirik, wysysając moc nie tylko z jednorożców, ale i z pegazów i ziemniaków, wyniszcza całkowicie Equestrię, gdyż nikt nie będzie pilnował pogody oraz uprawiał ziemi. Przekazywanie magii Twilight było bardzo efektowne. Żeby fabuła była jeszcze bardziej logiczna, z gry wykluczono Shining Armora. Podobała mi się smuga, którą zostawiała za sobą nakoksowana Twilight. Widzieliśmy przez chwilę Tartar. Rozśmieszył mnie fakt, iż Tirek dowiedział się o czwartym alicornie, spoglądając na witraż w sali tronowej. Podczas rozdupcenia domu Twilight, klacz wyleciała z niego wraz z Sowalicją, o której ja kompletnie zapomniałem, lecz na szczęście, twórcy nie. I na koniec miło było widzieć te wszystkie postacie, które wręczyły mane 6 klucze. No, może poza Silver Shillem, bo on spierniczył odcinek, który miał być najlepszy.

 

Podsumowując:

Zalety:

 - Niesamowita, epicka, logiczna i zwyczajniej świetna fabuła.

 - Twilight wyszła ponad przeciętnie.

 - Tirek to dobra postać, która przypadła mi do gustu.

 - Discord mocno się popisał w tym odcinku.

 - Niesamowicie epicka scena walki.

 - Sprawa ostatniego klucza.

 - To, co kryła w sobie skrzynka i jakie były skutki jej otwarcia.

 - Dwie, dobre piosenki.

 - W wielu momentach perfekcyjna animacja.

 - Nawiązania do poprzednich odcinków.

 - Na sekundę pojawili się Flim z Flamem.

 - Ciekawa historia Tireka i jego brata.

 - W końcu zresocjalizowany Discord na coś się przydał.

 - Ukazane postacie wręczające klucze.

 - Fakt, iż finał sezonu jest tak świetny.

 

Wady:

Jest kilka, lecz są one tak miniaturowe, że nie opłaca się ich wypisywać, gdyż i tak nie mają żadnego wpływu na ocenę.

 

Ocena: 10/10

 

Finał sezonu lepszy, niż kiedykolwiek! Epickość po prostu wylewała mi się z ekranu! Nie ma takich słów na świecie, które opisałby, jaki ten odcinek był dobry. Wszystko jest wykonane w 120% poprawnie. Począwszy od niesamowitej fabuły, świetnych postaciach i wielu ciekawych momentów, a skończywszy na epickiej walce, zawartości skrzynki i niebiańskim zakończeniu. Ten odcinek zasługuje na honorowe pierwsze miejsce najlepszego odcinka w serialu My Little Pony: Friendship is Magic, które zajmuję wraz z epizodem The Super Speedy Cider Squeezy 6000. Po prostu lepszego końca sezonu być nie mogło! Kłaniam się w pas twórcom, za wykonanie czegoś tak świetnego. Ten odcinek powinien przejść do historii. Pomimo, iż końcówka 4 sezonu była raczej średnia, tak jego zakończenie jest legendarne. Jestem o wiele bardziej, niż całkowicie usatysfakcjonowany. Ten odcinek to coś pięknego i z niecierpliwością oczekuję sezonu piątego (choć wcześniej zobaczymy również przeze mnie wyczekiwaną, drugą cześć Equestria Girls)

 

W końcu już nie muszę pisać tych chędożonych recenzji i będę mieć wolną niedziele...

  • +1 6
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


, no chyba, że zagroziłby on zabójstwem więzionych przyjaciół.

 

Akurat aż tak by nie było, bo bajka dla dzieci, ale na pewno by zagroził, że je skrzywdzi.

 


to jak śmierć Hedwigi w ostatniej części Harrego Pottera.

 

muh spoilerz :wow:

 


Tirika


Tirecka

 

Kombinujesz z jego imieniem jak koń pod górę. Gość się nazywa po prostu Tirek :P 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dammit, liczyłem na to, że pobiję długością swojego postu tutejszy rekord Talara. A jednak nie. Tam do licha!  :shock:

 

Odcinki fajne, pierwszy raz (w końcu) dostaliśmy kilku-częściowiec, po którym nie odczuwałem niedosytu i chęci na rzucenie tekstem "TEN WĄTEK POWINIEN MIEĆ WIĘCEJ ODCINKÓW, ŚCIŚNĘLI TO, POSZALELI Z TEMPEM, ZA DUŻO PIOSENEK, blblblblblbl :v ".

Jak dla mnie wszystko było fajnie wyważone. Zastanawia zmiana nastroju na dość ponury podczas walki z Tirkiem, bo to jak na serial było czymś nowym (nie licząc krótkiej chwili z Sombrą, zaś przy Chrysalis i NM to nie było to samo). Można tutaj się zastanawiać, czy takie coś będzie częściej w przyszłym sezonie? Zgaduję, że tak, bo domyślam się, że zapewne i brat Tirka (właśnie. TIRKA. Żadne "Tirek'a" i inne wynalazki, jakie widać m.in tutaj. Chyba, że czegoś nie rozumiem, wówczas proszę o wytłumaczenie tego przypadku) zaatakuje. 

Co jeszcze zastanawia to fakt, że Derpy było naprawdę dużo. Pomijając to, że jest ona overrated, po prostu to dziwne, że twórcy dość łatwo zapomnieli o petycji matek i spokojnie je olewają. Chwalę ich za to, ale pytanie, czy nie wynikną z tego problemy. 

 

W ogóle Luna śpiewała!  :lunahug2:

 

Jedyne, co oceniam na minus to wygląd Rainbow Ponies. WHAT DA HELL IS THAT?! Ja rozumiem - nowe zabawki, trzeba wypromować itd., ale po prostu trudno mi uwierzyć w to, że ktoś zaprojektował tak przesłodzone, że aż paskudne kucyki jako zabawki i postacie. Z tych wyglądów to jedynie Twilight jakoś jeszcze uchodziła, za to reszta... nie. Po prostu nie. 

Zastanawiające jest też to, jak w pewnym momencie Twilight NAGLE ogarnęła swoją magię. Mamy sceny, w których ona nie potrafi jej kontrolować, po czym przybywa Tirek i nagle z Twilight robi się dobry fighter. Ale to - przynajmniej dla mnie - minus szukany na siłę. 

Tak więc moja ocena 9+/10.  :lunasmile: 

PS. Czy tylko mnie martwi dziwna cisza wobec aktu Discorda wręczenia kwiatów Celestynie? Spodziewałem się masy postów typu "SHIPPING CONFIRMED".  :shrug2:

 

 

8/10. A nawet 8,5/10. Prognozy były złe, ale wyszli z tego obronną ręką.

 

Logiki jak zwykle brakowało, ale bronili się rękami i nogami. Zanim zacznę chwalić, to sobie ponarzekam, aby mieć to z głowy:

-Rozumiem, że Twilight to element Magii, ale Celestia mając moc 4 księżniczek byłaby absolutnie OPSkoro Tirek (tak go się pisze?) nie pokonał Twilight, to nie dałby rady tym bardziej bardziej doświadczonego alicorna. Co więcej, wymiana "magia za przyjaciół", to standard takich historii i skąd Twilight miała gwarancję, że koleś jej nie zdradzi? No i... to byłaby naiwność wierzyć, że nawet bez witraża Tirek nie dowie się o Twilight. A o Cadace skąd wiedział? też jest młoda.

 

A nie mówiłem, że Celestia to tyranica i wolała wystawić rezerwową księżniczkę na odstrzał i siebie ustawić w więzieniu, ale za to żywą, zamiast samej iść walczyć?  :interesting:

Tak poważniej teraz. Dużo było kiedyś gadki o przeznaczeniu Twilight i nie raz odnosiłem wrażenie, że jednak wszystko idzie ku temu, by to Twilight była OP i, że Celestia jest tego świadoma. Celestyna ma też swoje lata, mogła po prostu nie uwierzyć w to, że ona sobie z tym poradzi. Luna też pokazała, że najlepsza do tego zadania by nie była, zaś Cadance byłaby zbyt łatwym celem. 
I w sumie dziwię się, że Tirek nie wtrącił Twilight i reszty do więzienia obok księżniczek. Czyżby akt łaski z szacunku za zacną walkę? 

 

-I nikt, żadna siłą nie byłą w stanie stawić czoła Tirekowi kiedy był jeszcze mały? Troszkę się rozczarowałem. Miałem nadzieję, że z Shining Armorem się choć chwilkę pomęczy.

 

Zanim odkryto, że Tirek - działający jak dotąd w sekrecie - powrócił i kradnie moc, ten zdążył się wzmocnić na tyle, że Shining Armor by mu nie stanowił zagrożenia. Z resztą lol, to nie pierwszy raz, gdy Shiningowi umykają sygnały o możliwym ataku złych sił  :twistare:

 

Przyjaciółki były niestety backgroundami... to przykre, ale mogło być. 

 

Mnie to odpowiadało. Raz, że to było logiczne - nie mogły wiedzieć przecież o planie. Dwa, że choć raz był przypadek, gdy Twilight nie mogła skorzystać z pomocy przyjaciółek. Coś oryginalnego. Wiem, że to nie do końca pasuje do idei serialu, ale tak, czy siak, trudno mi sobie wyobrazić, jakby wyglądały te odcinki, gdyby zaangażowano resztę mane 6, z których część mnie od kilku odcinków coraz bardziej irytuje. 

 

 

W międzyczasie w Equestri pojawia się nowe zagrożenie, zgadnijcie kto ? ( nie to wcale nie Sombra, nie to nie Chrysalis ) TO DURNY DIABLO CENTAUR TIREK Z POPRZEDNIEJ GENERACJI !!!!!!! ( Mój Boże to główny problem jaki miałem z tym odcinkiem ) który uciekł z Tartaru i ma ogromny apetyt na magię kucyków hurra. Przyznaję sprawdza się w swej roli jest zły, manipulacyjny, diaboliczny ( znowu durny suchar ) ma swoje dialogi ( więcej niż Sombra, zaraz do tego nawiąże ) swoje sceny (walka z Twilight ) ale za każdym razem kiedy na niego patrzę to widzę i słyszę jego głupią wersję  z poprzedniej generacji od której chce mi się wymiotować poza tym jest dla mnie dowodem na to że twórcy idą na łatwiznę, nie tylko dlatego że biorą postacie z poprzedniej wersji serialu i wpychają je do obecnej ( według mnie powinno być to osobne medium przynajmniej jeśli chodzi o postacie ) ale i też zostawiają pozostałych łotrów serialu w kącie nie dając im już żadnego udziału w historii.

Już odrzucić na bok że jestem fanem Króla Sombry i miałem ogromną nadzieję że to on będzie tym głównym złym w finale ( tak z ciekawości nie uważacie że Tirek to teraz Sombra, twórcą nie udała się pierwsza próba z Sombrą więc wepchali Tirka na jego miejsce ) to jest jeszcze przecież Chrysalis i jej rój podmieńców co z nią ? kiedy wreszcie się dowiemy ? możliwe że w 5 sezonie choć wątpię ( szykujcie się na remake Grogara, Smooza, Arabusa i całej reszty gromadki )

 

Sombra był słabą postacią i cieszę się, że nie powrócił. Chrysalis zaś została wprowadzona ładnie, ładnie wykorzystana w serialu i starczy. Tego między innymi nie znoszę w serialu i fandomie - z kreskówki dla małych dziewczynek zrobiono z tego telenowelę, w której dąży się do spełniania zachcianek fandomu, niekoniecznie dobrych. Mamy wiedzieć, co się dzieje u postaci XYZ, postać ZYX ma być wprowadzona z powrotem, choć to nie miałoby sensu. 

Podoba mi się przywrócenie Tirka i właśnie ja czekam na Grogara, bo postać bardzo lubię. I pragnę zauważyć, że twórcy odwalili tutaj kawał dobrej roboty, bo nie tylko wzięli postać z serialu, ale przerobili ją, dodali historię. A mogli pójść na łatwiznę i zrobić kopiuj-wklejkę. 

I nie, nie uważam Tirka za Sombrę. To jest już niczym nie poparta teza wyssana z palca. 

 

PS. Popracuj nad interpunkcją i ortografią (np. "twórcom", nie "twórcą"), bo ciężko nie tylko się ciebie czyta, ale i ciężko mi jest tobie odpisać kulturalnie, trzymając na smyczy wewnętrznego trolla. 

 

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Ogólnikowo postać jest dobra, bardzo dobra. O ile z wyglądu wpierw przypominał mi tego małpiszona z Króla Lwa (zresztą, nie tylko mi), to jego późniejsza forma kojarzyła mi się a Axem, herosem z Doty 2. ..

 

Mi to się bardziej kojarzy  Centaurem Warrunnerem że tak się znowu doczepie do czegoś

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat aż tak by nie było, bo bajka dla dzieci, ale na pewno by zagroził, że je

Być może Tirek zdał sobie sprawę, że mogą (ale tylko mogą) to oglądać dzieci, więc postanowił, że ich nie zabije. 

 

Kombinujesz z jego imieniem jak koń pod górę. Gość się nazywa po prostu Tirek :P

W połowie pisania zaczęło mi się to kićkać. Wciąż muszę pomyśleć chwilę, zanim napiszę jego imię.

 

Dammit, liczyłem na to, że pobiję długością swojego postu tutejszy rekord Talara. A jednak nie. Tam do licha!  :shock:

Czy tu się liczy długość? Ważne jest, że napisałeś dobrą recenzje.

 

Mi to się bardziej kojarzy  Centaurem Warrunnerem że tak się znowu doczepie do czegoś
 
Sama jego rasa oczywiście też mi się skojarzyła z Centaur Warrunerem, lecz jego pysk, włosy, mięśnie i kolor skóry mocno mi się a Axem kojarzyły.
Edytowano przez Talar
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten odcinek bardzo mi się podobał (jak każdy dwuodcinkowiec). Znowu doświadczyliśmy kolejnych zmian - Ponyville ma swój zamek, Twilight jest Księżniczką Przyjaźni. Tirek był całkiem niezłym czarnym charakterem, ale nie podobał mi się jego wygląd - pod koniec odcinka wyglądał jak jedna, wielka, czerwona masa mięśni. Sam powrót złej natury Discorda też był bardzo dobrym pomysłem. Średnio pasowała mi scena walki, ale też nie była taka zła.

No i zniszczyli bibliotekę Twilight. Będę tęsknić. :fluttercry2:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepszy finał mlp bez dwóch zdań. Nie sądziłem, że uda im sie stworzyć finał, który chociaż dorówna Canterlot Wedding, a tu prosze. Nie bede sie za bardzo rozpisywać bo pewnie wszystko zostało już powiedziane, ale walka Twi vs Tirek sprawiła że szczęka uderzyła mi o podłoge. No i te tranformacje mane 6, pomijając to że jestem fanboyem RD, to jej transformacja wyglądała najlepiej.
11/10

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


(właśnie. TIRKA

 

W sumie... analogiczna odmiana jak imię Mirek :v Tak, to ma sens.

 


Ale to - przynajmniej dla mnie - minus szukany na siłę. 

 

Adrenalina. A jak już zaczęła walczyć z Tirkiem na poważnie, ten rozwalił bibliotekę i o mało co nie zabił Owly'ego. 

 


Czyżby akt łaski z szacunku za zacną walkę? 

 

Albo po raz kolejny antagonista zlekceważył Twalot.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też tak sądze, te oceny liczbowe są...hmm EPICKIE! Ale pewnie wielu odcinek się podobał z dwóch powodów: Epicko zły czarny charakter plus epickość wybuchy, koks, Dargonball anime, wybuchy, magia, power... wspominałem o wybuchach?

 

(A tak na marginesie- Tirek mi Warrunnera przypomina troche również z gęby, no i rogi, nie każdy centaur je ma [a tak na marginalnym marginesie, Tirek to taki małpi centaur, widocznie małpa jest najbardziej człowiekowa w tym unifersum])

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


(A tak na marginesie- Tirek mi Warrunnera przypomina troche również z gęby, no i rogi, nie każdy centaur je ma [a tak na marginalnym marginesie, Tirek to taki małpi centaur, widocznie małpa jest najbardziej człowiekowa w tym unifersum])

Tirek to bardziej krowa niż małpa

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To było epickie! Prócz tego, że zabrakło mi tam jakiejś większej piosenki w środek.

+Kucyki z nowych państw (do tego mówią)

+Piosenka księżniczek - zwłaszcza kawałek w wykonaniu Celestii&Luny&Cadence (wyczuwam shipping Celestia&Twilight)

+Luna śpiewa!

+Nawiązanie do 2 sezonu i kilku odcinków sezonu 4.

+Tirek - w końcu jakiś super mocny złoczyńca.

+Discord i jego zachowanie.

+Twilight wznosząca słońce (haha xD)

+Mina Celestii gdy Tirek chciał ukraść jej magię (taki trollface by pasował idealnie :trollface: )

+Epic moc Twilight.

+Epic walka Twilight z Tirekiem.

+Te emocje, te łzy Fluttershy :fluttercry2:

+Twi wybaczająca Discordowi.

+Klucz Twi.

+Rainbow Powers!

+Shipping Celestia&Discord.

+Piosenka końcowa (szkoda że nie dłuższa :c)

+Background pony: Derpy, Cheese Sandwich, Coco Pommel, Silver Shill i inni :D.

+Aha, i najważniejsze: Flash Sentry! Do tego mówił!

 

10/10 ^^

 

Zamiast robić z tego finał sezonu, mogliby zrobić film pełnometrażowy, byłoby duuużo lepiej.

Edytowano przez ToffiLove
  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cyba jestem pierwszy, który nie lubi tego odcinka.

 

Ok, od czego by tu zacząć...

1) Nadal nie ma cieniowania, które pojawiło się na początku sezonu.

Ok, tu się czepiam.

 

2) Tirek.

Jest tak... płaskim antagonistą, że chyba osiągnął dwuwymiarowość lepiej, niż cała reszta. Cała jego osobowość składa się na słowie: Minocentaur. I już. Oprócz tego pożera magię i rośnie od tego. Widocznie jest to jakaś odmiana fotosyntezy. Nie wiem. Aby być szczerym, to już Sombra miał bardziej rozbudowany portret psychologiczny. I nie tworzył dziur fabularnych samą swoją obecnością. Całym celem Tireka jest być złym, wysysać magię i... cóż, być złym. Nawet jego historia nie robi jakiegoś wrażenia, czy też nie wyjaśnia czegokolwiek(o tym niżej) a w dodatku ta postać nie posiada nic, co mogłaby zaoferować. Chrysalis szukała jedzenia, Sombra pragnął władzy i był chorobliwie ambitny, Discord pragnął się dobrze bawić, a Nightmare Moon była zwiedzioną przez własną ambicję i rozgoryczenie Luną, która jedynie pragnęła, aby ktoś traktował ją tak, jak jej siostrę.

Tirek zaś jest kimś na poziome Doktora Zło, z tym że ten drugi jest parodią i miał zabawne momenty.

 

Poza tym, wygląda gorzej niż w Generacji 1. Tam wyglądał dosyć... niepokojąco, tak jak "zuy" koleś powinien. Tutaj... wygląda po prostu śmiesznie.

 

A w scenie, gdy próbował wyssać magię księżniczek przypomniał mi się ten cytat:

Poważnie byś wziął tic-taci bo ci jedzie!

~Osioł

 

3) Emo Twilight

Serio... to się pojawiło znikąd i równie szybko zniknęło. Znikąd okazuje się że Twilight ma problemy z tym, że jej jedynym zadaniem jest być i ładnie pachnieć. Poza tym fragment z tą flagą jest wepchnięty wręcz na siłę. Nie sądzę, by ktokolwiek zauważył, że to nie Twilight rozwija flagę. A w ogóle to ta flaga nie mogła tam być od początku?

Poza tym, jak Twilight chce mieć udział w rządach (zmieniając swoje nastawienie bez wyjaśnienia) to nie może powiedzieć Żarówie i Księżycówce: "Hej laski, chcę też się porządzić, przecież jestem książniczką. Nie? No to wam zaśpiewam."

Wystarczyłoby jej kazać wykonać spis ludności, to zatęskniłaby raczej szybko za biblioteką.

 

4) Long Face Twilight

That's just creepy...

 

5) Diuk i Diuszessa Maretonii

Nazwa państwa jest kretyńska. Poza tym, obie te postaci wyglądają jak ofiary Pony Creatora.

I o co chodzi z tą pseudoaztecką czapką?

 

6) Ekspozycja

Niby nawiązanie do poprzedniej generacji, ale nie dość, że wepchnięte znikąd, bez żadnego ujęcia stabilizującego(establishing shot - tłum. własne), to jeszcze w dodatku dość... bezcelowa. Tak naprawdę to do niczego nie prowadzi, nie wyjaśnia nic, co byłoby związane z fabułą i w dodatku tworzy dziurę: JAK ON DO PIÓRA WYDOSTAŁ SIĘ Z TARTARU BEZ MAGII NIEZAUWAŻONY?!

 

Starswirl Brodaty był stary kiedy był młody

 

Poza tym, jest ona dokonana przez książkę z obrazkami. ANALFABETYZM TO MAGIA

 

7) Discord

Żeby nie było, uważam że to świetna postać i posiada potencjał, ale...

Jego zdrada jest wykonana zbyt szybko i bez sensu. Żaden argument Tireka nie daje mu nic poza tym, że... wiecie? w sumie to Discord, WŁADCA KURKA CHAOSU(!) powinien szybko zauważyć, że na tym planie wyjdzie jak ten Zabłocki na mydle, ale niestety imperatyw narratorski się odezwał i kazał mu zdradzić. Dlaczego? Żeby Tłajlot została IMBA?

Poza tym, moc panowania nad całym wymiarem może zostać wyssana. To głupie.

 

8) Logika Księżniczek

Dajmy całą naszą magię Twilight, która może zostać schwytana (bądź jej przyjaciółki, co widzieliśmy), albo ktoś może się o niej wygadać, gdy Bzydal przyjdzie do nas, zamiast ruszyć na niego we cztery i przerobić na taboret, a głowę powiesić nad kominkiem. Albo zrzucić na niego meteoryt/księżyc(coraz większe mam wrażenie, że niebo w Equestrii to makieta z wielką żarówą).

A skoro już trzymamy się tematu magii, to czy nie mogły wsadzić to w jakąś broń (np. włócznię) zaprogramować tak, aby zmieniła w drzewo tego, w kogo trafi, a następnie dźgnąć Tireka w zad? A jeżeli już pacyfistyczne rozwiązania, to czy nie można magii wsadzić w jakiś przedmiot, a potem wrzucić do oceanu/wulkanu/przygnieść górą?

 

9) OP Twalot

Więcej powyżej.

Jednakże szybkość załapania działania potęgi, jaką dysponuje była dość głupia. Mówiąc szczerze, miałem nadzieję na to, że, wiedziona złością, zostanie przechwycona przez czarną magię i sezon piąty będzie skupiony na przypomnieniu jej magii przyjaźni.

A takiego.

Zamiast tego dostaliśmy kilka laserów, kilka "fajerboli"

 

Poza tym, przypomniał mi się dialog, tym razem z książki "Arcymag" A. Rudazowa, w momencie, gdy Twilight miała do wyboru: martwi przyjaciele+walka z TirekiemŻywi przyjaciele+Ragnarok(Co prowadzi z powrotem do martwych przyjaciół)

 

- Przestań, bo inaczej ją zabiję!

- Proszę bardzo - obojętnie pozwolił Kreol. -  A ja ją wskrzeszę.

 

Gwoli wyjaśnienia:

Jeżeli postać jest IMBA to nie ma bata, by nie miała mocy, aby wydostać przyjaciół z tych "baniek". To nie "Ostatni powiernik pierścienia" gdzie niszczenie cudzych zaklęć graniczy z cudem.

 

10) Pojedynek

Lasery... znowu lasery.

Wszędzie lasery.

 

Nie widzę epickości, o jakiej wspominali poprzednicy. Wszystko to psuje efekt, gdy wszystko ogranicza się do przepychanki laserami (Kamehameha przynajmniej była wisienką na torcie), a Tirek, kiedy zdołał schwytać Twili, RZUCA NIĄ O GÓRĘ! DLACZEGO RZUCASZ NIĄ O GÓRĘ KOZI MÓŻDŻKU?! ZŁAPAŁEŚ JĄ, ZABIERZ MAGIĘ, WYGRAJ! KANIEC FILMA!

 

Dodatkowym elementem psującym efekt jest to, że widzimy tutaj naprawdę spektakularne eksplozje, które, będąc szczerym, powinny zmieść Ponyville z powierzchni ziemi. 

 

Niszcząc zaś bibliotekę, pozostawił widoczne książki i kartki papieru w wyjątkowo dobrym stanie. (Tak jak dwa domki w sąsiedztwie)

 

11) Magia u nierogatych

Ok, z lataniem jeszcze się zgodzę, bo aby (jeżeli nasze prawa fizyki choć trochę nadpisują equestriańskie) pegazy mogły latać musiałyby mieć maks. 20-25 kg (powyżej zaczyna się błędne koło większa masa--> więcej mięśni--> więcej kości --> większa masa etc.)

 

Ale siła u kucyków ziemnych? Nie wystarczy im po prostu potrenować?

 

12) Skrzynka i klucze

Wszystko to zostało zrobione za szybko, klucze wyglądały idiotycznie, jakimś cudem Mane Six zachowała te wszystkie przedmioty (nagle okazuje się, że Rarity zużyła nitkę i wyrzuciła szpulkę), a sam pomysł z tym naszyjnikiem Tireka jest naciągany jak dla mnie. To jest po prostu takie... hm... bez głębszej idei. Poza tym, równie dobrze mogła wsadzić róg do dziurki. Może i by nie podziałało, ale przynajmniej by spróbowała.

 

Swoją drogą, to zauważyliście, że klucze, aby się ujawnić, potrzebowały, aby POWIERNICZKA ELEMENTU wyrzuciła do kosza wszystko, co oznaczał ów element a potem do niego wróciła?

 

I przy okazji:

Szkatułka=Zamek w Sprayu

 

13) Mane Six SSJn^2

Paskudztwo, ot co.

 

14) Kryształowa Biblioteka

Sam nie wiem co o tym myśleć. Nie podoba mi się idea "Królowej Twilight i Rycerzy Stołu Przyjaźni".

 

15) Piosenki

Mdłe i nie zapadające w pamięć.

Plus, bezcelowe.

 

16) Wciąż nie wiemy co z "Upiorem w Moherze" z Zamku Sióstr. Pomimo tego, że bohaterki siedzą tuż obok

To był jeden z niewielu cliffhangerów, jakie polubiłem, ale to... no to jest po prostu odrzucenie niezłego pomysłu w kąt.

Cierpiąca dusza architekta, pragnąca jedynie kogoś, kto mógłby pomóc zrozumieć jej przyjaźń po tym, jak odrzuciła ją po to, aby spełnić prośbę księżniczek, aby zbudować im zamek po dziś dzień wędrująca po jego korytarzach...

 

Pff... głupie. Wrzućmy lepiej jakąś paskudę z poprzednich generacji.

 

=================================================================================================================

 

 

Ale żeby nie było, plusy:

1) Discord is the best princess is canon

Drobna rzecz, a cieszy.

 

2) Problemy Twilight z utrzymywaniem kontroli nad mocą.

J.W.

 

3) Kilka innych drobnostek, które, niestety, zostały przysłonięte przez wady

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pierwszy rzut oka to wygląda bardzo epicko itd, lecz gdy sie przyjrzeć to nie tylko widać w tym odcinku, jak już wiele razy wspomniano nawiązań do Dragon Balla (zniszczenie biblioteki i palące się książki. Brakowało tylko odpowiedniego podkładu muzycznego...)ale nawet do kilku animacji takich jak np Red Bull Stratos Skydiving: Ten moment z tym.

Sam motyw znudzonej, zagubionej Twilight bardzo mi się podobał. Widać było, że jest niedoceniana i można nawet było rzec że została księżniczką zbyt wcześnie lub nie potrzebnie. Potem przyszedł ten zły, plan księżniczek (bez zamazywania śladów 4 uskrzydlonej), Discord i inne motywy, które zaczęły moim zdaniem powolutku pogrążać odcinek. Do tego oczywiście ja się pytam czemu np Elementy po utracie magii biegały sobie chyżo po przedmieściach Ponywill, gdy inne przedstawiciele kucy leżały z wycieńczenia przez kilka lub kilkanaście godzin. Gdzie jest ten armagedon miasteczka, który spowodowała Twi w walce z Tirekiem. Ciekawi mnie także, że gdy użyła "fali uderzeniowej" nie liczyła się z mieszkańcami, którzy pozostali w domach. Znów wszystko najlepiej zgonić na magie i w momencie zostanie wszystko odbudowane i przywrócone do życia. Nawet uciążliwe komary...

 

Oczywiście nie zabrakło nowych motywów, które już i tak od dawna możemy zobaczyć w sklepach w dziale z zabawkami Hasbro, bo przecież kto będzie chciał kupić zabawkę, jeżeli niema ona potwierdzenia w serialu.

 

Pierwsza cześć podobała mi się bardzo, oceniłbym ją nawet na 10/10, druga została przyćmiona przez zbyt przesadzoną bitwę, a sama magia przyjaźni moim zdaniem zeszła na drugi plan. To w jaki sposób Sparkle uzyskała ową moc skrzyni harmonii był troszkę zbyt przewidywalny, sztampowy i niezbyt podkreślony. ocenił bym to 6-7p/10 za to że przynajmniej było to zakończenie, które miało nawiązanie do całego sezonu.

 

Widzimy cały czas tendencje wzrostu mocy magicznej tych złych. Ciekawe co będzie za kilka sezonów. Wojna planet, czy galaktyczne bitwy?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trza odcinkowi pogratulować jednego - ściągnął mnie tutaj bym dał swoją opinię (za co zostanę zhejcony ale co mi tam)

Ogólnie sam odcinek jest jednym z najlepszych z całej serii - jeśli nie najlepszym pod względem spektaklu jaki urządziła a sam główny zły był jedną z najmroczniejszych postaci jakie wystąpiły w serialu. 

 

Jednak mimo wszystko logika leży i kwiczy. 

- Przede wszystkim skoro Tirek (czy jakoś tak) pojawił się i księżniczki o tym wiedziały - to czemu same się po niego nie ruszyły? OK, można przyznać, że mogły obawiać się, że już jest za silny by z nim walczyć - to natomiast przeczy temu, że nagle odkryły, że on zbiera siły. Bo skoro nie odkryły wcześniej (zakładam, że ten zmysł jest nieomylny) to znaczy, że wcześniej nie zbierał mocy = jest słaby. W Ten sposób czemu nie zaczęto go szukać wojskiem kucyków ziemnych i pegazów? Siłą rzeczy był charakterystyczny a panów w kapturze raczej patrole by nie ominęły (zawsze można było posłać wojsko z Discordem - ale tu trza przyznać, że już sam przesadam i sam bym go posłał jak bym nie znał sytuacji)

- Czemu nie wylądował na księżycu? NMM siedziała tam 1000 lat i nie zdołała się wydostać. Co świadczy o skuteczności tego miejsca.

- Skoro w odcinku z cerberem kucyk (nie pamiętam który) odprowadzał go na miejsce - to nie zobaczył np. klatki/kawałków klatki/zerwanych łańcuchów?

- Czemu Tirek tak długo ukrywał się? ryzykował wykrycie a nic na tym nie zyskiwał. Tym bardziej, że prawdziwą moc mógł zyskać w mniej niż 24h

- Skoro Tirek uwolnił się w sezonie 2... to chyba miał dość sporo czasu na dowiedzeniu się "co słychać na szerokim świecie" - skąd raczej by wiedział o koronacji nowej księżniczki (w końcu to jakieś lokalne święto nie jest) 

- Księżniczki od tak poddają całe królestwo - po kolejnych działaniach złego i jego wzmocnieniu posyłają na niego swoje siły (wonderbolts niejako :/) zapewniając mu dodatkową pożywkę. Podsuwają mu kolejne kucyki a same będąc jedyną możliwością rozwalenia go siedzą w komnacie i czekają aż przyjdzie na tyle nasycony kucykami, że nie ma sensu walczyć => to czemu nie poszły po niego zaraz po odkryciu jego lokacji?

- Księżniczki postanawiają oddać swoją moc Twilight po to by nie została wchłonięta przez Tireka, gdyż jako nowa księżniczka może być mu nieznana - ok, logiczne. Tylko czemu nikt nie pomyślał by usunąć wszelkie ślady nowej księżniczki z zamku? nie mówię tu o śladach kopyt czy coś, ale witraże!? c'mon

- skoro już było tak źle to jeśli już nawiązujemy do poprzednich odcinków to czemu nie wykorzystano zaklecia cofnięcia się w czasie z odcinka z czasem? można by od razu uniknać wszystkich błędów

 

Poza tym ogólnie plusy

+ Ciekawsza walka

+ Bardzo Dobry, zły przeciwnik

+ Discord

 

Negatywy:

- tak jak się spodziewałem tajemnicza skrzyneczka zostanie zapomniana po czym rozwiązana w kilka minut

- Odcinek nastawiony całkowicie na Twilight, marginalizując pozostałe postacie

- Po raz kolejny Twi ratuje świat - C'mon ktoś inny może czasem uratować swiat:< 

- Ładny zamek, ale ustawiony całkowicie przypadkowo - tak jak kryształowy zamek w kryształowym imperium pasuje o tyle taki zamek wśród drewnianych chałupek wygląda śmiesznie.

- Twi chcąca władzy - C'mon, Twoja niania była księżniczką i dopiero po wielu latach dostała coś więcej - a ty chcesz królestwo w kilka tygodni? Powinnaś się cieszyć z łaski bycia ksieżniczką. A jak jeszcze masz czelność wymagać to powinnaś skończyć jako ziemniak :<

Edytowano przez enter24
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem tak. Awsome  :soawesome:

Odcinki naprawdę stanęły na wysokości zadania mimo, iż pewne momenty można było przewidzieć. 

Scena walki była naprawdę epicka i jak inni mówią mogłaby rywalizowac z dragon Ballem :D, co jednak mnie zdziwiło to to, że Tirek od razu nie próbował przejąć magii przygważdżając ją tylko regularnie walcząc. Szkoda trochę biblioteki no, ale co poradzić zaliczy się do strat dopuszczalnych  :crazytwi2: . Zamek zrobili według mnie bardzo fajnie, grafik naprawdę dobrze się zastanowił zanim go narysował, jak dla mnie mogłoby być trochę mniej kryształu no bo przecież to nie jest zamek  :cadance3:, ale to tylko kwestia gustu.

Sam pomysł i kreacja postaci naszego centaura była bardzo ciekawa i mam nadzieję, że może kiedyś zostanie pociągnięta dalej jednak nie z samym Tricem, a z jego bratem. Głos na samym początku był genialny, osoba podkładająca głos była tak wyrazista, że, aż chyba sprawdzę kto to. Wszystkie wypowiadane przez niego słowa były nasycone takim fajnym klimatem, w ogóle sama scenka rozmowy Discorda i Tireca była super.

Kolorkowe grzywy były  :x, najfajniejsza chyba Twi. tak samo wyrośniecie zamku ze skrzyneczki, ciekawe jak uruchomią te kolorki następnym razem, aż ciekawy jestem  :lunathink: .

No to czas na Discorda, bo odegrał tym razem bardzo ważną rolę i to od niego nasza księżniczka otrzymała klucz. Dzięki tym odcinkom dowiedzieliśmy się, że pan chaosu nigdy nie będzie postacią stojącą twardo po stronie kucyków, co idealnie odzwierciedla jego charakter i to że należy spodziewać się po nim wszystkiego. Jego przemiana na znów dobrego Discorda była do przewidzenia i podoba mi sie to. To prawda zachował się jak dziecko, mimo iż jest jednym z najpotężniejszych umysłów w Equestrii i powinien był to przewidzieć, jednak zaślepienie możliwością odzyskania władzy mogło mu zaćmić umysł. Nie mógł dokonać tego sam, ponieważ kucyki mogłyby wyjąć z drzewa elementy w każdej chili, tylko dlaczego tego nie zrobiły?  :rarity5:

Jedynym minusem było dla mnie zbyt szybkie wybaczenie Discordowi. No kucyki on prawie zniszczył Equestrię, a wy jakby nigdy nic? No coś tu jest nie tak, rozumiem Nasz księżniczkię przyjaźni i całe mane6, ale reszta społeczeństwa powinna podejść do tego z nieco większym dystansem. Widziałbym coś w stylu tymczasowego odejścia Discorda, no bo powiedzmy sobie szczerze zdradził Equestrię, no, ale cóż musiało się tak stać, żeby był totalny słodziaśny happy end. :discohug: Ale tak czy siak dla mnie 10/10 bo odcinki były naprawdę genialne :)

Tyle ode mnie.  :wow2:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pojawił się Tirek, z początku wysysał energię tylko z jednorożców, więc księżniczki postanowiły wysłać na niego Discorda, jakby kilku strażników bez rogu nie mogłoby mu po prostu wybić tego z głowy. Discord mógł pokonać Tireka w ułamku sekundy, ale postanowił mimo wszystko, że pomoże zebrać i umocnić mane6. Discord daje się przekonać Tirekowi by przejść jego stronę, nie mając z tego kompletnie żadnych korzyści, bo już i tak jest overpowerem, a kuce są mu potrzebne tylko po to by nie być samotnikiem. Księżniczki postanawiają ukryć swą moc w Twilight, ale nie przeszkadza im to, że na oknie jest wskazówka gdzie jej szukać. Twi ma prowadzić partyzantkę, ale rzuca się frontalnie na Tireka i to nawet nie dla tego, że porwał jej przyjaciółki, lecz dla tego, że zniszczył jej książki. Discord przechodzi na stronę Twi, dając jej brakujący klucz i w tym momencie można by pomyśleć to wszysko był doskonały plan Discorda, tylko że on przez cały czas sprawia wrażene jakby tego ni planował, cóż może i pasowałoby to idealnie do fabuły odcinka, ale psułoby fabułę sezonu, bo kuce miały zdobyć te klucze bez niczyjej zamierzonej pomocy. Tirek zostaje pokonany i koło mało znaczącej wioski wyrasta zamek, ciekawe co na to pani burmistrz, która przecież już rządzi w Ponywille? Na sam koniec Discord pyta się czy przypadkiem nie dostanie tronu w zamku, więc może to wszystko było jednak jego planem...?

Ogólnie nie wiem czego byłem świadkiem, więc po prostu daję 10/10 za epickoć, jako fan Kaijū czuję się podwójnie usatysfakcjonowany.

BTW: Fajna była Rarcia, jak po tej tęczowej przygodzie pytała się przyjaciółek czy też to widziały. Zupełnie jakby nie była pewna, czy to była magia, czy może zwykły melanż.

BTW2: Wiem już kto był tym duchem z Castle Mane'i!

BTW3: Ze starego zamku jednak nic nie będzie...

BTW4: Tirek ma rogi, podwójne kopyta, gardzi koniowatymi, czyli jest jakąś formą byka, więc czemu ma koński ogon?

Edytowano przez fallout152
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam przyznam, że pod koniec zacząłem płakać.. emocje były na prawdę mocne.

Dude, grow some balls... xD kyrie, głupie dżendery. 

 

W sumie to ujdzie toto, obejrzałem tak z nudów, trochę mi zaleciało DB, ale jakiś poziom to trzyma x3 Oczywiście jak na bajkę dla dzieci.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie inni powiedzieli chyba wszystko, co było do powiedzenia, ale spróbuję dodać coś od siebie.

Przede wszystkim w końcu rozwiązały się dwie największe kwestie IV sezonu, czyli magiczna skrzynka i "księżniczkowość" Twilight. W tym drugim widzę spory potencjał dla twórców fanfików.

Niektórzy narzekają na zbyt duże tempo odcinka, ale mi osobiście nie przeszkadzało to tak bardzo jak w niektórych innych odcinkach IV sezonu.

Bardzo spodobał mi się motyw zdrady Discorda. Aż do momentu odebrania mu mocy myślałem, że mimo wszystko nadal jest wierny Equestrii, a przejście na stronę Tireka to część jakiegoś przewrotnego planu.

Jeśli chodzi o EPICKĄ scenę walki to przyznam, że czegoś takiego się nie nie spodziewałem, ale taka dawka akcji pozytywnie mnie zaskoczyła (niech teraz ktoś spróbuje powiedzieć , że MLP to tylko "słodziutka bajka dla małych dziewczynek" :P ).

Może i dałoby się znaleźć parę drobnych wad (np. wygląd magicznych wersji Mane 6, ale i tak pojawił się tylko przez krótki czas), ale nie zmienia to faktu, że finał IV sezonu dostaje ode mnie w pełni zasłużone 10\10.

  • +1 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak niektórzy na Tirka marudzą, że momentami mam wrażenie, że trzeba palcami wytykać dokładnie każdy szczegół. 

 

Tirek o ile dobrze zrozumiałem z odcinka, poprzez pożeranie magii stawał się silniejszy, a dążył do zyskania potęgi i władzy absolutnej, której nikt by mu nie zagroził. I mamy już cel jego działań.

 

I tu się objawia to, co pisałem wcześniej - robienie z serialu na siłę telenoweli, encyklopedii wręcz. Niektórzy się domagają, by w kreskówce każda postać była dokładnie określona. Najlepiej przygotować dokument metryki aktu urodzenia, w tym pola do wypełnienia "Cel życia", "Motywacja" itd. 

No niestety, po pierwsze to jest kreskówka, głównie dla małych dziewczynek. One nie potrzebują zastanawiania się nad głębszymi kwestiami u złych postaci. Po drugie kreskówka ma określoną długość i żeby mieli rozbudować Tirka, coś by innego ucierpiało. Na przykład tak wielce chwalona walka z Tirkiem. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...