Skocz do zawartości

[Konkurs] Konkurs Literacki - edycja specjalna "NLR vs SE"


Dolar84

Recommended Posts

Ok, więc tu jest moje opowiadanie. Po sześciu restartach, cieknięciu jak krew z nosa i długotrwałej walce z lenistwem, masochistycznej pracy na telefonie i laptopie, utracie komputera i ogólnym absurdom coś tam naskrobałem.

 

Samozwaniec

{Violence} {Sad?} {Life?}

Nie jestem pewien co do tagów,.

 

O bogowie, co ja za głupoty napisałem...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Północ minęła, tak więc zamykam zgłoszenia do edycji specjalnej "NLR vs SE". Teraz przychodzi czas na czytanie i ocenianie, a sądzę, że dzięki Waszym pracom nuda mi nie grozi :D. Cieszy mnie zainteresowanie z jakim spotkała się ta edycja. Wyniki postaram się podać jak najszybciej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Zabrało mi to o wiele więcej czasu niż myślałem, jednak w końcu zdołałem przeczytać i ocenić wszystkie opowiadania przysłane na tę edycję. Jak zwykle trafiły się teksty dobre, znalazły się też słabsze. W każdym razie dosyć ględzenia, pierwsza trójka wygląda następująco:

 

 

I miejsce Gandzia z opowiadaniem "Zawód Diamnetowy Pies"

II miejsce SPIDIvonMARDER z opowiadaniem "Daring Do i pióro żelaznego pegaza"

III miejsce Airlick z opowiadaniem "Na księżycu bez zmian"

 

 

Gratuluję zarówno pierwszej trójce jak i wszystkim pozostałym uczestnikom. Naturalnie standardowo przedstawiam recenzję ocenianych opowiadań:

 

 

Gandzia „Zawód Diamentowy Pies” [sci-fi][crossover][NLR vs SE][violence] 6832 słowa

Link – Boba Fetch! Tylko ten, niezbyt wyszukany bon mot przyszedł mi do głowy gdy zacząłem lekturę tego opowiadania. Nawiązań legion. I Gwiezdne Wojny i książki Sapkowskiego - urocze użycie kilku tekstów, szczególnie negocjacyjnego – niemal spodziewałam się dowiedzieć, że bohater jest „wieprzem dzikim i szczeciniastym, a zleceniodawczyni życzy mu by oparszywiał”. Klimat uniwersum GW oddany nienagannie plus nie było odpowiednika Jedi, tylko takie „normalne” osobistości – zdecydowanie aprobuję. Fabuła – interesująca, choć nieco przewidywalna – łącznie z pokazem pełzającego pragmatyzmu pewnej wysoko postawionej dygnitarki na końcu. Główny bohater przedstawiony świetnie i co najważniejsze bez przesady. Nie rzucił się sam na bandę strażników wybijających ich i jednocześnie sącząc drinka, lecz posłużył się inteligencją. Niby logiczne a rzadko spotykane podejście – zdecydowanie aprobuję. Opisy walk dynamiczne i lekkie w lekturze – autor nie pozwala nam się nudzić. Błędy? Też występują – zauważyłem kilka kłujących w oczy powtórzeń. Bardzo dobre opowiadanie. Bezwzględnie polecam!

 

 

KochamChemie “Wojna zdrowa i stylowa” [parodia][NLR/SE][random][slice of life][wojna niekonwencjonalna] 1147 słów Link CTHULHU MIŁOŚCIWY, KOREKTORA! To była jak wycieczka na ranczo – potężne byki. Sam pomysł na opowiadanie – świetny. Naprawdę fajnie pomyślane, jednak wykonanie woła o pomstę do nieba. Chaos totalny, brak jakiegokolwiek uporządkowania… fakt, za dużo fabuły w nim pewnie być nie miało, ale jakieś dziwne wstawki narratorskie z całą pewnością mu nie pomagały. Może i miał być z tego random, ale niestety nie wyszedł – ten tag nie polega na zlepieniu kilkunastu zdań – wbrew pozorom powinien być starannie przemyślany. Niewątpliwie aspekty humorystyczne są, ale warsztat ogólnie leży i błaga o dobicie. Słabiutko.

 

Irwin von Crettinowitz „Ad majorem Absurdei gloriam” [sE vs NL] [violence] [konkurs] [Verlaxism] [crossover] [one-shot] [czekam na pół litra w zamrażarce Alb] [ten fandoom potrzebuje więcej tagów] 4703 słowa Link – Opowiadanie z gatunku „nie wiem co o tym myśleć”. Jeden z tagów wskazywał na to, iż powinna w nim występować rozbudowana symbolika, czy inne tego typu zabiegi literackie. Po przeczytaniu szczerze mówiąc niczego takiego nie widzę, ale może tylko ja tak mam. Samo opowiadanie jest solidne, na dodatek każdy fan Honor Harrington bez trudu rozpozna znajome elementy. Solidne – ale tylko takie. Chociaż dziur fabularnych w nim nie ma, to całość jest niezbyt dokładnie wyjaśniona. Czytelnik może poczuć się po prostu zdezorientowany – przejścia pomiędzy retrospekcjami a wydarzeniami teraźniejszymi nie są płynne, brak jest punktów odniesienia, które uprawdopodobniłyby całość wydarzeń. Spokojnie można by na to przeznaczyć dodatkowy tysiąc czy dwa słów z bardzo dużego limitu. Najbliższą analogią jaka przychodzi mi na myśl jest ekranizacja „Krzyżaków”. Tak jak tam mamy do czynienia z jedną sceną, po czym z nagłym przeskokiem do drugiej, naturalnie bez żadnych wyjaśnień. Niby wszystko się łączy, ale jednocześnie jest porozbijane a przejściom brak płynności. Bohater – nijaki. Nie zapada w pamięć, a jego historia jest tak zamazana, iż wyrobienie sobie o nim zdania jest rzeczą trudną o ile w ogóle możliwą. Scena bitwy kosmicznej opisana bez zbytnich fajerwerków co się liczy na mocny plus – szybkie, zdecydowane uderzenie i błyskawiczne zwycięstwo, bez rozwlekłych opisów bohaterów umierających przez trzy strony – świetna robota. Jeżeli chodzi o błędy to kilka jest, chociaż niezbyt wiele rażących.  Oczywiście oprócz „Kapitana Porucznika”, którego autorowi do końca życia nie zapomnę. To wywołało wręcz fizyczny ból mózgu… Podsumowując – opowiadanie niezłe, ale mogłoby być o niebo lub dwa lepsze.

 

 

SPIDIvonMARDER “Daring Do i pióro żelaznego pegaza” [one- shot] [violence] [adventure] [NLR vs SE] [crossover] 12 773 słowa Link – Kolejne opowiadanie wywołujące mieszane uczucia. Fabuła – bardzo dobra i ciekawa. Połączenie wojny z archeologią w sposób naprawdę dobry – tutaj nie mam żadnych zastrzeżeń. Bohaterowie – same kreacje świetne, ukazane bez zbytniej przesady, choć charakter Daring Do wydaje się cokolwiek… chwiejny w porównaniu z tym co znamy z serialu. Jeżeli takie było założenie to gratuluję – wyszło fenomenalnie. Ale jak można umieści kucykowy odpowiednik Indiany Jonesa w odpowiedniku Wermachtu, to nigdy nie zrozumiem (Nazis… I hate those guys…)… Akcja toczy się wartko, mamy potyczki, nocne przemarsze i główne starcie – świetne opisy, choć przyznaję, iż mocno raziło mnie używanie faktycznej terminologii występujących pojazdów. Po prostu strasznie mi się to gryzło z resztą tekstu. Scena na wykopaliskach i zakończenie z Celestią – piękne. Te kilka stron uznaję za najmocniejszy punkt opowiadania – po prostu się je pochłaniało. Przed publikacją na forum polecałbym jednak interwencję korektorską – błędów jest całkiem sporo, choć chodzi głównie o literówki, czy inne pomniejsze potknięcie. Wygładzić i będzie fenomenalnie. Po krótkim namyśle gorąco polecam.

 

Airlick Targaryen “Na księżycu bez zmian” [NLR vs SE][Violence][One-Shot][Dramat] 6628 słów Link – Interesująca sztuka tekstu. Otwarcie go listem do ukochanej opisującym zarys świata i realiów uznaję za bardzo zręczny i dobrze wykonany pomysł. Na dodatek miło się kontrastuje z przejście do twardego żołnierskiego życia. Następnie mamy opis desantu, który niesamowicie kojarzy się z tym znanym z „Żołnierzy Kosmosu”. Tak więc dzieli żołnierze lądują i ruszają w bój. Opis bitwy stanowi sedno tego opowiadania i ogólnie jest zrobiony dobrze. Nie mamy tu bohatera dzielnie wyrzynającego tysiące wrogów, tylko zwykłych żołnierzy szturmujących ciężką pozycję. Są straty po obu stronach, trup ściele się gęsto, a wszystko to napisane jest stylem lekkim i przyjaznym czytelnikowi. Po bitwie naturalnie następuje kontratak i całość się powtarza. Czy opowiadanie jest przewidywalne? Tak. Czy jest to jego słabość? Nie – taki po prostu ma styl. Główny bohater i jego poboczni towarzysze wykreowani są dobrze. Może nie są to super-wyraziste-pełnokrwiste postacie, ale nie o to w tym fanfiku chodzi. Nie znaczy to jednak, że są płytcy – po prostu zarysowano ich na tyle, na ile było to potrzebne. Scena końcowa bije patosem i chociaż zwykle na niego warczę, to tutaj wszystko jest na swoim miejscu – zarówno komentarz tele… przepraszam, holowizyjny, jak i reakcja narzeczonej pasuje idealnie. Czy więc należy się najwyższa ocena? Nie. W tekście występuje nieco błędów, literówek i im podobnych, poza tym autor nie ustrzegł się kilku prawdziwych baboli, które po pojawieniu się przed oczami powodowały ból głowy (dwa przykłady - fontanny krwi po trafieniu z promieni cieplnych, wystawianie się na ostrzał, ŁADOWANIE BRONI i dopiero strzelanie). Pomijając jednak te aspekty jest dobrze. Gorąco polecam.

 

THEKOSZMAR77 „Obrońcy i Kaci” [Adventure] [Crossover] [Violence] [NLR vs SE] 10 925 słów Link – Muszę powiedzieć iż miałem poważne wątpliwości czy to opowiadanie kwalifikuje się do wyznaczonego tematu. I w sumie nadal mam, ale zdecydowałem na jego korzyść. Autor przedstawił nam nader ciekawą wizję wielorasowego społeczeństwa podzielonego na dwa obozy i zwalczającego się z niesłychanym entuzjazmem. Tekst, choć długi nie nuży – fabuła poprowadzona jest inteligentnie, akcja toczy się wartko, a na dodatek tak naprawdę trudno zdecydować kto jest dobry a kto zły. To zostało zrobione świetnie. Mniejszy entuzjazm wykazałbym przy bohaterach – postacie wydają się nieco niedopracowane, może nie całkiem płaskie, ale jednak brakuje im swego rodzaju głębi. Czytelnik prześlizguję się nad ich przygodami i tak naprawdę ich nie zapamiętuje – tutaj poświęciłbym nieco pracy. Nie znalazłem za to wielu błędów – fakt, pojedyncze literówki występują, powtórzenia również by się znalazły, jednak  nie są to jakieś straszne przewinienia i nie wpływają znacząco na przyjemność lektury. Naprawdę solidne opowiadanie.

 

 

Skrivarr “Samozwaniec” [Violence] [sad?] [Life?] 3945 słów Link – Komentarz jednego słowa: ARGH. To było autentycznie tragiczne. Po pierwsze – sam temat został ujęty na ostatniej stronie w kilku zdaniach wyjaśnienia, a całe opowiadanie było o czymś innym (Za to teoretycznie mogłem je zdyskwalifikować). O czym? Nie mam pojęcia. Lasy, pociągi, łowy, rusznice, herby, „orłolew” (ARGH! ARGH! ARGH!), bohaterowie pierwszoplanowi, drugoplanowi, ósmo planowi i tak dalej… I to wszystko zawarte w zlepku kilkunastu scen, które się ze sobą łączyły… nie. Nie będę kłamał – one się ze sobą nie łączyły. Linia fabularna tak naprawdę nie istniała, a przynajmniej ja jej nie stwierdziłem. Kreacja bohaterów była tak nijaka, że zapominało się ich imiona dwa akapity po poznaniu. Do tego dochodzi bardzo słaba strona techniczna – fatalna interpunkcja, chaotycznie zapisane dialogi i zwyczajne literówki oraz błędy. Ten tekst wymaga potężnej ilości pracy a najlepiej napisania od nowa. W obecnej formie zdecydowanie odradzam.

 

 

Kretes_PL “Przysięga” [sad][violence] 4841 słów Link – Powtórzę się: ARGH. To również bolało. Falstart był od razu, gdyż w pierwszych zdaniach wyraźnie zabrakło kilku słów. Następnie dostajemy trzy długie akapity ultra-dokładnego opisu wyposażenia i działania. Przyznaję, że po ich przeczytaniu sięgnąłem po „Nad Niemnem” by rozerwać się dobrą lekturą sensacyjną. Co dalej? Walka z paskudztwem natury mechanicznej prowadzona przy użyciu wzmiankowanego wcześniej wyposażenia. Byłoby całkiem nieźle, gdyby autor nie uparł się wrzucać co chwila opisów dźwięków. Muszę powiedzieć, że po przeczytaniu zwrotu „specyficzny odgłos palącego się lasu” przez chwilę nie wiedziałam co myśleć – mózg się musiał przeładować awaryjnie. Opisy były zbyt dokładne i szczegółowe – czytelnik przytłaczany jest masą zupełnie niepotrzebnych dupereli, które jedynie zamazują obraz całości. Bohaterowie? Tacy sobie – z pewnością można było wykreować ich lepiej. Błędy występowały również – pomoc korektorska wysoce wskazana. A wisienką na torcie okazało się zdanie” Połączenie z pańską Pomocniczą Sztuczną Inteligencją zostało zerwane, bo tak.”  Po jego przeczytaniu wybuchnąłem histerycznym śmiechem – to było po prostu tak absurdalne… Z mocnych stron mamy podłożę konfliktu i przedstawione wyjaśnienia. Pomysł był interesujący i miał potężny potencjał – szkoda, że wykonanie mu nie dorównywało. Opowiadanie wymaga sporej pracy – w takim stanie muszę z żalem zdecydowanie odradzić jego lekturę.

 

Teraz wypada jeszcze jedynie poczekać, aż Arjen zdecyduje które z opowiadań uzyska nagrodę dodatkową. Raz jeszcze dziękuję wszystkim za uczestnictwo i mam nadzieję, że spotkamy się w kolejnej edycji specjalnej, która powinna pojawić sie niebawem.

 

PS: Nie, nie wiem dlaczego tytuł pierwszego opowiadania w spoilerze jest w innym kolorze. Ten edytor tekstu mnie kiedyś zabije...

Edytowano przez Dolar84
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze - spodziewałem się miejsca trzeciego, w porywach drugiego. A tu taki sukces... Chlip, wzruszyłem się.

Z tych opowiadań konkursowych, które przeczytałem, świetnie wyszedł fanfik Spidiego (tylko ta Daring Do w Maremachcie...) i zaraz za nim Airlickowy "Na księżycu bez zmian", czyli miałem nosa.

 

@Legion

Bardziej celowałem w coś mniejszego kalibru - Słoneczni Obrońcy mieli być odpowiednikiem Gwiezdnych Niszczycieli typu Imperial. Kredyty są walutą powszechną w science fiction, choćby w Mass Effect, ale tak, tu po raz kolejny nawiązałem do Gwiezdnej Sagi. Nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że przekupni urzędnicy to cecha uniwersum Star Wars - tacy trafiają się wszędzie. Poza tym wszystko się zgadza.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj... Tyle wygrać. I tak niespodziewanie. Naprawdę, spodziewałem się poważnej krytyki i że będę musiał się zapaść ze wstydu pod ziemię, a już na pewno nie spodziewałem się nawet 3 miejsca. Zresztą, wziąłem udział w akurat tym konkurs głównie dlatego, że chciałem mieć na koncie chociaż jedno skończone opowiadanie, a fiki wojenne wydają mi się naturalnie łatwiejsze do napisania od "zwykłych". No, ale najwyraźniej nie było tak źle, więc się cieszę. :drurrp:

Gratuluję zwycięzcom, na temat ficów się nie wypowiem, bo czytałem tylko ten Chemika, a gdy widziałem objętość pozostałych, to, analogicznie do Dolara i błędów w ficach, mnie zaczynała boleć głowa na widok liczby stron. :rainderp:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie powiem, abym się zdziwił :P

 

Zaczynając pisać szósty raz od nowa, zupełnie bez natchnienia, w ostatnie 20h i jeszcze w dodatku na nienaturalny temat.

 

Mea culpa, mea culpa, mea maxima culpa.

 

 

Trochę szkoda, że nie wpadłem na to wcześniej, bo, powiem szczerze, sam się trochę gubiłem w tym wszystkim  :rarityderp:

Myślę, że gdybym zaczął pisać wcześniej niż wieczór 7 czerwca, to tekst miałby logikę i fabułę, ale cóż. Stało się.

 

Chyba jednak jestem lepszy w kreowaniu światów niż pisaniu opowiadań :P

 

 

 

W każdym bądź razie, gratuluję zwycięzcom i wszystkim, którzy zdołali uzyskać natchnienie.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm, gratuluję zwycięzcom oraz dziękuję za recenzję mojego dzieła, o ile można to tak nazwać.

 

Pisząc najbardziej bałem się niespójności fabuły, błędnego zapisu dialogów oraz :burned: za małej ilości opisów i szczegółów, przez co powstały takie babole jak "odgłos palącego się lasu", czy opisy technologii wojennej używanej przez siły SE w ciągu całej pierwszej strony (i nie tylko).

 

Co do tej wisienki - tak miało być.

 

Dzięki raz jeszcze i pozdrawiam

~Kretes_PL

Edytowano przez Kretes_PL
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przykro mi to mówić, ale wszystko wskazuje na to, iż Arjen nie ma zamiaru przejmować się dodatkową oceną. W takim wypadku nie mam wyboru i temat zostanie dzisiaj zarchiwizowany.

 

Przepraszam wszystkich uczestników konkursu.

Edytowano przez Dolar84
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Także przepraszam za znaczne opóźnienia, jednakże tymczasowa sytuacja prywatna uniemożliwia mi spędzanie na forum tyle czasu ile sam chciałbym. Co bardziej poinformowani wiedzą zresztą, gdyż pisałem o tym.

Jeśli czyta to ktoś kolorowy, to prosiłbym o pomalowanie mi na lunarno posta. Znikły mi narzędzia z paska.

Edytowano przez Tric
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Czytajcie to co zostało napisane wyżej. Arjen ma problemy z komputerem, przez co rzadziej będzie na forum, Dolar zajmuje się jeszcze opowiadaniami zgłoszonymi do Fanfikowych Oskarów. Sądzę zatem, że jeszcze trochę czasu minie nim pojawi się kolejna edycja konkursu. 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...