Skocz do zawartości

OCki (nie MLP)


Recommended Posts

Ciekawy temat ..Lubię to  :yay: 

 

Osobiście nie mam OC z MLP, ale posiadam z "the Neverhood". Nie będę się rozpisywać, bo dzisiaj mam trochę zabiegany dzień, a tego jest bardzo sporo :fluttercry: . 

 

Moją pierwszą postacią jaką stworzyłam i udało mi się sukcesywnie ocalić z imienia Mary Sue to Caline. Powstała w 2008 roku i na samym początku posiadała inną historię stworzenia, ale o tym nie chce wspominać, bo to było totalną porażką xD. Paruję ją z Ottoborgiem. 

neverhood_ccxxiii_by_sketchbookoap-d7i7q

 

Kolejne OC to są dzieciory powstałe z związku Caline x Ottoborg:

 

-Ottimo & Tuborg typowe bliźniaki typu "bez odzywania też siebie rozumiemy" ..Następcy tronu ojca (dość długa historia ,ale zrozumiałe dla osób które orientują się dobrze w canonie i fanonie fandomu NH).

neverhood_ccxxv_by_sketchbookoap-d7iksop

(są to bliźniacy "jednojajowi" i jedyną, fizyczną rzeczą jaka ich rożni to górne loki na głowie)

-Ceola typowa nadopiekuńcza i dość uległa istota (nieukończony projekt).

neverhood_ccxxvi_by_sketchbookoap-d7ithn

(Nie miałam innego aktualnego obrazka......nie to nie są jej codzienne ciuchy xD..Sorry takiego requesta dostałam od koleżanki)

-Bortor...taki typowy gbur i niestety postać zdobyła takie uznanie, że przyniosło to w większości same niekorzyści. Rok temu fandom walczył nachalnie o to kto zrobi z nim pairing (nawet jedna laska mi groziła samobójstwem) ...i przez natłok tych dram z ludźmi...zdecydowałam się, że zrobię broOTP z nim oraz innym przedstawicielem płci męskiej. W fandomie przez przykrą przeszłość mamy osobniki z pseudonimami "BortorFAGI".

neverhood_cxcix_by_sketchbookoap-d74h87u

(To ten PAN z "baranią" głową.....ten dzieciak po lewej stronie to następna postać)

-Gred.. "Rodzynek" w rodzinie, jest uroczy i cholernie naiwny (nieukończony projekt).

tumblr_n5kwajxt071rbmed7o1_500_by_ottona

(Mały normalnie nie chodzi w tej czapie..wybaczcie nie miałam innego obrazka)

  • +1 2
Link do komentarza

Tak dla jasności, wszystkie moje OC są z mojego uniwersum, więc właściwie nigdzie ich nie znajdziecie. Wszystkie moje postacie są superbohaterami, ich sojusznikami, albo wrogami.

 

Radman

radman_by_fallout152-d7jfvpq.png

http://th03.deviantart.net/fs71/PRE/i/2014/143/9/1/radman_by_fallout152-d7jfvpq.png

 

Z ustalonych faktów jest to najmłodszy z moich OC, lubi koszykówkę, jest raczej dość pogodnym charakterem, jako jeden z niewielu jest zdolny dogadać się nawet z moim głównym OC, który jest dość odpychający.

Jego dziwne przygody zaczęły się, gdy pewnego dnia przeszła przez niego tzw "czarna mgła", o której myślał, że jest to opad radioaktywny i stąd wziął się jego pseudonim, jednak tak naprawdę był to efekt uboczny działania pewnego magicznego rytuału jednej z sekt. Po pewnym czasie od tego wydarzenia Radman odkrył swą umiejętność lewitacji, a także to że dzięki lekko przerobionym okularom 3D widzi istoty nadnaturalne.

Dalej stał się kimś w rodzaju pogromcy duchów. Swoje umiejętności doskonalił też współpracując z innymi bohaterami, dzięki którym zawdzięcza też swój strój, bo identyfikowali się oni właśnie z emblematami Z lub Y, ale to już inna historia.

Jego głównym nemesis jest pewna demoniczna rodzinka wzorowana na Adamsach, tyle że bardziej zorientowana na praktyki gore.

 

  • +1 1
Link do komentarza
OttonandPooky, arty są śliczne, ale nt. samych postaci za dużo nie powiem, bo mimo że kiedyś w to grałam, nie ogarniam niestety fandomu...
Uwielbiam bliźniaków, a ci twoi wyglądają na kolejne sympatyczne postaci.
Wątek broOTP Bortora brzmi ciekawie, właściwie to chętnie przeczytałabym z nim fanfika...
fallout152, byłbyś w stanie opisać, jak mniej więcej wygląda to twoje uniwersum?

OC do MLP leży i kwiczy, ale pewnie szybko do niej (bo to klacz) nie wrócę. Mam za to parę OCków z innych uniwersów... mangi i anime, bo jednak w tym głównie siedzę. :fluttershy4:
 
Bleach (dla tych, co nie znają - fabuła opiera się głównie na koncepcie shinigami, czyli bogów śmierci, którzy wysyłają dusze zmarłych do swojego świata i zwalczają potwory, które tymi duszami się żywią - jednak te, które przetrwały, mogą sobie spokojnie żyć "po drugiej stronie", a przy odrobinie szczęścia i zapału do nauki zostać shinigami).
Tu się nie będę rozpisywać, bo ostatni fanfik, jaki napisałam z tymi postaciami, powstał ładnych parę lat temu, ale sentyment pozostał:
- Ayano - młoda shinigami, która zginęła w wypadku samochodowym, a po latach ciężkiej pracy udało jej się ukończyć naukę i wstąpić do jednego z oddziałów. Uparta, porywcza, nie zachowuje się stosownie do swojego wieku (18 lat). Jej humor jest jak pogoda - w jednej chwili może być uśmiechnięta od ucha do ucha, by w drugiej wybuchnąć gwałtownie ze złości. Jest "ułomna uczuciowo", jak ja to nazywam, nie radzi sobie z życiem prywatnym. Oznaką zmieszania/zdenerwowania jest u mnie podskubywanie rękawa ubrania. Bywa cholernie irytująca, jednak jak ją bliżej poznać, pokazuje swoją dobrą stronę.
- Hisaki - nieco starszy od Ayano chłopak, który w tym samym czasie studiował w akademii. Potrafi trzymać nerwy na wodzy i ma łagodniejsze usposobienie od koleżanki, jednak do określenia "oaza spokoju" dużo mu brakuje. Wie, czego chce, jednak nie zawsze jest zdolny do osiągnięcia celu. Ma skłonności do flirtowania, jednak niektórzy opacznie rozumieją jego zamiary. Uwielbia alkohol, co bywa źródłem wielu nieporozumień i kłopotów. Jego specjalność to medycyna i mimo że wylądował w oddziale leczniczym, umie wyjątkowo dobrze walczyć. 
 
Katekyo Hitman Reborn (i znów, w dużym skrócie - manga o mafii z elementami, powiedzmy, fantasy, przeznaczona jednak dla nastolatków, nie dorosłych, w związku z czym podczas lektury, a zwłaszcza po nagłym zakończeniu, czułam niedosyt, co poskutkowało pociągnięciem historii przeze mnie i moją przyjaciółkę).
Lecim z tym koksem:
- Lia (o niej najwięcej, bo jest moją "główną" OC'ką) - pół-Włoszka, pół-Brytyjka, za młodu wraz z matką i ojcem należała do jednej z włoskich mafii, jednak rozpadła się ona, gdy dziewczyna miała ledwie kilka lat, co poskutkowało szybką przeprowadzką z Włoch do Anglii, a w dorosłym życiu dołączenie do mafii głównego bohatera. Jako mała dziewczynka dużo czytała, interesowała się historią, jednak w latach gimnazjalno-licealnych nauka odeszła na dalszy plan i dziewczyna coraz częściej ocierała się o kłopoty z prawem. Stara się być przyjazna dla otoczenia, jednak gdy ktoś wykazuje wobec niej nieprzyjazne zamiary, nie pozostaje mu dłużna. Typ starszej siostry, bywa nadopiekuńcza w stosunku do młodszych od siebie, jednak z małymi dziećmi sobie nie radzi, choć te w sumie ją lubią. Ma skłonności sadystyczne, co ujawnia się zwłaszcza w kontakcie z wyjątkowo znienawidzonym wrogiem. Przeklina po włosku, kiedy ktoś lub coś wytrąci ją z równowagi, jednak generalnie stara się panować nad emocjami. Nie szuka guza bez wyraźnego powodu, ale też nie pozwala się obrażać. Sprawnie posługuje się bronią palną, głównie pistoletem, który dostała od ojca. Uwielbia jeść, ale dzięki temu, że dużo ćwiczy, nie wpływa to znacząco na jej sylwetkę.  :spitfire2: Jest beznadziejna, jeśli chodzi o kontakt z nowinkami technicznymi - z komórki (starego modelu) korzysta sporadycznie, bez komputera potrafiłaby się kompletnie obejść, gdyby do korzystania z niego nie zmusiły jej okoliczności.
Fonsie - młody Hiszpan, który sporo podróżuje w sprawach służbowych, co średnio mu pasuje, jednak dobrze płacą. Nie cierpi swojego imienia, bo przez nie bywa obiektem kpin, więc wszystkim przedstawia się swoim drugim imieniem - Rico. Uwielbia dziewczyny, dla każdej znajdzie jakieś ciepłe słowo i nie odmawia sobie jednorazowych przygód. Ma tendencję do zapominania o najbardziej oczywistych i pozornie banalnych rzeczach. Uwielbia filmy akcji.
Christelle - dwudziesto-kilku letnia Francuzka, na którą wszyscy mówią "Chris", a ona z uprzejmości to ignoruje. Lubi poezję, gustuje w modnych okularach, mimo że nie posiada wady wzroku. Ukończyła studia orientalne na Oxfordzie, jest zafascynowana kulturą każdego kraju, jaki udało jej się odwiedzić. Wszędzie nosi ze sobą nieodłączny notatnik, w którym zapisuje ciekawostki z danego kraju, swoje uwagi i przemyślenia. Jej ojciec jest bossem jednej z pomniejszych mafii, jednak ona nie chce mieć z tym nic wspólnego i brzydzi się tego, czym zajmuje się tatuś, który zresztą nigdy nie ukrywał rozczarowania z posiadania córki, zamiast syna. Bywa czarująco miła, czasem aż do przesady.

Jak znajdę chwilę, to zeskanuję arty pierwszych dwóch postaci, a pozostałe nie posiadają niestety swojego rysunkowego wizerunku, bo nie mam do tego talentu, ale znajoma obiecała pokombinować. Ewentualnie pokuszę się o commishiona u kogoś...
Pewnie wszystkim/większości z was przez myśl przemknęło "tl;dr" i nawet nie dotarliście do tego punktu...  :zecora: Ale jeśli wam się udało to gratuluję i informuję, że naprawdę BARDZO to wszystko skróciłam. Kiedyś miałam jeszcze parę OC'ków z różnych innych uniwersów, ale były tak kiepskie i "gimbazjalne", że nawet szkoda o nich pamiętać.
Edytowano przez Kyoko
  • +1 1
Link do komentarza

Dobra mam trochę czasu to mogę zrobić małe streszczenie na temat Bortora 

xD

 

bo2r_by_ottonandpooky-d7jn7vr.png

 

Bortor jest typową niesocjalną osobą która utrzymuje tylko kontakt ze swoją rodziną. Od dzieciństwa prowadził osobisty pamiętnik który zawierał takie błahe rzeczy jak np. "dzisiaj uwaliłem się sosem od makaronu" do dość bardziej rodzinnych tajemnic takich jak "matka poroniła i obawiam się kolejnego załamania ojca". Pewnego dnia jego pamiętnik na złość zostaje perfidnie skradziony oraz publicznie przeczytany i od tego czasu dla Bortora jak wszystkie osoby z poza rodziny były mu obojętne zaczyna wszystkich serdecznie nienawidzić i być wobec nich chamski (to jest taki jego akt obronny, bo ma świadomość ,że wszyscy poznali nieprzyjemne sekrety).

 

Bortor po tym incydencie też jest psychicznym wrakiem. Wie ,że dla ojca nigdy nie był idealnym synem  (bliźniaki dzielą pasje razem z ojcem, a Bortora ta dziedzina wcale nie interesuje i czuje się taki trochę odepchnięty) ...i obawia się ,że incydent z pamiętnikiem tylko jeszcze bardziej pokomplikuje kontakty z jego tatą (dla Ottoborga temat śmierci, a zwłaszcza dzieci jest tematem tabu....w kanonie w powieści Ottoborga on przez głupotę doprowadza do katastrofy i zabija 4 swoich pierwszych synów).

 

W formie przeprosin wobec ojca (Ottoborg najbardziej przeżył wyciek tajnych rodzinnych informacji) Bortor postanawia, że chce dokończyć, przerwaną podroż taty w poszukiwaniu prawdopodobnie dwóch synów którzy przeżyli słynną katastrofę w dawnym królestwie Ottoborga. Caline jako matka nie pozwala mu iść na tą podroż i tutaj z dobrym pomysłem przychodzi chrzestny Bortora polecając mu dość unikatową osobę jako osobistego przewodnika bardzo doświadczonego w survivalu.

 

Jego przewodnik nazywa się Gliklay i ich pierwsze starcia niebyły przyjemnie przez nastawienie Bortora do osób spoza rodziny.....jednak z czasem Gliklay zbiera u niego coraz więcej plusów reputacji miedzy innymi za to, że mistrz survivalu nie patrzy na Bortora jak na księcia czy królewska szychę ino traktuje go jak normalnego chłopaka. Gliklay jest postacią stworzoną przez mojego kumpla i to pomiędzy nim i Bortorem zrodzi się wieź zwana broOTP. 

 

Ciekawostki na jego temat:

 

-Bortor ma najmniejszy wzrost ze swoich braci.

-Bortor ma nietypowy kształt głowy i kpiny na ten temat są najmniej akceptowane z jego strony.

-Bortor uwielbia jeść nałogowo musztardę.

-Pomimo jego charakteru, Bortor jest dobrym starszym bratem dla Greda. Jest to spowodowane traumą z dzieciństwa ,bo bliźniaki robiły sobie z niego jaja gdy był mały i Bortor nie chce żeby Gred przechodził przez to co on doświadczył ze starszymi braćmi. 

-Pasją Bortora jest jeździectwo konne, posiada klacz o imieniu Clementine

-Bortor jest fanem czegoś w stylu Indiany Jonesa. Obejrzał wszystkie możliwe filmy oraz przeczytał książki i sądził, że wiedza zaczerpnięta z fikcyjnej postaci starczy mu na przebycie dość niebezpiecznej podroży w samotności. 

-Bortor zdobędzie szacunek bliźniaków po ukończeniu podróży.  

-W fan canonie Bortor czasami jest pokazywany dla żartów jako ukryty brony. 

 

Niestety FF z tą postacią nigdy nie zostanie opublikowany i nawet napisany i to wszystko przez słynnych "BortorFagów" opisanych w moim pierwszym poście tutaj. Teraz jest moda na nienawiść do postaci mojego przyjaciela Gliklaya, bo robię z nim broOTP. Irytuje mnie to, bo największą nienawiść wylewają osoby które najbardziej walczyły o "względy" Bortora.

s_by_ottonandpooky-d7jna26.png

Screen zdobyty dzięki uprzejmości innej użytkowniczki  

Edytowano przez OttonandPooky
Link do komentarza
Napisano (edytowany)
fallout152, byłbyś w stanie opisać, jak mniej więcej wygląda to twoje uniwersum?

 

Obecna wersja, być może nieostateczna:

Koło 2100 roku światem rządzi jeden rząd. Na Antarktydzie powstaje sieć połączonych laboratoriów, tzw bunkrów, w których przeprowadza się eksperymenty na ludziach. Po pewnym czasie dochodzi do awarii systemu i bunkry stają się niedostępne na kolejnych kilkadziesiąt lat. Ludzie, którzy byli obiektami badań przejmują kontrolę nad bunkrami i korzystając z tamtejszych technologii tworzą tam swoją małą ojczyznę, liczącą powiedzmy 2mln obywateli. Siły rządu światowego rozpoczynają długoletnią wojnę z mieszkańcami bunkrów, w której z początku uzyskują miażdżącą przewagę. W między czasie część inżynierów Bunkru Y opracowuje nową technologię, inaczej mówiąc magię. Rozpoczyna się projekt Mózg, polegający na uwięzieniu demona w sieci komputerów i maszyn, w celu stworzenia superkomputera. Superkomputer pozwala stwarzać coraz potężniejsze technologie, a także przewidywać przyszłość, dzięki czemu ostatecznie wygrywają siły bunkrów.

Mimo wygranej bunkry nie nadają się do zamieszkania, a z całej kolonii ocalało zaledwie kilkaset osób, niezbyt przyzwyczajonych do normalnego życia. Reszta świata też nie wygląda różowo, jest trapiona przez gangi, niedobitki armii rządu, oszalałych naukowców etc. Weterani bunkrów budują więc swoje wspólne centrum na fundamentach Bunkru Z i odnajdują się w walce z przestępczością, przez co świat wraca do normalności, w zamian zaczyna się ich określać superbohaterami. 

Po kilku latach stabilizacji zaczyna się historia Maka(mojego głównego  OC). Mak, który po wojnie utrzymuje swoją psychikę w jednym kawałku tylko dzięki swojej narzeczonej i kompanki Aren, wraz z nią przyjmuje zadanie od superkomputera, by zlikwidować naukowców mogących doprowadzić do końca świata. Para zdołała pojmać naukowców, ale zdecydowali się nie zabijać ludzi, którzy nie stanowili dla nich bezpośredniego zagrożenia. Gdy dwójka bohaterów wraz z pojmanymi naukowcami wraca do bazy głównej, okazuje się, że nie wykonanie rozkazu doprowadziło do awarii superkomputera i uwolnienia demona. W walce z demonem, który przybrał imię Mózg, Aren ponosi śmierć a Mak ciężkie obrażenia i wypalenie prawego oka. Gdy sytuacja wydaje się być przesądzona tropem demona przybywa Ajwen, mag wędrujący w czasie i wymiarach, którego obsesją jest walka z Mózgiem. Ajwen leczy rany Maka i przekazuje mu część swojej mocy, jednak nie jest w stanie zregenerować jego oka, ani też wskrzesić jego ukochanej. Demon zostaje na jakiś czas pokonany, ale wszystkich ocalałych weteranów zostało już tylko kilku. 

Dalsze wydarzenia jakie obejmuje mój kanon to oprócz powrotów Mózgu, inwazje obcych, ataki armii robotów, jeszcze więcej demonów, jeszcze więcej szalonych naukowców i od czasu do czasu jakieś potężniejsze mutanty. Oprócz weteranów mam jeszcze OCki bohaterów, którzy wychowywali się w normalniejszych częściach świata, tj. poza bunkrami, są to np. motocykliści, wspomniany Radman, zawodnicy sztuk walki, kolejna para(tym razem napromieniowana przez meteoryt), etc. Wszyscy oni połączyli siły z ocalałymi weteranami, uzupełniając ich szeregi.

 

Mak:

mak_by_fallout152-d73218d.png

http://fc06.deviantart.net/fs71/i/2014/145/a/d/mak_by_fallout152-d73218d.png

 

Po śmierci ukochanej popadł w obłęd, jego kolejni wrogowie często kończyli w kawałkach, dużo czasu spędzał na piciu, praktycznie przestał też korzystać z jakichkolwiek środków higieny. Dzięki mocy Ajwena stał się niezwykle silny i wytrzymały, okazjonalnie potrafił też bardzo szybko biec, strzelać promieniami energii z dłoni(zdolnymi kruszyć skały), tworzyć potężną implozję i zmieniać się w postać ducha. Swą moc uznawał za przekleństwo, zdołał popełnić samobójstwo, ale wrócił z zaświatów. Kilka razy bezskutecznie próbował wskrzesić Aren, co w końcu nauczyło go pogodzić się z jej śmiercią i powrócić do normalności.

 

Akme:

akme_by_fallout152-d7diipz.png

http://th00.deviantart.net/fs70/PRE/i/2014/097/c/4/akme_by_fallout152-d7diipz.png

 

Jeden z nielicznych przyjaciół Maka, brat Aren. Również dostał niewielką część mocy Ajwena. Specjalista od wszystkiego co tworzy eksplozję, począwszy od granatów, na czołgach skończywszy. 

 

Idmentor:

idmentor_by_fallout152-d7b3fq4.png

http://th06.deviantart.net/fs71/PRE/i/2014/080/8/d/idmentor_by_fallout152-d7b3fq4.png

 

Mistrz bunkru w boksie. Piął się po wojskowej karierze, ale został zdegradowany za bójkę z dowódcą Cortezem. Dopiero po jego śmierci w trakcie wojny, został mianowany nowym dowódcą armii, co zważywszy na jego sławę miało podnieść morale żołnierzy. Po wojnie został też dowódcą ocalałego oddziału bohaterów. Był jedną z niewielu osób wtajemniczonych w prawdziwą naturę superkomputera, co po wydaniu się tej tajemnicy, skutkowało częstą niesubordynacją Maka wobec niego.

 

Ajwen:

ajwen_by_fallout152-d784d8z.png

http://th07.deviantart.net/fs71/PRE/i/2014/057/4/3/ajwen_by_fallout152-d784d8z.png

 

Mag żyjący od tysiącleci. Początkowo nie pamięta swojej historii, ani czemu cały czas walczy z Mózgiem, z czasem odkrywa, że jest Makiem z przyszłości, posiada jednak zupełnie inną osobowość, jest bardzo inteligentny i opanowany. Potrafi lewitować, leczyć rany, podróżować w czasie, wymiarach i przestrzeni, powodować trzęsienia ziemi i uderzać piorunami. Po pierwszym pokonaniu Mózgu zyskał zdolność "podłączania" się do pozostałości superkomputera i przewidywania potencjalnych źródeł zła. Mak uznawał go za prawdziwego lidera bohaterów.

 

Flash:

flash_by_fallout152-d77azlq.png

 

http://th04.deviantart.net/fs70/PRE/i/2014/051/a/6/flash_by_fallout152-d77azlq.png

 

Maniak gier komputerowych, głośnej muzyki i imprezowego stylu życia. Swoim zachowaniem irytował Maka, co doprowadzało do wielu walki i awantur między nimi. Zarówno w bunkrze jak i w bazie bohaterów pełnił rolę kwatermistrza, wydawał sprzęt i uzbrojenie, znał się też na tworzeniu i naprawie pojazdów.

 

Fana:

fana_by_fallout152-d737rus.png

http://fc04.deviantart.net/fs70/f/2014/021/e/9/fana_by_fallout152-d737rus.png

 

Pirokinetyczka, czarodziejka z Bunkru Y, jedna z bodaj dwóch, która po wyzwoleniu się Mózgu, nie zginęła ani nie przeszła na jego stronę. Jej asysta była niezbędna podczas transferu mocy z Ajwena do Maka. Jej specjalizacją było zwalczanie gangów narkotykowych w Ameryce Południowej.

 

 

nota końcowa:

-to jeszcze nie wszyscy

-wszyscy moi łysi bohaterowie mieli kiedyś panki, ponadto Mak miał różowe buty i pasek(świetnie komponuje się z żółtym), ale z biegiem lat zaczęło mi to się źle kojarzyć

-nigdy mi nie brakowało: zabawek, gier, komiksów, etc z bohaterami, ale tylko moje ocki powodują u mnie te szczególne coś we wnętrznościach

-wiem, że pisarz ze mnie żaden, ale na pewno w końcu ukręcę cokolwiek, co będzie się nadawało do publikacji, choćby jakąś prostą gierkę

-dzięki za wszystkie ocki, które się tu pojawiły, już myślałem, że temat nie ma sensu

Edytowano przez fallout152
  • +1 1
Link do komentarza
Takie małe wprowadzenie co do postaci:
eere_by_mellody99-d7jplgh.png
(Ten po lewej stronie z lokiem zwróconym w dół to Tuborg, a drugi Ottimo)
 
Pewnego dnia Ottoborg dostaje nakaz od Quatera (to jest coś w rodzaju Celesti w uniwersum NH). Jego zadaniem w przeciągu 2 lat jest znalezienie godnego następcy tronu (na wypadek jego śmierci). Wtedy królewskie małżeństwo wpada w panikę, bo oprócz "unikatowego" Williego para nie ma do zaoferowania innego, żyjącego potomka Ottoborga. Po wielu namysłach jednak Otto próbuje namówić Williego na kandydaturę dziedzica tronu.....jednak jego derpowaty syn nie zgadza się, ponieważ woli kontynuować swoje sielskie życie bez obowiązków. Zdesperowany król buduje robota z nadzieją, że to maszyna będzie mogła odziedziczyć jego stanowisko. Jednak zostaje naruszony tutaj jeden konkrety punkt: Istota ma być z tz. "krwi i kości" i kolejny plan ulega w gruzach.
 
Małżeństwo miało ogromny problem z powodu nakazu sporządzonego przez Quatera, jednak z czasem doszły dodatkowe problemy takie jak niewyjaśniona choroba Caline. Klaywoman odczuwała takie dolegliwości jak mdłości, zmęczenie oraz huśtawki nastrojów i jej mąż nie wiedział czym to jest spowodowane, Otto z czasem stwierdził, że musi być to dolegliwość spowodowana stresem. Co jest zabawne kobiecie z czasem odwrócił się zmysł smaku (np sol dla niej była słodka itp.) i ten symptom wykluczył całkowicie komplikacje zdrowotne spowodowane stresem. Z czasem stan królowej tylko się pogarszał, a Ottoborg oczekiwał najczarniejszego scenariusza...jednak po kilku miesiącach męczarni Caline znajduje w swoim ciele (Hoodians maja coś w rodzaju otwieranych półek w swoich ciałach…nie noszą plecaków, w grze klaymen chował wszystkie przedmioty do kieszeni w brzuchu.) Nasionko życia! Co się okazuje? To nie była tajemnicza choroba tylko po prostu klaywoman spodziewała się potomstwa i tutaj pokazuje się przełom ponieważ to swiadczy o tym ,że hoodians mogą sami się rozmnażać bez pomocy władcy NH Hoborga. * Małe wyjaśnienie dla ludzi spoza fandomu NH..na temat rozmnażania się hoodiansów napisze na samym końcu tego posta.
 
Z jednego nasionka pojawiają się dwie maleńkie istotki chłopcy, bliźniaki i to własnie one ocalają "cztery litery" swoim królewskim rodzicom. Blizianki budzą kontrowersje ponieważ ..po pierwsze to są maleńkie dzieciaczki, nieświadome wielu rzeczy, a po drugie obydwoje chłopcy zostali zgłoszeni jaka jedna osoba (z powodu wspólnej daty urodzenia). Pomimo wielkiej fali krytyki i sprzeciwu Quater zgadza się na taką nowość i akceptuje zgłoszenie dzieci jako następców tronu Ottoborga...pod warunkiem ,że rodzice godnie przygotują swoje dzieci do przyszłej roli królów. 
 
Ottimo i Tuborg to są typowe bliźniaki z jedną duszą...oni są bardzo żywiołowymi istotami i razem potrafią dokonać rzeczy niemożliwych, kochają się wydurniać i dzielić pasję z ojcem (dlatego oni są ich oczkiem w głowie), a dzięki nadzorowi matki i pomocy innych członków ich "rodziny"... chłopcy są idealnie przygotowani na wielki, pisemny egzamin "dojrzałości" u Quatera. Jednak większość ludzi i tak nie zmieniła zdania i uważają wybór Caline i Ottoborga nadal jako kontrowersyjny pomysł...poza tym żywiołowe zachowanie bliźniaków też im często nie pomaga i przez to ocierają się z większą falą krytyki "takie niepoważne osoby jak oni.... nie powinny mieć takiego stanowiska w przyszłości".
 
Jednak po paru latach...nagle wydarzyła się niekontrolowana tragedia w rodzinie....rodzice ich i pozostałego rodzeństwa zostają pojmani. Ottimo i Tuborg muszą podsumować całą niezbędną wiedzę jaką ich nauczano przez prawie cale życie i musza teraz większość teorii użyć w praktyce. Bliźniaki mają za zadanie ocalić swoich rodziców, i tutaj pojawią się ich nieoficjalny, "prawdziwy" egzamin dojrzałości. Mają przed sobą podejmowanie bardzo trudnych i dojrzałych decyzji.....i nawet zdarzają się miedzy nimi dość poważne kłótnie podczas wyprawy "odbicia" rodziców. Historia na szczęście kończy się dobrze i dzięki temu chłopcy udowadniają innym ,ze pomimo ich "roztrzepanych" charakterów są dojrzali, potrafią podejmować dobre decyzje, że potrafią się poświęcić i, że wybór ich rodziców jednak był dobry.
 
Moce:
 
Ottimo i Tuborg mają podział mocy od ojca, każdy odziedziczył po konkretniej części od niego. Powiedzmy ,ze Ottoborg posiada w prawej ręce "X" a w lewej "Y" i dzięki temu uzupełnieniu król jest w stanie stworzyć w pełni sprawną istotę. Tak jak już wspomniałam oni mają podział tego i Ottimo posiada tylko moc "X" która np jest w stanie stworzyć tylko ciało ,a Tuborg pozsiada uzupełniacz "Y" który w ciało stworzone przez brata może "wsadzić" życie.   
 
Ciekawostki na ich temat:
 
-Ottimo to ósmy, a Tuborg to już dziewiąty syn króla ,ale są pierwszymi owocami miłości związku Ottoborg i Caline.
-Bliźniaki różnią się miedzy sobą tylko dwoma cechami, górnymi lokami na głowach oraz rodzajem mocy.
-Ottimo i Tuborg klasyfikują się do bliźniaków "jednojajowych"
-Ottoborg ma sześć kolców na klatce piersiowej, Ottimo i Tuborg mają po trzy.
-Bliźniaki dzielą pasje z ojcem czyli robotykę, ich ulubioną dziedziną jest robotyka przemysłowa oraz mechatronika. 
-Ich "piętą achillesową" jest taka błaha sprawa jak rozdzielenie ich na jakiś okres czasu. Bez siebie czują się bardzo zagubieni.
-Patrząc na ich życiową pasje można stwierdzić ,ze Ottimo i Tuborg na pewno muszą być mistrzami z takich dziedzin nauki jak fizyka, matematyka oraz informatyka.  
-Ottimo i Tuborg uznają chyba najstarszą zasadę wobec młodszego rodzeństwa czyli "my z was możemy się nabijać ,ale jak ktoś inny was skrzywdzi to biada im". Sytuacja z ich starszym bratem przyrodnim wygląda trochę inaczej...często nie biorą Williego na poważnie przez jego styl życia i zamiłowanie do kanapek. 
 
*W Neverhood wykluczony jest sex ponieważ te istoty nie posiadają narządów płciowych. Kanonicznie jedyną istotą w NH która stwarzała nowych obywateli jest Hoborg, bo to on posiada tzw "life seeds". Jednak posiadam headcanon który twierdzi, że gliniane kobiety (na całą kraine jest ich tylko cztery, ale o.k xD) są w stanie same bez pomocy króla "wyprodukować" z partnerem własne nasionko. Postawą wyhodowania nasionka w ciele klaywoman jest odwzajemniona i szczera miłość pomiędzy nią a wybrankiem. 
 
Ottoborg jest istotą boską i sam beż pomocy Caline mógłby stworzyć kolejne dziecko jednak...tak jak wielu ludzi twierdzi..Ottoborg nie jest bystrą postacią, a jego potężna moc jaką mógłby władać tylko się marnuje ,bo szczerze mówiąc Król nie umie jej używać i tutaj przykładem z canonu jest to ,ze jego pierwsi synowie byli upośledzeni oraz, że świat musiał stwarzać przez roboty (Hoborg nie używał maszyn to tworzenia Neverhood tylko król w porównaniu do Ottoborga używał magii)....Otto nie chciał ryzykować i stwarzać kolejnego dziecka...on po podróży zupełnie już zapomniał podstaw stwarzania nowych istot i po prostu obawiał się ,ze stworzy jeszcze bardziej upośledzone dziecko...które w przyszłości mogłoby być nieszczęśliwe.
Edytowano przez OttonandPooky
  • +1 1
Link do komentarza
  • 2 weeks later...

Okeeeej~ Fajny temat, bo OCki są fajne. Na chwilę obecną przedstawię jednego, bo został on przeze mnie narysowany, ale podejrzewam, że do Universum z Harry'ego Pottera ich liczba wzrośnie, bo coś mnie kusi, by napisać jakieś opowiadanie w tych klimatach, ale nie z kanonowymi bohaterami.

Czyli jeszcze raz.

 

Seria: Harry Potter

 

vy9Lk18.jpg

 

Imię i Nazwisko: Alderamin Sykes
Dom: Gryffindor
Status Krwi: Mugolak
Różdżka: 13 i 1/2 cala, bukowa, z włóknem ze smoczego serca, krucha
Patronus: Leniwiec
Zwierzę: Jaszczurka o imieniu Leonardo
Wygląd: Szczupły, dość wysoki, chociaż twarz ma raczej o delikatnych rysach. Ma dłuższe, rudawo-blond włosy, które uwielbiają zasłaniać pół jego twarzy niczym kurtyna oraz soczyście zielone oczy. Cera chłopaka jest bardzo jasna, a nos i policzki pokryte są drobnymi piegami. 
Jeśli sytuacja na to pozwala chodzi w meloniku, cylindrze, czy innym kapeluszu, które wręcz uwielbia. Zazwyczaj za tasiemką owego nakrycia głowy wetknięta jest jakaś karta, najczęściej as kier. Takie prywatne dziwactwo, że niby na szczęście. Praktycznie nigdy nie rozstaje się ze swoimi wytartymi trampkami w kratkę, czy glanami, gdy pogoda nie pozwala na noszenie tych pierwszych. Gdy nie nosi mundurka zazwyczaj ma na sobie koszule w kratę lub marynarkę z łatami na łokciach. Wszystkie jego elementy garderoby są poprzecierane i mają poprute szwy, włącznie z szatą Hogwartu, którą zdążył "przyozdobić" dziwnymi naszywkami. Od takich z dziwnymi sloganami jak "Pocałuj mnie, noszę melonik", "Parówki w termosie, wiecznie gorące!", przez te przedstawiające różne nakrycia głowy, czy zwykłe buźki, aż do tych ze słabymi reprodukcjami dzieł sztuki. Z jego torby zawsze wystaje masa pogiętych szkiców, które czasem rozsypują się za nim, co sprawia wrażenie, że zostawia po sobie ślady, by móc po nich wrócić, niczym bajkowy Jaś i Małgosia. 
Charakter: Alderamina można nazwać dziwakiem i to określenie pasuje idealnie. Głowę chłopaka przepełnia cała masa pokręconych pomysłów i o zgrozo, część z nich wciela w życie. Posiada cechy takie jak zamiłowanie do nietypowych elementów ubioru, czy widzenie artyzmu tam, gdzie nikt o zdrowych zmysłach go nie zobaczy. Taki oderwany od rzeczywistości lekkoduch, sympatycznie nastawiony do innych. Totalny optymista, zachowujący się jakby dosłownie wszystko było niczym prezent gwiazdkowy, który zaraz odpakuje. Nie ma uprzedzeń do nikogo, przez co jest momentami, mówiąc kolokwialnie, upierdliwy ze swoją przyjacielskością i radością życia. A swoją drogą, uwielbia jeść.
Historia w skrócie: Alderamin pochodzi z rodziny mugolskiej, w dodatku, nieźle postrzelonej. Jego  głównym problem, jest to, że urodził się synem swojej matki, będącej Polką, która podczas pobytu w Anglii spotkała pana Sykes. Jego moc ujawniła się, gdy miał osiem lat i "pofarbował" swoją jaszczurkę na tęczowo, by zaraz potem pozmieniać kolory całego domowego zwierzyńca. Rodzice nad wyraz dobrze przyjęli fakt, że jest on czarodziejem, ba od razu zaczęli fantazjować na ten temat. Mimo, że pokrzyżowało mu to nieco plany zostania plastykiem tak jak cała jego rodzina, włącznie z siostrą studiującą na ASP, niesamowicie cieszył się, że będzie uczniem Hogwartu. 
Mimo swojej dziwnej i pozytywnej aury, jakoś nie miał okazji z nikim się bliżej zaprzyjaźnić. W Hogwarcie większość trzyma się z dala od niego, bo uważają go za oderwanego od rzeczywistości dziwaka, a zadawanie się z nim miało umieścić ich niżej na szczeblach drabiny towarzyskiej. On sam chętnie spędza za to każde wolne popołudnie na czytaniu książek o mugolskiej historii sztuki, czy rysowaniu.
Jego ulubionym przedmiotem jest bezkonkurencyjnie transmutacja, i trzeba przyznać, że całkiem nieźle sobie z nią radzi. Drugie zajęcia, które darzy większą sympatią to Opieka nad Magicznymi Stworzeniami. Jego rodzina jest nieźle stuknięta, więc od małego otaczały go rysunki faunów, centaurów, jednorożców i innych bliżej nieokreślonych stworzeń, więc gdy mógł naprawdę zobaczyć je na własne oczy od razu zapałał miłością do tego przedmiotu. Wyprawy do zakazanego lasu są więc dla niego rzeczą codzienną, by móc naszkicować niektóre stworzenia. Niesie to za sobą czasem niebezpieczeństwo, bo wiadomo, że centaury nie należą do istot, które przepadają za ludźmi, więc niewiele brakowało, a Alderamin na trzecim roku nie wróciłby z takiej wycieczki, stratowany przez owego nieparzystokopytnego. Jednak ten, wciąż traktuje cały świat niczym nieodpakowany prezent urodzinowy i niczym nie zrażony robi swoje dalej.
Co może być nieco dziwne, nigdy nie interesowała go gra w Quidditcha. Prawdopodobnie z racji swoich korzeni zachował uprzedzenia do wszelkiego rodzaju sportów, jak cała jego rodzina.
Od pierwszej klasy zaczął wychodzić z dzikiego założenia, że jego przyszła kariera będzie połączeniem artyzmu z magią, chociaż do tej pory nie do końca wie jak to będzie wyglądać. Ale jak na marzyciela przystało nie specjalnie się tym martwi. Ma dzikie ambicje zorganizować coś w rodzaju szkolnej gazetki, jak to bywa w szkołach mugolskich, ale póki co nie spotkało się to z takim entuzjazmem, żeby plan wcielił w życie. Po kolejnych wakacjach spędzonych w szalonym mugolskim domu i w towarzystwie dziwnych znajomych rozpoczyna piąty rok nauki w Hogwarcie. 

 

I w tej chwili historia chłopaka się kończy, bo jest on uczniem, którego różnie przekształcam w RPGach, żeby pasował do danej historii. Jednak chyba naprawdę zacznę coś o nim pisać, ale przedtem będę musiała wymyślić kilka osób do jego otoczenia, bo akcja toczyłaby się zapewne w czasach młodego pokolenia. 

 

Innego OC przedstawię, gdy wreszcie go narysuję. Ale wspomnę już że jest to postać uniwersalna, którą wpasowuję w różne światy i serie ^^

  • +1 1
Link do komentarza
×
×
  • Utwórz nowe...