Skocz do zawartości

Frozen


Gość

Recommended Posts

Dobry wieczór. W tym temacie można robić to co większość już od dawna robi, to znaczy zachwycać się najnowszym filmem Disney'a - Frozen.

 

Hmm. W sumie wcale nie paliłem się specjalnie do obejrzenia tego dzieła, bo disnejowskie produkcje nigdy mnie nie jarały, ale Internet tak oszalał na punkcie Elsy i w ogóle JAK TO ŚLIMAK NIE WIDZIAŁEŚ IDŹ STĄD, więc w końcu się przełamałem.

 

I takie sobie to jest. Spoilery będą po sufit, więc uwaga.

 

Elsa. Mamy jej współczuć, bo nie kontroluje swojej mocy i to takie smutne, ale nie zmienia to faktu, że jej ucieczka z sali balowej, budowanie tego lodowego pałacu oraz piosenka są równoznaczne z tym, że zostawiła swoje państwo na pastwę losu. Albo swojej naiwnej siostry.

 

Anna. Naiwna siostra, stereotypowa głupiutka księżniczka, co to się zakochuje w pierwszym ładniejszym. I nie może go od tak poślubić, bo to śmieszne, że Disney naśmiewa się z sposobu kreowania swoich bohaterek, który to uskutecznia od tylu lat. Nie ma to jak autoironia.

 

Rodzice Anny i Elsy. Co tam, że Elsa przeżywa trudny okres związany z niekontrolowanymi mocami, można ją zostawić samą (bo służba to chyba ma te księżniczki kompletnie gdzieś, bo prawie ich nie ma), bo trzeba płynąć gdzieś tam po coś tam. I zginąć za 10 sekund. Co za niespodziewana śmierć.

 

Hans. Dupek i zdrajca, ale przynajmniej nie od początku wiadomo, że to on jest ten zły i wszystkie podejrzenia padają na wąsatego kurdupla.

 

Kristoff był w porządku, jego renifer też. Olaf miał być uroczy, ale był irytujący.

 

Są jeszcze pewne pierdółki:

 

1. Lód, śnieg i zmiana temperatury - spoko, rozumiem, ale jak Elsa umie tworzyć życie tak z niczego? Samoświadome byty takie jak Olaf i ten śnieżny golem? Troszkę to imba.

 

2. Gdy Hans mówi, że Anna wzięła z nim ślub, a potem umarła w jego ramionach...

a) NIKT nie poszedł sprawdzić, czy Anna faktycznie nie żyje

b) nawet jeśli mówiłby prawdę, to oprócz tych dwojga w pokoju nikogo nie było, a ślubu tak na słowo honoru się nie bierze - bez świadków i/lub kogoś, kto im ten ślub da jego słowo jest nic nie znaczy

 

3. Hans wyszedł z pokoju, zamykając umierającą Annę na klucz. Olaf otworzył zamek marchwią. Tylko... dlaczego? Rozumiem, że chodził po zamku, ale dlaczego miałby otwierać losowe zamknięte drzwi?

I jak ktoś powie, że po to, żeby uwolnić Annę, to nie ma racji, bo gdy otworzył drzwi był zaskoczony, że ją tam znalazł.

 

4. Ja wiem, że moc zamrażająca Elsy jest naprawdę potężna i umie zamrozić nawet całe jezioro w minutę, ale żeby rozwalić gruby kamienny mur celi nie wystarczy go zamrozić.

 

5. A miecz nie pęka, jak uderzy w lód, ale tak jest pewnie dramatyczniej.

 

 

TL;DR

Elsa (co to musi się ukrywać jak mutanci z X-Men, bo ludzie się jej będą bali) uczy się kontrolować fajne lodowe moce, jej siostra Anna (której chyba w głowie leci piosenka I Wanna Know What Love Is dwacztery na dobę) chce po prostu mieć siostrę, a w wyniku zbiegu wydarzeń i spisków ratuje jej życie (z małą pomocą prostego miłośnika reniferów), a my, widownia, uczymy się, by nie ufać nikomu o imieniu Hans.

I śpiewają. Duuuuuuuużo śpiewają. I to dosyć przeciętnie. Let It Go dupy nie urywa.

 

5/10. Udowadniać mi, jak bardzo nie mam racji i nazywać parówą można niżej.

 

 

Edytowano przez Ślimak Parówa
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłam na premierze.

Frozen oczywiście jest lepszy w animacji od Tangled (efekty 3D śniegu <3), ale czegoś tam zabrakło w fabule, dostałam taki niedosyt po obejrzeniu... A, tak! Za mało Elsy. No i za szybko zaczęło coś się dziać między Kristoffem i Anną. Aha, minusem jest irytujący głos Anny w polskim dubbingu, nie przypadł mi do gustu po przyzwyczajeniu się do oryginalnej wersji ze spoilerów, ale już śpiewająca Anna wyszła idealnie. Lubię musicale, są całkiem fajne, no i w końcu to Disney, nic dziwnego, wyszło bardzo fajnie. Śpiewała Princess Kasia Łaska, królowa chórków w MLP.

Tangled jest o 20% lepsze jeśli chodzi o fabułę, może dlatego, że było tam dużo mniej głównych bohaterów, kto wie...

Tak czy siak na końcową ocenę mogę dać 9/10, mimo wszystko nie był to fatalny film, może trochę za krótki moim zdaniem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra, obejrzałem... :drurrp:

Po kolei.

Pierwsza piosenka - naprawdę dobra, budząca odpowiedni nastrój. Lubię to.

Trolle. Da fuq, co oni zrobili z biednymi trollami. Zmienić wielkie, złośliwe i budzące strach potwory w niedorobione krasnoludki z kamienia, pomagające ludziom... Bluźnierstwo.

Anna. Podoba mi się jej charakter. Piosenki ma chyba najlepsze ze wszystkich postaci, ale Elsa IMO śpiewa lepiej. Nie dziwię się, że mimo wszystko to Let It Go dostało Oscara. I ten shipping z Hansem... Za szybko to poszło, na szczęście nie wyszło. :rainderp:

Elsa "You can't marry a man you just met!". Genialny tekst, i jakże przewrotny, biorąc pod uwagę, co robiły do tej pory wszystkie księżniczki Disneya. :lol: Mówiąc poważniej, nie wydaje mi się, żeby do tej pory pojawiła się księżniczka o tak tragicznej historii, jak Elsa. Bo Elsa postacią tragiczną jest.

Sven. Krótko mówiąc - nie wytrzymuje porównania z Maximusem z Tangled. Disney chyba myśli, że dzieci robią się głupsze z roku na rok, skoro najpierw stworzyli Maximusa, który był postacią wyjątkowo ekspresywną bez wypowiedzenia jednego słowa, a teraz uraczyli nas Svenem, za którego musi mówić Kristoff. Marna kopia Maximusa.

Olaf - ekstremalnie irytująca postać, ale wiedziałem, że taka będzie, zanim zobaczyłem go na ekranie. Nienawidzę tego typu postaci, które służą tylko jako humorystyczne przerywniki. Taki Spajk, tylko, uwaga - jeszcze bardziej działający mi na nerwy. Nie wiedziałem, że to możliwe. Nie byłoby tak źle, gdyby pojawił się 2-3 razy przez cały film, ale on, jak na złość, dodawał swoje pseudośmieszne komentarze w każdej scenie.

Frozen może być bardziej ponurym filmem, ale Tangled jest dużo bardziej wciągające. Filmy są w gruncie rzeczy oparte na tym samym schemacie (w sumie jak większość filmów Disneya), a ich siła tkwi w wątkach i postaciach pobocznych, które w Tangled są po prostu lepsze. Maximus i Pascal biją Svena i Olafa na głowę.

Frozen wygrywa tylko pod względem animacji, a i to tylko dlatego, że między nimi są 4 lata różnicy, co w każdej dziedzinie związanej z komputerami stanowi ogromną przepaść.

Ogólnie rzecz biorąc, hype na Frozen jest po prostu nieuzasadniony. Elsa i Anna to fajne postacie, ale na nich kończą się wyraźne zalety tego filmu.

Edytowano przez Airlick Targaryen
  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i proszę~ temat jak na zamówienie!! :D
 
Akurat tak się złożyło, że ostatnio się za ten film zabrałem (to jest~ wczoraj), a już od jakiegoś czasu się doń przymierzałem, wiecie, bo wszędzie wokół było o nim głośno i takie tam... wypadało by obejrzeć, nie? Niemniej naprawdę się nim zainteresowałem dopiero, gdy okazało się, iż jest to luźna adaptacja Królowej Śniegu - od tego momentu już czułem, że ta animacja się mi spodoba, ale po kolei~ ^^
 
Sam początek filmu ma taki epicki podkład wokalno-instrumentalny, że gdyby całe półtorej godziny utrzymało się w podobnej konwencji to jedna 10/10 byłaby zdecydowanie za niską oceną dla tej produkcji, niestety podobnie jak w SnK, początek jakość ma znacznie zawyżoną w porównaniu do reszty i tak tym samym dla mnie otwierająca półtorej minutowa scena jest najlepszą częścią filmu! lol xP
 
Ale bez obaw, reszta też trzyma poziom, zaś ów opening się ładnie sprawdził przy rozwiewaniu innych obaw - tych, które się rodzą, gdy wszyscy wokół coś chwalą, strasznie zawyżając ostatecznie oczekiwania względem danego produktu, tak, że czasem ciężko uniknąć rozczarowania... No! Tu się to na szczęście udało! Dobra, dość tego wstępu o wstępie! xd
 
Historia i postacie! Jak powszechnie wiadomo, kluczem do sukcesu jest umieszczenie w historii królewskich sióstr, serio, patrz: MLP xP Tu śmiało mógłbym założyć, iż się to sprawdziło, historia ładnie się rozkłada, bez zbędnych przedłużeń czy przyśpieszeń. Nawet ot się zdarzy, że ploty wywijają twisty ^^ Młodsza siostra, Anna, sympatyczna dziewczyna, nie mam zastrzeżeń, nie zgodzę się też, że jest głupiutką, stereotypową księżniczką, to że się zakochała, bardziej wynikało z tego, że, jak to Johannes ujął, była zdesperowana, wszak już z obrazami gadała. Zaś jej starsza siostra, Elsa... co tu dużo mówić? Regal as frozen hell! A to tego lóóóóóóóóóód!!! *-*

I jeszcze nie rozstaje się ze swoimi rękawicami! Zupełnie jak ktoś, kogo znam! :giggle:

Piosenki!! Też ważna rzecz, jak można się domyśleć, piosenka na wstęp iście się mi spodobała, to samo mogę powiedzieć o tej o bałwanie, podczas której dzieciństwo naszych bohaterek przemija, miło jak przechodzi z wesołej w smutną ^^ Zaś Sztandarowy Let it Go mógłbym porównać do Ballady Celestii, oryginał się mi średnio spodobał, polska wersja to zupełnie co innego, czyli innymi słowy się do kawałka przekonałem, po hiszpańsku też niezła, libre soy, libre soy! ^^

O właśnie, wersje językowe! Nie ma innej opcji, abym oglądał film Disneya inaczej niż z dubbingiem x] i nie mam na co narzekać, jak już wspomniałem przy piosenkach, Let it Go lepsze, Frozen Heart również, innych jeszcze nie porównywałem. Głos Anki podobno niektórym się nie podoba~ cóż, ja do niech nie należę, Elsa, mmm, ta lekka chrypka <3 a Czesław wg mnie idealnie pasuje do Olafa ^^ A ta góralska gwara w zimowej chatce "Pod Ciupagami"~ aż miło było słuchać dialogu ^^

Czy jest coś do czego mógłbym się przyczepić? Czy czegoś mi zabrakło? Hmm... no cóż, owszem ;I było za mało... mrocznie xd tak, Disneyowi nieraz w starszych produkcjach udało się przemycić do takich bajek nieco surowsze tematy, a postacie chętniej ginęły... tutaj tylko los nie oszczędził rodziców, a naprawdę, tego księcia winni na miejscu ściąć, próba zabójstwa królowej!! Za to się, kuźwa, nie idzie do więzienia!! >,< Elzie też nieco zabrakło, a była tak blisko, aby przebić napastnika na wylot, tak aby sopel przez oczodół wychodził z drugiej strony, a drugi napastnik skończyłby, jako krwawa plama gdzieś na dnie lodowego kanionu!! O tak, mmm~ ^^ umm... wybaczcie, wyobraźnia :I niemniej sądzę, iż jakby się twórcy postarali, mogło być nieco ciężej, i równie miło by było, gdyby trzymali się pierwotnych założeń, w której królowa lodu jest bardziej czarnym charakterem x)

Widzę sporo porównań do Zaplątanych... nah, to i to to co innego, dlatego miast je porównywać powiem, że... są porównywalne, to tak obiektywnie patrząc, zaś z mojego osobistego punktu widzenia... cóż, północne klimaty Krainy Lodu są mi zdecydowanie bliższe niż śródziemnomorski klimat z Zaplątanych, więc wybacz, słoneczna księżniczko, w tej batalii wsparłbym zdecydowanie Królową Lodu ;P Tak czy inaczej jednego nie można odmówić obu tym produkcjom, mają dobre kawałki, a top5 u mnie prezentuje się następująco:


 


5.Marzenie mam
4.Mam tę moc
3.Nowe dni
2.Ulepimy dziś bałwana


...

...

...

Zimne dni i górski wiatr
I deszcz podszyty chłodem
Zrodziły mroźnych piekieł moc
I to serce skute lodem~


1.♥ Serca lód ♥


 
 

4. Ja wiem, że moc zamrażająca Elsy jest naprawdę potężna i umie zamrozić nawet całe jezioro w minutę, ale żeby rozwalić gruby kamienny mur celi nie wystarczy go zamrozić.
5. A miecz nie pęka, jak uderzy w lód, ale tak jest pewnie dramatyczniej.

5. Jak krucha stal to pęka, jeśli uderzy o coś litego, cóż, widać z Anki twarda sztuka, haha, rozumienie? Twarda sztuka! :lol:
6. Zamarznięta woda lubi powiększać swoją objętość, spróbuj zamrozić pełen słoik - istnieje duża szansa, że pęknie...  :v
 

 

Ogólnie rzecz biorąc, hype na Frozen jest po prostu nieuzasadniony.

Odkrywcze...to to nie jest, hype jest jak pożar, wystarczy mała iskierka, która trafi na podatny grunt, aby lawina się zaczęła i nie wymaga to żadnego uzasadnienie poza tym, że jest, nie wiem, czego Ty oczekujesz, trolololo, a muminki to tak formalnie rzecz biorąc, też trolle, widzisz, nie wszystkie trolle są takie, za jakie je bierzesz xP

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a muminki to tak formalnie rzecz biorąc, też trolle, widzisz, nie wszystkie trolle są takie, za jakie je bierzesz xP

Nie, po prostu niektóre trolle są trollami bluźnierczymi i nie powinny mieć prawa do nazywania się trollami. Jeśli muminki pod to podpadają, to tym gorzej dla nich. :hmpf:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Frozen- film niezły, ale strasznie przereklamowany.

 

Zacznę od zalet- ładna animacja, niezłe piosenki.

 

Klimat zapowiadał się przednio, początek był naprawdę niezły do momentu wizyty rodziców Anny i Elsy u gnomów. Wtedy stracił na swojej mroczności, bo fabuła stała się zupełnie absurdalna. Już nawet nie mówię o tym, że bohaterki się teleportują i o takich nonsensach jak piesza Elsa wyprzedzająca konną Annę... Cała akcja jest szczytem debilizmu.

 

Bohaterowie:

 

Anna- kobieta z zamrożonym mózgiem. Który sądząc po jej zachowaniu nigdy nie odtajał. Wnerwiająca optymistka, przyrodnia siostra Pinkie Pie ani chybi. Uparta infantylna, głupiutka princessa.

 

Elsa- Królowa Lodu, mądrzejsza z sióstr. Potężna Wiedźma i Pani na Arendell. Ona jest całkiem spoko.

 

Olaf- miałam ochotę go zabić, przysięgam. Nienawidzę takich postaci, które mają być śmieszne, a są tylko żałosne. Jego piosenka to coś na poziomie dennym. Naczelny psuj klimatu filmu.

 

Kristoff- Werter2. Jego nawet lubię. Całkiem spoko chłopak. Ma renifera, który jest większym backgroundem niż Applejack.

 

Płascy antagoniści, którzy zachowywali się tak by dopasować ich do bajki dla dzieci.

 

Gnomy swatki- serio miałam nadzieję, że Anna zostanie żoną Kristoffa. Za karę :P. Należało się jej. Głupota powinna zostać ukarana.

 

Podsumowanie- Frozen jest dobrą animacją i ma niezłe piosenki. Niestety w innych dziedzinach ssie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Frozen jest dobrym filmem... bardzo przyjemnym i te sprawy ale ma kilka poważnych minusów. 

Za dużo śpiewania na początku, a potem nagle nic...

Był też dość krótki, z tej historii można wykrzesać jeszcze sporo, mam nadzieje że to zrobią.

No i morał był dość kiepski... jak na film Disneya. Mogło być lepiej...

 

Wole WALL-E'go. Przez pół filmu padły dwa zdania i tylko imiona bohaterów a i tak było prześmieszne i urocze. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Poprzedni mój post tutaj był raczej ogólną opinią na temat filmu i tylko końcówka wdawała się w dyskusję z pozostałymi wypowiedziami, tak~ lecz teraz czas wywrócić proporcje i podgrzać nieco atmosferę w tym temacie! Albo, innymi słowy, ożywić w nim kłót~ekhm, dyskusję!! ^^

my_little_frozen_by_nonamepaper-d70s2kp.

 

Gnomy swatki- serio miałam nadzieję, że Anna zostanie żoną Kristoffa. Za karę . Należało się jej. Głupota powinna zostać ukarana.

Może nie odbyło się to na ekranie, ale sądzę, że taki ślub to by była tylko kwestia czasu~ wszystko ku temu zmierzało i może w sequelu się spełni.
Ale... gdzie tu głupota? o_0 Albo li... gdzie tu niby miałaby być kara? Dla kogo...? 0_0

 

Płascy antagoniści, którzy zachowywali się tak by dopasować ich do bajki dla dzieci.

Antagoniści... hmm... rozumiem, że chodzi o obstawę arcyksięcia i tego lodowego golema, taak?
No cóż... może nie należeli do najbardziej rozbudowanych postaci, niemniej nie byli też głównymi geniuszami zła~
 
A skoro o nim mowa, o głównym antagoniście, tutaj nie mogę się zgodzić, aby określenie 'płaski' względem niego pasowało ;P

 

Anna- kobieta z zamrożonym mózgiem. Który sądząc po jej zachowaniu nigdy nie odtajał. Wnerwiająca optymistka, przyrodnia siostra Pinkie Pie ani chybi. Uparta infantylna, głupiutka princessa.
[...]
Olaf- miałam ochotę go zabić, przysięgam. Nienawidzę takich postaci, które mają być śmieszne, a są tylko żałosne. Jego piosenka to coś na poziomie dennym. Naczelny psuj klimatu filmu.

Olaf - ekstremalnie irytująca postać, ale wiedziałem, że taka będzie, zanim zobaczyłem go na ekranie. Nienawidzę tego typu postaci, które służą tylko jako humorystyczne przerywniki. Taki Spajk, tylko, uwaga - jeszcze bardziej działający mi na nerwy. Nie wiedziałem, że to możliwe. Nie byłoby tak źle, gdyby pojawił się 2-3 razy przez cały film, ale on, jak na złość, dodawał swoje pseudośmieszne komentarze w każdej scenie.

...
Co Wy macie do tych ponad przeciętnie wesołych z życia postaci? .__. Zazdrościcie im czy jak~? :v
 
I sądzę, że fajniej by Wam się oglądało, gdybyście nie szufladkowali tak od razu bohaterów pod jakieś zwietrzałe archetypy, przypinając np. Olafa pod cheap comic relief... toż to tylko zwykły bałwanek! Czemu tak wiele od niego wymagacie? Żeby zaraz opowiadał wyszukane żarty, był non-stop użyteczny czy Celestia wie, co tam jeszcze..? A właściwie nie, zaraz~ niezwykły bałwanek! ^^ Bo nie każdy bałwan potrafi mówić i chodzić, a ten jest dodatkowo szczególny, bo stworzyła go Elsa w dzieciństwie, to nie jest jakaś sierota, która całkiem przypadkowo się bąkała pod lodowym wierchem ~ to jest bodaj to symboliczne znaczenie, o którym wspominał Sprob/
 

*trochę więcej o Olafie od jego polskiego VoiceActora* crossover___olaf_pony_by_ritya9898-d76fy

 
To samo tyczy się porównywania do innych animacji, po co na siłę szukać w innych filmach odpowiedników postaci, zdarzeń, schematów? Wiem, że fajnie znajduje się różne mniejsze czy większe nawiązania z innych produkcji, ale nie należy w tym przesadzać, bo kończy się na porównywanie Svena z Maximusem... zdecydowanie polecam spoglądanie na nowe produkcje świeżym okiem, ujrzenie w historii wyjątkowości, a nie podpinanie ją pod schematy, nawet jeśli niektóre aż zanadto są wyraźne, to pozwoli dostrzec w nich więcej magii, a ten surowiec to naprawdę żal przepuścić x)
 

 tumblr_mz5qiwYXdv1t0kabgo1_500.png

 
Widzę też, że nikomu nie chciało się odpowiedzieć na pozostałe zarzuty Ślimaka, cóż, trudno... :dunno:

3. Hans wyszedł z pokoju, zamykając umierającą Annę na klucz. Olaf otworzył zamek marchwią. Tylko... dlaczego? Rozumiem, że chodził po zamku, ale dlaczego miałby otwierać losowe zamknięte drzwi?
I jak ktoś powie, że po to, żeby uwolnić Annę, to nie ma racji, bo gdy otworzył drzwi był zaskoczony, że ją tam znalazł.

Na pytania z serii dlaczego istnieje tylko jedna słuszna odpowiedź, a mianowicie..: A dlaczego nie!? :ming:
Może po prostu zwiedzał zamek? I to nie tylko w przestrzenie ogólnie otwartej dla turystów x)
 

2. Gdy Hans mówi, że Anna wzięła z nim ślub, a potem umarła w jego ramionach...
a) NIKT nie poszedł sprawdzić, czy Anna faktycznie nie żyje
b) nawet jeśli mówiłby prawdę, to oprócz tych dwojga w pokoju nikogo nie było, a ślubu tak na słowo honoru się nie bierze - bez świadków i/lub kogoś, kto im ten ślub da jego słowo jest nic nie znaczy

a]To się chyba zwie charyzma...  z wysokim tym współczynnikiem nikt nawet nie śmie zapytać, czy te oczy mogą kłapać? :D
b]Może nikogo to nie obchodziło? Lepiej na słowo przyjąć fakt zawarcia takich ślubów niż pozwolić na bezkrólewie, poza tym~ patrz: podpunkt a] :drurrp:
 

1. Lód, śnieg i zmiana temperatury - spoko, rozumiem, ale jak Elsa umie tworzyć życie tak z niczego? Samoświadome byty takie jak Olaf i ten śnieżny golem? Troszkę to imba.

Troszkę? Troszkę bardzo... :drurrp: ale takiej Celestii nikt nie ma za złe, że przesuwa ciała niewyobrażalnie większe od jej krainy!! :I
 
~~
 
Przy okazji coś zostało wspomniane o X-manach ~ znacie może filmik z serii how should have ended z Frozen? ^^

jeśli nie, to... https://www.youtube.com/watch?v=SwKeg-uwrro


I jeszcze od Disneya taki fajny quiz znalazłem ~ *link* ~ śmiało!
Zapraszam do chwalenia się, co Wam wynikło~!! ^^ bo mnie... mój imiennik ;__;
 

please_don_t_shut_me_out_again____by_ano

Edytowano przez DiscorsBass
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Olaf miał być uroczy, ale był irytujący.

 

Nie zgodze się! Ja myslałam własnie odwrotnie - jak oglądałam reklamy filmu to byłam przekonana, ze będzie mnie irytował [bo tez nie znoszę takich postaci; mimo mojej bezgranicznej miłości do Króla Lwa nie mogę strawic Timona i Pumby], a było zupełnie odwrotnie :D Jego "taaak, a co?" oraz ta piosenka o braku ciepła... rozbrajające ;)

 


A miecz nie pęka, jak uderzy w lód, ale tak jest pewnie dramatyczniej.

A to nie chodziło o resztki magii w tym lodzie? Tak go odrzuciło, jakby to faktycznie była nadprzyrodzona siła a nie cienki lód.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Więc to nadal trwa. Nadal lud zachwyca się Frozen ;__;

No dobra. W takim razie wypowiem się co nieco na ten temat.

Film jest bardzo dobry. Animacja wspaniała, piosenki (w większości) świetne. Zwłaszcza piosenka otwierająca i słynne Libre soy (wersja angielska mi nie podeszła). Postacie są w porządku. Nie uważam by zachowanie Anny było złe, pasowało do filmu. Elsa dojrzała, Anna dziecinna. Lubię ten schemat. Właściwie to nie mam zastrzeżeń co do postaci. No..trolle były niepotrzebne, a Olaf czasem irytował.

Hans. Główny antagonista. Za mało mroczny jak się tu uważa. A czy zawsze źli muszą być od razu źli do szpiku kości i mroczni jak Voldemort? Ja sądzę, że nie. Podobała mi się taka odmiana i do tego ten zwrot akcji!

Minusy są i nie jest to niedobór Elsy wszak w Królowej Lodu królowa pojawiała się, hmm..dwa razy, a Elsa to ona i ugodzony odłamkiem lustra i lodu chłopak. Dwie role wciśnięte w jedną postać. Minus to piosenka Olafa i trolle. Tylko tyle.

Daję 9/10

Film bardzo dobry, ale nie umywa się do Zaplątanych, Strażników Marzeń, Jak Wytresować Smoka czy Pioruna.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months later...
Gość PervKapitan

Film podobał mi się bardzo, jednak przez ten hajp zwykli ludzie tego unikają i uważają to wręcz za kiepskie, dlatego że jest overrated. Owszem, ludzie przesadzają że to genialna bajka, jednak do najgorszych nienależy. Kocham piosenki zarówno po polsku jak i angielsku (po hiszpańsku mi się nie podoba jakoś). Postacie pozytywne, ale Olaf również mnie denerwował. A Hans już na samym początku wydawał mi się brzydkim ch*jem i widziałam, że na pewno Anna z nim nie będzie  :v

 


Trolle. Da fuq, co oni zrobili z biednymi trollami. Zmienić wielkie, złośliwe i budzące strach potwory w niedorobione krasnoludki z kamienia, pomagające ludziom... Bluźnierstwo.

 

Tak. Słyszysz trolle myślisz o tych, które opisał Tolkien. Ale kto powiedział, że to jedyne słuszne? Ja słysząc troll mam w głowie te z Warcrafta. Poza tym Nie wiem jak można się czepiać, że w bajce, gdzie prawie wszystko wskazuje jednak na Skandynawie trolle pokazane są tak, jak właśnie w mitologii skandynawskiej. Haters gonna hate.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...