Skocz do zawartości

Królefsscy Strasznicy! [Oneshot][Comedy][Crossover]


Ylthin

Recommended Posts

bddS9as.jpg

Naprawdę, nie mam pojęcia, co robię. Po prostu usiadłam i napisałam coś, co nie jest nawet przesadnie śmieszne. Ani oryginalne.
Panie i panowie, lo' and behold: ukucykowienie słynnej przemowy komandora Indricka Boreale z Warhammer 40k: Dawn of War - Soulstorm.

Nuff' said.

Królefsscy Strasznicy!
Autorka: Ylthin
Korekta: własna
Tagi: [Comedy] [Crossover] [One-shot]


Zjedzcie mnie.

  • +1 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co prawda na WH40K się nie znam, ale to opowiadanie mnie rozbawiło. Wizja wrogiej armii poddanej tak straszliwym katuszom jest srogim zagrożeniem dla przepony. Jeżeli chcesz przeczytać coś na szybko i się pośmiać -  bezwzględnie polecam!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ylthin postanowiła popełnić fica. Popełniła go i do tego bardzo stylowo, czerpiąc z wykorzystywanego już uniwersum. Ponadto potrafiła owo wielokrotnie wykorzystywane uniwersum umiejętnie skucykować i przekuć w krótkie, poprawiające nastrój opowiadanie, które przede wszystkim jest dostępne nie tylko dla obeznanych z WH, choć oni z pewnością czerpią z niego jeszcze większą radość. Może głos Tomka-randomka się nie liczy, ale aprobuję.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zjedzcie mnie.

O, darmowe jedzenie, jak super! JA BIORĘ ŻEBERKA

 

...mam nadzieję, że się nie odchudzałaś. Byłoby to nie w porządku w stosunku do degustatorów czytelników.

 

Zapytacie mnie: a gdzie opinia o fanfiku, Kapitanie Scyfer? A ja wam odpowiem...

 

NIE MA

 

Zapytacie mnie: ale dlaczego nie ma, Kapitanie Scyfer? A ja wam odpowiem...

Bo autorka nie umie jej przyjąć. Ile to już razy chciano przefasonować moje natchnione oblicze, ileż to razy grożono wbiciem na pal tudzież podobnymi pieszczotami z wykorzystaniem rozmaitych, ostrych i tępych narzędzi? A wszystko to dlatego, że... powiedziałem coś dobrego o dziele Ylthin. No to teraz nie powiem. Nic. Ani dobrego, ani złego. Poczekam sobie, aż autorka nauczy się przyjmować krytykę - i tę pozytywną, i tę negatywną, i naturalnie tę pośrodku, bo ta właśnie jest moją domeną. Rzekłem!

 

Zapytacie mnie: i co teraz, Kapitanie Scyfer? A ja wam odpowiem...

Nic.

Edytowano przez Poranny Kapitan Scyfer
  • +1 4
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Scyf, lubisz chude mięso? Jak nie, to bierz udka, moje żebra można policzyć przez gruby sweter.

Gwoli ścisłości: nie mam problemów z przyjęciem krytyki. Mam problemy z przyjęciem pochwał, a to coś zupełnie innego. Dorzuć wygórowane ambicje i dążenie do perfekcji, a dostaniesz znerwicowaną, pesymistyczną neurotyczkę kasującą "tylko" dobre fanfiki (bo nie są "bardzo dobrymi" lub nawet wybitnymi, co oznacza, że można napisać je lepiej, a więc dałam rzyci). Bleh :P

Anyway, "Strasznicy" zostają posłani na FGE. Widzimy się w Krótkim Metrażu!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...
Ku Canterlot

 

 

Echem, "Ku Canterlotowi".

 

 

Możemy nazwać to pechem, ale ani przez moment nie byliśmy jedną z prowincji Imperium Brytyjskiego. Może szkoda... efekt jest taki, ze musimy używać tej naszej skomplikowanej deklinacji.

 

 

 

Może wydać się to dziwne, ale mam mały problem z oceną tego tekstu. Cóż, może to wynika z faktu, że jest taki miniaturowy. Koncept dosc prosty, ale w sumie wdzięczny, wszak śmierdzi Żywotem Briana :) Osobiście mi trochę trudno w niego uwierzyć, ale jestem ogólnie złym odbiorcą tekstów zabawnych, bo mnie po prostu takie rzeczy mało śmieszą :F Generalnie przedstawiona wizja jest bardzo prosta... ale w sumie dobra... dobrze pokazana. Może więcej detali? Nie wiem, pewnie po prostu narzekam.

 

W każdym razie, wada wymowy została dobrze uchwycona, jednak szkoda, że cały fanfik to było tylko to :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Generał postanowił ponownie zacząć czytać cudze fiki. Nie wiadomo, czy może przeminęła mu zawiść, czy może planuje podreperować sobie w ten sposób samoocenę.

 

Na pierwszy strzał poszli więc "Królefsscy Strasznicy!". Dlaczego? Nie powiem, bo nie wiem. Po prostu przypomniałem sobie o tym tekście. Może dlatego, że od niedawna jestem posiadaczem modeli z Warhammera 40.000? Kto wie. Lecz do rzeczy!

 

Fik mnie... nie zachwycił. Jest to zapewne wina mojego jakże wysublimowanego poczucia humoru (a raczej jego braku). Zapewne. Cóż, tekst nie jest źle napisany. Bardziej wina materiału, który wzięto za podstawę. Przemowa Boreale nigdy nie była dla mnie śmieszna, tak samo jest w przypadku wersji zponyfikowanej. Chociażby dlatego, że sam mam wrodzoną wadę wymowy, przez którą do dzisiaj jeżdżę do neurologopedy.

Najlepszym elementem tego tekstu jest według mnie narracja - i boli mnie, że jest jej tak niewiele. Jest dobrze zrobiona. Nie mamy tu przewlekłych opisów ani też lakonicznych. Rzekłbym, że wszystko jest idealnie "przycięte".

 

Podsumowując, fik nie zrobił na mnie wrażenia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months later...
  • 1 month later...
  • 2 years later...
×
×
  • Utwórz nowe...