Skocz do zawartości

[Gra/zapisy] Czarne Chmury, albo też bitwy o Equestrię kolejne opisanie - dzieje spisane piórem Hell's Cokie


Ohmowe Ciastko

Recommended Posts

Technicy coraz bardziej zacieśniali krąg, próbując wypatrzeć coś przez mgłę. Zachowywali milczenie i starali się nakłonić kucyki do tego samego.

- Jak... Czemu cię ściga? - spytał się dowódca, siląc się na spokój.

Ambasadorzy położyli przed kucykiem kartkę. Na niej wypisane było wszystkie materiały, jakich potrzebowali.

(Ogólnie kosztorys jest tam wyliczony na zbudowanie kilku fabryk, takiego zaczątku przemysłu. Powiedzmy... Na 8 fabryk [nowa jednostka miar: fabryki :P ]).

- Bank Equestriański zajmie się zapłatą za nasze zamówienie - odparł Ambasador. - Jesteśmy w stanie zrozumieć też waszą sytuację i dostosujemy nasze potrzeby do waszych zapasów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
  • Odpowiedzi 61
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Atlatnis

 Gdyby nie zainteresowanie kulturą ludzi u jednego z organicznych, Cavil sam musiałby instruować swoich podwładnych w takich prostych sprawach. Ten wziął jeszcze jedną jednostkę organiczną i zabrali się za robienie pochodni. ( nie Cavil )

  

 Leoben wyruszył. W miarę posuwania się w stronę domniemanego końca lasu deszcz przybierał na sile. Jednak było to tempo tak powolne, że jakiekolwiek zmiany zauważył dopiero po dłuższym marszu. Zauważając, że drzewa zaczęły być już bardzo rzadkie, oddelegował część mechaniczych do polowania, dając  im dokładne instrukcje co do kolejności wykonywania czynności. Sam, biorąc resztę sił, udał się dalej.

 

 Sharon, po szybkim podliczeniu amunicji, udał się na pomoc Caprice. A ten nie był w najlepszej sytuacji. Przedtem uważał śrubokręt za prymitywne narzędzie. A w obecnych warunkach możliwość wytworzenia takiego ucieszyłaby go. Sharon nie umiał mu pomóc. Wiedział jednak, że ludzie tysiące lat temu używali jako narzędzi kamieni. Zaczęli ich szukać.

 

Komputer

 - O nie, drodzy szeregowi. To wyście przekroczyli swoje uprawnienia, terroryzując ludność miejscową. Za mniejsze pomyłki degradowali, lecz niewątpliwie u was byłoby to niemożliwe - odpowiedział biały. - A ten wystrzał był odpowiedzią na waszą kulę. Mogliście zranić któregoś pegaza.

 

 Pomieszczenie za drzwiami było pełne dziwnych ubrań na nisko zawieszonych wieszakach, niskich szafek oraz bibelotów poustawianych na nich. Ale mimo tego dom wyglądał na całkowicie opuszczony. Dopiero oględne obejrzenie budynku przez żołnierzy powiedziało, że zostało ono opuszczone niedawno i bardzo szybko.

 

Arceus

 Scrin wybuchł zebraną energią. Fala uderzeniowa rzuciła żołnierzami na ściany. Chwilę później było jednak wiadome, że nikomu nie stała się przy tym krzywda. Wszyscy byli porządnie obici, jednak cali.

 

Gandzia

 Żołnierze zdążyli do wieczora wykonać rozkazy dowódcy.

 Wieczorem, tuż przed kolacją, przybyła delegacja władz miejskich. Zażądali od wartowników zaprowadzenia do dowódcy.

 

Matalos

 Po kilku minutach jąkania kuc w końcu zdołał ogólnie wyjawić powód pościgu. Był mieszkańcem okolic terroryzowanych przez niego. Razem z żołnierzami przysłanymi do pomocy złapali go. Jednak ten zdołał uciec, a jego imię usłyszał jako jedyne. Był więc jedynym kucem, na którym mógł się zemścić.

 

 Kuc spojrzał na podaną stronę. I zaśmiał się. Szczerze, jakby przeczytał lub zobaczył coś naprawdę śmiesznego. Lecz szybko wziął się w kopyto i powrócił do spokoju.

 - Panowie, jedna z tych fabryk jest dużym przedsięwzięciem i musielibyśmy naprawdę szukać sposobów, by podołać zamówieniu. Ale proszę czekać na odpowiedź pana Stockpile'a.

Edytowano przez PiekielneCiastko
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Z całym szacunkiem. Jednak nikogo nie zastraszaliśmy, nie moja wina, że tamten źle zrozumiał nasze przesłanie o rasie dominującej. Poza tym czemu ze mną rozmawiasz, z moim dowódcą nie możesz? Poza tym kula wystrzelona w niebo nie mogła skręcić, więc nie gadaj jak potłuczony. I kim ty jesteś? - jednak zauważył coś zbliżającego się do niego, a konkretniej 3 jego towarzyszy. Przykleił się do ziemi wiedząc co zrobią.

 

- Dobra, 2 zostaje i mają szukać mapy. Macie pozwolenie na użycie broni. - rozkazał Ortwin, 2 pionierów zasalutowało i zaczęli szukać tej przeklętej mapy. Reszta szukamy naszych zgub. - po przejściu około 200 metrów, zauważona już skrzydlate konie i ich ludzi, przez lornetkę przynajmniej. - Dobra Panzergrenadierzy flankują, pionierzy idą od przodu i atakują wroga. - Jak powiedziano tak też zrobiono, 3 pionierów szturmowych poszło przodem tak by ich widziano celując ze swoim Mp40 w koniki. Chwilę później rozległ się dźwięk broni maszynowej która strzelała w skrzydlate konie. Pionierzy schowali się za osłony, lub cokolwiek co to przypominało.

Reszta tym czasem szła naokoło by oflankować wroga.

Edytowano przez Komputer
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Wszyscy cali?

-Tak-odpowiedzieli "wszyscy"

Dowódca poszedł do Scrina aby sprawdzić co z nim, żołnierzy wyprosił aby ich nie narażać jednak snajper i szturmowiec zostali przy nim. Wychodzący żołnierze trochę pojęczeli, ale po chwili przyzwyczaili się do bólu, który już nie robił na nich większego wrażenia.

-S1 strzelaj jak zobaczysz że ten...-pełnym pogardy wzrokiem spiorunował scrina i szepnął coś pod nosem.-scrin ruszy łapą.-dowódca podszedł dość blisko ale na tyle daleko aby ten stwór czy co to tam było nie mógł go dosięgnąć, miał go już serdecznie dość, ale wiedział że go potrzebuje jednak mimo tej wiedzy był gotów wpakować w niego seria gdy nieproszony się poruszy.-Ostatnia szansa-rzekł do niego-policzę do trzech i zanim to zrobię chciałbym nawiązać jakiś kontakt, jeśli nie... tu się twoja misja zakończy.-powiedział i wycelował w niego broń-1...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

Komputer

   Rozległy się wystrzały. Kilka kuców zostało postrzelonych. Byli do głównie nieopierzeni nowicjusze, więc nawet najlżejsza rana powodowała przymusowe lądowanie, najczęściej poprzedzone spadkiem swobodnym.

 – Bariery wznieść! – ryknął biały jednoróg. Zaraz kilka kuców charakteryzujących się kostną naroślą na czole zostało otoczonych błyszczącymi na rozmaite kolory kopułami. Dwójka rzuciła się w stronę rannych, inne dwa zatrzymały się w pół drogi. Zaraz ich bariery zapełniły się skrzydlatymi, którzy uniknęli ran w pierwszej serii. A było ich koło dziesięciu.

 – Co wyście za jedni? – krzyknął biały do pionerów.

 

 Poszukiwania czynione przez pionerów nie przynosiły skutków. Choć szukali dokładnie, najdokładniejsza mapa pokazywała cały kontynent z zaznaczonymi głównymi miastami.

 

Arceus

 Scrin leżał i najwyraźniej nie miał zamiaru wykonać żadnego ruchu. Zniszczenia na jego ciele nie wyglądały przy tym na lekkie. Nawet wiedząc o gigantycznej wytrzymałości tego gatunku, można było przypuszczać, że wycelowana w jego kierunku broń nie może mu już wiele zrobić – bardziej martwym już go nie uczyni.

Wybaczcie. Na wakacje zrobiłem sobie przerwę, ale coś się boję, że nie będę miał siły dalej prowadzić tej sesji. Ciężko jest zaczynać od wykreowanego w części świata. Mogę próbować jeśli chcecie, ale nie zdziwcie się, jeśli posty będą się robiły jeszcze gorsze ( tak, taka możliwość istnieje. Niestety ).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dowódca wyprawy spojrzał na stopiony nóż. Kilka szybkich myśli i smutna teza: Scriny potrafią więcej niż my. Gestem przywołał do siebie szturmowca i razem, pod okiem snajpera, przenieśli wroga pod ścianę. "To było gdzieś tu" szepnął sobie Arceus kierując kończynę Scrina w "rysę" w której służbę zakończył jeden bojowy nóż. Rozkaz dotyczący snajpera był nadal aktualny, więc jakby okazało się że przeciwnik jeszcze żyje S1 miał obowiązek do niego strzelić, jednak nie przez ramię swojego. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- A nie mówiłem, że zatrzymanie nas się źle skończy? - odparł jeden ze zwiadowców śmiejąc się..

Drugi oddział wyszedł zza budynków od tyłu przez co odciął drogę ucieczki. Oni też otworzyli ogień, ale ze swoich Mp44. W teorii wrogowie powinni być martwi. Ale w praktyce nie wiadomo jak będzie. Na wszelki wypadek jeden wyjął Panzershrecka. Pocisk z wspomnianej wyrzutni poleciał ku barierom.

 

Pionierzy zadowolili się mapą i zaczęli czekać na resztę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- W porządku, postaramy się ciebie ochronić... Albo lepiej - dodał dowódca. - Daleko jest jego kryjówka? - spytał się szeptem i dodał z wesołym grymasem. Urządzimy mu małą niespodziankę...

 

- W porządku, mam nadzieję, że nasza sprawa będzie szybko rozważona - powiedział ambasador. - Im szybciej to powstanie, tym szybciej kucyki zyskają.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Arceus

 Nic się nie wydarzyło. Kończyna obcego nawet nie pasowała do szczeliny. Wydawało się to dziwne, jednak obcy mają wiele form. A żołnierze pamiętali, że z takimi jak ten zwykle przychodziło im walczyć.

 

 Komputer

 Pocisk rozbił się o barierę i wybuchł. Ta zamigotała, zbladła, lecz zaraz odzyskała swoją pierwotną barwę. Było jednak widać, że jeden z koni zacisnął zęby. Kule z pistoletów maszynowych albo rozpłaszczały się na powłokach, albo rykoszetowały od nich. Ich uderzenia powodowały punktowe rozbłyski, jednak nie sprawiały niczego więcej.  Jednak kucyki kryjące się za nimi zaczęły odpowiadać ogniem. Ich kule przelatywały przez nie. Żołnierze byli pewni, że ich uzbrojenie było niewyobrażalnie przestarzałe – jednostrzałowe karabiny to nie było coś, czym można by ich pokonać. Jednak sytuacja, w której niewyobrażalnie gorzej uzbrojony przeciwnik mógł zrobić więcej, niż oni swoją nowoczesną bronią, nie była komfortowa.

 - A ty nieopierzony ptaku! – ryknął dowódca koni. Jedna z wielu nachodzących na siebie barier otaczających go znikła. Zaraz później z jego kości na czole wyleciała struga światła. Uderzywszy tuż przed rannym żołnierzem, wybuchła z mocą granatu. Jednak jedyne co uderzyło w zwiadowców, to gruby piachu.

 

 Matalos

 – Nie wiem – wyjąkał . – Nie sądziłem, że będzie mnie gonił aż dotąd.

 

 – Obiecuję, że nadam tej sprawie należny jej priorytet. Czy czegoś panowie jeszcze chcą?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zwiadowcy na pewno nie zrozumieli obelgi bo jeden z nich się śmiał. Pionierzy z przodu lekko się cofnęli, aby schować się za budynkami. To samo ci z tyłu.

- Dawaj radiostację. - warknął Ortwin do jednego z Panzergrenadierów, ten szybko zdjął ją z pleców i położył. Nie była najlepszej jakości ale musiała wystarczyć. - Tu Oberscharführer! Przyślijcie moździerz do miejsca skąd usłyszano strzał. Odbiór!

- Jawohl! Moździerz jest w drodze! Bez odbioru!

- Gdybyście nas wypuścili nie było by takiej sytuacji... - burknął drugi zwiadowca do wyszczekanego konia.

 

Sd.Kfz.251 uzbrojony w moździerz wyjechał ze swą załogą, jednak drogą która zaczynała się metr dalej od wschodniej części obozu. Przez co nie było mowy o zakopaniu się na drodze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cavil z niecierpliwością oczekiwał raportów z poszczególnych prac a najbardziej go irytowało że jeśli tak dalej będzie to będzie musiał osobiście się zajmować nawet najprostszymi sprawami w obozie a wolał rozmyślać o następnych krokach planu.

  

Maszyny Wysłane przez Leobena zaczęły wykonywać czynności przez niego zlecone.A tymczasem on sam ruszył dalej,szedł dalej mimo deszczu którego szczerze nie lubił ale jeszcze bardziej nie lubił gdy Cavil się wściekał.I dlatego starał się jak mógł by znaleźć coś pożytecznego.

 

Sharon stwierdziła że zapas amunicji jest wystarczający na kilka dość dużych bitew więc przynajmniej nie będzie musiała słuchać wściekłego Cavila,lecz żeby móc dłużej pobyć w ciszy postanowiła pomóc komuś w obozie,a napatoczyła się Caprica zmagająca się z zadziwiająco dziwnym rozkazem Cavila.Lecz i jej brakowało informacji na temat tego zadania choć w były pewne zapisy w bankach danych na ten temat,dlatego obie zaczęły szukać tych kamieni.Im bliżej było nocy tym bardziej intensyfikowały swoje wysiłki.

 

Zaś sam Cavil zajął się nasłuchiwaniem różnych częstotliwość radiowych.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Arceus wyjął nadajnik i połączył się z Aionem-Aion gdzie jesteś?

-W drodze

-Dobrze uważaj nie wiemy z jakimi Scrinami mamy do czynienia

-Co?!

-Po prostu uważaj i jak coś uciekaj.

-Rozumiem.-Rozmowa dobiegła końca, a zatroskani żołnierze zostali z setkami pytań bez odpowiedzi. Gorsze było to że nie wiedzieli czy na te pytania chcą znać odpowiedź. Oddziałowi powoli zaczynał udzielać się strach, jednak okoliczności przyrody i względny spokój pozwalały o tym zapomnieć. wszyscy zdawali się na coś czekać, nikt jednak dokładnie nie wiedział na co.  

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.

Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...