Skocz do zawartości

Plasterek Życia [NZ][Slice of Life][Mature]


Recommended Posts

HslxLMo.jpg

 

Opowiadanie [Slice of Life] o Octavii, Vinyl Scratch i innych backgroundach. Oznaczone [Mature] ze względu na pojawiające się wulgaryzmy i poruszane tematy, ale nie ma tam clopa ani gore jako takiego. Specjalne podziękowania dla Deca za korektę oraz dla Niklasa za cierpliwe znoszenie mojego molestowania przez PW. Zapraszam do lektury.

 

 

Rozdział I: Ogiery, tramwaje i chrupki serowe.

Rozdział II: Lesbijki i marzenia.

Rozdział III: Piątunio

Rozdział IV: Maski

Rozdział V: Bogowie Muszą Być Szaleni

===========

 

Rozdział Świąteczny:

 

Plasterek Życia: Opowieść Octavijna [Comedy][Mature][slice of Life?][Random?]

 

 

 

 

 

Obrazek narysowała DubStepina   :3

Edytowano przez Poulsen
  • +1 5
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapomniałeś o kilku potknięciach, podesłałem na PW.

 

Also...


Decadeda

Mego nicku się nie odmienia, jeśli łaska :giggle:

Decaded, Dec, Deca, Decowi, z Decem, o Decu, ect. Ale nie Decadeda, Decadedowi [...]. Plz, mnie to boli w patrzajki i serduszko :octcry:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to tak miało się nazywać :P?

 

kurde, to nazwa robocza pliku z tekstem, zapomniałem zmienić xD

 

 
Mego nicku się nie odmienia, jeśli łaska :giggle:

Decaded, Dec, Deca, Decowi, z Decem, o Decu, ect. Ale nie Decadeda, Decadedowi [...]. Plz, mnie to boli w patrzajki i serduszko :octcry:

 

Zmieniłem na "Deca", nie płacz :(

Edytowano przez Poulsen
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo miło mi się to czytało, szczególnie, że jestem po "małym" maratonie z nią w roli nie do końca pierwszo- ale i nie drugoplanowej. Ciekaw jestem co ty wymyśliłeś z tym listem, bo zgaduję, że będziemy mieli do czynienia z znajomą lub znajomym Octavii. Czekam na więcej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo miło mi się to czytało, szczególnie, że jestem po "małym" maratonie z nią w roli nie do końca pierwszo- ale i nie drugoplanowej. Ciekaw jestem co ty wymyśliłeś z tym listem, bo zgaduję, że będziemy mieli do czynienia z znajomą lub znajomym Octavii. Czekam na więcej.

Octavia sama powiedziała, że list jest od "kochanej Coco", zgaduję, że chodzi o Coco Pommel.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zapowiada się naprawdę ciekawie i trochę zadziwia czytelnika (nie powiem dlaczego, bo nie chcę psuć innym tej przyjemności)

 

O co Ci chodzi? To przecież najzwyklejszy w świecie fanfik o Octavii i Vinyl Scratch, jakich setki :lie:

 

Dziękuję wszystkim za komentarze. Wszelkie bardziej szczegółowe oceny będą mile widziane :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...
  • 1 month later...

Nigdy nie czytałam fanficów z Octavią/Vinyl/innym backgroundem, do tego nie siedzę aż tak w fandomie, więc niezbyt orientuję się w teoriach dotyczących znajomości między nimi, jednak zdziwiło mnie to, że przedstawiłeś Octavię i Vinyl jako przyrodnie siostry. Z tego wszystkiego co do tej pory widziałam to od razu wywnioskowałam, że będzie ship OctaviaxVinyl, to fajnie, że jednak jest inaczej :v

...Chyba że ci się w głowie coś przewróci .-.

Nie jestem do końca przekonana co do charakteru Octavii, w trakcie czytania co i rusz zmieniałam decyzję o niej - początkowo bardzo podobały mi się jej riposty, ale gdy rozpoczęła się ta cała akcja z uciążliwą dziewczynką z tramwaju, nie do końca wiedziałam jak powinnam na to zareagować. Z jednej strony mocno wredne i fajne, ale z drugiej chyba jednak zbyt przesadzone. No i Tavi co raz bardziej wkurza się na wszystko i wszystkich. Wizja naprawdę ciekawa, pasująca do jej znużonego spojrzenia, które widzieliśmy w serialu (przynajmniej ja odniosłam takie wrażenie) :P

Wykreowałeś tę postać od zera - żarcie chrupków, kruszenie na kanapie i czytanie komiksów... nigdy nie przypisałabym tego Octavii, prędzej Vinyl. No i beknięcie mnie zmiotło xd

W drugim rozdziale okazuje się, że Octavia to taka trochę tsundere (mangozjeb mode on) - nienawidzi wszystkich, jest dla każdego oschła i zimna, ale jak wraca jej przyjaciółka okazuje się, że ma też tę wrażliwą stronę. "Zmiękczanie" postaci można fajnie rozpisać i jestem ciekawa, jak to dalej rozwiniesz... chociaż romans Tavi i Coco wydaje się całkiem oczywisty :v

A druga część rozdziału mnie po prostu rozwaliła xD

BON BON I LYRA MIESZKAJO RAZEM TO NA PEWNO LESBY - wow, mieszkańcy Ponyville są aż tak wredni? Ale za to bardzo fajnie to wyjaśniłeś.

BIG MAC DAŁ SIĘ WYRUCHAĆ FLITTER

LYRA MANIPULUJE BIG MACIEM BO SEKSY

łociul ;___;

Ta cała imprezka przypomina mi chlej party w lesie za gimbazo po pracy klasowej z fizy xD I to nie oznacza, że mi się nie podoba.

 

Nie jestem specjalistką w takim ocenianiu ogólnym i długo szukałam określenia na twój styl pisania, aż w końcu znalazłam - bardzo ładny (kreatywnie xD). Narrator dużo rzeczy tłumaczy z bliższej perspektywy, nie nachalnie, do tego zajmująco. Te delikatne opisy różnych sytuacji, charakterów postaci, do tego dobrze ułożone dialog ii zdania złożone z całkiem bogatego słownictwa. Lektura jest bardzo przyjemna i nie nużąca, tekst przejrzysty, nie znalazłam żadnych błędów, hehe, 10/10.

 

Trochę denerwują mnie shipy klaczxklacz, ale po tym drugim fragmencie z drugiego rozdziału, gdzie jest kompletnie inne miejsce i kompletne inne postacie, nie wiem już jakie z tego związki powychodzą. Ale nawet jeśli będzie to pierwsza opcja, to ze względu na intrygującą postać Octavii jakoś to przeboleję, bo najbardziej ciekawi mnie jej transformacja.

 

...o ile wciąż piszesz :v

Piszesz, prawda? Nie porzuciłeś tego fica?

pisz, bo go aprobuję ;_;

 

pozderki

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


...Chyba że ci się w głowie coś przewróci .-.

 

Nie piszę incestów i uważam każdego, kto je tworzy/lubi za rzecz marnującą miejsce i tlen atmosferyczny, tak potrzebny normalnym osobom.

 


chociaż romans Tavi i Coco wydaje się całkiem oczywisty :v

 

chyba umknął ci fragment o Octavii:

 

Sama była całkowicie hetero

 

 

Co do reszty, to akurat ten fanfik piszę sporadycznie i fragmentarycznie. Rozdziały będą rwane i ucinane w dziwnych momentach, bo nie traktuję go zbyt serio. Nie wiem, kiedy będzie dalszy ciąg - może za tydzień, może za pół roku. Tak czy tak, dziękuję za szerszy komentarz :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SPOILERY.

 

Żałuję, ach, jak strasznie żałuję, że zajrzałam do tego tematu dopiero teraz!

 

Poulsen, to jest świetne. Fantastyczne. Dawno tak dobrze mi się nie czytało fika. Doskonały styl, bogate i pełne opisy, fenomenalni bohaterowie… O tym konieczne wypada napisać szerzej, bo aż się o to proszą.

 

Przewróciłeś do góry nogami wizję fandomu dotyczącą Vinyl i Octavii. U ciebie Octi jest tą, co beka, bałagani, czyta komiksy o superbohaterach (!), kruszy chrupkami serowymi na łóżku (!!!), niezdrowo się odżywia, a do tego jest, nie przebierając w słowach, po prostu wredną suczą. Bardzo, bardzo podoba mi się jej kreacja.

 

Szara klacz rozważała właśnie urozmaicenie nudnego oczekiwania kłótnią z losowo wybranym gościem lokalu,

 

Tak przy okazji, zaczynasz się robić nieco namolna z tymi wszystkimi listami i spotkaniami. W końcu widziałyśmy się zaledwie osiem miesięcy temu.

 

Jak ona miała? Cholera, zazwyczaj pamiętam imiona kucy, które napełniają mnie żądzą mordu...

 

Absolutnie genialne. Takie zachowanie do tego stopnia nie pasuje do tej zrównoważonej, spokojnej, kulturalnej Octavii, którą stworzył fandom, że jestem… nie, nie w szoku. W niebie! To, co z nią zrobiłeś, jest wspaniałe. Nikt wcześniej na to nie wpadł, a to takie proste. Wszyscy podążyli utartym szlakiem, nie zastanawiając się nawet, czy z tej postaci nie dałoby się wycisnąć czegoś więcej. Tu się okazuje, że można, oj, można – kocham twoją złośliwą, wyrachowaną, antyspołeczną Octavię. Najlepsza Octi, jaką spotkałam w fanfikach.

 

Z drugiej strony, nie przeginaj z tą zamianą charakterów naszych ulubionych equestriańskich muzyków. W pierwszym rozdziale napisane zostało na przykład, że Vinyl odebrała gruntowne wykształcenie muzyczne, zaś Octi w dużej mierze jest samoukiem… Okej, w porządku, ale zważ na to, że miksowania muzyki klubowej jednak prościej nauczyć się od podstaw w domowym zaciszu, niż grania na tak trudnym instrumencie jak wiolonczela (w ogóle instrumenty smyczkowe są skomplikowane w obsłudze).

 

Drugi rozdział to przede wszystkim doskonała scena z ogniskiem. Niby nic się nie dzieje, ale naprawdę fajnie się to czyta. Dużo alkoholu, trochę muzyki, jakieś ploty (w sensie plotki, a nie... to drugie :P), ktoś patrzy smętnie w ogień, ktoś inny rucha się w leśnym gąszczu – typowa małomiasteczkowa atmosfera i typowe małomiasteczkowe problemy. Świetne, świetne.

 

Każdy następny rozdział przeczytam z przyjemnością, bo widać, że z przyjemnością piszesz. Choćbym miała czekać i pół roku – nie ma sprawy ;). Dla tego stylu, dla tych postaci – warto.

 

I tak na zakończenie:

 

Kucyki często mówiły, że mają marzenia. Octavia mówiła, że mają złudzenia.

 

Perfekcyjne podsumowanie jej w tym fanfiku :P.

 

Pozdrawiam,

Madeleine

 

PS

Eat shit and die :lol:.

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


W pierwszym rozdziale napisane zostało na przykład, że Vinyl odebrała gruntowne wykształcenie muzyczne, zaś Octi w dużej mierze jest samoukiem… Okej, w porządku, ale zważ na to, że miksowania muzyki klubowej jednak prościej nauczyć się od podstaw w domowym zaciszu, niż grania na tak trudnym instrumencie jak wiolonczela (w ogóle instrumenty smyczkowe są skomplikowane w obsłudze).

 

Zapewne wyjaśnię to szerzej w późniejszej części fanfika. DRAMA INCOMING

 

Dziękuję Ci Madeleine za komentarz, i to całkiem pochlebny o dziwo, biorąc pod uwagę, że jest to rzecz pisana właściwie na odwal się i dla zabawy (oraz na pohybel ogólnie przyjętemu fanonowi, bo jestem często-gęsto małostkowym sukinsynem). Przyznaję, świetnie się bawię podczas pisania "Plasterka". Kolejny rozdział jest w drodze, mam już około 1 strony xD

 


PS

Eat shit and die :lol:

 

Z tego jestem chyba najbardziej dumny <3

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest... genialne. Genialne w swojej prostocie i mówi to gość, który Slice of Life omija szerokim łukiem, zwłaszcza jeśli jest to praktycznie jedyny przypisany tag.

 

Oba rozdziały czyta się szybko, łatwo i przyjemnie, a za największy atut uważam zauważone już przez Madeleine kombinowanie z postaciami, które w fandomie posiadają już wcale nieźle zbudowaną charakterystykę. Co prawda, za eksperta w tej dziedzinie się nie uważam, ale czytając nie raz uniosłem brwi z zaskoczenia kiedy natrafiłem na jakiś ciekawy fragment opisujący. Szczególnie chodzi o Octavię, która, słusznie czy nie, odrobinę przypomina mi pana Adama Miauczyńskiego :D

 

Styl jest świetny, jak już mówiłem czyta się szybko, łatwo i przyjemnie. Nie trzeba dogłębnie analizować fabuly czy charakterów, a przesadne myślenie również jest zbędne. Wtrącane tu i ówdzie trafne riposty wywołują szczery uśmiech a w tym wszystkim jest taka prostota, że... nie mam pojęcia jak to powiedzieć. To się najzwyczajniej w świecie przyjemnie czyta.

 

Wady... Bo jakieś muszą być, nawet jeśli odzywa się tu moje czepialstwo. Małą ilość tekstu można równie dobrze uznać za zaletą więc tej kwestii nie poruszam, ale koło rzadkich aktualizacji nie przejdę obojętnie - serio, pisz dalej i częściej.

 

Jeśli jest coś czego sie obawiam, to jest to na razie niczym nieuzasadnione przeczucie, że może z tego wyjść coś z gatunku amerykańskich komedii, których nienawidzę ze względu na ich naiwność i denerwująco swobodne podejście do pewnych tematów. Powtarzam jednak, że przeczucie jest na razie niczym nieuzasadnione i mam szczerą nadzieję, że dalsze rozdziały będą trzymać poziom dwóch pierwszych.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Jeśli jest coś czego sie obawiam, to jest to na razie niczym nieuzasadnione przeczucie, że może z tego wyjść coś z gatunku amerykańskich komedii, których nienawidzę ze względu na ich naiwność i denerwująco swobodne podejście do pewnych tematów.

 

Amerykańskie komedie znajdują się dość daleko od mojej inspiracji, więc raczej mi to nie grozi (mam nadzieję).

 

Dzięki za komentarz. Może wieczorem coś popiszę, jeśli Starcraft 2 pozwoli ;p

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Drugi rozdział jakoś mi umknął, więc przeczytałem do razu dwa. Warto było. Można było się uśmiechnąć, a na dodatek wprowadzasz jakieś poważniejsze elementy do fabuły. No i Tavi w tej kreacji jest niepowtarzalna - chętnie zobaczyłbym jak jedzie pociągiem razem z Coco :D Taki piękny kontrast charakterów.

 

Czekam na kolejne rozdziały.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patrzę sobie, a tutaj nowy rozdział Plasterka, ucieszyłem się, przeczytałem, wnerwiłem się że tak szybko się skończyło, teraz trzeba napisać parę słów, choć do komentowania jest niewiele. Ot, krótki, przyjemny opis zwykłego piątku dwóch kontrastujących ze sobą panien, z których jedna z nich dalej łamie ustanowione przez fanon zasady - tak trzymać. Z Flash Sentrego zrobiłeś swego rodzaju samotnika siedzącego na tyłku aż okazja sama przyjdzie by móc ją wykorzystać - nie powiem, ciekawe toto. Ale ciekawsze są problemy psychiczne Lyry - widać, że coś się kroi i ciekawość mnie zżera żeby dowiedzieć się co z tego wyniknie. Tylko nie porzucaj tego arcy przyjemnego, obyczajowego stylu ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejny rozdział „Plasterka”! Cudownie!

 

Na wstępie:

 

Coco Pomell

 

Pommel ;).

 

Octavia z trudem tolerowała nawet poruszanie się komunikacją miejską, a podróż pociągiem doprowadzała ją niemal do szewskiej pasji, przede wszystkim ze względu na jadących z nią współpasażerów, których, mówiąc bez ogródek, miała za ogłupiałą, rozwrzeszczaną tłuszczę, która najwyraźniej za jedyny cel w życiu obrała sobie uczynienie jej życia piekłem na ziemi.

 

Adaś Miauczyński jak malowany! Aż mi się pamiętny kotlet z psa zmielony razem z budą przypomniał.

 

Kolejny świetny rozdział. Doskonale przeplatasz wątki humorystyczne z tymi poważniejszymi. Z jednej strony mamy przemyślenia Coco Pommel, tak różne od ironicznych uwag cynicznej Octavii, z drugiej zaś – Lyrę, która boryka się nie tylko z rosnącym uczuciem do wiadomo-kogo, ale również z nieprzyjemnymi wspomnieniami z pewną brzydką panią i niefortunnym weselem w rolach głównych. No i w samym centrum Tavi na dyskotece – zadziorna, drapieżna i żądna zaliczenia pierwszego lepszego. Ona jest w tym fiku absolutnie, niezaprzeczalnie genialna.

 

I tak, zapakowanie Octavii do środka miejskiej komunikacji to jest bardzo dobry pomysł. Niech się męczy :3.

 

Czyta się to świetnie i czekam na kolejne rozdziały,

Madeleine

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Pommel ;).

 

Aj, umknęło mi, dzięki :bonbon:

 

(btw, czemu nie ma żadnej emotki z Coco? Jest nawet z Button's Mom, a z nią nie :/ )

 


Adaś Miauczyński jak malowany! Aż mi się pamiętny kotlet z psa zmielony razem z budą przypomniał.

 

Musiało mi to wyjść przypadkowo, bo zupełnie zapomniałem o "Dniu Świra", z 6 lat już tego filmu nie widziałem chyba.

 

 

Dziękuję za komentarze. Jak Celestia da, to następny rozdział będzie nieco dłuższy.

 

  :octavia::untz:  :lyra:  :bonbon:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months later...

Przybywam z kolejną dawką Octavii! Jako, że Święta za pasem, uznałem, że warto byłoby napisać coś wpadającego w ich tematykę, no i akurat wpadł mi go głowy pewien pomysł... Tak więc, nie przedłużając, oto i on: Świąteczny rozdział specjalny! :ajawesome:

 

Plasterek Życia: Opowieść Octavijna [Comedy][Mature][slice of Life?][Random?]

 

 

 

 

PS. "normalny" Rozdział 4 już powstaje, nie martwcie się :v6Jdq:

  • +1 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...