Skocz do zawartości

Star Wars: Victor Hush


Arcybiskup z Canterbury

Recommended Posts

- Bardziej zastanawia mnie jak to zrobiłaś. Te ulepszenia nie powinny być wrażliwe na moc. Przynajmniej tak mówili... - Sith również chwycił swój miecz, jednak on zaczął przy użyciu mocy kręcić nim na dłoni. 

Edytowano przez Pawlex
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 339
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

- Jesteś Arkanianką. Jesteście specjalistami od cyborgów. Znacie pewnie nie jedną brudną zagrywkę przeciwko takim jak ja

Victor przestał kręcić rękojeścią i postanowił zrobić szybko wymianę. Przyciągnął miecz dziewczyny a jej oddał swój. Z ciekawością badał oręż Jedi. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Victor wstał i podszedł do ośmiornicy.

- Nieźle młody. Myślałem że ten złom będzie leciał dłużej - Sith przyciągnął swój miecz i spojrzał na Jedi. - Wiesz, moja oferta co do twojego bezpieczeństwa wciąż jest aktualna

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ponieważ obecny imperator zrobił z zakonu straszny burdel. Zasada dwóch już nie istnieje. System Bane'a sprawował się o wiele, wiele lepiej - Powiedział, powoli podchodząc do dziewczyny. - Warto chyba mieć za sojusznika kogoś takiego jak ja? 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Plan jest prosty...w teorii. Ty robisz wszystko co ci każą a ja dopilnuję abyś nie wykorkowała tego dnia. Wystarczy jeżeli wytrwasz do nocy

Gdy statek wylądował Sith złapał dziewczynę za ramię i poprowadził do wyjścia. 

- To również ci się nie przyda - Rzekł odbierając jej miecz. - Ze mną nie stanie mu się krzywda 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedi stanęła tuż przed wyjściem ze statku i Mocą skłoniła Sitha do tego, aby się pochylił. Przybliżyła swoją twarz do jego twarzy.

- Jeśli zamierzasz mnie oszukać, przysięgam, że znajdę sposób aby cię zabić, albo przynajmniej uprzykrzyć życie, trwające już i tak zbyt długo. Mam nadzieję, że się rozumiemy.

Poklepała Victora po policzku, uśmiechnęła się i odsunęła odrobinę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Jak dla mnie w chwili obecnej Zakon Sithów nie istnieje. Zresztą gdyby inni Jedi nie współpracowali by ze mną i resztką imperium za czasów najazdu gości zza galaktyki prawdopodobnie nie urodziłabyś się a moje szczątki już dawno zgniły by w ziemi...

Victor zmierzał prosto do kwatery Dartha Krayta. Zastanawiało go to co też imperator zamierza zrobić z Jedi. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krayt akurat kończył załatwiać jakąś niezwykle ważną sprawę. Był zaskoczony tak szybkim powrotem Victora.

- Całkiem zgrabnie ci poszło - stwierdził, podchodząc bliżej i przyglądając się arkaniance.

- Prawda? Nie musiałeś długo czekać, Krayt - odezwała się Jedi z uśmiechem na ustach. Kiedy Mroczny Lord kazał jej milczeć, odpowiedziała mu na to opluciem jego twarzy.

- Gardzę tobą - wyjaśniła pogodnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sith przyglądał się rozmowie, powstrzymując śmiech.

- Przez te lata Jedi zrobili się tacy bardziej...ja wiem, buntowniczy - Stwierdził. Agresja dziewczyny wobec imperatora w jakiś sposób mu imponowała. 

- Więc co zamierzasz z nią zrobić? 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...