Skocz do zawartości

Nightborn: Krwawy Księżyc [NZ][Lunaverse][Dark][Violence][Adventure]


Verard

Recommended Posts

Jedna z wielu zapomnianych przez komediowe me podejście wizji nabiera w końcu kształtów. A, że ostatnimi czasy mam jazdę na mroczne klimaty, tak proszę was bardzo:

 

Ostrzegam przedwcześnie: pomimo zaserwowanych tagów jak Dark i Violence, raczej nie spotkacie się z typową masakrą w stylu Mrocznych Wieków. Akurat tu mamy nieco inne klimaty. Zacznijmy, więc od początku, shall we?

 

"Nightborn" to jeden z fanfików z uniwersum "Lunaverse"(dla niekumatych-> tam gdzie Luna jest prawowitą władczynią, Celestia ta zła, blablabla i tak dalej. Czyli, że Luna rządzi.)

Jako, że jestem wizjonerem w dziedzinie twórczej nie przepadam też za kanonem w pisaniu fanfikcji, a wybierając "Lunaverse" wziąłem więcej mrocznych motywów naszej Best Princess. Wyszedł mi właśnie "Nightborn." 

Wizja polega na stworzeniu świata przedstawionego pod realia historii o Van Helsingu czy innych łowcach potworów, które grasują w ciemnościach. Mroczna wizja Equestrii w czasach wieku XVI-XVII naszej kochanej Ziemi. 

 

Sama fabuła obejmuje zmagania się łowców potworów właśnie z legionami Złej Królowej Koszmarów, lecz także świat pełen intryg, mocno zmieniony dla działania tej fanfikcji. Co spotkamy? Wampiry, wilkołaki, zombie, inne poczwary i masę stworów do ubicia. A także postacie OC, gdyż innych nie mogę tu wstawić. Jest to moja najpoważniejsza praca, więc też liczę na ostrą krytykę i porady, gdyby ktoś chciał mi takowych użyczyć. 

 

Bohaterką "Nightborn" jest nie kto inny jak "złe" alter ego Luny - Nightmare Moon. Jakie są jej motywy? Czemu walczy przeciw Koszmarom i jaki jest jej w tym cel? A po pierwsze: Co ona tutaj robi? 

 

Na kartach tej opowiastki się dowiecie. Chwilowo daję wam prolog dla smaku, a jutro(bądź pojutrze) podaruję wam rozdział I. 

 

https://docs.google.com/document/d/1HtAXYM9m2ZToNWOQacylNjQD0yti67jdyAd35aUzq8w/edit - Prolog

https://docs.google.com/document/d/1-faSfm-N-0yzJeVwXcQpucMaV-7hf7sxp6sIdZ1z_rE/edit - Rozdział I

Edytowano przez Dolar84
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Okey, zmieniam klimaty, żeby sobie humor poprawić, mam nadzieję, że tekst mnie nie zawiedzie :rd6: Chociaż patrząc na autora to chyba nie mam się co obawiać :rdblink:

Przemyślenia na bieżąco podczas czytania: (bo tak lubię najbardziej)

Hm... Zaskoczyła mnie forma na samym początku... Takie "inne"... Jakby poetyckie, wciągające powoli, niczym Rainbow, opowiadająca straszną historię przy ognisku na biwaku. Zachęcajęce, podoba mi się.

Poznając bardziej świat natykamy się na typowy, rzekłbym, dla Verarda motyw - jeśli jest źle, kucyki zamykają się w wielkich miastach i tylko ryzykanci (najczęściej za kasę) wychodzą w jakimś celu. Tym razem jednak będziemy mieli w tej roli kogoś zgoła innego niż zazwyczaj, więc nie jest to wcale oklepany motyw. Czegoś takiego chyba jeszcze nie mieliśmy :)

Aha, pod koniec (drugi akapit od dołu bodajże) jest chyba literówka - "krwawy szlag". Nie powinno być szlak? Czyli to, po czym się wędruje, bo "szlag" to może kogoś trafiać :D

Prolog zachęcający, jestem na tak :evilshy:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, prolog i I rozdział za mną :salut:

Po pierwsze: "YAY. kolejny fanfik Verarda!", do tego w nieco innym klimacie niż zazwyczaj.

 

Prolog napisany został bardzo ciekawie, tak... poetycko? Co chwila łapałem się na próbach rymowania kolejnych zdań, co daje ciekawy efekt, przyjemnie się to czyta.

Sam pomysł również jest bardzo fajny, alternatywne uniwersum wypełnione tak lubianym przeze mnie złem i okrucieństwem, którego nie powinno być w Equestrii, ale które mimo wszystko aż wylewa się z twoich fików. I ten nie jest wyjątkiem! :evilshy:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, no... Bajka, którą opowiada jakiś bard. Tak mi się kojarzy ten tekst na początku. Czy to źle? A skąd! Daje to odrobinę powiewu świeżości, jest po prostu "inaczej". Potem historia właściwa już w zwykłym stylu - i dobrze!

Grimwall... Naprawdę dobrze wykonane opisy, stwarzają niewątpliwie klimat - w końcu to [Dark]. Sama historia naprawdę wciągająca i ciekawa, ta atmosfera, a nagle...

"Guten Nacht"

:wat:

Was? Skąd tu Germaiec wykwitł? Nie powiem, rozbawiło mnie to :D Duży plus dla fanfika :rd6:

Dobrze, że trochę sprecham po niemiecku, to jeszcze rozumiem te wstawki :lol:

Wciągająca historia - jest. Klimat - jest. Ciekawi bohaterowie - są. Wstawki humorystyczne - są :lol: Broń i narzędzia przemocy - są. Zastrzeżenia -brak

Wystawiam bardzo pozytywne noty i czekam na więcej!

Edytowano przez Foley
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prolog i pierwszy rozdział już jest. A w nich co?

 

Powiem tak: zdaniem Twojego uniżonego sługi stąpasz po absurdalnie kruchym lodzie. Co prawda nie czytałem "Mrocznych Wieków" i nie jestem zaznajomiony z Twoją zdolnością budowania mrocznego klimatu, ale już sam fakt, że będziesz wzorował się na historii Van Helsinga uważam za niepokojący. Uważam ten film za niewart niczyjego czasu kicz rujnujący legendarne ikony literatury grozy, choć w miarę jak czytałem Twoje opowiadanie coraz bardziej studziłem swoje obawy a klimat bardziej przypomniał mi "Jeźdźca bez głowy" Burtona, za którym przepadam.

 

Mroczny klimat oddałeś perfekcyjnie, to trzeba ci przyznać, choć wydaję mi się akcja idzie odrobinkę za szybko. Z drugiej strony chyba za wcześnie aby wyciągać takie wnioski. O samej historii też nie bardzo jest jak się wypowiadać, gdyż jestem niemal pewien, że jeszcze nie przedstawiłeś wątku głównego. Ogólnie na razie mogę jedynie pochwalić świetnie skonstruowany klimat oraz fakt, że obudziłeś we mnie chęć na więcej.

 

Styl. Nie bardzo wiem co o nim powiedzieć. Prolog utrzymywany był w takiej pseudopoetyckej formie, która wzbudziła u mnie ciekawość i nadzieje na naprawdę oryginalnie napisane opowiadanie, ale w pierwszym rozdziale zarzuciłeś taki styl  i skupiłeś się na tym częściej spotykanym. Nie mówię, że to źle, bo utrzymanie stylu z prologu na dłuższą metę pewnie było by męczące, ale jednak mam taką chętkę by jeszcze raz spróbować Twojej nibypoezji.

 

Co mi nie przypadło do gustu - bohaterowie, którzy już od początku wydają mi się sztampowi. Mamy tutaj nawiedzoną łowczynię gotkę, której legenda pisana jest krwawo, towarzyszącego jej wiernego przydupasa o chyba niezbyt wysokim IQ oraz anonimową matkę, która tonąc chwyta się brzytwy. Nie ma tu tylko obiektu miłosnych westchnięć głównej bohaterki. Brakowało mi jakiegoś choćby małego elementu wyróżniającego przynajmniej Nightmare Moon na tle innych tego typu postaci, choć ponownie - może za wcześnie by wyciągnąć takie wnioski. Jeszcze wieloma rzeczami możesz mnie zaskoczyć.

 

Więc na co czekasz?

Zaskocz mnie.

Edytowano przez Johnny
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś krótko i zwięźle, bo życie goni...

Rozdział 1 i prolog zaliczony. Klimat przypadł mi do gustu. Nie jest tak bardzo krwisty (jak na razie) jak MW, ale nadal ma tą dozę mrocznego klimatu.

Jandą z głównych postaci jest jeden z moich ulubionych kucyków. Kto mi go wpoił, że ona jest fajna nie będę wytykał palcami, bo komuś jeszcze wydłubie te wielkie czerwone oczy... :)

Fabuła jak na razie rozwija się moim zdaniem dość sprawnie. Mimo iż wydaje mi się że autor powiastki troszkę  chce nas tutaj jedynie uśpić przed prawdziwym jego celem w przyszłych rozdziałach...

Czy wzorowanie na motywie Van Helsinga jest dobre czy złe. Hmm ciężko to powiedzieć, lecz jak na razie sprowadza się to na moim zdaniem korzyść fica. Nie widzimy tutaj potężnych zaklęć, którymi bohaterowie rzucają na lewo i prawo, nie plamiąc sobie kopyt, lecz bardziej przyziemne bronie, które po dość długim okresie nie spokoju i krwistych żniw umarlaków zostają ciągle doskonalone.

Mimo, że główna postać ma w swoich znajomościach, pewnego zaopatrzeniowca, który bardziej na razie przypomina mi check pointa z gier, służącego do zapisu i wymiany uzbrojenia oraz jako lekki motyw komediowy. Troszkę przypomina mi nawet Claptrapa :)

Mam nadzieje że mimo tego ułatwienia, Ver nie zrobisz tutaj istnej sieczki i deszczu kul. Liczę że zobaczę trwogę i strach, spowodowany brakiem amunicji. Problemy bohaterów z dostępnością do zasobów, niczym w Resident Evil. Mimo że Ona jest wielką i potężną, o której krążą legendy, to niech to będą jedynie w większości wyolbrzymione przez głuchy telefon pogłoski jaka ona jest świetna, by nie zrobić z niej demona wojny i naj naj... Niech będzie najznakomitsza w swym fachu, co świadczy to że wciąż żyje i ma coraz większe doświadczenie. Wiesz, nie chce by to było tak że gdzie się Ona nie pojawi, to robi istny armagedon i udaje się dalej w swoją stronę.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drogi, Chief, Nieznany mi panie Johnny...

I reszto... 

 

Dziękuję za poważną i surową krytykę panie Johnny i liczę na takowych więcej. Obawiam się jednak, że "sztampa" jest już terminem pospolitym i stworzenie niepoprawnie lewicowych bohaterów było ułudą byle jakiego pisarza jakim sam jestem. Ale dziękuję - sam powiedziałeś, że po rozdziale nic nie możesz powiedzieć. I tyle mi starczy.

Możliwe, że źle się wyraziłem w motywie: "Van Helsing." W żadnym wypadku nie chodziło mi o skopiowanie jakiegoś tam filmu akcji klasy B, a bardziej skupienie się na klimacie "World of Darkness" jak i stworzenie pewnej wizji jaka mi tu wychodzi. 

 

Rzadko tworzę mroczne klimaty. Wojuję między post-apo ala Fallout(Mroczne Wieki moje) lub bardziej gotycką, ciężką wizję jak tu przedstawiam. Jestem bardziej zapaleńcem mieczyka i magii niż gnata i glana. O ile eksperymentuję też ze wszystkim, szukam w MLP idealnego dla mnie klimatu(Bo już te wszystkie shippowania, romanse z wolna mi zbrzydły, a Slice of Life okazuje się nudniejsze i kończy po rozdziale). 

 

Muszę przyznać że zapał pisarski o "pucykach pastelowych" z wolna mi schodzi. Tłuką się pomysły, tu brak czasu nastaje i kolejne sprawy jak chęć powrotu dwa lata wstecz i stworzenie nowego "Diabła przeklętego pośród Polskiej Fanfikcji"

 

Co do stylu "Pseudopoetyckiego" Nie zamierzałem tak pisać, od tak wyszło mi na początku i pomyślałem, że przed każdym rozdziałem przyda się taka krótka wstawka. Czemu? By opowiadać historię miejsc, celów i nieco przytoczyć czytelnikom system działania "Zuaaaaa" w Equestrii. 

 

Ten fanfik to eksperyment. Nie mam zbyt wielkich planów, choć z nadzieją patrzę w przód. Obecna część ma być pierwszą z "nadchodzących" przygód Nightmare Moon i jej łowów na demony w Equestrii. Czy to się uda? Kto wie, zachęty do pisania jakoś nie otrzymuję. 

 

Tak czy owak, z całego serca dziękuję za konstruktywną ocenę.

 

A co do Ciebie Chief...

Ja ci zawsze mówiłem: Jak i Trixie Aresowi przypadła tak w końcu Moonie musiała po paru razach :3

 

Pozdrawiam i zachęcam do czytania(jak mi dalej będzie wena i chęć sprzyjała.)

Edytowano przez Verard
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months later...
  • 5 months later...
×
×
  • Utwórz nowe...