Skocz do zawartości

[Gra] Ponies of Might and Magic - Dante Venri (Lucypher)


Generalek

Recommended Posts

Różowoskóry diablik wypuścił z rąk kilof i przewrócił się tyłu, dysząc ciężko z wywalonym zrogowaciałym ozorem. Reszta impów nie przejęła się tym zbytnio, bez przerwy uderzając swoimi narzędziami w litą skałę przed nimi. Po chwili jeden z nich zdjął z pleców wypukłą, szklaną butlę, zatkaną korkiem pokrytym różnymi nieznanymi śmiertelnikom runami. Chowaniec zacisnął swe kościste palce na zamknięciu i pociągnął z trudnością. Niemal natychmiast powietrze wokół szyjki naczynia zamigotało na bladoniebiesko, a na jego dnie zmaterializował się znikąd fioletowy płyn. Diablik zamlaskał jak gdyby z radości, po czym zakorkował pojemnik i wrócił do swojej ciężkiej pracy.

Durne stworzenia nie wiedziały, że energia magiczna, którą zbierały, służyła właśnie do zniewalania ich umysłów i ciał. Diabliki posiadały tę przedziwną umiejętność, jaką była zdolność do kumulowania dookoła siebie "many". Po co im była, nigdy nie odkryto. Do powszechnej wiadomości należał w końcu fakt, iż impy nie czarowały. Stanowiły za to głupią, ale i tanią siłę roboczą oraz typowe mięso armatnie wszelkich piekielnych armii.

Och, naturalnie nie pracowały tu jedynie chowańce, o nie. Nie trzeba było być specjalnie spostrzegawczym, by tu i tam dojrzeć pracujące kuce, zakute w łańcuchy. Większość z nich stanowili... powstańcy, którym nie spodobało się to, że ich miastem rządzi demon i heretyk. Głowy przywódców tejże rebelii pięknie prezentowały się, zatknięte na końce pik na rynku. Niestety, choć diabliki stanowiły tanią siłę roboczą, były zbyt durne, by zając się czymkolwiek innym niż wydobywanie surowców. Armię należy wyżywić i uzbroić... A tym mogły zająć się jedynie kuce.

Mógłbyś już dawno rzucić ten świat pod nogi swojemu panu, gdyby nie opór ze strony sił Piekła. Hoof-Beleth, pan diabelskich armii, wyśmiał cię jedynie szyderczo, gdy wezwałeś go do walki dla Najwyższego. A przecież niegdyś demony bez przerwy walczyły o panowanie nad tymi ziemiami. Teraz jedynie Najwyższy mógłby przywrócić im dawną chwałę i moc. A ci odrzucili to, jak gdyby wyrzekając się własnej natury. Mogło to jednak jedynie opóźnić realizację twego celu. Wystarczy jedynie znaleźć tych, którzy są gotowi na posługę u Pana, którzy są gotowi podbić ten świat! A wtedy wszyscy niedowiarkowie pożałują...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dante oglądał jak idzie niewolnikom kopanie w skale. Jego oczy były tak straszne, że żaden z nich nie chciał w nie spojrzeć. Gdy wreszcie ominął pracujących zwołał jednego czarta. 

-Wyślij kilka piekielnych ogarów aby przeszukały najbliższy las. Może znajdą jeszcze kilku powstańców.- powiedział do niego w mrocznej mowie. Nie miał zamiaru aby żaden z kuców go zrozumiał. -Aha. I jeszcze jedno. przelicz ile ich wysyłasz. Jeśli jakiś nie wróci wiadomo co to znaczy.- mruknął. Odwrócił się i ruszył w stronę zamku. Gdy doszedł do tronu usiadł na nim i zawołał budowniczego. Gdy ten przyszedł zapytał go ile jeszcze jest potrzebnych kamieni aby zbudować Świątynię Zła. Była mu potrzebna aby nie wypuszczać już ogarów na poszukiwania. Wolał wysyłać bardziej rozumne demony. Takie jak Gogi.  Tak to następna jednostka potrzebna jego armii aby podbić ten świat dla Najwyższego. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...