Skocz do zawartości

[Dyskusja] Rozwój technologiczny - ryzyko czy błogosławieństwo?


Sowenia

Recommended Posts

Jak wiecie Whooves podróżował przez wiele czasów i miejsc. Większość z nich była o wiele lepiej rozwinięta technologicznie niż dzisiejsza Ziemia. Sprzęty od teleportów po wysoce zaawansowane statki kosmiczne wydają się być przydatne, ale czy tak jest naprawdę? Czy nie niesie to ze sobą pewnego ryzyka? 

 

Wiele razy technologia doprowadzała do zniszczeń, ale nie mogę zaprzeczyć, że równie wiele razy ratowała komuś życie lub ułatwiała funkcjonowanie we wszechświecie. 

 

Jak więc ma się sprawa? Czy nie za szybko staramy się zmechanizować nasz świat? Może jednak za wolno? Jakie sprzęty, które wynalazł człowiek nie są potrzebne lub sprowadzają ryzyko, a bez jakich istnienie byłoby niezwykle trudne? Co człowiek mógłby jeszcze wynaleźć, czego wynajdować nie powinien. Otwieramy tę dyskusję by podebatować na temat technologicznych niuansów, dobrodziejstw, oraz zagrożeń naszego świata. 

Edytowano przez Uszatka
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem w tym, że większość ludzi posiadających władzę albo jest chciwa, albo chciwa się staje. Co prawda nie wierzę by nagle rozpoczęto wojnę nuklearną bo jest to stanowczo zbyt niebezpieczne nawet dla człowieka chciwego (bo chciwość i głupota to jednak dwie różne rzeczy), ale taki laser na przykład. Albo czipy, które miałyby śledzić każdy nasz ruch. Inwigilacja pełną parą. Co prawda, o ile mi wiadomo, na chwilę obecną istnieje coś takiego jak "prywatność" i rząd nie miałby prawa nas śledzić chyba, że jesteśmy podejrzani o przestępstwo. Rozwój tego typu technologii nie wydaje się obiecujący. 

Edytowano przez Uszatka
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do tego typu fotek i tak dalej to masz rację. Zapewne nawet ja nie raz zamieściłam w internecie coś czego nie powinnam (nie mówię tu o nagich fotkach oczywiście), ale niektórzy tworzą z facebooka swoje prywatne dzienniki z każdym szczegółem dnia. Przykre w sumie..ale jest dużo osób, które tego nie czynią i wolałyby zachować prywatność.

 

 

Energia słoneczna rzeczywiście jest najlepszym rozwiązaniem. Elektrownie może i pozwalają na - słyszałam, że tańsze - utrzymanie wielkich miast, ale są zbyt niebezpieczne. Węgiel obecnie też jest dobrym rozwiązaniem, problem w tym, że ten najbardziej efektywny skończy się nim powstanie nowy. 

Edytowano przez Uszatka
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość PervKapitan

Oj wypowiadacie się, a nawet nie wiecie, że elektrownie węglowe są o wiele bardziej niezdrowe dla środowiska, niż jądrowe... Po pierwsze, spalając węgiel produkuje się dwutlenek węgla, który wiadomo, nie jest przyjazny środowisku. 

Dla was nieznane = niebezpieczne. Słyszycie w mediach - wybuchy,promieniowanie, nie chcecie tego. Nikt nie chce tego.  Elektrownia jądrowa jest o wiele TAŃSZA w dodatku niż węglowa. Jedynym skutkiem ubocznym jest zużycie uranu, którego i tak w przyrodzie jest bardzo dużo. 

W elektrowni w Czarnobylu doszło do awarii wskutek testów jakie tam wykonywano. Sprawdzano, czy reaktor będzie stabilny kiedy pręty kontrolne zostaną usunięte, a woda nie będzie filtrowana. Pręty paliwowe nagrzały się do czerwoności, a z powodu błędu obsługi gwałtownie je zalano zimną wodą. W efekcie spadła moc, bo nie wytworzono dostatecznej ilości pary, a po chwili doszło do wybuchu, gdyż po zalaniu wodą szybko wytworzono wielkie ilości pary, której ciśnienia zawory nie wytrzymały. Więc podstawą bezpieczeństwa jest po prostu kontrola przepływu wody...

Do wypadków w elektrowni jądrowych dochodzi BARDZO RZADKO. Możemy w mediach słyszeć o Czarnobylu, Fukuszimie, tak, to stało się w końcu naprawdę. Aczkolwiek to jakby powiedzieć że powinniśmy wycofać samochody. A co? Od nich niby nie umieramy?

Elektrownie jądrowe są może dlatego straszne, bo nikt nie wie jak działają, a nieznane zawsze jest nam straszne. Jeśli chcecie wiedzieć jak działają to wystarczy wpisać w google. Nie ma co krytykować czegoś, co jest lepsze od starszych technologii.

  • +1 4
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko, że gdy spowodujemy wypadek to ginie 1-4 osoby, do kilkunastu przy większych wypadkach, albo kilkudziesięciu jeśli był to na przykład autobus, a jak wybuchnie elektrownia to giną tysiące. Różnica jednak jest. Jeśli ludzie zdecydują się na pójście w kierunku elektrowni jądrowych i na miejscach starych węglowych elektrowni staną właśnie takie to wyobraź sobie co będzie. Automatycznie wzrośnie ryzyko ze względu na zwiększoną liczbę takich elektrowni. Po co budować coś, co kiedyś może zabić tysiące osób? Nawet jeśli ryzyko jest minimalne? 

 

@MaciejKamil - te wiatraki też nie wydają się specjalnie niebezpieczne. 

Edytowano przez Uszatka
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość PervKapitan


Ech... przyznaję Ci rację, ale wciąż twierdzę, że najlepsze są panele słoneczne - słyszał ktoś o jakimkolwiek wypadku przy takowych?

Za panelami słonecznymi również jestem jak najbardziej na tak! Japonia nawet chciała takowe panele zrobić na Księżycu. Niestety problem byłby z transportem tej energii.

 

 

Tylko, że gdy spowodujemy wypadek to ginie 1-4 osoby, do kilkunastu przy większych wypadkach, albo kilkudziesięciu jeśli był to na przykład autobus, a jak wybuchnie elektrownia to giną tysiące. Różnica jednak jest. Jeśli ludzie zdecydują się na pójście w kierunku elektrowni jądrowych i na miejscach starych węglowych elektrowni staną właśnie takie to wyobraź sobie co będzie. Automatycznie wzrośnie ryzyko ze względu na zwiększoną liczbę takich elektrowni. Po co budować coś, co kiedyś może zabić tysiące osób? Nawet jeśli ryzyko jest minimalne? 

 

 

To nie jest nawet ani trochę dobry argument. Ryzyko jest również w elektrowniach węglowych - trujemy ciągle wszystko dookoła.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


To nie jest nawet ani trochę dobry argument. Ryzyko jest również w elektrowniach węglowych - trujemy ciągle wszystko dookoła.

 

Tak samo trujemy samochodami, a że aut jest od groma to pewnie sporo się tych substancji wydziela. Ja jednak nie ufam technologii nuklearnej. Weź pod uwagę, że dwutlenek węgla, z tego co mi wiadomo, nie sprawia, że nasze dzieci urodzą się..hm, nie takie jak powinny. 

 


Dla ludzi owszem, ale dla ptaków są zabójcze, nie wspominając o hałasie, którego panele nie powodują.

 

Rzeczywiście. A więc panele najbezpieczniejsze. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość PervKapitan


Tak samo trujemy samochodami, a że aut jest od groma to pewnie sporo się tych substancji wydziela. Ja jednak nie ufam technologii nuklearnej. Weź pod uwagę, że dwutlenek węgla, z tego co mi wiadomo, nie sprawia, że nasze dzieci urodzą się..hm, nie takie jak powinny. 

 

No dobra. Ale podajesz mi argument, że od samochodu umiera 1-4, ew w karambolach czy autobusach do 20 osób. To teraz porównaj sobie ofiary w ciągu roku w wyniku wypadku samochodowego, a ofiary wybuchu elektrowni w ciągu nawet 100 lat. Wyjdzie, że samochody są gorsze. 

Nie ufasz, bo nie znasz. 

 

 

Cytuję....

 

"Energia jądrowa – mówi się, że jest to najwydajniejsza i najczystsza jak dotąd energia, którą można uzyskać wykonując tzw. rozszczepienie jądra atomowego. Ilość wydobytej energii można obliczyć z Einsteinowskiego równania energii E=mc2, gdyż reakcje jądrowe w zbliżonym stopniu spełniają równanie. Rozszczepienie jądra atomowego jest możliwe tylko na izotopach kilku pierwiastków. Naturalnie izotopy nadające się do reakcji jądrowych występują w pierwiastkach URAN i TOR. Uranu w przyrodzie jest znacznie więcej, natomiast rozpad izotopu TOR-u jest czystszy i wydajniejszy od URANU.
 
Zasada jest prosta, najpierw należy wydobyć rudę uranu. W tym celu w kopalni uranu odkrywkowo pobiera się glebę. Na 1 tonę przerzuconej ziemi można wydobyć 750 gramów uranu-238. Po wydobyciu rudy uranu statystycznie w jednym kilogramie uranu 238 znajduje się 0,7% masy wzbogaconego uranu 235, który jest izotopem potrzebnym do wywołania reakcji jądrowej. W paliwie jądrowym stosuje się do 10% wzbogaconego uranu 235, zatem trzeba wydobyty uran odpowiednio oczyścić i wzbogacić. Wydobyty uran jest formowany wielkimi temperaturami i ciśnieniami do postaci pastylki tlenku uranu o średnicy i wysokości nie przekraczającej 1cm. Pastylki układane są w pręcie np. z cyrkonu uszczelnionym helem o długości od 1 do kilku metrów. Takich prętów w kasecie może być nawet 300. W rdzeniu reaktora takich kaset może znajdować się od 100 do 250 sztuk. Pomiędzy prętami paliwowymi znajdują się pręty kontrolne. Hamują one zjawisko rozszczepienia się jąder uranu i wyłączają reakcję. Aby reakcja rozszczepiania zachodziła musi wystąpić zależność tzw. masa krytyczna w przypadku izotopu uranu wynosi około 60kg wzbogaconego uranu 235.
 
Wystarczy zbliżyć do siebie masę 60kg wzbogaconego uranu dostatecznie blisko, aby rozpocząć zjawisko reakcji rozszczepiania jądrowego. W tym momencie paliwo ulega rozkładowi. Atom uranu rozpada się (bo działają na niego neutrony) na dwa inne atomy np. Ce- cez wydzielając znaczne ilości ciepła. Ciepło jest wykorzystane do ogrzania wody znajdującej się w reaktorze, a dalej już tradycyjnie do wytworzenia pary i napędzenia generatorów elektrycznych.
 
Ilość ciepła jaką wytwarza kilka ton znajdujących się w reaktorze prętów wystarcza na lata pracy. Obliczono, że 1 gram (czyli mały okruch) uranu oddającego ciepło podczas procesu rozpadu można porównać do 1,5 tony spalonego węgla."
 
Poza tym ludzie mimo wszystko uczą się na błędach. Samochód dasz głąbowi, każdemu, bo każdy ma prawo zdać na prawo jazdy. Żeby pracować w elektrowni jądrowej musisz mieć wykształcenie i już coś wiesz. Żaden kretyn nie będzie tam pracować.
Więc pomyśl o tym głębiej. 
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O starych dobrych elektrowniach wodnych coś wszyscy zapomnieli. Od wieków ludzie korzystali z siły wody, a rzadko zdarza się, by ktoś z własnej woli skoczył pod koło wodne czy do turbiny. Jeśli chodzi o śmierć tysięcy ludzi w wyniku wybuchu elektrowni atomowej, tak, takie przypadki się zdarzają. Do tej pory cztery razy. A dla porównania, niekiedy podczas jednego weekendu na samym Podlasiu wydarza się 140 wypadków samochodowych.

Wkrótce będą również najefektywniejsze!

 

Dziura ozonowa na pewno da nam więcej prądu! Nic, tylko się cieszyć! 

 

A na serio. Słoneczne są słabiutkie, przy obecnym poziomie techniki, 5 metrów kwadratowych paneli zapewnia w słoneczny, bezchmurny dzień energię wystarczającą do zagrzania wody.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość PervKapitan

Panele słoneczne wystarczy tylko zamontować i konserwować, a ( w przeciwieństwie do elektrowni ) nie trzeba przy nich codziennie pracować.

...Ale zrozum, że ja ciągle porównuje do węglowych. Napisałam co uważam o słonecznych. W dodatku nie chce się za bardzo na ten temat wypowiadać, bo szczerze to nie wgłębiałam się w tematy energii słonecznej, więc wolę nie palnąć jakiejś bzdury.

Edytowano przez pervkapitan
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobrze, wypadki samochodowe niosą więcej ofiar niż wybuchy elektrowni jądrowych. Rocznie mam na myśli. I zgadzam się, że elektrownie jądrowe są najtańsze, najbardziej efektowne i w ogóle cud techniki. Są mniej szkodliwe (dopóki nie wybuchną) niż elektrownie węglowe. Też racja. 

 

Ale nadal stanowią niepotrzebne zagrożenie. Dopóki ludzie nie potrafią się obronić przed drugim Czarnobylem, albo drugą Fukushimą, ja elektrowni jądrowych popierać nie będę. Są zbyt ryzykowne. Nie mówię o tym jak prawdopodobny jest wybuch. Nawet jeśli byłby to 0,001% to i tak pozostaje jakaś tam szansa, że tysiące ludzi, zwierząt i roślin zostanie napromieniowanych, zginie, być może urodzi chore dzieci. Ja po prostu nie potrafię na coś takiego spojrzeć pozytywnie i prawdę mówiąc nie obchodzi mnie, że są tanie i efektowne podczas, gdy da się je zastąpić innymi rodzajami elektrowni. Poza tym na elektrowniach węglowych są filtry. Pewnie w 100% nie chronią, ale coś tam robią na pewno. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość PervKapitan


Dopóki ludzie nie potrafią się obronić przed drugim Czarnobylem, albo drugą Fukushimą,

Toż przecież pisałam, że potrafią się obronić i to w bardzo łatwy sposób.

 


Pewnie w 100% nie chronią, ale coś tam robią na pewno. 

Bardzo mało robią.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panele słoneczne - ubóstwiane przez lud, zamieszczone na dachu bloku nie dostarczą dość energii, aby ćwierć jego mieszkańców mogło sobie zaparzyć herbatę.

 

Elektrownie wiatrowe - mniej kochane, do tego ich siła zależy od mocy wiatru. Nie, pierdnięcie nie pozwoli ci zapalić żarówki.

 

Elektrownie wodne - zabijają kaczki, krokodyle i inne hipopotamy, lecz produkują więcej energii niż dwa poprzednie sposoby razem wzięte.

 

Elektrownie węglowe - zuo w czystej postaci, trują życie, zabierają lizaki dzieciom. Wciąż lepsze od poprzednich.

 

Elektrownie nuklearne - przerażające potwory, wybuchające co chwilę, przez nie połowa ziemi jest pod wpływem radiacji, kryją się w szafach i straszą po nocach. Za to jedna napawa światłem trzy powiaty.

 

Moja opinia odnośnie tej sprawy. jakieś propozycje zmian?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość PervKapitan


Nie mówię o zapobieganiu wybuchu tylko sytuacji, w której do wybuchu dojdzie. Potrafią zatrzymać promieniowanie na tyle szybko by nie dotarło do ludzi? 

Nawet w Czarnobylu uniknięto 99% zagrożenia, które się mogło stać. 

 

"Eksplozja pochłonęła oficjalnie kilkanaście ofiar – nieoficjalnie promieniowanie dotknęło miliony ludzi, nie tylko tych co pracowali na medal by zapobiec globalnej drugiej eksplozji – która objęłaby swoim zasięgiem Europę i wyłączyła ją poprzez promieniowanie z użytkowania. Na szczęście górnicy pracujący pod komorą reaktora wydrążyli na czas tunel i odprowadzili wodę znajdującą się pod nim. Nie wiedzieli czym to groziło, ale pracowali z cichym zabójcą. Przy otwartym bloku po wybuchu mogło dojść do połączenia rozgrzanych prętów paliwowych z wodą znajdującą się pod reaktorem. Radioaktywna para wytworzona w taki sposób mogła dostać się do atmosfery i z opadami deszczu skazić tereny całej Europy lub przedostać się na inne kontynenty. Ten scenariusz jednak zażegnano – lecz w tym wypadku wiele ludzi poniosło śmierć podczas prac nad zwalczeniem skutków eksplozji i pożaru 4 bloku elektrowni w Czarnobylu. Nazywano ich później likwidatorami i pod tą nazwą wręczono ponad 800 000 odznaczeń państwowych ZSRR."

 

Podkreślić warto, że nie wiedzieli wtedy jak reagować na taki wybuch, a jednak zapobiegli większości katastrofy. Owszem, zginęło przez to wiele ludzi, ale teraz wiedzą jak się zabezpieczyć w razie w.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godne podziwu, owszem. Mimo to..mi się po prostu nie widzi coś takiego. Chciałabyś mieszkać z elektrownią jądrową pod nosem? Bo ja nie. Już wolę by ludzie skupili się na ulepszaniu filtrów w elektrowniach węglowych lub wynajdywaniu takich, które będą napędzane paliwem ze śmieci na przykład albo każdą inną elektrownią byle nie tą. To co nuklearne w ogóle nie powinno zostać dotknięte przez człowieka. Wątpię bym kiedyś zmieniła zdanie co do tego. Jak mówiłam, nie ważne jak malutkie jest prawdopodobieństwo wybuchu. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość PervKapitan

Ano, godne podziwu, zważając, że to Ukraina :v

Ale szczerze - skoro już wtedy takie coś zrobili, to myślę że nawet jakby doszło teraz do wybuchu to nie ucierpiałaby żadna z "osób trzecich". No ale cóż. Nalegać nie będę byś się przekonała, ale sama pytasz o kolejne argumenty dlaczego miałaby jednak być i odpowiadam na plus ^^ Może kiedyś jednak się przekonasz... kto wie :v

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twoje argumenty rzeczywiście są bardzo dobre, to ja jestem w tej kwestii niereformowalna. Za bardzo się boję i tyle ^^" Ale może kiedyś zmienię podejście. 

 

Pomijając elektrownie jądrowe. Myślicie, że jest jakaś pozytywna przyszłość dla elektrowni węglowych, wiatrowych, wodnych i słonecznych? Za bardzo się na nich nie znam, wiem tylko, że dają energię i jedne są bardziej efektywne od drugich, ale wszystkie poza słonecznymi niebezpieczne. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość PervKapitan

Ja właśnie znam się tylko na jądrowych i wiem jak działają :v Ale jak już pisałam, właśnie Japończycy chcieli zrobić panele słoneczne na Księżycu, co dałoby bardzo ogromną skuteczność, jedyną wadą jest to, że... nie ma jak przenieść tej energii na Ziemię. 

 

Ale temat jest ogólnie o technologii, nie tylko o elektrowniach. Przy okazji powiem, co uważam o technologii i szybkości zmierzania jej do przodu. Jestem człowiekiem bardzo ciekawym, sama bym chciała być takim geniuszem, by coś nowego, przełomowego wymyślić. Jedyną wadą technologii są ludzie, którzy z niej (nieumiejętnie) korzystają. Śmieszne, bo stworzone przez ludzi dla ludzi, a ci nie potrafią z tego korzystać. Smutne w sumie....

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Istnieją dwie dziedziny, w których rozwój technologii popieram całkowicie (o ile jest mądry, rzecz jasna). Medycyna i astronomia. Pierwsze: wiadomo dlaczego. Im lepsza technologia tym łatwiej ludziom pomóc, a co do astronomii to chodzi mi o to, że prędzej czy później ludzie będą zmuszeni znaleźć nową planetę do życia. Słońce nam nie popuści. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teoretycznie cały wszechświat czeka aby go zdobyć,jeżeli nie będzie postępu to zginiemy,jeżeli nie będziemy naszych technologii kontrolować to czeka nas to samo.

Jakich wynalazków nie powinno być? Śledzących(czipów namierzających itd.),nie powinno się także eksperymentować na wirusach(może być jakaś apokalipsa zombie albo gorzej).

Niech ludzkość rozwija się w możliwie najszybszym tempie,tylko nie zróbmy apokalipsy atomowej,wybuchów elektrowni atomowych,spiral nemesis i innych katastrof.

Nie boje się nieznanego,boje się nieznanego w rękach idiotów.(niekiedy władz naszej planetki)

Wiecie,fajnie byłoby zobaczyć kolonie pozaziemskie,układy słoneczne całe podbite przez ludzi i inne cudowności za kilka(dziesiątek,setek)lat.

Dla fanów anime i tych co lubią ten temat polecam zobaczyć Gurren Lagann,żeby wyrobić sobie trochę opinii.(nudzić się nie będziecie,wybuchające wybuchy robią swoje :pinkie3:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podczas eksploracji wszechświata i innych planet trzeba jednak pamiętać, że nasze wirusy mogą być zabójcze dla tamtejszego ewentualnego życia i odwrotnie. Czytałam ciekawe opowiadanie Pilipiuka, które otworzyło mi na to oczy. Tytuł to "Mars 1899". To bardziej biologia/chemia aniżeli technologia, ale jednak podróże po kosmosie...myślę, że na temat. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...