Skocz do zawartości

Recommended Posts

steamworkshop_webupload_previewfile_2097

 

*Raport ze sztabu generalnego w bezpiecznej strefie*

Tu wasz przełożony, Pułkownik Kuźnieczko. Mam dobrą i zła wiadomość dla Ciebie. Dobra to taka, że twoje podanie o przeniesienie do Zony zostało rozpatrzone pozytywnie i zostaniecie wysłani do bazy im. Doktora Rusywicza, gdzie zostaniecie przydzieleni do oddziału pod dowództwem Kapitana Kotłowicza kryptonim "Stalowy Drwal". Tam dostaniecie odpowiedni sprzęt, pozwalający wam przeżyć w tym niebezpiecznym rejonie, instrukcje o podstawowych zagrożeniach oraz na czas "próbny" opiekuna, która przeprowadzi z wami kilka misji przygotowawczych. Zła wiadomość jest taka, że zostaniecie wysłani do Zony. Najbardziej niebezpiecznego, niezbadanego i najcenniejszego naukowo i militarnie miejsca na Ziemi. Nie ma powrotu z tego terenu, przepustki nie są przydzielane, każdy kto wróci z tego miejsca żywy, bez wyraźnego powodu zostanie uznany dezerterem i stanie przed sądem polowym. A zatem rekruci.

Witamy w piekle!

*Koniec raportu.*

 

Pięciu rekrutów, którzy otrzymali takie listy zostało wysłanych samolotem desantowym do bazy wojskowej w starym kompleksie przeciwlotniczym WOLKOW. Wiecie, że na północ znajdują się jakieś zabudowania, niewielkie bo około 5 domów z blach. Na północny wschód znajduję się stacja kolejowa Janków i w połowie tej odległości bunkier naukowców. Na Południu zaś leży magazyn z kontenerami. Daleko na południowym wschodzie widać było też starą Fabrykę Jupiter. Gdy wylądowaliście po zrzucie wszyscy zostali odeskortowani do bazy. Już podczas podróży było czuć, że to miejsce już nie należy do nikogo, a cywilizacja tutaj to marzenie. Wszędzie rosło pełno traw i krzaków. Ziemia była podmokła od częstych deszczy i burz w tym rejonie. Żołnierze, którzy was prowadzili milczeli i przywitali nowych w Zonie krótkim "Cisza, wszystkiego dowiecie się na odprawie. Ruszamy." Każdy z nich miał typowo bagienny strój wojskowy, karabiny AK-47, z różnymi dodatkami. Cały kompleks był otoczony drucianą siatką wysoką na trzy metry i zakończonej drutem kolczastym. Desantowcy po przejściu przez bramę dostrzegli wychodzącego na plac dowódcę. Był to rosły chłop z dziwnym pancerzem i jakby sam pancerz miał coś w stylu rusztowania. Metalowe, kwadratowe pręty były przymocowane do jego każdej kończyny i widać było kable prowadzące do sporego metalowego plecaka. Szedł on w towarzystwie sześciu ludzi, idących w kształt klina.

 

Gdy wszyscy stanęli w linii, ich nowy przełożony przemówił, niskim głębokim głosem.

-Słuchać mnie uważnie, bo nie będę powtarzał, a to co powiem może wam uratować życie lub pozwoli uniknąć kary za zadawanie głupich pytań. Jesteśmy w Zonie, miejscu gdzie większość trafia za karę, niektórzy dla chwały, a inni po prostu chcą zarobić na artefaktach. To miejsce wbrew logice jest żywe, o czym szybko się przekonacie, ponadto Zona jest inteligentna w jakiś sposób i świadoma. Zanim przejdziecie do zapoznawania się z otoczeniem oto kilka zasad. Po pierwsze gówno mnie obchodzi jak się nazywacie, jak na was wołano i jaki macie stopień. Na razie jesteście Rekrutami i każdy będzie się tak do was zwracał, bo nikt nie będzie zaprzątał głowy kimś kto ma osiemdziesiąt procent przeżywalności na pierwszej misji. Wasze rangi dotyczą sytuacji normalnych i wojskowych. To co tutaj jest, nie jest terenem ani cywilnym, ani wojskowym, jesteśmy wewnątrz bestii i ranga oznacza doświadczenie i wiedzę o niej. Dlatego też odpowiadam przed sztabem generalnym jako Kapitan, a tutaj jestem waszym Generałem. Mam nadzieję, że zrozumieliście, bo za błędne zwracanie się do starszych życiem jest kara tak jak u was na zewnątrz. Po drugie nie jesteście Stalkerami, żeby biegać i szukać artefaktów. Chyba, że będzie od was tego wymagać misja. Jeśli ktoś przyniesie artefakt do bazy, będzie musiał go oddać do magazynowego. Jeśli tego nie zrobi i znajdziemy u kogoś taki artefakt, a znajdziemy możecie być tego pewni, konsekwencje będą poważne. I po trzecie, jeśli chcecie przeżyć, to lepiej szybko się uczcie i słuchajcie wszystkich rozkazów bez pytania. Bo jak ktoś mówi padnij to padasz. Bo jak gadasz to giniesz. Spocznij! Odmaszerować do magazyniera Szczura, a potem do koszar. Tam zajmiecie łózka i zaczekacie na instruktora. Miłego piekła.

 

Dowódca i pozostali żołnierze weszli przez betonową rampę w dół, do bazy.

Stalker-clear-skys.jpg

Edytowano przez Serox Vonxatian
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Falkon cały czas w czasie drogi zastanawiał się co go może czekać na miejscu. Rozmyślał, czy czasem dobrym pomysłem było wysłanie podania o przeniesienie do Zony. Jednak po chwili odsunął te myśli. Jest żołnierzem i dostał taki rozkaz. Zdziwiło go "przywitanie" ale postanowił nie zadawać pytań.

Po dotarciu na miejsce przyjrzał się osobie, która według niego była ich dowódcą.

Hmm... stalowy drwal... trafili z tą ksywą. Pomyślał widząc pancerz mężczyzny. Falkon stanął w linii wraz z innymi i z uwagą słuchał wypowiedzi generała. Zastanawiało go co dowódca miał na myśli mówiąc, że Zona "jest świadoma" jednak przeczuwał, że niedługo się tego dowie. Po odprawie rozejrzał się po okolicy po czym ruszył w stronę magazynu po sprzęt. W czasie drogi rozmyślał co może go czekać na poza bazą oraz jakiego typu sprzęt dostaną. Chwilę później dotarł do magazynu. Przyjrzał mu się przez chwilę po czym wszedł do środka.

-Witam.- Powiedział spokojnie lecz głośniej niż zazwyczaj mówi. Miał nadzieje, że Szczur go usłyszał.- Miałem się tutaj zgłosić po sprzęt do magazyniera Szczura.- Dodał po czym czekał na jakąś odpowiedź.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aleksjej wysłuchawszy rozkazów postanowił pierw zapoznać się z resztą rekrutów, jako dobrze wyszkolony żołnierz wiedział ,że współpraca jest bardzo ważna. Tak więc gdy już miał zwrócić się do swych "kolegów" jeden z nich pospiesznie wyszedł tak więc olał go i zwrócił się do reszty.

- Witam was panowie nazywam się Aleksjej Stiukow, miło was poznać - powiedział po czym dokończył z uśmiechem - liczę na owocną współprace - i podał każdemu po koleji  rękę 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekrut Bosman

Magazyn wyglądał z miejsca rekruta dość ciekawie, bo znajdował się w czymś w rodzaju przedpokoju. Za drzwiami, którymi wszedł były tylko kolejne drzwi ale z konsolą na kod oraz Budka magazyniera zajmująca całą ścianę czyli jakieś 3 metry. Szczur siedział z nogami na ladzie, większa część jego budki była zabudowana blachami albo za kratami by nikt nie mógł nic wynieść po cichu. Wszystko tutaj wydawał Szczur, który w tej chwili czytał starą gazetę. Na przywitanie rekruta opuścił lekko gazetę i popatrzył parszywym okiem na odwiedzającego. Obejrzał go od stóp do głów zanim wreszcie się odezwał. Jego głos był skrzekliwy i nieprzyjemny dla ucha.

-Tylko ciebie tu przysłali? Mieli nam tu wysłać kolejnych żołnierzy, a nie takiego flaka. Ja jestem Szczur. Więc jesteś tu po sprzęt ta? To wywalanie naszego sprzętu w błoto, anomalie lub ręce bandytów i stalkerskich bandytów. Ale dobra. Dla ciebie mam tak pistolet maszynowy Viper 5 i dwa magazynki, detektor Echo, dwie apteczki, pięć bandaży, nóż i kamizelkę kuloodporną PSZ-9a. Jeśli chcesz więcej to awansuj albo okradnij jakiegoś idiotę. Byle nie wojskowego idiotę, bo za to jest sąd polowy. A teraz idź umrzeć, gdzieś w jakieś anomalii albo coś.

 

Rekrut Imperius

Trzej pozostali rekruci wyglądali dziwnie. Jeden z nich miał na sobie kamizelkę, a pod nią T-shirt, a na pokrytej dużą ilością blizn głowie czarny beret i sporą ilość noży przy pasie. Był naprawdę mocno umięśniony i patrząc na grymas na tym co nazywał twarzą był zdeterminowany i gotowy jakby miał go zaatakować sam dowódca. Kolejny z nich był chudszy, bardziej gładki i sztywny. Ostatni z nich ubrany był w coś jakby bagienny strój wojskowy. W tej chwili palił papierosa w milczeniu. Wyglądał z postury i spokoju jakby już tu kiedyś był. tylko on nie podał ci ręki. Zachowywał się jakby cie tu nie było.

Pierwszy z nich energicznie i mocno uścisnął ci dłoń.

-Nazywam się Kieł i jestem z oddziału komandosów. Jestem tu bo nic nie było tam dla mnie wyzwaniem. Mam nadzieje, że się tu nie rozczaruje.

Drugi z nich niepewnie uścisnął podaną mu dłoń i drżącym głosem odpowiedział.

-Ja jestem Anton i jestem tu przez pomyłkę. Nie chciałem jechać do Zony ale pewnie komuś podpadłem. Słyszałem, że to jest piekło i się stąd nie wraca. A ja mam żonę i córkę, do której chcę wrócić. Myślę, że powinniśmy się udać do magazynów po rzeczy. Wole zginąć uzbrojony.

Gdy rozmawialiście tajemniczy jegomość zdążył wam już zniknąć za rampą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Falcon obejrzał powierzchownie magazyn po czym popatrzył na Szczura. W czasie jego wypowiedzi nic się nie odzywał. Jednak nie podobała mu się ani treść wypowiedzi magazyniera ani jej ton. Odebrał sprzęt i skierował się do wyjścia.

-Dzięki- Odparł cicho po czym wyszedł przed magazyn.- Burak.- Powiedział, kiedy był już na zewnątrz. Przyjrzał się sprzętowi, który otrzymał. Następnie założył kamizelkę, pochował resztę przedmiotów do kieszeni spodni a pistolet trzymał opuszczony w prawej ręce. Oparł się plecami o ścianę zewnętrzną magazynu. Zamierzał zaczekać aż reszta ludzi, z którymi tutaj przybył przyjdzie odebrać sprzęt.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 months later...

Czas powrócić...

Z racji tego, że jeden gracz odszedł, a drugi zajął jego miejsce. Zrobię małe cofnięcie czasu. Nic nie było w sesji, więc nic nie stracimy. Akcja zaczyna się tymi informacjami i ciśnie dalej ignorując inne.

 

steamworkshop_webupload_previewfile_2097

 

*Raport ze sztabu generalnego w bezpiecznej strefie*

Tu wasz przełożony, Pułkownik Kuźnieczko. Mam dobrą i zła wiadomość dla Ciebie. Dobra to taka, że twoje podanie o przeniesienie do Zony zostało rozpatrzone pozytywnie i zostaniecie wysłani do bazy im. Doktora Rusywicza, gdzie zostaniecie przydzieleni do oddziału pod dowództwem Kapitana Kotłowicza kryptonim "Stalowy Drwal". Tam dostaniecie odpowiedni sprzęt, pozwalający wam przeżyć w tym niebezpiecznym rejonie, instrukcje o podstawowych zagrożeniach oraz na czas "próbny" opiekuna, która przeprowadzi z wami kilka misji przygotowawczych. Zła wiadomość jest taka, że zostaniecie wysłani do Zony. Najbardziej niebezpiecznego, niezbadanego i najcenniejszego naukowo i militarnie miejsca na Ziemi. Nie ma powrotu z tego terenu, przepustki nie są przydzielane, każdy kto wróci z tego miejsca żywy, bez wyraźnego powodu zostanie uznany dezerterem i stanie przed sądem polowym. A zatem rekruci.

Witamy w piekle!

*Koniec raportu.*

 

Pięciu rekrutów, którzy otrzymali takie listy zostało wysłanych samolotem desantowym do bazy wojskowej w starym kompleksie przeciwlotniczym WOLKOW. Wiecie, że na północ znajdują się jakieś zabudowania, niewielkie bo około 5 domów z blach. Na północny wschód znajduję się stacja kolejowa Janków i w połowie tej odległości bunkier naukowców. Na Południu zaś leży magazyn z kontenerami. Daleko na południowym wschodzie widać było też starą Fabrykę Jupiter. Gdy wylądowaliście po zrzucie wszyscy zostali odeskortowani do bazy. Już podczas podróży było czuć, że to miejsce już nie należy do nikogo, a cywilizacja tutaj to marzenie. Wszędzie rosło pełno traw i krzaków. Ziemia była podmokła od częstych deszczy i burz w tym rejonie. Żołnierze, którzy was prowadzili milczeli i przywitali nowych w Zonie krótkim "Cisza, wszystkiego dowiecie się na odprawie. Ruszamy." Każdy z nich miał typowo bagienny strój wojskowy, karabiny AK-47, z różnymi dodatkami. Cały kompleks był otoczony drucianą siatką wysoką na trzy metry i zakończonej drutem kolczastym. Desantowcy po przejściu przez bramę dostrzegli wychodzącego na plac dowódcę. Był to rosły chłop z dziwnym pancerzem i jakby sam pancerz miał coś w stylu rusztowania. Metalowe, kwadratowe pręty były przymocowane do jego każdej kończyny i widać było kable prowadzące do sporego metalowego plecaka. Szedł on w towarzystwie sześciu ludzi, idących w kształt klina.

 

Gdy wszyscy stanęli w linii, ich nowy przełożony przemówił, niskim głębokim głosem.

-Słuchać mnie uważnie, bo nie będę powtarzał, a to co powiem może wam uratować życie lub pozwoli uniknąć kary za zadawanie głupich pytań. Jesteśmy w Zonie, miejscu gdzie większość trafia za karę, niektórzy dla chwały, a inni po prostu chcą zarobić na artefaktach. To miejsce wbrew logice jest żywe, o czym szybko się przekonacie, ponadto Zona jest inteligentna w jakiś sposób i świadoma. Zanim przejdziecie do zapoznawania się z otoczeniem oto kilka zasad. Po pierwsze gówno mnie obchodzi jak się nazywacie, jak na was wołano i jaki macie stopień. Na razie jesteście Rekrutami i każdy będzie się tak do was zwracał, bo nikt nie będzie zaprzątał głowy kimś kto ma osiemdziesiąt procent przeżywalności na pierwszej misji. Wasze rangi dotyczą sytuacji normalnych i wojskowych. To co tutaj jest, nie jest terenem ani cywilnym, ani wojskowym, jesteśmy wewnątrz bestii i ranga oznacza doświadczenie i wiedzę o niej. Dlatego też odpowiadam przed sztabem generalnym jako Kapitan, a tutaj jestem waszym Generałem. Mam nadzieję, że zrozumieliście, bo za błędne zwracanie się do starszych życiem jest kara tak jak u was na zewnątrz. Po drugie nie jesteście Stalkerami, żeby biegać i szukać artefaktów. Chyba, że będzie od was tego wymagać misja. Jeśli ktoś przyniesie artefakt do bazy, będzie musiał go oddać do magazynowego. Jeśli tego nie zrobi i znajdziemy u kogoś taki artefakt, a znajdziemy możecie być tego pewni, konsekwencje będą poważne. I po trzecie, jeśli chcecie przeżyć, to lepiej szybko się uczcie i słuchajcie wszystkich rozkazów bez pytania. Bo jak ktoś mówi padnij to padasz. Bo jak gadasz to giniesz. Spocznij! Odmaszerować do magazyniera Szczura, a potem do koszar. Tam zajmiecie łózka i zaczekacie na instruktora. Miłego piekła.

 

Dowódca i pozostali żołnierze weszli przez betonową rampę w dół, do bazy.

Stalker-clear-skys.jpg

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Falkon cały czas w czasie drogi zastanawiał się co go może czekać na miejscu. Rozmyślał, czy czasem dobrym pomysłem było wysłanie podania o przeniesienie do Zony. Jednak po chwili odsunął te myśli. Jest żołnierzem i dostał taki rozkaz. Zdziwiło go "przywitanie" ale postanowił nie zadawać pytań.

Po dotarciu na miejsce przyjrzał się osobie, która według niego była ich dowódcą.

Hmm... stalowy drwal... trafili z tą ksywą. Pomyślał widząc pancerz mężczyzny. Falkon stanął w linii wraz z innymi i z uwagą słuchał wypowiedzi generała. Zastanawiało go co dowódca miał na myśli mówiąc, że Zona "jest świadoma" jednak przeczuwał, że niedługo się tego dowie. Po odprawie rozejrzał się po okolicy po czym ruszył w stronę magazynu po sprzęt. W czasie drogi rozmyślał co może go czekać na poza bazą oraz jakiego typu sprzęt dostaną. Kiedy już tam dotarł przyjrzał mu się przez chwilę po czym wszedł do środka.

-Witam.- Powiedział spokojnie lecz głośniej niż zazwyczaj mówi. Miał nadzieje, że Szczur go usłyszał.- Miałem się tutaj zgłosić po sprzęt do magazyniera Szczura.- Dodał po czym czekał na jakąś odpowiedź.

 

( Dostałem pozwolenie na kopię to proszę :v )

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...