Skocz do zawartości

Średniowiecze - epoka rycerzy i królów.


Sowenia

Recommended Posts

Doktor i ja doszliśmy do wniosku, że czas w końcu rozpocząć cykl dyskusji na temat różnych epok historycznych. Wcześniej istniał wątek "historia" jednakże było to zbyt ogólnikowe i tworzył się lekki zamęt. Na pierwszy ogień pójdzie średniowiecze gdyż, o ile mnie pamięć nie myli, ktoś wspominał, że chciałby taki temat. 

 

Mogłabyś zajrzeć do działu propozycji. 

 

Tak, mogłabym. 

Wracając do tematu. Jest on stworzony do rozmów na temat średniowiecza, ówczesnych obyczajów, kultur, a także rycerzy i pojedynków rycerskich. Macie prawo gawędzić o broni białej, o mitach i prawdach na temat tejże epoki. O czarownicach i paleniu na stosie. O księżniczkach oraz zamkach. O twórczości wszelakiej, która bazuje na średniowieczu i ogólnie o wszystkim co z tą epoką się kojarzy. 

Zapraszam do dyskusji~

Edytowano przez Uszatka
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem trzeba było zrobić subforum "Historia" i tam zamieszczać wszelkie dyskusje o różnych epokach historii, żeby nie robić bałaganu.

Ale teraz do rzeczy.

Średniowiecze jest jedną z moich ulubionych epok. ^^ A najbardziej fascynującą jej częścią są mity i legendy. Uwielbiam czytać legendy o królu Arturze i rycerzach okrągłego stołu, albo o Robin Hoodzie. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O subforum już poprosiłam bo ja sama nie mam uprawnień do tworzenia ich. 

 

Średniowiecza historycznego nie lubię. Właściwie to nawet nie cierpię przez te wszystkie zaściankowe poglądy, prześladowania na tle religijnym i tym podobnych sprawach. Ale nie ukrywam, że średniowieczna otoczka wykorzystywana często w fantastyce to z kolei moje ulubione uniwersum. 

Nie przepadam za wojnami, ale lubię przygody, poszukiwania skarbów, magię, smoki i rycerzy. Sama chciałabym umieć jeździć konno i strzelać z łuku, ale to drogie sporty niestety :c 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość PervKapitan

Ja lubię średniowiecze ze względu na mity, legendy i właśnie dlatego, że większość fantasy dzieje się w średniowiecznych jakby czasach. I etos rycerski zawsze mnie tak fascynował jakoś. Mimo że nie lubiłam czytać tych wszystkich lektur, to słuchając o rycerskich kodeksach i wyczynach tak...fajnie się słuchalo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A faktycznie. Jeszcze zapomniałam o rycerskim kodeksie. To też bardzo mi się podoba aczkolwiek nie jestem pewna jak długo owe szlachetne kodeksy były stosowane. W opowieściach i legendach rycerze są szlachetni, ale prawda wydaje mi się zgoła inna. Trochę szlachetnych, ale większość zwykłych zabijaków. Prawdę mówiąc nie wiem jak było naprawdę. Historia zawsze miesza mi się z fikcją. Pewnie dlatego, że fikcji chłonę więcej. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość PervKapitan

Pewnie masz rację. Ale właśnie podoba mi się, że w fikcji rycerze są zawsze szlachetni i honorowi. Średniowiecze ogólnie kojarzy mi się z ogromną, fantastyczną fikcją :v

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Ale właśnie podoba mi się, że w fikcji rycerze są zawsze szlachetni i honorowi.

 

Oj nie. W Wiedźminie nie są XD 

I właśnie wydaje mi się, że w Wiedźminie rycerze są ukazani tak jak to wyglądało naprawdę, a w każdym razie bliżej prawdy. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość PervKapitan


Oj nie. W Wiedźminie nie są XD 

 

Może nie, ale jest jeden Zygfryd, który wszystkich ratuje! :v

 

W sumie w Dark Souls większość rycerzy jest szlachetna, ale jest jeden, którego już na szczęście zabiłam, bo był ch*em i pi*dą -.-

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zygfryd...o ile dobrze pamiętam potem też zrobił się z niego mały chujek. Wina Alvina :C 

 

Nie wiem, nie wiem, ale bardziej mi się podobają rycerze honorowi i prawi, którzy walczą ze złem i ratują księżniczki~ Reszta to heretycy! 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Średniowiecze jest super!

Krzyżowcy, rzezie, Inkwizycja.

Niech żyje proste europejskie rycerstwo, które rozumie jeden prosty rozkaz: "Atakować!". Niech żyje bezcelowe lanie się po mordach!

 

Człowieku, przerażasz mnie... 

 

Co jest w tym fajnego? Co jest fajnego w atakującej byle co hołocie? Co jest fajnego w torturach i paleniu na stosie za Boga, który każe kochać bliźnich?  :wut:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość PervKapitan


Zygfryd...o ile dobrze pamiętam potem też zrobił się z niego mały chujek. Wina Alvina :C 

Ah, racja. Chodzi mi o Zyzia kiedy szło się całkowicie stroną ludzi, wtedy był zajebisty. Jeszcze taki...no wiadomo jaki on był, a potem nagle przeklnął, to był mój ulubiony moment w grze :v

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co jest w tym fajnego?

1.Możliwość wyżycia się

2. W średniowieczu szczerość była na porządku dziennym

3. Takie czasy

4. Dzieki temu wiemy jak zachowuje sie hołota

5. Lubie jak coś sie mocno fajczy

 

Nie chcę negować czyichś poglądów, ale...

 

*cofa się do drzwi i ucieka* 

 

Ah, racja. Chodzi mi o Zyzia kiedy szło się całkowicie stroną ludzi, wtedy był zajebisty. Jeszcze taki...no wiadomo jaki on był, a potem nagle przeklnął, to był mój ulubiony moment w grze

 

Kurczę, muszę poszukać tego momentu na you tubie. Najpierw neutralnie, potem drogą elfów. Ale no chwila! To nie do końca temat na pogaduszki strikte o Wiedźmienie xD

Co do rycerskich bitew - mi najbardziej szkoda koni :c 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Proste europejskie rycerstwo"? "Lanie się po mordach"?

Czegoś tu nie rozumiem. Sztuki fechtunku w Europie były w średniowieczu równie rozwinięte, i zabójcze jak i w Japonii chociażby (nie są tak znane, ponieważ w Europie dużo szybciej pojawiła się broń palna, która wyparła sztukę walki mieczem, co stwarza dłuższy okres czasu na zaginięcie i zapomnienie wiedzy dotyczącej tych technik). Nikt się po prostu nie "lał po mordach", lecz wykorzystywano odpowiednie style walki do konkretnych broni dzierżonych przez obydwu walczących, jak i do sytuacji. Bitwy były dobrze planowane i rozgrywane taktycznie, a nie jedynie krzyczano "Do ataku!".

Ponadto, jako że rycerstwo wywodziło się z rodzin szlacheckich najczęściej, tak więc uczyli się oni pisać i czytać, a także odbierali naukę w ówczesnych szkołach, itp. Dlatego nie rozumiem stwierdzenia "proste rycerstwo". Proste to było pospolite ruszenie lub zwykli wojowie (nie posiadający herbów; spoza szlachty). Chociaż należy zaznaczyć, że u nas na ten przykład mieszczanie, a nawet chłopi otrzymywali całkiem dobre wykształcenie, jak na ówczesne czasy.

 

Przy okazji taka ciekawostka, zapewne znana. Pochodzenie słowa rycerz jest czysto niemieckie (od słowa reiter, czyli jeździec) i oznacza po prostu konnego wojownika.

Druga ciekawostka: wysoko urodzeni rycerze (szlachta) miała spore szanse przeżycia bitwy, ponieważ chętniej brano ich w niewolę, by następnie uzyskać za nich okup od jego rodziny.

Edytowano przez Arkane Whisper
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szlachta wykształciła się z rycerstwa w XIII - XIV wieku, natomiast wcześniej rycerstwo było uznawane za niski tytuł szlachecki. Poza tym, przed stanem rycerskim, "rycerzem" był ten, kogo było stać na konia i odpowiedni rynsztunek, czyli pochodzili oni z bogatych rodzin. Osoby posiadające bogactwa kształcili swoich potomków z kilku powodów:

- bo mogli,

- aby byli w stanie utrzymać lub pogłębić bogactwo,

- ponieważ w ten sposób mogli uzyskać wysokie stanowiska,

W związku z powyższym, nawet ci, co zostawali rycerzami często posiadali wykształcenie wyższe niż większość "zwykłych" obywateli królestwa.

My tu mówimy o rycerzach, o ile dobrze rozumiem. Bo zwykli wojowie, to zupełnie inna sprawa.

 

Nie twierdzę, że nie było "Do ataku!", lecz nie było to takie proste. Jerozolimę zdobywano tak, jak i inne warowne miasta i twierdze. Przy pomocy machin oblężniczych, bombardowaniom, sabotażom, a także szturmom, które były dobrze zaplanowane i przeprowadzane w odpowiednich momentach.

 

Saraceni, jak i w ogóle Bliski Wschód był bardzo rozwinięty naukowo i kulturowo, pod wieloma względami wyprzedzając Europę. Jednakże po XIII - XIV wystąpił u nich zastój w rozwoju, natomiast Europa rozwijała się coraz szybciej, czerpiąc garściami z osiągnięć innych regionów świata.

Edytowano przez Arkane Whisper
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyrzuciłem się na kompa, aby lepiej odpisać.

Jerozolimę zdobywano tak, jak i inne warowne miasta i twierdze.

Możliwe, jednak przedstawię Ci zdobycie Jerozolimy znane mi:

Jakiś generał krzyżowców wskazał kawałek muru i wypowiedział magiczne słowa:" Strzelać tam z trebuszy( trebuszetów, obie nazwy są poprawne)".

N*****rzano z trebuszty ile wlezie, aż pojawiła się dostateczna dziura. Ten sam krzyżowiec krzyknął:"Do ataku!"

I była szarża i zdobyto Jerozolimę.

Edit: I wracamy do pisania z fona. W X-XIII w. wyższą sferę rycerstwa nazywano lordami.

Edytowano przez RexCrusader
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak. W skrócie można to przedstawić w ten sposób.

W średniowieczu w końcu szarża i walka wręcz była głównym i kulminacyjnym elementem prowadzenia walki. Jednakże weź pod uwagę ile planowania i przygotowań zostało poczynionych by móc oblegać Jerozolimę. Znajomość miasta i jego umocnień była kluczowa, by zminimalizować straty i zwiększyć szanse zdobycia miasta. Poza tym sam bieg do owej dziury wiązał się z biegiem przez pole ostrzeliwane przez łuczników i machiny obronne wroga, co stwarzało wymóg stosowania osłony dla wojska. Łucznicy oblegający na przykład w średniowieczu często podchodzili na odległość strzału pod osłoną przesuwanych drewnianych osłon. Wojsko stosowało formacje obronne (mur tarcz lub wszelkie pochodne rzymskiego "żółwia"). Więc to nie była sama szarża. Do każdej walki wliczało się odpowiednie planowanie i przygotowanie. Oczywiście pominąłem fakt wykorzystywania zbrojnych w bronie dwuręczne, służące do przełamywania szeregów obronnych wroga i innych tego typu zagrywek, związanych z wykorzystaniem konkretnych rodzajów uzbrojenia.

Nie przeczę jednak, że gdy doszło już do zwarcia, następował typowy chaos bitewny, w trakcie którego najczęściej jedynie starano się utrzymać linię, by wróg nie mógł otoczyć oddziału.

Edytowano przez Arkane Whisper
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i znowu mówimy o innych wydarzeniach :)

To była sama szarża.

Podam teraz cytat z książki o wyprawach krzyżowych pt."Rycerze Czerni i Bieli":

"Bitwa wciąż trwała- słyszał jej odgłosy w oddali- i zdał sobie sprawę, że obok przepływa potok frankońskich rycerzy i zbrojnych, szybko pokonujących wyłom w murze i znikających w uliczkach, jakby w obawie, że walka zakończy się przed ich przybyciem. Nikt nie zwracał na niego uwagi.

[...] Wszędzie wokół leżały ciała. [...] Przez cały dzień nosił ten oręż, lecz ani razu nie musiał go użyć, chociaż trzykrotnie miał ochotę posłużyć się nim przecieko frankońskim żołnierzom, którzy zabijali [...] młode i stare kobiety, czy dzieci.

[...] lecz odór krwi i śmierci unosił się wszędzie [...]

-Na miłość boską? Pytasz, gdzie byłem na miłość boską? To nie miało nic wspólnego z miłością Boga. Uciekłem ze wstydem i przerażeniem od tej miłości bożej,( Hugon mówi o zdobgciu Jerozolimy)

[...]

-i ujrzałem krew zlepiającą jego włosy i brodę, szaloną żądzę mordu w jego oczach i poplamioną szatę, w którą ocierał ostrze z krwi, którą przelał. Ten człowiek jest kapłanem, splamionym ludzką krwią ... Kapłan, któremu nie wolno zabijać!"

Książkę polecam do przeczytania, ukazuje prawdziwe średniowiecze( wyprawy krzyżowe).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest właśnie to o czym mówiłam. W historii rycerze nie rzadko mieli ręce splamione krwią. Ale weźmy pod uwagę pewną kwestię. Rycerze to ci, którzy jeżdżą konno, a z moich informacji wynika, że pijaki i hołota wojskowa to piechota, a nie wysoko urodzeni rycerze ze swoim kodeksem honorowym. To, że rycerz wykonuje rozkazy swego dowódcy nie świadczy o tym, że jest barbarzyńcą i głupkiem, który tylko krwi łaknie. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...