Skocz do zawartości

Wrota Światów [NZ][Seria][Adventure][Slice of Life][Alternatywne Universum]


D.E.F.S

Recommended Posts

Czy zastanawialiście się kiedyś, czy istnieją inne światy. A może są wymiary, o których nawet nie mamy pojęcia? Te i wiele innych zagadek, znajdziecie całkiem blisko. Po drugiej stronie lustra...

 

Ważna uwaga. Świat przedstawiony to alternatywna wersja Equestrii. Zachowania postaci, wydarzenia, miejsca itp. mogą w mniejszym lub większym stopniu odbiegać od rzeczywistości kanonicznej pokazanej w serialu.

 

 

 

 

 

 

Oficjalna Okładka

Po Drugiej Stronie Lustra
 
 
 
 
 
Applejack Druga
 
 
 
 
Edytowano przez D.E.F.S
Dodanie Rozdziału
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma pierwszego.

Zwykle nigdy tego nie robię (ze zwykłej niewiedzy, niechęci, czasem też złośliwości), ale wytknę parę kwiatków, przez które oczy potencjalnego czytelnika, tudzież Dolara/innego bardziej szanowanego krytyka fanfików mogą krzyknąć do niebios w celu przedwczesnego odkupienia za winy jakie musiałyby cierpieć...

Po pierwsze primo... Jeżeli w tym fanfiku istnieje coś, jak poprawna interpunkcja/strona techniczna, to wołam o pomstę do nieba... Brak półpauz jeszcze mogę ci wybaczyć, bo dość dużo mniej wtajemniczonych piszących o tym zapomina, ale... tfu! Skup się, Dami!

Czemu, kurczę, jak, w, tym, zdaniu, jest, tak, dużo, przecinków? A czemu w niektórych gdzie powinny być jak w tym zdaniu nie ma a powinny? Rozumiem, rozumiem, przypuszczam że jesteś świeżakiem, jeśli chodzi o kwestię fanfików, ale... ugh! Może poczytałbyś parę zasad dobrej interpunkcji?

Po drugie primo...

Kuc spojrzal spodełba.

spode łba*

Jakoś nie widzę tu żadnych różnić.

różnic*

Udało Ci się na Celestie.

Celestię*

To tylko kilka z przykładów w tym morzu literówek...

Po trzecie primo...

Nie myliłem się. Rarity, jak zwykle przy ogierach, wali słowami, jak z jakiegoś kałasznikowa

Zazwyczaj, schludna, czysta sierść wyglądała teraz jak u typowego menela

Nie wiem, nie odwiedzałem Twi tam w Kuńlandzie czy jak to teraz nazywają, ale te frazy raczej nie wyglądają na takie, jakich użyłby kucyk... Do tego dołożę jeszcze to: nie wyłapałem prawie żadnych opisów głównego protagonisty. Nic, zero, nol'. Pojawia się znikąd, nie wiemy kim jest (dlatego zakładam, że jest zwyczajnym koniem?), więc użycie tych wyrażeń nie jest w żaden sposób usprawiedliwione, moim zdaniem.

Po czwarte primo...

Opisy zdają się być... zbyt ubogie, lakoniczne, przez co akcja pędzi jak bełt wystrzelony z kuszy, ale gdzie? Oj, nie wiem... Nie wiem... A skąd? Też nie wiem... Gdybyś ciut bardziej skupił się na otoczeniu, może całość płynniej by się czytała (przepraszam za kolokwializm...). Spróbuj.

TL;DR zmień/znajdź korektora i spróbuj spowolnić, urozmaicić, a także wyjaśnić (przynajmniej po części) akcję przez bogatsze opisy.

Przybyłem, napisałem co myślę, więc znikam.

Edytowano przez Damikkos
  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

SPOILERY SPOILERY SPOILERY (wspominałam już o spoilerach?).
 
O kurczę, byłam święcie przekonana, że komentowałam to opowiadanie, bo pamiętam, że czytałam pierwszy rozdział... Dopiero pojawienie się drugiego fragmentu uświadomiło mi moją wpadkę. Wybacz.
 
A więc zaczynając od początku:
 
1. POMYSŁ. Bardzo mi się podoba, że zdecydowałeś się osadzić akcję w alternatywnej rzeczywistości. Świetna idea i można z niej wyciągnąć naprawdę sporo. Nie przeszkadza mi, że bohater znalazł się w tym obcym świecie na skutek nieudanego eksperymentu magicznego, co jest poniekąd wtórne i przewidywalne - wszystko jest jak najbardziej w porządku. Ponieważ wszystkie twoje opowiadania są osadzone w twoim osobistym headcanonie, postaci są zawsze ze sobą powiązane, a wydarzenia splatają się w jakiś sposób - to jest bardzo fajne i dzięki temu czytelnicy nie mają prawa ciskać gromów, że główny bohater pojawia się kompletnie z d... i na dodatek zna Twilight, jest mężem Applejack (sic!) i tak dalej, i tak dalej. Wszystko to już znałam, wiedziałam, zaakceptowałam, nawet jeśli mi się to nie podoba - okej, było wspomniane wcześniej, spoko. (Aczkolwiek byłoby fajnie, gdybyś zaproponował kiedyś jakąś kolejność tych opowieści... Która jest główna? Co trzeba koniecznie przeczytać, żeby móc się zabierać za następną? Tego już masz trochę pozaczynane, z tego co się orientuję.)
 
2. STYL. No, tu cię będę gnębić. Mój drogi, jeśli robisz postępy, to bardzo, bardzo, cholernie powoli. Jest kiepsko w tym względzie - unikasz jak ognia opisów, wszystkiego jest za mało, zbyt lakonicznie... Bohater w jednej chwili jest w bibliotece, w drugiej zaklęcie robi BUM, w trzeciej jest w innym świecie, w czwartej się orientuje, że jest w innym świecie... O, jeśli chodzi o ten fragment "opamiętania", to jest on wybitnie zły - na podstawie jednego małego drobiażdżku Fire Skya olśniewa, że to jest alternatywna rzeczywistość... Żadnych przemyśleń, żadnego zdziwienia, żadnych prób dociekania, dlaczego jest tak, a nie inaczej - nie, to jest alternatywny świat i koniec, ja to wiem, a skąd, hm, chyba narrator mi powiedział. Strasznie zaleciało Imperatywem Narratorskim i nie podoba mi się to.
 
Błędów znowu sporo, ale o dziwo nie ma ich tyle, co przy poprzednich twoich opowiadaniach. Przynajmniej nie przeszkadzały tak bardzo w lekturze, co cieszy mnie niezmiernie. Pierwszy rozdział jest sformatowany w sposób wzorowy - pięknie wygląda, muszę przyznać (i pochwalić). Z drugim już gorzej - brak justowania, jakieś dziwne odstępy... widać, że już ci się tak nie chciało. (Nie mówiąc o samym błahym fakcie, że rozdział drugi jest o połowę krótszy od pierwszego.)
 
3. KREACJA ŚWIATA PRZEDSTAWIONEGO. Ojojojojoj.
No, tutaj też jest wybitnie kiepsko. Powiem tak - nie postarałeś się i zmarnowałeś skądinąd świetny pomysł. Mamy niby alternatywny świat - okej, super, ale ten alternatywny świat różni się od normalnego w tak minimalnym stopniu, jak to tylko możliwe... Dobrze, wiem, nie powinnam się kłócić, w końcu to twoje ponyversum... Ale naprawdę wszystkie Mane 6 muszą dalej mieszkać w Ponyville? Twilight jako księżniczka też? W bibliotece, drzewie? Jako bibliotekarka? Dokładnie tam główny bohater może ją znaleźć? Ciągle, cały czas jest to samo? Ja rozumiem, że to jest po części zgodne z serialem, ale tutaj piszemy fanfiki, a nie scenariusz serialu dla dzieci.
 
Nie podoba mi się również kreacja Tenderhoofa (nawet nie jestem pewna, czy tak to się pisze). Zrobiłeś z niego jakiegoś potwora, demona, który czyha na uciechy cielesne, bo... bo diabli wiedzą. Niektóre twoje rozwiązania są tak głupie, że to się w głowie nie mieści. "Tenderhoof zaproponował pomoc finansową dla farmy, ale drobnym druczkiem dopisał, że w zamian chce za żonę córkę ojca AJ". Błagam cię, co to jest, do wszystkich diabłów, średniowiecze? To jest fanfik, a nie baśń, konwencje ci się pomyliły. No i jeszcze ten drobny druczek... i gadka-szmatka, że umowy nie można zerwać, bo "co raz zostało przypieczętowane..." Ja ci powiem, co to jest - Imperatyw Narratorski powiedział, że mają być razem, Tenderhoof ma być aroganckim chu... gburem, AJ ma być wściekła, skwaszona i nieszczęśliwa i nie mogą się rozstać, BO TAK. Bo by dramatyzm wcięło.

A wracając na moment do tej "alternatywy"... Jak wspomniałam, pozmieniałeś mało, wszystkie Mane 6 się znają i utrzymują ze sobą kontakt, brr (a mogło być tak pięknie, tak inaczej, tak... alternatywnie!). Ale bardzo się cieszę, że Pinkie Pie wsadziłeś do psychiatryka. Chociaż to było dobre posunięcie (w sensie, dla fabuły, a nie dla Pinkie Pie... chociaż może dla niej też). Rarity jako Wielka Pani Z Salonów Szukająca Cielesnych Uciech również jest postacią dobrą. Nie podoba mi się natomiast...
 
4. GŁÓWNY BOHATER. Płytki, płaski i na dodatek, kochając AJ szczerze i żarliwie i pragnąc całym sercem ją odzyskać, bzyka się z Rarcią po pierwszym spotkaniu w nowej rzeczywistości (!). Serio, autorze? Serio? Ewentualny wątek z powolnym uwodzeniem Fire Skya przez pożądliwą Rarity byłby ciekawy i intrygujący, ale w takiej formie wygląda to biednie, biednie... i stawia twojego bohatera (którego przecież powinieneś lubić) w świetle, w którym ty sam z pewnością nie chciałbyś się znaleźć.
 
Podsumowując: na razie jest średnio. Mocno średnio. Niedopracowany tekst, ale może być lepiej, co w sumie już udowodniłeś. No i jak tagi wskazują, to ma być przygoda... Te całe "Wrota Światów" i w ogóle, akcja z Twilight... Jeżeli nie pójdziesz w tę samą stronę, w jaką poszedłeś w "potworze-polskiej-sceny-fanfikowej" (wybacz, musiałam), to jestem dobrej myśli.
 
Pozdrawiam!
Madeleine

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
  • 2 weeks later...

O, kolejny rozdział. Cudownie, nadrobiłam sobie od razu dwa i o wiele lepiej mi się będzie komentować, bo dłuższy tekst zawsze komentuje się nieco lepiej.

 

A więc tak - podoba mi się bardzo, że starasz się tuszować albo naprawiać błędy fabularne, które ci wymieniłam w poprzednim komentarzu. Wyjaśniłeś, jak to się stało, że Twilight mieszka w tej nieszczęsnej bibliotece - wytłumaczenie to jest... dziwaczne, ale ważne, że jest. Okazuje się, że szanowna jednorożko-pegazka wcale nie jest w tej

alternatywnej rzeczywistości aż tak ważną personą, jak mogłoby się wydawać.

 

Jeśli chodzi o inne wątki: oj, ależ ty mieszasz z tymi relacjami rodzinnymi! To jest jakaś masakra, gubię się w tym. Główny bohater już teraz jest ojcem połowy źrebiąt w mieście, a przynajmniej odnoszę takie wrażenie. Podoba mi się, że ma z Rarity synka na boku - Obsydiana kojarzę chyba z innej opowieści... taaaak, coś o Manehattanie i o Rarity (czemu już tego nie piszesz?). To całkiem fajny pomysł. I znowu - kurczę, naprawdę zaczyna do mnie przemawiać to lawirowanie między historiami osadzonymi w jednym uniwersum. Masz swój świat i przynajmniej konsekwentnie się go trzymasz, a jak już czytelnik się do niego przyzwyczai, to naprawdę nie jest tak źle.

 

Taaak, Ten Fanfik to naprawdę Zmora Fikcji, gratuluję dystansu, przynajmniej się do tego przyznajesz :D. Najważniejsze, że kolejne już nie są takie złe.

 

Mamy jeszcze wątek z Obsydią, która jest "córką" Rarity i Fire Skya, a tak naprawdę to podróżniczka w czasie... oj, matko, nie ogarniam tego. Naprawdę nie wiem, po co jest ten wątek i mam nadzieję, że będzie odgrywał jakąś rolę w tym wszystkim, bo znów mam wrażenie, że pakujesz mnóstwo do jednego worka i bełtasz w tym bez ładu i składu (i potem powstają takie z tyłka wzięte wątki o niczym istotnym, które zabijają radość z lektury). Mamy również wyzwanie Tenderhoofa... Nie potrafię rozgryźć, dlaczego on zaproponował akurat Zawody Żelaznego Kucyka - po pierwsze, to osoba, którą się wyzywa na pojedynek, ma prawo wybrać dziedzinę, a po drugie - nawet jeśli Tenderhoof miał wybierać, nie mogę sobie wyobrazić, że wybrał coś tak związanego z aktywnością fizyczną, skoro i ty kreujesz go na takiego lalusia i narcyza... Chyba nie ma u ciebie zbyt dobrej kondycji? Sam chce przegrać czy jak? Może AJ mu się jednak nie podoba? (I wiesz co... pojedynkowanie się o klacz. Nie, o OŻENEK Z KLACZĄ. Naprawdę zalatuje mi to średniowieczem! Ja podpowiem: AJ też ma coś do powiedzenia. A nie, zapomniałam, ją wiąże drobny druczek na nierozerwalnej umowie podpisanej przez jej ojca :lol:.)

 

Dalej: wątek z Fluttershy. O, to mi się akurat podobało. W sensie, zmieniona historia jej znaczka, to, co się w twoim alternatywnym świecie stało z Rainbow Dash... To są fajne bohaterki, nieźle ci wyszły. Podoba mi się, jak Flutter się zachowuje, że jest taką, nie przebierając w słowach, twardą suką. Kompletnie jednak nie rozumiem idei "treningu w jeden dzień"... Jak ona chce zrobić z niego siłacza w tak krótkim czasie? Tylko go zmęczy i wcale tych zawodów nie wygra. Skoro i tak ma dobrą kondycję, jak przyznała sama Flutteshy, to jedyne, co powinien zrobić Sky, to wyspać się, najeść, następnego dnia tuż przez zawodami rozgrzać i... ruszyć do rywalizacji. Z zakwasami będzie mu się gorzej pojedynkować.

 

No i na koniec - pomysł z taśmą z "innego wymiaru". Fajny, nie powiem. Podobała mi się ta scena, kiedy Tamta Twilight wyjaśnia Tej Twilight, co się wydarzyło i prosi, by zaopiekować się Fire Skyem i odesłać go do domu. Aczkolwiek relacje między Tamtą AJ i Tamt Rarity znów są... dziwaczne. One wszystkie tam mają dzieci z Fire Skyem, heh. On jest u ciebie niemal jak Lord Voldemort z fandomie Potterowskim - różnica polega na tym, że twój ma ogólnie masę dzieci, a Lord Voldemort ma masę córek.

 

Ale jestem dobrej myśli. Fajnie, że nie porzuciłeś tego opowiadania, co ci się zdarza, z tego co widziałam. Pisz dalej, przyznaję, że mnie nawet wciągnęło... a za urwanie w tym momencie należy ci się pręgierz. Tak nie można!

 

Pozdrawiam,

Madeleine

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

No i co my tu mamy? Nowy rozdział! Fajnie!

 

A więc tak.

 

Przede wszystkim, podoba mi się to, że nawiązujesz w tekście do tego, co znajduje się w komentarzach. To jest naprawdę fajne i cieszę się, morda mi się śmieje, jak to widzę. Widać, że lekko zmieniasz historię na bieżąco, żeby była bardziej wiarygodna. Super. Podobał mi się również fragment, kiedy Fire Sky odkrywa książki, które napisze dopiero w przyszłości - całkiem nieźle wyszły ci emocje, trochę lakonicznie opisane, ale nareszcie widziałam tam jakieś przemyślenia głównego bohatera, jakieś refleksje. No i bardzo fajny pomysł z tymi książkami-z-przyszłości, zawsze lubiłam ten motyw.

 

Przyznam, że kompletnie nie pojmuję tego wątku z córkami, Rarity, Obsydią... Po prostu nie ogarniam. Na początku pojawia się rozmowa Twi z Rarity w prawdziwej rzeczywistości i Twilight jest zdziwiona, że Rare ma dziecko z Fire Skyem. Kojarzę jednak, że w poprzednim rozdziale Rarity głośno o tym mówi... wtedy, kiedy wysyła te komunikaty do innego wymiaru. A nawet jeśli nie mówi, to kurde, jest tam ze swoim dzieckiem i czeka całymi dniami na powrót ogiera, to chyba OCZYWISTE, że nie siedzi tam, bo nie ma co robić w domu, tylko dlatego że gościu wisi jej kasę Fire zrobił jej dziecko.

 

Nie podobał mi się fragment z Fluttershy. Jest dość... bezsensowny. Chodzi o ten moment, kiedy Rainbow Dash zostaje wykorzystana w charakterze "obiektu treningowego". Przede wszystkim - ona jest NIEWIDOMA. Czy naprawdę sądzisz, że niewidomy pegaz jest w stanie tak szybko latać, albo inaczej - czy naprawdę uważasz, że przez te wszystkie lata, kiedy Dash była wykorzystywana jako uciekająca piłeczka ślepa pegaz była w stanie nie zabić się na marmurowych kolumnach? Motyw z traktowaniem niepełnosprawnej przyjaciółki przedmiotowo jest ciekawy, ale wykonanie woła o pomstę do nieba. No i te aluzje do seksu, to masowanie zadu i takie tam... Już bez przesady. Chyba podstawówkę masz już za sobą?

 

Ogólnie jednak zaczynam się wciągać i czekam na kolejny rozdział - przede wszystkim po to, by przekonać się, co z tą Obsydią, która WIE, ale Fire NIE WIE, czemu ona WIE... Liczę na to, że i ja się czegoś w końcu DOWIEM :D

 

Pozdrawiam!

Madeleine

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Rozdzial 6 gotowy. Przepraszam ze rozdzialy pojawiaja sie w takich odstepach czasowych. Wszystko uwarunkowane jest czasem i widzimisie Prereadera. Aczkolwiek. postaram sie wygospodarowac nioeco wiecej czasu. Kiedy ukoncze ten fanfik, zabiore sie za te fiki, z których chwilowo zrezygnowalem. Pozdrawiam i zapraszam do lektury

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Kolejny rozdział, którego akcja pędzi z prędkością jednego macha. Zwolnij trochę, więcej opisów, korekcja i od razu będzie lepiej. Serio. Jeśli chcesz to się tym zajmę chociażby jutro, jakby co pisz na pw, bo akurat nie mam co robić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months later...
  • 1 month later...
  • 3 weeks later...
  • 2 weeks later...
  • 5 weeks later...

Przeczytałem dopiero piąty rozdział i wiesz co ci powiem? Pisz więcej, nie wiem dlaczego (wiem ale to potem) ale pomimo wielu błędów i literówek nie mogę przestać czytać. Samą fabułą związałeś z ficem czytelnika. Oczywiście, kilka aspektów poprowadziłbym inaczej, tu coś zmienił tam coś dodał, lecz to moje zdanie, a jak sam pisałeś to jest alternatywna wersja Equestrii. Także jak wcześniej pisałem, pisz więcej i powodzenia :)

(Nie umiem pisać recenzji ani niczego podobnego :fluttersad:)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 months later...

No to będę musiał przeczytać od początku, bo ni cholery nie pamiętam o czym to było (nawet nie jestem pewien, czy na pewno to kiedyś przeczytałem, ale miałem wątek w obserwowanych, więc chyba tak).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...