Skocz do zawartości

My Little Pony a polski seksbiznes


Recommended Posts

Dla mnie jest to równie zryte co "50 twarzy Greya".

Czy Ci się podoba, czy nie, "Pięćdziesiąt twarzy Greya" odniosło ogromny sukces = autor zarobił mnóstwo pieniędzy.

 

Nieważne, czy coś jest "zryte", ważne, że przynosi zyski, jeśli więc znalazłoby się dostatecznie wielu chętnych na tego typu gadżety, to z pewnością pojawiłyby się w końcu w sprzedaży.

  • +1 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Gdańsku znam adresy 3-4 sexshopów, które odwiedzę. Dalej nie chce mi się jeździć. Na razie pocieszające jest to, że osoby z branży zabawek erotycznych nie wyobrażały sobie w ogóle, że można łączyć seks i MLP. 

Można się śmiać, ale z socjologicznego i psychologicznego punktu widzenia, jakby taki projekt robił ktoś na serio, to byłoby to bardzo ciekawe.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy lubi co innego, lubienie kucyków w kontekście erotycznym jest oczywistą zoofilią.

Kategorycznie zaprzeczam. Dolar89 i Verard Nightmare juz to bardzo dobrze rozpracowali. Oboje studiują prawo wiec chyba wiedzą więcej od normalnego użytkowania :P. Tak czy inaczej clopy i fury tu nie Zoofilia.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja bym raczej nie spodziewal sie MLP na 'masowym' rynku. Zbyt niszowy i kontrowersyjny fetysz. Nawet na brytyjskim czy amerykanskim rynku. Jedyne miejsce, gdzie takie cos mogloby sie przyjac to Japonia, u nich to 'normalne'.

Furry, czy nawet taki pokemon, ktory jest o wiele bardziej popularny, nie doczekal sie wielu tego typu zabawek (futrzaste cos sie znajdzie - ale to raczej ze wzgledu na miekkosc i 'przytulnosc' materialu, a nie ze wzgl. na preferencje seksualne, ale pikachu? :P).

 

domowej roboty 'zabawki' istnieja, ale to zupelnie inny market, zaspokajajacy tak niszowe potrzeby. (yiff, clop itd). kazdy chyba zna pluszowa Lyre, jest z reszta tego wiecej, m.in. Fluttershy, RD (IWTCIRD), Cheerilee ...

 

Yiff-suity mozna nabyc, ale trzeba wiedziec od kogo i jak zapytac, otwarcie nikt sie do produkcji takowych nie przyzna. Fandom MLP jest co prawda duzo bardziej otwarty na 'fizyczne dewiacje' niz Furry, ale nadal nikt sie z tym afiszowac nie chce z oczywistych powodow.

Edytowano przez CuteHornyUnicorn
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogony, uszy i inne tego typu artefakty inżynierii społecznej mogą wyglądać jak dla bronies, ale zgaduję, że były robione pod futrzaki i neko. Te kolorowe latarki to raczej fake, swoją drogą Twi i FS, zdają się mieć największy przebieg... ciekawe. Pluszak Lyry został raczej wykonany przez kogoś z fandomu, więc to raczej bronies próbują naśladować pornobiznes niż na odwrót. 

Wniosek taki że MLP nie dotarło do burdeli i sekshopów. W zasadzie trudno się dziwić, bo prostytutki szkolą się w innym rzemiośle niż pisarstwo czy grafika, tępe lale po prostu. Równie dobrze można szukać dresów dla bronies.   

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kucykowy seksbiznes w internecie istnieje już dobrą chwilę. Ale myślę, że poza internet to-to nie wyjdzie. Tak jak ktoś wyżej napisał, jest za dużo fandomów i wiele z nich jest niszowa.
A rule34 dotyczy WSZYSTKIEGO. Nie jest to żadna nowość, więc zdziwiłabym się, jakby osoba, która wpisuje dwuznaczne hasła w google czy jakieś tam strony z fanartami, natrafiając na tego typu obrazek, byłaby zaskoczona. Oczywiście nie dotyczy to osób, które za wiele w internetach/fandomach nie siedzą.


Zwiedziłem dziś pierwszy sexshop ze swojej listy. Gdańsk Główny.
Spytałem, czy są clopy.


Jakbyś zwiedził wszystkie sexshopy w Polsce to nigdzie nie znalazłbyś kucyków. Nie ma na to szans, nie w Polsce. W sumie nie wiem nawet, po co wchodzisz w takie szczegóły... Jak nie znają podstawowych rzeczy (księżniczka Twilight) to oczywiste, że o clopach też nie będą nic wiedzieć

Edytowano przez Kyoko
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


W sumie nie wiem nawet, po co wchodzisz w takie szczegóły.
Bo jestem ciekaw, a to podstawa jakichkolwiek badań "naukowych".  Chcę też sprawdzić, jaka jest świadomość sprzedawców. Mam drobne wrażenie, że wychodzicie z założenia, że temat będzie miał jakikolwiek sens, jesli w pierwszej z brzegu Biedronce znajdę dwadzieścia róznych filmów z clopami. Nie, bardzo pouczające będzie już chociażby to, jak sprzedawczyni będzie wiedziała, czym jest clop. 

 

Początki badań nad rytami naskalnymi (moja magisterka) też były śmieszne i wszyscy się z tego śmiali, myśląc, że te śmieszne symbole na kamieniach to dzieci robią. A dziś kasa z Waszych podatków idzie na rysowanie przez naukowców tańczących ludzików :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Nie, bardzo pouczające będzie już chociażby to, jak sprzedawczyni będzie wiedziała, czym jest clop. 

Jak taką sprzedawczynię z sexszopu spotkasz, spytaj ją o nick na forum, będą heheszki. Bo wydaje mi się, że taka pracownica sklepu XXX będzie wiedziała o clopach, bo siedzi w fandomie, a nie z powodów biznesowych.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedługo zamierzam odwiedzić kilka sexshopów i popytać, czy mają jakieś gadżety czy filmy jakkolwiek związane z MLP. Ma to służyć dalszemu badaniu tematu.

 

I przypadkiem obudzisz potwora/otworzysz Puszkę Pandory. Czasem pewnych rzeczy po prostu nie warto robić, nawet w żartach.

 

Jeśli chodzi o zachód, to nie wiem za bardzo, jak tam to wygląda. Na pewno słyszeliście o filmie "My Little Porny", który na szczęście okazał się być piętrowym szajsem, amatorskim i głupim, na poziomie filmów, z których nabijano się w "Orgazmo". Z tego kazusu wynika, że wielki pornoświat wciąż na szczęście nie traktuje kucyków jako dobry interes. Za temat wzięli się amatorzy, nie umiejący kręcić filmów, a także totalnie nie znający kanonu ani tym bardziej fandomu. Przynajmniej nie trzeba mówić "broniacze broniaczom zgotowali ten los".

Och nie, wręcz przeciwnie. Skoro Broniacze tworzą clopy i clopfici, to tym samym wysyłają coraz wyraźniejszy sygnał, że zapotrzebowanie na takowe produkcje jest. Z tego powodu powstają takie twory. Niestety, tutaj nie można pozwolić sobie na odwracanie kota ogonem i kolorowanie rzeczywistości tylko dlatego, bo to porno stworzyli ludzie spoza fandomu - skądś pomysł na to jednak mieli. Trudno uwierzyć, że nie z fandomu. Co najmniej 4chan.

 

Prawdą jest niestety to, że napływ clopów jest duży i kiedy próbujemy wyszukać tapetę, bądź materiał pomocniczy do jakiegoś rysunku, bądź innej pracy możemy się na nie natknąć. Ale cóż ludzka wyobraźnia nie zna granic, jednak mam nadzieję, że mimo to, iż będzie ich z czasem coraz więcej w wynikach wyszukiwań to będą przynajmniej wyglądać w miarę normalnie.

 

Mi się wydaje, że wina tutaj leży w coraz większym luzowaniu pasa... kulturowego oczywiście. Kiedyś były twardo wyznaczone zasady co wypada, a czego nie wypada robić. Jednak jakoś od XIX/XX wieku, a w Polsce w sumie od czasów upadku komuny, ludziom pozwala się na coraz więcej, a karanie wszelkich dziwactw zanika. Kiedyś za clopy palono by na stosie, albo lano by pasem po dupie. Teraz? "Ale to interneeeeeeet!". 

 

Wolę nie wnikać skąd ta wiedza... Ale myślę, że w przypadku kucyków by im się to nie opłaciło. Czysto ekonomicznie.

 

Ilu mamy napalonych clopperów w Polsce? Z 10?

 

Wiesz, nie każdy clopper ci się przyzna publicznie do patrzenia na kucyki w sposób odmienny. 

Jakoś do oglądania clopów wiele osób się przyzna, ale niewielu ci powie otwarcie "Walę do tego konia". 

 

Przepraszam za wulgaryzm/bezpośredniość.

 

Nie powiedziałem, że seks biznes nie istnieje, bo istnieje, o czym świadczy kilka powyższych zabawek, a także cytowany tytuł filmu. Jednak nie ma jeszcze polskiego rynku... a przynajmniej jest wciąż mocno konspiracyjny.

 

Nie żeby coś, ale... w Polsce clopy powstają. Część tych clopów rysują Polacy. I część tych clopów jest dla Polaków.

W pewnym stopniu taki rynek już istnieje. Co jak co, ale clop można podciągnąć do zabawki stymulującej... 

 

W Gdańsku znam adresy 3-4 sexshopów, które odwiedzę. Dalej nie chce mi się jeździć. Na razie pocieszające jest to, że osoby z branży zabawek erotycznych nie wyobrażały sobie w ogóle, że można łączyć seks i MLP. 

Można się śmiać, ale z socjologicznego i psychologicznego punktu widzenia, jakby taki projekt robił ktoś na serio, to byłoby to bardzo ciekawe.

 

No i uświadomiłeś ludzi, teraz mogą zacząć myśleć nad tym, że faktycznie szło by na tym zarobić... jak za jakiś czas w tych sklepach pojawią się takie zabawki, przynajmniej wiadomo na kogo zrzucać winę za przyciągnięcie nad fandom jeszcze większej spierdolozy.

 
 
Potem ludzie się dziwią, że pewne osoby chcą i/lub próbują odejść z fandomu i nic więcej w nim nie działać. 
Edytowano przez Linds
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie żeby coś, ale... w Polsce clopy powstają. Część tych clopów rysują Polacy. I część tych clopów jest dla Polaków.

W pewnym stopniu taki rynek już istnieje. Co jak co, ale clop można podciągnąć do zabawki stymulującej...

Wiem. Mówię o biznesie, a nie clopach samych w sobie. Biznesie materialnym.

Jednak jakoś od XIX/XX wieku,

Właśnie wtedy powstało porno! :D

No i uświadomiłeś ludzi, teraz mogą zacząć myśleć nad tym, że faktycznie szło by na tym zarobić... jak za jakiś czas w tych sklepach pojawią się takie zabawki, przynajmniej wiadomo na kogo zrzucać winę za przyciągnięcie nad fandom jeszcze większej spierdolozy.

Nie sądze, aby jeden szaleniec pytający o zabawki z kucykami napędził machinę produkującą Lyry z dziura z tyłu. Szczególnie, że pewnie takich co zadają trudne pytania to mają jednego na tydzień.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A skąd wiesz? Może ktoś z tych sprzedawców zacznie szukać takich zabawek. Albo sprawdzi internet i uzna, że faktycznie coś może być na rzeczy. Tym bardziej, że pytałeś w sklepach w Trójmieście, gdzie działa takie Stowarzyszenie o ciekawej nazwie "Tribrony"... :v

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem waszą matką!

 

Skoro to kółko wyznań, to i ja zdradzę swoją tożsamość

 

Kłamałam w pierwszym spoilerze.

 

Jeden Spidi raczej rynku nie napędzi. Ja nie wątpię w jego możliwości, ale nawet Spidi nie wykupi całego towaru z paru sexszopów

:rainderp:. Co najwyżej uznają go za dziwaka. Bronies jest w Polsce za mało by to się opłacało. A co dopiero clopperów. Więc możesz spać spokojnie, Linds :molestia:

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie Spidi, tak nawiasem mówiąc, widzę, że jest Pan gotów na spore poświęcenie dla swoich badań. Mam na myśli to, że np., chociaż ja uważam się na codzień za osobę dość pewną siebie i niewstydliwą, to wątpię, bym dał radę (za darmo ^^) w sex shopie pytać o clopy czy przedmioty erotyczne związane z MLP i wyjaśniać dokładnie, o co mi chodzi. Ten wzrok sprzedawcy... ;) W sensie, miałbym potem wrażenie, że wszyscy znajomi jakoś się o tym dowiedzieli, i mają mnie za jakiegoś... jeszcze większego zboczeńca niż do tej pory...xd

 

A propos,spekuluję, że w ciągu max. 200 lat (o ile wojna atomowa czy inne "cóś" nie rozpiździ świata na kawałeczki) ludzie będą w stanie stwarzać... "istoty?" wyglądające, brzmiące, poruszające się, będące w dotyku, w inteligencji i w ogóle, identyczne jak dajmy na to np. nasze kucyki z MLP. Albo postacie z mangi/anime czy cokolwiek innego. Rozumiecie, o co mi chodzi?

 

Wyobrażam to sobie jako takie, hmmm, "terminatory", to znaczy "wytwory" będące połączeniem bionicznych tkanek i narządów odpowiednio genetycznie zmodyfikowanych, lub po prostu od podstaw sztucznie, w warunkach laborytoryjnych wychodowanych oraz mechatronicznych, programowalnych układów i tego typu rzeczy.

Ale przechodząc do meritum. Gdy powstaną takie rzeczy, a społeczeństwo ludzkie zbytnio się nie zmieni (może nawiążemy kontakt z jakąśobcą cywilizacją! ^^) to z pewnością, na potrzeby rynku zbytu zapewnianego przez fandomowych "odszczepieńców" (chociaż standardy moralne mogą się do tego czasu tak zmienić, że coś takiego nie będzie w ogóle uważane za dewiację ^^) powstaną modyfikacje wyżej wspomnianych istot dostowywujące je do czynności seksualnych.

Oczywiście, dojdzie do tego cała masa różnych innych aspektów, jak choćby prawa sztucznie wytworzonych istot, posiadających inteligencję, świadomość swojego istnienia, możliwość rozwoju, bioniczne tkanki, ale niebędących w żaden sposób ludźmi. Ale mniejsza o to. Bardziej interesuje nas przecież w tej chwili coś innego ;)

 

I właśnie ciekawi mnie wasze zdanie na ten temat.

 

Przepraszam, że post może być trochę, za przeproszeniem, "z dupy wzięty" i nie związany z tematem, jednakże, gdy natknąłem się na tą dyskusję, przyszło mi po prostu coś takiego do głowy (takie poważne rozkminy ;*) i po prostu musiałem się tym podzielić. Mam nadzieję, że w miarę, hmm, czytelny sposób wyjaśniłem o co mi chodzi.

 

Pozdrawiam

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...