Skocz do zawartości

Krysztalowe Oblezenie [Z][Crossover][WWII][Violence][Adventure][Romans][Sad][Slice of life][Grimdark][Dark][Crystal siege]


Recommended Posts

2 godziny temu Socks Chaser napisał:

ucoperze są przedstawione jako bomba zegarowa, która w każdej chwili może wybuchnąć i rzucić się na kogoś, by wyssać krew

 

Przecież to prawda :kappa: KUCOPERZE ZŁEM TEGO ŚWIATA!!!1111111111

 

A ten nietokuc (TO NIE KUC!)... jakkolwiek brzmi mi to dziwnie i niepoprawnie, dywagacja o tym to jak dysputy changeling vs. podmieniec :v Żadnej grupy nie przekonasz do swojej racji :D 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu Socks Chaser napisał:

stronniczość (Equestria dobra, Sombria zła),

Nie... Owszem, Equestria dobra - a nie WSZYSCY w Equestrii dobrzy - Sombria zła - ALE nie wszyscy Sombryjczycy źli. Autor NIGDY tego nie powiedział, ani NIE ZAMIERZAŁ tego tak przedstawić... Dajmy na to, obie strony chroniły po 1 źrebięciu - to chyba klaczki były - których rodzice NIET, a które mieszkały w zapadającej się "ziemiance, gdzie pies dobranoc nie powie".

 

Edit: A 3 nowe - końcowe - rozdziały, sobie przeczytam :) Ale lektorat ich, oraz innych zaległych, powstanie za jakiś czas dopiero :)

Edytowano przez Accurate Accu Memory
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minuty temu Niklas napisał:

Przecież to prawda :kappa: KUCOPERZE ZŁEM TEGO ŚWIATA!!!1111111111

 

A ten nietokuc (TO NIE KUC!)... jakkolwiek brzmi mi to dziwnie i niepoprawnie, dywagacja o tym to jak dysputy changeling vs. podmieniec :v Żadnej grupy nie przekonasz do swojej racji :D 

 

Czy ja wiem... według mnie nazwa najlepsza i najbardziej pasująca to "kucoperz". I tyle. Tak sobie ustanowiono, i tak jest. Kucoperz, a nie jakieś "nietokuce". Ogólnie mnie to przedstawienie ich... denerwuje. Rozumiem, są różne spojrzenia na kucyki, ale pogląd mówiący, że kucoperze piją krew, jedzą mięso jest według mnie zwyczajną nadinterpretacją lub dorabianiem "dorosłości" na siłę. Kucyki są różne. Są typowe szkolne "cwaniary", czyli Silver Spoon i Diamond Tiara, pojawiają się poważniejsze przestępstwa jak ta cała "równościowa wioska". Ale nigdy nie widziałabym w Equestrii, tej serialowej, podstawowej Equestrii, kucyka, który by jadł mięso, pił krew. Takie coś nie miałoby w ogóle sensu bytu w świecie sympatycznych kucyków. Ja kucoperze bardzo lubię. Chętnie zobaczyłabym je w serialu, i to tak na serio, a nie poprzez postać Flutterbata. I dla mnie przedstawienie kucoperzy jako "nietokuców", kucyków praktycznie niezdatnych do wspólnego życia z resztą kucyków, jedzące mięso, pijące krew... dla to jest coś skrajnie głupiego. To nawet nie o nazewnictwo chodzi, tylko o ogólne przedstawienie. A jest ono niezbyt dobre - rasa kucyków która nie może żyć z innymi rasami. Ktoś obrazi księżniczkę? Kucoperze już szykują by spuścić wpierdziel. Mają jakiś "głód krwi", ataki kiedy potrafią zaatakować innego kucyka, nawet przyjaciela. Oprócz tego jedzą mięso i piją krew, co dla innych kucyków jest zwyczajnym barbarzyństwem. Przedstawienie skrajnie głupie, nawet jak na standardy dorabiania dorosłości dla serialu, lub nadinterpretacji.

 

Szkoda tylko, że co poniektóre osoby nie lubiące słowa "nietokuc" nie mają nic wspólnego z tym, że kucoperze są pokazane jako pijące krew potwory... bez obrazy. :P

 

32 minuty temu Accurate Accu Memory napisał:

Nie... Owszem, Equestria dobra - a nie WSZYSCY w Equestrii dobrzy - Sombria zła - ALE nie wszyscy Sombryjczycy źli. Autor NIGDY tego nie powiedział, ani NIE ZAMIERZAŁ tego tak przedstawić... Dajmy na to, obie strony chroniły po 1 źrebięciu - to chyba klaczki były - których rodzice NIET, a które mieszkały w zapadającej się "ziemiance, gdzie pies dobranoc nie powie".

 

Owszem, pamiętam tę scenę. Jest to jednak nieliczny wyjątek. Za to w ostatnich rozdziałach mieliśmy wiele scen i rzeczy takich jak:

- Powieszenie klaczki która psychicznie jest jeszcze dzieckiem

- Spike który łamie klaczy nogi, mówiąc o Equestriańskiej "serdeczności"

- Dzika Armia która morduje jeńców, jeśli tak się zdarzy, że wezmą jeńca i będzie to klacz, to jeśli oficer pozwoli to będzie można ją zgwałcić.

- Zabicie klaczy jeńca (Mniej więcej koło rozdziału gdzie była kucoperzyca której odcięto głowę i powieszono za nogę na dziale czołgu)

- Kucoperze które zachowują się jak zwierzęta

 

Piszę z pamięci. Gdybym poszukała dłużej to znalazłabym jeszcze. Problem w tym, że w przypadku tych scen, to zbrodnie są popełniane przez Equestrię. Ale zabicie klaczy jeńca? Zabił jeden żołnierz, nie upilnowali go, czemu wszyscy mają odpowiadać za jednego? Dzika Armia? Mają brutalne metody, wielkie mi co. Spike złamał klaczy nogi? Przecież walczył, był zły! Powieszenie klaczki? No przecież Twilight mówiła, że to źle, no jaki problem? Kucoperze piją krew? Przecież one takie są, wielki problem...

 

Za to jeśli już Sombryjczycy coś robią źle, to jest to złe. Gwałt na Mondei, zabijanie rannych w szpitalu i gwałt na Lilith, gwałt na Applejack, używanie miotaczy ognia, mordowanie jeńców. Tu nie chodzi o to, że obie strony miały dobre momenty. Spoko, miały. Ale ja mówię o złych. I w przypadku momentów złych, to Sombria robi źle, i jest to pokazane jako złe. Jak Equestria robi źle, to jest to pokazane tak, że to samosąd, że kogoś nie upilnowali, że niecodzienne metody...

 

Krótko mówiąc - różnica polega na tym, że u Equestrii jest to pokazane jako wyjątki, jako coś, co pojawia się tylko u zdegenerowanych jednostek. Gdy u Sombrii gwałcą - jest to złe i niedobre. Ale jak Equestria gwałci, to autor zachowuje pewien dystans. To wyjątek, on był zdegenerowany, on był zły, reszta jest dobra. Podczas gdy u Sombrii każdy jest zdegenerowany, każdy morduje, każdy gwałci, ale są dobre wyjątki. U Equestrii każdy jest dobry, każdy bohaterski, ale są złe wyjątki. I autor nie rozwodzi się nad zbrodniami Equestrii.

Edytowano przez Socks Chaser
  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu Socks Chaser napisał:

Luna jest chorą sadystką, zmusza swoją przyjaciółkę do całowania po kopytach,

Widać, że nie doczytałaś, bądź nie zrozumiałaś przekazu tej sceny :D

Ale tak btw, dzięki, że współczujesz mojej OC <3
Ale nie przejmuj się, ja się zgodziłem na tą scenę.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

UWAGA POST Z ZAWARTOŚCIĄ 18+

 

Socks Chaser - nie mam pojęcia czym Ci kiedyś Spidi zawinił ale serio takiego bez obrazy steku bzdur nie czytałem od wieków jak w tym co Ty piszesz w swoich komentarzach. Pomijam już całkowicie fakt, że gdzieś w którymś miejscu musiała Ci się płyta zaciąć bo co post to dominującym tematem i słowem jest "Gwałt" - serio jakby tak to wstawić w audio i nałożyć cenzurę to wyszła by nam z tego komedia gdzie co czwarte słowo byłoby bipowane. Za pierwszym razem ok, zrozumiałem że możesz mieć do tego jakąś awersję, nie podoba CI się to ale serio ta powtarzalnośc i rutyna Twoich postów zrobiła się już nudna.

Nadmienię, że dotąd nie udzielałem się w tym temacie gdyż relacje pomiędzy autorem i "krytykami" nie są moją sprawą jednak tyle jadu co wylewa się z Twoich wypowiedzi to jeszcze nigdy nie widziałem a to jak próbujesz się z tego wybielać jest po prostu śmieszne: 

 

"KO na tle innych ficów nie jest wyjątkiem. Różni się tym od nich, że najbardziej na mnie wpłynął. Więc tak... nie jestem kimś, kto ma prawo rozkazywać" - czyli w wolnym tłumaczeniu. Pocisnę Cię najbardziej jak mogę, napluję jadem ale pozdrowię pod koniec = co złego to nie ja.

 

To co piszesz zadziwia mnie pod wieloma względami.

Mówisz jak bardzo brutalne są sceny z wieszaniem klaczy, łamaniem kości, i jak bardzo gwałty są okropne.

Zapominasz w tym momencie o istotnych detalach jak to, że ta biedna klacz z mentalnością dziecka była wypranym z osobowiści robotem na usługach Sombry, któremu całkowicie wyprano mózg przez co to co dla niej jest niewinne i zabawne, dla reszty świata jest czymś potwornym. Zobacz jak działają fanatycy religijni dla których obcinanie głów niewiernym i wysadzanie się w powietrze jest czymś normalnym i obowiązkiem właśnie dlatego, że tak bardzo mają wyprane mózgi. 

Dziwią Ciebie brutalne sceny?

Widać, że niestety nie masz bladego pojęcia o I czy II wojnie światowej. Jakie to było piekło być wtedy nie tylko żołnierzem a zwykłym cywilem. Nie masz pojęcia o froncie wschodnim, o którego historie opiera się właśnie kryształowe oblężenie, nie wiesz jakimi bestiami byli niemcy dla rosjan albo co armia czerwona robiła zbliżając się do Berlina. Nie masz bladego pojęcia co robiło się ze schwytanym snajperem, jak traktowało się jeńców w obozach japońskich. Obozy jenieckie to nie miłe przedszkola znane z filmów takich jak Wielka Ucieczka gdzie niemcy szanowali Konwencję Genewską.

Nie, Japończycy wypalali jeńcom oczy papierosami, ucinali kończyny, zostawiali rannych w wykopach wypełnionych ich własnym kałem. A obozy masowej zagłady u niemców lub obozy pracy u rusków? To jak ludzie wtedy wyglądali można określić mianem świtu żywych trupów.

Także wszystkie te rzeczy, które tak bardzo Ciebie bolą, jakie to nietokuce są bestialskie, ta cała brutalność fanfika.

 

THIS IS WAR

 

Jakby to miał być miły fanfik o wyjściu na grzyby to nazywałby się "Mane 6 i kosz kurek po 5zł na szosie do Canterlotu" i nie byłby w dziale my little necronomicon.

 

BRUTALNOŚĆ WOJNY INTENSIFIES

Spoiler

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Mógłbym Ci wysłać więcej przykładów tego jak brutalna potrafi być wojna. Możesz sobie tylko wyobrazić co mógł czuć żołnierz US AIR CAV w wietnamie, na którego zrzucono zasobnik z klejącym i wypalającym ciało napalmem, bo przeciwnik podszedł tak blisko że lotnictwo nie odróżniało swoich od wroga.

Wojna to nie sielanka. Każdy żołnierz mimo wszystko nadal w jakimś stopniu jest człowiekiem, który ma swoje potrzeby i chce je zaspokoić a kiedy w okolicy nie ma polowego burdelu - KTÓRE ISTNIAŁY, w człowieku budzi się zwierze, zamienia się w bestie i ma głęboko to czy to co robi jest moralne czy nie więc tak, gwałty podczas wojny były a zwłaszcza na froncie wschodnim. 

 

http://ciekawostkihistoryczne.pl/2011/11/10/pierwsza-rewolucja-seksualna/ - polecam lekturę.

 

I to nie tylko ruscy byli tymi złymi gwałcicielami. 

Ukochana armia amerykańska wchodząca do francji - myślisz, że dlaczego typowy żołnierz US Army Rangers dostawał prezerwatywy? Nie, nie chodzi tutaj tylko o to aby założyć je na lufę jego M1 Garand, żeby nie zalać mechanizmu podczas lądowania na plaży. Tak, nawet amerykanie dopuszczali się bestialskich gwałtów.

Nie tylko to. Przed bitwami palili zioło i hardo pili aby jakoś zminimalizować strach i to jest właśnie wojna.

 

Powiem Ci tak. O ile  ogólne komentarze jakie Spidi otrzymuje w tym temacie, mimo że wiele z nich jest przesiąkniętych hejtem, NADAL można w nich się dopatrzeć jakieś procentowej ilości konstruktywnej krytyki. U ciebie niestety wszystko jest złe i najlepiej byłoby spalić tą książkę. Możesz mi napisać oczywiście, że to Twoja opinia ale wtedy ja Ci odpowiem, że opinia nie polega tylko na wytknięciu błędów i tego co się komuś nie podoba a opisaniu i tego co mimo wszystko spodobać się mogło.

 

A tak... niestety z tego postu jedyne co mogłem wyczytać to, że bardzo nie lubisz Spidiego i masz spore braki w zakresie wiedzy dotyczącej konfliktów zbrojnych i ich grzechów.

 

Jeżeli ten fanfik tak Ci się nie podoba i sprawia Ci przykrość czytanie go, odstaw go na bok bo w tej chwili albo świadomie wyrządzasz sobie krzywdę lub po prostu jesteś złośliwa.

Ja kiedy trafiam na scenę w literaturze czy filmie, której się boję, która mnie brzydzi, po prostu ją omijam. - "Zielona Mila" - film piękny, zawsze na nim płaczę ale jak tylko zaczyna się scena z sadystycznym usmażeniem francuza, zmieniam kanał bo wiem jak bardzo brzydzę się takich scen. "OMIJAM" a nie "BRNĘ W TO I ROBIĘ SOBIE KRZYWDĘ PIELĘGNUJĄC NIENAWIŚĆ DO AUTORA, REŻYSERA".

 

Mam jedynie nadzieję, że któregoś dnia ochłoniesz, nienawiśc odstawisz na bok i zakopiesz wojenne składane krzesło. 

 

Ja swoje napisałem i nie mam zamiaru dalej ciągnąć dyskusji.

 

Tyle ode mnie

Ruhisu 

Signing off.

Edytowano przez Ruhisu
  • +1 5
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu Omega napisał:

Ale tak btw, dzięki, że współczujesz mojej OC <3
Ale nie przejmuj się, ja się zgodziłem na tą scenę.

Wiesz... Według mnie Luna wcale a wcale mściwa nie była. Odpowiedziała UPOKORZENIEM Mourning, na upokorzenie - chamstwem - jakie sama od kucoperki otrzymała. Nie czuję jakiegoś żalu z tego powodu. I wybacz że to mówię, ale taki odwet idealnie mieści się w systemie sprawiedliwości - tej naturalnej - jaki wyznaję. Luna naprawdę nie przesadziła tutaj @Socks Chaser

 

57 minut temu Ruhisu napisał:

Zapominasz w tym momencie o istotnych detalach jak to, że ta biedna klacz z mentalnością dziecka była wypranym z osobowiści robotem na usługach Sombry, któremu całkowicie wyprano mózg przez co to co dla niej jest niewinne i zabawne, dla reszty świata jest czymś potwornym.

Owszem, jest czymś potwornym Ruhis... Ale mentalnie upośledzonych, zwykle się łapie i zamyka... ONI zwykle nie odpowiadają, jak zwykłe, trzeźwe i świadome swoich czynów osoby. Więc o ile rozumiem, ze popełniała zbrodnie, to nie zgodziłbym się osobiście na taki samosąd... Porównałbym to z Nyx - tak nieco - Nyx i Krasnaja, była manipulowana, ale o ile Nyx jako dorosła - a porównuje fikcje - rozumiała co robi, nie była upośledzona, choć manipulowana i MOGŁA WSZYSTKO ZATRZYMAĆ, bo miała do tego siłę i sposobność. To Krasnaja już nie. Ukarałbym ją dożywotnim odizolowaniem. O krwawej Hrabinie chyba słyszałeś, zamurowano ją. Ale krasnai bym nie powiesił. Powiesiłbym za to Sombre, Fire'a, X'a... I kilku innych.

 

A brak osobowości nie oznacza, że można kogoś rozebrać - tutaj rozum jako zabić - bez sądu...

Edytowano przez Accurate Accu Memory
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od razu poinformuję, że odpowiedziałam najpierw Omedze i Accu, a dopiero potem Ruhisowi. Wolę najpierw odpisać na krótsze, potem na dłuższe.

 

4 godziny temu Omega napisał:

Widać, że nie doczytałaś, bądź nie zrozumiałaś przekazu tej sceny :D

Ale tak btw, dzięki, że współczujesz mojej OC <3
Ale nie przejmuj się, ja się zgodziłem na tą scenę.

 

Ktoś ma lepsze argumenty od ciebie? Powiedz mu, że jest głupi i nie rozumie sceny.


Cóż... z tego, co pamiętam to Mourning Bell miała jakąś brygadę spadochroniarską, która miała być wysłana do walki. Ostatecznie okazuje się, że brygada nie może nawet przeprowadzić treningów, nie ma nawet uzbrojenia. Mourning Bell, wściekła z tego powodu, wchodzi na jakieś spotkanie, i domaga się jakiejkolwiek sprawiedliwości. Za karę Luna każe jej całować się po kopytach.


Szczerze mówiąc to nie rozumiem jaki "przekaz" ma mieć ta scena. Mourning Bell ma odwagę sprzeciwić się samej księżniczce, ale gdy przychodzi co do czego, to kaja się i płacze? Luna zapewne wie, że potraktowała Mourning Bell niesprawiedliwie, ale mimo to każe jej całować się po kopytach. Jak można potraktować w ten sposób przyjaciółkę? Jakim cudem mam po tej scenie patrzeć na Lunę jak na kogoś pozytywnego? I do tego ten cytat "Ale tylne nogi były w pocałunku hańbiące, a szczególnie lewa.". Nie wiem, czy śmiać się, czy płakać.


Owszem, współczuję twojej OC. I rozumiem, że można swoje OC jakoś "pokarać". Rozumiem, że OC w ficu może stanąć przed trudnym wyborem, może stracić skrzydło, zrobić coś głupiego. Ale nie rozumiem, jak można pozwolić by OC, kucyk, na którego się chuchało i dmuchało, został umieszczony w takiej scenie. I nigdy nie zrozumiem.


W ogóle ciekawi mnie jedna rzecz... napiszę coś niefajnego o KO to od razu zlatują się miniony SPIDI'ego. Serio. Bez obrazy, bo BiP wydaje się nawet spoko, Accu zresztą też, ale... czemu? Czyżby autor nie potrafił sam obronić swojego "dzieła"? Fani muszą tłumaczyć sens scen zamiast autora? Bo co, bo autor nie może? Pewnie, że może. Ma masę roboty? Ja też mam masę roboty! A jednak siedzę na tym forum i piszę posty pod fikiem, pod KO, spędzam czas na komentowaniu czegoś, co w oczach wielu osób jest najgorszym badziewiem, jakie spotkało polski fandom! Jeśli ktoś pisze swoje wielkie dzieło, magnum opus, to powinien raczej znajdować czas na rozmowę, i z fanami, i z krytykującymi, a nie tylko rozwodzić się nad swoim "kunsztem" i tym, jaki super ten jego fic jest.


A SPIDI nie może się ustosunkować, odpowiedzieć? Najczęściej przychodzą właśnie te "miniony", fani SPIDI'ego, i bronią KO. Może, zamiast bronić fica, to napiszecie coś o zapatrzeniu w siebie SPIDI'ego? Ile razy pisałam o tym, że ignoruje on posty, które krytykują KO? O tym, że ignoruje negatywne opinie, w ogóle jakby ich nie zauważał? On ani razu się do tego nie ustosunkował. Nie widzicie tego? Bez obrazy, ale czy jesteście ślepi? SPIDI olewa negatywne opinie, i to nie jest tak, że jego fic jest tak super, że każda negatywna opinia to czepialstwo, które trzeba ignorować. On olewa każdą negatywną opinię, jak już się do czegoś ustosunkuje to do rzeczy, w których on ma rację, a przynajmniej on sam myśli, że rację ma. Spójrzcie na moje poprzednie posty, dokładnie ten, w którym nazbierałam dużo reputacji. Przeczytajcie go, a potem przeczytajcie odpowiedź SPIDI'ego. Na niektóre kwestie odpowiedział, na niektóre nie. I teraz pytanie - dlaczego?

 

Właśnie teraz Accurate Accu Memory napisał:

Wiesz... Według mnie Luna wcale a wcale mściwa nie była. Odpowiedziała UPOKORZENIEM Mourning, na upokorzenie - chamstwem - jakie sama od kucoperki otrzymała. Nie czuję jakiegoś żalu z tego powodu. I wybacz że to mówię, ale taki odwet idealnie mieści się w systemie sprawiedliwości - tej naturalnej - jaki wyznaję. Luna naprawdę nie przesadziła tutaj @Socks Chaser

 

Wow... to było... nie wiem co powiedzieć.

 

Więc jeśli ktoś kogoś zgwałci, to gwałt na gwałcicielu jest dobrą karą? Zacznijmy od tego, że Luna jest księżniczką. Słowa jakiejś kucoperzycy, nawet przyjaciółki, mogą dla niej mało znaczyć. Wielkie mi co, upokorzenie, że ktoś powiedział prawdę, że Luna olała swoją przyjaciółkę. Księżniczka, która mówi o dobroci, serdeczności, miłości, nie wspomaga morderców i gwałcicieli. Księżniczka mówiąca o dobroci, szczerości i miłości potrafi wybaczyć. I Księżniczka, która ciągle gada o dobroci, serdeczności i miłości nie zachowałaby się jak zadufana w sobie "Pani świata", upokarzając swoją przyjaciółkę. I Księżniczki potrafią wybaczyć.

 

45 minuty temu Ruhisu napisał:

Socks Chaser - nie mam pojęcia czym Ci kiedyś Spidi zawinił ale serio takiego bez obrazy steku bzdur nie czytałem od wieków jak w tym co Ty piszesz w swoich komentarzach. Pomijam już całkowicie fakt, że gdzieś w którymś miejscu musiała Ci się płyta zaciąć bo co post to dominującym tematem i słowem jest "Gwałt" - serio jakby tak to wstawić w audio i nałożyć cenzurę to wyszła by nam z tego komedia gdzie co czwarte słowo byłoby bipowane. Za pierwszym razem ok, zrozumiałem że możesz mieć do tego jakąś awersję, nie podoba CI się to ale serio ta powtarzalnośc i rutyna Twoich postów zrobiła się już nudna.

Nadmienię, że dotąd nie udzielałem się w tym temacie gdyż relacje pomiędzy autorem i "krytykami" nie są moją sprawą jednak tyle jadu co wylewa się z Twoich wypowiedzi to jeszcze nigdy nie widziałem a to jak próbujesz się z tego wybielać jest po prostu śmieszne:

 

Oh... sam Ruhisu mi odpisał. Czuję się zaszczycona, serio. Lubię twoje obrazki.


Wiesz... przyznam się, że płyta mi się zacięła. Serio. W moich postach skupiam się właśnie na brutalności i gwałtach, co do których mam zdanie dosyć... surowe. Skupiam się też na tym, jak SPIDI ignoruje negatywne opinie lub zarzuty o to, że je olewa. Szczerze mówiąc, to irytuje mnie to, że olewa on kompletnie negatywne opinie, zupełnie jakby ich nie było. Na moje zarzuty o to nie odpowiedział. Rozmawiałam z pewnym kolegą co na meety chodzi. Nie znam się za bardzo na tym nazewnictwie, które na meetach obowiązuje, ale... panel. Tak to się nazywa na konwentach. Wiesz, taka pogadanka, rozmowa, jest widownia. To z tego, co ten kolega powiedział, to wynika to, że SPIDI nawet podczas takich spotkań olewa negatywne opinie, i co najwyżej dyskusja toczy się między krytykującymi, a fanami SPIDI'ego. Wiem, że ty możesz znać go osobiście, możesz długo z nim współpracować. Rozumiem, że możesz go widzieć inaczej. Ale po tym, co widzę na forum, dochodzę do wniosku, że coś musi być na rzeczy. I uważam, że SPIDI powinien się przyznać, o co chodzi, czemu olewa wiele negatywnych opinii, czemu niektóre tematy pomija, a na inne odpowiada.

 

54 minuty temu Ruhisu napisał:

"KO na tle innych ficów nie jest wyjątkiem. Różni się tym od nich, że najbardziej na mnie wpłynął. Więc tak... nie jestem kimś, kto ma prawo rozkazywać" - czyli w wolnym tłumaczeniu. Pocisnę Cię najbardziej jak mogę, napluję jadem ale pozdrowię pod koniec = co złego to nie ja.

 

Aha... czytałeś, co napisałam? W tym fragmencie odniosłam się do reputacji, które dostaję. Ja nie atakuję KO dlatego, że to fajne, że inni atakują to ja też. Może zabrzmi to głupio, ale mam w swoich działaniach coś w stylu "ideologii". Mimo iż nie lubię KO, to w paru kwestiach różnię się od innych osób, które też tego fica nie lubią. Najchętniej gwałty w ficach bym kompletnie wytępiła, ale jest to niemożliwe. Uważam więc, że powinien być system ostrzeżeń. Nie każdy fanfic w Necro posiada dużą brutalność lub masę gwałtów, tak samo, jak nie każdy fanfic w dziale ogólnym ma być optymistycznym Slice of Life. Powinny zostać wprowadzone ostrzeżenia, nie samo PEGI, którego SPIDI użył jako argumentu. To, że na PEGI jest znaczek oznaczający "Seks" nie oznacza, że w ficu jest gwałt. Równie dobrze może oznaczać żarty o zabarwieniu erotycznym. Jest rozdział, powinien być myślnik, że w danym rozdziale są takie i takie rzeczy. Można to też rozbudować o inne rzeczy jak nadmierna brutalność, czy elementy clop.


Ale odeszłam od tematu. Jak mówiłam, w swoich działaniach mam coś w stylu "ideologii". W swoim pierwszym poście krytykuję gwałty i nadmierną brutalność. To nie jest tak, że krytykuję tylko KO. Równie dobrze mogłabym napisać to samo w wielu innych ficach. KO różni się od reszty tym, że KO najbardziej na mnie wpłynęło. Ale moja krytyka jest uniwersalna. Krytykując KO wyraziłam swoje zdanie o wszystkich ficach, które zawierają brutalne gwałty, nadmierną brutalność. I nie czuję się dobrze z tym że niektóre osoby mogły dać mi reputację dlatego, że pojechałam po SPIDI'm. Nie zabronię nikomu dawania mi reputacji, jak chcą, to niech dają, ale wolałabym dostać reputację od kogoś, kto podziela moje poglądy, niż od kogoś, kto nie lubi SPIDI'ego, a po daniu mi reputacji wróci do czytania lub pisania fica, w którym klacz jest grupowo gwałcona.


Więc nie rozumiem, co złego zauważyłeś w tym poście. Fragment i zarzut nie mają ze sobą nic wspólnego, gdyż w tej wypowiedzi odniosłam się nie tyle do fica, co do reputacji, którą dostałam.

 

godzinę temu Ruhisu napisał:

To co piszesz zadziwia mnie pod wieloma względami.

Mówisz jak bardzo brutalne są sceny z wieszaniem klaczy, łamaniem kości, i jak bardzo gwałty są okropne.

Zapominasz w tym momencie o istotnych detalach jak to, że ta biedna klacz z mentalnością dziecka była wypranym z osobowiści robotem na usługach Sombry, któremu całkowicie wyprano mózg przez co to co dla niej jest niewinne i zabawne, dla reszty świata jest czymś potwornym. Zobacz jak działają fanatycy religijni dla których obcinanie głów niewiernym i wysadzanie się w powietrze jest czymś normalnym i obowiązkiem właśnie dlatego, że tak bardzo mają wyprane mózgi. 

Dziwią Ciebie brutalne sceny?

Widać, że niestety nie masz bladego pojęcia o I czy II wojnie światowej. Jakie to było piekło być wtedy nie tylko żołnierzem a zwykłym cywilem. Nie masz pojęcia o froncie wschodnim, o którego historie opiera się właśnie kryształowe oblężenie, nie wiesz jakimi bestiami byli niemcy dla rosjan albo co armia czerwona robiła zbliżając się do Berlina. Nie masz bladego pojęcia co robiło się ze schwytanym snajperem, jak traktowało się jeńców w obozach japońskich. Obozy jenieckie to nie miłe przedszkola znane z filmów takich jak Wielka Ucieczka gdzie niemcy szanowali Konwencję Genewską.

Nie, Japończycy wypalali jeńcom oczy papierosami, ucinali kończyny, zostawiali rannych w wykopach wypełnionych ich własnym kałem. A obozy masowej zagłady u niemców lub obozy pracy u rusków? To jak ludzie wtedy wyglądali można określić mianem świtu żywych trupów.

Także wszystkie te rzeczy, które tak bardzo Ciebie bolą, jakie to nietokuce są bestialskie, ta cała brutalność fanfika.

 

THIS IS WAR

 

Jakby to miał być miły fanfik o wyjściu na grzyby to nazywałby się "Mane 6 i kosz kurek po 5zł na szosie do Canterlotu" i nie byłby w dziale my little necronomicon.

 

Mógłbym Ci wysłać więcej przykładów tego jak brutalna potrafi być wojna. Możesz sobie tylko wyobrazić co mógł czuć żołnierz US AIR CAV w wietnamie, na którego zrzucono zasobnik z klejącym i wypalającym ciało napalmem, bo przeciwnik podszedł tak blisko że lotnictwo nie odróżniało swoich od wroga.

Wojna to nie sielanka. Każdy żołnierz mimo wszystko nadal w jakimś stopniu jest człowiekiem, który ma swoje potrzeby i chce je zaspokoić a kiedy w okolicy nie ma polowego burdelu - KTÓRE ISTNIAŁY, w człowieku budzi się zwierze, zamienia się w bestie i ma głęboko to czy to co robi jest moralne czy nie więc tak, gwałty podczas wojny były a zwłaszcza na froncie wschodnim. 

 

I to nie tylko ruscy byli tymi złymi gwałcicielami. 

Ukochana armia amerykańska wchodząca do francji - myślisz, że dlaczego typowy żołnierz US Army Rangers dostawał prezerwatywy? Nie, nie chodzi tutaj tylko o to aby założyć je na lufę jego M1 Garand, żeby nie zalać mechanizmu podczas lądowania na plaży. Tak, nawet amerykanie dopuszczali się bestialskich gwałtów.

Nie tylko to. Przed bitwami palili zioło i hardo pili aby jakoś zminimalizować strach i to jest właśnie wojna.

 

Wow... wiesz... to nie było miłe.


Wiesz co? Atak na rozmówcę nie jest dobry.


Zacznę od tej klaczy. Tak, była ona kochającą wojnę i zabijanie klaczą. Wyprano jej mózg, była robotem na usługach Sombry. Ale nie oznacza to, że brutalny samosąd nad nią, nad klaczą, która psychicznie jest jeszcze źrebakiem, jest dobry. Co więcej, zarzucałam tej scenie stronniczość. Sombryjczycy gwałcą, zabijają i mordują, i jest to pokazane jako coś należącego do większości. Sombryjczycy są źli, niedobrzy, oczywiście są wyjątki, nieliczne dobre wyjątki. A Equestria? Ma Dziką Armię, zabijają klacz która psychicznie jest jeszcze dzieckiem. Czy SPIDI się nad tym rozwodzi? Nie! Equestria jest dobra, złe są tylko nieliczne wyjątki. No i Sombria.


Prawda jest taka, że na wojnie nikt nie jest dobry. Nie czepiałabym się, gdyby pokazano, że Equestria jest zła, że popełniają zbrodnie, a Sombria też jest zła, popełnia zbrodnie. I to jest w ficu. Problem w tym, że Sombria to zło wcielone, a Equestria jest dobra, tylko czasami jakiś degenerat kogoś zgwałci. A Dzika Armia, powieszenie klaczy, złamanie klaczce nóg i zostawienie na stole operacyjnym, gdzie jakiś wściekły sanitariusz może ją równie dobrze zmasakrować w ramach zemsty? Ależ to są wyjątki. Taaa... "wyjątki".


Mówiłam o ataku. I wybacz, ale tak to odbieram. Traktujesz mnie jak małego dzidziusia, który nic nie wie o wojnie. Grałam w War Thunder, gdzie zwracałam uwagę na opisy samolotów, na mojej półce z książkami stoją plastikowe modele, czytałam "5 Lat Kacetu", "Operacja Werwolf", "Zmierzch Bogów", zdarzyło mi się natrafić na "Medaliony". wiem, że w żołnierskich gazetach dla żołnierzy stacjonujących we Francji były rozmówki gdzie uczono jak zapytać "Ile masz lat?" czy "Rodzice są w domu?". Wiem, że na Węgrzech było ponad 400 tysięcy kobiet zarażonych chorobami Wenerycznymi, wiem o Zbrodni Katyńskiej. Wiem o burdelach dla żołnierzy, wiem też o Goumiers którzy gwałcili i rabowali we Włoszech. Atakujesz mnie, zarzucasz mi niewiedzę, brak jakiejkolwiek znajomości realiów. Traktujesz mnie jak małe bobo, któremu trzeba wytłumaczyć, o co chodzi. Nie jestem fanatyczką II Wojny. Nie jestem wielką fanką militariów. Nie umiem rozpoznać różnych wersji U-Boota. Ale nie można mi zarzucić braku jakiejkolwiek wiedzy. Wiem, jak było na wojnie. Wiem o zbrodniach. Wiem, że Francuzi robili nawet milicje, by bronić kobiet przed amerykańskimi żołnierzami.


Wojna jest brutalna. Ale gdy żołnierz zgwałci kobietę, to ja nie mówię, że "każdy człowiek ma potrzeby". Dla mnie gwałciciel przestaje być człowiekiem. Gwałtu nie usprawiedliwia nic, nawet "ludzka natura".


Wiem, jak było na wojnie. Wiem, ile kobiet zostało skrzywdzonych, wiem kim był Lew Kopielew. Był to rosyjski pisarz, major w Armii Czerwonej. Dokumentował on gwałty, zbrodnie popełniane przez Armię Czerwoną. Został za to wysłany do Łagru.


Ale mimo to uważam, że fanfiki to jest coś zupełnie innego. Fanfic piszemy my, nie los, nie życie. Tutaj, zamiast brutalnego gwałtu można umieścić rabunek. Fikcję literacką można dowolnie kształtować. A gwałt na Lilith idealnie pokazuje to, jakie podejście do gwałtów ma SPIDI. Przyszli, zgwałcili. Gwałt w dwie sekundy. Byle wstawić, byle do przodu, byle zszokować. Żałosne. Jeśli autor nie wie co napisać, jak zaszokować - ucieka się do gwałtu. A Pinkie? To jest niczym śmianie się z ofiar gwałtu! Nim ktoś powie, że to chodzi o realizm - Sombria to jest kopia ZSRR. Equestria za to jest Equestrią, z dodanym Niemieckim uzbrojeniem i sprytnie wyjaśnionymi elementami jak np. język. Jaki realizm jest w tym, że jeden kraj jest kopią 1:1 prawdziwego, a drugi to jest jakaś wyidealizowana wizja autora? Jedyny sens w tym jest taki, że Sombrię łatwiej pokazać w złym świetle, a z Equestrii zrobić miłującą przyjaźń i pokój krainę.

 

godzinę temu Ruhisu napisał:

Powiem Ci tak. O ile  ogólne komentarze jakie Spidi otrzymuje w tym temacie, mimo że wiele z nich jest przesiąkniętych hejtem, NADAL można w nich się dopatrzeć jakieś procentowej ilości konstruktywnej krytyki. U ciebie niestety wszystko jest złe i najlepiej byłoby spalić tą książkę. Możesz mi napisać oczywiście, że to Twoja opinia ale wtedy ja Ci odpowiem, że opinia nie polega tylko na wytknięciu błędów i tego co się komuś nie podoba a opisaniu i tego co mimo wszystko spodobać się mogło.

 

A tak... niestety z tego postu jedyne co mogłem wyczytać to, że bardzo nie lubisz Spidiego i masz spore braki w zakresie wiedzy dotyczącej konfliktów zbrojnych i ich grzechów.

 

Jeżeli ten fanfik tak Ci się nie podoba i sprawia Ci przykrość czytanie go, odstaw go na bok bo w tej chwili albo świadomie wyrządzasz sobie krzywdę lub po prostu jesteś złośliwa.

Ja kiedy trafiam na scenę w literaturze czy filmie, której się boję, która mnie brzydzi, po prostu ją omijam. - "Zielona Mila" - film piękny, zawsze na nim płaczę ale jak tylko zaczyna się scena z sadystycznym usmażeniem francuza, zmieniam kanał bo wiem jak bardzo brzydzę się takich scen. "OMIJAM" a nie "BRNĘ W TO I ROBIĘ SOBIE KRZYWDĘ PIELĘGNUJĄC NIENAWIŚĆ DO AUTORA, REŻYSERA".

 

Mam jedynie nadzieję, że któregoś dnia ochłoniesz, nienawiśc odstawisz na bok i zakopiesz wojenne składane krzesło. 

 

Ja swoje napisałem i nie mam zamiaru dalej ciągnąć dyskusji.

 

Tyle ode mnie

Ruhisu 

Signing off.

 

Tak, to jest moja opinia. Wyrażam opinię o podejściu SPIDI'ego do krytyki oraz do pewnych elementów, które mnie osobiście bardzo drażnią. To jest opinia jak każda inna. Są pozytywy, ale przyznam się, że o pozytywach trudno mi mówić. Fajna była jedna ze scen w, jeśli dobrze pamiętam, rozdziale 31-32, wtedy gdy jeden z ogierów zginął, i przed śmiercią się uśmiechnął. Naprawdę fajnie zrealizowana scena. To samo z myślami Mondei - o tym, że przerobiła znaczek, który tak naprawdę był tatuażem itp. Szkoda tylko, że tuż po tym czekał nas gwałt na Mondei. Rozmawiałam o tym ze SPIDI'm i w rozmowie padło też dosyć... dziwne wyrażenie, które tylko zwiększyło moją niechęć do niego. Nie chcę jednak go publikować tutaj, bo jednak staram się nie być aż tak wredną osobą, by ośmieszać kogoś publicznie, używając fragmentów prywatnych rozmów. Moja opinia nie jest "hejtem", mimo iż pewnie według wielu osób bardzo jej do "hejtu" blisko.


Tak, SPIDI'ego nie lubię, mimo iż staram się mieć jakieś pozytywne skojarzenia. Pomógł mi zrobić np. mapę do jednego z moich planowanych fanficów, i dzięki temu o wiele przyśpieszone zostały prace nad nią. Oprócz tego przyznam się, że były też pewne dobre chwile. A! I nim mi coś zarzucisz - czytaj, co pisałam. O zbrodniach wspomniałam też we wcześniejszych postach ze stron 13 i 14. Nic nie stało na przeszkodzie, byś je przeczytał. No, chyba że "tl;dr", ale to akurat byłby zwyczajny brak szacunku do rozmówcy.


Oj... typowy argument - "Nie podoba się, to nie czytaj". Gdzieś widziałam filmik, który krytykuje ten "argument", ale mi się zawieruszył, więc postaram się napisać z mojej perspektywy:


Jeśli jest scena, która mi się nie podoba, to nie mogę jej pominąć. Weźmy na przykład scenę walki Spike vs Sombryjczycy. Jeśli ją ominę, to np. nie wiedziałabym, co się stało z Lilith, nie wiedziałabym też, w jaki sposób Spike znalazł się w miejscu przedstawionym w następnej scenie. Tak samo w przypadku gwałtu na Mondei - rozmawiałam ze SPIDI'm, i ten gwałt prowadzi do czegoś dalej. Jeśli go zignoruję, to będę miała zwyczajne braki w fabule. Poza tym w przypadku gwałtu na Mondei nie jest to napisane wprost. Sombryjka mówi "Brać ją" (Ah, ta stronniczość!), a potem jest scena z uciekającą Applebloom i Sweetie Belle, i wspomniane, że było słychać krzyki Mondei. W praktyce nie wiadomo, kiedy dokładnie się ten gwałt zaczyna, nie wiadomo, w którym fragmencie mamy przerwać.


Jak mówiłam - moje działania mają pewien cel. Według mnie "Nie podoba się to nie czytaj" to głupi argument. Jeśli coś jest szkodliwe, jeśli coś mi się nie podoba, to mam pełne prawo to skrytykować. Uważam, że moja opinia nie jest "hejtem". Gdyby była, to bym brała byle co, byle KO i autora ośmieszyć. A ja poruszam tematy, które mnie drażnią, podaję argumenty (W tym nowszym poście akurat argumentów było dosyć mało :P). Poza tym tag "grimdark", "violence" nie mówi, że będzie gwałt. Są fanfiki co tych tagów nie posiadają, a gwałty zawierają, a są fanfiki, które zawierają tag grimdark, a gwałtów brak. Tak samo z nadmierną brutalnością. Wspomnę też, że brutalność u SPIDI'ego wykracza poza "violence", i podchodzi pod gore.


Mam nadzieję, że w miarę sensownie przedstawiłam swoje zdanie. Sorka, jeśli się powtarzam, mówię 2 razy to samo

  • +1 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu Niklas napisał:

 

Przecież to prawda :kappa: KUCOPERZE ZŁEM TEGO ŚWIATA!!!1111111111

 

A ten nietokuc (TO NIE KUC!)... jakkolwiek brzmi mi to dziwnie i niepoprawnie, dywagacja o tym to jak dysputy changeling vs. podmieniec :v Żadnej grupy nie przekonasz do swojej racji :D 

W sumie to możemy pobawić się w wyjaśnienie etymologiczne słowa "nietokuc".

Wg Jana Miodka jednym z wyjaśnień pochodzenia słowa "nietoperz" jest "to-nie-ptak". Bardzo zawiłe, można zobaczyć tutaj:

http://www.wiadomosci24.pl/artykul/skad_sie_wzial_nietoperz_42325.html

Na tej podstawie też oparłem swoją konstrukcję. Dla kucyków dnia, które da facto zbudowały kulturę Equestrii, ich nocni bracia byli tak dziwni i odmienni, że mówili o nich "to nie kucyki". Trochę jak słowo "Niemcy" pochodzi od "Niemi", gdyż "nie mówią". W domyśle "nie mówią po naszemu".

Słowo "kucoperz" natomiast, o ile wiem", jest po prostu częściowo dosłownym tłumaczeniem, które miało dobrze brzmieć. W sumie to tak, jest popularniejsze i wcześniejsze, więc się przyjęło.

Obie nazwy są tak samo dziwne i niepoprawne, gdyż dosłowne tłumaczenie po polsku byłoby fatalne ("nietoperzo-kucyk"?). Postanowiłem hipsterko użyć "nietokuca", aby jakoś wyróżniać się, gdyż można to wg mnie ładniej zdrabniać (nietokucyk, nietokucyś... kucoperzyk brzmi mi gorzej), a także "kucoperz" kojarzy mi się z "perzem". Eee...

Nikomu nie każę się ze mną zgadzać. Niech sobie każdy wybierze co chce i tak czyta.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę to dziwne... na negatywną recenzję zamieszczoną w Equestria Times nie odpowiadają, ale na zwykłą internautkę rzucają się zbiorowo.

 

A co do tego "nie podoba się, to nie czytaj" - Hitler też mógł powiedzieć "nie podoba się wam to, co robię z Żydami?! To nie atakujcie!".

 

A tak swoją drogą - co według was znaczy słowo "hejt"? Według internetowego słownika PWN jest to:

 

«obraźliwy lub agresywny komentarz zamieszczony w Internecie».

 

Natomiast krytyka to:

 

«surowa lub negatywna ocena kogoś lub czegoś».

 

Jak pewnie widać granica jest bardzo cienka. Różnica polega na tym, że krytyka zawiera jakiś argument. Teraz spójrzmy na "przepełnione nienawiścią" wypowiedzi ludzi, którzy mówili negatywnie na temat KO. Są argumenty? Są. Czyli wychodzi na to, że macie do czynienia z krytyką, nie z hejtem.

Edytowano przez JBEDO51B
  • +1 4
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minuty temu SPIDIvonMARDER napisał:

W sumie to możemy pobawić się w wyjaśnienie etymologiczne słowa "nietokuc".

Wg Jana Miodka jednym z wyjaśnień pochodzenia słowa "nietoperz" jest "to-nie-ptak". Bardzo zawiłe, można zobaczyć tutaj:

http://www.wiadomosci24.pl/artykul/skad_sie_wzial_nietoperz_42325.html

Na tej podstawie też oparłem swoją konstrukcję. Dla kucyków dnia, które da facto zbudowały kulturę Equestrii, ich nocni bracia byli tak dziwni i odmienni, że mówili o nich "to nie kucyki". Trochę jak słowo "Niemcy" pochodzi od "Niemi", gdyż "nie mówią". W domyśle "nie mówią po naszemu".

Słowo "kucoperz" natomiast, o ile wiem", jest po prostu częściowo dosłownym tłumaczeniem, które miało dobrze brzmieć. W sumie to tak, jest popularniejsze i wcześniejsze, więc się przyjęło.

Obie nazwy są tak samo dziwne i niepoprawne, gdyż dosłowne tłumaczenie po polsku byłoby fatalne ("nietoperzo-kucyk"?). Postanowiłem hipsterko użyć "nietokuca", aby jakoś wyróżniać się, gdyż można to wg mnie ładniej zdrabniać (nietokucyk, nietokucyś... kucoperzyk brzmi mi gorzej), a także "kucoperz" kojarzy mi się z "perzem". Eee...

Nikomu nie każę się ze mną zgadzać. Niech sobie każdy wybierze co chce i tak czyta.

 

Spoko, nazwę wyjaśniłeś, i akurat to wyjaśnienie mi pasuje. Wciąż jednak nie podoba mi się ich przedstawienie. Kucoperze są w KO niczym bomba zegarowa, która może w każdej chwili wybuchnąć. Nie są oni rasą, która może żyć z innymi "na warunkach". Wręcz przeciwnie. Są oni przedstawieni jako kucyki jedzące mięso i pijące krew (bestialstwo w oczach innych), które walczą ze swoją naturą, ale często zdarza im się przegrać (Na przykład Starfall). Co więcej, są fanatycznie oddani Lunie, a fanatyzm nigdy nie jest dobry, nie wtedy, jeśli chodzi o władzę. Oprócz tego np. to z chęcią ugryzienia jeńca. W obecnej postaci kucoperze nie byłyby w stanie istnieć wraz z innymi rasami i nie dziwię się, że kucyki traktują je tak, jak traktują. A szkoda. Kucoperze są bardzo ciekawą, interesującą rasą, która zasługuje na lepsze przedstawienie.


Mam nadzieję, że odniesiesz się do moich zarzutów o ignorowaniu negatywnych opinii? Czy może ponownie fani odpowiedzą za ciebie?

 

14 minuty temu JBEDO51B napisał:

Trochę to dziwne... na negatywną recenzję zamieszczoną w Equestria Times nie odpowiadają, ale na zwykłą internautkę rzucają się zbiorowo.

 

A co do tego "nie podoba się, to nie czytaj" - Hitler też mógł powiedzieć "nie podoba się wam to, co robię z Żydami?! To nie atakujcie!".

 

A tak swoją drogą - co według was znaczy słowo "hejt"? Według internetowego słownika PWN jest to:

 

«obraźliwy lub agresywny komentarz zamieszczony w Internecie».

 

Natomiast krytyka to:

 

«surowa lub negatywna ocena kogoś lub czegoś».

 

Jak pewnie widać granica jest bardzo cienka. Różnica polega na tym, że krytyka zawiera jakiś argument. Teraz spójrzmy na "przepełnione nienawiścią" wypowiedzi ludzi, którzy mówili negatywnie na temat KO. Są argumenty? Są. Czyli wychodzi na to, że macie do czynienia z krytyką, nie z hejtem.

 

Cóż... ja raczej nie mam żalu, że zbiorowo się na mnie rzucają. Lubią jakiegoś autora, chcą go bronić. Przyznam się, że popieram partię .Nowoczesna, i jak Petru coś głupiego palnie, to staram się odnaleźć jakieś wytłumaczenie. Zabronić nie można, mają do tego prawo, szkoda tylko, że często wygląda to tak, jakby to fani mieli więcej do powiedzenia niż autor.

 

Szkoda też, że dla wielu realizm = gwałty i mordowanie. Problem w tym, że KO oprócz uzbrojenia z okresu oraz typowych "technicznych" rzeczy (Weźmy na przykład nazewnictwo jednostek) to realizmem się nie może poszczycić. Sombria ma NKWD, obozy pracy, jedzenie na kartki, jest to ZSRR 1:1, podczas gdy Equestria to Equestria, z uzbrojeniem niemieckim i nazewnictwem.

  • +1 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minuty temu Socks Chaser napisał:

Ktoś ma lepsze argumenty od ciebie? Powiedz mu, że jest głupi i nie rozumie sceny.

:lol:

Tyle, Socks, że ty nie rozumiesz tego, co w tej scenie nie jest napisane dosłownie. Mourning Belle wpada do komnaty swojej władczyni, bezpośredniej przełożonej jak i osoby, która sprawiła, że jej egzystencja w społeczności Equestrii zaczyna być coś warta i W sposób raczej chamski rząda, od księżniczki, by ta natychmiast zrobiła to, co Mourning Belle każe. Robi to jeszcze w czyjejś obecności. zatem mamy chamstwo, podważanie autorytetu księżniczki, oraz zwierzchniczki sił zbrojnych i niesubordynacje. Za takie coś Mourning Belle mogłaby nawet dostać kulę w łeb (pamietajmy, że to dzieje się podczas wojny). Wybacz, ale ta kara była jak najbardziej zasłużona za taki brak szacunku.

19 minut temu Socks Chaser napisał:

Czyżby autor nie potrafił sam obronić swojego "dzieła"? Fani muszą tłumaczyć sens scen zamiast autora? Bo co, bo autor nie może? Pewnie, że może. Ma masę roboty? Ja też mam masę roboty! A jednak siedzę na tym forum i piszę posty pod fikiem, pod KO, spędzam czas na komentowaniu czegoś, co w oczach wielu osób jest najgorszym badziewiem, jakie spotkało polski fandom! Jeśli ktoś pisze swoje wielkie dzieło, magnum opus, to powinien raczej znajdować czas na rozmowę, i z fanami, i z krytykującymi, a nie tylko rozwodzić się nad swoim "kunsztem" i tym, jaki super ten jego fic jest.


A SPIDI nie może się ustosunkować, odpowiedzieć? Najczęściej przychodzą właśnie te "miniony", fani SPIDI'ego, i bronią KO. Może, zamiast bronić fica, to napiszecie coś o zapatrzeniu w siebie SPIDI'ego? Ile razy pisałam o tym, że ignoruje on posty, które krytykują KO? O tym, że ignoruje negatywne opinie, w ogóle jakby ich nie zauważał? On ani razu się do tego nie ustosunkował. Nie widzicie tego? Bez obrazy, ale czy jesteście ślepi? SPIDI olewa negatywne opinie, i to nie jest tak, że jego fic jest tak super, że każda negatywna opinia to czepialstwo, które trzeba ignorować. On olewa każdą negatywną opinię, jak już się do czegoś ustosunkuje to do rzeczy, w których on ma rację, a przynajmniej on sam myśli, że rację ma. Spójrzcie na moje poprzednie posty, dokładnie ten, w którym nazbierałam dużo reputacji. Przeczytajcie go, a potem przeczytajcie odpowiedź SPIDI'ego. Na niektóre kwestie odpowiedział, na niektóre nie. I teraz pytanie - dlaczego?

To, ile Spidi am ostatnio wolnego czasu an odpisywanie, to jego prywatna sprawa. Bierz poprawkę an to, że spędza on 8 godzin w pracy, prowadzi Spidimarket i aktywnie (a nawet bardzo aktywnie) uczestniczy w życiu trójmiejskiego fandomu (tak wiem, bronię go). Zatem można przyjąć, że jest on człowiekiem zajętym. Nie zaprzeczę jednak, że od czasu do czasu mógłby się ustosunkować do krytycznych wypowiedzi. Nawet jeśli tego nie chce, jest tym zmęczony, czy nie ma zwyczajnie czasu, to powinien od czasu do czasu się pokazać i zareagować. Bo miniony Spidiego, mimo posiadania niezbędnej wiedzy by dyskutować o 99% kwestii fanfika (no może 85%), nie mają widac jego autorytetu. Zapewniam cię jednak, że Spidi odpowiedziałby ci w zasadzie to samo. 

 

35 minuty temu Socks Chaser napisał:

Zacznijmy od tego, że Luna jest księżniczką. Słowa jakiejś kucoperzycy, nawet przyjaciółki, mogą dla niej mało znaczyć. Wielkie mi co, upokorzenie, że ktoś powiedział prawdę, że Luna olała swoją przyjaciółkę. Księżniczka, która mówi o dobroci, serdeczności, miłości, nie wspomaga morderców i gwałcicieli. Księżniczka mówiąca o dobroci, szczerości i miłości potrafi wybaczyć. I Księżniczka, która ciągle gada o dobroci, serdeczności i miłości nie zachowałaby się jak zadufana w sobie "Pani świata", upokarzając swoją przyjaciółkę. I Księżniczki potrafią wybaczyć.

No właśnie. Luna jest KSIĘŻNICZKĄ. Współwładczynią krainy, oraz zwierzchniczką sił zbrojnych. Już samo to sprawia, ze należy jej się szacunek i zaufanie. Nie przeczę, że mouurning Belle mogła wyrazić swoje zadowolenie, ale nie tak. Na takie zachowanie mogłaby sobie pozwolić dopiero jako weteranka kilku operacji, a nawet wtedy  mogłoby się to spotkać z taką reakcją. NMaprawdę niewielu generałów w historii miało taką pozycję by tego typu zachowanie im uszło. I żaden z nich się tak nie zachowywał. (Właśnie, tego typu hamstwo uwłacza piastowanemu stanowisku mourning belle)

44 minuty temu Socks Chaser napisał:

Zacznę od tej klaczy. Tak, była ona kochającą wojnę i zabijanie klaczą. Wyprano jej mózg, była robotem na usługach Sombry. Ale nie oznacza to, że brutalny samosąd nad nią, nad klaczą, która psychicznie jest jeszcze źrebakiem, jest dobry. Co więcej, zarzucałam tej scenie stronniczość. Sombryjczycy gwałcą, zabijają i mordują, i jest to pokazane jako coś należącego do większości. Sombryjczycy są źli, niedobrzy, oczywiście są wyjątki, nieliczne dobre wyjątki. A Equestria? Ma Dziką Armię, zabijają klacz która psychicznie jest jeszcze dzieckiem. Czy SPIDI się nad tym rozwodzi? Nie! Equestria jest dobra, złe są tylko nieliczne wyjątki. No i Sombria.

Czemu rozważasz tą scenę z perspektywy autora? Rozważ ją z perspektywy tych 2 trepów, którzy złapali Krasnają śnieżynkę, klaczkę, która budziła postrach wśród żołnierzy i sprawiała im okrutnąm, oraz bolesną śmierć (patrz digter). Ona stała się dla prostych, Equestriańskich zołnierzy symbolem. Więc nie dziwię się, ze ją powiesili. Nie dziwię się też, ze jej nie zgwałcili. Mogli się bać, że zrobi im krzywdę. Dlatego postanowili ją powiesić, zeby pozbyć się morderczej zimuszki. No i czemu Equestriańczycy nie gwałcą? A wielu to jeńców pojmali? Poza tym, mają nad sobą Twalota i elementy harmonii, które jak tylko by się o czymś takim dowiedziały, to by im zrobiły z zadków jesień średniowiecza. A Sombra ma gdzieś co robią jego żołnierze, byleby podbili

 

50 minut temu Socks Chaser napisał:

Wojna jest brutalna. Ale gdy żołnierz zgwałci kobietę, to ja nie mówię, że "każdy człowiek ma potrzeby". Dla mnie gwałciciel przestaje być człowiekiem. Gwałtu nie usprawiedliwia nic, nawet "ludzka natura".

A o tym, ze rosyjskie i niemieckie (amerykańskie mozliwe, ze też), dowództwo namawiało swoich żołnierzy do gwałcenia, wmawiając im, że niemki to ich trofea? Himmler również prowadził doktrynę nakazującą SS gwałty, by w ten sposób rodzili mu się nowi Aryjczycy?Nie wiem na ile była to głupota władz, a na ile w pewnym sensie zapobiegliwość. Żołnierrze, którzy widzieli jak ich przyjaciołom odrywa rękę czy głowę sami dostają emocjonalnego kopa. To w nich rośnie i znajdzie w końcu destruktywne ujście. A skoro było odgórne przyzwolenie na gwałty, to znajdywało najczęściej w ten sposób. I fakt, gwałciciel to nie człowiek. Ale pamiętaj, że wojna odziera z człowieczeństwa i wyzwala pierwotne, zwierzęce instynkty. 

 

55 minut temu Socks Chaser napisał:

Ale mimo to uważam, że fanfiki to jest coś zupełnie innego. Fanfic piszemy my, nie los, nie życie. Tutaj, zamiast brutalnego gwałtu można umieścić rabunek. Fikcję literacką można dowolnie kształtować.

Czyli co? Nie piszemy o gwałtach (udolnioe, lub nie), bo to niemoralne? Bo możemy napisać co innego? Wybacz, ale to najgłupszy argument jaki słyszałem. już pomijam, ze wojnę totalną (jak to Spidi określił), przyjmujemy z całym dobrodziejstwem inwentarza. Ale to, o czym mówisz, to jest autocenzura. Jakl myślisz, czemu w Battlefield 1 biegaliśmy murzynem (w becie)? Bo poprrawnosć polityczna. Taki sam argument jest tu. Autocenzurze mówimy nie i skoro na wojnie były gwałty, to możemy pisać w naszej pseudo wojennej powieści o gwałtach (to czy umiemy, to inna sprawa). Wiedźmina też nie napisało życie, a gwałt był. 

 

Zgodzę się jednak, że nie podoba się, nie czytaj, to z jednej strony głupi argument, ale z drugiej sensowny. Po co zadręczać się czytaniem czegoś, z przymusu? Przecież jest tyle innych książek do przeczytania, zamiast znienawidzonego, kucowego fanfika. Z drugiej jednak strony, nikt nie broni czytać i mówić, co jest nie tak. Twoje życiwe, twój wybór co z nim zrobisz i kogo zgwałcisz (jeśli ofiara gwałtu am wybór, to to nie jest gwałt). 

 

28 minuty temu JBEDO51B napisał:

Trochę to dziwne... na negatywną recenzję zamieszczoną w Equestria Times nie odpowiadają, ale na zwykłą internautkę rzucają się zbiorowo.

 

po kolei. Nie od razu komentarz napisano. 

 

Na początku odnoszę wrażenie, że autorowi recenzji (z całym szacunkiem dla Gandzi, który cieszy się dobrą opinią wśród literackiego światka) problem sprawił fakt, że poza częścią publicznąwojny, ukazane są sceny prywatne. A one w pewnym sensie budują postać. Rozumem, ze dla kogoś są zbędne i mogłoby się obejść bez nich, ale ich obecność też nie zaburza odbioru. 

Sam osobiście nie ma problemu z tym, ze Mane 6 się zezwierzęciły ( w pewnym sensie). Zgodzę się jednak, że przemiana następuje nieco za gwałtownie. Nawet w przypadku rainbow, która była najbardziej podatna na uderzenie sodówy. 

Zgodzę się też, ze czasami jedno słowo psuje cały akapit. Niestety. 

Kwestie biologiczno sprzętowe również mi przeszkadzają, ale dzięki przywilejowi długich rozmów ze spidim an ten temat rozumiem jego punkt widzenia, choć go nie akceptuję. 

Plot armor to samo. Nudzi i raczej wkurza. Ale to jeszcze nie powód by dzieło skreślić.

nielogiczności też są olbrzymie. Z drugiej jednak strony nie przeszkadza mi to aż tak bardzo, biorąc pod uwage, ajk nielogiczny jest serial (twilight latała pod koniec 3 sezonu, a na początku 4 ledwo sobie radziła), czy moja ulubiona seria książek: Metro 2033 (bo 15 lat promieniowania wywołało tyle mutacji)

Co do błędów, to w książce wiele jest poprawionych, ale nie wszystkie.

Podsumowując recenzję, zgadzam się z częścią jej argumentów (jak chociażby przezbrajanie Equestrii), lecz mimo to, nie uważam fanfika za całkiem zmarnowany potencjał. Może nie jest ot dzieło wybitne i nie ma na nie miejsca w top 3 moich, ulubionych, długich fanfików (w top 5 raczej też nie), ale nie jest to fanfik aż tak zły. Raczej akwał dość fajnej beletrystyki do kolacji. 

 

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu Sun napisał:

:lol:

 

Na początku odnoszę wrażenie, że autorowi recenzji (z całym szacunkiem dla Gandzi, który cieszy się dobrą opinią wśród literackiego światka) problem sprawił fakt, że poza częścią publicznąwojny, ukazane są sceny prywatne. A one w pewnym sensie budują postać. Rozumem, ze dla kogoś są zbędne i mogłoby się obejść bez nich, ale ich obecność też nie zaburza odbioru. 

Sam osobiście nie ma problemu z tym, ze Mane 6 się zezwierzęciły ( w pewnym sensie). Zgodzę się jednak, że przemiana następuje nieco za gwałtownie. Nawet w przypadku rainbow, która była najbardziej podatna na uderzenie sodówy. 

Zgodzę się też, ze czasami jedno słowo psuje cały akapit. Niestety. 

Kwestie biologiczno sprzętowe również mi przeszkadzają, ale dzięki przywilejowi długich rozmów ze spidim an ten temat rozumiem jego punkt widzenia, choć go nie akceptuję. 

Plot armor to samo. Nudzi i raczej wkurza. Ale to jeszcze nie powód by dzieło skreślić.

nielogiczności też są olbrzymie. Z drugiej jednak strony nie przeszkadza mi to aż tak bardzo, biorąc pod uwage, ajk nielogiczny jest serial (twilight latała pod koniec 3 sezonu, a na początku 4 ledwo sobie radziła), czy moja ulubiona seria książek: Metro 2033 (bo 15 lat promieniowania wywołało tyle mutacji)

Co do błędów, to w książce wiele jest poprawionych, ale nie wszystkie.

Podsumowując recenzję, zgadzam się z częścią jej argumentów (jak chociażby przezbrajanie Equestrii), lecz mimo to, nie uważam fanfika za całkiem zmarnowany potencjał. Może nie jest ot dzieło wybitne i nie ma na nie miejsca w top 3 moich, ulubionych, długich fanfików (w top 5 raczej też nie), ale nie jest to fanfik aż tak zły. Raczej akwał dość fajnej beletrystyki do kolacji. 

 

 

Świetnie. A teraz idź do tematu z najnowszym ET i wrzuć to tam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiedziałam, że Sun dołączy do imprezy. :P

 

1 minutę temu Sun napisał:

:lol:

Tyle, Socks, że ty nie rozumiesz tego, co w tej scenie nie jest napisane dosłownie. Mourning Belle wpada do komnaty swojej władczyni, bezpośredniej przełożonej jak i osoby, która sprawiła, że jej egzystencja w społeczności Equestrii zaczyna być coś warta i W sposób raczej chamski rząda, od księżniczki, by ta natychmiast zrobiła to, co Mourning Belle każe. Robi to jeszcze w czyjejś obecności. zatem mamy chamstwo, podważanie autorytetu księżniczki, oraz zwierzchniczki sił zbrojnych i niesubordynacje. Za takie coś Mourning Belle mogłaby nawet dostać kulę w łeb (pamietajmy, że to dzieje się podczas wojny). Wybacz, ale ta kara była jak najbardziej zasłużona za taki brak szacunku.

 

Rozumiem. Problem w tym, że Mourning Belle była przyjaciółką Luny. Luna ciągle mówi o miłości, serdeczności, ale gdy już przychodzi co do czego to nie wybacza Mourning Belle. Kucoperzyca była jej przyjaciółką, miała powód, by być wściekła. A Luna ją olewa, ośmiesza na oczach innych. Tak nie zachowuje się ktoś, kto ciągle mówi o dobroci i serdeczności. Rozumiem, że kara się należała. Ale gdy karę wymierza ktoś, kto ciągle mówi o dobroci, o szczerości, miłości, to coś jest nie tak. I to jeszcze dla przyjaciółki. Poza tym sama kara jest dosyć... dziwna. Zdegradowanie, jakaś reprymenda od samej księżniczki - ok. Ale całowanie po kopytach? Bardziej to przypomina jakąś słabą grę wstępną.

 

8 minut temu Sun napisał:

To, ile Spidi am ostatnio wolnego czasu an odpisywanie, to jego prywatna sprawa. Bierz poprawkę an to, że spędza on 8 godzin w pracy, prowadzi Spidimarket i aktywnie (a nawet bardzo aktywnie) uczestniczy w życiu trójmiejskiego fandomu (tak wiem, bronię go). Zatem można przyjąć, że jest on człowiekiem zajętym. Nie zaprzeczę jednak, że od czasu do czasu mógłby się ustosunkować do krytycznych wypowiedzi. Nawet jeśli tego nie chce, jest tym zmęczony, czy nie ma zwyczajnie czasu, to powinien od czasu do czasu się pokazać i zareagować. Bo miniony Spidiego, mimo posiadania niezbędnej wiedzy by dyskutować o 99% kwestii fanfika (no może 85%), nie mają widac jego autorytetu. Zapewniam cię jednak, że Spidi odpowiedziałby ci w zasadzie to samo.

 

Tutaj się z tobą akurat zgodzę. Nie zmienia to jednak faktu, że SPIDI pojawił się niedawno, bo godzinę temu. I odpisał tylko na tekst o kucoperzach, i to nawet nie dla mnie, tylko dla Niklasa. Mnie jednak napisanie odpowiedzi dla Ruhisa zabrało ponad 2,5 godziny (Gadam na GG, oprócz tego odpowiedź dla Omegi i Accu), więc myślę, że można mu dać trochę czasu. Nie wyjaśnia to też tego, że ani razu nie odniósł się do ignorowania negatywnych opinii, mimo iż wspominałam o tym wiele razy.

 

14 minuty temu Sun napisał:

No właśnie. Luna jest KSIĘŻNICZKĄ. Współwładczynią krainy, oraz zwierzchniczką sił zbrojnych. Już samo to sprawia, ze należy jej się szacunek i zaufanie. Nie przeczę, że mouurning Belle mogła wyrazić swoje zadowolenie, ale nie tak. Na takie zachowanie mogłaby sobie pozwolić dopiero jako weteranka kilku operacji, a nawet wtedy  mogłoby się to spotkać z taką reakcją. NMaprawdę niewielu generałów w historii miało taką pozycję by tego typu zachowanie im uszło. I żaden z nich się tak nie zachowywał. (Właśnie, tego typu hamstwo uwłacza piastowanemu stanowisku mourning belle)

 

Wiesz... jakbyś miał sformowaną brygadę, chciał pokazać, na co cię stać, i przez jakiegoś idiotę twoja brygada nie mogłaby nawet odbyć treningu, to nie byłbyś spokojny. Byłbyś wściekły. Mourning Bell była przyjaciółką Luny. A Luna w tym momencie ją zdradziła. Ale mimo to Luna jest pokazywana jako ta pozytywna postać, nawet pomimo tego, że wspomaga Dziką Armię, czy niesprawiedliwie potraktowała Mourning Bell. A prawda jest taka, że ona jest postacią co najwyżej "neutralną". Nie jest zła, bo nie stoi po stronie zła, ale nie jest dobra, bo wspomaga bezlitosną partyzantkę oraz olewa przyjaciółkę. Ale w ficu jest ona przedstawiana jako ta dobra, pozytywna. A Mourning Bell? Zasłużyła sobie, głupia ździra, było siedzieć cicho.

 

Nie ma to jak skopać po całości charakter postaci.

 

20 minuty temu Sun napisał:

Czemu rozważasz tą scenę z perspektywy autora? Rozważ ją z perspektywy tych 2 trepów, którzy złapali Krasnają śnieżynkę, klaczkę, która budziła postrach wśród żołnierzy i sprawiała im okrutnąm, oraz bolesną śmierć (patrz digter). Ona stała się dla prostych, Equestriańskich zołnierzy symbolem. Więc nie dziwię się, ze ją powiesili. Nie dziwię się też, ze jej nie zgwałcili. Mogli się bać, że zrobi im krzywdę. Dlatego postanowili ją powiesić, zeby pozbyć się morderczej zimuszki. No i czemu Equestriańczycy nie gwałcą? A wielu to jeńców pojmali? Poza tym, mają nad sobą Twalota i elementy harmonii, które jak tylko by się o czymś takim dowiedziały, to by im zrobiły z zadków jesień średniowiecza. A Sombra ma gdzieś co robią jego żołnierze, byleby podbili

 

Śmierci Digtera nie kojarzyłam. Teraz trochę posprawdzałam i...


"Zakończywszy zdanie, złożyła Marderowi na ustach długi i soczysty pocałunek."


Ooooook... całowanie ciał w usta. Długi, soczysty pocałunek z martwym Digterem. Długi, soczysty pocałunek z martwym kucem, który został trafiony w głowę... czuję się nieswojo... ;_;


Cóż... jeśli o Śnieżynkę chodzi, to sama nie wiem, jak bym postąpiła. Ale na pewno bym jej nie zabiła. Jeśli osobiście odpowiadałaby za śmierć bliskiej osoby - może. Ale miałabym opory. Tego jestem na 100% pewna. Krytykując jednak jej śmierć miałam na celu pokazanie stronniczości SPIDI'ego. Sombria jest pokazana jako wielkie zło, za każdym razem Sombryjczycy gwałcą, mordują, torturują. Mają nawet NKWD. A Equestria? To jest Equestria z uzbrojeniem niemieckim, nic więcej. Gdy Sombryjczycy popełniają zbrodnię - źle. Ale gdy Equestriańczycy popełniają zbrodnię - "Należało się jej", "To jest wojna!", "Każdy może stać się bezlitosnym zwierzęciem". Gdy Equestriańczycy robią źle - musi być jakieś "ale", nieważne, czy napisane otwarcie, czy jakoś "ukryte". Zawsze.


Obecność Twilight i elementów Harmonii nic nie znaczy. Księżniczki już wspierają Dziką Armię (Nie biorą jeńców, jeśli już kogoś złapią i jest to klacz, to jeśli oficer pozwoli, to można zgwałcić), Fluttershy siedzi w szpitalu, Pinkie jest... Pinkie, Applejack ma swoją małą grupę, której nie umie upilnować (Zastrzelenie jeńca), Rainbow Dash zabijanie widzi co najwyżej z kabiny samolotu, do tego wątpię, by potrafiła bronić jeńca przed linczem. Rarity za to jest teraz na U-Boocie, a Twilight to większość czasu wojnę widziała jedynie na mapach, a gdy już przyszło co do czego, to potrafiła jedynie pogrozić dla kuców, którzy powiesili klacz. Sorry, ale gwałty w armii Equestriańskiej mogłyby być rzeczą równie "normalną" co gwałty w armii Sombryjskiej.

 

40 minuty temu Sun napisał:

A o tym, ze rosyjskie i niemieckie (amerykańskie mozliwe, ze też), dowództwo namawiało swoich żołnierzy do gwałcenia, wmawiając im, że niemki to ich trofea? Himmler również prowadził doktrynę nakazującą SS gwałty, by w ten sposób rodzili mu się nowi Aryjczycy?Nie wiem na ile była to głupota władz, a na ile w pewnym sensie zapobiegliwość. Żołnierrze, którzy widzieli jak ich przyjaciołom odrywa rękę czy głowę sami dostają emocjonalnego kopa. To w nich rośnie i znajdzie w końcu destruktywne ujście. A skoro było odgórne przyzwolenie na gwałty, to znajdywało najczęściej w ten sposób. I fakt, gwałciciel to nie człowiek. Ale pamiętaj, że wojna odziera z człowieczeństwa i wyzwala pierwotne, zwierzęce instynkty.

 

Wojna odziera z człowieczeństwa i wyzwala pierwotne, zwierzęce instynkty? A kto parę linijek wyżej mówil, że w armii Equestrii gwałtów by nie było dużo, bo są elementy Harmonii? Dla gwałciciela byłoby wszystko jedno, kto stoi "wyżej".


"I fakt, gwałciciel to nie człowiek. Ale pamiętaj, że wojna odziera z człowieczeństwa i wyzwala pierwotne, zwierzęce instynkty." - Rozumiem, że chodzi o to, że gwałciciela trzeba zrozumieć? Ojej, taki biedny, długo kobiety nie miał i teraz musiał zgwałcić? :C


To, że ktoś oderwał rękę przyjacielowi, nie oznacza, że my możemy zgwałcić kobietę, która jest tej samej narodowości co wróg. Dla gwałtu nie ma wytłumaczenia ani zrozumienia. Żadnego.

 

46 minuty temu Sun napisał:

Czyli co? Nie piszemy o gwałtach (udolnioe, lub nie), bo to niemoralne? Bo możemy napisać co innego? Wybacz, ale to najgłupszy argument jaki słyszałem. już pomijam, ze wojnę totalną (jak to Spidi określił), przyjmujemy z całym dobrodziejstwem inwentarza. Ale to, o czym mówisz, to jest autocenzura. Jakl myślisz, czemu w Battlefield 1 biegaliśmy murzynem (w becie)? Bo poprrawnosć polityczna. Taki sam argument jest tu. Autocenzurze mówimy nie i skoro na wojnie były gwałty, to możemy pisać w naszej pseudo wojennej powieści o gwałtach (to czy umiemy, to inna sprawa). Wiedźmina też nie napisało życie, a gwałt był. 

 

Zgodzę się jednak, że nie podoba się, nie czytaj, to z jednej strony głupi argument, ale z drugiej sensowny. Po co zadręczać się czytaniem czegoś, z przymusu? Przecież jest tyle innych książek do przeczytania, zamiast znienawidzonego, kucowego fanfika. Z drugiej jednak strony, nikt nie broni czytać i mówić, co jest nie tak. Twoje życiwe, twój wybór co z nim zrobisz i kogo zgwałcisz (jeśli ofiara gwałtu am wybór, to to nie jest gwałt).

 

Nie mam nic do tego, że ktoś wprowadził postać, która została zgwałcona. Póki nie ma opisu gwałtu, jest ok. Ale musi być to rozwiązane dobrze, w niemalże 100%, bo o takich tematach trzeba umieć pisać, a nie "Ta postać została zgwałcona więc będzie emo". Miałam na myśli to, że wszystko ma swoje granice. Fanfic różni się od życia tym, że można go dowolnie kreować. I nic nie stałoby na przeszkodzie, by temat gwałtów sprytnie ominąć, obejść.


Każdy teraz gada o poprawności politycznej. Prawda jest taka, że murzyni podczas I Wojny Światowej służyli. Buffalo Soldiers. Nie dostali się do American Expeditionary Force, ale część oficerów została przydzielona do innych czarnych jednostek. Czarni żołnierze byli. Nie wiem, jak to wyjaśniono w grze, ale jeśli podano dobry, sensowny powód to umieszczenie czarnego w Battlefield 1 ma sens.


To, że na wojnie były gwałty nie oznacza, że możemy pisać o tym w pseudo wojennej "powieści". Wszystko ma swoje granice. Jeśli już ktoś chce o nich pisać, to jak mówiłam w poprzednich postach - można zastosować system ostrzeżeń. O wiele lepszy od jakiegoś PEGI, które zastosował SPIDI.


Wiedźmina nie lubię. I książki, i gry.


"Twoje życiwe, twój wybór co z nim zrobisz i kogo zgwałcisz (jeśli ofiara gwałtu am wybór, to to nie jest gwałt)." - Sorry, ale nie wiem jak to mam rozumieć. Jeśli ktoś się zgadza na seks, to nie jest ofiarą gwałtu, a sam seks gwałtem nie jest. I szczerze mówiąc to nawet nie wiem, z jakiego powodu to napisałeś.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu Socks Chaser napisał:

A gwałt na Lilith idealnie pokazuje to, jakie podejście do gwałtów ma SPIDI. Przyszli, zgwałcili. Gwałt w dwie sekundy.

Okej, gwoli ścisłości, czytając tamtą scenę odniosłem wrażenie, że to było usiłowanie gwałtu i Spidi po prostu źle użył czasownika "pokryć". Opis wydarzeń zdaje się sugerować, że próba została przerwana natychmiast po obezwładnieniu Lilith.

 

51 minut temu Sun napisał:

Robi to jeszcze w czyjejś obecności. zatem mamy chamstwo, podważanie autorytetu księżniczki, oraz zwierzchniczki sił zbrojnych i niesubordynacje. Za takie coś Mourning Belle mogłaby nawet dostać kulę w łeb (pamietajmy, że to dzieje się podczas wojny). Wybacz, ale ta kara była jak najbardziej zasłużona za taki brak szacunku.

Ach, czyli rzecz najwyraźniej rozchodzi się o "realizm wojenny".

 

Naprawdę? Potrafisz wskazać przykłady - z epoki Drugiej Wojny - kiedy karą za niesubordynację było całowanie oficera po butach? Kara to jedno - a wybranie jej postaci takiej, żeby jak najwydatniej okazać swoje monstrualne ego, to drugie. Nieważne, że Luna teoretycznie miała do tego prawo - to i tak świadczy o niej tak, a nie inaczej.

 

Czy dalej będziemy utrzymywać, że Equestria tylko samoloty ma nazistowskie? :P

 

godzinę temu Sun napisał:

To, ile Spidi am ostatnio wolnego czasu an odpisywanie, to jego prywatna sprawa. Bierz poprawkę an to, że spędza on 8 godzin w pracy, prowadzi Spidimarket i aktywnie (a nawet bardzo aktywnie) uczestniczy w życiu trójmiejskiego fandomu

Na owym meecie, o którym wspomniała Socks, Spidi również nie miał czasu odnieść się do pytań z sali i stał sobie w kącie, kiedy odpowiadali za niego fani?

 

Ja rozumiem, jeśli ktoś nie potrafi bądź nie chce zmierzyć się z krytyką. Jego wybór. Ale jeśli potem pojawiają się posty Spidiego o tym, jaką to perłę polskiego fandomu pisze, będąc (swoim własnym zdaniem) drugim najlepszym pisarzem fandomu... to już ma znacznie bardziej przykre implikacje.

 

I dlatego tak ciężko powstrzymać się przed czytaniem tego wątku. :D

 

godzinę temu Sun napisał:

Bo miniony Spidiego, mimo posiadania niezbędnej wiedzy by dyskutować o 99% kwestii fanfika (no może 85%), nie mają widac jego autorytetu. Zapewniam cię jednak, że Spidi odpowiedziałby ci w zasadzie to samo.

W tym momencie, milczenie Spidiego wyraża znacznie więcej niż jakiekolwiek usprawiedliwienia, logiczne bądź nie, które ktoś może dla tego fika wymyślić.

Podobnie ochoczość z jaką fani rzucają się do obrony tego dzieła.

 

godzinę temu Sun napisał:

Autocenzurze mówimy nie i skoro na wojnie były gwałty, to możemy pisać w naszej pseudo wojennej powieści o gwałtach (to czy umiemy, to inna sprawa). Wiedźmina też nie napisało życie, a gwałt był.

Z wypowiedzi wnioskuję, że wyraźnie nie możesz się zdecydować czy "realizm wojenny" może być argumentem na cokolwiek w tej "powieści", biorąc pod uwagę jej... cóż, realizm wojenny (Komuchy są złe, a naziści nie istnieją, tylko ich wspaniałe maszyny).

 

Autocenzura nie musi być taka zła, jeśli autor dochodzi do wniosku "subtelność nie jest moją mocną stroną, więc może nie będę się mierzył z delikatnym i polaryzującym tematem."

 

Oczywiście, najpierw trzeba jakoś dojść do wniosku A, ale w tym przecież mogą pomóc komentarze czytelników. :P

 

godzinę temu Sun napisał:

Zgodzę się jednak, że nie podoba się, nie czytaj, to z jednej strony głupi argument, ale z drugiej sensowny.

Raczej mówiący po prostu tyle, że autora nie interesuje nawet, czy jego własne dzieło jest dobre czy nie; chce być tylko pogłaskany po główce, bo to miłe.

 

Swoją drogą, widzę, że w komentarzu do recenzji obrona sprowadza się do "no jest źle, ale mi nie przeszkadza więc jest dobrze"...

Cóż, to i tak więcej niż Spidi jest w stanie przyznać.

  • +1 4
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, to było ciekawe @Socks Chaser.

 

po kolei. Ja rozumiem, że Mourning i luna są przyjaciółkami. Ja rozumiem, ze mourning moze być wściekła, bo odnośi wrażenie, że Luna ją olewa. Ale do siana jasnego, jest coś takiego jak łańcuch dowodzenia i szacunek dla przełożonego (a tym bardziej dla księżniczki, która rządzi całym krajem i jeszcze snami). A tu wpada sobie jakiś oficer (nawet nie generał), przy dyplomatach, służbie i wyskakuje na księżniczkę z pyskiem. Bez przesady, ale to jest nie tylko pogwałcenie standardów i godności oficera, ale też brak szacunku do korony. Za mniejsze przewinienia skazywano na śmierć. Zatem postawa Luny, brutalna, jest jak najbardziej słuszna. bo gdyby wszystko dało się załatwić serdecznością, to Sombrę pokonałaby herbata. Z resztą, luna też moze mieć zły dzień, może byc przeciążona i może zwyczajnie nie wytrzymac i wyżyć się na najbliższych. Zwłaszcza jak dali powód by mogła sobie ulżyć.

 

Sama widzisz ile ci zajęło odpisanie ruhisowi. A teraz pomyśl, że Spidi poświęca 30 minut na każdy, negatywny komentarz. Powinien chociaż 5, ale dobra. On też moze być zmęczony, zarobiony i mieć apry by odpisać raptem an jeden, dość dowcipny komentarz, a potem zalec w wannie z dobrą książką (może mein kampf). Autor też człowiek i moze mieć innych w plocie. Niewładne, ale dopuszczalne.

 

Digter tamto przeżył

Nie zmienia to jednak faktu, ze mamy opis tego, co miał czuć, umierając w kopytach rarity

 

A co do wieszania, to sorki, ale masz dwóch kartofli, którzy nie mają zielonego pojęcia o magii i trafili na coś, co propaganda przedstawiała jako demona, który zjawia się w nocy i morduje. Z pewnością spróbują go pojmać i zaprowadzić do miasta. nie ważne, że moze on im wyssć dusze. na moje, mogli jej od razu palnąć w łeb, ale co tam. 

 

Poproszę zbrodnie Equestrii (pomijając dzikusów, którzy są wyrwani spod wszelkiej władzy). Nie przypominam sobie, wiec odpowiem od razu. Powiedzmy, ze takich nie ma, bo nie ma na kim. Jeńców nie ma, wokół tylko swoi. Nie ma więc kogo gwałcić. Ale chwila, mamy jeszcze kilka innych, nieopisanych frontów. Moze tam Equestrianie kogoś zgwałcili? Możesz o tym napisać. 

 

Nie zgodzę się, ze obecność elementów nic nie znaczy. Gdyby nie AJ, koń by zginął. Dobra, nie mam w pamięci innych przykładów. Moze rzeczywiście niewiele tego widać. 

 

Nie mówię o rozumieniu gwałciciela, ale o rozumieniu żołnierza. at o dwie, różne rzeczy. Na wojnę idzie człowiek, ale nie zawsze człowiek z niej wraca. Poza tym, jak mówiłem wcześniej, w wielu armiach było odgórne przyzwolenie na gwałt, albo raczej brak zakazu gwałtów. Nikomu się specjalnie nie opłacało/nie chciało/nie było powodu by piętnować za gwałty. Pamiętaj, ze żołnierzom niemieckim wpajano, ze rosjanie to nie ludzie, polacy to nie ludzie, a żydzi (ci to w ogóle pod nieludzie). Rosjanom wpajano, że niemki sobie an to zasłużyły, za rodzenie niemców. Bez odgórnego hamulca, BA! z odgórnym przyzwoleniem, żołnierzom po wielu bitwach puszczały hamulce, an czym cierpiały kobiety. Swoją drogą, bierz też poprawkę na położenie kobiety w chierarchi społecznej lat 30stych 20 wieku. Nie było równouprawnienia, ani takiej wolności. W europie kobieta często była własnością mężczyzny i była mu posłuszna.

 

Murzyni podczas pierwszej wojny służyli po stronie niemieckiej. Przynajmniej tak twierdziło EA za czasów bety.  Nie mówię, ze nie (choć marne szanse), ale bez przesady. Ogólnie jest teraz tendencja do tego, by większe prawa dawać mniejszościom, co się źle kończy. Ale to nie miejsce na temat o polityce. 

 

Ostatnie zdanie miało byc złośliwością odnośnie tego, ze połowa twojego komentarza była o gwałcie. Widać nie wyszło.

 

16 minut temu StyxD napisał:

Naprawdę? Potrafisz wskazać przykłady - z epoki Drugiej Wojny - kiedy karą za niesubordynację było całowanie oficera po butach? Kara to jedno - a wybranie jej postaci takiej, żeby jak najwydatniej okazać swoje monstrualne ego, to drugie. Nieważne, że Luna teoretycznie miała do tego prawo - to i tak świadczy o niej tak, a nie inaczej.

Podaj mi nację, w której król/królowa byłaby bezpośrednim zwierzchnikiem sił zbrojnych i posiadała realną, niezaprzeczalną i absolutną władzę nad całym krajem. Później podaj mi tak chamski przykąłd niesubordynacji, ze strony byle oficera, któy nic nie osiągnął. Nie ma czego takiego, więc nie możemy za bardzo stworzyć precedensu. Equestria to miks monarchii absolutnej i odrobiny nowoczesnosci, co się kończy, jak się kończy. W czasach monarchii taki gest byłby dopuszczalny, o ile znalazłby się śmiałek, który publicznie obraziłby króla i przeżył. 

 

19 minut temu StyxD napisał:

Na owym meecie, o którym wspomniała Socks, Spidi również nie miał czasu odnieść się do pytań z sali i stał sobie w kącie, kiedy odpowiadali za niego fani?

 

Ja rozumiem, jeśli ktoś nie potrafi bądź nie chce zmierzyć się z krytyką. Jego wybór. Ale jeśli potem pojawiają się posty Spidiego o tym, jaką to perłę polskiego fandomu pisze, będąc (swoim własnym zdaniem) drugim najlepszym pisarzem fandomu... to już ma znacznie bardziej przykre implikacje.

 

I dlatego tak ciężko powstrzymać się przed czytaniem tego wątku.

Nie wiem, nie byłem na tej prelekcji ( a moze byłem i wyszedłem w połowie). Dlatego się nie ustosunkuje do tej kwestii, bo mam o niej za mało danych. 

 

21 minuty temu StyxD napisał:

Z wypowiedzi wnioskuję, że wyraźnie nie możesz się zdecydować czy "realizm wojenny" może być argumentem na cokolwiek w tej "powieści", biorąc pod uwagę jej... cóż, realizm wojenny (Komuchy są złe, a naziści nie istnieją, tylko ich wspaniałe maszyny).

 

Autocenzura nie musi być taka zła, jeśli autor dochodzi do wniosku "subtelność nie jest moją mocną stroną, więc może nie będę się mierzył z delikatnym i polaryzującym tematem."

 

Oczywiście, najpierw trzeba jakoś dojść do wniosku A, ale w tym przecież mogą pomóc komentarze czytelników.

Realizm wojenny w zasadzie zamyka się tylko w sprzęcie (i sombrii, przyznaję). dlatego stwierdziłem, ze to pseudo wojenny fanfik. Autor wziął z historii to, co mu się podobało i dorobił resztę zgodnie ze swoją wolą i w wybrany przez siebie sposób. Skoro uznał, że poradzi sobie z subtelnościami tego, nieszczęsnego gwałtu, to o nich napisał. Nie mówię, ze mu to wyszło, ale jest. Nie wiem, w jakim stopniu sugerował sie komentarzami, odnośnie pisania. Nie pytałem. Wziąłem książkę do ręki i tyle. Poza tym, jestem zdania, że nie ważne jak dobrze, czy niedobrze się pisze, nie robi się autocenzury. Znaczy, moze źle się wyraziłem. Jeśli nie umiem opisać sceny łóżkowej, to moge tylko napisać, że była, ale nie będę obchodził tematu, jakby nigdy nie istniał. Dlatego uważam, ze gwałty moga się jak najbardziej pojawić, choć obecna forma opisu nie powala. 

 

29 minuty temu StyxD napisał:

Swoją drogą, widzę, że w komentarzu do recenzji obrona sprowadza się do "no jest źle, ale mi nie przeszkadza więc jest dobrze"...

Cóż, to i tak więcej niż Spidi jest w stanie przyznać.

Napisałem moje zdanie. To nie jest fanfik pozbawiony błędów, zarówno logicznych jak i interpunkcyjnych, ale mimo nielogiczności (mam za małą wiedzę by wypowiadać się o interpunkcji i ortografii) jest to dzieło poczytne, po które z chęcią sięgam. Nie ejst to dostojewski, ale tego nie wymagam. Więc, skoro fanfik spełnia to, czego od niego wymagam, to jest dobry. Gandzia słusznie punktuje wiele jego rzeczy (choć nie zgadzam się co do bohaterek, bo pomijając szybką przemianę mi się osobiście podobają), ale odniosłem wrażenie, że mimo wszystko, jest trochę za surowy. No ale z opinią jest jak z d**ą. Każdy ma własną. 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu Sun napisał:

W czasach monarchii taki gest byłby dopuszczalny, o ile znalazłby się śmiałek, który publicznie obraziłby króla i przeżył. 

takie coś, to tylko Klauni mogli chyba wyczynić... Jednym z przywilejów klauna - np. Stańczyka -Było powiedzenie królowi wprost, że przez jakiś pomysł jest głupcem, czy zrobienie komedii z niego na dworze. i przeżycie. Ale faktycznie, poza klaunem, za takie coś... Każdy mógł skończyć z ostrzem miecza o przesuniętym  środku ciężkości - nie muszę tłumaczyć jaki to był miecz - pomiędzy kręgami szyjnymi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

godzinę temu Sun napisał:

Autor też człowiek i moze mieć innych w plocie. Niewładne, ale dopuszczalne.

Tylko potem skąd takie protesty, że opinia o Spidim taka a nie inna?

 

godzinę temu Sun napisał:

Podaj mi nację, w której król/królowa byłaby bezpośrednim zwierzchnikiem sił zbrojnych i posiadała realną, niezaprzeczalną i absolutną władzę nad całym krajem. Później podaj mi tak chamski przykąłd niesubordynacji, ze strony byle oficera, któy nic nie osiągnął. Nie ma czego takiego, więc nie możemy za bardzo stworzyć precedensu. Equestria to miks monarchii absolutnej i odrobiny nowoczesnosci, co się kończy, jak się kończy. W czasach monarchii taki gest byłby dopuszczalny, o ile znalazłby się śmiałek, który publicznie obraziłby króla i przeżył.

Otóż to. Precedensu nie ma, a jednak ty zdajesz się mieć gotowy system wedle którego rozpatrujesz tę sytuację. Że to mogłoby być dopuszczalne w czasach monarchii (otóż chyba faktycznie pomyliło ci się z błaznem, jak skomentował Accu - błaznem, Accu, na litość, nie żadnym klaunem), że jakby oficer się czymś wykazał to bardziej by uchodziło - mimo że rozpatrujemy tutaj pod kątem formalnym znieważenie korony przez oficera określonej rangi. Masz swoje teorie, ale nie masz żadnego logicznego ich poparcia. A z opinią jak z d**ą, jak mówiłeś.

 

Kto - nie będący psychopatą - zastosowałby tak wymyślną karę dla podwładnego, zamiast zwyczajowego opierdzielu i odesłania? Mówisz, że Mourning mogłaby nawet dostać kulkę. Pewnie że mogła, ale jak określamy postacie, które zabijają podwładnych za coś takiego jak zniewaga? Podpowiem - Darth Vader dusił imperialnych oficerów, którzy mu podpadli. Czy celem Spidiego jest ukazanie Luny jako - ach, powiedzmy to wreszcie - czarnego charakteru, jak Vader?

 

Poza tym, żeby zakończyć tę dywagację, Mourning ma ponoć być przyjaciółką Luny. Nie wiem jak w życiu, ale w dziełach fikcji utarło się tak, że jak jedna postać musi pokazać swojemu przyjacielowi jego miejsce ze względów formalnych, czy to wydając zdecydowany rozkaz, czy też karząc - tak jak w tym przypadku, choć na ogół w mniej psychopatyczny sposób - to potem jest scena, gdzie spotykają się na osobności i mówią sobie coś w rodzaju "słuchaj, nawet jak jesteśmy przyjaciółmi to nie możesz tak publicznie podważać mojego autorytetu i musiałem cię ukarać żeby nie stracić twarzy, wybacz mi i ogarnij się".

 

Czy Luna przeprosiła Mourning za swoje zachowanie? Kim ma być Luna? Przyjaciółką, czy Darthem Vaderem?

 

godzinę temu Sun napisał:

Autor wziął z historii to, co mu się podobało i dorobił resztę zgodnie ze swoją wolą i w wybrany przez siebie sposób.

Otóż to. Skoro autor w swojej "powieści wojennej" umieścił tylko to, co mu się podobało, to ewidentnie gwałty też umieścił tylko dlatego że to - jego zdaniem - "fajnie" wychodzi, więc - za przeproszeniem - każdy ma prawo osądzić autora od czci i wiary.

 

I zdaję sobie sprawę, że opinia Socks o gwałtach jest radykalna, ale raz: oddzielmy ją od stwierdzenia, że gwałty są u Spidiego ukazane w złym smaku, a dwa: jest to jeno opinia. Czy autorka komentarza ma autocenzurować swoje opinie, żeby przypadkiem ktoś o prawicowych poglądach nie poczuł się urażony? :P

 

Poza tym, przyjrzyjmy się zresztą czym jest ta straszna "autocenzura". Czy jakby Spidi postanowił użyć w swoim opowiadaniu wierszy* jako środków wyrazu, a okazałyby się one moim zdaniem czystym grafomaństwem, to czy opinię "Spidi weź już nie pisz tych wierszy bo ci to nie idzie" uznałbyś za haniebne nawoływanie do autocenzury poetyckiej duszy autora?

 

*) Zdaję sobie sprawę, że Spidi pisuje wiersze, nie czytałem ich jednak i się o nich nie wypowiadam - to jedynie przykład tutaj.

 

Bo mam wrażenie - jak w przypadku czarnoskórych żołnierzy w Battlefield 1 - ze względu na tematykę wolisz się prewencyjnie oburzyć i stwierdzić że to musi być jakiś niecny spisek politycznej poprawności...

Edytowano przez StyxD
  • +1 4
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minuty temu Sun napisał:

Dobra, to było ciekawe @Socks Chaser.

 

po kolei. Ja rozumiem, że Mourning i luna są przyjaciółkami. Ja rozumiem, ze mourning moze być wściekła, bo odnośi wrażenie, że Luna ją olewa. Ale do siana jasnego, jest coś takiego jak łańcuch dowodzenia i szacunek dla przełożonego (a tym bardziej dla księżniczki, która rządzi całym krajem i jeszcze snami). A tu wpada sobie jakiś oficer (nawet nie generał), przy dyplomatach, służbie i wyskakuje na księżniczkę z pyskiem. Bez przesady, ale to jest nie tylko pogwałcenie standardów i godności oficera, ale też brak szacunku do korony. Za mniejsze przewinienia skazywano na śmierć. Zatem postawa Luny, brutalna, jest jak najbardziej słuszna. bo gdyby wszystko dało się załatwić serdecznością, to Sombrę pokonałaby herbata. Z resztą, luna też moze mieć zły dzień, może byc przeciążona i może zwyczajnie nie wytrzymac i wyżyć się na najbliższych. Zwłaszcza jak dali powód by mogła sobie ulżyć.

... Ty serio tak?


Wiem o tym. Mourning Belle i Luna są przyjaciółkami, ale wciąż Luna jest postawiona wyżej od Mourning. Postawa Luny jest skrajnie głupia. Nie mówię, że Mourning Belle powinna zostać rozstrzelana, ale jeśli Mourning Belle zrobiła wiochę swoim protestem, to Luna zrobiła podwójną wiochę, każąc jej całować się po kopytach. Co więcej, "łańcuch dowodzenia" nic nie znaczy w tym przypadku. Wciąż są przyjaciółkami i nic nie stało na przeszkodzie, by przyjaciółkę zrozumieć. Poza tym moim największym zarzutem co do tego fragmentu jest to, że Luna jest kreowana na niby władczynię dobrą, ale w wielu fragmentach okazuje się, że jest zupełnie inaczej. Gandzia w swojej recenzji nawet o tym wspomniał. Albo robimy władczynię dobrą, mającą czasem złe momenty, albo robimy władczynię złą, i nie bawimy się w jakieś "Ona jest dobra!".


A argument o złym dniu... ehhhh... kiedyś, jak miałam te 10-12 lat, to miałam komputer. I zdarzało mi się przeczytać jakąś opinię o filmie. I jak ktoś krytykował głupie decyzje bohatera to ja sobie myślałam "Ej, ale o co się czepiają? A może bohater się zagapił? A może zasłabł?". Wymyślałam beznadziejne argumenty niemające jakichkolwiek podstaw, byle jakoś wytłumaczyć bezsensowne działanie bohatera. Argument o tym, że "Luna mogła mieć zły dzień" jest właśnie na poziomie argumentów, którymi posługiwałam się, by na siłę usprawiedliwić debilne decyzje postaci w filmach.

 

19 minut temu Sun napisał:

Sama widzisz ile ci zajęło odpisanie ruhisowi. A teraz pomyśl, że Spidi poświęca 30 minut na każdy, negatywny komentarz. Powinien chociaż 5, ale dobra. On też moze być zmęczony, zarobiony i mieć apry by odpisać raptem an jeden, dość dowcipny komentarz, a potem zalec w wannie z dobrą książką (może mein kampf). Autor też człowiek i moze mieć innych w plocie. Niewładne, ale dopuszczalne.

 

Jeśli ktoś pretenduje do miana "Drugiego najlepszego pisarza polskiego fandomu" to wypadałoby, by jednak na to miano zasłużył. A ignorując negatywne komentarze i zarzuty o to, nie daje zbyt dobrego obrazu siebie. Podczas ostatniej dyskusji, na stronach 13-14, wiele razy ten temat poruszyłam, i mimo iż odpowiadał mi postami, to za każdym razem ten temat omijał. Tak samo na prelekcji, gdzie, jak mówił StyxD, milczał i pozwalał swoim minionom bronić swojego fica. Tam nie było "A może nie miał czasu?". Mógł się wypowiedzieć tu, i teraz, od razu, a tego nie zrobił.


A jeśli ktoś leje na innych, to olewani mogą mieć o to pretensje. Mówimy tu o poważnych zarzutach, nie czepialstwu. I o ile na gwałty jako-takiego wyjścia nie ma, to na ignorowanie negatywnych opinii wyjście jest.

 

32 minuty temu Sun napisał:

A co do wieszania, to sorki, ale masz dwóch kartofli, którzy nie mają zielonego pojęcia o magii i trafili na coś, co propaganda przedstawiała jako demona, który zjawia się w nocy i morduje. Z pewnością spróbują go pojmać i zaprowadzić do miasta. nie ważne, że moze on im wyssć dusze. na moje, mogli jej od razu palnąć w łeb, ale co tam.

 

Ale ty wiesz, że te kucyki, które powiesiły tę klacz to byli Equestriańczycy? Kucyki, które miały dużą swobodę, żyły z innymi rasami, w tym np. jednorożcami? Musieli mieć jakiekolwiek pojęcie o magii.


Czepiam się tego, że w tym fragmencie widać idealnie stronniczość. Sombria to wredne złole, gwałcą, mordują, torturują, ZSRR 1:1. A Equestria to dobrzy, miłują pokój, przyjaźń. Ale w każdym stadzie jest czarna owca. Tak to jest przedstawione. Nie lubię, jak klacze giną. Nie lubię, jak giną także ogiery. A szczególnie nie lubię, jak giną w sposób brutalny, bez możliwości obrony. Ale nie miałabym tak wielkich zarzutów, gdyby pokazano tutaj Equestriańczyków jako tych złych. Ale nie. Oni powiesili ją. Dlaczego? Bo była zła! Bo zabijała! Oni chcieli się zemścić, to były proste kucyki! Scena jest przedstawiona tak, że powieszenie Śnieżynki nie było w 100% dobre, ale jednak konieczne, a czyny żołnierzy są usprawiedliwione.

 

39 minuty temu Sun napisał:

Poproszę zbrodnie Equestrii (pomijając dzikusów, którzy są wyrwani spod wszelkiej władzy). Nie przypominam sobie, wiec odpowiem od razu. Powiedzmy, ze takich nie ma, bo nie ma na kim. Jeńców nie ma, wokół tylko swoi. Nie ma więc kogo gwałcić. Ale chwila, mamy jeszcze kilka innych, nieopisanych frontów. Moze tam Equestrianie kogoś zgwałcili? Możesz o tym napisać.

 

- Księżniczki wspomagające Dziką Armię, której metody walki są nie do zaakceptowania. Nim ktoś będzie gadać, że oni i tak będą walczyć - to są fanatycy tak samo, jak kucoperze, i gdyby tylko Księżniczki chciały, to mogłyby ukrócić życie tej partyzantce. Jak? Na przykład uznając ją za grupę, która postępuje wbrew cnotom kucyków. W pewnym rozdziale jedna z księżniczek nawet wypowiada się negatywnie o gwałtach. Już to, że wysłano do nich zakrwawiony list, starczy, by uznać Dziką Armię za grupę, która nie jest bezpieczna, i nie szanuje kucykowych cnót, o których tak bardzo pieją Księżniczki. Ewentualnie... myślę, że stanowczy zakaz od samej Celestii podziałałby, choć częściowo, na Dziką Armię.


- Propaganda - niby każdy jej używa, ale jednak niezbyt ma się to do szczerości i prawdomówności.


- Brutalne samosądy


- Wprowadzenie do wojska kucoperzy, które są niebezpieczne i dla Equestriańczyków, i dla Sombryjczyków, i których metody walki nie są zbyt jednoznaczne moralnie (Picie krwi)


Nad tymi trzema kwestiami (Nie liczę propagandy) SPIDI się nie rozwodzi. Dzika Armia ma niecodzienne metody, brutalne samosądy są domeną nielicznych zdegenerowanych jednostek, zaś kucoperze są kucykami i mają prawo do bycia w wojsku, kij z tym że nie nadają się kompletnie do życia z innymi rasami. Za to za każdym razem, gdy Sombryjczycy znajdują klacz, to muszą ją zgwałcić, co jest pokazane jako jednoznacznie złe.


"Ale chwila, mamy jeszcze kilka innych, nieopisanych frontów. Moze tam Equestrianie kogoś zgwałcili? Możesz o tym napisać." - To miało być śmianie się ze mnie? Bardzo dorosłe...

 

54 minuty temu Sun napisał:

Nie zgodzę się, ze obecność elementów nic nie znaczy. Gdyby nie AJ, koń by zginął. Dobra, nie mam w pamięci innych przykładów. Moze rzeczywiście niewiele tego widać.

 

Jeden, jedyny wyjątek. Nie zmienia on faktu, że Rainbow Dash sprawia wrażenie chorej psychicznie, Twilight wojnę widziała na mapach, i nie potrafiła obronić klaczy przed samosądem, ani też ukarać morderców (Jedynie im pogroziła). Applejack uratowała konia, za to nie uratowała jeńca przed egzekucją z rąk członka jej grupy. Fluttershy mogła co najwyżej ratować rannych, a to jednak leży w jej obowiązku. Rarity miała mało momentów, za to Pinkie traktuje wojnę jak zabawę, więc... jak widać mane 6, nawet jeśli chce, to nie może. Są zwyczajnie nieudolne.

 

godzinę temu Sun napisał:

 

 

Nie mówię o rozumieniu gwałciciela, ale o rozumieniu żołnierza. at o dwie, różne rzeczy. Na wojnę idzie człowiek, ale nie zawsze człowiek z niej wraca. Poza tym, jak mówiłem wcześniej, w wielu armiach było odgórne przyzwolenie na gwałt, albo raczej brak zakazu gwałtów. Nikomu się specjalnie nie opłacało/nie chciało/nie było powodu by piętnować za gwałty. Pamiętaj, ze żołnierzom niemieckim wpajano, ze rosjanie to nie ludzie, polacy to nie ludzie, a żydzi (ci to w ogóle pod nieludzie). Rosjanom wpajano, że niemki sobie an to zasłużyły, za rodzenie niemców. Bez odgórnego hamulca, BA! z odgórnym przyzwoleniem, żołnierzom po wielu bitwach puszczały hamulce, an czym cierpiały kobiety. Swoją drogą, bierz też poprawkę na położenie kobiety w chierarchi społecznej lat 30stych 20 wieku. Nie było równouprawnienia, ani takiej wolności. W europie kobieta często była własnością mężczyzny i była mu posłuszna.

 

Ostatnie zdanie miało byc złośliwością odnośnie tego, ze połowa twojego komentarza była o gwałcie. Widać nie wyszło.

 

Bycie żołnierzem nie zwalnia z empatii. Poza tym mówimy o fanficu, nie o prawdziwym świecie, a z nim fanfic SPIDI'ego nie ma tak wiele wspólnego. Klacze w KO służą w wojsku na takich zasadach co ogiery, więc nie można mówić o tym, że klacze są "własnością" ogierów. W Armii Equestrii nie ma przyzwolenia na gwałty, księżniczki mówią o tym, że gwałt jest zły. Nie przeszkadza im to jednak wspomagać Dzikiej Armii, czyli zbrodniczej grupy, w której można "na legalu" zgwałcić jeńca. O gwałtach w Maremachcie SPIDI wiele nie pisze, ale jest Dzika Armia, czemu nie miałoby być podobnych kuców, ale w Maremachcie?


Bardzo dorosłe. Brakuje argumentów, ktoś się powtarza? Pośmiej się z niego. Tobie jednak radziłabym nauczyć się pisać - "chierarchi", "moze", "wyssć", "apry", "wytrzymac", "hamstwo". Sama piszę bardzo szybko i mam duży problem z powtórzeniami, ale przynajmniej nie piszę cały czas "moze". Więc jak już chcesz kogoś wyśmiewać to przynajmniej w jakiś lepszy sposób niż prowokowanie rozmówcy tanimi zagrywkami.

  • +1 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

godzinę temu Socks Chaser napisał:

..- Propaganda - niby każdy jej używa, ale jednak niezbyt ma się to do szczerości i prawdomówności.


- Brutalne samosądy


- Wprowadzenie do wojska kucoperzy, które są niebezpieczne i dla Equestriańczyków, i dla Sombryjczyków, i których metody walki nie są zbyt jednoznaczne moralnie (Picie krwi)

 

Hmm... propaganda praktycznie zawsze wiąże się z zakłamywaniem rzeczywistości, więc nie wiem po co tu mówić o szczerości i prawdomówności.
Brutalne samosądy? Przecież to jest wojna, wymierzenie szeroko pojętej sprawiedliwości swojemu przeciwnikowi, kiedy ten mordował twoich ziomków i który powoduje, że wrze tobie krew z wściekłości kiedy go widzisz raczej ciężko nazwać sposobnością do zwykłego sądu, prościej i szybciej jest dać upust swoim emocjom.
Wprowadzenie kucoperzy do wojska, kiedy ich liczebność jest tak niewielka byłoby niebezpieczne dla populacji, więc nie dziwię się, że nie jest to raczej za dobry pomysł. Nie sprzyja to może zbyt ścisłej koegzystencji z innymi rasami, ale daje możliwość przetrwania gatunku.

Abstrahując już od tych nieszczęsnych gwałtów, słusznych czy niesłusznych samosądów i sytuacji mojej biednej Mourning Belle, nie rozumiem trochę czemu czepiasz się tej "stronniczości".
Dlaczego niby autor nie może faworyzować jednej strony konfliktu o którym pisze? To taki trochę argument z czapy...
 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@StyxD Pójdę od końca. W temacie czarnoskórych żołnierzy, za czasów bety (podkreślam, bety, bo w gotową nie grałem), był to najpeweniej efekt lenistwa twórców, którzy dali jednakowe tekstury żołnierzy dla obu stron. Akurat czarnych. Nie wiem na ile w tym politycznie poprawnego bełkotu, a na ile lenistwa, ale z całym szacunkiem, zalew czarnoskórych niemców nie wygląda dobrze. Może wyglądałoby to, jak marudzenie polityczne, ale nie jest takie.

 

I nie, takiej (powiedzmy konstruktywnie wypowiedzianej) opinii nie uznałbym za nawoływanie do autocenzury. Z tej, prostej przyczyny, że moim zdaniem, cenzura i autocenzura to kwestia treści, a nie formy. Gdyby chodziło o wiersze na temat dajmy na to, wyrywania flaków w sposób okrótny. Co by dodatkowo naszemu Spidiemu nie szło, to stwierdzenie by nie pisał o flakach, bo to obrzydliwe, uznałbym za cenzurę, ale stwierdzenie by nie pisał o flakach, bo nie umie uznałbym za radę. A z wypowiedzi Socks odniosłem wrażenie, że bardziej jej przeszkadza sam fakt pojawienia się gwałtów, niż to, że Spidi nie am pojęcia jak je opisać. 

 

Co do Luny, której tak bronię. Miałem na myśli, że król mógł w ten sposób poniżyć swojego wasala, bo był królem (i jeśli wasal sobie zasłużył). Powiem jednak, że słusznie twiwerdzisz iż czegoś takiego mógłby dokonać psychopata. Mogłaby tego dokonać też osoba niestabilna emocjonalnie, którą przytłoczył nawał obowiązków, problemy związane z toczącą się wojną i niepewność przyszłości. Temperamentna osoba, która kiedyś strzeliła foha i próbowała obalić własną siostrę, oraz wprowadzić rządy autorytarne. Nawet z serialu wiemy, że Luna ma problemy psychiczne (samookaleczanie), nie mówiąc, że jest to dość popularny wątek, który sprawia, że Luna jawi się wielu ludziom jako postać niestabilna emocjonalnie. Trochę szkoda, że jest to tak mało pociągnięte w tym fanfiku

 

@Socks Chaser

Jak dla mnie, Luna i Mourning mogą se prywatnie byc kochankami. Tu jednak mamy publiczne znieważenie monarchy (niezbyt stabilnego emocjonalnie monarchy), przez jakiegoś, niskiego oficera, który jeszcze pochodzi z gatunku kucoperzy, czyli ukochanych poddanych władczyni. Zatem, nadal uważam, ze pomimo przyjaźni, Luna miała pełne prawo tak zareagowac i zademonstrować swoją siłę. Tu nie chodziło tylko o Mourning Belle (która zadała Lunie przysłowiowy cios w serce). Tu chodzi też o demonstrację czystej siły i o dyscyplinę. Nie mówię, że to idealna metoda, ale skuteczna. 

Krytyka głupich decyzji, podejmowanych pod wpływem emocji (a przynajmniej tak to ukazał Spidi). Brzmi znajomo. Trzeba pamiętać, że bohater ma trochę inne dane i inny pogląd niż czytelnik/widz. To, że z perspektywy widza ta decyzja moze być zła, bo później coś tam się dziele, to nie znaczy, że bohater musi o tym wiedzieć. Ponadto, widać w tamtej scenie, że Luna jest przepracowana, przeciążona i wpada do niej jakiś byle sierżant, czy inny, nieważny oficer (w sytuacjach publicznych kategorycznie należy zachować hierarchię, co najwyżej biorąc delikatną poprawkę na relacje) i zaczyna na nią wrzeszczeć. Publicznie. Przy służbie i gościach podważa autorytet władzy oraz zwierzchnika połowy sił zbrojnych. To się kwalifikuje pod sąd polowy. Pierw jednak Luna dała jej szansę na przeproszenie za swoje zachowanie. Szansę, którą Mourning zaprzepaściła. Zatem mogła przeprosić za swój wybuch i skończyłoby się na upragnionej naganie ustnej, ale jak mówiłem, Mourning publicznie odrzuciła tą szansę, pokazując, że ma gdzieś łaskawość swojego przełożonego i władcy. I zrobiła to jaako najlepsza przyjaciółka władczyni (co bolało podwójnie). Więc podtrzymuje zdanie, ze kara była adekwatna i odpowiednio zrealizowana. 

 

No wiem, ze to byli Equestriańczycy. No i co z tego. Nie zgodzę się, ze musieli obcować z jednorożcami. Pamiętaj, że rodzice Pinkie modlą się do Celestii, a rodzice Fluttershy są hipisami wierzącymi w magiczną moc ziółek. Zatem tych 2 kartofli mogło widzieć rogi tylko na zdjęciach, lub na wojnie. No i propaganda. 

A co do stronniczości, to konstrukcja tej wojny jest taka, że Equestriańczycy zwyczajnie nie mają za wiele okazji by się wyżyć na swoich wrogach. Jeńców za bardzo nie ma, cywile to swoi... Może potem autor przerzuci front do Sombrii i pokaże na co stać Equestriańczyków, ale nie sądzę by do tego doszło. Przyznaję więc, że fanfik jest stronniczy. Niemniej, mi to w ogóle nie przeszkadza. 

 

Dzika armia może i działa wbrew wszelkim regułom, ale az politycznego punktu widzenia ma swoje plusy. po pierwsze walczy i sieje fermwent na tyłach praktycznie za darmo. I nie trzeba się o nich martwić jak wpadną. Partyzanci byli aniołkami tylko na lekcjach historii. No i oficjalnie nie ma powiązań między dziką armia a władząą. Nikt nikogo nie złapał za kopyto. Nikt nie może udowodnić, że dzikusy są bezpośrednio wspierane przez księżniczkę (ja wiem, ze czytelnik to wie, ale Sombryjczycy nie do końca. Znaczy, oni też wiedzą, ale to dlatego, ze iom tak mówi propaganda, która wyjątkowo mówi prawdę). 

Kucoperze to pomysł Luny. Chciała by rasa się zasymilowała i nauczyła żyć pośród normalnych kucy. Nie wyszło. Bywa. Zamiast tego, mamy w armii bandę krwiopijczych sadystów. Jakoś mi to nie przeszkadza i dodaje tak pożądanej przez ciebie brutalności po stronie Equestrii. 

 

Mówiąc o kobietach będących własnością mężczyzn miałem na myśli europę, 2 wojny, w której panowało pewne, odgórne przyzwolenie na gwałt. W Equestrii panuje w pewnym stopniu matriarchat i permanentne równouprawnienie. O Sombrii nie wiemy w zasadzie nic. I fakt, przyzwolenie an gwałt panuje w Sombrii, a w Equestrii nie. Mimo to, władczynie Equestrii wspierają, gwałcącą armię. A czy księżniczki wiedzą o gwałtach? Czy moze wie to tylko czytelnik? To jest właśnie kwestia, co do której mam wątpliwości. Czy aby an pewno księżniczki wiedzą o zachowaniu dzikiej armii? Wątpię. Dlatego, mimo dolatujących co jakiś czas informacji,. o ich brutalności (któym moga nie wierzyć, bo to informacje pochodzące od wroga), postanawiają wesprzeć te, niekonwencjonalne siły zbrojne. 

 

Rozumiem, że zaczynamy czepiać się literówek w pisaniu. Czyżby kończyły nam się argumenty? Może i popełniam sporo literówek, co wynika z niezwykle szybkiego pisania, ale czy to ma coś do rzeczy? Fakt, psuje ogląd wypowiedzi, ale to komentarz, a nie książka. Dlatego, nie przykładam tu aż tak dużej wagi by poprawić wszystkie literówki. Nie ujmują one tresci mojej wypowiedzi, a co najwyżej jej stronie wizualnej. Co innego w fanfiku, który miałby pokazywać nie tylko fabułę, ale też umiejętność jej przedstawienia. Ale to jest tylko komentarz, w którym można popełniac literówki i nigdy, ale to nigdy się o nie nie czepiałem, bo to nie ma sensu.

 

Mała edycja, bo pominąłem 2 kwestie. 

Socks, jak niby Twilight mogła zapobiec przed samosądem, skoro nawet o nim nie wiedziała? A co do represji, to zauważ, że Twilgiht była wtedyw stanie: ,,Front się sypie, mam wszystko pod ogonem" więc choć mogła, to nic by nie zrobiła. Nie widziała już w tym sensu. chciała się zwyczajnie zabić. AJ fakt nie zdążyła uratować jeńca. Ale, jeśli dobrze pamiętam (powtarzam, jeśli dobrze pamiętam), wyciagnęła w związku z tym jakieś konsekwencje. 

 

@StyxD. Ja wiem, że Spidi nie odpisuje i zgadzam się, że dla własnego dobra powinien co jakiś czas się pojawić i odpowiedzieć na zarzuty. Nawet jeśli nie chce, czy nie za bardzo może. Nie zmuszę go jednak do tego. Jego wola, lub konieczność. 

Edytowano przez Sun
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Długo tę dyskusję ciągniemy, ale póki co jest dosyć wesoło więc... chyba możemy pociągnąć jeszcze trochę. Przy okazji chciałabym prosić, byście poczekali z odpisywaniem na StyxD. Sądząc po długości postów będzie mu trudno ogarnąć co, jak, po co i na co. Więc zachowajmy cierpliwość i poczekajmy na naszego dyskutanta. :3

 

11 godzin temu Omega napisał:

 

Hmm... propaganda praktycznie zawsze wiąże się z zakłamywaniem rzeczywistości, więc nie wiem po co tu mówić o szczerości i prawdomówności.
Brutalne samosądy? Przecież to jest wojna, wymierzenie szeroko pojętej sprawiedliwości swojemu przeciwnikowi, kiedy ten mordował twoich ziomków i który powoduje, że wrze tobie krew z wściekłości kiedy go widzisz raczej ciężko nazwać sposobnością do zwykłego sądu, prościej i szybciej jest dać upust swoim emocjom.
Wprowadzenie kucoperzy do wojska, kiedy ich liczebność jest tak niewielka byłoby niebezpieczne dla populacji, więc nie dziwię się, że nie jest to raczej za dobry pomysł. Nie sprzyja to może zbyt ścisłej koegzystencji z innymi rasami, ale daje możliwość przetrwania gatunku.

Abstrahując już od tych nieszczęsnych gwałtów, słusznych czy niesłusznych samosądów i sytuacji mojej biednej Mourning Belle, nie rozumiem trochę czemu czepiasz się tej "stronniczości".
Dlaczego niby autor nie może faworyzować jednej strony konfliktu o którym pisze? To taki trochę argument z czapy...
 

 

Jeśli o propagandę chodzi, to przyznam, że przykład ten jest dosyć... słaby, gdyż obie strony używają propagandy. Mimo wszystko ten przykład ma jakiś sens. Kucyki mówią o przyjaźni, miłości, prawdomówności, serdeczności. A tutaj nagle kreowanie Sombryjczyków na wielkich wrogów Equestrii? Przecież to są te same rasy, tylko inne kraje! Zakłamywanie rzeczywistości, nawet w dobrej wierze, kłóci się z kucykowymi ideałami, tymi samymi, o których pieją księżniczki, elementy harmonii (A przynajmniej część) czy Spike. W ogóle... czy kreowanie Sombryjek na wiedźmy rzucające klątwy i czary jest jeszcze czymś dobrym, choć w małym stopniu?


Tak, ale odnoszę wrażenie, że niezbyt rozumiesz, co mam na myśli. Parę razy ktoś mi zwrócił uwagę (Niekoniecznie tutaj, lecz też na GG, ze strony kolegi), że się powtarzam. Ale jak mam się nie powtarzać? Mówię po raz n-ty o X, a dyskutanci mówią o Y. Mi nie chodzi o sam samosąd. Mnie chodzi o stronniczość. SPIDI nie przedstawia zbrodni Equestrii tak jak zbrodni Sombryjskich. Gdy Sombryjczycy się pojawiają, to jest gwałt, śmierć i zniszczenie. Ich działania są pokazane jako ewidentnie, w 100% złe. SPIDI stara się nie przedstawiać zbrodni Equestriańskich, mimo iż parę takowych jest. Są one jednak pokazywane jako zbrodnie dokonywane przez jednostki. Dzika Armia jest zbrodniczą grupą, która ma gdzieś Equestriańskie ideały - "Oni mają brutalne metody działania, ale w dobrej wierze". Kucoperz wypił krew Sombryjki - "Nie każdy kucoperz potrafi oprzeć się głodowi". SPIDI w pewnym sensie usprawiedliwia te zbrodnie, być może nie wprost, ale usprawiedliwia. Gdy Sombryjczycy mordują, to jest to złe, każdy Sombryjczyk zabija i gwałci. Gdy Equestriańczycy mordują to jest to pokazane jako coś, co jest domeną pewnej garstki, części Equestriańczyków, nie całości. SPIDI jedną stronę przedstawia jako 1:1 ZSRR, podczas gdy drugą wybiela na siłę, czy to nieświadomie, poprzez brak umiejętności pisarskich, czy to świadomie, sprytnie konstruując sceny.


Trochę nie rozumiem. Najpierw mówisz, że wprowadzenie kucoperzy do wojska nie jest zbyt dobre ze względu na ich liczebność, przez co ich populacja, już i tak niewielka, może się znacznie zmniejszyć. Po chwili jednak piszesz, że nie sprzyja to może koegzystencji z innymi rasami, ale daje możliwość przetrwania gatunku. Sorka, ale... nie wiem co powiedzieć...


Załóżmy, że masz na myśli ich sposób odżywiania się. Ale od kiedy sposób odżywiania się decyduje o tym, czy gatunek przetrwa, czy nie? Jeśli jestem wegetarianką, to nic to nie zmieni, tak samo, jeśli bym jadła mięso. I tak, i tak żyję, czuję, myślę, i gatunek przetrwa, bez względu na to, co jem.


Czytanie ze zrozumieniem, Omega! Nie mam nic przeciwko faworyzowaniu jakiejś strony. Nie mam nic przeciwko temu, że ktoś faworyzuje jakąś daną stronę, popiera ją bardziej niż inne. Ale tutaj nie chodzi nawet o faworyzowanie. SPIDI nieudolnie wybiela Equestrię, Sombryjczycy są źli do szpiku kości, każdy, bez wyjątku. Oczywiście są nieliczne dobre wyjątki, ale nawet one nie zawsze muszą być dobre w 100%. Za to Equestriańczycy są dobrzy, magia przyjaźni, serdeczność. Nie przeszkadza to jednak SPIDI'emu pokazać brutalnego samosądu, wprowadzić Dziką Armię, i pokazywać to jako "Taka jest wojna".


Jeśli wciąż nie rozumiesz, to podam taki przykład:


Sombryjczyk dokonuje samosądu na klaczy - Źli i niedobrzy Sombryjczycy dokonują samosądu na niewinnej klaczy, myśląc, że to dobrze. Wyżywają się na niej, ich mózgi wyprane propagandą nie pozwalają im patrzeć na tę klacz jak na kogoś takiego jak oni. Ostatecznie zabijają klacz, po czym idą dalej, jakby nigdy nic. Pokazane jest to jako bestialstwo i niepotrzebna przemoc.


Equestriańczycy dokonują samosądu na Śnieżynce - W każdym stadzie znajdą się czarne owce. Paru zdegenerowanych żołnierzy Maremachtu łapie klacz, wyżywają się na niej, ostatecznie wieszają. Nie jest to dobre, ale autor podaje między wierszami coś w stylu wytłumaczenia - oni byli wściekli, chcieli się zemścić. A śmierć Śnieżynki, mimo iż nie była dobra w 100%, była w pewnym sensie konieczna. Poza tym takie rzeczy się zdarzają na wojnie. Tak to przedstawia SPIDI.


Nie można też zapominać o tym, że Equestriańczycy wyżywają się na Śnieżynce, jeszcze nim dowiadują się o jej prawdziwej tożsamości. I jeszcze ten tekst - "Mam ochotę ci zrobić to, co twoi koledzy zrobili mojej żonie i córce". Zgaduję, że chodzi o gwałt? Cóż... ale nie zrobi, bo "on nie jest taki". Nie zmienia to faktu, że chętnie by Śnieżynkę zgwałcił z kolegami i zostawił w śniegu, gdyby nie ideały Equestrii, czyli sztywne zasady, które cudem trzymają go w ryzach. Jeśli jednak jego córka i żona zostały zamordowane... cóż... "Mam ochotę ci zrobić to... Ale nie zrobię! Equestria ma swoje zasady! Wysoko cenimy honor..." - cholera, przecież po chwili powiesiłeś tę klacz na lufie czołgu, ty chory psychopato!


Ale takie rzeczy się na wojnie dzieją... prawda?


Jeśli wciąż nie widzisz różnicy, to nie mamy o czym gadać. Dalej bądź minionem SPIDI'ego. Według mnie SPIDI robi to celowo, a jeśli jakimś cudem robi to nieświadomie, to radzę mu zrezygnować z tytułu "Drugiego najlepszego pisarza polskiego fandomu".

 

2 godziny temu Sun napisał:

Rozumiem, że zaczynamy czepiać się literówek w pisaniu. Czyżby kończyły nam się argumenty? Może i popełniam sporo literówek, co wynika z niezwykle szybkiego pisania, ale czy to ma coś do rzeczy? Fakt, psuje ogląd wypowiedzi, ale to komentarz, a nie książka. Dlatego, nie przykładam tu aż tak dużej wagi by poprawić wszystkie literówki. Nie ujmują one tresci mojej wypowiedzi, a co najwyżej jej stronie wizualnej. Co innego w fanfiku, który miałby pokazywać nie tylko fabułę, ale też umiejętność jej przedstawienia. Ale to jest tylko komentarz, w którym można popełniac literówki i nigdy, ale to nigdy się o nie nie czepiałem, bo to nie ma sensu.

 

Zacznę od tego fragmentu. Nie chodzi mi o ogólny ogląd wypowiedzi, bo mi literówki lub brak "ó", "z", "ś", "ć" za bardzo nie przeszkadza, no, chyba że zdania się nie da się przeczytać. To była moja odpowiedź na twoją złośliwość - "Ostatnie zdanie miało byc złośliwością odnośnie tego, ze połowa twojego komentarza była o gwałcie. Widać nie wyszło.". W ten sposób chciałam odpowiedzieć złośliwością na złośliwość, że specjalnie mnie prowokujesz, śmiejesz się ze mnie, ale równie dobrze ja mogłabym się przyczepić ciebie o to, jak piszesz. No bo wybacz, ale napisanie "chamstwo" przez samo h to już jest lekka żenada, nawet jeśli ktoś pisze bardzo szybko. No... ale wyrównaliśmy, jest 1:1, więc raczej już ze złośliwościami można skończyć?

 

2 godziny temu Sun napisał:

Jak dla mnie, Luna i Mourning mogą se prywatnie byc kochankami. Tu jednak mamy publiczne znieważenie monarchy (niezbyt stabilnego emocjonalnie monarchy), przez jakiegoś, niskiego oficera, który jeszcze pochodzi z gatunku kucoperzy, czyli ukochanych poddanych władczyni. Zatem, nadal uważam, ze pomimo przyjaźni, Luna miała pełne prawo tak zareagowac i zademonstrować swoją siłę. Tu nie chodziło tylko o Mourning Belle (która zadała Lunie przysłowiowy cios w serce). Tu chodzi też o demonstrację czystej siły i o dyscyplinę. Nie mówię, że to idealna metoda, ale skuteczna. 

Krytyka głupich decyzji, podejmowanych pod wpływem emocji (a przynajmniej tak to ukazał Spidi). Brzmi znajomo. Trzeba pamiętać, że bohater ma trochę inne dane i inny pogląd niż czytelnik/widz. To, że z perspektywy widza ta decyzja moze być zła, bo później coś tam się dziele, to nie znaczy, że bohater musi o tym wiedzieć. Ponadto, widać w tamtej scenie, że Luna jest przepracowana, przeciążona i wpada do niej jakiś byle sierżant, czy inny, nieważny oficer (w sytuacjach publicznych kategorycznie należy zachować hierarchię, co najwyżej biorąc delikatną poprawkę na relacje) i zaczyna na nią wrzeszczeć. Publicznie. Przy służbie i gościach podważa autorytet władzy oraz zwierzchnika połowy sił zbrojnych. To się kwalifikuje pod sąd polowy. Pierw jednak Luna dała jej szansę na przeproszenie za swoje zachowanie. Szansę, którą Mourning zaprzepaściła. Zatem mogła przeprosić za swój wybuch i skończyłoby się na upragnionej naganie ustnej, ale jak mówiłem, Mourning publicznie odrzuciła tą szansę, pokazując, że ma gdzieś łaskawość swojego przełożonego i władcy. I zrobiła to jaako najlepsza przyjaciółka władczyni (co bolało podwójnie). Więc podtrzymuje zdanie, ze kara była adekwatna i odpowiednio zrealizowana.

 

StyxD wypowiedział się moim zdaniem wystarczająco na ten temat. Przytoczę cytat:

 

13 godziny temu StyxD napisał:

Kto - nie będący psychopatą - zastosowałby tak wymyślną karę dla podwładnego, zamiast zwyczajowego opierdzielu i odesłania? Mówisz, że Mourning mogłaby nawet dostać kulkę. Pewnie że mogła, ale jak określamy postacie, które zabijają podwładnych za coś takiego jak zniewaga? Podpowiem - Darth Vader dusił imperialnych oficerów, którzy mu podpadli. Czy celem Spidiego jest ukazanie Luny jako - ach, powiedzmy to wreszcie - czarnego charakteru, jak Vader?

 

Poza tym, żeby zakończyć tę dywagację, Mourning ma ponoć być przyjaciółką Luny. Nie wiem jak w życiu, ale w dziełach fikcji utarło się tak, że jak jedna postać musi pokazać swojemu przyjacielowi jego miejsce ze względów formalnych, czy to wydając zdecydowany rozkaz, czy też karząc - tak jak w tym przypadku, choć na ogół w mniej psychopatyczny sposób - to potem jest scena, gdzie spotykają się na osobności i mówią sobie coś w rodzaju "słuchaj, nawet jak jesteśmy przyjaciółmi to nie możesz tak publicznie podważać mojego autorytetu i musiałem cię ukarać żeby nie stracić twarzy, wybacz mi i ogarnij się".

 

Czy Luna przeprosiła Mourning za swoje zachowanie? Kim ma być Luna? Przyjaciółką, czy Darthem Vaderem?

 

Nic więcej do dodania nie mam. Szkoda mi Mourning Bell, że została tak potraktowana, i mam nadzieję, że ostatecznie wywalczy ona jakoś, choć odrobinę sprawiedliwości. Nie chodzi mi jednak tylko o to, jak Luna ukarała swoją przyjaciółkę. SPIDI chce pokazywać Lunę jako kogoś dobrego, jako dobrą księżniczkę troszczącą się o poddanych. Ale to Luna śmieje się diabelsko, mówiąc, że trzeba wspomóc Dziką Armię. To Luna zdradza swoją najlepszą przyjaciółkę i ośmiesza ją na oczach poddanych (Nim zaczniesz gadać o tym, że Mourning sama ośmieszyła Lunę - w przedostatnim rozdziale sanitariusz podaje dla księżniczek pigułki, po których księżniczki "rzygają jak koty". A to wszystko na oczach żołnierzy. Widok obrzygujących się księżniczek też jest ośmieszający). To Luna zrobiła źle, ale mimo to nie przeprosiła swej przyjaciółki, i to właśnie Luna nie potrafi przyjąć na siebie jakiejkolwiek krytyki, za którą jest gotowa ośmieszyć swoją przyjaciółkę na oczach dziesiątek kucyków. A SPIDI przedstawia to jako coś takiego, że Mourning sobie zasłużyła. Wybielanie na siłę postaci, mimo iż opisane sytuacje pokazują coś zupełnie innego.


Wrócę też do ośmieszenia. Mówisz, że Mourning ośmieszyła Lunę. A jakim ośmieszeniem dla księżniczki jest to, że odwala ze swoją przyjaciółką jakąś przymuszoną pseudo grę wstępną dla podbudowania swojego wyimaginowanego ego, i to na oczach poddanych?


Przyjaźń w Equestrii jest jedną z najwyższych wartości, o którą trzeba walczyć bez końca. Czemu więc Luna, piejąca o przyjaźni, dobroci i serdeczności, potraktowała w ten sposób swoją bliską przyjaciółkę, i to tylko dlatego, by zamaskować swoje układy oraz złe decyzje, i by podbudować swoje wyimaginowane ego?

 

3 godziny temu Sun napisał:

No wiem, ze to byli Equestriańczycy. No i co z tego. Nie zgodzę się, ze musieli obcować z jednorożcami. Pamiętaj, że rodzice Pinkie modlą się do Celestii, a rodzice Fluttershy są hipisami wierzącymi w magiczną moc ziółek. Zatem tych 2 kartofli mogło widzieć rogi tylko na zdjęciach, lub na wojnie. No i propaganda. 

A co do stronniczości, to konstrukcja tej wojny jest taka, że Equestriańczycy zwyczajnie nie mają za wiele okazji by się wyżyć na swoich wrogach. Jeńców za bardzo nie ma, cywile to swoi... Może potem autor przerzuci front do Sombrii i pokaże na co stać Equestriańczyków, ale nie sądzę by do tego doszło. Przyznaję więc, że fanfik jest stronniczy. Niemniej, mi to w ogóle nie przeszkadza.

 

Fanfic SPIDI'ego jest na podstawie serialu. SPIDI nie wspominał o tym, że w miastach były getta dla kucyków ziemskich, by nie mogły widzieć jednorożców. Za to jestem pewna, że kucyki wszystkich ras żyły ze sobą w zgodzie i pokoju. Ile czasu oni na tej wojnie siedzą? Skoro gadają o śmierci rodzin, przyjaciół to równie dobrze mogą mieć za sobą już trochę czasu na wojnie, a co za tym idzie, chociaż jakąś część tego czasu w otoczeniu jednorożców musieli spędzić. Mówienie "A może oni nie mieli styczności z jednorożcami?" jest na poziomie moich argumentów, gdy miałam 10-12 lat, i szukałam jakiejkolwiek wymówki dla głupich decyzji w filmach. "Główny bohater trafia każdego, ale w decydującym momencie chybił? Przecież mogła mu się ręka trząść!". Nie poparte żadnymi dowodami, wymyślane na siłę.


Stronniczość fica udowodniona, ale... no właśnie. "Tak, fic jest stronniczy, ale co to to nie ja! Mi stronniczość nie przeszkadza!". Cóż, niektórzy lubią czytać beznadziejne lektury. Szkoda tylko, że niektórzy lubią je na poważnie.

 

3 godziny temu Sun napisał:

 

 

Dzika armia może i działa wbrew wszelkim regułom, ale az politycznego punktu widzenia ma swoje plusy. po pierwsze walczy i sieje fermwent na tyłach praktycznie za darmo. I nie trzeba się o nich martwić jak wpadną. Partyzanci byli aniołkami tylko na lekcjach historii. No i oficjalnie nie ma powiązań między dziką armia a władząą. Nikt nikogo nie złapał za kopyto. Nikt nie może udowodnić, że dzikusy są bezpośrednio wspierane przez księżniczkę (ja wiem, ze czytelnik to wie, ale Sombryjczycy nie do końca. Znaczy, oni też wiedzą, ale to dlatego, ze iom tak mówi propaganda, która wyjątkowo mówi prawdę). 

Kucoperze to pomysł Luny. Chciała by rasa się zasymilowała i nauczyła żyć pośród normalnych kucy. Nie wyszło. Bywa. Zamiast tego, mamy w armii bandę krwiopijczych sadystów. Jakoś mi to nie przeszkadza i dodaje tak pożądanej przez ciebie brutalności po stronie Equestrii.

 

Tym samym potwierdziłeś, że księżniczki nie są tak dobre, jak się wydają. Kucyki ciągle pieją o dobroci, serdeczności, przyjaźni, ale nie przeszkadza im to w tym, by wspomagać grupę, która ma te rzeczy tam, gdzie słońce nie dochodzi. Tak, ma to swoje plusy, bo ma się kogoś, kto będzie walczył, kto może siać strach na tyłach. Ale nie zapominajmy o tym, ile dla kucyków, dla księżniczek znaczą słowa "Dobroć", "Serdeczność" i "Przyjaźń". Nie zapominajmy o oburzeniu Celestii po tym, jak miała wizję, w której wikingowie atakują wioskę i gwałcą klacze. Te same kucyki wspomagają Dziką Armię. A co to oznacza? Albo Księżniczki nie są takie, jakie się wydają, a SPIDI to wszystko nieudolnie wybiela (stronniczość), albo SPIDI nie potrafi pisać porządnie i odwala taką fuszerkę.


Dla mnie partyzanci byli "chłopcami z lasu". Kiedyś. Oglądałam Miasto44, i czytałam opinie. Powstańcy Warszawscy denerwowali się o to, jak przedstawieni zostali oni w filmie. Jeden z nich mówił "My nie zabijaliśmy jeńców!" po czym przytoczył historyjkę. Powstańcy odbijali jakiś budynek, stracili wielu ludzi. Ostatecznie musieli się wycofać, ale mieli ze sobą dwóch niemieckich jeńców, ale nie mogli sobie pozwolić na trzymanie ich. Za bardzo ich spowalniali. Postanowili ich zabić, ale żaden z powstańców nie chciał tego zrobić. Dopiero dwóch radzieckich żołnierzy, którzy wcześniej byli jeńcami, z uśmiechem zgodzili się przeprowadzić egzekucję.


Jaka jest różnica między zabiciem, a pozwoleniem na zabicie? "My jeńców nie zabijaliśmy, ale pozwalaliśmy zabijać!"? Od tego momentu nie patrzę na żadną ze stron dobrze. Każdy był zły. Jeśli ktoś chce pisać fica, w którym jest konflikt Dobrzy VS Źli to powinien dać dobry powód, dlaczego jedni są dobrzy, a drudzy nie. Na wojnie nie ma stron dobrych. W KO to widać, problem w tym, że SPIDI pomiędzy wierszami przekazuje, że to Equestria jest dobra. Dzika Armia jest dobra! Krasnaja Śnieżynka brutalnie pożegnała się ze światem, ale było to konieczne! Wybaczmy Equestriańskim zbrodniarzom, gdyż oni chcą się jedynie zemścić za bliskich! Mi nie chodzi o to, że Dzika Armia to powinni być "chłopcy z lasu". Gwałt, w każdej postaci, razi mnie w oczy i serce. Ale jeśli już ktoś wprowadza taką Dziką Armię, to wymagam, by została pokazana jako ci źli, nie jako dobrzy, z kontrowersyjnymi metodami. Tego wymaga wiele osób, tego wymaga logika.


To samo co w wypadku stronniczości. "Kucoperze są krwiożerczymi sadystami, ale co to to nie ja! Mi to nie przeszkadza!".


Nie pożądam brutalności w KO. Wręcz przeciwnie. Ja bym tę brutalność znacznie zmniejszyła. Ale przy tym nie dałabym Dzikiej Armii, a jeśli już to pokazałabym ją jako grupę zbrodniczą, bez wybielania, śmierci Śnieżynki nie pokazałabym jako coś "Niejednoznacznego moralnie, ale koniecznego", kucoperze wykreowałabym zupełnie inaczej. Od zawsze wolałam opowieść drogi, coś głębszego, spokojniejszego. Może nie coś typowo filozoficznego, ale coś, co nie jest jaraniem się uzbrojeniem nazioli, coś, co nie jest napakowanym brutalnością fikiem o wojence. Dla mnie KO nie jest czymś dobrym, i ze strony poglądowej (Gwałty, brutalność), i ze strony technicznej (Nieudolne wybielanie, skopane charaktery księżniczek i mane 6). I ok, nie napisałam jeszcze nic, ale jeśli bym coś napisała, i wyszłaby z tego durna pisanina, to nie udawałabym, że jest to moje wielkie dzieło, magnum opus. Powiedziałabym "Starałam się, nie udało się", i być może w przyszłości dokonałabym kompletnej przeróbki.


Nie pożądam brutalności. Pożądam normalności. Normalnego, dobrze napisanego fica, do którego będę mogła usiąść i poczytać go na spokojnie, gdzie będą dobrze wykreowane charaktery postaci, logika, ciekawe opisy, brak przesady. W KO tego nie ma. I tak, mogłabym to olać, mogłabym zignorować. Ale według mnie z czymś takim trzeba walczyć, trzeba pokazać twórcy, co narobił.

 

3 godziny temu Sun napisał:

 

 

Mówiąc o kobietach będących własnością mężczyzn miałem na myśli europę, 2 wojny, w której panowało pewne, odgórne przyzwolenie na gwałt. W Equestrii panuje w pewnym stopniu matriarchat i permanentne równouprawnienie. O Sombrii nie wiemy w zasadzie nic. I fakt, przyzwolenie an gwałt panuje w Sombrii, a w Equestrii nie. Mimo to, władczynie Equestrii wspierają, gwałcącą armię. A czy księżniczki wiedzą o gwałtach? Czy moze wie to tylko czytelnik? To jest właśnie kwestia, co do której mam wątpliwości. Czy aby an pewno księżniczki wiedzą o zachowaniu dzikiej armii? Wątpię. Dlatego, mimo dolatujących co jakiś czas informacji,. o ich brutalności (któym moga nie wierzyć, bo to informacje pochodzące od wroga), postanawiają wesprzeć te, niekonwencjonalne siły zbrojne. 

 

Mała edycja, bo pominąłem 2 kwestie. 

Socks, jak niby Twilight mogła zapobiec przed samosądem, skoro nawet o nim nie wiedziała? A co do represji, to zauważ, że Twilgiht była wtedyw stanie: ,,Front się sypie, mam wszystko pod ogonem" więc choć mogła, to nic by nie zrobiła. Nie widziała już w tym sensu. chciała się zwyczajnie zabić. AJ fakt nie zdążyła uratować jeńca. Ale, jeśli dobrze pamiętam (powtarzam, jeśli dobrze pamiętam), wyciagnęła w związku z tym jakieś konsekwencje.

 

Oczywiście, że księżniczki wiedzą o gwałtach. Wiedzą, do czego zdolna jest Dzika Armia - wysłanie do księżniczek zakrwawionego listu to wystarczający dowód. Jeśli Dzika Armia jest zdolna do zabicia poddających się jeńców, to do czego jeszcze będzie zdolna? Do sterroryzowania ludności, bo trzeba gdzieś ukryć broń? A może do zamordowania kogoś, kto w jakikolwiek sposób pomógł Sombryjczykom? A może brutalny gwałt na Sombryjce, morderstwo i porzucenie ciała, by pokazać, do czego są zdolni? Wy gwałcicie nasze, my gwałcimy wasze! Nawet jeśli księżniczki nie wiedzą o gwałtach wprost, to mogą się tego z łatwością domyślić. W końcu "Wojna totalna, bez zasad" którą Dzika Armia wytoczyła dla Sombrii nie oznacza "Walczymy tylko w dzień, bierzemy jeńców" tylko "Będziemy te czerwone ścierwa mordować, gwałcić, tępić".


AJ nie zdążyła uratować jeńca, i nawet jeśli wyciągnęła w związku z tym konsekwencje ("Następnym razem zrobię to lepiej, nie pozwolę!") to nie miała szansy na odkupienie swej winy. Jeśli chodzi ci o konsekwencje w stosunku do mordercy - Sprawdziłam nawet tę scenę, jest to akt 25. Purerace, bo tak nazywa się morderca, zabija jeńca, na co Applejack nawet nie zdążyła zareagować. Pogroziła mu, nie próbowała go nawet uspokoić, jedynie pogroziła. Purerace za to... sterroryzował grupę! Tak, jeden ogier sterroryzował grupę, i gdyby nie reakcja jednej z pegazic która ogłuszyła ogiera, mogłoby się skończyć na tym, że Applejack by skończyła tak jak jeniec, z dziurą w głowie. Ostatecznie połamała mu nogi i zostawiła w śniegu. Więc... tak, wyciągnęła konsekwencje. Ale wcześniej podjarała się, że jest powierniczką uczciwości ("Jestem Applejack! Powierniczka Klejnotu Uczciwości! Nie zhańbię się kłamstwem ni złamaniem zasad ustalonych przez księżniczki, a te nie przewidują czapy nawet za dezercję." - Oho, okazuje się, że w Equestrii nie ma egzekucji za dezercję. Można więc mieć poważne podejrzenia, że Mourning Bell nie groziła egzekucja za obrazę księżniczki), nie przeszkodziła dla swojego podwładnego z zabójstwie, a nawet przez krótką chwilę ona i jej grupa zostali sterroryzowani przez ogiera, i gdyby nie reakcja jakiegoś losowego pegaza (Nie został wymieniony nawet z imienia) to byłoby krucho. Ten sam klejnot szczerości kłamie też w rozdziale 27, mówiąc o swoim oddziale ("No cóż, staram się. Moja jednostka dokonuje cudów męstwa, nie mam już z nimi żadnymi problemów... – w ostatnich chwili ugryzła się w język, aby nie powiedzieć nic o Purerace’ie.". I przy okazji debilne błędy - "nie mam już z nimi żadnymi problemów..." i "W Ostatnich chwili ugryzła się w język...". 2 błędy w trzech zdaniach. Sporo jak na drugiego najlepszego pisarza fandomu), ukrywając to, że jest beznadziejnym dowódcą. Applejack też pokazuje, że nie potrafi zrozumieć, uczuć innych. Członek jej oddziału, Rudy, zabił klacz podczas walki. Nie przeszkadza to AJ mówić do niego "kochasiu". Gdy mówi, że klacze są słabsze, delikatne, że klaczy nie można bić, to AJ mówi coś w stylu "Tak? No to chodź się lać, zobaczysz czy klacze są słabe!". Zabiłeś klacz i jest ci smutno? Ty debilu, klacze są silne jak ogiery, więc nie becz i chodź na zapasy!


Krótko mówiąc - AJ jest beznadziejnie wykreowaną, płaską postacią, która jest nieudolnym dowódcą. Nie potrafi opanować swojego oddziału, by pocieszyć kogoś, postanawia zorganizować z nim zapasy. SPIDI nie popisał się tu także znajomością psychologii, tak samo, jak w przypadku malowania obrazów przez Vitaja. Zostałaś zgwałcona? Proszę, oto obraz, na którym klacz jest gwałcona, lepiej? Twoja przyjaciółka została rozniesiona na strzępy? Proszę, oto co zostało z twojej przyjaciółki, namalowałem specjalnie dla ciebie. Zabiłeś klacz i nie możesz się pogodzić? Przestań płakać kochasiu i chodź się bić!


A niech najlepszym wyznacznikiem beznadziejności tej postaci będzie to, że gwałt na niej odrobinę po mnie spłynął, jak po kaczce. Nie zrozumcie mnie źle, wciąż na mnie podziałał, bardzo, bardzo mocno. Ale postaci z serialu... one są w serialu tak czy siak. Gorzej ma się sprawa z OC, które są tworzone specjalnie na potrzeby fica. Każdy OC ma według mnie pewną unikalną cząstkę. I gdy taki OC jest brutalnie gwałcony, to wtedy ta cząstka się w pewnym sensie ulatnia. Czuję się wtedy tak, jakby tego OC zwyczajnie zbrukano. Fakt, podchodzę do tego bardzo emocjonalnie, ale... inaczej nie potrafię. Gwałt na Applejack bardzo na mnie podziałał, ale odrobinkę mniej niż gwałt na Mondei. Różnica polega na tym, że Mondea jest tylko w tym ficu, i to, że została zgwałcona, to jest kanon. Za to Applejack pojawia się w tysiącach ficów, a jej kanonem jest to co dzieje się w serialu. Ale gwałt na Applejack... AJ była strasznie płaską postacią, nie potrafiła upilnować oddziału, podejmowała głupie decyzje. Czułam współczucie, ale nie takie jak zazwyczaj. Mniejsze. Jeśli nie potrafię współczuć z całego serca zgwałconej postaci, to oznacza to, że ta postać była bardzo bez wyrazu.


Nawiasem mówiąc, Pinkie i Fluttershy były jedynymi postaciami, które zostały dobrze oddane w ficu. Pinkie jednak z gwałtem na Applejack zgłupiała i została zniżona do poziomu bobo, któremu trzeba zmieniać pampersa. No bo wiecie... "Każdy jakoś gwałt na sobie lub przyjaciołach przeżywa!". Jedni płaczą, inni milczą, a inni... zmieniają się w bobasa. Haha, bardzo śmieszne.


Z całej Mane 6 to właśnie Fluttershy była najbliższa oryginałowi, a to głównie dlatego, że siedziała w szpitalu i pomagała rannym, czyli coś, co Fluttershy powinna robić. Mimo wszystko odniosłam wrażenie, że też była odrobinę... płaska. Podobał mi się mój debiut, był nawet... dobry. Szkoda tylko, że w następnej scenie zachowałam się jak głupia nastolatka. Fluttershy załatwiła mi przydział do grenadierów pancernych, a ja jarałam się tym, że będę miała karabin. :P Cóż... nieźle, trochę popłakałam i Flutterka wysłała mnie na prawdziwą wojnę, na pewną śmierć, gdzie gwałty, mordowanie to codzienność. Szczerze mówiąc... Fluttershy może bardzo asertywna nie jest, ale empatię posiada. I wątpię, by pozwoliła mi iść na prawdziwą wojnę, szczególnie widząc mój charakter (Szczera, wali prosto z mostu, wesoła, optymistyczna), który na wojnie takiej jak u SPIDI'ego by mi zbytnio w przetrwaniu nie pomógł. Ale może to i dobrze... w przeciwnym wypadku pewnie byłabym w tym samym szpitalu co Lilith. Ughhhh... a tak to przynajmniej jest szansa, że przeżyłam. :P


Ogólnie to lubię na ten fic patrzeć jak na taki... scenariusz złego filmu. Że jest słaby reżyser, słaby film, i kucyki grają w tym filmie, by sobie dorobić, ale za plecami śmieją się z reżysera. A ja zainkasowałam wypłatę za dwie sceny, po czym przestałam pojawiać się na planie filmowym. Momentami pomaga mi to się jako-tako ogarnąć. :P


Twilight wojnę widziała głównie na mapach i nazwach jednostek. Dopiero gdy trafiła na prawdziwą wojnę, było jej dane zobaczyć jak to jest i... od razu zepsuła. Chciała się zabić, nie widziała w tym sensu? Ale to, że ktoś ma depresję, nie tłumaczy tego, że jedyne co mogła zrobić to pogrozić mordercom! Nie zdjęła powieszonej klaczy. Krasnaja Śnieżynka została powieszona na wieży czołgu. Gdy wieszało się morderców w PRL, to sznur był specjalnie dobrany do więźnia, by doprowadzić do natychmiastowej śmierci. Przykład powieszenia "na szybko" widać w książce "Dybuk", gdzie oficer niemiecki został w ten sposób powieszony. Popuścił, walczył, próbował się uwolnić. Nie zginął od razu. Czemu Twilight jej nie zdjęła? Może Śnieżynka miała w sobie ten jeden, jedyny procent, od śmierci dzieliła ją sekunda? Może była nadzieja? Może szybka reanimacja (Śmierć pnia mózgu, z tego co wiem, nie następuje od razu, więc jakaś nadzieja była) by jej pomogła? Wiem, brzmi to śmiesznie, ale... jeśli Twilight tak zależało na niej, na Śnieżynce, to czy nie spróbowałaby wszystkiego? Czy nie przecięłaby sznura, czy nie próbowała uratować ją, przywrócić życie? Ale nie, jedyne co Twilight potrafiła zrobić, to pogrozić żołnierzom. Sombra ich osądzi... czyżby? A może oni przeżyją wojnę i będą sobie żyć? Dobra robota Twilight. Zresztą samą Twilight nie kierowała troska o życie, o cnoty wyznawane przez kucyki. Śnieżynka ją fascynowała. Chciała z nią porozmawiać, zgłębić tajniki jej magii. Rozpacz, złość po śmierci klaczy była niczym smutek naukowca, który utracił cenną próbkę rzadkiej substancji. Postać bez empatii, jakiejkolwiek, nie zasługuje na szacunek. A w tej scenie Twilight pokazała, jaka jest. Nie zmienia to faktu, że bez względu na kierujące nią wartości, walczyłaby o Śnieżynkę do końca. A było po co walczyć.


W ogóle wątpię, by dwóch przedstawicieli plebsu (Nie mam na myśli rasy kucyków, bo traktowanie kucyków ziemskich jako plebsu i siły roboczej mnie denerwuje, tylko stanu inteligencji) miało odwagę, by bawić się w zawieszanie sznura. Prędzej by uciekli, bojąc się, że Śnieżynka tylko sprawdza, co z nią zrobią. A w decydującej chwili wymierzy im karę adekwatną do krzywdy.


Krótko mówiąc - mane 6 jest płaskie. Bez wyjątku. No, chyba że chodzi o Fluttershy, tutaj już można polemizować.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Abstrachując od WOTÓW w tej przepychance słownej. Mnie zastanawia poniższa scena...

Spoiler

– Applejack, będę potrzebować twej szabli... – powiedziała cicho czarodziejka, a generał jęknął:
– Że co...
-ZAMKNIJ RYJ! – Applejack kopnęła go w bok, a potem Twilight czarem przyzwała do siebie broń. Czarodziejka potarła rogiem całą długość ostrza, które zabłyszczało różem, jakby światło zagrało na jego ostrym szpicu. Następnie powiedziała:
– Nie ruszaj się draniu, to nie będziemy musiały poprawiać.

Czyżby Twi założyła ZNIECZULENIE na ostrze? Bo nie wyczytałem, by dekapitacja rogu wywołała jakąś bolesna reakcje u zainteresowanego :) Twi nie jest potworem jak widać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minuty temu Socks Chaser napisał:

Dla mnie partyzanci byli "chłopcami z lasu". Kiedyś. Oglądałam Miasto44, i czytałam opinie. Powstańcy Warszawscy denerwowali się o to, jak przedstawieni zostali oni w filmie. Jeden z nich mówił "My nie zabijaliśmy jeńców!" po czym przytoczył historyjkę. Powstańcy odbijali jakiś budynek, stracili wielu ludzi. Ostatecznie musieli się wycofać, ale mieli ze sobą dwóch niemieckich jeńców, ale nie mogli sobie pozwolić na trzymanie ich. Za bardzo ich spowalniali. Postanowili ich zabić, ale żaden z powstańców nie chciał tego zrobić. Dopiero dwóch radzieckich żołnierzy, którzy wcześniej byli jeńcami, z uśmiechem zgodzili się przeprowadzić egzekucję.

 

Nie będę się silił na dyskusję dotyczącą obrazu powstania ukazanego w w/w filmie, ale wydaje mi się, @Socks Chaser, że masz dość typowo polską romantyczną wizję partyzantki/ruchu oporu. Specyfika tych działań zawsze opiera się na terrorze, niekiedy wymierzonym nawet w swoich rodaków. Wspominałem już chyba, że mój dziadek w trakcie okupacji był żołnierzem Armii Krajowej, członkiem oddziału wykonującego wyroki śmierci na Niemcach ich kolaborantach. Na 23. przyprowadzone przez niego egzekucje 18. skazanych było narodowości polskiej (nie tzw. Volksdeutsche, tylko obywatele Polscy). Nie zabijanie jeńców w powstaniu warszawskim? Dziadek opowiadał, że dostał od dowódcy zgrupowania wytyczne: brać do niewoli tylko żołnierzy Wermachtu. SS-manów i członków formacji pomocniczych obcych narodowości rozstrzeliwać na miejscu. To samo po wojnie, walcząc w szeregach podziemia niepodległościowego, strzelał do ludzi noszących niemal ten sam mundur co on. Zawsze powtarzał, że nigdy tego nie żałował. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...