Skocz do zawartości

[SesjaRPG] FE: Przepowiednia


Nightmare

Recommended Posts

(Flare)

 

-Co nam złego może zrobić ten "deszcz". To jest jak prysznic w stajni.

Powiedziała Flare nie przestając oglądać dziury w ziemi.

-Chyba, że boisz się wody?

Pomyślała

Edytowano przez eragon333
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Night)

Ja ignorowałem tą piosenkę. Nuciłem sobie sam pewną piosenkę którą mi mama śpiewała kiedy byłem młody. Łatwo wpadała w ucho. Wkońcu zainteresowałem się całą rozmową.

- Warto poszukać schronienia, z dwóch powodów. Musimy mieć gdzie przenocować, bo za niedługo może się ściemnić. A po drugie, na wypadek gdyby duża ilość deszczu mogła nas zmutować, bo nie wiemy czy i deszcz jest tu radioaktywny. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Infortunia)

 

Odpowiedź Flare nieco odebrała mi wiarę w naszą drużynę. Na szczęście Night przywrócił ją swoją uwagą. Zwrócił nawet uwagę na coś, co ja sama przeoczyłam. Jak by na to nie spojrzeć na powierzchni jesteśmy od sporego czasu i musiało już być dość późno.

 

- Ot chociażby dlatego - powiedziałam głosem nie kryjącym irytacji w stronę Flare. - No i ten "prysznic" jest dosyć zimny, co może doprowadzić do przeziębienia. Niby nic groźnego, ale osłabienie odporności nie jest czymś czego byśmy chcieli. Ledwo się obejrzymy a zwykłe smarkanie i kaszel mogą przerodzić się w jakąś naprawdę groźną, najpewniej dodatkowo nieznaną chorobę. A mamy za mało leków, aby móc w ogóle próbować z czymś takim walczyć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Pamiętaj, że mówisz do osoby, która nic nie wie o pustkowiach i nigdy nie widziała deszczu, przeziębienie przecież jest rzeczą w Stajni (raczej) nie możliwą. No jak się przeziębisz bez chłodnego powietrza? Popraw mnie ktokolwiek jeśli się mylę)

 

(Flare)

 

Flare ze zrezygnowaniem pokłusowała do grupy.

-Jak ten deszcz jest radioaktywny to lepiej się, prawda gdzieś ukryć.

Klacz ze śladem strachu popatrzyła w chmury.

-Infortunia, dużo masz tego "antyradu"?

Flare odwróciła się w stronę niebieskiego kuca

Edytowano przez eragon333
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Abyss Flame)

 

- Dałem jej tylko 2 czyli jej przydział. Ja mam resztę czyli osiem. Spokojnie. Jeżeli ktoś z was będzie ich potrzebował to dostanie. - rzekł Abyss spokojnym tonem wciąż przymykając lekko oczy od uczucia deszczu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Akurat można się przeziębić w Krypcie/Stajni. Pragnę zauważyć, że postacie się wychowały jak było napisane w BIEDNEJ krypcie. Bo inaczej poco lekarz w krypcie? Są takie przypadki i jest chłodne powietrze]

(Night)

- Powinniśmy zdążyć do jakiegoś schronienia zanim zacznie się ulewa - powiedziałem i odwróciłem się do przewodniczki.

- Jest tutaj gdzieś jakaś chatka, albo jaskinia?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

 - Nie mam bladego pojęcia~! - zawołała z uśmiechem. - Ale to chyba się nada - dodała po chwili, wskazując stertę skał obok drogi, zapewne będącą kiedyś jej częścią. Melon zmieniła melodię, która jednak po paru chwilach znowu stała się nużąca, monotonna i irytująca. Wygląda na wesołą i zadowoloną. Zupełnie, jakby wcale nie znajdowała się na pustkowiu, na którym w każdej chwili może coś wyskoczyć i zjeść kucyka bądź go zatruć śmiertelnie.

Gdzieś w oddali grupa zauważyła wysokie, czarne szkielety drzew, wznoszące swe konary niczym ramiona w stronę nieba. Było to jakieś pół godziny marszu od ich obecnego położenia. Deszcz zaczął lać coraz mocniej, a zimne krople wywoływały dreszcze w członkach ekipy. Niedługo spadnie prawdziwa ulewa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Night]

Wpatruje się w tą stertę kamieni. Jeśli nie ma tam zadaszenia które nas uchroni przed deszczem, to nawet tam nie zmierzam. Jak będzie, to prowadzę tam ekipę. Jeśli nie będzie w pobliżu nic nadającego się do tego... to spoglądam na las.

- Powiedz mi... co to jest za las? Wiesz coś o nim? - spytałem się patrząc się w owy las.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Po chwili grupa ścisnęła się pod skałkami. Krople przeciekały przez szczeliny, nie dając wyschnąć przemoczonej sierści. Jedynie Melon wyglądała na zadowoloną, zupełnie jakby fakt zimna i hipotermii zupełnie jej nie przeszkadzał.

- W tym lesie jest domek, bardzo stary domek, taki wiejski, jest też szopa, jest stary ogródek... No i jest też bardzo miły złak! - powiedziała z uśmiechem, jakby fakt "miłego złaka" miał wywołać wielkie Yaaay! w ekipie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Night)

Spojrzałem na Przewodniczkę z zaciekawieniem. Irytowało mnie kapanie wody na moją grzywę... nie nawidzę tego "Deszczu"

- "Miły Złak"? Kto to taki? Zrobi nam krzywdę czy raczej zrobi z nas obiad? - spytałem sobie. Nienawidzę tracić ludzi. Jestem defacto ich przywódcą... no przynajmniej ja tak myślę. Jeśli przeżycie ekipy, będzie wiązało się z zamordowaniem jakiejś ciężarnej kobiety... zrobię to. Obiecałem matce i ojcu, że doprowadzę ich do "Ziemi Obiecanej" i zamierzam to k***a zrobić... nawet kosztem własnego życia.

Edytowano przez Nightmare
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Abyss Flame)

- Miły złak... hmm.... ciekawe... - szepnął pod nosem. Nie zależnie czy miły czy nie i tak zamierzał tego złaka potraktować ogniem jakby coś kombinował.

 

 

=================

Miły Ghoul... aluzja do tego w falloucie 3 w miasteczku Megaton?

 

Nie, do innego :P Fani Fallout Equestia wiedzą, do którego.

Edytowano przez Nightmare
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Flare)

 

Flare położyła się opierając o skałę swój bok. Patrzyła z zaciekawieniem na Melon, lecz milczała. Z zamyślenia wciągnął ją Night mówiąc o obiedzie.

-No obiad by się ewidentnie przydał, lecz nie z nas a z konserwy.

Klacz wyjęła puszkę z torebki używając lewitacji i przyjrzała jej się. Otworzyła ją i zastanowiła się czym będzie ją jeść. Oderwała wieczko całkowicie od puszki i użyła go jak łyżkę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Infortunia)


Po chwili udało nam się znaleźć prawdopodobnie najlepszą miejscówkę w okolicy w której mogliśmy skryć się przed deszczem. Traf(albo moje szczęście) chciał, że nawet tutaj woda dawała radę nas dosięgnąć i w bardzo niemiły sposób na nas kapała. Ale z której strony na to nie spojrzeć to wciąż lepsze, niż stanie pod otwartym niebem.


Informacja o jakimś “Miłym złaku” była co najmniej zaskakująca. Niezwykle trudno przychodziło mi wyobrażenie sobie czegoś takiego, szczególnie, że obraz masakry sprzed kilku godzin wciąż był świeży. Pytanie, czy mamy lepszą opcję? I czy mamy czego obawiać się od jednego ghula, kiedy nas jest znacznie więcej. Mimo wszystko ryzyko nie wydawało mi się zbyt wysokie, a pomoc jaką tam znajdziemy może uratować nam życia.

 

- To chyba nie jest aż tak zła opcja. A na pewno nie gorsza, od naszego obecnego położenia - powiedziałam spokojnie, spoglądając w stronę jedzącej Flare. Posiłek nie był złym pomysłem, chyba każdemu z nas by niemało pomógł. Szczególnie, że najprawdopodobniej i tak utkniemy pod tymi skałami na trochę czasu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(-1 konserwa Flare)

 

Nie zapowiadało się na poprawę pogody. Już prędzej na jej pogorszenie, co zasygnalizował grzmot w oddali. W zagłębieniach terenu zaczęła gromadzić się woda. Cała grupa powoli zaczęła się relaksować, większość już nawet przysypiała.

 

Wtedy nastąpił ryk.

 

Głośny, mrożący krew w żyłach ryk od którego zatrzęsła się ziemia. Był tak głośny, że Flare upuściła puszkę z jedzeniem. Na szczęście zdążyła ją złapać, zanim zawartość trafiła na ziemię. Po chwili rozległ się wysoki wrzask przerażenia, za moment przerwany przez kolejny krzyk potwora.

 

Najwyraźniej pustkowia nie są wcale takie opuszczone.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Night)

Kiedy usłyszałem ryk natychmiast wstałem na równe nogi dobywając strzelby. Stwór niedaleko... do tego kogoś atakuje. Oglądam się do ekipy i daje im znak, że idę na zwiad. Następnie powoli ruszam w kierunku gdzie jest źródło tego hałasu... ukrywając się tak, by mnie agresorzy nie zlokalizowali.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Flare)

 

Jeżeliby nie refleks Flare to jej posiłek teraz ładnie przyozdabiałby podłoże. Prawie zadławiła się porcją, którą miała w ustach. Odruchowo odwróciła się w stronę dźwięku kładąc przedtem bezpiecznie na podłogę konserwę.Zmrużała oczy by ujrzeć cokolwiek, lecz chyba nie przyniosło to większych efektów. Wyjęła swoją broń oczekując na najgorsze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Infortunia)


Z przyjemnością przyjęłam narzucony nam przez gniew niebios odpoczynek. Może nie były to najbardziej komfortowe warunki, ale nieprzyzwyczajone do długich podróży nogi przyjęły to z niemała ulgą. Jedynym problemem poza kapiącą wodą i ciasnotą była wesoło zajadająca Flare, która robiła mi niemałego smaka na cokolwiek i wywoływała burczenie w moim brzuchu.

Jednak wszystkie te problemy stały się nieistotne w jednej chwili, kiedy z nieznanego mi kierunku rozległ się przerażający ryk. Mimowolnie, zanim zdążyłam o czymkolwiek pomyśleć chwyciłam za swą broń, trzymając ją z całej siły w mym magicznym chwycie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Las czarnych, martwych drzew nie był daleko, a to z niego dobiegał krzyk. Po chwili w powietrze nad konarami wzniósł się słup zielonkawego ognia, który po chwili opadł, jakby był cieczą.

Kolejna istota wrzasnęła z bólu i cierpienia, a jej agonia została nagle przerwana, tak jak urywa się dźwięk gitary, gdy przerwie się strunę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Abyss)

 

Skupił swoją magię by rozpoznać ten ogień. na jakiej zasadzie sziała. Po tym spojrzął na night'a

 

- co robimy szefie? Idziemy tam by się z tym czymś zmierzyć czy nie ryzykujemy? W każdym razie jeżeli są tam jakies kuce to chyba trzeba im pomóc...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Night)

Wpierw trzeba wiedzieć co to jest. Nie pójdziemy przecież na potwora z pieśnią na ustach który się okaże głodny i kuloodporny. Spoglądam na Abyssa.

- Potrzeba sprawdzić co się dzieje. Ja idę sprawdzić, a ty pilnuj dziewczyn. Nie zaryzykuje życia ekipy, na potwora który okaże się zbyt potężny. Pie, Idziesz ze mną, bo ty się znasz na stworach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Melon z szerokim uśmiechem ruszyła za Nightem. Po chwili cicego kłusu dotarli do lasu. Przeszli między kilkoma drzewami i zobaczyli płat gołej ziemi, na której stała wśród strug deszczu bestia.

 

Smoki z książek były zdecydowanie większe, ale stwór z lasu wyraźnie był przedstawicielem tego dawnego gatunku. Był niewiele większy od kucyka, do tego wychudzony, a zamiast okrytych skórzastą błoną skrzydeł, z grzbietu sterczały mu kości okryte cienką skórą. Raczej nie poleci. Potwór rozwarł paszczę, a Night zobaczył w niej gotujący się zielony, ciekły ogień.

 

Oprócz smoka na polanie były też cztery podmieńce. Jeden leżał w kałuży zielonej magmy, raczej już martwy, drugi leżał pod drzewem, a pozostała dwójka walczyła z gadem. Bestia niesamowicie dobrze unikała kul z karabinów dzierżonych przez żołnierzy. Po przeciwnej stronie polany Night mógł zobaczyć dziurę w ziemi, a obok niej porzucone naprędce torby.

 

Melon powąchała powietrze i zmarszczyła nos.

 

 - Ten Megazłak i oni pachną złakowatością - stwierdziła nader poważnie. 

 

Tymczasem Night zauważył, że Podmieniec przy drzewie powoli się wybudza...

 


 

Powitajcie Arceusa, pierwszego Changelinga w naszej sesji!

 

Tutaj mała historia dla niego:

 

Ray i jego czterej kompani wyszli ze stajni pełni pozytywnych myśli i nadziei. Jednak po długiej drodze pod górę ten zapał opadł prawie do dna. Wraz z nim była klacz imieniem Crazy Trigger, najlepsza w strzelaniu w całej stajni, jej brat Deep Breath, do tego ogier Gun Shot i najnowszy w zwiadowcach, niski ogierek Leaky. Cała grupa wylazła na zewnątrz, po raz pierwszy wdychając powietrze z powierzchni. Nieco zdziwił ich widok czarnych drzew, przypominających las Everfree z książek o Equestrii. Wtedy usłyszeli za sobą głuchy warkot. Ledwie się obrócili, zauważyli parę świecących, białych ślepi spoglądających na nich z dziury w tunelu, z którego wyszli.

Gad rzucił się na nich, szybki jak strzała. Wszyscy odskoczyli w tył, oprócz Leakyego, który potknął się o kamień. Jego wzrost nie podziałał na jego korzyść, gdy potwór swą szczęką zmiażdżył mu głowę, a pazurami rozdarł ciało. Po chwili odrzucił je za siebie i zwrócił się w stronę reszty. Trigger już wyjęła pistolet i wycelowała w bestię, która wlepiła w broń swoje śnieżnobiałe ślepia.

Klacz zaczęła strzelać, ale gad unikał kul, jakby leciały dwa razy wolniej. Breath cofnął się by dobyć karabinu, a w jego ślady poszedł Gun. Rey zrzucił torby i dobył pistoletów. Trigger próbowała podążać wzrokiem za smokiem, ale był zbyt szybki. Wzniosła się w powietrze, by mieć lepszy wgląd na sytuację. Następnym, co zobaczyła, była zielona ciecz w pysku potwora. Krzyknęła odruchowo, gdy trafiła ją fala płynnego ognia, ale po chwili jej krzyk się urwał. Jej ciało opadło na ziemię kilka metrów dalej, wciąż płonąc szmaragdowym ogniem.

Deep mimo strachu o siostrę, otworzył wraz z Gunem ogień do potwora. Jednak on skupił się na Rayu, który szarpał się z torbą, by wyjąć naboje. Smok podbiegł do niego i uderzył ogonem, rycząc głośno, gdy naboje karabinu przecięły jego grzbiet i utkwiły w skórze na bokach. Tymczasem podmieniec odleciał trochę dalej pod wpływem ciosu i rąbnął w drzewo. Uderzenie odebrało mu powietrze z płuc. Przed jego oczami zamigotały plamki, na chwilę stracił przytomność.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Raymond)

"ouła... co się..." pomyślał Ray powoli wracając do życia. Był obolały, z jednej strony uderzył go ogon tej istoty z drugiej wpadł na drzewo. Oczy mu się kleiły, początkowo niemal nic nie widział, tylko jakieś niekształtne cienie wyłaniające się z mroku, dłuższa chwila minęła zanim odzyskał wzrok na tyle dobrze by określić gdzie jest. Ze słuchem było gorzej, a strzępy świadomych myśli zmuszały go do uznania że nadal żyje. spróbował wstać, jednak jego obolałe ciało i nieobecne zmysły pokrzyżowały mu plany. Postanowił zatem rozejrzeć się, liczył na to że zobaczy martwą bestię, a w najgorszym wypadku pistolet w okolicy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...