Skocz do zawartości

[SesjaRPG] FE: Przepowiednia


Nightmare

Recommended Posts

(Night)

Spoglądam z uśmiechem na źrebaka i rzekłem.

- Znakomita robota, młody - rzekłem do niego z uśmiechem - Dobrze zrobiliście, że go wzięliście. Dzięki niemu mamy gdzie teraz spać... w 70% - rzekłem i dobyłem strzelby.

- Abyss, osłaniasz mnie. Ja wchodzę pierwszy - rzekłem i powoli wchodzę do środka. Mam nadzieje, że nie będzie tam jakiegoś smoka... ewentualnie złak. Rozglądam się i szukam wszystkich możliwych zagrożeń jakie mogą tutaj być. Jak coś złego wyskoczy to nie marnuje śrutu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Serenity oglądała całą sytuacje z niedowierzaniem. Wykopał klucz? Tak po prostu zaczął kopać w tym miejscu? Jaka była szansa że akurat w tym miejscu znajdzie się potrzebny klucz? I czemu rozsypał się akurat po otworzeniu ostatniej kłódki? Nic z tego nie miało dla niej sensu, ale widocznie mały naprawdę zasługiwał na ów legendarny status, który przypisywały mu liczne opowieści.

 Na pytanie niebieskiej jednorożki i widok wchodzących ogierów uniosła swój płaszcz i wyciągnęła z trzymanej pod spodem kabury swój pistolet 10mm, który odbezpieczyła, trzymając lufę skierowaną w niebo. W środku tego domku może nie być zbyt dużo światła, a wtedy przydatne będą jej sensory optyczne. Ale na razie wolała zaczekać aż ktoś nakaże jej coś zrobić, aby nie przeszkadzać w planach Nighta.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Abyss)

 

- Jasna sprawa Night - rzekł po czym dobył swojej dwururki i rozświetlił na końcu rogu zielony płomień dając oświetlenie.

Powoli ostrożnie ruszył za Nightem do środka również wypatrując wszelakich zagrożeń mogących się czaić w tej ruderze. chociaż ruderą by tego domu nie nazwał przez te nieistniejące już kłódki broniące wejścia. Kątem oka spojrzał za siebie na resztę ekipy. Jego wzrok zatrzymał się chwilkę dłużej na Flare. Nie myślał w tej chwili wiele. Wolał się nie rozpraszać gdyż pora była stanowczo nieodpowiednia na dłuższe przemyślenia

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwójka niepewnie weszła do domu. Natychmiast zadziałały stare systemy wykrywania ruchu, a tuż nad wejściem w środku zapaliła się żaróweczka. Zapaliłoby się ich więcej, ale reszta kabli musiała być przecięta bądź żarówki się wypaliły. Niewielkie źródło światła mrugało niespokojnie, jakby i ono miało zaraz usnąć, ale spełniło swoje zadanie.

 

Po widoku, jaki grupa natrafiła w miasteczku Melon Pie myśleli, że nie natrafią na dziwniejsze miejsce z dziwniejszym mieszkańcem. Chyba się pomylili.

 

Po ścianach pięły się półki wypełnione drobnymi, kamiennymi figurkami zwierząt, ale wszelkie szczegóły zostały zatarte przez czas i pokryte kurzem. Nie dało się zliczyć ich wszystkich. Przy ścianie naprzeciwko wejścia stał warsztat, a na ziemi dookoła ktoś porozrzucał narzędzia rzeźbiarskie pokryte rdzą. Na ziemi obok stał przestarzały model terminalu, słabo świecąc zielonymi literami "Change Industries". Zaś w kącie po lewej stronie drzwi ziała dziura prowadząca do piwnicy budynku.

 

Mówiłam o dziwnym mieszkańcu. W malowanym miasteczku była to Melon, tu zaś uschnięte zwłoki szarego pegaza o grzywie, która niegdyś świeciła srebrem. Serenity zerknęła jedynie do środka, ale jej baza danych natychmiast poinformowała ją o wysokim podobieństwie ciała do opisu zaginionego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

/// uschnięte... a ja przeczytałem uśmiechnięte.... ////

 

(Abyss)

 

Ominął zwłoki szerokim łukiem by po chwili zacząć przyglądać się tym kiedyś pewnie pięknym figurkom. Po chwili jednak rzekł do Night'a

- słuchaj... trzeba sprawdzić jeszcze piwnicę... ja pójdę pierwszy...

Po tych słowach świecąc swoim płomykiem ruszył do piwnicy. Rozglądał się uważnie wyczulony na najmniejsze choćby oznaki zagrożenia z bronią gotową do strzału. Uważnie stawiał każdy krok by nie wywinąć zwyczajowego orła i nie narobić zbyt dużo hałasu. Na chwilę obejrzał się na Night'a czy ten go ubezpiecza.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(night)

Widok zwłok mnie lekko przeraził, lecz po chwili opanowałem to. Usłyszałem słowa Abyssa i odpowiedziałem.

- Miej oczy otwarte - rzekłem i podchodzę do wejścia do piwnicy. Nie schodzę na dół a zostaje i osłaniam go z góry. Oświecam swoim rogiem by móc lepiej widzieć. Tak czy siak szykuje swoją strzelbę do wystrzału na wypadek ataku nieznanego wroga. Mam nadzieje, że się nie wystraszą zwłok tamci na górze... a jeśli ten robot mówi prawdę, to młody będzie miał obiad.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Ignorując dwójkę z przodu, Serenity weszła do środka jako trzecia. Podeszła bliżej ciała, aby się mu przyjrzeć. To naprawdę on. Przez cały ten czas szukała trupa. Albo zwyczajnie szukała zbyt długo. Nie potrafiła jednak dokładnie określić tego, co teraz czuła. Nie był to smutek, strach, gniew na samą siebie. Bardziej coś w stylu... pustki. Pustki w miejscu, w którym niegdyś był jej cel, motywacja, która popchnęła ją do przemierzenia pustkowi. Teraz... co może zrobić? Odnaleźć tamtą klacz? Jakie miała na to szanse? Przez chwilę myślała, że będzie miała chociaż jedną rzecz, przez którą zostanie z tą grupą kucyków na dłużej.

 Pochyliła się nad trupem, aby przyjrzeć się jego znaczkowi. Przewróciła ciało, jeżeli zaistniała taka potrzeba. Chciała mieć absolutną pewność że to ten, którego miała odnaleźć.

Edytowano przez Riddle
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Flare)

Flare była lekko zdegustowana widokiem, który ją spotkał po spojrzeniu do środka pomieszczenia. Utrzymała kamienną twarz choć przychodziło jej to z trudem. Odwróciła się w końcu pod pozorem sprawdzenia tyłów. Z ciekawości okrążyła cały budynek, lecz nic nie znajdując w końcu weszła do środka. Figurki, który stały na półkach od razu przykuły jej uwagę. Każde dzieło uważnie analizowała by zasięgnąć rady co do stylu. Nie było to malowidło, lecz z przyzwyczajenia klacz zrobiła to także z tymi rzeźbami. Kuc z pomocą magii lewitacji podniósł jedną z nich i obrócił do góry nogami by cały kurz zleciał. Nie dało to większych efektów i dodatkowo wywołało atak kaszlu. Wyjąwszy notes wyrwała z niego kartkę mając nadzieję, że z jej pomocą dzieło ukaże się w lepszym świetle. Po oględzinach (Nawet jeżeli to dużego efektu nie dało) odstawiła delikatnie przedmiot na półkę. Rozejrzała się ostatecznie po całym pomieszczeniu w celu odszukania czegoś interesującego. Przykuła jej uwagę dokładna oględzina zwłok przez robota.  Dosunęła się do androida przypatrując się jego wyczynom.

- Coś ciekawego jest przy nim, Serenity?

Flare zapytała się, myśląc, że jest to próba znalezienia czegoś przydatnego.

Edytowano przez eragon333
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Night i Abyss powoli zeszli do ciemnej nory wyglądającej na wykopaną przez czyjeś wielkie łapy. Wręcz mogli sobie wyobrazić, jak ogromne stworzenie odgarnia ziemię kończynami wielkimi jak łopaty. Na szczęście takowego tutaj nie było.

 

Płomyczek oświetlił im całe wykopane pomieszczenie. Miejscami ziemia osunęła się ze ścian, ale ktoś najwyraźniej to zauważył i wykonał podpory z metalowych prętów i kawałków blachy. Konstrukcja wyglądała na stabilną, ale wystarczyło naruszyć jedną prowizoryczną kolumnę, by spora ilość ziemi spadła na głowy kucyków, a na górze zawaliła się część podłogi. Jednak to nie to było w tym miejscu najważniejsze, tak jak w pudełku nie pokrywka, a zawartość najbardziej ciekawi i przyciąga.

 

Pomieszczenie było niewielkie, mniej więcej na połowę powierzchni tego wyżej. Przy ścianach zostały poukładane stalowe skrzynie, jednak wystarczyłby zwykły śrubokręt, by ujawniły swoje sekrety. Na lewo od tunelu, którym tu weszli, znajdował się kolejny, ale on szedł wyraźnie dalej.

 

Abyss poruszył płomykiem w stronę stropu, a wtedy zauważył coś niewielkiego na szczycie sterty skrzyń pośrodku pomieszczenia. Nie widzieli tego dokładnie, ale było małe, zielone i oddychało.

 

Tymczasem android badał znaczek kucyka. Powoli obrócił stare truchło, by spojrzeć na jego bok, jednak zamiast znaczka była tam paskudna blizna przedstawiająca chmurę z błyskawicą. Niestety, to również zgadzało się z opisem.

Edytowano przez Nightmare
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(night)

Spoglądnąłem na to Zielone coś co oddycha. Włączając swoje światło powoli podchodzę do tego z strzelbą gotową do wystrzału by sprawdzić co to do jasnej kurwy jest. Może to jakiś mutant który wyżre nam mózgi, zgwałci nasze ciała i złoży w nich jaja? Czy dla odmiany będzie chciało nas przytulić zamiast udusić. Nie wiem. Jeśli nie będzie agresywne to nie zabije, a jak agresywne... to daje ile fabryka dała. Tak swoją drogą ciekawe czy uda nam się znaleźć ten cały raj o którym mówiła nam matka. Czy serio spotkamy tam Ją czy to będzie tylko jakiś falsyfikat. Nie wiem i tego się boje najbardziej.

Edytowano przez peros81
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Abyss)

 

Spojrzał na zieloną żyjącą najwyraźniej istotę i na podchodzącego do niej Night'a. Rozejrzał się uważniej po otoczeniu i znajdujących się w nim skrzynkach. Ciekawiło go co też się w nich znajduje ale wolałby żeby podczas sprawdzania ich zawartości nic nie wyskoczyło na nich z tego bocznego korytarza. Rzekł więc do Night'a

- Szefie... uważaj na to zielone coś... sprawdzę jeszcze ten jeden korytarz...

Następnie ruszył przed siebie w kierunku korytarza i wkroczył w niego dokładnie sprawdzając co się w nim znajduje. Uważnie obserwował otoczenie i szedł ostrożnie na wszelki wypadek

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 - Chyba znalazłam już tego, kogo szukałam - powiedziała neutralnym i spokojnym tonem, patrząc się na zwłoki pegaza. Jej sztuczna inteligencja domyślnie nie potrafiła reagować na śmierć, ale po wyjściu na pustkowia nauczyła się tego bardzo szybko.

 Znała zwyczaj zakopywania martwych kucyków w ziemi. Niekiedy ciało zamykano w drewnianej skrzyni. Potem je zakopywano, jak piracki skarb w bajkach. Następnie w tym samym miejscu stawiano tabliczkę z imieniem kucyka, czasem datą urodzin i śmierci. Tutaj też tak zrobią? Jednak ta grupka wydaje się być bardziej zainteresowana tym co zawiera ten budynek, niż ciałem. Przecież nie jest robotem, nie można wyciągnąć z niego części i ich sprzedać. W sumie, czemu go tutaj tak nie zostawić? Marnowanie sił na kopanie dziury dla kogoś, komu nie zrobi to żadnej różnicy i tak jest bezsensowne.

 Przez cały ten czas niemal się nie ruszała, przysiadając tylko nad zwłokami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Flare)

Flare nie bardzo była ucieszona taką odpowiedzią.

-No to ja pójdę sobie zobaczyć co chłopacy robią na dole.

Kuc podszedł do zejścia, lecz nadal patrzył na Serenity.

-Co ją tak ciekawi, nigdy martwych zwłok nie widziała?

Szepnęła pod nosem. Klacz przypomniała sobie, że niestety taką hordę widziała. Skrzywiła się i próbowała wyrzucić sobie ten obraz z głowy, lecz cały czas miała to przed oczami. Zepsuło jej to humor i skłoniło do spekulacji na temat życia w takim świecie. Prawie się wywróciła o kamienie w tunelu, ale bezpiecznie spotkała resztę drużyny. Zauważyła Night'a i Abbysa. Zauważyła także coś, na co odpowiedziała sobie "Tego jeszcze nie było". Nie chciała nawet tego dotykać, więc wyjęła rewolwer, udała, że tego nawet nie zauważyła i ruszyła powoli do szarego jednorożca. Rozglądała się uważnie zaczepiając wzrok na każdym szczególe by nie stać się ofiarą zawalania przez tą niestabilną konstrukcję.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Infortunia)

 

Ostatecznie byłam ostatnią osobą, która weszła do wnętrza doku. Jego wystrój wnętrz był co najmniej… niecodzienny, a na pewno był czymś niezwykłym dla kogoś, kto całe życie spędził w stajni, pozbawionej jakichkolwiek zwierząt domowych, czy choćby tego typu ozdób. Nic więc dziwnego, że spędziłam chwilkę, przyglądając im się nieco dokładniej. Doskonale wiedziałam, że tuż obok leżą zwłoki, ale Serenity już coś przy nich robiła, a poza tym i tak nie mogłam nic zrobić dla tego kucyka. Dlatego dokładnie rozejrzałam się po naszym tymczasowym lokum, zanim w końcu podeszłam do martwego kucyka. Szybko go obejrzałam, jednak poza jedną blizną nie znalazłam niczego niezwykłego.


- Ten ślad nie powstał przez przypadek, ktoś zrobił go całkowicie umyślnie. Trochę jakby ktoś próbował go oznakować czy coś w tym guście. - powiedziałam bardziej do siebie, po czym zwróciłam się bezpośrednio do androida. - Nie wiesz może, kto mógłby zrobić coś takiego?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Raymond)

Zmieszany changeling przez dłuższą chwilę stał w milczeniu. Zobaczył coś co go nieco zmartwiło, każdy wpadł do budynku jak źrebak do placu zabaw. Wszyscy polecieli w nowe miejsce jakby zapominając co zostawili w starym. Tamten, który klucz wykopał został bez opieki. Ray spojrzał na niego i rzekł - Zostaliśmy sami. - uśmiechając się przy tym jadowicie, po czym już nieco milej dodał - Bystry jesteś. rozumiesz mnie? - Pytanie dla zasady, changeling miał niemal pewność, że tamten go rozumie, ale albo nie umie, albo nie chce odpowiadać... albo mu tez język ucięli, tutaj każdy scenariusz był tak samo prawdziwy.

Ekipa zniknęła za drzwiami, zatem jego zadaniem było stanąć na czatach, aby nic ich nie zaskoczyło... Wiele kucy w małym pomieszczeniu bez okien, jeden granat mógłby zabić ich wszystkich. Ray już jedną ekipę stracił, nie zamierzał tracić kolejnej.

-Dobra mały pomożesz mi. - Rzekł od niechcenia, jakby te słowa go bolały - jakbyś coś wyczuł daj mi znać - Po chwili przerwy nieco żartobliwie dodał - ale nie gryź.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Robot westchnął lekko, albo przynajmniej wykonał swój odpowiednik westchnięcia, po czym w końcu wstał.

 - Kilka pegazów które spotkałam na pustkowiach miało dokładnie tę samą bliznę.

 Odwróciła się w stronę jednorożki i w końcu rozejrzała po pomieszczeniu, zauważając terminal. Wyglądał na włączony i niezabezpieczony, więc postanowiła do niego podejść i zobaczyć zawartość, operując zwykłą metodą stukania w klawiaturę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

To "małe, zielone coś" okazało się być po prostu przerośniętą jaszczurką. Miało jaskrawozielone łuski, na szczęście brak skrzydeł, do tego spało sobie smacznie. Nie dało się ocenić, czy było agresywne, czy nie.

 

 

Tymczasem na górze android podszedł do terminalu. Wielki, świecący napis "Change Industries" natychmiast zniknął, a jego miejsce zajęła twarz uśmiechniętego podmieńca w hełmie budowlańca. W tle jakiś wielki dźwig ustawiał kawałki domu, a pod animacją wyświetlił się napis "Ładowanie...". Kilka minut później ekran ponownie się zmienił, tym razem w zielony spis folderów na czarnym tle.

> Projekty [na hasło]

> Dziennik

> Badania

> Wiadomości

 

 

Na zewnątrz Ray, Melon i źrebak siedzieli na piasku. Dzieciak przez pierwsze kilka chwil leżał spokojnie i rysował w ziarenkach. Nagle wyprostował się jak struna, strzygąc uszami. Uniósł głowę, po czym kilka razy pociągnął nosem, jakby wyczuł coś w powietrzu. Powoli wstał, a następnie jak w transie się odwrócił i ruszył w nieznane, gdzieś na wschód.

 

Abyss i Flare zagłębiali się w ciemny tunel, oświetlając sobie drogę magią. Ściany nosiły na sobie ślady czasu i pazurów, zupełnie, jakby przejście zostało wykopane przez jakiegoś potwora o ogromnych szponach. Na dodatek końca nie było widać, a para coraz bardziej oddalała się od reszty grupy...

Edytowano przez Nightmare
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Robot przyjrzał się animacji towarzyszącej ładowaniu interfejsu komputera. To coś w hełmie budowlańca wyglądało tak samo jak tamten kucyko-owad nazywany Ray. Czyli oznacza to że przed wojną istniało całe państwo Ray'ów? Nigdy o tym nie słyszała.

 Z listy folderów wybrała najpierw dziennik. Może dowie się o tym, co miało tutaj miejsce i dlaczego znalazła tego ogiera akurat tutaj.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Flare)

Przerażające ślady na ścianach bardzo zaciekawiły Flare, która postarała się przyjrzeć im z bliska. Powiedziała bardziej do siebie, lecz na tyle głośno by Abyss mógł ją dosłyszeć.

- Te ślady pokazują na to, że ten tunel wykopał jakiś przerośnięty kret, lub jakieś inne obrzydliwe stworzenie.

Klacz przeszły ciarki gdy pomyślała cóż mogło wykopać to miejsce.

- Nie jestem pewna czy na pewno powinniśmy sami tam iść bez większego wsparcia.

Powiedziała z dedykacją do towarzyszącego kuca. Im dalej oni posuwali się na przód tym większy niepokój czuła Flare.

- Nie wiem jak ty, ale ja nie chcę spotkać kolejnego smoka.

Powiedziała i szybkim truchtem wycofała się do reszty grupy. Ta wyprawa była o wiele bardziej straszna niż oczekiwała. Przygotowywała się na to, że krew będzie się lać strumieniami, lecz nic to nie dało. Teraz chciałaby znaleźć się w bezpiecznym miejscu i porysować, słuchając relaksującej muzyki radia. Niestety w tej rzeczywistości radio jest trudno znaleźć, a tym bardziej bezpieczne miejsce. Po tym toku nieprzyjemnych myśli stanęła jak wryta. Stała tak przez chwilę analizując to co przeżyła przez te parę godzin spędzonych na powierzchni. Postanowiła dowiedzieć się czegoś więcej o tym koszmarnym świecie. Wyszła z budynku zwróciła uwagę w kierunku Melon.

- Przepraszam, Melon

Postarała się zwrócić uwagę odbiorcy. Gdy klacz wyjawiła zainteresowanie rozmową spytała się.

- Co robiłaś przed tym jakżeśmy znaleźli cię w tym... mieście? Powiedz w jaki sposób udało ci się przeżyć w tych ruinach świata?

Klacz usiadła przy melon chcąc wydobyć z niej jak najwięcej informacji, które pomogą jej i może nawet całej grupie przetrwać w nadchodzących przygodach

Edytowano przez eragon333
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Abyss)

 

Przystanął gdy zrobiła to Flare. Nie bał się żadnych jakiś tam przerośniętych kretów lub czegokolwiek co nie było smokiem. Ale po krótkim rozmyślaniu uznał że klacz ma racje. Zapuszczanie się tak daleko od reszty było niebezpieczne. Nie straszne, wcale nie. Po prostu ryzyko było zbyt wielkie. Grupa i tak ma problemy. Gdyby stracili jeszcze jednego dobrze wyszkolonego członka mieli by ciężej. Abys więc zawrócił delikatnie wcześniej naznaczając ściany w tym miejscu swoim zielonym ogniem. Po czym zawrócił spowrotem do ekipy. Podszedł powoli do Night'a i rzekł.

- Ten tunel jest zbyt długi. Nie mogłem go całego zbadać. Oddaliłbym się od was za bardzo a chyba wszyscy wiemy że to bardzo ryzykowne... - rzekł

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Night]

Stwór śpi i lepiej by tak pozostało... nie chciałbym by mi skoczył na twarz i wyjadł mi oczy. Zostawiam go i zmierzam powoli na górę. Kiedy byłem w połowie drogi Abyss rzekł do mnie o tunelu. Kiwnąłem.

- Będę mieć to na uwadze podczas pilnowania. Ja znalazłem przerośniętą jaszczurkę... nie wiem czy agresywna bo śpi a nie chce marnować amunicji na jakieś przyjazne stworzenie. Ja mam pierwszą wartę, po 4 godzinach obudzę cię i przejmiesz ty pałeczkę, dobrze? - rzekłem po czym wychodzę na górę i mówię do ekipy.

- Miejsce nadaje się. Obecne wejścia to drzwi i długi tunel. Jedyna żywa istota to jaszczurka na wprost od zejścia do piwnicy. Możemy tutaj zostać na noc. Znalazł ktoś coś ciekawego?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Ray)

Na zewnątrz było cicho, spokojnie i trochę nudno. Mały rysował w piasku, ten drugi mutant siedział cicho, a changeling poczuł zmęczenie. To był parszywy dzień, jeśli nie najgorszy to napewno jeden z najgorszych w jego życiu. Teraz gdy okolica była cicha i chyba bezpieczna, a Raymond znalazł spokojną chwilę zobaczył, że to też jeden z najlepszych dni. Wyszedł na powierzchnie i przeżył, oddycha teraz prawdziwym powietrzem, widzi niebo, piasek, otwartą przestrzeń. Czuje wolność, prawdziwą, a nie nędzne jej złudzenie z jakim żył dotychczas. 

Na jego posępnym pysku zagościł nikły uśmiech. Usiadł i oparł się o ścianę, zmrużył oczy i wtedy zerwał się ten źrebak. 

Ray spojrzał na niego. Zdawało się, że ten mały albo coś wyczuł, albo usłyszał. Zawahał się, czy lecieć za nim, czy zostać.

Wtedy, na szczęście, wyszli Flare i Night.

-Ja nie, ale ten mały coś wyczuł. Mogę za nim polecieć, ale nie sam. Przy okazji warto też pilnować wejścia.-mówił pośpiesnie cały czas patrząc raz na Nighta, raz na oddalającego się źrebaka, aby nie stracić go z oczu.

-To jak? Przydzielisz mi kogoś?-zapytał szybko, a jednak stanowczo i dobitnie, jakby czas na odpowiedź rozmówcy minęła, zanim pytanie zostało do końca wypowiedziane. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Night]

Usłyszałem to co mi powiedział Ray. Trzeba za młodym iść. Nie obchodzi mnie, iż jakimś magicznym cudem unika kul czy ma moc bogów, czy inną magię. To wciąż dziecko. Trzeba mu pomóc a sam na sto procent nie wytrwa wiecznie w tym świecie. Kiwnąłem w strone reja po czym informuje resztę.

- Dzieciak się ulotnił. Zabezpieczcie teren do czasu powrotu mojego i Ray'a. Postaramy się wrócić szybko - rzekłem po czym podchodzę do pół-krewniaka i mówię.

- Prowadź tam gdzie szedł.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Ray)

Kiwnął głową ze zrozumieniem, po czym szybko, ale nie galopem, pognał za źrebakiem. Zwolnił nieco gdy był na tyle blisko, że stracenie go z oczu byłoby niemożliwe. Widzi go, mały nie ucieknie, na co więc bliżej podchodzić. Szedł za nim jego tempem. Milczał. Jeśli może odbezpiecza broń aby później się tym nie bawić.

W jego głowie powtarzało się jedno pytanie: "co on wyczuł?".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po wybraniu folderu na nowo pokazała się animacja z budowniczym, ale tym razem zniknęła znacznie szybciej. Pojawiło się kilka wpisów, ale najwyraźniej program zapisujący datę ich dodania został uszkodzony, gdyż żaden z tekstów nie został opatrzony godziną, dniem, czy chociaż rokiem napisania. Do wyboru były tylko cztery notatki, zapisane w kolejności od najnowszej do najstarszej, od góry do dołu.

 

> Pupilek

> Zanik

> Nowe hobby

> Ghule

 

 

Tymczasem Flare zadała pytanie klaczy. Pie w odpowiedzi głośno się roześmiała, jakby sam temat był co najmniej niedorzeczny.

- Melon mieszkała tam, głuptasie, co innego miałaby robić w takim miasteczku? - zachichotała, grzebiąc kopytem w piasku. Zaczęła rysować w nim wesołe minki.

 

 

Ray z Nightem biegli na łeb na szyję za małym. Mimo opłakanego stanu, źrebak pędził, jakby od tego zależało jego życie. Lawirował jednocześnie między drzewami z dziecinną łatwością. Wtedy natrafili na barykadę ułożoną z wyciętych drzew ułożonych w długi stos. Gdzie sięgał wzrok, tam ciągnął się ten dziwny mur. Maluch bez zawahania zaczął wspinać się po czarnych kłodach pozbawionych kory. To samo oczywiście zrobił jednorożec z Podmieńcem. Ostrożnie wyjrzeli przez ostatnie drzewo, za którym zniknął źrebak.

Za ogrodzeniem odnaleźli kawał ziemi z ustawionymi trzema wagonami pociągu, prostopadle do barykady, równolegle do siebie i w równych odległościach. Parę metrów za nimi ziemia nagle opadała niżej, a tam po ogromnej, płaskiej przestrzeni chadzały brudne kucyki z dziwnymi, jakby przerobionymi karabinami. Pilnowały one całej masy innych, również brudnych i zaniedbanych kucy, które grzecznie i bez oporu kopały w suchej ziemi. Co jakiś czas któryś z nich wyciągał z gleby jakiś kamień, a następnie kładł go na stojący pośrodku tego terenu wóz. Gdy wóz się zapełniał jeden z uzbrojonych popędzał biczem dwa ledwo żywe pegazy zaprzężone do pojazdu. Niewolnicy posłusznie zawozili skały na stertę po drugiej stronie tego obozu pracy, gdzie kolejna grupa kucyków rozłupywała je na kawałki. Niestety, ani jednorożec, ani changeling, nie mogli dostrzec, co wypadało z tych kamieni, byli zwyczajnie za daleko. Na dodatek, nigdzie nie widzieli źrebaka, który im uciekł.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...