Skocz do zawartości

Arena XV - NimfadoraEnigma vs Vinylplaygames [zakończony]


Recommended Posts

twilight_vs_gina_color_by_vest-d5coxcj.p

Pierwsza runda turnieju odbywała się na podstawowej arenie. Organizatorzy najpewniej nie chcieli nikomu dawać lepszych kart na początek. Sama zaś arena była prosta. Wysoki kamienny mur otaczał długi na kilkadziesiąt metrów plac pokryty ubitą od licznych walk ziemią. Arena nie miała dachu, więc prócz naturalnego, dodano też magiczne oświetlenie, by walka była doskonale widoczna dla widzów. Ci zaś oddzieleni byli, jak zawsze, silnym polem antymagicznbym od toczących się starć.

 

A oto na XV arenie staną, na przeciw siebie, NimfadoraEnigma oraz Vinylplaygames. Szykuje się zaciekła bitwa, bowiem żadna ze stron nie odda łatwo wygranej. Zatem życzymy wszystkiego co potężne, by urozmaiciło pojedynek. Do boju!

Edytowano przez Hoffman
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie śpiesząc się zupełnie, postać stojąca przed wejściem na arenę siorbała coś przez słomkę. Plastikowy kubek z którego piła lewitował sobie spokojnie w powietrzu, a postać zapinała brązowy pas na biodrach. Do pasa rzemykami przypięte były rozmaite kamienie i kamyczki, różnorakie patyki i plasterki, (chyba nawet kilka sztućców) - czyli niesamowita ilość nikomu niepotrzebnych przedmiotów.

Postać podśpiewywała coś pod nosem, i obserwującemu ją pracownikowi obsługi magicznego turnieju wydała się tak spokojna, jak gdyby zaraz miała zasiąść do obiadu. Wydało mu się to conajmniej dziwne, bo w rzeczywistości wydarzenia następnych kilku chwil mogły odebrać jej kilka narządów wewnętrznych, zdrowie psychiczne, fizyczne oraz zafundować kilku miesięczny pobyt w szpitalu. Jednak siorbiąca wesoło persona nie wydawała się ani trochę tym faktem przejęta.

- Em... Przepraszam? - Zagadnął nieśmiało pracownik - trzeba już wychodzić na...

- Och tak, oczywiście. Jeżeli jednak mogę uprosić jeszcze o niepokaźny przebłysk czasu będę niezmiernie usatysfakcjonowany. - Odrzekła uprzejmie persona uśmiechając się.

Pracownik, wycofał się pośpiesznie.

Z jakiego powodu zareagował tak na nader uprzejmą odpowiedź? - A kto ich tam wie...

Nonszalanckim krokiem, faun zdecydowanie nie będący Nimfadorą Enigmą wszedł na arenę, siorbiąc w najlepsze. Na sobie miał jedynie w skórzany pas zapięty na biodrach, co z racji błyszczącej sierści od pasa w dół nie wywołało praktycznie żadnego zgorszenia. Może tylko, co wrażliwsi zakryli oczy dzieciom.

Faun, na oko miał wysokość około jednego metra dziewięćdziesięciu. Z brązowych, skręconych włosów wystawało mu błyszczące poroże sarny, szóstaka, a pociągłą twarz o szerokiej szczęce kończyła kozia bródka.

- Powitać pragnę zgromadzoną tu publiczność! Pojedynkować się będę w imieniu Nimfadory Enigmy dopóty zwycięstwo mi odebrane nie zostanie! - Krzyknął donośnie, unosząc ręce.

Kubek, uprzejmie lewitował przez chwilę a potem z cichym pyknięciem zniknął.

Z zawieszonej na pasie sakiewki wykonanej z brązowej, sztywnej skóry fauny wyjął słuchawki które wsadził (oczywiście, po dłuższej chwili jaką zajęło mu ich rozplątywanie) w uszy. Te, były bardziej mysie niż ludzki, zabawnie odstające od głowy.

Wybrał utwór, i odetchnął spokojnie. Teraz, pozostawało już tylko czekać na przeciwnika...

Edytowano przez Nimfadora Enigma
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

GONG!

 

Drodzy Państwo, czy widzicie tu kogoś innego, poza Nimfadorą?

 

Ja też nie.

 

Nigdzie nie widzę Vinylplaygames, toteż nie pozostaje mi nic innego, jak ogłosić Nimfadorę zwyciężczynią pojedynku! Oby w rundzie drugiej otrzymała szansę wykazania się swą wielką mocą i pomysłowością.

 

Powodzenia!

Edytowano przez Hoffman
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...
×
×
  • Utwórz nowe...