Skocz do zawartości

[Gra] W pościgu za draniem.


Serox Vonxatian

Recommended Posts

-Bywa i tak że trzech nas jest, może byśmy się chociaż sobie nawzajem przedstawili?-zaproponował wszystkim, jednak ze szczególnym naciskiem rozmówczyni i poznanej już rodaczce, patrząc na nie wymownie. W zasadzie pomysł by poznać chociaż imiona swoich kompanów głupi nie był...

-więc jak wam na imię?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 73
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

- No tak! To może ja ? W końcu ja się tu spóźniłam.. Radiant Torch, przyjaciele mówią mi Shadu. Ale tylko przyjaciele. Nie żebym czuła odrazę do kogokolwiek z tutaj obecnych, ale wolę się szybko nie spoufalać.. Ale tak długo dopóki nie będziemy sobie wchodzić w drogę to powinniśmy zachować przyjazne relacje, prawda.. ? - ponownie objęła wzrokiem członków wyprawy z uwagą przyglądając się Flare po czym znów zwróciła się ku "fałszywemu" pegazowi - Po co marnować naboje skoro można zrównać z ziemią całą kryjówkę?~

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Devious spojrzała z milczeniem na Radiant i tego drugiego podmieńca.

- Jestem Devious Sight, jednak zwykle nazywają mnie Dewi. - przedstawiła się, nie lubiła rozmawiać o sobie, rzuciła ciekawskie spojrzenie znowu podmieńcowi. - A ty to kto? - zadała nurtujące je pytania. Oparła się ponownie o ścianę z nudów by przemyśleć przy okazji kilka rzeczy. Wolała już wyruszać ale trzeba czekać na resztę niestety. Bywa, takie życie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to rodaków już znał, ale wyprawa nie tylko z podmieńców się składała. Po chwili z drobnym uśmiechem, spowodowanym czujnością Devious odpowiedział

-Jestem Tarlok WestWind. Możecie mi mówić WW bo szybciej.-po przedstawieniu się jego wzrok padł na kucykową część wyprawy, po drodze jednak zahaczając o Flare. Coś do niego mówiła, niby pomysł z sensem ale realizacja nierealna, changeling po drobnym namyśle odpowiedział

-Po pierwsze to nie daje żadnej pewności, może ktoś to przeżył, a po drugie rozłożenie ładunków to ogromne ryzyko, jak cię zauważą będziesz bardziej dziurawa niż ja i Dewious razem wzięci.-Przerwał na chwilę po czym ppociągnął dalej-Sama widzisz w co się pakujemy.

Po zakończeniu jego spojrzenie wylądowało na kucykach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zachary podszedł do kwatermistrza, skłonił się lekko po czym odebrał swoją część zapasów.

- Dziękuję uprzejmie - Powiedział z lekkim uśmiechem po czym odsunął się od niego.

Ciekawy strój trzeba mu to przyznać. Pomyślał przyglądając się jeszcze przez chwilę po czym odwrócił się do reszty kucyków.

- To jak wszyscy gotowy na wyprawę?- Zapytał zebranych. Lubił przebywać w towarzystwie i miał nadzieje, że uda mu się poznać tutaj kogoś interesującego. Słyszał w prawdzie urywki rozmów, jednak nie przykładał do nich więcej uwagi. - Jeśli tak to ruszajmy - Dodał z lekkim uśmiechem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zachary popatrzył na kuca, który zadał to pytanie.

- Jestem Zachary - Powiedział spokojnie i z lekkim uśmiechem przypinając sobie znaczek. - Nie musisz być taki ponury wiesz o tym? - Zapytał uśmiechając się trochę szerzej. Chciał trochę rozluźnić atmosferę i sprawić, aby ten ponury typ chociaż na chwilę się uśmiechnął.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Mogę ci powiedzieć "nie bądź taki wesoły" ale powiedz to coś zmieni?-powiedział bezuczuciowo, a nawet nienaturalnie ponuro, widać było swego rodzaju wyolbrzymienie. Po chwili jednak na jego twarzy pojawiło się coś na kkształt uśmiechu i z nim właśnie pociągnął dalej-Ale skoro tak ładnie prosisz to w sumie czemu nie? Lepiej?-powiedział wesolutko podając mu kopytko.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wryta w miejscu klacz wpatrywała się w kompa szerokimi oczyma zdziwienia - Rozłożyć.. Znaczy... Aaaa! - otrząsnęła się lekko i znowu uśmiechnęła - Myślałeś, że chciałabym podkładać ładunki ? Pff! Ładujesz wózek dynamitem i wystarczająco mocno pchasz.. No tak.. To daje im szanse na ucieczkę i tak dalej.. Później się będziemy tym martwić! - podniosła wzrok kolejno przyglądając się kompanom- A więc jest nas siedmiu, Devious, Zachary, Flare, Tarlok i... ? - spojrzała na pozostałą dwójkę nieco zakłopotana.

Edytowano przez ShadowNote
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Wiesz że tym sposobem nic nie zmienisz?-odpowiedział ponuro Radiant-Nie walczysz z kryjówką, wslczysz z tymi którzy ją tworzyli, a mnie interesuje tylko jeden z nich. Mniejsza masz przy sobie wózek? Jeśli tak trzeba by jeszcze gatlinga załatwić, masz na to jakiś pomysł?-zapytał wrednie, jednak trzeba mu to przyznać miał słabość do tej broni.

Po ponownym przedstawieniu wszystkich jego wzrok wylądował na tych, którzy się jeszcze nie przedstawili.

Edytowano przez Arceus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szamanka wzięła swoją część wyposażenia.

-Może ja wezmę bandaże i lekarstwa. Znam się na tym. Tak poza tym, jestem Faye. Na razie nie radziłabym się  zastanawiać co zrobimy z kryjówką tylko pomyślimy jak dowiedzieć się gdzie się ona znajduje albo jak znaleźć jedną z ważniejszych osób w jego szajce? 

Popatrzyła się po reszcie towarzyszy. Nie miała dużej ochoty na gadanie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zachary miał już wychodzić jednak po chwili stuknął się kopytem w czoło.

- Zaraz chwila - Powiedział do siebie po czym odwrócił się w stronę kwatermistrza. - Przepraszam bardzo. A czy w ekwipunku, który dostaliśmy nie powinno być czasem namiotów czy czegoś w tym stylu? Bo spanie pod gołym niebem nie zawsze może być przyjemne - Dodał patrząc na kwatermistrza z wyczekiwaniem. Jednak na jego twarzy gościł lekki uśmiech.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy Faye zapytała się o te tereny Kwatermistrz pochylił się w jej stronę ze skrzypnięciem krzesła, na którym siedział i powiedział grobowym, charczącym głosem:

- Złe rzeczy się tam stały, podobno megaczary, ale nie radzę się tam zapuszczać, póki samo się nie rozładuje i będzie bezpiecznie. A wiesz dlaczego nie można tam chodzić? Ja tam byłem. Wtedy jeszcze mogłem siebie dumnie nazywać jednorożcem. A teraz? A teraz nie mam już rogu, ani tożsamości. Dlatego nazywają mnie Kwatermistrz. Bo jestem kwatermistrzem i nikim więcej. Nie mam już imienia, znaczka. Cała moja przeszłość zginęła tam razem z moim dawnym ciałem, a teraz jestem potworem. Dlatego nie idźcie tam, pod żadnym pozorem. Rozumiesz maleńka? Pod żadnym! - Z każdym słowem zbliżał swój zamaskowany pyszczek w stronę krat i mówił to bez smutku w głosie, ale z nienawiścią. Jakby nienawidził tego terenu, bądź siebie za to co się stało albo nienawidził samego zaklęcia, które mu to zrobiło. - Zła magia się tam zagnieździła i my to nazywamy "promieniowaniem magicznym", a teraz wynocha! Idźcie gadać gdzieś na zewnątrz. Macie kompas! Ruszajcie w stronę północy pod kątem czterech stopni, a dojdziecie do tego miasta bez problemu. Przekonajcie cywilom, którzy tam siedzią, by was polubili i powiedzieli coś o tych atakach. Pamiętajcie, że wiele kucyków boi się mówić o bandytach i są przesądy, że to ich przywołuje z zemstą - Następnie wrócił do czytania swojej gazety, gdy nagle padło pytanie od Zacharego. Kuc powoli i gniewnie opuścił gazetę i sięgnął pod ladę po listę i zaczął ją czytać. Znowu powoli ją opuścił i spojrzał na ogiera, który zadał pytanie. Zdawało ci się, że ten wzrok przewierca ciebie na wylot i wlewa ci do środka chłód. Mimo czarnych szkieł wzrok Kwatermistrza był tak ciężki, że aż odczuwalny. Kuc wstał i udał się na zaplecze. Po chwili wrócił z czterema torbami:

- To wszystkie jakie mamy. To można powiedzieć relikwie po wspólnych wyprawach moich, Lawbringera, Lisy i SoftStepa, niech mu piasek lekkim będzie. Te namioty mają do mnie później wrócić, jasne? - Powiedział przez zęby. - A teraz wypad już, nie ma więcej sprzętu.

 

Flare, która wyszła jako pierwsza ujrzała malutkie miasteczko, które dopiero co się rozwijało. Było tu kilka sklepów z różnymi artykułami, ale nikt ze sobą nie konkurował, parę salonów, noclegownia, wodopój i domy mieszkańców. No i oczywiście była tu siedziba Gildii, która pełniła również funkcję więzienia. Okolica była dość sucha, jednak gdzieś dalej na wzgórzu widać było pola pod uprawy i w dodatku dość zielone. Wyjście z budynku prowadziło na główną ulicą, po sprawdzeniu kompasów wychodziło, że kucyki patrzyły na zachód, a sama ulica była równoległa do igły. Gdzieniegdzie przetaczały się suchorośle, a miasto żyło spokojnie. Kilka kucyków chodziło po drogach, robotnicy pracowali przy budowie kolejnych domów. Ot co kolejny prosty dzień tutejszych kucyków. Taki sam widok ujrzeli członkowie ekipy, gdy również wyszli z budynku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zachary przełknął ślinę.

- Dobrze... Na pewno wrócą - Odpowiedział. Jednak jego głos załamał się na chwilę. Kuc pośpiesznie wziął namioty i szybkim krokiem wyszedł.

Ojć. Chyba trochę go zdenerwowałem Pomyślał wychodząc przez drzwi. Po wyjściu rozejrzał się wokół.

O całkiem przyjemne miejsce. Skwitował swoją obserwacje w myślach po czym zwrócił się do reszty.

- To jak? Gdzie teraz? - Zapytał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Mówił kwatermistrz, że na północ pod kątem czterech stopni. To gdzieś tam.

Flare wskazała stronę o, której kwatermistrz wspomniał.

- Możemy oczywiście także zwiedzić to miasto. Może coś na targu będzie potrzebnego.

Zwróciła się do Zacharego.

Edytowano przez eragon333
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Cóż ja to się dostosuje. W moim przekonaniu możemy ruszać, choć jeśli w mieście jest możliwość załatwienia dodatkowych kul, czy miłości szczypty chętnie skorzystam.-powiedział zzapominając ugryźć się w język. O niektórych rzeczach lepiej nie mówić a uświadomienie pozostałych że jest miłościożerną istotą nie było dobre, chociaż... Może to sprawi że nie będą w nim kłamcy widzieli. W końcu od początku wiedzieli że jest changelingiem więc nie powinno im to przeszkadzać, są teraz jedną drużyną i nie ma sensu aby dokuczali sobie nawzajem.

Tarlok spojrzał na pozostałych i zapytał-A wy co proponujecie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Devious spokojnym krokiem wyszła rozglądając się po okolicy, spokojna dzielnica trzeba przyznać jednak.

- Ona ma rację, powinniśmy iść w tym kierunku w którym polecił iść kwatermistrz, lepszego wyjścia obecnie nie mamy. - powiedziała przedstawiając swój pogląd na sprawę, po kryjomu spojrzała na Tarloka, na pewno tu nie znajdzie się żadnych uczuć. Pewnie walną cię w pysk za to, że o milimetr się ruszysz w nie tą stronę. - Ktoś ma jakiś lepszy pomysł? - dodała czekając na inne propozycje. Usłyszała propozycję z targiem. - Zależy ile kto ma pieniędzy z tym targiem, jednak może coś ciekawego by się znalazło. - rzuciła na koniec patrząc po towarzyszach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-W sumie... Jak na razie na pamiątki za wcześnie, a rzeczy bezużytecznych targać ze sobą nie będziemy.-powiedział gdy jego wzrok padł na obładowanego ogiera-Czekaj stary pomogę ci.-zdjął z niego dwa namioty, niech nie dźwiga wszystkich bo potem sam się nie uwlecze. Gdy to zrobił wrócił do pierwotnej wypowiedzi "na czym to ja..." szepnął sobie po czym kontynuował-Nie mam zdania, ale ja zamiast marnować teraz pieniądze wolę je zostawić na chwilę kiedy naprawdę będą potrzebne, teraz jeśli już musicie to lepiej zjedzcie jakiś obiad, żeby za 15 minut racji nie wyczerpywać.-powiedział oobojętnie i z drobnym zakłopotaniem stwierdził że zgłodniał, a w każdym razie na to wskazuje jego wypowiedź.

Zaczekał na reakcję rodaczki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faye po wyjściu rozejrzała się. Żadna wielka mieścina. Po wysłuchaniu innych powiedziała swoje: -Jeśli chodzi o mnie powinniśmy szybko udać się na tą północ pod kątem czterech stopni. A i Tarlok, radzę lepiej trzymać ci język za zębami. Jeśli ktoś z mieszkańców to usłyszy najprawdopodobniej wygonią nas z miasta jeśli nie będą chcieli czegoś od was. Lub NAS. Taka mała uwaga- uśmiechnęła się do niego niewinnie-Mnie tam nic złota nie dawali. Proszę na mnie nie patrzeć jeśli chodzi o pieniądze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Sądzę że to rozwiązuje te kwestię.-powiedział wymownie ppatrząc na szamanke-A jak myślisz, dlaczego tak ciężko sprowokować nas do krzyku? Nie sądzę aby ktoś niepowołany to usłyszał.-rozejżał się po przechodniach.

-Cóż idziemy no nie? Bo kkażde słowo niepotrzebnie wydłuża nam drogę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Devious wysłuchała co ma do powiedzenia.

- Jak tam chcesz. Jednak jako iż prawdopodobnie nie mamy kocy, noce mogą być niezbyt przyjemne. - odparła ze spokojem. - Może i ma rację, że powinniśmy jak najszybciej ruszać ale żeby potem nie było, że zimno w nocy. - dodała z ledwo widocznym uśmiechem. - Poza tym Tarlok chyba nie jest takim idiotą aby takie rzeczy zdradzać, co nie? Trzeba było by być samobójcą aby się tym chwalić. - rzuciła na koniec czekając na odpowiedź.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Początkowo miał ochotę rzucić w nią namiotem, jednak po kilku dobrych słowach zrezygnował z tego pomysłu. Spojrzał na nią z sympatycznym uśmiechem. W sumie miała trochę racji, ale mieli namioty i nie powinno być problemu z kocami, a nawet gdyby mieli ubrania. Tarlok nie odpowiedział, swoje zdanie już wyraził.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do tej pory milcząca Radiant Torch brała pod uwagę wszelkie możliwości dopiero po dłuższej chwili oferując się ekipie.

- Ja tam mam trochę oszczędności dzięki temu spóźnieniu. To głupie wyruszać prawie bez niczego, prowiant jest suchy, przydałyby się nam witaminy, owoce i warzywa... Jestem w stanie zgodzić się zapewnić pokarm naszym skromnym przyjacielom.. - spojrzała na podmieńczą brać - Kurtyzany i pożywienie dla nich.. Stać mnie, to był dobry interes, jak dobrze pójdzie mogę utargować wóz dla naszej wygody i pakowności, drogi tam gdzie jedziemy mogą być ciężkie, ale okoliczne wozy są na to gotowe. To jak.. ? Zgodzicie się rozgościć w tawernie kiedy Radiant da wam czym zadki wozić ? Oczywiście ta bardziej umięśniona brać musiała by nas ciągnąć, ale możecie ustalić sobie zmiany. - Uśmiechnęła się pewna siebie stojąc jeszcze w drzwiach gildi dumna ze swojej wypowiedzi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...