Skocz do zawartości

O Bogu tak po prostu


WhiteHood

Recommended Posts


A w jaki sposób chciałbyś pomóc takim ludziom? Terapia, odizolowanie, wypuszczenie na wolność przy jednoczesnym kontrolowaniu każdego kroku tego człowieka?

Na jakiej podstawie twierdzisz, że Hilter nie planował holocaustu? A kogo innego, jak nie Żydów obwiniał za całe zło tego świata i krzywdzące postanowienia Traktatu Wersalskiego?


No cóż. Według mnie tak powinno być. Po co mamy utrzymywać tych pasożytów? Jak już są, to niech się do czegoś przydadzą te patałachy, albo niech nie zawracają nikomu głowy, kiedy są inni, bardziej wartościowi ludzie. Jednak ja czekam na odpowiedź tych, którzy twierdzą, że trzeba pomagać najgorszym szują.

Czekałeś, czekałeś i się doczekałeś. A oto ma odpowiedź:

Nie wiem. Nie jestem jakimś psychoterapeutą.

 

Problem jest jednak inny. To niekoniecznie był aż taki zły człowiek. To po prostu były złe czasy. Przecież holocaust został zaplanowany przez sztab ludzi. To nie wyglądało tak, że Hitler poszedł do Himmlera i powiedział "zabijta tych żydów", a ten złapał za młotek i pobiegł budować obozy. Pewnie gdyby ktokolwiek z jego sztabu rządził Rzeszą wyszłoby na to samo. To była powolna eskalacja nienawiści połączona z opłacalnością tego precedensu. "Niech się patałachy i złodzieje też do czegoś przydadzą" pomyśleli niektórzy ludzie i zaczęli wysyłać ich do zakładów pracy. No i tak to wszystko narastało. Ponadto były hajsy z zagrabionych majątków, które były naprawdę spore. W końcu żydzi byli bogaci (jak każdy szanujący się Niemiec wiedział, po prostu się nakradli).

 

Dla mnie najważniejsze jest to, że ten człowiek był tacy jak inni. A to, że ci "inni" byli tacy jacy byli, to już inna kwestia.

 


pokrapiane pewnymi brakami w wiedzy historycznej

Zgadzam się, mam raczej ubogą wiedzę na temat Trzeciej Rzeszy i Hitlera, jednak w kontekście jadu, jaki jest na niego wylewany, jest dość ciężko o objektywne materiały. Trzeba czerpać ze źródeł bezpośrednich, na to nie mam jednak czasu. I nie znam zbyt dobrze niemieckiego.


To coś z cyklu, że jeden nawrócony jest wart więcej, niż iluś tam świetych? Mnie tam wkurza, że nie docenia się tych "zwykłych" ludzi, a lituje się i daje przywileje patologii czy innym odchyłom.

Nie jest wart więcej. Jednak nie jest wart mniej. Powtórzę się: psychika ludzka nie działa w ten sposób, co większość z nas myśli. Jest bardzo niewiele ludzi jednoznacznie złych. (Wyjątkami są jacyś kompletni psychopaci, ale co do takich też nie należy być co do tego pewnym, bo nie wiemy co się w ich głowach dzieje.) To wszystko jest kwestia środowiska w którym żyjemy. To ono wpływa na nas najbardziej. Poza tym, on miał po prostu inny system wartości. Dalej są ludzie na tym świecie którzy wykoleili by pociąg, gdyby to uratowało by "tych swoich". On miał okazję, zrobił to. Rzesza przegrała wojnę, więc nazywamy go zbrodniarzem.

 

Ponadto skonfrontuję te dwie wypowiedzi


Moralność i etyka. Propsuję temat, bo nie dzieli, a wymaga myślenia.


Co mnie obchodzi jakiś pociąg pełen randomów z czego pewnie większością bym gardził od pierwszego spojrzenia. Nie serio, osoba która by zdecydowała się ratować ten zakichany pociąg zamiast swoich okrzyknąłbym przegryem dekady.

Nie miałbym nic przeciwko temu, byś okrzyknął mnie przegryem dekady. Nawet poczułbym się zaszczycony.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie miałbym nic przeciwko temu, byś okrzyknął mnie przegryem dekady. Nawet poczułbym się zaszczycony.

 

Co człowiek to inne priorytety... ale ja jestem chamem, materialistą, egoistą, antysemitą, rasistą...oj dużo by wymieniać, po prostu bardzo łatwo podejmuję decyzje na podstawie chłodnej kalkulacji i opłacalności. A bohaterowie? Niestety nie żyjemy w bajce, tutaj bohater nie żyje długo i szczęśliwie w bogactwie oraz towarzystwie seksownej księżniczki (zazwyczaj).

Pomijając to wszystko, nie wierze w coś nade mną więc po co ratować tych randomów tracąc swoich i narażając swoje życie?

 

Edit

 

W sumie tak po zastanowieniu bardzo pochwalam Twoją postawę oraz ludzi którzy myślą tak jak Ty... Jak znajdziemy się w tym samym pociągu przynajmniej wiem że ja przeżyje :ming:

Edytowano przez Eternal
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Co człowiek to inne priorytety... ale ja jestem chamem, materialistą, egoistą, antysemitą, rasistą...oj dużo by wymieniać, po prostu bardzo łatwo podejmuję decyzje na podstawie chłodnej kalkulacji i opłacalności.

Nie jestem pewny, ale antysemityzm i rasizm chyba nie opierają się na chłodnej kalkulacji. Raczej na jego braku. Ja też jestem jej miłośnikiem, ale w bardziej ideologicznej formie. Po prostu kalkuluję w skali globalnej. Ale jak kto woli.

 

Nie wspominając o tym, że gardzę niechęcią do inności. I wszystkim co jest tak prymitywnie instynktowne.

 


Pomijając to wszystko, nie wierze w coś nade mną więc po co ratować tych randomów tracąc swoich i narażając swoje życie?

Och, tym zajmuje się filozofia, etyka i inne takie. I psychologia, chociaż od trochę innej strony.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem pewny, ale antysemityzm i rasizm chyba nie opierają się na chłodnej kalkulacji. Raczej na jego braku. Ja też jestem jej miłośnikiem, ale w bardziej ideologicznej formie. Po prostu kalkuluję w skali globalnej. Ale jak kto woli.

 

Chłodna kalkulacja jest niezależna od rasizmu itp. Dajmy na to że spotykasz afroamerykanina który coś może Ci zaoferować, będąc rasistą nie trawisz tego osobnika... Ale "zapominając" niechęci możesz coś zyskać, to chyba warto ukryć niechęć.

 

 

 

Nie wspominając o tym, że gardzę niechęcią do inności. I wszystkim co jest tak prymitywnie instynktowne.

 

Tak jak sprawiedliwość na świecie nie istnieje to tak samo tolerancje można wcisnąć pomiędzy baśnie andersena... po co więc udawać?

 

 

 

Och, tym zajmuje się filozofia, etyka i inne takie. I psychologia, chociaż od trochę innej strony.

 

Czy to jest ważne kto lub co się tym zajmuje? Dla mnie efekt jest ten sam, tracisz swoje życie / swoich ludzi ratując coś co tak na prawdę jest dla mnie w chili obecnej bezwartościowe?

Edytowano przez Eternal
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak sprawiedliwość na świecie nie istnieje to tak samo tolerancje można wcisnąć pomiędzy baśnie andersena... po co więc udawać?

Matematyka też w twoim znaczeniu tego słowa nie istnieje. A jednak samoloty latają. Bo nawet jak coś jest abstrakcyjnym nieistniejącym pojęciem, to efekty tego mogą być naprawdę ogromne.

 

 

 

Czy to jest ważne kto lub co się tym zajmuje? Dla mnie efekt jest ten sam, tracisz swoje życie / swoich ludzi ratując coś co tak na prawdę jest dla mnie w chili obecnej bezwartościowe?

Hm... Jeżeli dla ciebie życie ludzkie jest bezwartościowe to cóż mam powiedzieć? Smuci mnie to.

 

Ale co do tego, że całkowita tolerancja jest wybitnie racjonalna chyba się zgadzamy. Tak?

 

Edit:

@up Specjalnie zaakcentowałem tamtejsze poglądy większości ludzi i przekaz propagandy. Osobiście nie uważam, jakoby żydzi byli tylko złodziejami.

Edit2: O! Powyższy post diabli wzięli.

Edytowano przez Mordoklapow
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.

Problem jest jednak inny. To niekoniecznie był aż taki zły człowiek. To po prostu były złe czasy.

 

Zgadzam się, że wpływ sytuacji/otoczenia jest bardzo duży i że w innych warunkach Adolf.H mógłby być normalnym człowiekiem. Jednak złe czasy nie zwalniają nikogo z odpowiedzialności. Zawsze byli dobrzy i źli ludzie, zawsze byli tacy, którzy zachowali by się inaczej. Nieraz spotykałem się z tłumaczeniem złego postępowania trudnym dzieciństwem, trudnymi czasami itd. W Niemczech było mnóstwo ludzi, którzy nie podporządkowali się ogólnej paranoi, więc Hitler też mógł przyhamować.

 

Inna sprawa, że zrzucono na niego więcej niż faktycznie zrobił.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Który mamy rok? Jak długo mnie nie było? Nie wiem ,ale mogę powiedzieć tylko jedno. Przez ten tydzień moja obecność będzie praktycznie 0. Możliwe ,że czasami wejdę podkreślam możliwe ,ale nie oczekujcie bym coś pisał. Dlatego też wklejam to, polecam obejrzeć wszystkie filmiki z tego kanału lun wejść na ich stronę internetową

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Który mamy rok? Jak długo mnie nie było? Nie wiem ,ale mogę powiedzieć tylko jedno. Przez ten tydzień moja obecność będzie praktycznie 0. Możliwe ,że czasami wejdę podkreślam możliwe ,ale nie oczekujcie bym coś pisał. Dlatego też wklejam to, polecam obejrzeć wszystkie filmiki z tego kanału lun wejść na ich stronę internetową

 

2015.

 

A już miałem nadzieję, że będziesz więcej pisał... 

Edytowano przez phoenixswzwr
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znalazłem chwilę na omówienie naprawdę ważnego tematu. Krótko bo z 4 zdania ,ale bardzo ważne.

 

Chyba większość zna psalm 23 . Ludzie czytają go po prosty tak.

"Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną"

albo tak

"Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną"

lub jeszcze inaczej

"Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną"

 

A ja was zachęcam czytajcie ten psalm tak.

"Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną"

 

Mam nadzieje ,że rozumiecie o co mi chodzi. Ten fragment nie ma być czytany "ja się nie ulęknę" tylko "TY JESTEŚ i dlatego się nie ulęknę"

 

Ważne!!!. Czy przyjęliście Jezusa całym sercem ,czy tylko ze względu na tradycję . Jeśli nie przyjąłeś go całym sobą (po prostu ty i ON) to zrób to teraz .

Edytowano przez White Hood
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Meh. :v

 

Psalmy to w większości baśnie i opowieści. Ładne są to prawda, ale nadal.

 

Widzisz..nie ma czegoś takiego jak jeden dobry sposób interpretowania tego tekstu. Masz racje, że najważniejsze w tym zdaniu jest to, by pamiętać, że to Bóg daje odwagę do wszelakich czynów. I nieważne czy to będzie kwestia jakiegoś niebezpieczeństwa czy też czegoś tak trywialnego jak np. zagadnie do dziewczyny ^^

Bóg jest miłością. A odwaga raczej musi być w miłości. Chociażby po to by powiedzieć ,,tak jestem wierzący, ufam Jezusowi,, ;)

 

Po za tym można przyjąć Jezusa z względu na tradycje, co robi chyba większość polaków, albo dlatego ponieważ człowiek wierzy, że Bóg go lepiej poprowadzi przez życie niż on sam. 

Edytowano przez Sttark
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Po za tym można przyjąć Jezusa z względu na tradycje, co robi chyba większość polaków, albo dlatego ponieważ człowiek wierzy, że Bóg go lepiej poprowadzi przez życie niż on sam.

Ludzie przyjmują tradycje ,nie Boga.Tkwią w starym przymierzu .Przyjmują system religijny i jakoś mało mają ufności. Nie wierzą ,że Bóg może coś zrobić , nie wierzą ,że jest blisko. Oczywiście to tyczy się ludzi których znam, a znam ich wielu.

 

 

Psalmy to w większości baśnie i opowieści. Ładne są to prawda, ale nadal.

Psalm to psalm. Po prostu pieśń wychwalająca Pana.

Edytowano przez White Hood
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Ludzie przyjmują tradycje ,nie Boga.Tkwią w starym przymierzu .Przyjmują system religijny i jakoś mało mają ufności. Nie wierzą ,że Bóg może coś zrobić , nie wierzą ,że jest blisko. Oczywiście to tyczy się ludzi których znam, a znam ich wielu.

Wybacz, ale wątpię byś znał ich na tyle by ocenić ich relacje z Bogiem. Bądź co bądź to bardzo osobista sprawa :P
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Wybacz, ale wątpię byś znał ich na tyle by ocenić ich relacje z Bogiem. Bądź co bądź to bardzo osobista sprawa

Powiem tak kiedy spotykasz się z człowiekiem w którego życiu Bóg faktycznie działa to czujesz to. Czujesz tą więź. Moi znajomi lubią jasełka i święta ,ale jak mówisz im ,że Bóg działa ono odpowiadają coś w stylu "Bóg ,jaki Bóg"? Chodzę do "kościoła" bo rodzina chodzi .Znam też ludzi którzy w niedziele ubiorą się bardzo ładnie ,zajmą pierwsze miejsce w "kościele" i przez 1h udają świętych ,a przez resztę tygodnia grzeszą ile wlezie.Ja nie mówię ,że nie wierzą ,ale... Dlatego wole przebywać z ateistami ,ale takimi normalnymi a nie "Boga nie ma bo nie" Najfajniej jest oczywiście wśród oddanych Bogu.

Edytowano przez White Hood
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu akurat zgodzę się w 100%! Gdyby nie ateiści nigdy nie zainteresował bym się swoją wiarą na poważnie. Do końca bym wierzył w kk, nie uwzględniając i nie zastawiając się nad niczym innym. Nie badał bym innych poglądów, grup, teorii, nie zainteresował bym się Biblią z bardziej ,,historycznego,, punktu widzenia. Dla mnie dużo ateistów to osoby poszukujące Boga w dzisiejszym świecie. Oczywiście nie wszyscy, są wśród nich osoby, które próbują tylko dyskredytować wiernych obrażając ich na każdym kroku. Ale hej..tacy ludzie już są. I to po obydwu stronach ,,barykady,,. Tak czy inaczej mam nadzieje, że znajdą Boga przed śmiercią. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak widzę temat przeszedł na bardziej lub mniej znane słowa ateistów. Pozwolę sobie zacytować, polskiego wybitnego neurobiologa, prof. Jerzego Vetulaniego.

 

Jestem ateistą. Ale mówię to jako Jerzy Vetulani, a nie jako naukowiec. Jako naukowiec bowiem nie mam prawa wypowiadać się o istnieniu czy nie istnieniu boga ani nikomu w tej materii czegokolwiek sugerować. Dopóki nauka nie ma odpowiednich narzędzi, nie powinna nawet próbować odpowiadać na pytanie o istnienie Boga.

 

Szkoda, że sporej części porządnych ateistów reputację niszczy grupa idiotów, traktujących swoje przekonania jako lek na kompleksy i niską samoocenę. Oczywiście w prawie każdym ugrupowaniu tacy ludzie się znajdą. Najgorsze jest jednak to, że to właśnie oni najgłośniej krzyczą.

 

Edit: Zapomniałem napisać źródła: Jerzy Vetulani, Maria Mazurek Bez ograniczeń. Jak rządzi nami mózg. (2015)

Edytowano przez Mordoklapow
  • +1 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Oj tak i zazwyczaj ,jeżeli nie zawsze jest to zdecydowana większość.

Właściwie to wydaje mi się że nie. Największym problemem jest to, że oni najgłośniej krzyczą, przez co ich najlepiej słychać i widać. Człowiek, ponieważ widzi ich stosunkowo często, zaczyna przypisywać ich cechy całej grupie. Ale co tam, spróbujemy pobawić się statystykami. I uczepmy się tych nieszczęsnych ateistów. Ile znajduje się w np. internecie takich krzykaczy? Sporo, może np. z 15000. Wyobraź sobie 15000 ateistów walecznie walczących w klasycznych gównoburzach, postujących gify z Janem Pawłem II czy uważających że 99% księży to pedofile. Liczbę tą przeszacowałem dość mocno, jest to bowiem liczba polubień strony na facebooku "Nowy ateizm". Jest to największa grupa tego typu i jeżeli istnieje jakaś przesłanka wskazująca na błędne oszacowanie, proszę o zwrócenie mi uwagi.

Teraz powołam się na dane stąd : http://en.wikipedia.org/wiki/Religion_in_Europe . 5%. W przybliżeniu tyle w 2010 roku było ateistów w Polsce. Daje to prawie 2 mln ludzi wyznających ten światopogląd. I tych krzykaczy jest mniej niż 1%! Szczerze mówiąc, sam jestem zaskoczony.

 

Można mnożyć podobne przypadki. Np. z Korwinistami, czy ogółem z przedstawicielami konkretnych ugrupowań politycznych. Nie mam zamiaru jednak tego rozstrząsywać, gdyż boję się o przyszłość tego tematu.

 

Należy jeszcze zwrócić uwagę na to, że jednym z największych problemów dla Homo Sapiens jest właśnie tworzenie statystyk i oszacowań bez danych statystycznych. Po drodze jest tyle różnych pułapek w które wpadamy, że zazwyczaj wynik wychodzi całkowicie błędny. Jako ciekawostkę powiem, że Daniel Kahneman dostał nagrodę nobla w dziedzinie ekonomii właśnie za zaskakujące wyniki w badaniach psychologicznych na ten temat.

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Jestem ateistą. Ale mówię to jako Jerzy Vetulani, a nie jako naukowiec. Jako naukowiec bowiem nie mam prawa wypowiadać się o istnieniu czy nie istnieniu boga ani nikomu w tej materii czegokolwiek sugerować. Dopóki nauka nie ma odpowiednich narzędzi, nie powinna nawet próbować odpowiadać na pytanie o istnienie Boga.
 

Szkoda, że sporej części porządnych ateistów reputację niszczy grupa idiotów, traktujących swoje przekonania jako lek na kompleksy i niską samoocenę. Oczywiście w prawie każdym ugrupowaniu tacy ludzie się znajdą. Najgorsze jest jednak to, że to właśnie oni najgłośniej krzyczą.

Kto? Powiedz mi, kto tak prześladuje biednych chrześcijan? Jacy to podli ateusze mają czelność krytykować religię z pozycji naukowca? Hawking, Dawkins? Jak dla mnie nauka rzeczywiście nie powinna się zajmować niefalsyfikowalnymi rzeczami, ale problem z religią to nie tylko kwestia tego czy Bóg istnieje czy nie. Religia jest zjawiskiem społecznym, które istnieje z całą pewnością i nie jest zjawiskiem pozytywnym. Tego, czy filozoficzny Bóg istnieje, nie zbadasz, za to jak najbardziej można badać ludzkie zachowania. Można próbować wyjaśniać przyczyny dla których ludzie wierzą w Boga. Oczywiście nie da się udowodnić tego, że Bóg nie istnieje, przecież nawet taki Dawkins zdaje sobie z tego sprawę. Ale prawdą jest że nauka wypiera religię, jeśli chodzi o wyjaśnianie praw rządzących wszechświatem. Można z tego wyciągnąć wnioski. Każdy ma prawo przekonywania do własnych.

 

A może po prostu miałeś na myśli tylko jakichś gimbusów z neta... Jeśli tak to zwracam honor. Takich sporo miałem okazję poznać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kto? Powiedz mi, kto tak prześladuje biednych chrześcijan? Jacy to podli ateusze mają czelność krytykować religię z pozycji naukowca? Hawking, Dawkins? Jak dla mnie nauka rzeczywiście nie powinna się zajmować niefalsyfikowalnymi rzeczami, ale problem z religią to nie tylko kwestia tego czy Bóg istnieje czy nie. Religia jest zjawiskiem społecznym, które istnieje z całą pewnością i nie jest zjawiskiem pozytywnym. Tego, czy filozoficzny Bóg istnieje, nie zbadasz, za to jak najbardziej można badać ludzkie zachowania. Można próbować wyjaśniać przyczyny dla których ludzie wierzą w Boga. Oczywiście nie da się udowodnić tego, że Bóg nie istnieje, przecież nawet taki Dawkins zdaje sobie z tego sprawę. Ale prawdą jest że nauka wypiera religię, jeśli chodzi o wyjaśnianie praw rządzących wszechświatem. Można z tego wyciągnąć wnioski. Każdy ma prawo przekonywania do własnych.

 

A może po prostu miałeś na myśli tylko jakichś gimbusów z neta... Jeśli tak to zwracam honor. Takich sporo miałem okazję poznać.

 

Nawet zabawne, obecnie wielu naukowców zaprzecza istnieniu Boga. Jednocześnie wierzą w jedną z najbardziej bzdurnych teorii- teorie ewolucji. Do tego dopiero potrzeba wiary. To tak jakbym powiedział, że były sobie rudy metali i tak jakoś przez przypadek, powstały z nich elementy samolotu. Niektóre się same pozwijały w rury i kółeczka, tak powstał Jumbo jet... Gdybym tak komuś powiedział, to najpewniej puknął by się w głowę. A przecież najmniejszy robaczek w ziemi, jest 100000 razy bardziej skomplikowany niż ten kawałek metalu, wypełniony paliwem. Gdyby nie stwórca, czyli człowiek, to ten samolot nigdy by nie powstał. Choćby zostawić materiały na bilion lat. Naukowcy przeczą, gdy się ich spytać czy Bóg istnieje, a jednocześnie nie mają żadnego sensownego wytłumaczenia na powstanie świata.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Wyjaśnij dlaczego tak sądzisz? Dlaczego jest niepozytywna?

Ponieważ prowadzi do oderwanego od rzeczywistości postrzegania świata. Czasami bardzo niebezpiecznego. Wystarczy spojrzeć na państwa, którym daleko do świeckości, by to zrozumieć. 



Nawet zabawne, obecnie wielu naukowców zaprzecza istnieniu Boga. Jednocześnie wierzą w jedną z najbardziej bzdurnych teorii- teorie ewolucji. Do tego dopiero potrzeba wiary. To tak jakbym powiedział, że były sobie rudy metali i tak jakoś przez przypadek, powstały z nich elementy samolotu. Niektóre się same pozwijały w rury i kółeczka, tak powstał Jumbo jet... Gdybym tak komuś powiedział, to najpewniej puknął by się w głowę. A przecież najmniejszy robaczek w ziemi, jest 100000 razy bardziej skomplikowany niż ten kawałek metalu, wypełniony paliwem. Gdyby nie stwórca, czyli człowiek, to ten samolot nigdy by nie powstał. Choćby zostawić materiały na bilion lat. Naukowcy przeczą, gdy się ich spytać czy Bóg istnieje, a jednocześnie nie mają żadnego sensownego wytłumaczenia na powstanie świata.

A Big Bang to co, pies? Są przesłanki świadczące o tym, że wszechświat powstał przez wielki wybuch. Tak samo na ewolucję przez dobór naturalny, którą nawet Jan Paweł z łaski swojej uznał. I ewolucja to nie przypadek, tylko efekt doboru naturalnego właśnie. Osobniki lepiej przystosowane mają większe szanse na przeżycie. Jest w tym pewna losowość, ale to nie jest tylko przypadek. Z ewolucją jest oczywiście ten problem, że nie wyjaśnia skąd wzięło się pierwsze życie. A ponieważ nie wyjaśnia, to niektórzy próbują wsadzić tu Boga, bo jeszcze nie ma nic lepszego... 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Ponieważ prowadzi do oderwanego od rzeczywistości postrzegania świata. Czasami bardzo niebezpiecznego. Wystarczy spojrzeć na państwa, którym daleko do świeckości, by to zrozumieć. 

 

Wg Ciebie osoby wierzące są oderwane od rzeczywistości? Rozumiem, że państwa teokratyczne oraz wyznaniowe nie są najlepszym wyborem, ale tak samo państwa ateistyczne nie są dobre. Tak jak zawsze, gdy ścierają się ze sobą dwa całkiem odmienne stronnictwa, to racja pozostaję gdzieś mniej więcej pośrodku. Tak więc kraj o nastawieniu neutralnie światopoglądowym jest najwłaściwszy. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Jacy to podli ateusze mają czelność krytykować religię z pozycji naukowca? Hawking, Dawkins?

Używają swojego autorytetu, by wzmacniać przekazywaną treść. Osobiście do tego pierwszego nic nie mam, on się tak z ateizmem nie obnosi jak Dawkins. Nie wspominając o tym, że ten używa wrednych manipulacji w swoich materiałach. Kościół w sumie też, więc możemy uznać 1:1.

 


Można próbować wyjaśniać przyczyny dla których ludzie wierzą w Boga.

Można też wymienić wiele przyczyn dla których ludzie nie wierzą w Boga.

 


Ale prawdą jest że nauka wypiera religię, jeśli chodzi o wyjaśnianie praw rządzących wszechświatem.

Problem jest taki, że im bardziej np. fizyka się rozwija, tym pozostawia większe pole do popisu dla filozofii.

 

 

 


A może po prostu miałeś na myśli tylko jakichś gimbusów z neta... Jeśli tak to zwracam honor. Takich sporo miałem okazję poznać

I tak i nie. Granica między gimboateistą a ogarniętym ateistą jest płynna. A ja po prostu wszedłem na facebookowy pro-ateistyczny fanpage o raz za dużo. Czyli raz. Wcześniej miałem ateistów za inteligentnych racjonalnych ludzi. A kiedy ujrzałem wpis w stylu "usuwamy katolików ze znajomych" to niemalże zapłakałem. Sam czasem się lubię pośmiać z jakiegoś udanego żartu z kościoła katolickiego, ale to co się tam dzieje jest czasem poniżej godności człowieka. Nie wspominam o nazi-ateistach typu "grupa henocha". Jak kto chce popsuć sobie humor, to polecam sobie wyszukać.

 

Ogółem internetowy ateizm traktuję tak samo jak internetową politykę. Najczęściej uciekam, zanim stracę resztki wiary w ludzkość.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...