Skocz do zawartości

O Bogu tak po prostu


WhiteHood

Recommended Posts

Nic nie jestem wart

Wyciągnij swoje dłonie otwarte w stronę nieba, ich pustka jest tym co możesz ofiarować Bogu. Jeśli myślisz, że nic nie jesteś wart, masz rację. Nie daj sobie wmówić ile jesteś wart, bo wartości nie masz wcale. Nie możesz ofiarować Bogu niczego, bo i tak wszystko należy do niego. Jeśli ktoś mówi ci, że jesteś wieli i masz wartość to znaczy, że cię wycenia. Jeśli ktoś mówi, że masz wartość to znaczy, że cię okłamał. Czy Bóg potrzebuje cię do czegoś. Nie, to ty potrzebujesz Jego i Jego wielkiej łaski. W oczach Boga nic nie możemy mu dać, nic nie jesteśmy warci. Bo w oczach Boga jesteśmy bezcenni. Tak bardzo, że Jego Syn umarł za nas. Tak bardzo, że niewinny poniósł karę winnych.

Zapamiętaj to sobie nic nie jesteś wart, bo wartość da się wyliczyć. Ty jesteś bezcenny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy dekalog obowiązuje chrześcijan?

Jak myślicie?

Ewangelia Mateusza 5, 17-19

"Jezus powiedzał do swoich uczniów: Nie sądźcie że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść ale wypełnić. Zaprawdę bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni. Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim."

Co by było gdyby co jakiś czas można było zmieniać dekalog? Nic dobrego, bo co to za zasada, która nonstop może być poprawiana?  Cała innowacyjność 10 przykazań polega właśnie na tym, że obowiązują w niezmiennej formie od dawna aż do dzisiaj. Ciężko jest żyć zgodnie z przykazaniami w dzisiejszym świecie, ale kto powiedzał, że ma być łatwo? 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Trochę to trwało, a i tak mam dla was wersje niedokończoną. 

 

 

Skończone dzieło krzyża to ciężki temat, nawet bardzo. Największym naszym problemem w jego zrozumieniu jest to, iż jest ono niebywale proste. No właśnie, przez to, iż jest tak proste zaczynamy węszyć podstęp. Niestety my „rozsądni” nie wierzymy w jego łatwość i staramy się dodać coś od siebie. Do czystej i prostej prawdy dodajemy pokrętną teologie, doktryny, przekonania, poglądy… i wychodzi na koktajl wszystkiego. Koktajl, który przypomina błoto coś, co nadaje się jedynie do wyrzucenia. Na Biblię trzeba patrzyć oczami Ducha, czystymi i świeżymi. Musimy opróżnić ten cały syf i wlać do naszego naczynia jedynie Ducha Świętego, a On załatwi resztę. Pomyśl przez chwilę czy dzieło Jezusa zmienia twoje życie, czy może jest ci obojętne i tkwisz w martwym punkcie powtarzając sobie „Wierzę w Boga” Zadaj sobie pytanie czy ta wiara zmienia twoje życie. Nie chodzi tu o drobną zmianę, ale radykalne odwrócenie się od grzechu i zmian sposobu myślenia o 180 stopni.

Zadaj sobie w ogóle pytanie „Czy wiem, co tak naprawdę stało się na krzyżu”

 Albowiem grzech nie powinien nad wami panować, skoro nie jesteście poddani Prawu (Zakon), lecz łasce. (Rzymian 6:14)

Proste, prawda? Okazuje się, że nie dla ludzi. Prosta prawda została zmieniona i jesteśmy usilnie wpychani znów pod prawo

 On to został wydany za nasze grzechy(wszystkie) i wskrzeszony z martwych dla naszego usprawiedliwienia. (Rzymian 4:25)

To jest jakby podsumowanie wiary chrześcijańskiej i to właśnie wiara w to „zbawia” Dzięki temu Bóg patrzy na nas jakbyśmy nigdy nie wykroczyli poza prawo.

 Dostąpiwszy więc usprawiedliwienia przez wiarę, zachowajmy pokój z Bogiem przez Pana naszego Jezusa Chrystusa,  dzięki któremu uzyskaliśmy przez wiarę dostęp do tej łaski, w której trwamy i chlubimy się nadzieją chwały Bożej.  Ale nie tylko to, lecz chlubimy się także z ucisków, wiedząc, że ucisk wyrabia wytrwałość, a wytrwałość - wypróbowaną cnotę, wypróbowana cnota zaś - nadzieję.  A nadzieja zawieść nie może, ponieważ miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany. (Rzymian 5:1-5)

Są 3 filary chrześcijaństwa (Wiara, Nadziej i Miłość) największa oczywiście jest Miłość. Wiara jest pewnością tego, czego nie widzimy, Nadzieja jest oczekiwaniem, a Miłość jest tym, co jest rozlane w naszym sercu i powoduje, że oczekiwanie na to, w co wierzymy nigdy nie zawodzi.

Kiedy jeszcze jesteśmy ludźmi tego świata mamy kamienne serce natomiast, kiedy jesteśmy już zbawieni dostajemy serce mięsiste napełniane miłością Bożą przez Ducha Świętego, który przywraca nam stan sprzed zerwaniem owocu.

Żeby zrozumieć, co przyszedł naprawić Jezus musimy zrozumieć, co zepsuł Adam.

Bóg przestrzegł Adama i Ewę co się stanie kiedy zjedzą z drzewa Poznania dobra i zła. Powiedział, iż umrą. Czy Adam umarł po zjedzeniu owocu? Nie, żył 930 lat. Jeśli nie śmierć fizyczna to o jaką śmierć chodziło? O śmierć duchową. Ich duch obumarł i nie rozlewał już więcej miłości bożej w ich sercach.

Dlatego też jak przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć, i w ten sposób śmierć przeszła na wszystkich ludzi, ponieważ wszyscy zgrzeszyli... Bo i przed Prawem grzech był na świecie, grzechu się jednak nie poczytuje, gdy nie ma Prawa.  A przecież śmierć rozpanoszyła się od Adama do Mojżesza nawet nad tymi, którzy nie zgrzeszyli przestępstwem na wzór Adama.

 

Śmierć oznacza tyle, co oddzielenie od Bożej miłości.

Ale nie tak samo ma się rzecz z przestępstwem jak z darem łaski. Jeżeli bowiem przestępstwo jednego sprowadziło na wszystkich śmierć, to o ileż obficiej spłynęła na nich wszystkich łaska i dar Boży, łaskawie udzielony przez jednego Człowieka, Jezusa Chrystusa.

Jeżeli bowiem przez przestępstwo jednego śmierć zakrólowała z powodu jego jednego, o ileż bardziej ci, którzy otrzymują obfitość łaski i daru sprawiedliwości, królować będą w życiu z powodu Jednego - Jezusa Chrystusa. 

Bóg jest miłością. Nasz język jest niestety bardzo ubogi, jeśli chodzi o znaczenie słowa Miłość.

W grece mamy Eros, Storge, Philia i największa z nich Agape. Bóg jest miłością(Agape) nieobłudną, czystą, świętą.  

I ten święty, miłujący, dobry Bóg stworzył na swoje podobieństwo człowieka. Czyli człowieka świętego, miłującego, co tu dużo mówić doskonałego człowieka. Adam był taki nie sam z siebie, ale dlatego iż był doskonale połączony z Ojcem. Nieskrępowanie płynęła do niego Miłość.

W momencie, kiedy człowiek zjadł Owoc z Drzewa poznania dobra i zła ten przepływ został zerwany. Człowiek chciał być samodzielny, najprościej ujmując. Chcieli być niezależni, samowystarczalni i w końcu samo sprawiedliwi. To wszystko spowodowało, że ich serca stały się kamienne, a karki twarde. Odłączyli się od źródła, od Bożej miłości.

Adam i Ewa zjedli owoc, dlatego iż byli nieposłuszni, a nieposłuszeństwo to niewiara. Następstwem tego wszystkiego było nadanie Prawa, gdyż ludzie nie wierzyli w bożą dobroć. Chcieli być niezależni od Ojca i sami zasłużyć na zbawienie wypełniając 10 przykazań i 613 przepisów. Woleli relacje z 2 zimnymi tablicami niż z żywym Bogiem.

 

Po co zostało nadane prawo?

Prawo nie jest po to by uczynić sprawiedliwym

Prawo nie daje życia, bo sprawiedliwy z wiary żyć będzie.

Prawo nie zbawia.

Prawo nie umacnia, a wręcz osłabia

Prawo nie pokonuje grzechu.

Prawo nie czyni świętym.

Po co jest prawo?

By cię potępić

By sprowokować do grzechu.(Bez prawa, grzech jest martwy)

Prawo jest by cię przekląć.

By cię złamać.

Prawo jest po to by pokazać ci stan twojego serca i pokazać, że jedynym ratunkiem jest Mesjasz.

 

Czy prawo miało braki?

Gdyby bowiem owo pierwsze było bez nagany, to nie szukano by miejsca na drugie [przymierze].

Oto idę, abym spełniał wolę Twoją. Usuwa jedną [ofiarę], aby ustanowić inną

Przepisów moich i praw moich przestrzegajcie. Człowiek, który je wykonuje, żyje przez nie; Jam jest Pan!

Prawo nie opiera się na wierze, lecz [mówi]: Kto wypełnia przepisy, dzięki nim żyć będzie Galacjn 3:12

Zobaczcie Bóg powiedział, że kto wypełni prawo będzie żył. Prosta piłka, wypełnisz prawo będziesz żyć, tylko…..

 A że w Prawie nikt nie osiąga usprawiedliwienia przed Bogiem, wynika stąd, że sprawiedliwy z wiary żyć będzie. Galacjan 3:11

 Zakon nadaje wymagania, których nie da się spełnić.

Natomiast na tych wszystkich, którzy polegają na uczynkach Prawa, ciąży przekleństwo. Napisane jest bowiem: Przeklęty każdy, kto nie wypełnia wytrwale wszystkiego, co nakazuje wykonać Księga Prawa (Galacjan 3:10)

Prawo nie jest w stanie nas zbawić. Zbawia wiara w Jezusa i oddane mu życia.

 Sądzimy bowiem, że człowiek osiąga usprawiedliwienie przez wiarę, niezależnie od pełnienia nakazów Prawa

Chrystus zakończył zakon dla tych którzy w niego wierzą.

 A przecież kresem Prawa jest Chrystus, dla usprawiedliwienia każdego, kto wierzy.

pozbawił On mocy Prawo przykazań, wyrażone w zarządzeniach aby z dwóch [rodzajów ludzi] stworzyć w sobie jednego nowego człowieka, wprowadzając pokój, 

 Skreślił zapis dłużny obciążający nas nakazami(zakon) To właśnie, co było naszym przeciwnikiem, usunął z drogi, przygwoździwszy do krzyża.

Prawo zostało przybite do krzyża, ale tylko dla tych co umarli i narodzili się na nowo.

Jest droga szeroka i wąska.

Wąska droga prowadzi do Ojca. Jak się tam dostać? Jedynie przez Chrystusa

Na szerokiej drodze rządzie prawo śmierci(zakon) na wąskiej prawo Ducha.

Albowiem prawo Ducha, który daje życie w Chrystusie Jezusie, wyzwoliło cię spod prawa grzechu i śmierci

Na szerokiej drodze rządzi grzech, na wąskiej sprawiedliwość.

Na szerokiej drodze liczą się uczynki, na wąskiej tylko wiara.

Na szerokiej chodzimy w ciele, na wąskiej w Duchu.

Na szerokiej chodzimy w ciemności, na wąskiej tylko w światła

Na szerokiej jesteśmy niewolnikami, na wąskiej Dziećmi Boga.

Dla tych którzy uwierzyli zakon został zniesiony, ale ci którzy nie uwierzyli ciągle są pod zakonem.

My mamy nowe prawo, prawo Ducha.

Umiłowani, 
nie piszę do was o nowym przykazaniu, 
ale o przykazaniu istniejącym od dawna, 
które mieliście od samego początku; 
tym dawnym przykazaniem jest nauka, którąście słyszeli. 
 A jednak piszę wam o nowym przykazaniu, 
które prawdziwe jest w Nim i w nas, 
ponieważ ciemności ustępują, 
a świeci już prawdziwa światłość. 

1 Jana 3:23

Przykazanie zaś Jego jest takie, 
abyśmy wierzyli w imię Jego Syna, Jezusa Chrystusa, 
i miłowali się wzajemnie tak, 
jak nam nakazał. 

Zanim osobiście poznasz Jezusa jesteś martwy jak Adam po popełnieniu grzechu. Treść zakonu jest wypisana w twym kamiennym sercu. I to prawo cię oskarża.

Kiedy oddasz swoje życie Jezusowi On cię nie naprawi. On cię zabije i wskrzesi. Jako nowego człowieka(Chrzest)

Czyż nie wiadomo wam, że my wszyscy, którzyśmy otrzymali chrzest zanurzający w Chrystusa Jezusa, zostaliśmy zanurzeni w Jego śmierć?  Zatem przez chrzest zanurzający nas w śmierć zostaliśmy razem z Nim pogrzebani po to, abyśmy i my wkroczyli w nowe życie - jak Chrystus powstał z martwych dzięki chwale Ojca. 
 Jeżeli bowiem przez śmierć, podobną do Jego śmierci, zostaliśmy z Nim złączeni w jedno, to tak samo będziemy z Nim złączeni w jedno przez podobne zmartwychwstanie.

 

Jezus zabiera twoje stare serce i daj ci nowe pełne Ducha który umożliwia ci wypełnianie  nowego prawa, Prawa Ducha

Prawo nie jest dla Chrześcijan. Ja absolutnie nie piszę, że prawo jest złe. Prawo jest święte i doskonałe

Wiemy zaś, że Prawo jest dobre, jeśli je ktoś prawnie stosuje, rozumiejąc, że Prawo nie dla sprawiedliwego jest przeznaczone, ale dla postępujących bezprawnie i dla niesfornych, bezbożnych i grzeszników, dla niegodziwych i światowców, dla ojcobójców i matkobójców, dla zabójców,  dla rozpustników, dla mężczyzn współżyjących z sobą, dla handlarzy niewolnikami, kłamców, krzywoprzysięzców i [dla popełniających] cokolwiek innego, co jest sprzeczne ze zdrową nauką,  w duchu Ewangelii chwały błogosławionego Boga, którą mi zwierzono. 

Podczas gdy Prawo zostało nadane przez Mojżesza, łaska i prawda przyszły przez Jezusa Chrystusa.

Zakon był wolą Ojca, wolą dla Jezusa.

Nie można uwierzyć w Jezusa a potem powracać do służby prawo. Nie możemy dwóm panom służyć. W Izraelu było 12 pokoleń Ruben, Symeon, Juda, Issachar, Zebulon, Dan, Naftali, Gad, Aszer, Lewi, Józef, Beniamin. Tylko jedno pokolenie było przeznaczone do kapłaństwa. Ktoś z pokolenia Lewitów(Lewi) według porządku Arona. Jeśli chcemy mieć nadal 10 przykazań musimy znaleźć kogoś z tego rodu i przyprowadzać mu barana raz w roku.

Zgodnie z Prawem Mojżesza, kapłanami mogą być ci, którzy pochodzą z rodu Lewiego. Jeśli jednak tacy kapłani mogliby w doskonały sposób wypełniać Bożą wolę, to w jakim celu Bóg posyłałby innego kapłana, przypominającego Melchizedeka i niebędącego potomkiem Aarona?

Jezus był z pokolenia Judy.

Jezus jest nowym arcykapłanem.

Skoro zmianie ulega rodzaj kapłaństwa, to zachodzi również konieczność zmiany Prawa

 Następnie dodał: „Oto przychodzę wypełnić Twoją wolę”. Usunął więc pierwsze przymierze, aby ustanowić nowe

Nakazuję w obliczu Boga, który ożywia wszystko, i Chrystusa Jezusa - Tego, który złożył dobre wyznanie za Poncjusza Piłata -  ażebyś zachował przykazanie nieskalane, bez zarzutu aż do objawienia się naszego Pana, Jezusa Chrystusa. 
Ukaże je, we właściwym czasie, błogosławiony i jedyny Władca, Król królujących i Pan panujących

Czy chodzi tu o zakon? Nie, chodzi o prawo Ducha. Prawo Ducha które jest objawiane każdemu, we właściwym czasie.

Umiłowani, jeśli serce nas nie oskarża, 
mamy ufność wobec Boga, 
i o co prosić będziemy, 
otrzymamy od Niego, 
ponieważ zachowujemy Jego przykazania 
i czynimy to, co się Jemu podoba. 
 Przykazanie zaś Jego jest takie, 
abyśmy wierzyli w imię Jego Syna, Jezusa Chrystusa, 
i miłowali się wzajemnie tak, 
jak nam nakazał.  

To nie jest wymaganie. Prawo wymaga, łaska uzdalnia.

 Bo całe Prawo wypełnia się w tym jednym nakazie: Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego

To nie jest rozkaz, a jakby obietnica, zdanie oznajmujące.

Czyż nie jest wam wiadomo, bracia - mówię przecież do tych, co Prawo znają - że Prawo ma moc nad człowiekiem, dopóki on żyje?  Podobnie też i kobieta zamężna, na mocy Prawa, związana jest ze swoim mężem, jak długo on żyje. Gdy jednak mąż umrze, traci nad nią moc prawo męża.  Dlatego to uchodzić będzie za cudzołożną, jeśli za życia swego męża współżyje z innym mężczyzną. Jeśli jednak umrze jej mąż, wolna jest od tego prawa, tak iż nie jest cudzołożną, współżyjąc z innym mężczyzną. 

W tym świcie każdy kto się rodzi jest oblubienicą prawa, które oskarża, wskazuje twoje porażki, osądza, nigdy nie pomoże i niestety ma racje. Prawo zawsze ma racje.

Nie możesz uciec od prawa do Chrystusa, bo było by to cudzołóstwo. A prawo nie przeminie.

 Tak i wy, bracia moi, dzięki ciału Chrystusa umarliście dla Prawa, by złączyć się z innym - z Tym, który powstał z martwych, byśmy zaczęli przynosić owoc Bogu. 

Umarliśmy dla zakonu. Wszystko co było w I przymierzu było tylko cieniem tego co przyniósł Chrystus. Cienie nie są dla nas.

Mojżesz i Aron nie mogli wejść do ziemi obiecanej (oni symbolizują prawo). Tak samo jak Bóg zabronił im wejść do ziemi obiecanej, tak samo robi z ludźmi zakonu.

Zobaczcie Izrael dostał prawo bo sami tego chcieli. 50 dni po zjedzeniu baranka paschalnego otrzymali prawo śmierci

32:26

Stanął Mojżesz w bramie obozu, i rzekł: Kto Pański, przystąp do mnie. I zebrali się do niego wszyscy synowie Lewiego.

32:27

I rzekł do nich: Tak mówi Pan, Bóg Izraelski: Przypasz każdy miecz swój do biodry swojej; przychodźcie a wracajcie się od bramy do bramy w obozie, a zabijajcie każdy brata swego, i każdy przyjaciela swego, i każdy bliźniego swego.

32:28

I uczynili synowie Lewiego według słowa Mojżeszowego; i poległo z ludu dnia onego około trzech tysięcy mężów.

Nieźle nie? Tak skończył się pierwszy dzień po nadaniu prawa, potem było tylko gorzej,

1500 lat później była inna pascha i w 50 dniu po Nadaniu prawa Ducha.

"Nawróćcie się - powiedział do nich Piotr - i niech każdy z was ochrzci się w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych, a weźmiecie w darze Ducha Świętego.  Bo dla was jest obietnica i dla dzieci waszych, i dla wszystkich, którzy są daleko, a których powoła Pan Bóg nasz". 
W wielu też innych słowach dawał świadectwo i napominał: "Ratujcie się spośród tego przewrotnego pokolenia!". Ci więc, którzy przyjęli jego naukę, zostali ochrzczeni. I przyłączyło się owego dnia około trzech tysięcy dusz.

Widzicie różnice? 3000 martwych, tu 3000 żyjących.

 

Czy więc Prawo przeczy obietnicom Boga? W żadnym razie! Gdyby Prawo miało moc ożywiać, usprawiedliwienie rzeczywiście byłoby skutkiem przestrzegania Prawa. 22 Pismo jednak stwierdza, że wszyscy są zamknięci w niewoli grzechu, po to, by obietnica uwarunkowana zawierzeniem Jezusowi Chrystusowi mogła odnosić się właśnie do tych, którzy wierzą.

 Natomiast zanim nadeszła wiara, jako pozostający w niewoli grzechu, byliśmy strzeżeni przez Prawo do czasu jej objawienia. Tak więc Prawo było naszym przewodnikiem do Chrystusa, abyśmy zostali usprawiedliwieni na podstawie wiary. 

 Wszyscy bowiem jesteście synami Boga dzięki wierze w Jezusa Chrystusa.

 

Jesteśmy wolni od Prawa, ale my nie poddajemy się w niewole grzechu.

Ty więc, moje dziecko, nabieraj mocy w łasce, która jest w Chrystusie Jezusie, a to,  co usłyszałeś ode mnie za pośrednictwem wielu świadków, przekaż zasługującym na wiarę ludziom, którzy też będą zdolni nauczać i innych.  Weź udział w trudach i przeciwnościach jako dobry żołnierz Chrystusa Jezusa!  Nikt walczący po żołniersku nie wikła się w kłopoty około zdobycia utrzymania, żeby się spodobać temu, kto go zaciągnął.  Również jeżeli ktoś staje do zapasów, otrzymuje wieniec tylko [wtedy], jeżeli walczył przepisowo.  Rolnik pracujący w znoju pierwszy powinien korzystać z plonów.  Rozważaj, co mówię, albowiem Pan da ci zrozumienie we wszystkim.  Pamiętaj na Jezusa Chrystusa, potomka Dawida! On według Ewangelii mojej powstał z martwych.  Dla niej znoszę niedolę aż do więzów jak złoczyńca; ale słowo Boże nie uległo skrępowaniu.  Dlatego znoszę wszystko przez wzgląd na wybranych, aby i oni dostąpili zbawienia w Chrystusie Jezusie razem z wieczną chwałą.  Nauka to zasługująca na wiarę: 
Jeżeliśmy bowiem z Nim współumarli, 
wespół z Nim i żyć będziemy. 
 Jeśli trwamy w cierpliwości, 
wespół z Nim też królować będziemy. 
Jeśli się będziemy Go zapierali, 
to i On nas się zaprze. 
 Jeśli my odmawiamy wierności, 
On wiary dochowuje, bo nie może się zaprzeć siebie samego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu Cygim Łabędziowitz napisał:

Cóż za ignorancja.

 

Cóż za merytoryka. Wobec twojej wielkości i ukrytej wiedzy, której nigdy nie prezentujesz na zewnątrz (stąd wiem, że jest wielka, bo czuć twoją pokorę, o Panie), chylę czoła i porzucam wszystkie swoje błędy. Ucz mnie mistrzu.

 

Nie, no, serio, rzadko to robię, ale aż się zalogowałem specjalnie, żeby cię wyśmiać. Koleś pisze wywód na kilka kartek A4, a ty odpalasz gównozdaniem bez żadnej wartości. Good job, bro :v

  • +1 6
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19.11.2015, 13:32:52 Tostu napisał:

Nie, no, serio, rzadko to robię, ale aż się zalogowałem specjalnie, żeby cię wyśmiać. Koleś pisze wywód na kilka kartek A4, a ty odpalasz gównozdaniem bez żadnej wartości. Good job, bro :v

Ilość nie idzie w parze z jakością, co tutaj jest widoczne. Wysadziłeś Boston czy zamordowałeś syna?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu Cygim Łabędziowitz napisał:

Ilość nie idzie w parze z jakością, co tutaj jest widoczne. Wysadziłeś Boston czy zamordowałeś syna?

 

Z całym szacunkiem, Cygnus, ale niejedną godzinę przepisałem z tobą na privie i jedno, co wiem, to to, że jedyna rzecz na świecie mniejsza od twojej kompetencji w rozsądzaniu sporów teologicznych to twoja kompetencja w rozsądzaniu sporów teologicznych.

 

Na razie wykazał się zdecydowanie większą znajomością tematu od ciebie, a ty zamiast w jakikolwiek sposób odnieść się do jego wypowiedzi twierdzisz, że to "ignorancja". Zapominasz chyba przy tym, że nie jesteś w grupce brandzlujących się tradsów i turbokatoli, którzy uważają cię za geniusza teologii, jeżeli pod każdym zdaniem w rozmowie na temat wiary napiszesz uroczyście "A ja wierzę tak, jak Kościół - Matka Nasza w przeciwieństwie do was, heretyckie ścierwa". Twoja domniemana wiedza nie ma żadnej wartości, jeśli nie umiesz wystukać na klawiaturze nic poza "Cóż za ignorancja". Nie urastasz w niczyich oczach, nie przekonujesz nikogo do swojej racji, twoja wypowiedź nie ma żadnej wartości, a ty okazujesz się ledwie bucem.

 

Zresztą robisz to za każdym razem. Drążysz temat, zarzucasz innym, że wierzą błędnie, po czym kiedy pytają cię "A dlaczego tak uważasz?" usuwasz się z dyskusji, obrażasz się na nich, odsyłasz do przeczytania katolickich pism (których nigdy nie przeczytałeś), mówisz, że "pińcet razy już ten temat był wałkowany i katolicy już dawno wygrali w tym sporze", po czym przestajesz odpisywać, żeby zacząć w innym miejscu, na innym forum TĘ SAMĄ dyskusję, z której wycofasz się, kiedy ktoś cię zapyta o argumenty. Gdzie w tym sens i logika?

 

Poza oczywistą chęcią ukazania się jako bohatera w walce o prawdę i jedynego żołnierza Boga, który ani nie został do wojska powołany ani też nikt nie wysyłał go na front?

 

Chętnie usłyszę odpowiedź na jakiekolwiek pytanie. Aczkolwiek spodziewam się czegoś w stylu "Nie rozmawiam z ignorantem", "Ale wy wszyscy jesteście głupi i zwiedzeni", "Nie dyskutuję, bo już wygrałem". Czy coś w tym stylu :P

  • +1 5
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu Tostu napisał:

 

Z całym szacunkiem, Cygnus, ale niejedną godzinę przepisałem z tobą na privie i jedno, co wiem, to to, że jedyna rzecz na świecie mniejsza od twojej kompetencji w rozsądzaniu sporów teologicznych to twoja kompetencja w rozsądzaniu sporów teologicznych.

 

Na razie wykazał się zdecydowanie większą znajomością tematu od ciebie, a ty zamiast w jakikolwiek sposób odnieść się do jego wypowiedzi twierdzisz, że to "ignorancja". Zapominasz chyba przy tym, że nie jesteś w grupce brandzlujących się tradsów i turbokatoli, którzy uważają cię za geniusza teologii, jeżeli pod każdym zdaniem w rozmowie na temat wiary napiszesz uroczyście "A ja wierzę tak, jak Kościół - Matka Nasza w przeciwieństwie do was, heretyckie ścierwa". Twoja domniemana wiedza nie ma żadnej wartości, jeśli nie umiesz wystukać na klawiaturze nic poza "Cóż za ignorancja". Nie urastasz w niczyich oczach, nie przekonujesz nikogo do swojej racji, twoja wypowiedź nie ma żadnej wartości, a ty okazujesz się ledwie bucem.

 

Zresztą robisz to za każdym razem. Drążysz temat, zarzucasz innym, że wierzą błędnie, po czym kiedy pytają cię "A dlaczego tak uważasz?" usuwasz się z dyskusji, obrażasz się na nich, odsyłasz do przeczytania katolickich pism (których nigdy nie przeczytałeś), mówisz, że "pińcet razy już ten temat był wałkowany i katolicy już dawno wygrali w tym sporze", po czym przestajesz odpisywać, żeby zacząć w innym miejscu, na innym forum TĘ SAMĄ dyskusję, z której wycofasz się, kiedy ktoś cię zapyta o argumenty. Gdzie w tym sens i logika?

 

Poza oczywistą chęcią ukazania się jako bohatera w walce o prawdę i jedynego żołnierza Boga, który ani nie został do wojska powołany ani też nikt nie wysyłał go na front?

 

Chętnie usłyszę odpowiedź na jakiekolwiek pytanie. Aczkolwiek spodziewam się czegoś w stylu "Nie rozmawiam z ignorantem", "Ale wy wszyscy jesteście głupi i zwiedzeni", "Nie dyskutuję, bo już wygrałem". Czy coś w tym stylu :P

Nie chcę ci nic mówić, ale zamieszczenie tylu błędów ad hominem, ad personam i cherry picking. 

 

Nie chcę bronić Cygnusa, ale częściowo ma rację mówiąc, że "protestanci" plują się najmocniej. W tym temacie było wiele innych, porządniejszych argumentów i jakoś wtedy nikt ich nie dostrzegał. Pozostawię to do zbadania każdemu komu zależy. 

 

Po owocach ich poznacie. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godziny temu KochamChemie napisał:

Nie chcę ci nic mówić, ale zamieszczenie tylu błędów ad hominem, ad personam i cherry picking. 

 

Nie chcę bronić Cygnusa, ale częściowo ma rację mówiąc, że "protestanci" plują się najmocniej. W tym temacie było wiele innych, porządniejszych argumentów i jakoś wtedy nikt ich nie dostrzegał. Pozostawię to do zbadania każdemu komu zależy. 

 

Po owocach ich poznacie. 

 

Argumenty ad hominem, ad personam, cherry picking?

 

A do czego miałem sie odnieść, Chemiku? Jak mam dyskutować z: "Cóż za ignorancja"?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Wszystko badajcie, a co szlachetne - zachowujcie!

 

Łaska

 

 

 

 

No właśnie, o co z nią chodzi? Czym ona tak naprawdę jest?

 

Jezus umierając na krzyżu, wziął na siebie wszystkie grzechy, choroby i prawo, ukazując niepojętą łaskę. I kiedy wypowiedział „wykonało się” postawił za słowem łaska kropkę. A co my z tym robimy. Usuwamy tą kropkę i stawiamy przecinek, a za przecinkiem „ale”. Zamiast głosić ewangelie głoszą jakieś rozdwojenie. Niby Jezus coś tam zrobił na tym krzyżu „ale”. Pismo mówi Tak spełniło się proroctwo Izajasza: „On wziął na Siebie nasze słabości i niósł nasze choroby”.

 

”ale” wychowuje nas chorobami. Głosi, że Na mocy tej woli uświęceni jesteśmy przez ofiarę ciała Jezusa Chrystusa raz na zawsze „ale” jesteśmy grzesznikami.  i Ja daję im życie wieczne. Nie zginą one na wieki i nikt nie wyrwie ich z mojej rękiale” jak się obrazi, to nam je zabierze.

 

Głosi A grzechów ich oraz ich nieprawości więcej już wspominać nie będę. „ale” mamy je wyznawać.

 

W zależności od stopnia naszego poznania stawiamy ten przecinek dalej lub bliżej krzyża. Istnieje jednak tylko jedno ale

https://www.youtube.com/watch?v=76RrdwElnTU

 

 

Ludzie są zaniepokojeni, kiedy głosisz im radykalną łaskę, bo burzy kompletnie to ich światopogląd. Czują się atakowani, bo mówisz im, że łaska jest niezależna od nich.

 

Jezus powiedział, że będziemy słyszeć dwa rodzaje głosów. Głos naszego Pana i głos tego świata. Są tylko dwa rodzaje mądrości. Mądrość tego świata czyli od diabła, albo mądrość od Boga. Szatan bardzo skutecznie zaprząta myśli ludzkie i podszywa się pod naszego pasterza. I nic dziwnego; wszak i szatan przybiera postać anioła światłości. Nic więc nadzwyczajnego, jeśli i słudzy jego przybierają postać sług sprawiedliwości” (2Kor.11:14)

 

Ale Bóg dał nam ducha miłości i trzeźwego myślenia, byśmy mogli słyszeć głos naszego pasterza.

 

Łaska nie polega na ty by udowadniać wszystkim, że ty wierzysz w boże obietnice. Tak działa Prawo. To pod prawem musisz wszystkim coś udowadniać. I to właśnie dlatego Prawi działa szybko, ale powierzchownie i nieskutecznie. Zazwyczaj wygląda pięknie i daje pięknie owoce, ale to tylko złudzenie. Prawda jest taka, że to tylko groby pobielane. To w świecie ludzie chcą być postrzegani jako ci najlepsi, jako piękni, mądrzy itd. Łaska działa powoli, zmienia od środka. Zapuszcza w człowieka korzenie, wielkie i potężne, ale na owoc trzeba poczekać. Inaczej jest z Prawem, daje „piękne” owoce, ale korzenie to małe niteczki. Pamiętacie Sarę, Rebekę i Rachelę? To one są cieniami łaski w Starym Testamencie. Niestety ludzie są przyzwyczajeni do legalizmu. Będą szukać dziury w całym i starć się powrócić do sprawdzonych religijnych metod produkujących błyskawiczne, ale niestety własne owoce.

 

Łaska powoduje, że „nie zamiatasz niczego pod dywan”, ale chcesz przez wiarę żyć tak jak mówią boże obietnice. I mówiąc na każdą z nich „Amen” z dziecinną ufnością. Religijni chrześcijanie pielgrzymujący w oglądaniu będą doszukiwać się w tobie znaków, że tak nie jest. –Pokarz nam swoje owoce, no dalej, szybciej pokarz je nam.

 

Bo zastosowują werset „Po owocach ich poznacie” Tymczasem ten werset NIE DOTYCZY chrześcijan. Ten werset mówi, po czym masz poznać: faryzeuszy, fałszywych braci, wilki, psy, świnię, osty, ciernię czyli ludzi NIE BĘDĄCYCH dziećmi bożymi.

 

Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was jak wilki przebrane za owce. Rozpoznacie ich po ich owocach. Czy zbiera się winogrona albo figi z dzikich krzewów?   

 

Jezus nie mówi do ludzi którzy wołają do niego „Panie, Panie” Odejdźcie już was nie znam. On mówi „Nigdy was nie znałem”

 

Nie każdy, kto nazywa Mnie swoim Panem, wejdzie do królestwa niebieskiego – tylko ten, kto wypełnia wolę mojego Ojca w niebie.  W dniu sądu wielu mi powie: „Panie, czy w Twoim imieniu nie prorokowaliśmy, nie wypędzaliśmy demonów i nie dokonywaliśmy wielkich dzieł?”.  Ale Ja im odpowiem: „Nigdy was nie znałem. Odejdźcie stąd wy wszyscy, którzy czynicie zło!”

 

„Po owocach ich poznacie” tyczy się ludzi którzy nigdy nie byli, nie są i nie będą w przymierzu z Bogiem.

 

Jeżeli jesteś zbawiony są tylko 3 określenia w Biblii do twojej osoby: drzewo oliwne, winorośl, owca.

 

Kojarzycie przypowieść o siewcy?

 

I ziarno Udeptana ścieżka to ci, którzy słyszą słowo, ale natychmiast zjawia się przy nich diabeł i wykrada to, co zapadło w sercu. Przez to nie potrafią uwierzyć, dlatego nie dostępują zbawienia

 

II ziarno Ziarno na gruncie skalistym oznacza tych, którzy słuchają i z radością przyjmują słowo. Brak im jednak mocnych korzeni. Są niestali i w czasie próby poddają się.

 

III ziarno Ziarnem posianym wśród chwastów są ludzie, którzy słuchają słowa, lecz z czasem zmartwienia, pogoń za bogactwem i przyjemności życia tłumią ich wiarę. Dlatego nie osiągają dojrzałości.

 

I dopiero to 3 ziarno może zostać zbawione, ale nie dojrzeje, zagłuszane przez ciernie i osty. Przez ludzi tego świata i troski tego świata.

 

 

 

2 pierwsze ziarna nie tyczą się ludzi zbawionych. Tymczasem „kapłani” zaczynają wyciągać te wersety i przyrównywać do ludzi zbawionych, strasząc ich możliwością utraty zbawienia.

 

Jezus nie powiedział, że pośle ciemiężyciela, ale pocieszyciela. I ten pocieszycie cię nie potępia, nie straszy, że utracisz życie wieczne, ani nawet nie przekonuje cię o grzechu. On przekonuje świat o grzechu.

 

On zaś, gdy przyjdzie, przekona świat o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie.  O grzechu - bo nie wierzą we Mnie;

 

Chrześcijanie często mówią „nie możesz o tym głosić, dopóki nie zaczniesz tym żyć”  To właśnie jest logika tego świata. Ale my mamy podążać za logiką Królestwa. Najpierw musi być głoszone, by można było tym żyć. Wiara bierze się ze słuchania.

 

Wiecie objawienie jest jak śnieg z którego masz zrobić śnieżki i natrzeć braci.

 

 Zaiste, podobnie jak ulewa i śnieg 
spadają z nieba 
i tam nie powracają, 
dopóki nie nawodnią ziemi, 
nie użyźnią jej i nie zapewnią urodzaju, 
tak iż wydaje nasienie dla siewcy 
i chleb dla jedzącego, 
tak słowo, które wychodzi z ust moich, 

nie wraca do Mnie bezowocne, 
zanim wpierw nie dokona tego, co chciałem, 
i nie spełni pomyślnie swego posłannictwa

 

Ten śnieg nie jest po to byś trzymał go w zamrażalce. Jeśli nie rozdasz tego śniegu, nie spadnie następny.

 

Prawdopodobnie Paweł miał najpotężniejsze objawienie Łaski. Dlaczego? Bo na bieżąco rozdawał ten śnieg wśród pogan, a nowy padał cały czas.

 

Pamiętaj na Jezusa Chrystusa, potomka Dawida! On według Ewangelii mojej powstał z martwych 2 Tym 2:8

 

Wyobrażacie sobie, żeby ktoś dziś powiedział coś takiego? Zostałby zbesztany i zmieszany z błotem, ale Paweł nie bał się reakcji ludzi na takie słowa. 

 

Jan, Piotr i Jakub nie mieli takiego objawienia. Dlaczego? Bo nikt nie chciał przyjmować tego śniegu.

 

Słysząc to, wielbili Boga, ale powiedzieli mu: "Widzisz, bracie, ile tysięcy Żydów uwierzyło,  a wszyscy trzymają się gorliwie Prawa. O tobie jednak słyszeli, że wszystkich Żydów, mieszkających wśród pogan, nauczasz odstępstwa od Mojżesza, mówisz, że nie mają obrzezywać swych synów ani zachowywać zwyczajów.  Cóż więc począć? W każdym wypadku dowiedzą się, żeś przybył

 

Zrób więc to, co ci mówimy: Mamy tu czterech mężczyzn, którzy złożyli ślub,  weź ich z sobą, poddaj się razem z nimi oczyszczeniu, pokryj za nich koszty, aby mogli ostrzyc sobie głowy, a wtedy wszyscy przekonają się, że w tym, czego się dowiedzieli o tobie, nie tylko nie ma źdźbła prawdy, lecz że ty sam przestrzegasz Prawa na równi z nimi.

 

Ci żydzi byli oświeceni, ale nie zbawieni. Nadal 8 dnia chodzili do rabinów obrzezać synów, nadal chodzili do domu bożego, a jak tam byli to złożyli sobie ofiarę, aż w końcu powracali do starego systemu. Dlatego Bóg rozwalił ten grajdołek legalizmu w 70 roku.

 

Jezus dał ci pewność nieutracalności zbawienia. Jaki jest pierwszy dar łaski? Zbawienie.

 

Bo dary łaski i wezwanie Boże są nieodwołalne

 

Zapłatą za grzech jest śmierć, ale Bóg darował nam życie wieczne w Jezusie Chrystusie, naszym Panu!

 

 Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto słucha słowa mego i wierzy w Tego, który Mnie posłał, ma życie wieczne i nie idzie na sąd, lecz ze śmierci przeszedł do życia.

 

Bóg mówi, że nikt nie wyrwie nas już z jego dłoni

 

Chrześcijanie często jednak mówią „Tak, nikt nie wyrwie, ale je jestem w stanie….”

 

Nie, nikt znaczy nikt.

 

 i Ja daję im życie wieczne. Nie zginą one na wieki i nikt nie wyrwie ich z mojej ręki.

 

Ojciec mój, który Mi je dał, jest większy od wszystkich. I nikt nie może ich wyrwać z ręki mego Ojca.

 

 

 

Każdy kto głosi, że możemy utracić zbawienie głosi prawo. Bo to pod prawem boża przychylność była zależna od nas. Ale łaska jest niezależna od nas.

 

To nie ty przyjąłeś Jezusa, to nie ty go wybrałeś, ale On ciebie. To nie twoja wola spowodowała, że zostaniesz zbawiony. To łaska.

 

I jeśli twoja wolna wola nie miała nic do powiedzenia w sprawie czy będziesz zbawiony, jak może mieć coś do powiedzenia w sprawie czy utracisz zbawienie.

 

 Jedną bowiem ofiarą udoskonalił(uczynił doskonałymi) na wieki tych, którzy są uświęcani.

 

To wszystko, to jego dzieło, nie twoje.

 

 Jest wolą Tego, który Mię posłał, abym ze wszystkiego, co Mi dał, niczego nie stracił, ale żebym to wskrzesił w dniu ostatecznym

 

Nie bądź letnim chrześcijaninem. Albo wte, albo w tamte.

Edytowano przez White Hood
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu Tostu napisał:

 

Argumenty ad hominem, ad personam, cherry picking?

 

A do czego miałem sie odnieść, Chemiku? Jak mam dyskutować z: "Cóż za ignorancja"?

Głównie do faktów i cytowań. Ogranicz się do szczególnych przypadków. 

Twój przekaz jest częściowo dobry, ale ma złą formę. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Na swoją obronę powiem, że z prawdą się nie dyskutuje ani nie wytworzy jakiegoś konsensusu.

 

Jeśli dyskutuje się z prawdą, to jaki ma być dobry owoc dyskusji, jeśli nie nawrócenie się na drogę prawdy? Jeśli nikt nie nawróci się na drogę prawdy, dyskusja będzie płonna i bez sensu było mówić.

 

Jeśli zaś próbuje się wytworzyć jakiś konsensus z prawdą, to czym on będzie, skoro nie prawdą pomieszaną z kłamstwem, a przez to nieprawdą?

 

Prawda jest jedna i leży tam gdzie leży. Albo się do niej dochodzi, albo się do niej nie dochodzi. Prawda nie jest wynikiem wybrania "trzeciej drogi", wspólnej dla obu stron.

 

Przecież to takie oczywiste.

 

I nie zamierzam brać więcej udziału w dyskusji. Tej tutaj. Nikt nie wybiera prawdy, co ma niestety tu miejsce. Prawdy wiary nie są czymś, co powstaje dzięki poparciu ludzi jednych czy drugich, bo jest nietrwałe i zmienne jak zmienne jest zdanie większości. Prawdy wiary od Boga pochodzą i żaden człowiek zmienić tego nie może. Życzę wam, żebyście zamiast lajkować tych którzy "hehe muwiom dobrze, polać mu, ale zaorał iksde", zaczęli myśleć i odkrywać to, co mówi wiara katolicka. Dążyć. Szukać. Odrzucać nieprawdę, szukać przyczyn i skutków. Pytać. Łaknąć więcej i więcej wiedzy.

 

A Tost? Szkoda że mnie wywalił ze znajomych na FB, ale no cóż. Jak mówi finał sezonu - "Jeśli straciłeś przyjaciół, idź i poszukaj nowych. Oni czekają na ciebie".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cygnus. Po kij ten post jak zaraz jakiś ateista(choć w tym temacie byli nawetspoko)  lub protestant zacznie dyskusję typu:

"Hurr durr sługusy papieża XDDDDDDD Lel pedofile XDDDDDDD katofaszyzm i brak tolerancji : DDDDDDD na kasiore się biorą XDDDDDDD krucjaty!!!! Pamiętajcie o 60000000000000000000 czarownic! Wasze interpretacje Hurr! Rydzyki i inne durr! " i potem po chrześcijańsku zacznie szkalowanie JP II. (#szlachetnyuczynekprotestanta) 

 

 

Cały sens tego posta pójdzie w piach i uj. W sumie to wymóg aby przeczytać informacje o ojcach Kościoła jest jak najbardziej na topie. Szkoda że to tak wiele pracy. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze męczenniku wywaliłem cie do czasu skończenia fallout bo napieprzales na oślep spoilerami bez większego celu i sensu. Wbrew temu co sugerujesz nie dlatego że głosisz prawdę która mnie przewyższa i piecze heretyka tylko dlatego ze zachowałeś się jak chuj.

 

Po drugie skoro masz prawdę i jesteś jej pewien to nie wiem co tu robisz. Powinienes o niej mowic, bo TA prawda daje życie i ratuje od śmierci. Tymczasem milczysz i domagasz się żeby ludzie sami podziwiali cię, o mądry czcicielu prawdy.

 

Z prawdą się nie dyskutuje? Dyskutuje się na każdy temat żeby dojść do tego który pogląd jest prawdziwy.  To że uznałes ze znalazłeś prawdę i mówisz że jest nią nauka Jezusa zachowana w Kościele Katolickim, jeszcze bardziej zmusza cię do jej głoszenia - naczelnego obowiązku uczniów Jezusa. To nakazał Jezus swoim uczniom. Ty tymczasem trzymasz ja po stołem żeby nikt ci jej nie porysował. Nie pokazujesz jej. Chowasz swiatlo pod korcem. Nie wiem czemu, podejrzewam ze albo jej nie zrozumiałeś albo otwarcie ją ignorujesz. Jak więc świadczysz o swojej prawdzie, którą podobno wyznajesz? Ze jest mierna skoro nawet jej wyznawcy boją się za nią walczyć, czasem się ośmieszyć,  czasem dostać po głowie. Twoja prawda to ledwie tektura i a nie skałą skoro boisz się  o nią oprzeć.

 

Wróć do podstaw i zastanów się co robisz. Póki co ja daje spokój z tematem.

 

A do znajomych cie dodam jak skończę fallouta. Cya.

  • +1 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że temat poświęcony Bogu nadal jest głownie poletkiem wojen pomiędzy różnymi odmianami chrześcijaństwa. Meh..Jak dla mnie obydwoje jesteście siebie warci. W pewnych sprawach macie racje, w pewnych nie. Jak będę miał czas i chęci to może kiedyś to pokrótce opiszę. Ale nie wiem czy jest sens, skoro zamiast konstruktywnej i inteligentnej dyskusji jedyne co otrzymam to wyzwanie od heretyka od dwóch sprawiedliwych. 

 

Uwielbiam jak ludzi nie mający zielonego pojęcia o Biblii i religii wypowiadają się na jej temat. Bezcenne xd 

 

A tak btw. Jezus niczego nie powiedział i nie napisał, to ludzie mu wciskali te słowa. W zależności od tego jakie mamy wydanie biblijne(odłam chrześcijaństwa, czas powstania, cenzura itd), tworzą się naprawdę nowe obrazy i słowa, które mityczny Chrystus miał wypowiedzieć, więc używanie zwrotu Jezus powiedział to, powiedział tamto, z prawdą zbyt wiele wspólnego nie ma :v 

 

To tak na marginesie. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minut temu Sttark napisał:

Widzę, że temat poświęcony Bogu nadal jest głownie poletkiem wojen pomiędzy różnymi odmianami chrześcijaństwa. Meh..Jak dla mnie obydwoje jesteście siebie warci. W pewnych sprawach macie racje, w pewnych nie. Jak będę miał czas i chęci to może kiedyś to pokrótce opiszę. Ale nie wiem czy jest sens, skoro zamiast konstruktywnej i inteligentnej dyskusji jedyne co otrzymam to wyzwanie od heretyka od dwóch sprawiedliwych. 

 

Uwielbiam jak ludzi nie mający zielonego pojęcia o Biblii i religii wypowiadają się na jej temat. Bezcenne xd 

 

A tak btw. Jezus niczego nie powiedział i nie napisał, to ludzie mu wciskali te słowa. W zależności od tego jakie mamy wydanie biblijne(odłam chrześcijaństwa, czas powstania, cenzura itd), tworzą się naprawdę nowe obrazy i słowa, które mityczny Chrystus miał wypowiedzieć, więc używanie zwrotu Jezus powiedział to, powiedział tamto, z prawdą zbyt wiele wspólnego nie ma :v 

 

To tak na marginesie. 

1.Chrystus nie jest mitem-żył naprawdę.

2.Na tym polega forum dyskusyjne, że się dyskutuje.

3.Nie próbuj udawać obytego w ironii i sarkazmie, bo ci się to nie udaje.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Umiejętność czytania z zrozumieniem się kłania. Mówię tutaj o legendarnym Jezusie, nie człowieku o tym imieniu, o którym nic nie wiemy. Rozróżnij Jezusa mitycznego od prawdziwego. Ja mówię o mitycznym Jezusie, którego nie było, albo przynajmniej nie ma żadnego przekonującego dowodu by w to wierzyć. 

2. W sumie, ale zakres materiału do gadania jest niesamowicie hermetyczny, ale hej..mają takie prawo. 

3. Nie próbuje. Tobie, po raz kolejny, polecam posiąść umiejętność czytania z zrozumieniem i trzymania się tematu dyskusji. 

 

 

 

Jezus z Nazaretu(ta miejscowość nigdy nie istniała notabene) o którym ty mówisz nie istniał. 

 

W ogóle jakie masz dowody na jego istnienie? Takie peer review, historyczne dowody? Bo chyba nie Biblię co? XD
Sorry, ale to nie jest historyczny dowód. Za dużo w nim sprzeczności oraz wątpliwości. 

Testament Flawiusza? No chyba nie, skoro od dawna udowodniono jego fałszerstwo. 

 

Więc wyśil się trochę i na spokojnie odpowiedz, jakie są dowody, historyczne, naukowe, na istnienie Jezusa ;)

 

Który, znowu dygresja, nigdy nie był Bogiem, i nie miał nim być. 

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ogóle jakie masz dowody na jego istnienie? Takie peer review, historyczne dowody? Bo chyba nie Biblię co? XD" 

Masz księgi faryzejskie, rzymskie spisy ludności, oraz rejestry "sądowe" z tamtego okresu. Wiele wskazuje na to, że to co opisuje Biblia o jego dokonaniach jest prawdą, fakt, wiele rzeczy jak zmartwychwstanie(grobowiec)  pozostaje jakoś nieodpowiedziana. Masz jeszcze Ewangelię.  

Z testamentem Flawiusza to bym uważał, bo on był jedynie niejasny i miejscami niespójny =/= fałszywy. 

Tak poza tym, to wiele ataków ad personam stosujesz. Pomijając pozamerytorykę i błąd w ciężarze dowodu. Zasady logiki, znasz je? 

 

Uwielbiam jak ludzi nie mający zielonego pojęcia o Biblii i religii wypowiadają się na jej temat. Bezcenne xd "

Poziom argumentu jest super. Ad ignoram do kwadratu. Strawmanizm, tu quote i fallacy fallacy są tu nadobecne. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz księgi faryzejskie, rzymskie spisy ludności, oraz rejestry "sądowe" z tamtego okresu. Wiele wskazuje na to, że to co opisuje Biblia o jego dokonaniach jest prawdą, fakt, wiele rzeczy jak zmartwychwstanie(grobowiec)  pozostaje jakoś nieodpowiedziana. Masz jeszcze Ewangelię.  

 

Rzymskie spisy ludności? Jakie np? Gdzie są wskazania w nich o tym konkretnym Jezusie? Przecież Jezus było w tamtych czasach bardzo powszechnym imieniem.

Księgi faryzejskie. Znowu konkretne przykłady, fragmenty itd. Gdzie jest mowa o tym Jezusie, który dokonywał cudów, chodził po wodzie itd. 

Rejestry sądowe, również z chęcią zobaczę. 

 

I nie, praktycznie nic nie wskazuje na to, że to co mówi Biblia o nim jest prawdą. Proszę o bardziej konkretne dowody niż jedno zdanie, które nie zawiera nic po za pustą przesłanką prawdy.  
Ewangelie owszem, są, ale wszystkie powstały na kilkadziesiąt/kilkaset lat po życiu Jezusa. Innymi słowy, sam w sobie dowód raczej słaby. Zależy o jakim kanonie mówisz i czy wliczasz w to apokryfy, czy też nie. 

 

 

Po za tym chyba mnie nie zrozumiałeś.

Albo to ja źle się wyraziłem. Jeśli tak, to sorry xd 

 

Nie chodzi mi tutaj o ludzką postać Jezusa. On, owszem, pewnie istniał, tzn. można wysunąć takie założenie, że kiedyś był jakiś wpływowy, charyzmatyczny, kaznodzieja wędrowny, którzy, jak powszechnie wiadomo, w tamtych okresach, byli bardzo rozpowszechnieni. Najprawdopodobniej był rabinem, ale to tylko moje zdanie. 

 

Mnie chodzi o historyczne dowody na te rzekome cuda Jezusa. Ich nie ma. Wcale, ale to wcale. Po za literaturą późno chrześcijańską( późną w stosunku do tego okresu, która również jako praktycznie jedyna piszę, o cudach, często spychając samego człowieka, na boczny tor).

 

I ogólne mówienie o tym, że Jezus powiedział to itd. Jest bardzo wielkim wyolbrzymieniem stanu faktycznego, biorąc pod uwagę, ze praktycznie każde słowa wypowiadane, wedle tekstów, przez Jezusa, są inne w zależności od miejsca i czasu. I nie chodzi tutaj o tłumaczenie, ale o zmieniony często sens wypowiedzi. Tego w Biblii jest multum. I strasznie mnie to drażni xd

 

,,Tak poza tym, to wiele ataków ad personam stosujesz. Pomijając pozamerytorykę i błąd w ciężarze dowodu. Zasady logiki, znasz je? ,,

 

Gdzie niby stosuje ad personam? Gdzie obrażam kogokolwiek, albo atakuje dyskutanta? Nigdzie nie ma błędu w ciężarze dowodu. Ja stawiam daną tezę, ja ją bronię, pytam się ludzi o to samo i proszę o to by oni udowodnili swoją tezę. Innymi słowy nie ma tutaj mowy o jakimkolwiek błędzie, który insynuujesz. 

 

Ja bronię swoją tezę i proszę drugą stronę o to samo. Nigdzie nie ma błędu a wszystko jest zgodne z zasadą Ei incumbit probatio qui dicit, non qui negat.

 

 

,,

Poziom argumentu jest super. Ad ignoram do kwadratu. Strawmanizm, tu quote i fallacy fallacy są tu nadobecne.,,

 

Ja też znam te wyrażenia, ale ty je niepotrzebnie tutaj stosujesz. W ogóle gdzieś ty się dopatrzył fallacy fallacy u mnie? Wiesz w ogóle co to znaczy? Ja nie stawiam żadnej wygórowanej tezy, która była by niezgodna z jakimś argumentem albo aksjomatem. Ot, pokazuje tylko, że na temat samej postaci Jezusa bardzo mało wiemy. A zbyt wielkie skupienie się na legendzie tej persony, zamiast nad dociekaniem jego prawdziwego życia, jest trochę marnotrawstwem. Ten tekst, który zaznaczyłeś, to w ogóle nie miał być argument w ogóle i nim nie jest. Ot, chciałem trochę sprowokować ludzi do dyskusji, więc prędzej jest to chwyt erystyczny. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się tu w żadne dysputy nie mieszam. Nie wiem o co kaman i w ogóle, ale moim skromnym zdaniem:
Popatrz w ogóle na cały świat jaki Cię otacza. Wielki co nie? Otóż mówię ... że jest przeogromny!
Jakbyśmy mogli w ciągu ułamka sekund zwiedzić całą planetę i poznać jej wszystkie sekrety, poczynając od jej składu chemicznego, kończąc na drobnoustrojach to zwiedzenie całego wszechświata zajęłoby nam wiele, wiele, wiele ... wiele lat.
Więc się pytam. Czy to mogło powstać bez ... jakiejś pomocy?
Ziemia jest niezbadana, a to, że potrafimy absolutnie wszystko wytłumaczyć, jest dla mnie absurdalne.
Także, każdy może mówić co chce. Na pewno ktoś to może źle zrozumieć, ale sądzę, że to wszystko stworzył ktoś, kto naprawdę wiedział co robi. A resztę spapraliśmy my sami.
Jeśli ktoś się zapyta o dowody, to niech sam spojrzy na nocne niebo. Czy wśród tamtejszej zupy gwiazd, pyłu i innego badziewia ktoś również patrzy w tą przestrzeń i się zastanawia co go tak ukształtowało? Ja odpowiedzi nie uzyskam, ale twierdzenie, że jesteśmy ... ''sami'' to kpina.
Wystarczy, że Ziemia nieco zmieni swoją trajektorię to będzie za gorąco lub za zimno ... efekt, zginęlibyśmy.
Prosty dowód na istnienie Boga? Trudno to zinterpretować lecz zapytam się Ciebie, który to czytasz następująco. Czy ilość dobra, jaką wyrządziłeś innym w dzisiejszym dniu jest zależna od Twoich chęci? Jeśli tak, to co Cię powstrzymuje od jego czynienia? Powstrzymuje Cię wolna wola, którą dostałeś od Boga, Twoje lenistwo i myśl, że ktoś inny zrobi to za Ciebie.
Nie jestem święty i nie jestem nawet 'tym dobrym', ale przynajmniej się staram. Chociaż taki ze mnie katolik, o ile mogę się tak określić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...